-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
Bridge, Tabitha i Emily to najlepsze przyjaciółki, które znają się od bardzo dawna, ale w tym roku ich przyjaźń przechodzi kryzys.
Em ma chłopaka, z który nie zamieniła ani jednego słowa, a komunikują się przez wysyłanie sobie nawzajem zdjęć. Tab to młoda feministka, która sądzi, że zawsze ma racje i doskonale zna się na ludziach. Bridge ostatnio zaczęła nosić opaskę z kocimi uszami, dzięki czemu bardzo wyróżnia się na tle innych. Dziewczyna pomimo upływu wielu lat codziennie zastanawia się, dlaczego przeżyła wypadek, którego przeżyć nie powinna. Przyjaciółki kierują się zasadą: nigdy nie kłócić się ze sobą. Czy to wystarczy, żeby ocalić przyjaźń?
Jest jeszcze Jamie, starszy brat Bridge, który ciągle zakłada się o różne rzeczy ze swoim kumplem i ciągle przegrywa, a kolejne wyzwanie może tym razem zakończyć się katastrofą, oraz Sherm - miły chłopak, który cały czas próbuje zrozumieć dlaczego jego ukochany dziadek odszedł od żony po kilkudziesięciu latach małżeństwa
Poznajemy jeszcze tajemniczą licealistkę, dla której Walentynki okazują się najgorszym dniem w życiu.
Z racji tego, że po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Rebecci Stead nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce. To autorka wielokrotnie nagradzana za swoje powieści, więc postanowiłam, że dam jej szansę. Mimo, że jest to książka typowo młodzieżowa, w której każdy bohater zmaga się z innymi nastoletnimi problemami to jednak czytało mi się ją całkiem przyjemnie
Pierwsze na co zwróciłam uwagę jest ciekawa narracja. Losy trzech przyjaciółek opisane są w trzeciej osobie liczby pojedynczej, jeden dzień z życia tajemniczej licealistki w drugiej, a oprócz tego mamy jeszcze listy Shema, w których używa narracji pierwszoosobowej, więc w taki oto sposób autorka zamieściła tutaj wszystkie rodzaje narracji, co było bardzo fajnym zabiegiem i urozmaiciło treść.
Bardzo podobało mi się to w jaki sposób autorka wykreowała bohaterów. Każdy z nich jest inny, każdy zmaga się z innymi problemami, ma inne zainteresowania, inne oczekiwania względem rodziny, przyjaciół, znajomych, inne plany i cele w życiu, ale nie znajdziemy tutaj podziału na tych "dobrych'' i tych "złych". Nikt nie jest doskonały, ale także nikt nie jest przez cały czas wredny. Myślę, że to duży plus książki, ponieważ doskonale pokazuje, że w każdym człowieku, a w tym przypadku nastolatku jest tyle samo dobra, co zła.
Myślę, że na pochwałę zasługuje także to, że problemy które są tutaj przedstawione wbrew pozorom nie są infantylne. Nie znajdziemy w tej książce czegoś w stylu "tylko ja nie mam chłopaka" lub "znowu dostałam jedynkę". Problemy przedstawione w tej powieści skupiają się na sytuacjach o wiele bardziej poważniejszych niż chociażby przykładowa zła ocena w szkole. Bohaterowie często zadają sobie trudne pytania i starają się znaleźć na nie odpowiedzi.
"Całkiem obcy człowiek" to książka godna polecenia, która jest doskonałym przerywnikiem od mocniejszych i wymagających skupienia książek. Historia napisana lekkim językiem, ale nie przesłodzona, a raczej poruszająca aktualne tematy. Nie ma w niej niczego nierealnego, gdyż wszystkie opisane sytuacje mogą zdarzyć się w rzeczywistości. Autorka porusza także temat dotyczący ponoszenia konsekwencji za swoje czyny, doskonale przedstawia jak zdanie innych ludzi może wpłynąć na nasze życie, a także pokazuje, że czasem po prostu nie ma idealnego rozwiązania i niektóre podjęte przez nas decyzje nie będą podobać się każdemu.
