Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Dosyć oryginalny tomik poezji - nietuzinkowy, wielobarwny. Dotyka wielu różnych sfer - od uczuciowej, aż po.. logiczną, można nawet rzecz - matematyczną. Uśmiechałam się za każdym razem, kiedy w wierszu pojawiała się liczba. Pokazuje to bowiem, jaka jest ludzka natura, jaka jest autorka - nie prosta, a także wielobarwna. Uwielbiająca poezję, ale też liczby, i gwiazdy - w końcu one też są niezliczone :)
Autorka bawi się też różnymi stylami. To też dobrze - pokazuje, że pisarka chce poznawać nowe style, uczyć się. A to bardzo ważne w dzisiejszym świecie - uczyć się, szukać.
W tomiku pojawia się dużo metafor, alegorii, które są czasem tak żywo, że dosłownie zapierają dech w piersi. Dosłownie widzi się je przed oczami.
Według mnie obok tego tomiku poezji nie da się przejść obojętnie. Domaga się wręcz, by na chwilę zastanowić się nad treściami, by nie przejść obok niego obojętnie.
No i na koniec dopełniające wszystkiego piękne rysunki, jak samo dające do namysłu, jak cała lektura.
Jeśli jeszcze się zastanawiacie, czy warto.. to ja, która niezbyt lubię poezję, polecam.

Dosyć oryginalny tomik poezji - nietuzinkowy, wielobarwny. Dotyka wielu różnych sfer - od uczuciowej, aż po.. logiczną, można nawet rzecz - matematyczną. Uśmiechałam się za każdym razem, kiedy w wierszu pojawiała się liczba. Pokazuje to bowiem, jaka jest ludzka natura, jaka jest autorka - nie prosta, a także wielobarwna. Uwielbiająca poezję, ale też liczby, i gwiazdy - w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dosyć specyficzna. Ciekawa. Nietuzinkowa. Pokazuje poszukiwanie człowieka - jednego człowieka - tak naprawdę po prostu miłości. Jednak jeśli spojrzymy na Don Juana, zobaczymy, że to nie jest takie proste, a by jej doświadczyć, nie cofnął się przed niczym. Zwykły człowiek, który miał nieograniczoną władzę dzięki swoim pieniądzom.
W końcu, gdy odnajduje miłość, uspokaja się tylko na chwilę. Po czym dalej szaleje, ale już tylko w swoim wnętrzu, aż w końcu znajduje cel, cel, któremu oddaje się całkowicie, przy tym samego siebie mocno upodlając.
Bohater nie zna umiaru. Jest człowiekiem namiętnym, pełnym pasji. I takie jest jego życie. Pełne cierpienia, od początku do końca, ale też zmieniające się raz po raz.
Polecam książkę. Trudna, ale warta przeczytania.

Książka dosyć specyficzna. Ciekawa. Nietuzinkowa. Pokazuje poszukiwanie człowieka - jednego człowieka - tak naprawdę po prostu miłości. Jednak jeśli spojrzymy na Don Juana, zobaczymy, że to nie jest takie proste, a by jej doświadczyć, nie cofnął się przed niczym. Zwykły człowiek, który miał nieograniczoną władzę dzięki swoim pieniądzom.
W końcu, gdy odnajduje miłość,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka warta polecenia. Dynamiczna akcja, nie pozwalająca ani na chwilę odetchnąć czytelnikowi, zwroty akcji, czasem może spodziewane, nie psują całości, tylko dodają jej uroku. Jak dla mnie cała książka ukazuje kiełkującą w nas nadzieję. Jak niełatwo ją utrzymać, że można ją utracić, ale tylko walcząc o swoje dostaniemy to, na co zasłużyliśmy.
Zawsze wiedziałam, że Aleksander Dumas jest wielkim pisarzem. Jednakże z każdą jego książką mój respekt do niego się powiększa. Gorąco polecam!

