-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2017-02-08
Pokaż mimo to
2017-11-24
2017-10-23
2017-10-20
2017-07-19
2017-09-16
2017-08-11
2017-07-18
2017-06-30
Mam mieszane uczucia. Historia porusza, ale niektóre wątki są na końcu łopatologicznie wyjaśnione, postaci w dużej mierze określono jedną cechą, co przy takiej liczbie bohaterów na pewno ułatwiało przemykanie przez fabułę. Może przyczyną takiego zabiegu jest Elsa, ośmioletnia postać przewodnia, acz nie jestem przekonana - autor wykreował ją na naprawdę inteligentne stworzenie. Tą powieścią można owinąć się jak puszystym kocykiem, bo jest przekochana. W mojej ocenie jest tam jednak za dużo uproszczeń i pisarz trochę przesadził z powiązaniami między mieszkańcami kamienicy. Superplus za motyw przewodni i wyraziste charaktery, ALE odkrywanie coraz to kolejnych tajemnic... ile można, panie? Ile można?
Zdecydowanie bardziej podobała mi się pierwsza książka Fredrika Backmana. Tak czy siak, jeśli szukacie obyczajówki do przemielenia swojej duszy to polecam.
Nie wiem na ile ją ocenić, nie potrafię uśrednić wrażeń czysto literackich i emocjonalnych.
Mam mieszane uczucia. Historia porusza, ale niektóre wątki są na końcu łopatologicznie wyjaśnione, postaci w dużej mierze określono jedną cechą, co przy takiej liczbie bohaterów na pewno ułatwiało przemykanie przez fabułę. Może przyczyną takiego zabiegu jest Elsa, ośmioletnia postać przewodnia, acz nie jestem przekonana - autor wykreował ją na naprawdę inteligentne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-05
2017-06-04
2017-05-28
Do trzech czwartych objętości książki byłam absolutnie przekonana, że nie wiedziałabym, co mam polecić osobie, która chce zapoznać się z "Mężczyzną imieniem Ove". Byłam pod ogromnym wrażeniem filmu. Casting był tak udany, że nie miałam nic przeciwko nakładaniu się wyglądu aktorów na postaci z powieści. I wtedy zaczęłam docierać do końca.
Dla zakończenia warto przeczytać najpierw powieść, a dopiero później obejrzeć film.
Od dzisiaj będę wszystkim wciskać "Ove". To książka o wielkim uczuciu, szacunku, radości, samotności i żałobie. Jeżeli szukacie książki obyczajowej, zawierającej przemianę głównego bohatera, przy której będziecie płakać rzewnymi łzami, a za moment krztusić się ze śmiechu - bierzcie się za lekturę.
A ja idę na nowo przywyknąć do prawdziwego życia.
Do trzech czwartych objętości książki byłam absolutnie przekonana, że nie wiedziałabym, co mam polecić osobie, która chce zapoznać się z "Mężczyzną imieniem Ove". Byłam pod ogromnym wrażeniem filmu. Casting był tak udany, że nie miałam nic przeciwko nakładaniu się wyglądu aktorów na postaci z powieści. I wtedy zaczęłam docierać do końca.
Dla zakończenia warto przeczytać...
2017-05-18
2017-03-31
2017-05-02
2017-03-08
2017-01