Szczerze polecam tę książkę wszystkim nastolatką, gdyż jestem przekonana, że się na niej nie zawiodą!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI
Bridge, Tabitha i Emily to najlepsze przyjaciółki, które znają się od bardzo dawna, ale w tym roku ich przyjaźń przechodzi kryzys.
Em ma chłopaka, z który nie zamieniła ani jednego słowa, a komunikują się przez wysyłanie sobie nawzajem zdjęć. Tab to młoda feministka, która sądzi, że zawsze ma racje i doskonale zna się na ludziach. Bridge ostatnio zaczęła nosić opaskę z...
2017-10-14
Georges to chłopak, którego życie zmieniło się bardzo gwałtownie. Ojciec stracił pracę, matka zaczęła brać dodatkowe dyżury w szpitalu, a duży dom trzeba było zastąpić mieszkaniem w bloku na Brooklynie, ale to nie jedyne problemy głównego bohatera. Chłopiec nie ma lekko także w szkole. Nie należy do paczki superdzieciaków siedzących przy superstoliku. Ciągle jest zaczepiany i prześladowany przez Dallasa, którego specjalizacją jest wyszukiwanie u innych słabych miejsc. Dżi nigdy nie reaguje na podobne zaczepki, znosi je w mileczniu i z obojętnością. Wszystko jednak się zmienia, kiedy w piwnicy wraz z tatą znajduje ogłoszenie dotyczące zebrania Klubu Szpiegów...
Gdy Georges pojawia się na spotkaniu, poznaje tajemniczego Safera, który fascynuje go od pierwszej chwili, ponieważ ani on ani jego sistra Candy nie chodzą do szkoły, a całe dnie spędzają na podglądaniu ptaków i... sąsiadów. I właśnie stąd wzięło się podejrzenie, że Iks - jeden z sąsiadów knuje coś bardzo złego. Grupa nowych przyjaciół postanawia pokrzyżować mu plany i rozwiązać zagadkę tajemniczych walizek...
"Jeśli uśmiechasz się bez powodu, w końcu naprawdę zaczynasz czuć się szczęśliwy."
Miałam wielką ochotę przeczytać kolejną książkę tej autorki, ponieważ poprzednią powieść wspominam bardzo miło. Cieszę się, że jednak zdecydowałam się po nią sięgnąć, mimo że jest ona przeznaczona raczej dla młodszych czytelników.
Podobało mi się to w jaki sposób autorka wykreowała naszych bohaterów. Georges, Bob, Candy - tych bohaterów od razu można pokochać, ale przyznam szczerze, że moim ulubieńcem był Safer. Ten tajemniczy chłopak zdecydowanie wyróżniał się na tle innych.
Mimo tego, że książka jest bardziej skierowana do młodszych odbiorców to jednak zawiera w sobie wiele wartości, które skłonią do refleksji także starszego czytelnika. Ukazane są tutaj nie tylko problemy typowe dla okresu dojrzewania, ale także problemy rodzinne. To książka, w której w prostych słowach i rzeczach możemy znaleźć mądrości życia. Takim przykładem może być opisany obraz Seurata namalowany tysiącami małych kropek, które z bliska wyglądają jak barwne plamki, ale gdy się odsuniesz tworzą piękną scenę w parku, z ludźmi spacerującymi w staromodnych ubraniach. Podpowiada nam to, żeby na wszystko patrzeć z dystansu i w szerokiej perspektywie.
Na okładce książki widnieją słowa: "Idziemy o zakład, że nie przewidzisz zakończenia". Racja, nie przewidziałam zakończenia, które było tak... dziwne i zarazem zaskakujące. Szczególnie zaskoczyła mnie ta sprawa z mamą Georgesa. Zastanawiałam się, co mi umknęło i kilka razy wracałam do fragmentów, które wskazywałyby na to, czego się potem dowiadujemy, więc moja rada dla Was - czytajcie uważnie!
Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny. Książka nie jest obszerna, ma około 200 stron, więc czyta się ją naprawdę szybko zwłaszcza, że nie brakuje w niej także humoru.
Podsumowując "Kłamca i szpieg" to idealna pozycja dla osób zarówno starszych jak i młodszych, w której nie brakuje tajemnic, zaskakujących momentów, ani chwil refleksji. Przedstawia problemy dorastania i przyjaźni oraz mówi, że czasem warto pokonywać własne słabości. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI
Georges to chłopak, którego życie zmieniło się bardzo gwałtownie. Ojciec stracił pracę, matka zaczęła brać dodatkowe dyżury w szpitalu, a duży dom trzeba było zastąpić mieszkaniem w bloku na Brooklynie, ale to nie jedyne problemy głównego bohatera. Chłopiec nie ma lekko także w szkole. Nie należy do paczki superdzieciaków siedzących przy superstoliku. Ciągle jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wiktor Krzesim to ponad siedemdziesięcioletni Polak i właściciel małej księgarni znajdującej się przy jednym z kanałów w Amsterdamie. To miejsce jest jego małym królestwem, a książki największą pasją, której poświęcił całe życie. Nie sprzedaje je przypadkowym osobom tylko ludziom, których obdarował pełnym zaufaniem. Mimo, że nie można kupić u niego najnowszych bestsellerów, tylko powieści słowiańskie i bałkańskie to jednak posiada paru stałych klientów. Jedną z nich jest Marianna - kilkanaście lat młodsza Żydówka, kobieta po przejściach, mieszkająca w kamienicy naprzeciwko sklepu Wiktora, która podobnie jak on emigrowała z Polski. Oboje znają się od bardzo dawna. Ona traktuje go jak miłego właściciela księgarni, ale on potajemnie się w niej podkochuje. Tych dwoje nagle połącza śmierć znanego restauratora mebli Jana Vissera, który dla Wiktora był stałym lecz nie bardzo lubianym klientem, a dla Marianny byłym mężem, po którym nie ma wielu dobrych wspomnień. Śledztwo w sprawie z pozoru przypadkowej śmierci mężczyzny prowadzi inspektor Eva Paelnick. Jej działania dowodzą, że Visser został zamordowany, a jego burzliwa przeszłość sprawia, że w tej sprawie pojawia się wielu podejrzanych, w tym Marianna i Wiktor.
Jak już wspomniałam rzadko czytam kryminały czy thrillery, ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś innego. Wybór padł na "Księgobójcę" ponieważ książka o książkach to dla każdego książkoholika lektura obowiązkowa.
O wydarzeniach z księgobójcy dowiadujemy się z kilku różnych perspektyw. Najczęściej występuje pierwszoosobowa narracja Wiktora, ale wydarzenia przedstawia nam także Marianna, Eva oraz przyjaciółka Marianny, Damaris. Uważam, że w tej historii naprzemienna narracja ma bardzo duże znaczenie i cieszę się, że autorka postanowiła się nią posłużyć.
Bo jedyne co ja umiem, to czytać i oceniać ciężar książek. Od leciutkich, figlarnych na jedną noc, aż do tych ciężkich, klasycznie zbudowanych, a którymi trzeba wziąć ślub, przenieść przez próg, zamieszkać na stałe.
Od razu możemy zauważyć, że dla autorki ukazanie policyjnego śledztwa nie było kluczowe, ponieważ przeciwieństwie do innych kryminałów akcja "Księgobójcy" toczy się dość powoli i jest pozbawiona trzymających w napięciu wydarzeń, ale to wcale nie znaczy, że książka jest zła, bo nie o samą zagadkę tutaj chodzi. Wątek kryminalny jest zaledwie tłem wydarzeń. Autorka w mistrzowski sposób kreuje bohaterów i przedstawia życiowe ścieżki na przestrzeni kilkudziesięciu lat, ukazuje problemy starości i dramaty rodzinne.