Książka warta polecenia. Dynamiczna akcja, nie pozwalająca ani na chwilę odetchnąć czytelnikowi, zwroty akcji, czasem może spodziewane, nie psują całości, tylko dodają jej uroku. Jak dla mnie cała książka ukazuje kiełkującą w nas nadzieję. Jak niełatwo ją utrzymać, że można ją utracić, ale tylko walcząc o swoje dostaniemy to, na co zasłużyliśmy.
Zawsze wiedziałam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Saga o Trzech Muszkieterach sama w sobie jest bardzo piękna. Losy czterech przyjaciół, które są ze sobą zawsze ze sobą mocno splecione. Jeden za drugiego odda życie, nawet, jeśli nie do końca się ze sobą zgadzają. Niektóre figury może nieco za bardzo przerysowane, ale w trakcie czytania zdałam sobie sprawę, że to jest opinia tak jakby subiektywna danego bohatera!
Mistrzowska kompozycja. Każde słowo spijało się ze stron. Piękne, niepowtarzalne. Takich książek dzisiaj się nie tworzy. A zakończenie sagi... Smutne, przejmujące... Pasujące do życia.
Całym sercem polecam. Przebrnijcie przez trzy tomy, naprawdę warto.

Saga o Trzech Muszkieterach sama w sobie jest bardzo piękna. Losy czterech przyjaciół, które są ze sobą zawsze ze sobą mocno splecione. Jeden za drugiego odda życie, nawet, jeśli nie do końca się ze sobą zgadzają. Niektóre figury może nieco za bardzo przerysowane, ale w trakcie czytania zdałam sobie sprawę, że to jest opinia tak jakby subiektywna danego bohatera!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę przyznać - porywająca lektura. Zaczynająca się z początku niewinnie, z coraz to większym rozmachem nabiera rozpędu. Może niezbyt długa, ale pełna treści. Treści, którą pragnie się z każdym wyrazem coraz mocniej zgłębić, poznać. Jest to naprawdę niesamowita i porywająca powieść. Ukazująca w pewnym sensie oblicze wojny, jak ona zmienia ludzi. Ciekawe też są wątki z wierzeniami hinduskimi, dzięki temu książka nie jest płytka, czegoś uczy. Przyznam się, że troszke zaskoczył mnie wątek miłosny, przez co muszę się przyznać, odjęłam jedną gwiazdkę, bo pod koniec zrobiła autorka czysty romans. Nie, że nie lubię romansów - ale po prostu spodziewałam się po tej książce czegoś więcej i ten wątek trochę mnie zawiódł. Chociaż, muszę przyznać, że prawie idealnie wkomponował się w całość.
Ogólnie polecam tę książkę. Jest ciekawa, porywająca, no i z pewnością szybko się ją czyta ;)

Muszę przyznać - porywająca lektura. Zaczynająca się z początku niewinnie, z coraz to większym rozmachem nabiera rozpędu. Może niezbyt długa, ale pełna treści. Treści, którą pragnie się z każdym wyrazem coraz mocniej zgłębić, poznać. Jest to naprawdę niesamowita i porywająca powieść. Ukazująca w pewnym sensie oblicze wojny, jak ona zmienia ludzi. Ciekawe też są wątki z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno nie czytałam książki, która by mnie w taki sposób irytowała, a jednocześnie tak przyciągała. Z jednej strony denerwowały mnie ciągłe pytania Bourne’a, kim jest i jego przerażenie i ciągłe „Przestań!”. Nie chce, by źle mnie zrozumiano – mając przebłyski takiej przeszłości i takie uzdolnienia jak on, z pewnością zadręczałabym się tak samo jak on – jednakże uważam, iż jest to nieco przekoloryzowane. Czasem kartka za kartką ciągłe „Przestań! Przestań!”. To naprawdę irytujące.
Mimo to akcja kręci się dalej. „Przestań!” jest ciągle w tle, ale już nie tak często – pan Bourne powoli zaczyna poznawać jakąś część swojej historii. I pomimo faktu, że mógłby się załamać informacjami zwrotnymi, jakie otrzymuje, nie robi tego. Działa dalej, z zabójczą precyzją.
Pomimo ogromu pytań nie poddaje się presji, nie załamuje. Myśli, zdaje się na instynkt – który ma cudownie rozwinięty.
W pewnym momencie irytujące „Przestań!”, dalej przewijające się w tle nie zaburza już fabuły. Wplata się w nią. Dzięki zwrotom akcji. Ale także pomimo innego, irytującego faktu – tak, wiem, że powtarzam to słowo w kółko, jednakże naprawdę w tej książce irytowało mnie niemal wszystko – i dokładnie to samo kazało mi czytać dalej i dalej, by poznać zaskakującą fabułę – wszystko sprzysięgło się przeciwko Borne’owi. I co? Oczywiście on jest ten zły, gonią go źli i dobrzy. Bourne jest w pułapce. I także z niej mistrzowsko się wyplącze, ale nie sam.
Uważam, że warto przeczytać tą książkę. Jest niesamowicie wciągająca, irytująca, pełna emocji i akcji. I właśnie dlatego warto po nią sięgnąć.

