-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2019-07-23
"A nade wszystko wiem, że muszę się cieszyć z tego, co mam. Dostałam jedno życie, a ono toczy się tylko naprzód i jest wiele rodzajów szczęśliwych zakończeń."
Powieść absolutnie wspaniała!
Uczy pokory, siły walki, podbudowuje wiarę w nasze możliwości!
Do tego to naprawdę świetnie napisana obyczajówka, z elementami slow romansu, ale nie on tutaj jest clou całej historii.
I tak, być może fabuła ociera się o truizm, ale tylko troszeczkę i nie ma to większego znaczenia, ponieważ poruszony w niej problem niepełnosprawności ruchowej i rozmaitych "niedogodności" się z tym łączących, jest ogromnym plusem tej książki.
Przechodziłam z bohaterką całą mozolną drogę, przez wszystkie emocjonalne huśtawki jakie funduje życie po tragedii która ją dotknęła i naprawdę czułam więź z Maggie.
Czułam cały ten wachlarz emocji, jej złość, ból i chciałam żeby walczyła o lepsze życie.
Książka z gatunku tych które bardzo angażują czytelnika, sprawiają, że nie można się od niej oderwać.
Ja jestem bardzo na tak.
"A nade wszystko wiem, że muszę się cieszyć z tego, co mam. Dostałam jedno życie, a ono toczy się tylko naprzód i jest wiele rodzajów szczęśliwych zakończeń."
Powieść absolutnie wspaniała!
Uczy pokory, siły walki, podbudowuje wiarę w nasze możliwości!
Do tego to naprawdę świetnie napisana obyczajówka, z elementami slow romansu, ale nie on tutaj jest clou całej...
S.K Tremayne to jeden z moich ulubionych autorów - jego pióro zachwyciło mnie już od pierwszych stron Bliźniąt z Lodu.
Może styl który prezentuje nie należy do najłatwiejszych - sporo z Was skarży się na mnogość opisów, ale ja będę tego bronić.
Opisy w książkach Tremayne'a stwarzają niesamowitą, tajemniczą atmosferę i tak też było w przypadku "Zanim umarłam"
Niezwykle obrazowe przedstawienie mrocznych wrzosowisk, dało zamierzony efekt gęsiej skórki i ciągłego uczucia niepokoju - do tego oczywiście jak to bywa w przypadku thrillerów tego autora, tak i tutaj - na początku towarzyszyło mi klasyczne "wiem, że nic nie wiem" przechodzące w niepewne "chyba zaczynam rozumieć" i buńczuczne "Ha! Rozgryzłam to!" Aby skończyć się pełnym podziwu "Panie Tremayne, aleś mnie pan wykiwał!"
Mnóstwo fałszywych tropów, twistów które wyprowadzały w pole, tradycyjnie już kilka wątków gdzie miałam zagwozdkę typu "Czy to się dzieje naprawdę, czy to wyobraźnia głównej bohaterki i jej córki?"
Aleeee, żeby nie było, że same ochy i achy, że cukier, lukier itp.
Uważam, że to rewelacyjny thriller psychologiczny, jednak Bliźniąt z lodu zdecydowanie nie przebija.
S.K Tremayne to jeden z moich ulubionych autorów - jego pióro zachwyciło mnie już od pierwszych stron Bliźniąt z Lodu.
Może styl który prezentuje nie należy do najłatwiejszych - sporo z Was skarży się na mnogość opisów, ale ja będę tego bronić.
Opisy w książkach Tremayne'a stwarzają niesamowitą, tajemniczą atmosferę i tak też było w przypadku "Zanim umarłam"
Niezwykle...
2019-07-13
"Tak jak niebo każdego dnia jest inne, tak ty w środku, o, tutaj, gdzie cię teraz tak boli, się zmieniasz. W każdej minucie. I pozwól sobie na to. Pozwól sobie na ten smutek. Poczuj go, zaprzyjaźnij się z nim, nie walcz, nie spychaj go do podświadomości. To jesteś ty..."
Jak myślicie - istnieje uniwersalny przepis na szczęście?
Czy można trenować pozytywne podejście do życia?
A może w gonitwie za tym dajemy się zwieść pozorom szczęścia, zapominając o tym co prawdziwie ważne?
Agnieszka, główna bohaterka testerki szczęścia jest bardzo ułożoną, wręcz pedantyczną osobą z planem na każdy kolejny dzień i resztę swojego życia, nie widzi potrzeby zmiany stanu rzeczy - uważa się za osobę czerpiąca z doczesności garściami.
