Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mogłoby się wydawać, że 10 tom w serii niczym już nie może nas zaskoczyć ale nie w przypadku Monsa Kallentofta bo u niego można spodziewać się wszystkiego. Bo przecież można bardziej zgnębić główną bohaterkę, pokazać jej najgorsze oblicze i zesłać do własnego prywatnego piekła. Jak mówi przysłowie Czasem trzeba dotknąć dna, żeby się od niego odbić i w "Zapachu diabła" jesteśmy świadkiem spadania na samo dno głównej bohaterki serii Malin Fors.
Kallentoft z upodobaniem wystawia Malin na nowe ciosy po których normalny zwykły człowiek miałby już dość i najchętniej wyniósł by się na inny świat. Malin natomiast zapija swoje smutki szukając zapomnienia w morzu alkoholu.

Malin Fors zostaje wysłana do Bangkoku gdzie znaleziono zwłoki brutalnie zamordowanej Szwedki i pełnić będzie tam funkcję oficera łącznikowego w ambasadzie szwedzkiej.
Dla Malin ten wyjazd to ostatnia deska ratunku. Przez nadużywanie alkoholu kariera pani komisarz zawisła na włosku. Nie radzi sobie z własnymi problemami, stwarza problemy innym i nie chce pomocy. Wszystko komplikuje się gdy zostaje zamordowana osoba którą Malin znała, czy będzie umiała oddzielić życie osobiste od śledztwa? Tętniący życiem Bangkok to nie tylko zapachy, barwy, dźwięki i zapachy ale przede wszystkim korupcja, przemoc i śmierć.

Muszę przyznać, że brakuje mi Malin która słuchała ofiar i wstawek z nimi to za to pokochałam Kallentofta. Mimo wszystko liczę na to, że następne części pokażą Malin powstającą z dna i silną jak zawsze.

Mogłoby się wydawać, że 10 tom w serii niczym już nie może nas zaskoczyć ale nie w przypadku Monsa Kallentofta bo u niego można spodziewać się wszystkiego. Bo przecież można bardziej zgnębić główną bohaterkę, pokazać jej najgorsze oblicze i zesłać do własnego prywatnego piekła. Jak mówi przysłowie Czasem trzeba dotknąć dna, żeby się od niego odbić i w "Zapachu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po Nie patrz w tamtą stronę czekałam z niecierpliwością na następną książkę Marcina Grygiera i jak się okazało warto było czekać. Grygier pokazuje, że Polak potrafi pisać konkrety bez owijania w bawełnę i serwuje nam kawał porządnego kryminału z wyrazistymi bohaterami. Ja uwielbiam kryminały skandynawskie i świetnie odnalazłam się w lekturze Nie myśl, że znikną. Książka wciąga od pierwszej strony, podobnie jak w w poprzedniej wszystko zaczyna się od znalezienia zwłok. Tak więc od początki autor serwuje nam mocne wrażenia, dodatkowo trzeba dodać że czasem wystarczą dwa zdania i już wyobraźnia działa nam na najwyższych obrotach czasem mimo iż nie mamy na to ochoty.

Wszystko zaczyna się gdy trzech nastolatków znajduje zmasakrowane zwłoki w parkowym jarze. Okazuje się nim śląski biznesmen, kilka dni później zostają znalezione następne zwłoki. Czy obie sprawy coś łączy? Tutaj do akcji wkracza nasz główny bohater komisarz Walter, jak to w kryminałach bywa człowiek po przejściach, borykający się z trudną przeszłością ale zmuszony by żyć dalej. Nie da się go nie lubić choć czasem napsuje krwi ale ogólnie świetny facet ale z małym minusem, zawsze wpakuje się w kłopoty. Akcja toczy się szybko, nowe fakty wychodzą na światło dziennie ale pozostaje dalej pytanie kto zabił i dlaczego? Dodatkowo ciekawi drugoplanowi bohaterowie.

Co chcieć więcej. Polecam jak najbardziej wszystkim tym, którzy lubią mocne książki. Po tej części podobnie jak poprzednio czekam z niecierpliwością na następny tom z cichą nadzieją, że ukarze się szybciej.

Po Nie patrz w tamtą stronę czekałam z niecierpliwością na następną książkę Marcina Grygiera i jak się okazało warto było czekać. Grygier pokazuje, że Polak potrafi pisać konkrety bez owijania w bawełnę i serwuje nam kawał porządnego kryminału z wyrazistymi bohaterami. Ja uwielbiam kryminały skandynawskie i świetnie odnalazłam się w lekturze Nie myśl, że znikną. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podchodziłam z rezerwą do tej książki bo "Idealna" mnie nie zachwyciła i zastanawiałam się czy druga książka zmieni moje zdanie co do autorki. Przyznam się, że jestem miło zaskoczona widać poprawę a i książka dużo lepiej napisana.
Podobnie jak w przypadku "Idealna" tutaj również narracja prowadzana jest przez 3 osoby Elizę, która jest trzonem tej historii, Antona oraz Lilianę.Co łączy tę trójkę przekonacie się czytając książkę.

Eliza jest psychoterapeutką, chociaż sama ma problemy osobiste co rzutuje na jej pracę dodatkowo ma wrażenie,że ktoś ją śledzi i robi jej zdjęcia. Niestety dziewczyna pozostawiona jest sama sobie i nie może liczyć na pomoc bo nawet sama sobie nie wierzy.
Liliana jest dojrzałą kobietą, prowadzi swoją własną firmę ale jej życie osobiste nie jest usłane różami. Przenosi się z Warszawy na jakiś czas do Krakowa by odnaleźć swojego ukochanego, który ją porzucił. Należy ona do kobiet, które wiedzą czego chcą i stara się to osiągnąć. Tak samo jest w przypadku mężczyzny, którego kocha. Zamierza go odnaleźć i sprawić by wrócił do niej.
Anton ( Borys, Maxim) jest Rosjaninem z Polskimi korzeniami, który ucieka przed swoją przeszłością tym razem do Krakowa by tu odnaleźć dziewczynę numer trzy na jego liście.Anton jest dość tajemniczą osobą, ucieka przed rosyjską mafią która wydała na niego wyrok. Wiadomo jednak, że przeszłości trudno uciec i zawsze gdzieś nas dogoni. Ucieka i zgodnie z zaleceniem swojego przyjaciela, szuka schronienia u boku kobiety. Skrywa on pewną tajemnicę, która rzutuje na jego związki z kobietami.