Dawno nie czytałam książki, która by mnie w taki sposób irytowała, a jednocześnie tak przyciągała. Z jednej strony denerwowały mnie ciągłe pytania Bourne’a, kim jest i jego przerażenie i ciągłe „Przestań!”. Nie chce, by źle mnie zrozumiano – mając przebłyski takiej przeszłości i takie uzdolnienia jak on, z pewnością zadręczałabym się tak samo jak on – jednakże uważam, iż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na wstępie zaznaczę, że niezbyt lubię klimaty sci-fi. Może po prostu dlatego, że Wszechświat sam w sobie jest dosyć ciekawy i nie potrzebne są (według mnie) żadne gdybania na ten temat. Obejrzawszy jednak film zdecydowałam, że sięgnę po książkę. I tak zrobiłam, i... nie pożałowałam.
Książka jest pełna ironicznego, bezpośredniego poczucia humoru człowieka, który wie, że ma przechlapane, ale który nie poddaje się, i walczy o przetrwanie przez cały czas. Na szczęście nasz bohater jest zaradny i inteligentny. No i potrafi konstruować różne rzeczy, co nieco mu ułatwia życie. Zresztą tak samo jak fakt, że jest botanikiem i wyhodował ziemniaki na Marsie.
Jednak pomimo delikatnej, czającej się ironii w każdym słowie, da się także wyczuć zwykłe obawy, jakie człowiek miałby w takiej sytuacji. Strach, smutek, zagubienie, wszystko bardzo umiejętnie wplątane w całość fabuły, co tylko dodaje książce uroku.
Podziwiam Marka za jego wytrwałość - nie poddał się. I pomimo, że wiem, że jest to fikcyjna postać, można spokojnie poddać się refleksji, czy ja sam miałbym na tyle wiary, chęci przeżycia i poczucia humoru, jednak niezbędnego by nie zwariować, by przeżyć coś takiego?

Na wstępie zaznaczę, że niezbyt lubię klimaty sci-fi. Może po prostu dlatego, że Wszechświat sam w sobie jest dosyć ciekawy i nie potrzebne są (według mnie) żadne gdybania na ten temat. Obejrzawszy jednak film zdecydowałam, że sięgnę po książkę. I tak zrobiłam, i... nie pożałowałam.
Książka jest pełna ironicznego, bezpośredniego poczucia humoru człowieka, który wie, że ma...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Upadek króla Artura Christopher John Reuel Tolkien, J.R.R. Tolkien
Ocena 7,3
Upadek króla A... Christopher John Re...

Na półkach: , ,

Tolkien jest fenomenalny. Po prostu. Jego utwory, nie wiem naprawdę czemu, zawsze mnie porywają. Są kwintesencją tego, czego szukam - pięknych opisów, akcji, a także umiejętnością wciągnięcia w fabułę, zapomnienia o całym świecie, i przez moment liczy się tylko i wyłącznie książka.
Boleję, iż Tolkien nie skończył swojej wersji "Upadku". Aczkolwiek wyjaśnienia jego syna są wystarczające. Miejscami wydają się być przydługie, ale wydaje mi się, iż lepiej wyjaśnić wszystko w sposób zbyt dokładny, niż niezbyt dokładny. Bardzo fajne. Naprawdę zatopiłam się w lekturze. Tolkien miał dar i zdołał się nim podzielić. I dziękuję za to, bo świat bez jego książek byłby bardziej pusty. Polecam! :)

