Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , ,

Willu Traynorze ty skończony dupku!

Willu Traynorze ty skończony dupku!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Nic nadzwyczajnego, ale miły dodatek do serii. Fajnie jest się dowiedzieć czegoś więcej. Miło się czytało. Lekturka na jeden wieczór :)

Nic nadzwyczajnego, ale miły dodatek do serii. Fajnie jest się dowiedzieć czegoś więcej. Miło się czytało. Lekturka na jeden wieczór :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://zksiazkawfotelu.blogspot.com/2016/03/proby-ognia-james-dashner.html


Thomas, Teresa i streferzy, którzy postanowili z nimi iść są wreszcie bezpieczni. Wyszli z Labiryntu, uciekli od DRESZCZ-u i trafili do miejsca, w którym nic im nie grozi. Jednak ich spokój nie trwa długo i znów zaczyna dziać się coś dziwnego. Teresa zostaje oddzielona od przyjaciół,a Thomas traci możliwość porozumiewania się z nią. Chłopcy postanawiają przeszukać budynek, w którym się znajdują. Jednak jedyne na co trafiają to ciała powieszonych ludzi, który okazują się być ich wybawicielami, oraz chłopaka. DRESZCZ stawia przed nimi kolejne zadanie. Czy dadzą radę przejść przez kolejną niebezpieczną próbę?

Ta książka to dla mnie wielka zagadka. Pierwsza część przygód Streferów podobała mi się zdecydowanie bardziej. Więc na Próby ognia niesamowicie się nakręciłam, a dostała klumpa. Od razu po przeczytaniu pierwszego tomu, który przeczytałam w 2014 roku, pożyczyłam od przyjaciółki kolejny. Zaczęłam go do razu czytać ale w połowie utknęłam. Odłożyłam ją i czekała do teraz. W lutym postanowiłam podejść do niej po raz drugi... i udało mi się przebrnąć. Tak, przebrnąć.

Bohaterowie mnie irytowali, akcja się ciągnęła a pomysł wydawał mi się słaby i nudny. Czytając miałam wrażenie, że już gdzieś to było. Nie wiem gdzie, ale czuję, że już to przerabiałam. Zacznijmy może od początku... Thomas zachowuje się jak wybraniec, Teresa irytuje mnie jeszcze bardziej niż w Więźniu. Wszystkie postacie wydają się takie sztuczne i naciągane. Droga przez pustynię gdzie nic praktycznie się nie dzieje. A gdzie akcja? We wszystkich momentach przez, które większość czytelników przechodziła z zapartym tchem, ja starałam się nie odłożyć książki.

Jedynym plusem jest język. James Dashner ma oryginalny warsztat i przyjemnie się czyta i mimo, że akcja praktycznie nie istnieje miałam ochotę czytać dalej. Chodź czasem były momenty, że brak ciekawych momentów brał górę, to czytałam. Czytałam by ją skończyć. I udało się. Udało się po dwóch latach! I wydaje mi się, że ocena 5/10 jest jednak trochę za wysoka, ale niech już jej będzie.

Ja tej książki nie polecam. Jest nudna, przewidywalna, bezsensowna i nic się tam nie dzieje. Wiem, że teraz znajdą się setki osób, które mnie zhejtują (tak to się pisze? XD), ale cóż ile książek tyle opinii. Nie wiem czy sięgnę po kolejny tom. Może kiedyś gdy najdzie mnie ochota na jakiegoś klumpa zabiorę się za Lek na śmierć i skończę tą trylogię.

http://zksiazkawfotelu.blogspot.com/2016/03/proby-ognia-james-dashner.html


Thomas, Teresa i streferzy, którzy postanowili z nimi iść są wreszcie bezpieczni. Wyszli z Labiryntu, uciekli od DRESZCZ-u i trafili do miejsca, w którym nic im nie grozi. Jednak ich spokój nie trwa długo i znów zaczyna dziać się coś dziwnego. Teresa zostaje oddzielona od przyjaciół,a Thomas traci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://zksiazkawfotelu.blogspot.com/2016/02/mara-dyer-tajemnica-michelle-hodkin.html