Dziewczyna stara się znaleźć receptę na rozwiązanie każdego problemu i podświadomie panicznie boi się okazać słabość - nawet przed samą sobą.
Muszę przyznać, że w niektórych momentach mi to imponowało, jednak nie da się cały czas unikać złych emocji, a smutek i złość są cegiełkami budującymi naszą codzienność i kształtującymi nas jako ludzi.
Bardzo podobało mi się w tej książce to jak autorka przedstawiła prozę życia codziennego, walkę ze słabościami.
Testerka szczęścia to bardzo ciepła powieść, nie przesycona jednak zbędnym, cukierkowo/sielankowym klimatem, a ukazująca jak ważne jest mieć wokół siebie życzliwych ludzi.
Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu - nie przesadnie lekki, trochę opisowy, ale i bardzo przystępny w odbiorze.
Dla mnie to świetna obyczajówka z elementami romansu - pokazująca, że można opisać relacje dwójki ludzi, bez epatowania seksem. Jestem na tak.
"Tak jak niebo każdego dnia jest inne, tak ty w środku, o, tutaj, gdzie cię teraz tak boli, się zmieniasz. W każdej minucie. I pozwól sobie na to. Pozwól sobie na ten smutek. Poczuj go, zaprzyjaźnij się z nim, nie walcz, nie spychaj go do podświadomości. To jesteś ty..."
Jak myślicie - istnieje uniwersalny przepis na szczęście?
Czy można trenować pozytywne podejście do...
Są tacy ludzie i takie historie które pokazują nam, że wcale nie musimy oglądać horrorów, żeby spotkać potwora...
Jednym z przykładów zdecydowanie jest przypadek Edmunda Kolanowskiego - poznańskiego zabójcy i nekrofila działającego w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
O nim właśnie traktuje reportaż autorstwa Michała Larka i Waldemara Ciszaka.
Podczas lektury tej książki targały mną różne, bardzo silne emocje.
Oczywiście najbardziej wstrząsająca była dla mnie historia Alinki - zamordowanej przez Kolanowskiego dziewczynki.
Z fragmentów przesłuchań, wizji lokalnych i rozmów z osobami związanymi ze śledztwem, wyłania się obraz bestii, a jednocześnie skrzywdzonego człowieka, który nie potrafił poradzić sobie ze swoimi okrutnymi demonami.
Martwe ciała to bardzo mocna, szokująca książka.
Ukłony w stronę autorów, bo wykonali kawał rewelacyjnej i diablo ciężkiej roboty.
Dotarli w każde możliwe miejsce i do każdej mogącej rzucić światło na tę sprawę osoby.
Znajdziecie tu wszystko czego można oczekiwać po dobrym reportażu!
Polecam!!!
Są tacy ludzie i takie historie które pokazują nam, że wcale nie musimy oglądać horrorów, żeby spotkać potwora...
Jednym z przykładów zdecydowanie jest przypadek Edmunda Kolanowskiego - poznańskiego zabójcy i nekrofila działającego w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
O nim właśnie traktuje reportaż autorstwa Michała Larka i Waldemara Ciszaka.
Podczas lektury tej...
2019-06-28
Nowa wersja Pretty Woman, gdzie role się odwracają... Bardzo ciepła, romantyczna, seksowna, ale jednocześnie schematyczna i mało prawdopodobna historia - tylko szczerze - kogo to obchodzi?
Tego przecież oczekujemy sięgając po literaturę z gatunku romans i tutaj wszystko jest na swoim miejscu.
Dla mnie osobiście pierwsze spotkanie z bohaterką borykającą się z problemami ze spektrum autyzmu i to mnie do tej książki przyciągnęło najbardziej - lubię kiedy autor w pozornie lekkiej powieści porusza ważne tematy.
O ile tak jak wspominałam - miłość która w realnym życiu miałaby wątpliwe szanse na przetrwanie, tak bohaterowie stworzeni przez Hoang ze swoimi problemami są autentyczni, nie sposób nie czuć do nich sympatii i nie kibicować ich związkowi.
Książka reklamowana jest jako świetna pozycja na lato i myślę, że to jak najbardziej prawda.
Takie letnie romanse to ja mogę przeżywać
Nowa wersja Pretty Woman, gdzie role się odwracają... Bardzo ciepła, romantyczna, seksowna, ale jednocześnie schematyczna i mało prawdopodobna historia - tylko szczerze - kogo to obchodzi?