Tolkien jest fenomenalny. Po prostu. Jego utwory, nie wiem naprawdę czemu, zawsze mnie porywają. Są kwintesencją tego, czego szukam - pięknych opisów, akcji, a także umiejętnością wciągnięcia w fabułę, zapomnienia o całym świecie, i przez moment liczy się tylko i wyłącznie książka.
Boleję, iż Tolkien nie skończył swojej wersji "Upadku". Aczkolwiek wyjaśnienia jego syna są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fenomenalna pozycja! Pełna humoru, pełna swoistej magii. Dla kogoś, kto lubi smoki, z pewnością byłoby to dobrym uzupełnieniem. Nie spodziewałam się, że natrafię kiedykolwiek na taką pozycję ;)
Polecam, mnie się podobała, chwilami rozbawiała, chwilami zadziwiała. Ostatnia bajka zawiera w sobie dosyć ciekawy morał. No cóż, po prostu niesamowita ;)

Fenomenalna pozycja! Pełna humoru, pełna swoistej magii. Dla kogoś, kto lubi smoki, z pewnością byłoby to dobrym uzupełnieniem. Nie spodziewałam się, że natrafię kiedykolwiek na taką pozycję ;)
Polecam, mnie się podobała, chwilami rozbawiała, chwilami zadziwiała. Ostatnia bajka zawiera w sobie dosyć ciekawy morał. No cóż, po prostu niesamowita ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ja... Nie mam słów co do tej książki. Jest przepełniona emocjami. Cierpieniem, smutkiem, niesprawiedliwością. Czy takie coś mogło się zdarzyć? Szczerze mówiąc wątpię w to, ale to nie jest ważne. Ważna jest sama historia. A była ona przejmująca, smutna, a na swój sposób także prawdziwa. Żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Żałuję, że nie dałam szansy Kingowi wcześniej. Pisze wprost fenomenalnie, a książka mnie naprawdę oczarowała. Pomimo swoistego smutku, jest jedyna w swoim rodzaju. Naprawdę warto ją przeczytać!

Ja... Nie mam słów co do tej książki. Jest przepełniona emocjami. Cierpieniem, smutkiem, niesprawiedliwością. Czy takie coś mogło się zdarzyć? Szczerze mówiąc wątpię w to, ale to nie jest ważne. Ważna jest sama historia. A była ona przejmująca, smutna, a na swój sposób także prawdziwa. Żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Żałuję, że nie dałam szansy Kingowi wcześniej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze powiedziawszy dosyć trudno oceniać mi tą część książki. Osobiście uważam, że jest najgorsza i akcja w niej ciągnie się najdłużej ze wszystkich książek. Urozmaicenie, które chciał dać autor - perspektywy trzech druidów - dla mnie są niezbyt udaną próbą. To nie są już te same kroniki co na początku i niestety to widać. Znaczy perspektywa Atticusa dalej jest super, inne są ok, ale według mnie całkowicie niepotrzebne. W sumie nawet dosyć przewidywalna. Można było bez większych problemów domyśleć się fabuły, a humor, za który dosyć często tak bardzo ceniłam tą sagę, tutaj po prostu w dosyć magiczny sposób po prostu się ulatnia - ni ma! No ależ cóż poradzić...
Jestem zawiedziona tą częścią i tym, w jaki sposób wyglądała. No trudno. Mam nadzieje, że kolejna część - tak wygląda z opisu książki - będzie ciekawsza bądź odzyska swój urok.

