Dzieci gniewu Paul Grossman 7,2

ocenił(a) na 63 lata temu Początek książki mnie nie porwał. Pierwsze 100 stron wlekło się niemiłosiernie, zupełnie nie mogłem się skupić na czytaniu i wielokrotnie odkładałem lekturę, by zająć się czymś innym. Potem akcja nabiera nieco tempa, a gdzieś tak od połowy gna na łeb na szyję i zaczyna się robić ciekawie. Nawet można powiedzieć, że się wciągnąłem i do końca czytałem z zainteresowaniem.
Autor serwuje nam mnóstwo krwawych szczegółów bestialskiego procederu, z którym mamy do czynienia na stronach książki. Momentami jest wręcz straszno, a włos jeży się na głowie, gdy się czyta o popełnionych zbrodniach.
Główny bohater nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. Taki jakiś nijaki. W końcówce nie byłem nawet w stanie mu współczuć.
Zakończenie chyba lekko przekombinowane, chociaż patrząc na to, co robili naziści podczas wojny, nie takie znów fantastyczne.
Duży plus za tło historyczne, opisy przedwojennego Berlina, dojście Hitlera do władzy, kryzys światowy, rosnące bezrobocie, wzbierający antysemityzm. Fajnie się to czytało.
Podsumowując, gdyby nie ten początek, lektura byłaby o wiele przyjemniejsza, a ocena wyższa.