Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To jest tak złe, że szkoda czasu. Życie jest zbyt krótkie, żeby czytać grafomańskie książki dziadersów. Te wszystkie pozytywne opinie to wpisywała chyba jakaś farma trolli próżnego autora. Zresztą wystarczy poczytać te "recenzje". Ich poziom mówi sam za siebie.

To jest tak złe, że szkoda czasu. Życie jest zbyt krótkie, żeby czytać grafomańskie książki dziadersów. Te wszystkie pozytywne opinie to wpisywała chyba jakaś farma trolli próżnego autora. Zresztą wystarczy poczytać te "recenzje". Ich poziom mówi sam za siebie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie to jest słabe! Aż nie mogłem uwierzyć, że to ta sama autorka, która napisała "Dom sióstr". Rozrywka dla mało wymagających czytelników.
Nieznośna maniera narratora wszechwiedzącego, wyjaśniającego tok myślowy swoich bohaterów, w dodatku w przegadany sposób. Zamiast pokazać to w działaniu bohaterów, Link robiła wręcz wykłady na temat każdej pojawiającej się myśli czy skojarzenia poszczególnych bohaterów. Słabe. Irytujące postaci. Zupełnie niewiarygodne, sztuczne, naciągane.
Największy potencjał miała sama fabuła, ale też nie została wykorzystana w pełni.
No cóż, widać Charlotte Link jest bardzo nierówna. "Dom sióstr" oceniłem kiedyś bardzo wysoko, "Lisią dolinę" nisko. Więc zastanawiam się teraz, co z tą Charlottą Link począć.

PS. I fatalne tłumaczenie na dodatek. Manieryczne archaizmy, powtarzające się ciągle "nadto", "dlań", nienaturalny język, którym mówią bohaterowie.

Jakie to jest słabe! Aż nie mogłem uwierzyć, że to ta sama autorka, która napisała "Dom sióstr". Rozrywka dla mało wymagających czytelników.
Nieznośna maniera narratora wszechwiedzącego, wyjaśniającego tok myślowy swoich bohaterów, w dodatku w przegadany sposób. Zamiast pokazać to w działaniu bohaterów, Link robiła wręcz wykłady na temat każdej pojawiającej się myśli czy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam za wielowątkowość, za te niezliczone historie ludzi z Neapolu. To miasto czuć na każdej stronie. Postaci są zbudowane bardzo ciekawie, wielowarstwowo. Natomiast okładka tej książki jest fatalna!
Komisarz Ricciardi jest przystojnym 30-latkiem, ma loczek spadający na czoło i NIGDY nie nosi nakrycia głowy, co w latach 30. było społeczną rebelią. A tu na okłądce mamy starego pierdziela typu dziaders w cylindrze.

Uwielbiam za wielowątkowość, za te niezliczone historie ludzi z Neapolu. To miasto czuć na każdej stronie. Postaci są zbudowane bardzo ciekawie, wielowarstwowo. Natomiast okładka tej książki jest fatalna!
Komisarz Ricciardi jest przystojnym 30-latkiem, ma loczek spadający na czoło i NIGDY nie nosi nakrycia głowy, co w latach 30. było społeczną rebelią. A tu na okłądce mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaki jest sens robienia pisemka dla nikogo? Okładka dla dziewczynek z instagrama, które nie kupują prasy. A dla tych kobiet, które jeszcze kupują papierowe magazyny, treści w środku są zupełnie niestrawne. Przerost formy nad treścią. A wszystkie ciekawe wizualnie rzeczy dzieją się teraz na instagramie i pintereście, sorry.

Jaki jest sens robienia pisemka dla nikogo? Okładka dla dziewczynek z instagrama, które nie kupują prasy. A dla tych kobiet, które jeszcze kupują papierowe magazyny, treści w środku są zupełnie niestrawne. Przerost formy nad treścią. A wszystkie ciekawe wizualnie rzeczy dzieją się teraz na instagramie i pintereście, sorry.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo marna. Koleś się stara być dowcipny, ale jest to bardzo na siłę, przyciężkie, bez polotu. Chociaż na pewno autor jest innego zdania i wydrapałby za to oczy, gdyby słyszał. Koleś się chwali, gdzie był i kogo nie poznał. I na każdym kroku zaznacza, że on jest ponad to całe celebryctwo. Lektura w sam raz dla zakompleksionych wojowniczek, którym się wydaje, że ironia to ich broń.

Bardzo marna. Koleś się stara być dowcipny, ale jest to bardzo na siłę, przyciężkie, bez polotu. Chociaż na pewno autor jest innego zdania i wydrapałby za to oczy, gdyby słyszał. Koleś się chwali, gdzie był i kogo nie poznał. I na każdym kroku zaznacza, że on jest ponad to całe celebryctwo. Lektura w sam raz dla zakompleksionych wojowniczek, którym się wydaje, że ironia to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Coś strasznego! Nie ma większej grafomanki wśród pisarek. Zadziwiające jest, że Bonda wciąż produkuje te swoje nieciekawe, a właściwie nudne (nie bójmy się tego słowa) historie. Poziom egocentryzmu i narcyzmu pisarskiego sięgnął zenitu. Wydmuszka doskonała, świetnie dopasowane sukienki, tleniony blond i gadane dają jej przewagę w mediach. Niestety, nie idzie to w parze z jej pisaniem. To po raz kolejny NUDNA OPOWIEŚĆ z zupełnie nijaką Saszą (co to w ogóle za imię, wiarygodność: poziom 0). Skończ pani, wstydu oszczędź.