Książkę czyta się szybko, rozdziały są krótkie a akcja przebiega płynnie. Autorka zwraca również uwagę na zagrożenia jakie niesie ze sobą internet i to co w nim zamieszczamy. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to opis meczu hokeja, który nijak ma się do rzeczywistości no chyba, że opisana sytuacja dotyczyła meczu w Lidze Mistrzów, która w zeszłym roku gościła w Krakowie.
A co do zakończenia można odnieść wrażenie, że autorka zostawiła sobie otwarte drzwi do kontynuacji bo część wątków nie została do końca wyjaśniona.

Podchodziłam z rezerwą do tej książki bo "Idealna" mnie nie zachwyciła i zastanawiałam się czy druga książka zmieni moje zdanie co do autorki. Przyznam się, że jestem miło zaskoczona widać poprawę a i książka dużo lepiej napisana.
Podobnie jak w przypadku "Idealna" tutaj również narracja prowadzana jest przez 3 osoby Elizę, która jest trzonem tej historii, Antona oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ostatnim czasie ciężko było mi trafić na książkę, która sprawiłaby że zacznę się bać przewracając kolejne strony. Cela okazała się być idealna w tym temacie, dawno żadna książka nie wywołała u mnie tylu emocji. Ten thriller tak bardzo trzyma w napięciu, że człowiek chciałby go czytać z zamkniętymi oczami tak brzmi opinia zamieszczona z tyłu książki i uwierzcie jest jak najbardziej prawdziwa. Chwilami miałam wrażenie, że czytając zamykam oczy ze strachu tak więc ostrzegam książka dla LUDZI O MOCNYCH NERWACH.

Sammy ma jedenaście lat i wraz z bratem, opiekunką i rodzicami przeprowadził się do Berlina. Nowy dom to również nowe tereny do zwiedzania, podczas jednego z wyjść Sammy idzie za ojcem i znajduje wejście do schronu przeciwlotniczego. To co w nim odkrywa sprawia, że zaczyna się bać własnego ojca. W zamkniętej celi, szczelnie wyłożonej gumową folią, więziona jest niewiele starsza od niego dziewczynka. Gdy wraca na drugi dzień cela jest pusta a po dziewczynce nie ma żadnego śladu. Jego podejrzenie pada na ojca, którego przecież widział jak szedł do schronu ale czy ktoś uwierzy małemu chłopcu?

Autor postarał się by napięcie nie schodziło z czytelnika aż do ostatniej strony a zakończenie sprawia, że historia zapada w pamięć. Czytając ma się wrażenie, że wszystko jest jasne do czasu aż autor sprawia, że to co wydawało się być oczywiste nagle takie nie jest. A wydarzenia jakich świadkiem jest chłopiec powodują, że zaczynamy się zastanawiać czy to wszystko aby na pewno się zdarzyło czy tylko rozgrywa się w wyobraźni chłopca.
Dodatkowo okładka, która intryguje bo cóż wspólnego może mieć z tym wszystkim maszynka do mielenia mięsa? Ano ma i to wiele a dowiecie się tego czytając książkę.

Podsumowując dawno nie czytałam tak dobrego thrillera, który tak wciska w fotel i sprawia, że trzeba wziąć wdech przed przewróceniem strony bo nigdy nie wiadomo na co się trafi.

W ostatnim czasie ciężko było mi trafić na książkę, która sprawiłaby że zacznę się bać przewracając kolejne strony. Cela okazała się być idealna w tym temacie, dawno żadna książka nie wywołała u mnie tylu emocji. Ten thriller tak bardzo trzyma w napięciu, że człowiek chciałby go czytać z zamkniętymi oczami tak brzmi opinia zamieszczona z tyłu książki i uwierzcie jest jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Musze przyznać, że mam z tą książką problem z jednej strony jest dość mocno osadzona obyczajowo a wątek kryminalny jakoś tak z boku. Jestem fanką kryminałów i jeżeli czytam z tyłu książki, że ktoś tytułuje autorkę polską Camillą Lackberg to wymagania mam spore. Przyznam, że książka początek miała niezły i miałam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze i niestety przeliczyłam się. W sumie oprócz początku i końca, środek wypada oj bardzo ale to bardzo przeciętnie.

Akcja toczy się na małej wsi, nic się tam nie dzieje a mieszkańcy większość życia spędzają na plotkowaniu o innych. Główną atrakcją wioski jest córka sołtysa, która delikatnie mówiąc uważa się za lepszą od innych i to chyba tyle jeżeli chodzi o atrakcje w małej wsi. Akcja toczy się wolno, czasami jak dla mnie żółwim tempem i bywa nudno, nieliczne akcje sprawiają, że powstaje iskierka nadziei, że o teraz coś się zadzieje i ... bach nic.

Oprócz dwóch no może trzech młodych dziewczyn Aśki i Moniki oraz Laury tak naprawdę w pamięć nie zapada nikt, wszystko się rozmywa w tle. Tak więc trochę o dziewczynach Aśka to "słynna" córka sołtysa więc nie sposób jej nie zapamiętać, Monika to zbuntowana nastolatka, próbująca sobie poradzić z rozejściem rodziców i z dość napiętymi stosunkami z matką. Laura to młoda kobieta osaczona przez rodziców, którzy zrobili wszystko by nie poszła na studia, nie miała chłopaka i została na gospodarce.

Została nam tylko matka Moniki Aleksandra, która przyjeżdża do wsi by spędzić z córką wakacje a przy okazji rozwiązać zagadkę ze swojej przeszłości. Z początku wakacje zapowiadają się na nudne, jednak obie kobiety znalazły się w centrum wydarzeń, niebezpieczeństwo zbliża się coraz szybciej, czy uda im się wyjść bez szwanku?

Co do wątku kryminalnego to według mnie bardzo bardzo słabo widać, że to debiut w tym temacie. Książka jak wspominałam obyczajowo mocno osadzona jednak brakuje tej wisienki na torcie w postaci mocnego wątku kryminalnego a szkoda bo początek dobry ale potem się posypało. Fani mocnych kryminałów raczej nie powinni sięgać po tę pozycję.