Szczerze powiedziawszy dosyć trudno oceniać mi tą część książki. Osobiście uważam, że jest najgorsza i akcja w niej ciągnie się najdłużej ze wszystkich książek. Urozmaicenie, które chciał dać autor - perspektywy trzech druidów - dla mnie są niezbyt udaną próbą. To nie są już te same kroniki co na początku i niestety to widać. Znaczy perspektywa Atticusa dalej jest super,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając tą książkę miałam kilka wersji zakończenia. A mimo to udało się autorce mnie zaskoczyć.
Książka jest przeraźliwie smutna. Jenna cały czas szuka swojej mamy. No i do pomocy bierze ze sobą jasnowidzkę i byłego policjanta, którzy nie mają zbyt dobrej przeszłości. Detektyw obwinia się, że nie doprowadził sprawy do końca, a jasnowidzka kiedyś swój dar zbyt mocno wykorzystała i straciła go. Czy uda jej się pomóc dziewczynce?
Bardzo poruszajacąca powieść. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Jodi Picoult po raz kolejny udało się zaskoczyć czytelnika. A na koniec nie potrafiłam powstrzymać łez. Nie tego się spodziewałam, nie tego oczekiwałam. Ale mimo to uważam, że książka jest bardzo dobra. Może niezbyt rzeczywista, jeśli chodzi o fakty, ale bardzo precyzyjna. Będę czekała na kolejną jej powieść w nadziei, że znowu mnie zaskoczy, zaciekawi, sprawi, że będę musiała nad nią się zastanowić i przemyśleć pewne fakty. Bo po to jest dobra książka, czyż nie?

Czytając tą książkę miałam kilka wersji zakończenia. A mimo to udało się autorce mnie zaskoczyć.
Książka jest przeraźliwie smutna. Jenna cały czas szuka swojej mamy. No i do pomocy bierze ze sobą jasnowidzkę i byłego policjanta, którzy nie mają zbyt dobrej przeszłości. Detektyw obwinia się, że nie doprowadził sprawy do końca, a jasnowidzka kiedyś swój dar zbyt mocno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Anne Rice potrafi zaciekawić czytelnika, chociaż po tytule można było się spodziewać, że istnieje/istniało więcej takich istot. Po co inaczej nazywać książkę "Taltos"? Na samym poczatku poznajemy już Taltosa. Znając z poprzedniej części jego charakterystyczne zachowania, nie jest się więc zdziwionym, że uwielbia mleko i sery. Dziwi co innego - jego długowieczność i charakterystyczny sposób bycia. Człowiek z ciekawością zatapia się w kolejnych stronach książki, chcąc dowiedzieć się coraz więcej, chłonąc perspektywę nowo poznanego Taltosa.
A z drugiej strony - Rowan. Milcząca. Niemal w stanie katatonicznim, mimo, że w nim tak naprawdę nie jest. I jej sposób przebudzenia się, powrót do Michaela.
Postępowanie Mony, tak zrozumiałe, a zarazem tak zadziwiające. Dziecko zbyt szybko wciągnęte w świat dorosłych, czarownica... Naprawdę, bardzo wiele przeszła. I dopiero teraz rozumiem jej zachowanie w "Krwawym Kantyku". Trochę szkoda, że w tamtej książce Anne Rice połączyte wątki czarownic z wampirami, ale teraz to nie jest ważne.
Książkę naprawdę czyta się bardzo szybko. Akcja nie jest w ogóle przesadzona, a historia taltosów wielce interesująca.
A zakończenie... Zaiste najlepsze, jakie mogła Anne Rice stworzyć. Naprawdę mi się podoba! :)
Mimo to czegoś mi brakowało. Nie jestem do końca w stanie określić czego, ale mogła być jeszcze lepsza. Może dlatego, że wiem, na co stać Anne Rice, nie wiem ;)

Anne Rice potrafi zaciekawić czytelnika, chociaż po tytule można było się spodziewać, że istnieje/istniało więcej takich istot. Po co inaczej nazywać książkę "Taltos"? Na samym poczatku poznajemy już Taltosa. Znając z poprzedniej części jego charakterystyczne zachowania, nie jest się więc zdziwionym, że uwielbia mleko i sery. Dziwi co innego - jego długowieczność i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc ta część nieco mnie rozczarowała. Zwykle nie mam pojęcia, kiedy toczy mi się akcja i upływa coraz to więcej stron. No i irytował mnie motyw przewodni tego tomu. Ciągła ucieczka. Ucieczka i ucieczka. Zwykle jest walka, akcja, a ten tom jest bardziej... Stoicki. To nie jest złe, ale boję się, że kolejny tom będzie taki sam. A mam naprawdę nadzieję, że tak nie będzie, bo zdążyłam już pokochać tą sagę...
Za to bardzo podobało mi sie opowiadanie na końcu. Przypomniało mi ono właśnie to, co tak kocham w przygodach żelaznego druida. Tą nieprzewidywalność, specyficzny humor i ciągłe zwroty akcji. I za tą właśnie częsć, mimo że najkrótszą, doceniłam tą część sagi.
Pierwszy raz w tej części jest kilka rozdziałów z punktu widzenia Granuaille. Żałuję, że dopiero tak późno. Przez te wszystkie części przyzwyczaiłam się jednak do opowieści opisywanej przez druida i jakoś nie umiałam się nastawić na opowieść z punktu widzenia Granuaille, mimo, że z pewnością nie była ona zła. Była po prostu inna. I tu też plus za to, że potrafił pokazać Hearne osobowość dwóch innych postaci, nie tracąc swojego stylu.
Czy warto sięgnąć? Jako kolejną część sagi - tak. Ale jakby była osobną pozycją, to niezbyt by mnie zachwyciła.