Poprzednia książka "Latarnik" zalega od dawna w księgarniach z tanią ksiązką. Nikt tego już nie chce. Dlaczego ludzie dają się tak nabierać na ten "pogłębiony research". Przecież to nie ma żadnego znaczenia i uzasadnienia, skoro wieje nudą.

Coś strasznego! Nie ma większej grafomanki wśród pisarek. Zadziwiające jest, że Bonda wciąż produkuje te swoje nieciekawe, a właściwie nudne (nie bójmy się tego słowa) historie. Poziom egocentryzmu i narcyzmu pisarskiego sięgnął zenitu. Wydmuszka doskonała, świetnie dopasowane sukienki, tleniony blond i gadane dają jej przewagę w mediach. Niestety, nie idzie to w parze z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna! Żonglowanie odniesieniami kulturowymi vs. obserwacja współczesnej rzeczywistości. Genialna robota i świetny, błyskotliwy język. A przy okazji niezwykle zabawne treści. To jest ten rodzaj literatury, z którym chciałbym mieć częściej do czynienia.

Świetna! Żonglowanie odniesieniami kulturowymi vs. obserwacja współczesnej rzeczywistości. Genialna robota i świetny, błyskotliwy język. A przy okazji niezwykle zabawne treści. To jest ten rodzaj literatury, z którym chciałbym mieć częściej do czynienia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Najsłabsza z cyklu. Dłużyzny, przegadana, zupełnie nieinteresujące mnie historie podejrzanych. Najciekawszy jest wciąż wątek pozakryminalny. Tylko wobec tego po co w ogóle pisać kryminały?

Najsłabsza z cyklu. Dłużyzny, przegadana, zupełnie nieinteresujące mnie historie podejrzanych. Najciekawszy jest wciąż wątek pozakryminalny. Tylko wobec tego po co w ogóle pisać kryminały?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zrobiłem chyba najbardziej okrutną rzecz jako czytelnik. W 95% lektury (czytam na czytniku), odłożyłem książkę, bo już mnie zuepełnie nie interesowało, jak się skończy. Tuż przed ostatecznym rozwiązaniem, kto rzeczywiście zabił. I szczerze? Zupełnie mnie to nie interesuje. Strasznie mnie zmęczyła ta książka, choć miejscami była naprawdę wciągająca. Ale tylko miejscami.

Zrobiłem chyba najbardziej okrutną rzecz jako czytelnik. W 95% lektury (czytam na czytniku), odłożyłem książkę, bo już mnie zuepełnie nie interesowało, jak się skończy. Tuż przed ostatecznym rozwiązaniem, kto rzeczywiście zabił. I szczerze? Zupełnie mnie to nie interesuje. Strasznie mnie zmęczyła ta książka, choć miejscami była naprawdę wciągająca. Ale tylko miejscami.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ze wszystkich powieści Bondy, które przeczytałem, ta najbardziej mnie zainteresowała, ale wciąż jest to powieść przeciętna.

Ze wszystkich powieści Bondy, które przeczytałem, ta najbardziej mnie zainteresowała, ale wciąż jest to powieść przeciętna.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś powinien w końcu krzyknąć gromkim głosem: KRÓLOWA JEST NAGA! Ta książka jest nudna jak flaki z olejem. Zresztą poprzednie również były nudne. I od pierwszego tomu twierdziłem, że Sasza Załuska to żadna bohaterka, papierowa postać, która nie wnosi do śledztwa niczego! Profile, które sporządza? To żadne profile, są wymyślone jak fabuła. Gdyby ją usunąć z powieści, książka nic by nie traciła.
Jestem zły, że straciłem tyle czasu na czytanie zupełnie nijakiej literatury.
Bonda jest mistrzynią marketingu, niczego więcej. Bo nawet pisze topornie, a grafomańskich zdań jest wbród. Czasami nie wierzyłem, że można aż tak ciężko pisać. Jej porównania są śmiechu warte, a niektóre zdania (a jest ich pewnie z kilka tysięcy) zupełnie zbędne.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to mało ciekawe historie, okraszone tzw. wiedzą bezużyteczną. Co z tego, że robi dokładny research. Po co? Mnie naprawdę nie interesują nieistotne dramaturgiczne rzeczy. Książki Bondy są fatalnie skomponowane. Nie potrafi rozmieścić ciężości, jest mnóstwo dłużyzn, które spowalniają akcję, siada tempo, tu wszystko nie służy temu, czemu ma służyć powieść kryminalna - rozrywce, która trzyma w napięciu. Jedno trzeba jej przyznać - pobudza do refleksji. Niestety, jest to refleksja dosyć gorzka. Właśnie się nią z Wami dzielę.
Ludzie, otwórzcie oczy! Czytajcie dobre powieści kryminalne i niech nikt nie pozwoli wam sobie wmówić, że jest świetny, jeśli nie jest. Katarzyna Bonda uprawia hucpę i agresywny marketing, ale na pewno nie pisze dobrych powieści kryminalnych.