Tego przecież oczekujemy sięgając po literaturę z gatunku romans i tutaj wszystko jest na swoim miejscu.
Dla mnie osobiście pierwsze spotkanie z bohaterką borykającą się z problemami ze...
Melissa Darwood po raz kolejny udowodniła, że jej wyobraźnia nie ma granic.
Cedyno to trzeci tom serii wysłannicy - tym razem do Guardianów dołączają ludzie Cedyno - tajemnicza grupa podejmująca się trudnych zadań ma pomóc Gabrielowi i jego przyjaciołom w mocno ryzykownej wyprawie.
Co wyniknie z takiej koalicji? Ano sporo ciekawych sytuacji, nie obejdzie się też bez nieoczekiwanych zwrotów akcji, oraz małych i większych spięć.
Cedyno to jednak nie tylko lekka młodzieżówka - autorka porusza kilka istotnych problemów współczesnego świata, takich jak ekologia, czy nasz stosunek do zwierząt i chwała jej za to!
Tradycyjnie tak jak przez poprzednie części i przez tę po prostu się płynie.
Przyznam, że czułam (trochę irracjonalny) strach przed tą książką z racji na niedawno wydany przez Melissę Darwood erotyk (gdzie jak słyszałam są dość odważne sceny) Bardzo nie chciałam, żeby seria poszła w tę stronę...
Otóż nie poszła, a wszystkie romantyczne wątki są opisane z niezwykłym smakiem i subtelnością.
Jedyne co mi się nie podobało i to też już tradycja - książka skończyła się za szybko.
Rozumiem koncepcję, wiem, że autorka chce uniknąć dłużyzn, ale te sto stron chociaż jeszcze...
No jak żyć do kolejnego tomu?
Melissa Darwood po raz kolejny udowodniła, że jej wyobraźnia nie ma granic.
Cedyno to trzeci tom serii wysłannicy - tym razem do Guardianów dołączają ludzie Cedyno - tajemnicza grupa podejmująca się trudnych zadań ma pomóc Gabrielowi i jego przyjaciołom w mocno ryzykownej wyprawie.
Co wyniknie z takiej koalicji? Ano sporo ciekawych sytuacji, nie obejdzie się też bez...
Pozycja która zbiera różne recenzje...
Niektórzy się nią zachwycają, inni przeciwnie.
Ja ze swoją opinią jestem bliżej tej pierwszej grupy.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze i choć od początku wiadomo było kto jest tutaj antagonistą, nie przeszkadzało mi to wcale w trakcie lektury - nie mogłam się wręcz od niej oderwać.
Powieść ma też oczywiście wady, a największą z nich jest para głównych bohaterów.
Byłam szczerze zdumiona jak można być tak naiwnym, łatwowiernym i zwyczajnie głupim.
Przecież tu chodziło o ich dzieci!
Do tego biorąc pod uwagę zawód Marka, jego ślepe zaufanie i łatwość z jaką dał się zmanipulować bądź co bądź zupełnie obcej osobie z nikąd - raziły mnie podwójnie.
Niejednokrotnie czytając o tych absurdalnych dla mnie sytuacjach powtarzałam, nie dowierzając, "serio?"
Pomimo tego uważam, że to całkiem przyzwoita lektura, która dostarczy sporo emocji.
Może nie rzuci Was na kolana, ale jest zdecydowanie warta uwagi.
Chętnie obejrzałabym ekranizację.
Pozycja która zbiera różne recenzje...
Niektórzy się nią zachwycają, inni przeciwnie.
Ja ze swoją opinią jestem bliżej tej pierwszej grupy.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze i choć od początku wiadomo było kto jest tutaj antagonistą, nie przeszkadzało mi to wcale w trakcie lektury - nie mogłam się wręcz od niej oderwać.
Powieść ma też oczywiście wady, a największą z...
W pierwszej części zakochałam się bez pamięci i kiedy myślałam, że bardziej już nie można - przeczytałam Kryształowi łatwy hajs i ogłaszam wszem i wobec, że ta książka to - kusząc się o kolokwializm - petarda, a niektórzy znani mi już bohaterowie porządnie mnie zaskoczyli.
No i to zakończenie!
(Chociaż jeśli zapytacie która część według mnie jest lepsza, nie będę umiała odpowiedzieć jednoznacznie...
Obie uwielbiam równie mocno!) Tym razem oprócz narkotyków i ciemnych spraw polskiej policji i służb specjalnych - Joanna Opiat-Bojarska zabiera nas do mrocznego świata seks biznesu, klubów go go i nielegalnych domów uciech dla "wymagających" klientów.