Mara jest zwyczajną nastolatką. A raczej nią była jeszcze kilka miesięcy temu. Któregoś dnie obudziła się w szpitalu, z totalną pustką w głowie. Nie miała pojęcia jak się tu znalazła ani dlaczego. Okazało się, że jako jedyna przeżyła pod gruzami zawalonego budynku. Jednak jej przyjaciele Jude, Rachel i Claire nie mieli tyle szczęścia. Nikt tak naprawdę nie wie jak doszło do tej katastrofy. Mara jest jedynym świadkiem i tylko ona może wytłumaczyć jaki był powód zawalenia się starego budynku. Po tych tragicznych zdarzeniach przeprowadziła się z rodziną do Miami by zacząć nowe życie i zapomnieć o przeszłości. Jednak czy jej się to uda? Czy wróci jej pamięć i będzie mogła wytłumaczyć dlaczego jej przyjaciele zginęli? I czy znajdzie kogoś kto pomoże jej wyjaśnić co się z nią aktualnie dzieje?

Poznajemy Marę już jako dziwaczkę. Ma halucynacje i omamy. Widzi coś czego zdaje się nie powinna widzieć. W nowej szkole trudno jej się aklimatyzować i z kimkolwiek zaprzyjaźnić. Poznaje jednak Jamie'go. Nie wydaje się być snobem jak większość uczniów tej prywatnej szkoły, no i wygląda też dość oryginalnie. Znajduje więc z nim nić porozumienia i cieszy się, że w końcu ma z kim pogadać. Chłopak ostrzega ją przed Noahem, uważanym za najprzystojniejszego chłopaka w szkole i jednocześnie za niezłego dupka. Jednak ona nie do końca go słucha. Na początku ignoruje zaloty przystojniaka lecz z czasem wpada w jego sidła. Ale czy naprawdę jest taki jak mówią wszyscy?

Podczas czytania tej książki kotłowało się we mnie mnóstwo emocji. Momentami się śmiałam, innymi płakałam Zdarzało się też, że siedziałam kilka minut nad książką i nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Z drugiej strony jest to typowy paranormalny romans, który znamy już aż za dobrze. Przewidywalny wątek miłosny i momenty "głupiutkiej Mary" to też nam nie jest obce. Ale jest coś w tej książce co przyciąga. Co nie pozwala się od niej oderwać. Co pochłania cię do reszty. I właśnie za to uwielbiam tę książkę. I dlatego też tak strasznie nie chciałam jej kończyć, ale jednocześnie musiałam bo chciałam wiedzieć co dalej, czy autorka nas czymś zaskoczy. No i się nie zawiodłam. Zakończenie było czymś innym, nowym, nieprzewidywalnym. Na pewno sięgnę po kolejne tomy i to mam nadzieję, że jak najszybciej.

A wspomniałam o okładce?! Nie? BOŻE ONA JEST CUDOWNA! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i niesamowicie się cieszę, że GW Foksal zostawiło oryginalną. A na dodatek te żółte, pięknie pachnące kartki. Ta książka to ideał pod względem wizualnym :)

Nie jest to typowa młodzieżówka, ma w sobie coś więcej. Coś czego nie da się za bardzo opisać. Trzeba to poznać samemu. Ciekawa historia, dobrze wykreowani bohaterowie i tajemnica, którą sami chcemy rozstrzygnąć. Polecam tę pozycję każdemu kto lubi książki o wątku paranormalnym z lekkim romansem i tajemnicami. Przeczytajcie bo mówię wam, że nie pożałujecie.

http://zksiazkawfotelu.blogspot.com/2016/02/mara-dyer-tajemnica-michelle-hodkin.html

