-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2017-03-02
2016-01-04
Książki Rodziewiczowny dokładnie wyrażają filozofię życia, którą cenię i do której tęsknię. Z jednej strony jest to miłość do ziemi - tej ziemi która poprzez swoją płodność rodzi i karmi, a tym samym nadaje sens pochylania się nad nią, a z drugiej strony ziemi moich przodków – sentymentalizm gniazda przekazywanego z pokolenia na pokolenie, wyrażany tak pięknie w strofach Roty Konopnickiej: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród…” Stąd, taka książka jak Dewajtis powinna mnie zachwycać i powodować wykwit wypieków na twarzy podczas czytania. Tak się jednak nie stało. Rozbudzone nadzieje topniały z każdą stroną, choć już niewielka objętość powinna mi sugerować, że dużej, wielowątkowej sagi wiejskiej z tego nie będzie. Jednak mój zawód wynikał nie tyle, z płytkości tego dzieła, fabuły prostej jak budowa cepa, ale przede wszystkim ze sposobu kreowania postaci –przerysowanych i kontrastowych. Bohaterowie są czarno-biali, tylko i wyłącznie nieskazitelnie dobrzy, lub też do gruntu zepsuci. Zachowanie i sytuacje, w których się znajdują, wielokrotnie są nielogiczne, co jest skutkiem pójścia na skróty z fabułą. Ponadto, z każdej strony książki bije nadmierna mitologizacja rzeczywistości, w tym naginanie i wygładzanie prawdziwego obrazu wsi ówczesnej. Rozumiem potrzebą przenoszenia na karty książki patriotyzmu, który czasem potrzebuje pokazania historii tylko z pozytywnej strony, jednak uważam, że jego piękno powinno wyrażać się w głębi i uczuciu płynącym prosto serca. W pisarstwie Rodziewiczówny, jak na razie dostrzegłam tylko produkcję masową, bez dbania o szczegóły, rwące się wątki, a przede wszystkim uczucia czytelnika.
Nie bez kozery również o Pani Rodziewiczównie krążą plotki, że jej pomysły na fabułę były delikatnie mówiąc wtórne, co by nie powiedzieć garściami czerpane z innych dużych lub mniejszych dzieł. Nad książką Dewajtis uparcie unosi się duch Elizy Orzeszkowej, przypominając o swojej wielkiej powieści Nad Niemnem i nijak nie można się tego ducha wyzbyć.
Książki Rodziewiczowny dokładnie wyrażają filozofię życia, którą cenię i do której tęsknię. Z jednej strony jest to miłość do ziemi - tej ziemi która poprzez swoją płodność rodzi i karmi, a tym samym nadaje sens pochylania się nad nią, a z drugiej strony ziemi moich przodków – sentymentalizm gniazda przekazywanego z pokolenia na pokolenie, wyrażany tak pięknie w strofach...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-31
2016-01-02
2016-01-13
2000
Książki Evansa zawsze czytam z dużą przyjemnością. Traktuję je jako literaturę z działu „lekka, łatwa i przyjemna”, ale stojącą na najwyższej półce tegoż działu. I tym razem Evans mnie nie zawiódł. Lektura zarówno wciąga od pierwszych stron, jak i porusza niewygodne tematy – rozpad rodzinnej amerykańskiej sielanki, dewastację środowiska i ekoterroryzm. Wspaniale nakreśleni bohaterowie oraz sugestywne opisy amerykańskich krajobrazów sprawiają, że obrazy wdziane oczami wyobraźni na długo pozostaną w pamięci.
Książki Evansa zawsze czytam z dużą przyjemnością. Traktuję je jako literaturę z działu „lekka, łatwa i przyjemna”, ale stojącą na najwyższej półce tegoż działu. I tym razem Evans mnie nie zawiódł. Lektura zarówno wciąga od pierwszych stron, jak i porusza niewygodne tematy – rozpad rodzinnej amerykańskiej sielanki, dewastację środowiska i ekoterroryzm. Wspaniale nakreśleni...
więcej Pokaż mimo to