Co ciekawe w powieści wszyscy bohaterowie mają ponad sześćdziesiąt lat. Muszę przyznać, że nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym, ale było to bardzo interesujące.
Oczywiście należy zwrócić też uwagę na świetne opisy Amsterdamu, gdzie w poszukiwaniu mordercy spacerujemy malowniczymi uliczkami miasta pełnego starych reliktów z przeszłości.
Podsumowując "Księgobójca" to oryginalny thriller z perfekcyjnie wykreowanymi bohaterami, naprzemienną narracją i fascynującymi opisami Amsterdamu, w którym wątek kryminalny jest zaledwie tłem wydarzeń. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
zapoczytalna.blogspot.com/2017/08/ksiegobojca-maja-wolny.html
Wiktor Krzesim to ponad siedemdziesięcioletni Polak i właściciel małej księgarni znajdującej się przy jednym z kanałów w Amsterdamie. To miejsce jest jego małym królestwem, a książki największą pasją, której poświęcił całe życie. Nie sprzedaje je przypadkowym osobom tylko ludziom, których obdarował pełnym zaufaniem. Mimo, że nie można kupić u niego najnowszych bestsellerów,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-14
Dana Perino urodziła się w Evanston w stanie Wyoming. Wychowała się na ranczu i nic nie zapowiadało, że może osiągnąć w życiu coś wielkiego. A jednak życie potrafi zaskakiwać, ponieważ ta niepozorna dziewczyna zachodzi na sam szczyt. Diana Perino zostaje pierwszą i jedyną kobietą powołaną na stanowisko rzecznika prasowego Białego Domu z ramienia Partii Republikańskiej. Nie jest jednak łatwo. Kobieta wypełnia swoje obowiązki w czasach naznaczonych zagrożeniem terrorystycznym, dwiema wojnami, strzelaninami w kraju, klęskami żywiołowymi i potężnym kryzysem finansowym. Jak udało jej się zajść tak daleko? I jak dała radę pracować w tych trudnych czasach? W inspirującej i czasem zaskakującej książce "Dobre wieści" opowiada o pracy w amerykańskiej administracji rządowej oraz przekazuje skuteczne porady dotyczące tego, jak osiągnąć sukces zawodowy, zrealizować postawione sobie cele i nauczyć się prezentować swoje stanowisko.
Dana Perino nie tylko doskonale przedstawia to z jak dużym stresem, wysiłkiem, zaskakującymi momentami i sytuacjami wymagającymi szybkiej reakcji oraz twardego charakteru wiąże się stanowisko rzeczniczki prasowej, ale także opisuje nam swoje życie prywatne. Autorka zabiera nas w podróż po całym swoim życiu, gdzie wszystko zaczyna się, gdy jako mała dziewczynka (nieco psotna, ale postrzegana za grzeczną) żyjąca z rodziną na ranczu, pragnie zrobić wielką karierę. Po upływie czasu w końcu obiera cel - chce zostać rzeczniczką prasową Białego Domu pod rządami Republikanów. Jedyną szansą na wyrwanie się z rancza jest college, a później studia dostosowane do życiowego celu.
Poznajemy także losy jej pradziadków, którzy uciekając bez pieniędzy z rodzinnych Włoch trafiają do Stanów nie znajac angielskiego i nie mając prawie żadnego wykształcenia.
To książka napisana łatwym językiem z lekkością przekazu. Droga jaką pokonała Dana, aby dojść na szczyt była długa i wbrew pozorom niełatwa. Kobieta przeżyła wiele trudnych, ale czasem też zabawnych chwil, dlatego w książce nie brakuje humoru.
Bardzo spodobało mi się także to, że w autobiografi Dana nie tylko opowiada o życiu prywatnym i zawodowym, ale także udziela czytelnikom wartościowych porad. Pod koniec książki mamy rozdział zatytułowany „Dana radzi”, gdzie znajduje się masa wskazówek popartych przykładami z jej życia. Są one podzielone na trzy części: szybkie przepisy, dobre nawyki i szeroka perspektywa. Autorka podpowiada, jak w życiu zawodowym być przekonującym, nie tracąc przy tym wdzięku ani klasy. Przekazuje też wiele ciekawostek o regułach określających savoir-vivre, na które warto zwrócić uwagę.
