Superman. Amerykański Obcy Steve Dillon 7,5
ocenił(a) na 92 lata temu Superman jest ofiarą stereotypów i uprzedzeń jakie narosły wokół niego na przestrzeni lat. Zupełnie dla mnie niezrozumiałych i kompletnie przestrzelonych. Zarzuca mu się zazwyczaj, że dzięki swoim nieziemskim mocom, potrafi rozwiązać w mgnieniu oka każdy problem z jakim się zetknie. Mówi się także, że nie ma w nim ludzkich cech, że jest po prostu zbyt silny, zbyt nieskazitelny, że jest Bogiem. I wiecie, to głupoty. A jeszcze ciekawsze jest to, że zazwyczaj tego typu pierdoły powtarzają osoby, które komiksów z Supermanem nie czytają, lub czytały wybiórczo jakiś przypadkowy tytuł. Ale to jest chyba jednak symptomatyczne dla stereotypów i uprzedzeń, że krytykujemy coś, czego się boimy, lub coś, czego nie znamy...
Większość komiksów jakie czytałem z Supermanem w roli głównej, to rzeczy na wskroś przesiąknięte jego ludzką stroną, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Superman ma więcej ludzkich słabości i dylematów niż inni jego (ludzcy) koledzy po fachu.
I tutaj dochodzimy do clue programu, komiksu "Superman - Amerykański obcy" autorstwa Maxa Landisa, a rysowanego przez wielu artystów. Chyba najmocniej obyczajowego komiksu superhero jaki można sobie wymarzyć, przedstawiającego Supermana z możliwie najbardziej przyziemnej strony, z mnóstwem jego potknięć, z nauką życia, dojrzewaniem, z wszystkim co kształtuje nas, ludzi. "Amerykański obcy" to dla mnie wyznacznik idealnego komiksu superbohaterskiego, z maksymalnie dobrze rozłożonymi akcentami, wspaniale rysowanego, pięknego edytorsko, stawiającego superbohatera przed wyzwaniami znanymi każdemu normalnemu człowiekowi. Jeśli po przeczytaniu tego komiksu nie zmienisz zdania o Supermanie, to już naprawdę nie ma dla Ciebie ratunku.