Wiem, że nie wszystkim przypadł do gustu dosadny język i dość swobodne zachowanie bohaterów, ale dla mnie to jest niebywale wiarygodne i do tego fantastycznie napisane, a każde mocne słowo ma tu sens .
Niezmiennie uwielbiam styl autorki i nadal szokuje mnie, że to nie do końca fikcja literacka, bo przecież inspiracją było prawdziwe życie policji i światka przestępczego.
Tym większy szacunek za tak realistyczne przedstawienie tego środowiska.
Ps: gdybym mogła tu piszczeć i krzyczeć jak świetna i oryginalna jest ta seria to z pewnością bym to zrobiła ;)
W pierwszej części zakochałam się bez pamięci i kiedy myślałam, że bardziej już nie można - przeczytałam Kryształowi łatwy hajs i ogłaszam wszem i wobec, że ta książka to - kusząc się o kolokwializm - petarda, a niektórzy znani mi już bohaterowie porządnie mnie zaskoczyli.
No i to zakończenie!
(Chociaż jeśli zapytacie która część według mnie jest lepsza, nie będę umiała...
Cóż to była za książka! Jakież ogromnie pozytywne zaskoczenie!
Spodziewałam się lekkiej, niewymagającej lektury i z jednej strony styl autorki taki jest, ale w najlepszym wydaniu - w lepszym niż mogłabym pomyśleć.
Aż trudno uwierzyć, że to debiut.
Znajdziecie tu elementy komedii, ale przede wszystkim świetną powieść obyczajową z rewelacyjnie wykreowanymi, budzącymi sympatię bohaterami.
O'leary porusza też kilka ważnych problemów społecznych, czy tych bliższych człowiekowi, jak np toksyczny związek z którego ciężko się uwolnić.
Autorce udało się pokazać budowanie relacji między dwójką ludzi w bardzo oryginalny sposób.
Już opis pokazuje, że to coś nowego, świeżego - ale sama powieść przewyższa te oczekiwania!
Do tego czyta się ją jednym tchem!
Wiecie dlaczego o Wspólokatorach jest tak głośno?
Bo to świetna książka i do tego debiut (!)
Jeśli szukacie dobrej obyczajówki, przy której miło spędzicie czas - raz z uśmiechem na ustach, innym razem z łezką w oku, to polecam Wam sięgnąć po Współlokatorów.
Cóż to była za książka! Jakież ogromnie pozytywne zaskoczenie!
Spodziewałam się lekkiej, niewymagającej lektury i z jednej strony styl autorki taki jest, ale w najlepszym wydaniu - w lepszym niż mogłabym pomyśleć.
Aż trudno uwierzyć, że to debiut.
Znajdziecie tu elementy komedii, ale przede wszystkim świetną powieść obyczajową z rewelacyjnie wykreowanymi, budzącymi sympatię...
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Jako miłośniczka kryminałów i fanka humoru
znad Sekwany - nie mogłam przepuścić takiej okazji.
Powieść kojarzy mi się ze starymi francuskimi filmami i to chyba najlepszy komplement dla autorki.
To nie jest krwawy kryminał, gdzie akcja gna i pędzi, ale nie ma tu też czasu na nudę.
Największym plusem Doborowej ósemki Anny C. są jej bohaterowie, których Sophie Hénaff przedstawia w bardzo oryginalny i żartobliwy sposób - przy charakterystyce każdej z postaci można było się nieźle uśmiać.
Każdy z nich ma oczywiście swoje problemy, czasami celowo wyolbrzymione (co akurat dla sympatyków takiego humoru jest świetnym smaczkiem)
Ale ta książka to nie tylko żarty, jest też strona kryminalna, która moim zdaniem daje radę, chociaż lubię kiedy praca śledczych jest bardziej szczegółowo opisana.
Reasumując - świetnie bawiłam się czytając tę książkę i polecam ją głównie miłośnikom francuskich komedii kryminalnych.
Będziecie usatysfakcjonowani.
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Jako miłośniczka kryminałów i fanka humoru
znad Sekwany - nie mogłam przepuścić takiej okazji.
Powieść kojarzy mi się ze starymi francuskimi filmami i to chyba najlepszy komplement dla autorki.
To nie jest krwawy kryminał, gdzie akcja gna i pędzi, ale nie ma tu też czasu na nudę.
Największym...