Bardzo lubię książki, które opowiadają o silnych kobietach zmagających się z przeciwnościami losu, aby osiągnąć cel. Dana ciekawie opowiada jak bez żadnych znajomości udało jej się spełnić marzenia i pokazuje, że tak naprawdę każdy z nas może osiągnąć wielkie cele.
Podsumowując "Dobre wieści" to mądra, momentami zabawna i zaskakująca autobiografia rzeczniczki prasowej Białego Domu, z której możemy dowiedzieć się bardzo wiele przydatnych rzeczy. Ta historia z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Dana Perino urodziła się w Evanston w stanie Wyoming. Wychowała się na ranczu i nic nie zapowiadało, że może osiągnąć w życiu coś wielkiego. A jednak życie potrafi zaskakiwać, ponieważ ta niepozorna dziewczyna zachodzi na sam szczyt. Diana Perino zostaje pierwszą i jedyną kobietą powołaną na stanowisko rzecznika prasowego Białego Domu z ramienia Partii Republikańskiej. Nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Akcja utworu rozgrywa się na przełomie lat 20. i 30. minionego wieku, kiedy w Berlinie wybucha epidemia zachorowań. Zaczynają umierać pojedyncze osoby, a do zarażenie dochodzi po zjedzeniu podobno dokładnie przebadanej i oczyszczonej kiełbasy. W tym samym czasie Niemcami wstrząsa kolejna tragedia. Młody detektyw żydowskiego pochodzenia - Willi Kraus - dokonuje strasznego odkrycia. W jednym z berlińskich kanałów spoczywa worek o szokującej zawartości. Są to wygotowane dziecięce kości (najprawdopodobniej należące do chłopców) oraz Biblia z zakreślonymi cytatami. Mieszkańcy miasta są przerażeni i natychmiast żądają ujęcia zbrodniarza, ale ze względu na swoje pochodzenie Kraus zostaje odsunięty od śledztwa, które przejmuje celebryta Freks. Podczas gdy jedynym zajęciem policji jest szukanie kozła ofiarnego, Willi postanawia kosztem swojej reputacji na własną rękę zbadać sprawę tajemniczego Dzieciożercy.
W Niemczech tymczasem zaczyna rodzić się ideologia nazistowska i wiążące się z nią prześladowania Żydów.
Sięgając po "Dzieci gniewu" miałam pewne obawy. Rzadko czytam kryminały, więc nie jestem do nich do końca przekonana, ale gdy zaczęłam zagłębiać się w ten nieco mroczny świat Berlina pod nazistowskim przewodnictwem byłam bardzo mile zaskoczona. Świat przedstawiony przez autora bardzo mnie wciągnął i z przejęciem śledziłam dalsze losy głównego bohatera.
Willi Kraus jak już wiemy jest detektywem i jednym z nielicznych Żydów, którzy osiągnęli prestiżową pozycję w niemieckiej policji. Ma żonę Vicki i dwójkę dzieci. To człowiek, któremu przede wszystkim zależy na sprawiedliwości, ponieważ lekceważąc prośby żony i w pewnym stopniu narażając swoich synów na niebezpieczeństwo, postanawia udać się w ślad za Dzieciożercą.
"Którzeście byli umarli w upadkach i w grzechach (…) z przyrodzenia dziećmi gniewu."
Dużym plusem książki jest to, że autor postanowił umieścić tu także postacie historyczne. Czytając o prześladowaniach Żydów i rządach Hitlera mogłam bardziej wczuć się w przedstawioną rzeczywistość, ale to nie wszystko. Oprócz Hitlera występuje także Ilse KÖhler Koch, która jak się okazało była żoną komendanta obozu koncentracyjnego Buchenwald oraz Bernhard Weiss (bliski przyjaciel Krausa), którego historia opisana w książce jest zasadniczo prawdziwa.