Szczerze mówiąc ta część nieco mnie rozczarowała. Zwykle nie mam pojęcia, kiedy toczy mi się akcja i upływa coraz to więcej stron. No i irytował mnie motyw przewodni tego tomu. Ciągła ucieczka. Ucieczka i ucieczka. Zwykle jest walka, akcja, a ten tom jest bardziej... Stoicki. To nie jest złe, ale boję się, że kolejny tom będzie taki sam. A mam naprawdę nadzieję, że tak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

12 lat później. Granuaile odbyła szkolenie. Została tylko jedna rzecz - spleść ją z ziemią, by stała się pełnoprawnym druidem. Ale coś idzie nie tak - a może inaczej - ale coś im przeszkodziło.
Elementem też książki, jak poprzednich z tej serii jest wartka i szybka akcja. Atticus i Granuaile tutaj tak jakby ścigają się z czasem - pomiędzy piętrzącymy się przeciwnościami Żelazny Druid chce zrobić z niej druidkę, co nie jest aż takie proste. Zwłaszcza, że jedyne miejsce, gdzie może tego dokonać, jest szalenie niebezpieczne. I Atticusa ściga praktycznie wszystko, co możliwe - wampiry, bogowie, mroczne elfy. Pomimo tego, że wydaje się to być groteskowe, to napisane jest to w taki sposób, że naprawdę bardzo chętnie się to czyta. I szybko. I nie ma takiego zniesmaczenia lekturą: "Choinka, kolejna część o tym samym". Nie wiem jak Hearne to robi, ale w mistrzowski sposób skupia czytelnika uwagę, no, przynajmniej moją uwagę
Walka z Bachusem była niesamowita, pomysły Atticusa są naprawdę niesamowite.
Chociaż gdy do kolekcji chętnych do zabicia druida dołączył się pewien krasnolud, toszczerze powiedziawszy trochę się zirytowałam. Bo ileż można? Każdy chce zabić druida? I to w odwecie za coś? Rozumiem naprawdę wartką akcję, ale prawda jest taka: co za dużo, to niezdrowo...
Mimo wszystko, muszę, zdecydowanie muszę mieć tą sagę w wersji papierowej! Po prostu magia!

12 lat później. Granuaile odbyła szkolenie. Została tylko jedna rzecz - spleść ją z ziemią, by stała się pełnoprawnym druidem. Ale coś idzie nie tak - a może inaczej - ale coś im przeszkodziło.
Elementem też książki, jak poprzednich z tej serii jest wartka i szybka akcja. Atticus i Granuaile tutaj tak jakby ścigają się z czasem - pomiędzy piętrzącymy się przeciwnościami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawiało mnie w tej książce wiele rzeczy. Dlaczego nie ma w niej opisywanych losów głównych bohaterów, a poznaje się nowych. Dlaczego tak długo nie wiadomo, co się dzieje z Lasherem. Dlaczego, dlaczego... W tej części cały czas się nad czymś zastanawiałam. Dlaczego tak, a nie inaczej, czemu akurat to, a nie tamto... I szczerze mówiąc dobrze. Anne Rice sprawiła, że cały czas myślami byłam blisko lektury. Nie umiałam się doczekać, by przeczytać kolejne stronnice tego dzieła.
Oczywiście były dosyć długie opisy, które szczerze powiedziawszy trochę spowalniały akcję, ale nie były zanadto męczące, a to też jest ważne.
A koniec... Uważam, że nie mógłby być inny. Chociaż sama do końca nie byłam pewna, co się wydarzy.
Współczucie. Pasja. Nawet chęć zemsty tworzą idealną całość.
A mimo wszystko czegoś mi w tej książce brakowało. To nie było na poziomie "Godziny Czarownic". Na podobnym, ale nie na takim samym. Jednakże jeżeli ktoś jest ciekawy, jak potoczyła się walka pomiędzy Rowan, Michaelem, Lasherem, a pozostałymi postaciami, może drugoplanowymi, ale także ważnymi, to musi sięgnąć po tą część, a w sumie po te dwie części ( w moim wydaniu był ten tom w dwóch częściach ;))