2019-05-30
Mam ogromną słabość do romansów obsadzonych w XVIII i XIX wieku, dlatego też zdecydowałam się na tę książkę.
Główni bohaterowie to bardzo dobrze wykreowane postacie.
Evander - książę jakich mało! Mniej książęcym już chyba być nie można, ale właśnie tym kupił moją sympatię.
Mia - to nie kolejna naiwna gąska o jakich przywykliśmy czytać w tego typu literaturze - to młoda kobieta z talentem, pasją, siłą i determinacją by realizować swoje marzenia.
W przypadku tego gatunku trudno uniknąć schematów, jednak autorce udało się wprowadzić powiew świeżości.
Powieść utrzymana jest w klimacie dworskiego przepychu, intryg i skrywanych skandali - napisana lekko, pełna zabawnych dialogów i słownych przepychanek, jednak co nie każdemu może się spodobać - język z epoki przeplata się ze współczesnym.
Myślę, że z odpowiednim nastawieniem bardzo miło spędzicie przy niej czas.
Ja jestem na tak.
Mam ogromną słabość do romansów obsadzonych w XVIII i XIX wieku, dlatego też zdecydowałam się na tę książkę.
Główni bohaterowie to bardzo dobrze wykreowane postacie.
Evander - książę jakich mało! Mniej książęcym już chyba być nie można, ale właśnie tym kupił moją sympatię.
Mia - to nie kolejna naiwna gąska o jakich przywykliśmy czytać w tego typu literaturze - to młoda...
Uwielbiam tę książkę!
Teoretycznie to taki tam thriller jakich wiele, ale co go wyróżnia, to oryginalnie prowadzona narracja i doskonale skonstruowana postać głównego bohatera.
Caroline Kepnes udało się stworzyć psychopatę którego się lubi i któremu się kibicuje.
To wspaniały przykład, jak można zmanipulować czytelnika do przymknięcia oczu na złe uczynki bohatera, oraz naginania praw moralnych w jego obronie.
W wielu momentach przyznawałam Joemu rację i nie do końca wiem jak to świadczy o mnie jako człowieku...
Co do fabuły, to nie znajdziecie tu wielu szalonych zwrotów akcji, tempo tej powieści jest równe i wyważone i moim zdaniem to kolejny plus - można lepiej wczuć się w całą opowieść snutą przez Joe.
Dla mnie czas spędzony z "Ty" był świetną zabawą z dreszczykiem.
Polecam Wam sięgnąć po tę książkę!
Uwielbiam tę książkę!
Teoretycznie to taki tam thriller jakich wiele, ale co go wyróżnia, to oryginalnie prowadzona narracja i doskonale skonstruowana postać głównego bohatera.
Caroline Kepnes udało się stworzyć psychopatę którego się lubi i któremu się kibicuje.
To wspaniały przykład, jak można zmanipulować czytelnika do przymknięcia oczu na złe uczynki bohatera, oraz...
2019-05-02
Gdybym musiała określić co mnie przyciągało do tej serii, postawiłbym na fakt, że wymyka się schematom i to zdecydowanie jej największy atut.
Hush to trzecia i jednocześnie ostatnia część cyklu "czarny lotos" i szczerze jestem z tego faktu niezwykle szczęśliwa, bo nie wiem ile złego mogłabym jeszcze znieść...
Tak bardzo chciałam odrobiny szczęścia dla głównej bohaterki, a autorka przez cały czas, sukcesywnie dawała mi nadzieję, żeby potem ją zdeptać.
Jak było tym razem? Tego Wam nie powiem, ale mogę zdradzić, że jest nieco spokojniej niż w "Echo" 🙂
Nigdy nie byłam fanką związku Elizabeth i Decklana i ta książka nie sprawiła, że zmieniłam zdanie, ale też nie zniechęciło mnie to do poznania zakończenia tej historii - które to było oryginalne jak cała seria i nieco dziwne.
Nie żałuję czasu spędzonego z czarnym lotosem, było to dla mnie coś innego, nowego i powtórzyłabym to - jednak zdecydowanie nie jest to literatura którą mogłabym czytać codziennie.
Gdybym musiała określić co mnie przyciągało do tej serii, postawiłbym na fakt, że wymyka się schematom i to zdecydowanie jej największy atut.
Hush to trzecia i jednocześnie ostatnia część cyklu "czarny lotos" i szczerze jestem z tego faktu niezwykle szczęśliwa, bo nie wiem ile złego mogłabym jeszcze znieść...
