Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim Lewis
Źródło: https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/jim-lewis
1
6,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 01.01.1963
Amerykański pisarz i dziennikarz. Urodzony w Cleveland, dorastał w Londynie i Nowym Jorku. Autor czterech książek prozatorskich: Sisters, Why the Tree Loves the Ax, The King is Dead oraz Duchy Nowego Jorku. Pisał o sztukach wizualnych do wielu czasopism m.in. „Artform”, „Parkett” i „Harper’s Bazaar”. Był również zaangażowany w tworzenie monograficznych wystaw kilkudziesięciu artystów w muzeach na całym świecie, w tym Jeffa Koonsa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w San Francisco i Larry’ego Clarka w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu. Publikował także teksty reporterskie w „New York Timesie”, „Slate”, „Rolling Stone”, „GQ” i „Vanity Fair”, jego eseje pojawiały się zaś m.in. na łamach magazynów literackich „Granta” i „Tim House”. Wspólnie z fotografem Jackiem Piersonem stworzył książkę Real Gone, a z malarką Cecily Brown – The English Garden. Współpracował też z Larrym Clarkiem przy tworzeniu fabuły filmu Dzieciaki. Mieszka w Austin w Teksasie.
6,8/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
146 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Duchy Nowego Jorku Jim Lewis
6,8
Ta metropolia obrosła ogromem mitów. Jest frapująca. Widziała wiele krzywd na istotach ludzkich. Z pewnością dlatego stanowi inspirację dla wielu twórców. Nieprzejednany charakter miasta, jego zmiennokształtność, zapach, rytm i koloryt zostały uwypuklone w awangardowych "Duchach Nowego Jorku". Książka skrzy się od migawek z codzienności tych, którzy mają miłosno-nienawistny stosunek do tego nieszablonowego miejsca, które potrafi wiele zaoferować lub zmienić życie w stupor. Historia wymaga skupienia przez migotliwy, kafkowski i szkatułkowy charakter, intertekstualność, mnogość bohaterów będących niczym fala, gdyż przypływają i odpływają. Nie brak zmian perspektyw, transcendencji i turpizmu dla wzmocnienia kanonady emocji. W polifonii czasy się przeplatają, a śmierć jest nieodłącznym elementem codzienności mieszkańców powodującym rozedrganie u czytającego. Lewis nie diagnozuje Nowego Yorku, co bardzo cieszyło. Pisze zajmująco, sugestywnie i lekko o rzeczach prymarnych. Odnosi się do uniwersalnych pragnień;w tym walki o bycie kochanym. Peroruje o domach, które emanują obecnością zmarłych. Wiele zostawia w domysłach. Postacie pochodzą z różnych warstw drabiny społecznej, miejsc na świecie etc. Można dojrzeć zderzenie kultur czy percypowania rzeczywistości przez np. mniejszości seksualne. Fragmentarycznie tka opowieść meandrach miejscowości, która nigdy nie zamyka powiek. Ale spokojnie. Fabularne puzzle po dłuższej chwili wskakują w odpowiednie szuflady, dopełniają się. Obrazuje apokalipsy obecnych czasów. Mowa o egzystencjalnej samotności wspólnej dla większości obywateli globu, związkach międzyludzkich pryskających jak sny, braku zauważenia problemów sąsiadów, nieumiejętności korzystania z tu i teraz, potrzebie ciągłego bycia w ruchu. Werbalizuje o wszędobylskim konsumpcjonizmie, nad którym bezwzględnie należy się pochylić, rytuale odchodzenia odkładanym głęboko w podświadomości aż do zderzenia z nieuchronnym, potrzebie wolności, nieprzewidywalnej fortunie i konsekwencjach arbitralnych decyzji. A także bezbrzeżnej tęsknocie, paradoksach istnienia, poszukiwaniu bezpiecznej przystani czy poczuciu bycia w zawieszeniu.Ma to odzwierciedlenie w postaci wplecionych zjaw zatrzymanych w czasie, wypełniających szczeliny miasta,którzy tak jak obywatele " (...) nie mają miejsca na odpoczynek". To wojeryzm w pełnej krasie jest, książka drogi. Wraz z plejadą barwnych i zróżnicowanych postaci kroczymy ulicami Brooklinu czy Manhattanu. Dostrzegamy zgnilizny rodzaju ludzkiego, grozę życia. Przeglądamy się jak w lustrze we własnych zgryzotach, marzeniach i lękach. Jim Lewis pomiędzy wierszami odnosi się do wielu dzieł kultury i kataklizmów, które dotknęły to niepowtarzalne miejsce np. palący się mężczyzna przywołuje 11 września 2001 roku i zamach na wieżę World Trade Canter. Dostrzegłam inspirację spojrzeniem Fiodora Dojstojewskiego na jednostkę w świecie. A przede wszystkim Robertem Davidem Sack'iem i książki " Homo geographicus", w której jasno jest uwypuklone, że "Jesteśmy geograficznymi bytami, przekształcając ziemię i czyniąc
ją domem, a ten przekształcony świat wpływa na to, kim jesteśmy". Nie sposób zarzucić autorowi przewidywalności. Należy oddać, że jest wnikliwym obserwatorem zastanej rzeczywistości. Bawiłam się znakomicie. Cóż więcej dodać. Doskonale wybrzmiewają w prozie słowa Terencjusza łac."Homo sum, humani nihil a me alienum puto"- Jestem człowiekiem, nic,co ludzkie, nie jest mi obce. "Duchy Nowego Jorku" mogą być rozpatrywane przez różne konteksty. Polecam ku refleksji.
Przekład Adam Pluszka
Duchy Nowego Jorku Jim Lewis
6,8
"Duchy Nowego Jorku" to powieść, która przenosi nas do magicznego świata pełnego upiorów i namiętności. Do miasta, które daje, ale i odbiera jednocześnie. Autor doskonale opisuje przytłaczającą atmosferę wielkomiejskiego zgiełku, buntu i przemijania. Przez historie bohaterów, których drogi pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, przenikają niespełnione miłości, osamotnienie i cienie minionych zdarzeń. Poznacie Caruso, w którego sercu wciąż gra muzyka. Będziecie towarzyszyć mężczyźnie, który stojąc na barierce mostu, na chwilę przed samobójczym skokiem odkrywa, że dla innych jest przezroczysty. Stephanie opowie Wam jak się wraca do miasta, z którego chciało się uciec. Będą też inni.
Ciąg dalszy recenzji na:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=891429996113120&set=a.530574228865367