Czytając "Dzieci gniewu" przenosimy się na ulice niegdyś potężnego miasta Berlina, który w czasach głównego bohatera chyli się ku upadkowi. Obserwujemy zmieniające się nastroje społeczne, bankructwa w wyniku upadku jeszcze niedawno doskonale prosperujących firm, biedę i głód. Poruszająca jest również historia sierot, które muszą mieszkać na ulicy i ciężko pracować, a kiedy niespodziewanie znikają nikt tego nawet nie zauważa. Dopiero nagłośnienie sprawy budzi wśród mieszkańców strach i panikę.
Bardzo podobało mi się także zakończenie. Niby zdajemy sobie sprawę z tego kto jest mordercą, a jednak autor postanowił nas zaskoczyć i wprowadzić nieco zamieszania, dzięki czemu powieść stałą się bardziej intrygująca i czasem potrafiła nawet zmrozić krew w żyłach.
Podsumowując "Dzieci gniewu" to książka pełna napięcia i niepewności. Łączy w sobie bardzo wiele wątków i problemów nie tylko politycznych i społecznych, ale także psychicznych. Autor posłużył się wielką wyobraźnią i stworzył niezwykle oryginalną i przerażającą powieść, więc jeśli macie ochotę przeczytać doskonały kryminał na tle historycznym to książka Paula Grossmana jest właśnie dla Was.
Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
http://zapoczytalna.blogspot.com/2016/08/dzieci-gniewu-paul-grossman.html
Akcja utworu rozgrywa się na przełomie lat 20. i 30. minionego wieku, kiedy w Berlinie wybucha epidemia zachorowań. Zaczynają umierać pojedyncze osoby, a do zarażenie dochodzi po zjedzeniu podobno dokładnie przebadanej i oczyszczonej kiełbasy. W tym samym czasie Niemcami wstrząsa kolejna tragedia. Młody detektyw żydowskiego pochodzenia - Willi Kraus - dokonuje strasznego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sztuczna inteligencja, potężna siła, nakręcana dusza, nieśmiertelność - to wszystko posiadają klakierzy, czyli mechaniczni ludzie wykonani z mosiądzu i napędzani mocą alchemii. Jedyną rzeczą jaką ich jednak pozbawiono jest Wolna Wola...
Wszystko zaczęło się gdy wybitny naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens zmienił historię ludzkości tworząc w XVII wieku pierwszego klakiera. Niedługo potem za sprawą mechanicznych Holandia wygrała wojnę i stała się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy wieki później klakierzy są podstawową częścią codziennego życia w królestwie Niderlandów. Stanowią grupę niewolników związanych ze swoimi ludzkimi panami za pomocą geas (przysięgi), które cierpieniem zmuszają klakierów do wykonania powierzonego im zadania. Jedynie Francja uważa, że każdy powinien mieć prawo do własnego wyboru, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy z mosiądzu. W końcu po dziesięcioleciach wojen między Holandią a zawzięcie broniącą swoich przekonań Francją nastaje bardzo kruchy rozejm, który w każdej chwili może się załamać...
Wśród mechanicznych pojawia się mała iskierka nadziei na uzyskanie Wolnej Woli. Wszystko zapoczątkowała egzekucja zbuntowanego klakiera Adama, po której wśród mechanicznych zaczęły rozchodzić się plotki. Czy to możliwe, że klakierzy są czymś więcej niż tylko posłusznym wytworem rąk ludzkich? Świadkiem właśnie tej egzekucji był zuchwały klakier o imieniu Jax, który już dłużej nie może znieść niewolniczych geas. Na własne oczy widział, że Adam w niewiadomy sposób je pokonał, a jego ostatnie słowa, które brzmiały: "Zegarmistrzowie kłamią" powodują, że klakier postanawia sięgnąć po wolność, a konsekwencje jego ucieczki bez wątpienia zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
Nie da się ukryć, że "Mechaniczny" to idealny przykład clockpunku, czyli odmiany science-fiction, (która wyewoluowała z steampunku) gdzie technika opiera się przede wszystkim na sprężynach, podstawowej mechanice i wynalazkach. Ostatnio rzadko sięgałam po książki z tej kategorii, dlatego postanowiłam, że muszę to zmienić.