Tak bardzo chciałam odrobiny szczęścia dla głównej bohaterki, a...
Ależ ta książka jest fantastyczna!
Nauka podana w najlepszy z możliwych sposobów!
Dużo ciekawostek, anegdot, odniesień do historii,a nawet mitologii - wszystko to okraszone świetnym humorem i osobistymi doświadczeniami autora.
A co najważniejsze - tu nie istnieje tabu!
Francis rozprawia się z zabobonami i mitami dotyczącymi anoreksji, dojrzewania, zażywania sterydów, ciąży, przemian w ciele po śmierci, czy transseksualizmu.
W książce przeczytacie też o gigantyźmie i innych "anomaliach" ludzkiego ciała.
Niezwykle ciekawa i wciągająca lektura, którą ciężko odłożyć!
Polecam Wam gorąco!
Ależ ta książka jest fantastyczna!
Nauka podana w najlepszy z możliwych sposobów!
Dużo ciekawostek, anegdot, odniesień do historii,a nawet mitologii - wszystko to okraszone świetnym humorem i osobistymi doświadczeniami autora.
A co najważniejsze - tu nie istnieje tabu!
Francis rozprawia się z zabobonami i mitami dotyczącymi anoreksji, dojrzewania, zażywania sterydów,...
"To straszne, jak bardzo obecny jest ktoś, kogo kochamy, kiedy go już nie ma."
Przyznam, że lekko się tej książki obawiałam, w końcu neurobiologia to dziedzina z której nie posiadam żadnej wiedzy - jednocześnie byłam bardzo podekscytowana.
Na szczęście autor oszczędnie operuje fachowymi terminami, przez co nam, laikom łatwiej przyswoić te informacje.
Mimo wszystko początek był dla mnie dość ciężki...
Akcja rozwijała się bardzo wolno i choć Levy pisze na prawdę dobrze - nie mogłam się w tę historię wgryźć.
Szczęśliwie później wszystko nabrało tempa i można było cieszyć się dobrą lekturą.
(Nie) pamięć to przede wszystkim piękna historia o miłości i walce o ukochaną osobę - nie brakuje tu też dylematów natury moralnej i etycznej.
Dla mnie jednak najbardziej wciągające były opisy eksperymentu jaki przeprowadzali bohaterowie, ich praca, postępy w badaniach.
Wyjątkowo przypadła mi też do gustu ostatnia część książki, czyli historia Melody, jak i samo zakończenie - co zrekompensowało mi odrobinę mdławy początek.
Reasumując - polecam sięgnąć.
Za piękną okładką kryje się wartościową treść.
"To straszne, jak bardzo obecny jest ktoś, kogo kochamy, kiedy go już nie ma."
Przyznam, że lekko się tej książki obawiałam, w końcu neurobiologia to dziedzina z której nie posiadam żadnej wiedzy - jednocześnie byłam bardzo podekscytowana.
Na szczęście autor oszczędnie operuje fachowymi terminami, przez co nam, laikom łatwiej przyswoić te informacje.
Mimo wszystko początek...
Jestem zachwycona tym zbiorem opowiadań!
Spodziewałam się opowiastek z dreszczykiem i to dostałam, ale z bonusem którym jest instrukcja, jak napędzić komuś stracha i przy okazji rozśmieszyć towarzystwo.
Czy ja się bałam?
Nie bardzo.
Czy mi to przeszkadzało?
Absolutnie!
Książka ma genialny klimat, była dla mnie sentymentalną podróżą do czasów, gdy takie historyjki sprawiały, że włos się na głowie jeżył.
Myślę, że dla młodszych odbiorców to będzie wspaniała propozycja do czytania np wieczorem, pod namiotem.
Ja się świetnie bawiłam przy lekturze i może nie jestem obiektywna, bo opowiadania przypomniały mi czasy które darzę ogromnym afektem - lata Gęsiej skórki, Opowieści z krypty i czytanych po nocach horrorów dla młodzieży, ale "Upiorne opowieści..." strasznie przypadły mi do gustu.
Jestem zachwycona tym zbiorem opowiadań!
więcej Pokaż mimo toSpodziewałam się opowiastek z dreszczykiem i to dostałam, ale z bonusem którym jest instrukcja, jak napędzić komuś stracha i przy okazji rozśmieszyć towarzystwo.
Czy ja się bałam?
Nie bardzo.
Czy mi to przeszkadzało?
Absolutnie!
Książka ma genialny klimat, była dla mnie sentymentalną podróżą do czasów, gdy takie historyjki...