Musze przyznać, że mam z tą książką problem z jednej strony jest dość mocno osadzona obyczajowo a wątek kryminalny jakoś tak z boku. Jestem fanką kryminałów i jeżeli czytam z tyłu książki, że ktoś tytułuje autorkę polską Camillą Lackberg to wymagania mam spore. Przyznam, że książka początek miała niezły i miałam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze i niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od mojego ostatniego spotkania z Komisarz Malin Fors minęło sporo czasu. Łowcy ognia to czwarta i ostatnia część cyklu inspirowana żywiołami. Stęskniona za Malin zabrałam się do czytania i znów Mons Kallentoft sprawia, że zastanawiam się w jakim my świecie żyjemy. Tym razem autor oprócz szukania zabójcy, porusza temat pracy niewolniczej ludzi z najbiedniejszych krajów, zatrudnianych przez różne zagraniczne firmy. Przyznam szczerze, że miałam problem z tą książką jak z żadną Kallentofta. W połowie musiałam zrobić przerwę by "złapać oddech" i odpocząć od tematu co mi się przy serii z Maliną nie zdarzyło.

Malin jak zwykle zmaga się z demonami swojej przeszłości, razem z Danielem próbują na nowo ułożyć swoje relacje. Po nocach śnią jej się koszmary ale za dnia w pracy daje z siebie wszystko, jak to Malin zawsze gotowa do akcji. Tym razem do rozwikłania ma dwa morderstwa początkowo ze sobą nie związane, spalone zwłoki emigrantki i zwłoki 9 letniego dziecka znalezione w kontenerze na śmieci. Powstaje pytanie czy te dwa morderstwa coś łączy. Podobnie jak w poprzednich książkach do głosu dochodzą ofiary, choć mam wrażenie że z każdą książką jest tego coraz mniej.

Autor pokazuje teraźniejszy obraz Szwecji, problemy z jakimi się zmaga społeczeństwo. Coraz większa ilość imigrantów pracujących niewolniczo, niewłaściwa opieka społeczna przez której zaniedbanie ginie chłopiec. To wszystko sprawia, że wątek kryminalny gdzieś zanika i dostajemy książkę o problemach w Szwecji.

Jednak to Kallentoft i mam do niego słabość więc ponarzekam trochę, żeby nie było za słodko a i tak pewnie sięgnę po następną serię z Malin Fors.

Od mojego ostatniego spotkania z Komisarz Malin Fors minęło sporo czasu. Łowcy ognia to czwarta i ostatnia część cyklu inspirowana żywiołami. Stęskniona za Malin zabrałam się do czytania i znów Mons Kallentoft sprawia, że zastanawiam się w jakim my świecie żyjemy. Tym razem autor oprócz szukania zabójcy, porusza temat pracy niewolniczej ludzi z najbiedniejszych krajów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam się, że jak słyszę Bestseller to jakoś specjalnie mnie nie ciągnie do takich książek bo zazwyczaj jakoś mi one nie leżą. Już nie raz okazywało się, że te wszystkie ochy i achy u innych nijak się miały do moich odczuć. Tym razem zachęcona przez moją przyjaciółkę sięgnęłam po debiut B.A.Paris. Czy podobnie jak u większości czytających będą to okrzyki zachwytu?


Jack i Grace, mogłoby się wydawać idealna para, on przystojny, inteligentny ona czarująca i elegancka. Mają piękny dom, on jest znanym i cenionym prawnikiem, ona porzuciła pracę by zostać "kurą domową". Jednak jest drugie dno, nasza idealna para nie rozstaje się nigdy, gdzie ona tam on. Można by pomyśleć, że są w sobie szaleńczo zakochani i nie mogą bez siebie funkcjonować. Jednak czytając dalej poznajemy prawdziwie oblicze Jacka, które już nie jest tak idealne i wspaniałe jak na pierwszy rzut oka. Mnie osobiście zabrakło tutaj, zagłębienia się bardziej w psychikę Jacka, bo to co wyjawiła autorka mnie szczególnie jakoś nie przekonało a na pewno było mi tego mało. Jedyne co mi się tutaj podobało to zakończenie.

Książkę dobrze się czyta, szybko, jednak brakowało mi takiego wczucia się bardziej w sytuację bohaterki, miałam wrażenie że jestem gdzieś obok tego. Wkurzał mnie bardziej Jack ta jego idealna poza i aż dziwne, że nikt go nie przejrzał. Dochodzę do wniosku, że jednak książki wokół których jest tyle medialnego szumu i nazywane są bestsellerami jednak będę się trzymać z daleka. Jest to następna pozycja, która mnie jednak rozczarowała bo oczekiwałam jednak więcej.

Przyznam się, że jak słyszę Bestseller to jakoś specjalnie mnie nie ciągnie do takich książek bo zazwyczaj jakoś mi one nie leżą. Już nie raz okazywało się, że te wszystkie ochy i achy u innych nijak się miały do moich odczuć. Tym razem zachęcona przez moją przyjaciółkę sięgnęłam po debiut B.A.Paris. Czy podobnie jak u większości czytających będą to okrzyki zachwytu?


Jack...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mojżesz od dziecka nie miał łatwego dzieciństwa, znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był prawie bliski śmierci, jego matką była młodą narkomanką, porzuciła go zaraz po urodzeniu a sama zmarła kilka dni później. Więc już na wstępie wiadomo, że nie będzie łatwo temu młodemu człowiekowi. Młody Mojżesz nie był łatwym dzieckiem, budził lęk ale i ciekawość. Wszystko zaczyna się gdy zaczyna pracę na farmie i spotyka na swojej drodze Georgie,młodą dziewczynę która mimo ostrzeżeń i zakazów, za wszelką cenę chciała zbliżyć się do Mojżesza. Hmm niby pokazana jest tu namiętność, uczucie tak silne, że nie ma innego wyjścia jak się mu poddać ale nie ma tego boom w trakcie czytania.
Zdecydowanie bardziej podobają mi się wątki nie związane z uczuciem głównych bohaterów, niezwykły talent Mojżesza, historie które za tym stoją, sposób w jaki on sobie z tym radzi. Mamy tutaj nawet wątek kryminalny więc coś co lubię najbardziej.