Ktoś powinien w końcu krzyknąć gromkim głosem: KRÓLOWA JEST NAGA! Ta książka jest nudna jak flaki z olejem. Zresztą poprzednie również były nudne. I od pierwszego tomu twierdziłem, że Sasza Załuska to żadna bohaterka, papierowa postać, która nie wnosi do śledztwa niczego! Profile, które sporządza? To żadne profile, są wymyślone jak fabuła. Gdyby ją usunąć z powieści,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść totalna. Jest tu wszystko, czego szukam w literaturze najwyższej klasy.

Powieść totalna. Jest tu wszystko, czego szukam w literaturze najwyższej klasy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobrze obmyślana fabuła. Dobry kryminał, lecz po raz kolejny kiepskie tłumaczenie. Pani Neuhaus, proszę zmienić tłumaczy, którzy może i rozumieją, co czytają po niemiecku, ale z językiem polskim to lekki problem już mają, a redaktor tego też nie wyłapuje. "Fakt dokonany" dwa razy w jednej powieści, serio?!
Pod koniec coś "siadło" i już nie byłem ciekaw, kto tak naprawdę stoi za tym, co się stało. No i Bodenstein jakiś taki nijaki mi się wydał. Ale ogólnie całkiem nieźle.

Bardzo dobrze obmyślana fabuła. Dobry kryminał, lecz po raz kolejny kiepskie tłumaczenie. Pani Neuhaus, proszę zmienić tłumaczy, którzy może i rozumieją, co czytają po niemiecku, ale z językiem polskim to lekki problem już mają, a redaktor tego też nie wyłapuje. "Fakt dokonany" dwa razy w jednej powieści, serio?!
Pod koniec coś "siadło" i już nie byłem ciekaw, kto tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z autorką. Sprawnie skonstruowana fabuła, pod koniec trochę zagęszczona. Nie wiem, czy to było potrzebne. Na pewno zwiększało dynamikę. Jedynym moim zastrzeżeniem są dialogi. Bardzo "drewniane", toporne, nienaturalne. Nie wiem, czy to kwestia autorki, czy tłumaczy. Tłumaczenie to inna sprawa - tak złego przekładu dawno nie czytałem. Nie porównywałem oryginału do polskiej wersji, a i tak wyłapywałem błędy translatorskie. Bardzo mi to przeszkadzało.
Natomiast główni bohaterowie mogą rzeczywiście zaciekawić. Jestem bardziej ciekaw ich historii w następnych częściach niż fabuł kryminalnych, które - z tego, co się zdążyłem zorientować - zawsze oparte są na jakimś problemie społecznym, politycznym, gospodarczym itp. Może to kwestia tego, że mnie bardziej pociągają wątki obyczajowe.

To moje pierwsze spotkanie z autorką. Sprawnie skonstruowana fabuła, pod koniec trochę zagęszczona. Nie wiem, czy to było potrzebne. Na pewno zwiększało dynamikę. Jedynym moim zastrzeżeniem są dialogi. Bardzo "drewniane", toporne, nienaturalne. Nie wiem, czy to kwestia autorki, czy tłumaczy. Tłumaczenie to inna sprawa - tak złego przekładu dawno nie czytałem. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając ją, czułem się jak w Londynie lat 80. Oczywiście nie znam Londynu z tamtych lat, ale wyobrażenie o tym mieście tamtych czasów było bardzo wyraziste i prawie namacalne. Świetnie zarysowane postaci (również te drugoplanowe), tło i historia stworzyły dzieło, które na długo zostanie w mojej głowie.

Czytając ją, czułem się jak w Londynie lat 80. Oczywiście nie znam Londynu z tamtych lat, ale wyobrażenie o tym mieście tamtych czasów było bardzo wyraziste i prawie namacalne. Świetnie zarysowane postaci (również te drugoplanowe), tło i historia stworzyły dzieło, które na długo zostanie w mojej głowie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To było moje pierwsze spotkanie z Hollinghurstem. Kawał świetnej prozy! Czułem się, jakbym był razem z bohaterami w Londynie. To wielka umiejętność autora, przenieść czytelnika do swojej powieści, wciągnąć go w wydarzenia, pozwolić poczuć mu atmosferę i obserwować zdarzenia z trochę z innej perspektywy niż sofa czy fotel. O tej umiejętności przekonałem się, gdy czytałem kolejną powieść Hollinghursta (napisaną wcześniej) - "Klub koryncki".

To było moje pierwsze spotkanie z Hollinghurstem. Kawał świetnej prozy! Czułem się, jakbym był razem z bohaterami w Londynie. To wielka umiejętność autora, przenieść czytelnika do swojej powieści, wciągnąć go w wydarzenia, pozwolić poczuć mu atmosferę i obserwować zdarzenia z trochę z innej perspektywy niż sofa czy fotel. O tej umiejętności przekonałem się, gdy czytałem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to