Zastanawiało mnie w tej książce wiele rzeczy. Dlaczego nie ma w niej opisywanych losów głównych bohaterów, a poznaje się nowych. Dlaczego tak długo nie wiadomo, co się dzieje z Lasherem. Dlaczego, dlaczego... W tej części cały czas się nad czymś zastanawiałam. Dlaczego tak, a nie inaczej, czemu akurat to, a nie tamto... I szczerze mówiąc dobrze. Anne Rice sprawiła, że cały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mam pojęcia, jak ocenić tą książkę, ten ostatni tom cyklu "Miecza Prawdy". Z pewnością jest niespodziewane. Z pewnością jest romantyczne. Z pewnością ukazuje nam najlepsze wartości, jakie można zawrzeć w książce. Ale z pewnością też dało się zakończyć całą serię w inny sposób, chyba, że Goodkind planuje kolejną książkę, ale w sumie
po co, skoro skończyło się jak się skończyło. Ciągnięcie tego byłoby bezcelowe. Chociaż może jednak miałoby to sens, bo to jest tak parszywe, eee... niespotykane i negatywne zakończenie, jakiego w życiu nie widziałam. Mimo to przy okazji daje pole do wyobraźni. Co się działo dalej? Czy Richard wrócił? Czy pokonali Sulachana?
Bardzo dużo we wspomnieniach wzmianek o przeszłości. Nie byłoby to irytujące, gdyby nie to, że czasami co kilka stron było jedno i to samo przypomnienie.
Powiem tak... Jednocześnie jestem zawiedziona i zaskoczona. Zawiedziona, bo wierzę, że skoro życie samo w sobie jest pełne znojów i trudów, to książki powinny zostawiać nam ułudę czegoś dobrego, czasem nawet nieuchwytnego.
A z drugiej strony uwielbiam otwarte zakończenia. Pozwalają snuć domysły, co się stanie dalej. Dlatego właśnie mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki i dosyć trudno mi ją ocenić...
Czy warta przeczytania? Z pewnością tak. Czy się Wam spodoba? Nie jestem w stanie powiedzieć.

Nie mam pojęcia, jak ocenić tą książkę, ten ostatni tom cyklu "Miecza Prawdy". Z pewnością jest niespodziewane. Z pewnością jest romantyczne. Z pewnością ukazuje nam najlepsze wartości, jakie można zawrzeć w książce. Ale z pewnością też dało się zakończyć całą serię w inny sposób, chyba, że Goodkind planuje kolejną książkę, ale w sumie
po co, skoro skończyło się jak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z pewnością dosyć szybko ją się czytało, a nie jak niektóre z powieści Goodkinda, że ciągła się bez końca. Nie. Miała przemyślaną fabułę i czytało się tą książkę naprawdę przyjemnie. Oczywiście znajdziemy motyw przewodni, który tak bardzo irytował mnie w poprzedniej części - przepowiednie. W tej jednak mile rozwinięty. Już nie chodzi o same przepowiednie i o to, że należy wykonywać wszystko według nich. Ooo, nie. W końcu zaczyna się coś dziać. Półludzie, żyjący zmarli (prawie jak zombie - przyp. autorki), nie ma co, dzięki temu naprawdę nabiera fabuła rozpędu.
No i oczywiście wątek nad wątkami - ratowanie Kahlan. W sumie to jest wieczne ratowanie Kahlan. Zauważyliście, że mimo tego, że sama potrafi się bronić i że jest w sumie niezależną kobietą, to Richard niemal zawsze musi się dla niej poświęcać, ją ratować? To czasami zakrawa o groteskę. Ale na szczęście nie zawsze i w tej części aż tak bardzo jej nie ratuje. Chociaż.. Niemal ostatnia strona książki, kiedy nie wiadomo skąd zjawia się Richard, by uratować Kahlan - o mało nie padłam.
Nie mówię, że to źle. Tylko, że to takie niespotykane. Takie inne. Wiara w miłość i jej siłę.. I mimo, że odnoszę się do tego z ironią, to gdyby mi się to tak naprawdę nie podobało, to nie dotrwałabym do tego, przedostatniego tomu.
Czy warto przeczytać? Nie wiem. Osobiście uważam, że jest to zdecydowanie lepsza część od niektórych wcześniejszych, ale nie jest też jakaś cudowna. Taka w środku. Taaak.. w tej części jest wszystko wyważone. Ale koniec był naprawdę dobry :)