Historia Mojżesza jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. Ta historia jest o złamanym sercu, o życiu, śmierci a także o tym, że czasem by znaleźć siebie trzeba zacząć wszystko od nowa. Czytając trzeba się przygotować na mieszankę uczuć jakie w nas wywoła ta historia, czasem łza zakręci się w oku, a czasem będzie się chciało przywalić jednemu lub drugiemu bohaterowi ze złości.

Mojżesz od dziecka nie miał łatwego dzieciństwa, znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był prawie bliski śmierci, jego matką była młodą narkomanką, porzuciła go zaraz po urodzeniu a sama zmarła kilka dni później. Więc już na wstępie wiadomo, że nie będzie łatwo temu młodemu człowiekowi. Młody Mojżesz nie był łatwym dzieckiem, budził lęk ale i ciekawość....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

Miałam pewne obawy sięgając po tę książkę z jednej strony czytałam bardzo pozytywne opinie z drugiej negatywne. Postanowiłam jednak zaryzykować i znów przenieść się w świat Harrego Poterra i doszłam do wniosku, że bardzo ale to bardzo brakowało mi tych klimatów. Mimo swoich lat jestem fanką Harrego Pottera dodatkowo w domu moje córki Michasia 8 lat i Antosia 6 lat również załapały bakcyla, z tym że one na razie filmowego. Dziewczyny już zapowiedziały, że będą czytać książki.

Ogólnie jestem na tak chociaż czasem bywały wkurzające momenty.

Miałam pewne obawy sięgając po tę książkę z jednej strony czytałam bardzo pozytywne opinie z drugiej negatywne. Postanowiłam jednak zaryzykować i znów przenieść się w świat Harrego Poterra i doszłam do wniosku, że bardzo ale to bardzo brakowało mi tych klimatów. Mimo swoich lat jestem fanką Harrego Pottera dodatkowo w domu moje córki Michasia 8 lat i Antosia 6 lat również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już przed ostatnie spotkanie z Gregorem i mieszkańcami Podziemia i na samą myśl, że następny tom będzie ostatnim jakoś tak smutno. Jeżeli ktoś myśli, że przy czwartym tomie może być nudno, autorka nie będzie trzymać poziomu to miło się rozczaruje bo Suzanne Collins pokazuje na co ją stać. Z tym, że ta część mam wrażenie bardziej spodoba się młodszym odbiorcom niż starszym.

Mama Gregora przebywa nadal w Podziemiu i dochodzi do siebie po chorobie, a tata nie doszedł jeszcze do pełni sił po latach niewoli. Gregor natomiast po walkach, które stoczył ma całe ciało w bliznach, które jeszcze nie zdążyły zniknąć. Rodzeństwo znów musi powrócić do Podziemia by wziąć udział w wyprawie, której celem jest zdobycie informacji zapisanej w tajemniczych znakach.
W końcu na Gregorze nie ciąży żadna klątwa, jednak kiedy podczas uroczystości na stadionie Luksa dostaje swoją koronę, którą zostawiła chrupaczom. Jest to znak,że znajdują się one w niebezpieczeństwie. Wyruszają w niebezpieczną wyprawę, kiedy jednak podczas niej wychodzi na
jaw co spotkało myszy a być może spotkać i ludzi, wyprawa okazuje się bardziej dramatyczna niż
ktokolwiek podejrzewał.Gregor wydoroślał, zmężniał i pogodził się z losem jaki przygotowało dla niego Podziemie.

Ta część rożni się od pozostałych wydanych w serii, że nie jest osobną częścią dotyczącą tylko jednej przepowiedni ale zapowiedzią dalszych zdarzeń. Gregor i tajemne znaki to książka, która porusza emocje, sprawia że czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. Co ważne z niecierpliwością czeka się na następny tom i aż żal, że to będzie już ostatnia przygoda w świecie Podziemnych.

To już przed ostatnie spotkanie z Gregorem i mieszkańcami Podziemia i na samą myśl, że następny tom będzie ostatnim jakoś tak smutno. Jeżeli ktoś myśli, że przy czwartym tomie może być nudno, autorka nie będzie trzymać poziomu to miło się rozczaruje bo Suzanne Collins pokazuje na co ją stać. Z tym, że ta część mam wrażenie bardziej spodoba się młodszym odbiorcom niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dom czwarty był jednym z trzech wyczekiwanych przeze mnie kryminałów tej jesieni, dodatkowo został przeczytany w pierwszej kolejności. Na Targach książki w Krakowie miałam przyjemność poznać osobiście Katarzynę Puzyńską a krótka i miła rozmowa zapadłą w pamięć no i najważniejsze autograf :). Mam to szczęście, że moja przyjaciółka również książkoholiczka została wciągnięta w świat Lipowa za moją namową :), teraz planujemy wprowadzić kolejną ( co jak co ale 2 osoby lepiej działają, przyjaciółka już się łamie ).

Na wstępie mogę wam zdradzić, że jest to tom pełen dużych zmian zachowania w głównych bohaterach. Czasem aż mi trudno było uwierzyć, że można się tak zmienić ale biorąc pod uwagę przeżycia, wszystkiego można się było spodziewać. Przede wszystkim trudno mi było się przyzwyczaić do "nowego" Daniela, bywało że zastanawiałam się czy to na pewno on. Ze statecznego lubiącego słodkości policjanta stał się nerwowym facetem spędzającym długie godziny na siłowni. Pyszne wypieki mamusi poszły w odstawkę teraz liczy się siłka, suplementy i papierosy bo tych akurat sobie nie żałuje. Weronika i Emilia mimo obopólnej niechęci, łączą się i działają wspólnie w końcu zaginęła Klementyna Kopp.
W tym tomie główną rolę odgrywa Klementyna, dowiadujemy się bardzo wiele z jej przeszłości. Przyznam się, że zawsze ją lubiłam i przez pewien czas czytając książkę myślałam, żeby to nie była prawda, to nie możliwe. Daniel z Emilią i Weroniką badają sprawę morderstwa sprzed 3 lat, która była powodem powrotu Klementyny w rodzinne strony. Jednak żeby nie było, wpleciono tutaj jeszcze dwa morderstwa. Nie ma czasu na nudę, cały czas czytelnik trzymany jest w napięciu i zastanawia się co łączy wszystkie te osoby.