Mara jest zwyczajną nastolatką. A raczej nią była jeszcze kilka miesięcy temu. Któregoś dnie obudziła się w szpitalu, z totalną pustką w głowie. Nie miała pojęcia jak się tu znalazła ani dlaczego. Okazało się, że jako jedyna przeżyła pod gruzami zawalonego budynku. Jednak jej przyjaciele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Camilla Läckberg nazywana jest natępcą Stiega Larssona. Czy tak jest naprawdę ? Nie mnie to oceniać, ale ta książka mnie nie zawiodła. Książka była bardzo dynamiczna, pełna akcji. Policjanci z komisariatu w Tanumshede nie tylko musza rozwikłać niezwykle trudną zagadkę ale i walczyć z czasem. Kiedy Patrik Hedstrom popycha śledztwo na przód, to na światło dzienne wychodzą kolejne zdumiewające sekrety rodzinny Hultów. Potomkowie tytułowego kaznodziei są pokłóceni i bardzo podzieleni. Autorka w fantastyczny sposób potrafiła wykreować członków rodziny i każdemu z nich przydzielić osobną cechę charakteru, która wyróżnia daną postać na tle fabularnym.To sprawiło, że powieść czytałam z czystą przyjemnością. Podoba mi się również to w jaki sposób autorka buduje napięcie. Nigdy nie jesteśmy do końca przekonani jak potoczy się akcja. Praktycznie na każdej stronie może się pojawić zdumiewający fakt, który rzuci nowe światło na sprawę. Uwielbiam to.

Camilla Läckberg nazywana jest natępcą Stiega Larssona. Czy tak jest naprawdę ? Nie mnie to oceniać, ale ta książka mnie nie zawiodła. Książka była bardzo dynamiczna, pełna akcji. Policjanci z komisariatu w Tanumshede nie tylko musza rozwikłać niezwykle trudną zagadkę ale i walczyć z czasem. Kiedy Patrik Hedstrom popycha śledztwo na przód, to na światło dzienne wychodzą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Erika próbuje się otrząsnąć po śmierci rodziców, uporządkować ich dom i ułożyć sobie życie. Nagle 'odnajduje' ciało swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Leży martwa w wannie pełnej lodu i krwi. Ma podcięte żyły w obu rękach co może sugerować samobójstwo. Razem ze swoim ex - Patrikiem - odkrywają kolejne elementy układanki. Okazuje się, że morderstwo Aleksandry związane jest z tajemnicą sprzed wielu lat. Patrik i Erika zakochują się w sobie ponownie. Siostra Eriki - Anna tkwi w toksycznym związku i dokonuje trudnych wyborów życiowych.&nbsp
Język jakim Lackberg się posługuje jest łatwy i przyjemny dla czytelników. Nie da się ukryć, że przyczynia się to do łatwości przyswajania informacji i powoduje, że z przyjemnością przewracamy kolejne strony powieści. Dodatkowo, na każdej z nich dowiadujemy się czegoś nowego, jedna tajemnica zostaje rozwikłana, a pojawia się kolejna zagadka. Dzięki temu zabiegowi tworzy się napięcie towarzyszące czytelnikowi do ostatniej kartki. Kieruje nim niesamowita ciekawość odkrywania kolejnych zasłon tajemniczej zbrodni, a jak się okazuje wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości mają z nią ścisły związek. Wraz z odsłaniającą się kurtyną udaje nam się połączyć wszystkie fakty z morderstwem Alexandry.
Naprawdę nie wiem co myśleć o tej książce. Tak jak "kaznodzieja" bardzo mi się podobał, to do tej książki mam mieszane uczucia.

Erika próbuje się otrząsnąć po śmierci rodziców, uporządkować ich dom i ułożyć sobie życie. Nagle 'odnajduje' ciało swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Leży martwa w wannie pełnej lodu i krwi. Ma podcięte żyły w obu rękach co może sugerować samobójstwo. Razem ze swoim ex - Patrikiem - odkrywają kolejne elementy układanki. Okazuje się, że morderstwo Aleksandry związane jest z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej."

Miasto kości znają już praktycznie wszyscy, a to za sprawą filmu (o którym później).Wiedziałam, że po nią sięgnę gdy tylko ustąpi ten szał. W końcu po nią sięgnęłam...

Clary to zwykła nastolatka. Ma nadopiekuńczą matkę, kochającego przyjaciela i przyszywanego wuja. Nic nadzwyczajnego. Lecz pewnego dnia jej życie się zmienia i to diametralnie. Widzi ludzi, których inni nie widzą, rysuje dziwne znaki i nagle porywają jej matkę.
To co najlepsze w tej książce to humor Jace'a. Ma on dwie twarze raz uroczy nastolatek, raz zepsuty przez ojca chłopak. Cassadra świetnie zmieszała oba wątki i stworzyła ideał, o którym marzy każda dziewczyna. Clary jest mało zachwycającą postacią i jak na główną bohaterkę dość nudna. Za to bardzo zaciekawiło mnie rodzeństwo Lightwoodów i byłabym zachwycona gdyby było ich więcej w kolejnych częściach.

"Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym."

Książkę ogólnie czyta się szybko i jest ciekawa. Dużo się dzieje, może nawet za dużo jak na pierwszą część. Polecam ją wszystkim miłośnikom wampirów, wilkołaków i tym podobnym. Zajęła u mnie honorowe miejsce na półce z ulubionymi książkami. To zaszczyt jak herbatka u królowej Elżbiety. :)

-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej."

Miasto kości znają już praktycznie wszyscy, a to za sprawą filmu (o którym później).Wiedziałam, że po nią sięgnę gdy tylko ustąpi ten szał. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kto nie lubi wesołego miasteczka ?! Diabelskiego młyna, wirujących filiżanek i super szybkich kolejek ? Kto mimo tego, że się boi, nie wejdzie do domu strachów ?

King w swojej szczytowej formie znów mnie zaskoczył. Lecz jeśli ktoś zna nazwisko King z książek grozy i oczekuje po nim tylko tego to się zawiedzie. Jeśli chodzi o mnie to było moje trzecie spotkanie z tym autorem i zdecydowanie nie żałuję.

Głównym bohaterem jest student Devin Jones. Zatrudnia się na wakacje w parku rozrywki i zajmuje się dosłownie wszystkim. Od sterowania atrakcjami do czyszczenia ubikacji. Pracując tak zaciekawia się sprawą sprzed kilkudziesięciu lat i razem z przyjaciółmi - Erin i Tom'em - próbują rozwiązać tą zagadkę.

Jak już mówiłam nie jest to książka, po której będziecie się bali spać ( a wiadomo, że King potrafi ze wszystkiego zrobić horror), to zdecydowanie jest warta przeczytania. Nie ma w niej grozy ale jest jak zawsze świetny styl Kinga, ciekawa fabuła, fantastyczny klimat a także wiele humoru.

Książka nie jest długa i czyta się ją szybko. Ma ciekawe opisy zawierające wiele emocji i przeżyć, samego Devina jak i innych bohaterów. Jeśli myślisz, że King nie umie pisać o miłości to jesteś w błędzie. Właśnie ta książka o miłości, chorobie, przyjaźni i dojrzewaniu. I gdy pomyślisz "To nie dla mnie." to żałuj z całego serca bo to na prawdę świetna lektura, która trzyma wysoki poziom.

Kto nie lubi wesołego miasteczka ?! Diabelskiego młyna, wirujących filiżanek i super szybkich kolejek ? Kto mimo tego, że się boi, nie wejdzie do domu strachów ?

King w swojej szczytowej formie znów mnie zaskoczył. Lecz jeśli ktoś zna nazwisko King z książek grozy i oczekuje po nim tylko tego to się zawiedzie. Jeśli chodzi o mnie to było moje trzecie spotkanie z tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

Szeptem to debiutancka powieść Beccy Fitzpatrick. Czytając wiele opinii na jej temat stwierdzam, że albo się ja kocha abo nienawidzi. Czytelnicy mogą zanurzyć się w cudownej historii, od której nie łatwo się oderwać. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że skradła moje serce.

Czy Anioły żyją wśród nas? Czy wierzyć w ich istnienie? Może mieszają w naszych umysłach by ich nie zauważyć? Może każdy z nas widział kiedyś jakiegoś?

Nora Grey to zwyczajna szesnastolatka, przykładna uczennica. Próbuje otrząsnąć się po nagłej śmierci swojego ojca. Ma oczywiście najlepszą przyjaciółkę, która pomaga jej zapomnieć o codziennych troskach.
Lecz pewnego dnia poznaje pewnego chłopaka. Zabójczo przystojny, umięśniony, o oczach i włosach czarnych jak noc. I mimo, że ją przeraża jakaś cząstka jej pragnie go niemiłosiernie.

Patch - bo tak ma na imię ten chłopak - skrywa wiele tajemnic. Które Nora z czasem poznaje. Dowiaduje się, że jest Upadłym Aniołem, że próbuje stać się człowiekiem. Zagląda także w jego przeszłość. Muszą razem stawić czoła wielu problemom. Między nimi jest niezwykła miłość, która może wprowadzić ich w kolejne kłopoty.