O wydarzeniach dowiadujemy się za pomocą narracji trzecioosobowej. Występuje tam troje głównych bohaterów. Wcześniej już wspomniany Jax, czyli klakier, który nie może ani dnia dłużej znieść geas i pragnie się ich pozbyć; Berenice Charlotte de Mornay-Périgord, wicehrabina de Laval, członkini Królewskiej Rady Nowej Francji, która w tajemnicy bada części klakierów i próbuje jak najwięcej się o nich dowiedzieć oraz pastor Luuk Visser - szpieg Francji, żyjący już od kilku lat we wrogim kraju, posiada on przedmiot, który na zawsze może odmienić los mechanicznych. Tych z pozoru całkowicie różnych od siebie bohaterów, popychanych do działania różnymi motywacjami łączy jeden cel: obalić potęgę Holendrów i uwolnić klakierów od niewolniczych geas.
Z początku trudno było mi się wkręcić w tę historię, ale gdy akcja zaczęła się bardziej rozwijać z każdą stroną było co raz lepiej. Ian Tregillis w doskonały sposób wprowadza nas w świat konfliktu, gdzie z jednej strony mamy Holandię posiadającą armię mechanicznych ludzi, którzy doskonale są przygotowani do walki, a z drugiej Francję, która nie ma najmniejszego pojęcia o funkcjonowaniu klakierów. Jedynym sposobem na zwyciężenie walki jest użycie szybkoschnącej żywicy, która okrywa ciało mechanicznego tworząc skorupę uniemożliwiającą jego poruszanie. Nie jest jednak łatwo unieruchomić żołnierza, dlatego Francuzi muszą szybko znaleźć sposób, aby pozbyć się geas.
Pierwszy tom Wojen Alchemicznych to nie tylko konflikt, mechaniczni ludzie i zróżnicowane poglądy, ale także humor. Tworzy go przede wszystkim główna bohaterka, czyli Berenice Charlotte de Mornay-Périgord. To pełna energii Francuzka bardzo związana ze swoim krajem, która zrobi dosłownie wszytko, aby uzyskać to, czego chce, a na dodatek potrafi rozśmieszyć czytelnika w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Jestem pod wrażeniem również wydania tej książki. Bardzo podoba mi się to mechaniczne serce na okładce oraz graficzne wykończenie w środku. Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że doskonale nawiązuje do treści, bo chociaż klakierzy zostali pozbawieni Wolnej Woli, to jednak serce jest miejscem, gdzie znajdują się wszystkie ich uczucia, z którymi muszą się zmagać podczas geas.
Podsumowując "Mechaniczny" to książka, przy której bardzo miło spędziłam czas. Zarówno bohaterowie, jak i świat jest bardzo dobrze dopracowany. Historia Jaxa, Berenice i Vissera bardzo mnie zaciekawiła. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam dalsze losy bohaterów. Mimo tego, że początek szedł mi dość opornie uważam, że pierwszy tom Wojen Alchemicznych to niesamowita książka z oryginalnym pomysłem i interesującą wizją świata targanym przez wojny. Polecam "Mechanicznego" dosłownie każdemu, bo uważam, że ta książka spodoba się nie tylko fanom fantastyki.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
http://zapoczytalna.blogspot.com/2016/07/mechaniczny-ian-tregillis.html
Sztuczna inteligencja, potężna siła, nakręcana dusza, nieśmiertelność - to wszystko posiadają klakierzy, czyli mechaniczni ludzie wykonani z mosiądzu i napędzani mocą alchemii. Jedyną rzeczą jaką ich jednak pozbawiono jest Wolna Wola...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWszystko zaczęło się gdy wybitny naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens zmienił historię ludzkości tworząc w XVII wieku pierwszego...