Jedynym minusem tej książki jest mała ilość stron, po Łaskunie który był dość pokaźnych rozmiarów książką Dom czwarty wydaje się być cieniuteńki. Co za tym idzie został szybko wchłonięty i w raz z ostatnią przeczytaną stroną padło pytanie. CZEMU TAK MAŁO?? Pozostaje czekać bo zakończenie zapowiada ciekawy i obfitujący w atrakcje następny tom.

Dom czwarty był jednym z trzech wyczekiwanych przeze mnie kryminałów tej jesieni, dodatkowo został przeczytany w pierwszej kolejności. Na Targach książki w Krakowie miałam przyjemność poznać osobiście Katarzynę Puzyńską a krótka i miła rozmowa zapadłą w pamięć no i najważniejsze autograf :). Mam to szczęście, że moja przyjaciółka również książkoholiczka została wciągnięta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odkąd przeczytałam dwa poprzednie tomy z niecierpliwością czekałam na następny napisany przez Michaela Krefelda. Targi Książki w Krakowie dały mi możliwość poznania osobiście pisarza :) teraz moje córki widząc co czytam mówiły, że to ten pan z Targów. Dwa pierwsze tomy zrobiły na mnie mocne wrażenie i spowodowały, że wróciłam do czytania kryminałów po dłuższej przerwie. Czekałam, czekałam aż się doczekałam i w moje ręce trafiła trzecia książka autora. Czy spełniła pokładane w niej nadzieje?

Ravn odkąd zamordowano jego Ewę stale rozpamiętuje ten dzień, smutki topi w alkoholu. Mieszka na łodzi ze swoim psem i zajmuje się drobnymi śledztwami na zlecenie. Jednak wszystko się zmienia gdy przyjmuje zlecenie od pewnego bogatego biznesmena. ma odnaleźć jego zaginionego syna, który po załamaniu trafił do zielonoświątkowców a potem sam założył sektę, Ravn podąża jego śladem by w końcu znaleźć miejsce w którym przebywa Jacob. Zadanie z pozoru wydaje się łatwe ale nie jest tak łatwo wejść na teren sekty niezauważonym i załatwić sprawę z "Mistrzem".

Jednak Ravn nie byłby sobą gdyby nie udało mu się dopiąć swego i dokończyć powierzone mu zadanie. jednak jego wykonanie wcale nie będzie takie łatwe, to co odkrywa za murami siedziby sekty Wybrańców Boga sprawia, że wpakował się w nie lada kłopoty. Czy uda mu się wyjść z tego bez szwanku?

Czytelnicy, którzy znają już twórczość Krefelda wiedzą czego mogą się spodziewać, nie ma tu owijania w bawełnę, nie ma podziwiania widoków jest krwawo, brutalnie i konkretnie. Jak sam o sobie mówi pisze „kryminały espresso” – mocne, stawiające na nogi, bez zbędnych opisów, z minimalną ilością wody. Taka prawda bo czytając serie Ravn trzeba się przygotować na mocne wrażenia i historie zapadające w pamięć. Nie można przejść koło nich obojętnie a Krefeld tylko delikatnie jak dla mnie zniżył poprzeczkę bo 2 pierwsze tomy zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Polecam całą serię fanom mocnych wrażeń a styl pisarza powinien przypaść do gustu nie tylko panom.

Odkąd przeczytałam dwa poprzednie tomy z niecierpliwością czekałam na następny napisany przez Michaela Krefelda. Targi Książki w Krakowie dały mi możliwość poznania osobiście pisarza :) teraz moje córki widząc co czytam mówiły, że to ten pan z Targów. Dwa pierwsze tomy zrobiły na mnie mocne wrażenie i spowodowały, że wróciłam do czytania kryminałów po dłuższej przerwie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dom czwarty był jednym z trzech wyczekiwanych przeze mnie kryminałów tej jesieni, dodatkowo został przeczytany w pierwszej kolejności. Na Targach książki w Krakowie miałam przyjemność poznać osobiście Katarzynę Puzyńską a krótka i miła rozmowa zapadłą w pamięć no i najważniejsze autograf :). Mam to szczęście, że moja przyjaciółka również książkoholiczka została wciągnięta w świat Lipowa za moją namową :), teraz planujemy wprowadzić kolejną ( co jak co ale 2 osoby lepiej działają, przyjaciółka już się łamie ).

Na wstępie mogę wam zdradzić, że jest to tom pełen dużych zmian zachowania w głównych bohaterach. Czasem aż mi trudno było uwierzyć, że można się tak zmienić ale biorąc pod uwagę przeżycia, wszystkiego można się było spodziewać. Przede wszystkim trudno mi było się przyzwyczaić do "nowego" Daniela, bywało że zastanawiałam się czy to na pewno on. Ze statecznego lubiącego słodkości policjanta stał się nerwowym facetem spędzającym długie godziny na siłowni. Pyszne wypieki mamusi poszły w odstawkę teraz liczy się siłka, suplementy i papierosy bo tych akurat sobie nie żałuje. Weronika i Emilia mimo obopólnej niechęci, łączą się i działają wspólnie w końcu zaginęła Klementyna Kopp.
W tym tomie główną rolę odgrywa Klementyna, dowiadujemy się bardzo wiele z jej przeszłości. Przyznam się, że zawsze ją lubiłam i przez pewien czas czytając książkę myślałam, żeby to nie była prawda, to nie możliwe. Daniel z Emilią i Weroniką badają sprawę morderstwa sprzed 3 lat, która była powodem powrotu Klementyny w rodzinne strony. Jednak żeby nie było, wpleciono tutaj jeszcze dwa morderstwa. Nie ma czasu na nudę, cały czas czytelnik trzymany jest w napięciu i zastanawia się co łączy wszystkie te osoby.

Jedynym minusem tej książki jest mała ilość stron, po Łaskunie który był dość pokaźnych rozmiarów książką Dom czwarty wydaje się być cieniuteńki. Co za tym idzie został szybko wchłonięty i w raz z ostatnią przeczytaną stroną padło pytanie. CZEMU TAK MAŁO?? Pozostaje czekać bo zakończenie zapowiada ciekawy i obfitujący w atrakcje następny tom.

