-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-02-19
2024-01-15
2023-09-12
2023-07
2023-07-14
2023-06
2023-03-26
2022-11-20
2022-11-01
2022-10-29
2022-10-18
2022-10-06
2022-09-04
2022-09-04
2022-08
2022-08-15
2022-08-08
2022-08-02
2022-05-01
2022-06-02
Nie wiem skąd takie pozytywne recenzje. Jest to ledwo (momentami) w porządku książka, której największym plusem jest klimat mrocznego lasu, w którym dzieją się niewyjaśnione (niestety do czasu) rzeczy. Największym za to minusem są płascy i denerwujący główni bohaterowie, tworzący niesamowicie toksyczną parę - co samo w sobie nie musiałoby być minusem, gdyby ktokolwiek (np. narrator) zdawał się zauważać tę toksyczność. Momentami absurdalna - Tomek stwierdzający, że Natalia zachowuje się zaskakująco normalnie i stabilnie po śmierci dziadka,
co stwierdza po tym, jak nachodzi go ona w nocy nago i się do niego przymila... No tak, bardzo rozsądne zachowanie. Ten moment był ewidentnie jakąś dziwną fantazją autora i - że tak powiem - mroziło przy czytaniu.
Książka na pewno wypadałaby dużo lepiej, gdyby bohaterowie nie byli tacy prości, gdyby mieli więcej rozterek, pęknięć w charakterach - tak to po prostu mieli przypisaną jedną cechę, jedną rolę i na tej zasadzie działali przez całą książkę, co było zarówno denerwujące jak i nierozwijające. Niby Tomek w chwilach kryzysu na nowo pokochał (?) Karolinę, to jednak było to bardzo płytkie i denerwujące, ponieważ nie towarzyszyły temu żadne wyrzuty sumienia, które przy prawdziwej przemianie postaci, powinny być ogromne - tym bardziej w tych okolicznościach.
Najciekawszy i najmniej wadliwy zdawał mi się wątek Anny Żukowskiej - od początku do końca, za to plus dla autora. Cały element niby przebijających się z treści rozważań o wierze/wiedzy moim zdaniem na siłę wsadzony przez autora i na siłę wyczytywany przez czytelników - był bowiem bardzo słabo zgłębiony, ledwo zasygnalizowany.
W każdym razie, nie za dobra książka, raczej już nie sięgnę po tego autora.
Nie wiem skąd takie pozytywne recenzje. Jest to ledwo (momentami) w porządku książka, której największym plusem jest klimat mrocznego lasu, w którym dzieją się niewyjaśnione (niestety do czasu) rzeczy. Największym za to minusem są płascy i denerwujący główni bohaterowie, tworzący niesamowicie toksyczną parę - co samo w sobie nie musiałoby być minusem, gdyby ktokolwiek (np....
więcej mniej Pokaż mimo to
Dawno nie czytałam książki Kinga, która by mi się tak podobała.
Nie jest to historia o niesamowitych istotach, potworach, nie ma spektakularnych twistów fabularnych - główną osią fabularną zdaje się relacja Lisey z jej martwym mężem i jej stopniowe godzenie się z jego śmiercią. Czyli to, co w Kingu lubię najbardziej - wejście głęboko do głowy i przeszłości bohatera. Na początku denerwował mnie język, czy może bardziej niektóre sformułowania - z czasem jednak właśnie ten język uznałam, za jeden z głównych atutów książki. Jest to bowiem język maksymalnie osobisty, oparty na bliskiej relacji Lisey i męża - oznacza to, że na początku czytelnik nie rozumie wielu rzeczy i właśnie to może z początku denerwować. Taki sposób opisania relacji, zawarcie przedziwnych określeń, odnoszących się do wyjaśnianych później wydarzeń z przeszłości, wszelkie ,,inside joke", wielowymiarowi bohaterowie - pisanie nie tylko o ich działaniach i jedno-warstowych myślach, ale o wielu poziomach świadomości (i podświadomości) jednocześnie, sprawia, że bohaterowie nabierają złożoności i autentyczności. Wszystko to składa się na naprawdę szczególną, dobrą i inteligentnie napisaną książkę.
Dawno nie czytałam książki Kinga, która by mi się tak podobała.
więcej Pokaż mimo toNie jest to historia o niesamowitych istotach, potworach, nie ma spektakularnych twistów fabularnych - główną osią fabularną zdaje się relacja Lisey z jej martwym mężem i jej stopniowe godzenie się z jego śmiercią. Czyli to, co w Kingu lubię najbardziej - wejście głęboko do głowy i przeszłości bohatera. Na...