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z pewnością dosyć szybko ją się czytało, a nie jak niektóre z powieści Goodkinda, że ciągła się bez końca. Nie. Miała przemyślaną fabułę i czytało się tą książkę naprawdę przyjemnie. Oczywiście znajdziemy motyw przewodni, który tak bardzo irytował mnie w poprzedniej części - przepowiednie. W tej jednak mile rozwinięty. Już nie chodzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę nie można zaprzeczyć - wybitna, wciągająca, jedyna w swoim rodzaju. Dodatki też bardzo ciekawe. Nie wiem czemu, ale strasznie długo zajęło mi czytanie tej książki. Nie dlatego, że nie jest ciekawa, bo jest. Zapomniałam, że aż tak różni się od ekranizacji. Ale jeszcze raz bym ją przeczytała. I jeszcze raz, i kolejny. Ja po prostu uwielbiam książki, a ta jest jedną z tych, które naprawdę warto przeczytać. Dążenie do celu, zwątpienie, pokusy, nadzieja, determinacja... To się zdarza w życiu każdego człowieka. Może dlatego książka ta jest ponadczasowa...

Naprawdę nie można zaprzeczyć - wybitna, wciągająca, jedyna w swoim rodzaju. Dodatki też bardzo ciekawe. Nie wiem czemu, ale strasznie długo zajęło mi czytanie tej książki. Nie dlatego, że nie jest ciekawa, bo jest. Zapomniałam, że aż tak różni się od ekranizacji. Ale jeszcze raz bym ją przeczytała. I jeszcze raz, i kolejny. Ja po prostu uwielbiam książki, a ta jest jedną z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo cieszę się, że przeczytałam tą książkę po 11 tomie Miecza Prawdy. Gdybym przeczytała ją wcześniej, po prostu bym jej nie doceniła. Niby mówi o rzeczach sprzed okresu "Miecza Prawdy", ale tak naprawdę jest jakoby jej dopełnieniem. Dzięki tej części dużo aspektów ułożyło się w logiczną całość.
Porywająca. Niesamowita. Fanom sagi powinna się spodobać :)
Jednakże kategorycznie odradzam czytanie tej książki, jak i "Długu Wdzięczności" na samym początku przygody z sagą. Po prostu nie doceni się jej wartości i tego, co daje czytelnikowi.
Naprawdę, dawno nie czytałam tak dobrej książki, gdzie z zapartym tchem czytałam, myśląc: "Jeszcze tylko jeden rozdział i przerwa!". A i tak trudno było się oderwać ;)

Bardzo cieszę się, że przeczytałam tą książkę po 11 tomie Miecza Prawdy. Gdybym przeczytała ją wcześniej, po prostu bym jej nie doceniła. Niby mówi o rzeczach sprzed okresu "Miecza Prawdy", ale tak naprawdę jest jakoby jej dopełnieniem. Dzięki tej części dużo aspektów ułożyło się w logiczną całość.
Porywająca. Niesamowita. Fanom sagi powinna się spodobać :)
Jednakże...

więcej Pokaż mimo to