Dom czwarty był jednym z trzech wyczekiwanych przeze mnie kryminałów tej jesieni, dodatkowo został przeczytany w pierwszej kolejności. Na Targach książki w Krakowie miałam przyjemność poznać osobiście Katarzynę Puzyńską a krótka i miła rozmowa zapadłą w pamięć no i najważniejsze autograf :). Mam to szczęście, że moja przyjaciółka również książkoholiczka została wciągnięta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością M. Sheridan. Jak wypadło? Jeżeli chodzi o tę książkę to mam mieszane uczucia. Z jednej strony całkiem przyjemnie się czytało a z drugiej czasem miałam problem by przebrnąć przez rozdział.

Calder wraz z siostrą i rodzicami mieszka w apokaliptycznej sekcie Akadia, której duchowym przywódcom jest Hector. Członkowie sekty są tak zapatrzeni w swojego przywódcę, że są mu ślepo posłuszni i nie kwestionują jego słów. Gdy w społeczności pojawia się 8 letnia Eden, która ma zostać żoną Hectora kiedy osiągnie pełnoletność, wszyscy są szczęśliwi bo ona ma wprowadzić ich do Elizjum. Potem jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia między Eden a Calderem, dość dużo jest wątków z dzieciństwa i tutaj dłużyło mi się niemiłosiernie. Jeżeli oczekujecie akcji to nie ma jej za wiele, jest spokojnie, romantycznie. Autorka skupia się by przedstawić zasady według których żyją ludzie w Akadii. Pokazuje jak z czasem coraz więcej wątpliwości co do życia w sekcie i z góry ustalonego podziału ról ma Calder, jego przyjaciel Xander oraz Eden.

Jak pisałam wcześniej mam mieszane uczucia do tej książki z jednej strony bardzo wnikliwie przedstawione życie w sekcie i panując tam zasady. Autorka bardzo dobrze pokazała oddanie ludzi, którzy idą na pewną śmierć i przy okazji skazują też na nią swoje dzieci bo tak przewidział ich przywódca. Przerażające jest to, że ci ludzie jakby stracili możliwość decydowania o samym sobie i ten podział tak bardzo widoczny w sekcie. Prości ludzie, którzy mieszkają w lepiankach, pracują na roli, nie mają prądu ani elektryczności a z drugiej strony ludzie z Rady, którzy korzystają z luksusów świata zewnętrznego. Jednocześnie uważają się, za lepszych od innych i niejednokrotnie to podkreślają.

Poza tym wszystkim jest to książka o sile miłości, o walce z własnym strachem gdy podąża się za marzeniami, o potędze prawdziwej przyjaźni i o tym, że jednak dobro zwycięża nad złem.
Nie powiem, że książka zrobiła na mnie oszałamiające wrażenie bo nie jest prawda ale powiem tyle, że druga część jest zdecydowanie lepsze :).

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością M. Sheridan. Jak wypadło? Jeżeli chodzi o tę książkę to mam mieszane uczucia. Z jednej strony całkiem przyjemnie się czytało a z drugiej czasem miałam problem by przebrnąć przez rozdział.

Calder wraz z siostrą i rodzicami mieszka w apokaliptycznej sekcie Akadia, której duchowym przywódcom jest Hector. Członkowie sekty są tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to łatwa książka tym razem ma się wrażenie, że wątek kryminalny i wszystko co się z nim wiąże schodzi na dalszy plan. Tak to już czasem jest jak zauważyłam w książkach, które wydawane w są w serii. Jednak mimo tego autor trzyma się utartego przez siebie szlaku i jak to bywa już u niego nie szczędzi nam opisów przyrody i innych porównań.

Malin po wydarzeniach w których o mało nie została zamordowana jej córka Tove oddala się jeszcze bardziej od niej. Lekiem na całe zło staje się alkohol i Malin stacza sie powoli na samo dno co dziwne wszyscy widzą ale nie reaguje nikt. Powodem jest fakt, że Malin jest najlepsza w tym co robi i nikt jej nie chce podpaść. Dość dużo w tej części przemyśleń Malin i jej własnych demonów jednak jest to plus bo pokazuje jak bardzo alkohol niszczy człowieka, co z nim robi i jak potrafi zawładnąć życiem nawet gdy nam się wydaję, że my mamy kontrolę.

Zamek Skogsa dwóch mężczyzn znajduje w fosie wokół zamku zwłoki mężczyzny, którym okazuje się Jerry Petersson. Mężczyzna był znanym adwokatem i biznesmenem a zamek kupił za spore pieniądze. Jakim był człowiekiem, kto chciał jego śmierci? Jak zwykle Malin staje na wysokości zadania i drąży temat ale jednocześnie stacza się na samo dno alkoholizmu. Czy jest dla niej gdzieś światełko w tunelu? Tego dowiecie się czytając książkę ja ze swojej strony bardzo polecam.

Nie jest to łatwa książka tym razem ma się wrażenie, że wątek kryminalny i wszystko co się z nim wiąże schodzi na dalszy plan. Tak to już czasem jest jak zauważyłam w książkach, które wydawane w są w serii. Jednak mimo tego autor trzyma się utartego przez siebie szlaku i jak to bywa już u niego nie szczędzi nam opisów przyrody i innych porównań.

Malin po wydarzeniach w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już szósty tom sagi o Lipowie i widać już całkiem dobrze, że autorka wybrała inny tor niż w poprzednich tomach. Co ważne nie ma już ciapowatego maminsynka Daniela Podgórskiego ale jest za to mężczyzna z krwi i kości, który sporo namieszał w życiu kilku kobiet. Owszem zaliczamy małego szokera po takiej zmianie naszego głównego ale to tylko dodaje smaku książce, zmiany również nie ominęły teraz już byłej komisarz Klementyny Kopp. Powiem tak do połowy książki trochę mi się dłużyło ale potem wciągnęło mnie strasznie i czytałam dwie noce do prawie drugiej a dodam, że czytałam ebook i to na telefonie więc wiecie samo za się mówi.


Wera i Weronika dokonują makabrycznego odkrycia w domu byłego sędziego gdzie ktoś stworzył ludzką lalkę z dwóch różnych ciał używając do tego części ciała sędziego i nieznanej kobiety. Sprawę przejmuje policja z Brodnicy a wśród nich Daniel, który przeniósł się do komendy po ostatnich wydarzeniach. Daniel nie przyznaje się do tego, że znał obie ofiary. Wszystko komplikuje się gdy policjanci znajdują dowody, które stawiają Daniela jako jednego z podejrzanych. Policjant ucieka gdy dowiaduje się, że postanowiono go aresztować. Skoro nie zabił to czemu ucieka jego tropem podążają zarówno koledzy z Lipowa oraz Brodnicy.

Nie zabrakło również tutaj Klementyny, która jako że nie jest już policjantką działa jako cywil ( może sobie pozwolić na więcej w końcu cywilowi więcej wolno) i muszę przyznać, że podoba mi się w tej odsłonie. Nie użala się nad sobą, ma w domu Józka czarnego kota i co ważne nie jest już sama i te zmiany pozytywnie działają na odbiór tej postaci.

Zastanawia mnie też jak autorka rozwiąże problemy jakie powstały w trójkącie Daniel - Emilia - Leon bo tutaj jest zdecydowanie tłoczno. Tym razem autorka nie używa na szczęście określenia mysia policjantka względem Emili jak w poprzednich tomach. Emilia w tym tomie pokazana jest też z innej strony jako kobieta, która chce pokazać partnerom z pracy, że mimo tego iż jest w ciąży potrafi sporo jak to się zakończy przeczytacie sami.

Na uwagę na pewno zasługuje postać Sławy, która jest bardzo ciekawa i złożona a na sam koniec zaskakuje czytelnika. Jaką tajemnicę kryje dziewczyna? To tylko jedno z wielu pytań które pojawia się w trakcie czytania książki. Jak zwykle autorka dba o to by nic za szybko nie stało się jasne.

To już szósty tom sagi o Lipowie i widać już całkiem dobrze, że autorka wybrała inny tor niż w poprzednich tomach. Co ważne nie ma już ciapowatego maminsynka Daniela Podgórskiego ale jest za to mężczyzna z krwi i kości, który sporo namieszał w życiu kilku kobiet. Owszem zaliczamy małego szokera po takiej zmianie naszego głównego ale to tylko dodaje smaku książce, zmiany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to bywa w przypadku debiutu nigdy nie wiadomo na co się trafi i czego można się spodziewać po autorze. Do tego trzeba dołożyć, że jest to kryminał skandynawski a autorem jest dziennikarz który pisze całkiem o czym innym. Tak więc powstaje jedna wielka niewiadoma w tle z elementami BDSM. Myślę, że to nie jest książka dla każdego miejscami jest dość ostra i mocna i wcale nie chodzi mi tu o BDSM bo w sumie jest go niewiele i nie jest jakiś bardzo ostry.


Harry Svenson były dziennikarz, który planuje otwarcie własnej restauracji prywatnie wielbiciel sado-maso. Powiem tak miłe zaskoczenie bo nie jest to jak to zazwyczaj jest w skandynawskich kryminałach człowiek po przejściach a "zwykły" dziennikarz śledczy. Wszystko zaczyna się gdy w hotelu w którym się zatrzymał przypadkowo odkrywa zwłoki młodej kobiety.Wkrótce dochodzi do następnego zabójstwa tym razem ofiarą jest kobieta, którą znał Harry. Dziennikarz zaczyna własne śledztwo, pomaga mu w tym emerytowany Arne. Powoli w ich śledztwie wychodzą na jaw przypadki "karania" przypadkowych kobiet na przełomie kilkunastu lat i wszystko wskazuje, że jest to ten sam człowiek. Dziennikarz dostaje też maile z których wynika, że morderca go śledzi i wie o jego poczynaniach.....

Jest to pierwsza powieść z serii o dziennikarzu Harrym Svensonie i z miłą chęcią przeczytam następne części. Co do wątku BDSM nie jest aż tak bardzo rozbudowany jak reklamują i nie ma go wiele, jestem ciekawa jak autor rozbuduje to w następnych częściach. Dla niektórych książka momentami może być mocna i nie chodzi tu o klapsy czy ten lekki BDSM, który autor opisuje ale o wydarzenia z przeszłości mordercy i to jak bardzo one go ukształtowały.

Jak to bywa w przypadku debiutu nigdy nie wiadomo na co się trafi i czego można się spodziewać po autorze. Do tego trzeba dołożyć, że jest to kryminał skandynawski a autorem jest dziennikarz który pisze całkiem o czym innym. Tak więc powstaje jedna wielka niewiadoma w tle z elementami BDSM. Myślę, że to nie jest książka dla każdego miejscami jest dość ostra i mocna i wcale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już piąty tom o policjantach z małej wsi Lipowo, autorka nic nie straciła ze swojej świeżości i potrafi nieźle zamotać. Ja w pewnym momencie byłam niemal pewna, że wiem kto popełnił zbrodnię ale oczywiście jak to bywa u Puzyńskiej nic nie jest takie jak nam się wydaje i autorka potrafi zaskoczyć.

Daniel wraz z Emilią i Klementyną prowadzą śledztwo dotyczące sprawy sprzed 30 lat, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że robią to nie oficjalnie i na prośbę komendanta Czajkowskiego. W zamian za rozwiązanie sprawy komendant obiecał, nie zamknąć komisariatu w Lipnicy. Sprawa dotyczy podwójnego morderstwa ojca i brata komendanta Czajkowskiego, nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie fakt, że podejrzanym jest wampir. Wszystkie ślady i wydarzenia mające miejsce przed zabójstwem wskazują, że mężczyźni zginęli przez wampira.
Akcja książki toczy się dwutorowo, wydarzenia mające miejsce przed tajemniczym morderstwem przeplatane są z teraźniejszością i prowadzonym aktualnie śledztwem. Poznajemy bliżej mieszkańców tej maleńkiej wsi ich wierzenia i zabobony. Prym wiedzie Czesława, która jest przewodniczy w kościelnym chórze i uznaje się za medium, właśnie ona dużo namiesza w życiu prywatnym a co za tym idzie zawodowym. Oprócz śledztwa nie zabraknie tutaj sporej dawki problemów osobistych głównych bohaterów, które trochę wysuwają się przed prowadzenie śledztwa. Daniel zmagać się będzie z przyszłą teściową ( choć głównie jej unika), Emilia będzie się zastanawiać czy dalej spotykać się z Leonem ( wszystko to z powodu jego strasznej tajemnicy) no i Klementyny, która ciut zwariuje ( a wszystko przez Czesławę).

Tak więc znów mamy mocno rozbudowane tło obyczajowe, które czasem wysuwa się na pierwszy plan spychają kryminał w tył. Myślę,że dla fanów autorki to nie żaden problem a tylko sprawia, że lepiej poznajemy bohaterów i się do niech przywiązujemy. A pokazywanie, że każdy z nich nie jest idealny i jak każdy z nas popełnia błędy dodaje im realizmu.

To już piąty tom o policjantach z małej wsi Lipowo, autorka nic nie straciła ze swojej świeżości i potrafi nieźle zamotać. Ja w pewnym momencie byłam niemal pewna, że wiem kto popełnił zbrodnię ale oczywiście jak to bywa u Puzyńskiej nic nie jest takie jak nam się wydaje i autorka potrafi zaskoczyć.

Daniel wraz z Emilią i Klementyną prowadzą śledztwo dotyczące sprawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część serii o Komisarz Malin Fors i przyznam się, że czytało mi się lepiej niż poprzednią może dlatego, że przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora. Tutaj tez nie zabrakło opisów przez które czasem ciężko było przejść, do głosu dochodzi więcej ofiar i stanowią one sporą część książki.

W parku znaleziona zostaje młoda dziewczyna, która jest naga i wyczyszczona specjalnym środkiem do czyszczenia. Nie pamięta co jej się stało ani kto ją skrzywdził. Niedługo potem zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny, której zaginięcie zgłosili rodzice. Obie dziewczyny łączą identyczne rany, ciało wyczyszczone klorinem. Kim jest morderca i jak to się stało, że jednej ofierze pozwolił odejść a drugą zabił? Malin martwi się o bezpieczeństwo swojej córki Tove czy słusznie?

Trzeba zwrócić uwagę na to jaki temat przy okazji śledztwa pojawił się w książce, bo jest on trudny dla wielu osób. Mianowicie Kallentoft porusza tu temat molestowania seksualnego dzieci. Trzeba umieć o tym pisać tak by nie przekroczyć pewnej granicy bo to temat bardzo delikatny i wywołujący mocne emocje. Myślę, że przez to książka może nie być dla każdego bo autor sprawia, że ma się ochotę raz bluzgać a dwa dorwać tych wszystkich ludzi odpowiedzialnych za to wszystko. Jeżeli książka wywołuje mocne emocje to moim zdaniem plus tej książki.

Na pewno nie jest to książka dla każdego bo do specyficznego stylu Kallentofta trzeba się przyzwyczaić i może nie każdemu podejść. Poza tym jak pisałam wcześniej poruszany temat molestowania seksualnego dzieci i śmierci młodych dziewczyn. Zanim się po nią sięgnie trzeba się zastanowić by nie żałować wyboru ale jak się polubi styl pisania autora to każda następna książka zostanie szybko pochłonięta.

Druga część serii o Komisarz Malin Fors i przyznam się, że czytało mi się lepiej niż poprzednią może dlatego, że przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora. Tutaj tez nie zabrakło opisów przez które czasem ciężko było przejść, do głosu dochodzi więcej ofiar i stanowią one sporą część książki.

W parku znaleziona zostaje młoda dziewczyna, która jest naga i wyczyszczona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy i wiem też, że na pewno nie ostatnie. Nie powiem, nie było efektu WOW ale tez takiego nie oczekiwałam i może dlatego nie jestem zawiedziona książką bo nastawiłam się na mile spędzony czas i tutaj moje oczekiwania się sprawdziły, Czasem trochę się gubiłam kto jest kim, musiałam wracać kilka kartek wstecz i przypominać sobie to i owo ale nie przeszkadzało mi to zbytnio w czytaniu w końcu to pierwsza książka i trzeba przyzwyczaić się do stylu pisania.

Główną bohaterką jest Sasza Załuska - profilerka, która po siedmiu latach pracy zagranicą wraca do Polski razem ze swoją córką. Sasza jak przystało na główną bohaterkę powieści kryminalnych jest po przejściach ( można by rzec standardowy bohater w kryminałach), od 7 lat jest trzeźwym alkoholikiem. Do tego inteligentna, uparta, dążąca do celu i nie pozwala sobie w kaszę dmuchać. Zresztą nie ma innego wyjścia w sytuacji gdy pracuje głownie z mężczyznami.

Wszystko zaczyna się zimą 1993 roku, gdy poznajemy bliźniaków Marcina i Wojtka synów jednego z pomocników Słonia. Jesteśmy świadkami ich wejścia w świat przestępczy, co kończy się niestety śmiercią w dziwnych okolicznościach rodzeństwa Moniki i Przemka.

Potem przeskakujemy do 2013 i poznajemy Saszę Załuską, która po powrocie do Polski stara się ułożyć życie na nowo wraz ze swoją córką. Dostaje zlecenie od właściciela pewnego klubu muzycznego, jak się potem okazuje to proste zadanie z czasem zmienia się w pomoc policji w ujęciu zabójcy. Sasza prowadząc swoje śledztwo powoli "dokopuje" się do sprawy z 1993 roku i niewyjaśnionych do końca śmierci dwójki rodzeństwa.

Pochłaniacz to nie tylko kryminał ale również książka z dobrze rozbudowanym tłem społeczno-obyczajowym, z wyrazistymi bohaterami, bez których nie ma dobrej książki. Fakt ich ilość czasem sprawia, że można się pogubić kto jest kim i co tam robi ale z czasem jest coraz lepiej. Dodatkowo autorka bardzo skrupulatnie opisuje postępowanie policji, dowiemy się między innymi jak pracuje policjant z psem, którego zadaniem jest znalezienie odpowiedniej próbki zapachu.

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy i wiem też, że na pewno nie ostatnie. Nie powiem, nie było efektu WOW ale tez takiego nie oczekiwałam i może dlatego nie jestem zawiedziona książką bo nastawiłam się na mile spędzony czas i tutaj moje oczekiwania się sprawdziły, Czasem trochę się gubiłam kto jest kim, musiałam wracać kilka kartek wstecz i...

więcej Pokaż mimo to