Szeptem jest świetną książką i czyta się ją naprawdę szybko. I mimo iż nie jest taka oryginalna jej fabuła jest naprawdę zachwycająca i trzyma w napięciu. Gdy ją skończyłam marzyłam tylko o sięgnięciu po kolejną część.

Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

Szeptem to debiutancka powieść Beccy Fitzpatrick. Czytając wiele opinii na jej temat stwierdzam, że albo się ja kocha abo nienawidzi. Czytelnicy mogą zanurzyć się w cudownej historii, od której nie łatwo się oderwać. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że skradła moje serce.

Czy Anioły żyją wśród nas?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy nie wiesz, komu uwierzyć, ufaj tylko sobie.

Od razu po skończeniu Szeptem chciałam sięgnąć po kolejną część. Byłam tak bardzo ciekawa co wydarzy się dalej. Na szczęście Crescendo szybko trafiło w moje ręce i mogłam znów zanurzyć się w tej cudownej historii. Nie zawiodłam się na Becce i mam nadzieję, że w kolejnych częściach nadal tak będzie.

Nie jest tu już tak zabawnie jak w poprzednim tomie. Patch i Nora ciągle się kłócą. Ich związek wisi na włosku. Mimo iż Grey bardzo chce być z Patchem, odrzuca go myśląc, że sam do niej przyjdzie. Główna bohaterka będzie musiała stawić czoło przeszłości i dowie się kto zabił jej ojca.

Autorka rozkręciła się po pierwszej części, i widać to od samego początku. Wszystko jest barwniej opisywane, bohaterowie ciekawsi a fabuła zwala z nóg. Nikt by się nie domyślił końca. W tej części znaczniej polubiłam przyjaciółkę Nory - Vee. a tu więcej do roboty, właściwie odgrywa drugą główną rolę.

Tajemnice budzą niepokój, niepewność przeradza się w strach.

Przeżywała ją od początku do końca. To o n a mnie wciągnęła między swoje słowa. Żyłam nią, oddychałam. Gdy ją odstawiłam myślałam tylko o niej, kiedy znów będę mogła wejść w ten świat. Była dla mnie jak narkotyk. Dziwi mnie, że taka książka mogła wywrzeć na mnie takie wrażenie.

Akcja toczy się szybko i jest niezwykle zaskakująca. W niektórych momentach nie mogłam uwierzyć w to co się tam dzieje. Uwielbiam tam wszystko bohaterów, napiętą akcje i niesamowite zakończenie. Sądzę, że autorka zrobiła nam to specjalnie by od razu po wyjściu kolejnej części udali się do księgarni. Ale nie mam jej to za złe. Właśnie czytam Ciszę i nadal nie mogę wyjść z podziwu. Ta saga zajmuje honorowe miejsce obok moich ukochanych Diabelskich Maszyn. Polecam tą książkę jak i całą serię Szeptem wszystkim!

Kiedy nie wiesz, komu uwierzyć, ufaj tylko sobie.

Od razu po skończeniu Szeptem chciałam sięgnąć po kolejną część. Byłam tak bardzo ciekawa co wydarzy się dalej. Na szczęście Crescendo szybko trafiło w moje ręce i mogłam znów zanurzyć się w tej cudownej historii. Nie zawiodłam się na Becce i mam nadzieję, że w kolejnych częściach nadal tak będzie.

Nie jest tu już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Madame Sauvelle wraz z dwójką dzieci przeprowadza się do nadmorskiej rezydencji. Po śmierci ich ojca i męża, chcą zacząć nowe życie. Simone Sauvelle właśnie ma zacząć pracę u starego fabrykanta zabawek. Wydaje się być miłym i uczciwym człowiekiem. Jednak skrywa pewną tajemnicę. Dochodzi do niewyjaśnionej śmierci pewnej dziewczyny i tylko dwojka nastolatków ma odwagę by ją wyjaśnić. Trzeba odkopać mroczne tajemnice sprzed lat by wyjaśnić tę zagadkę.
Niby nie jest tak źle, ale... no właśnie ale. Ale czegoś w tej historii brakuje. Może wystarczyłoby ja trochę rozwinąć. Sądzę, że to byłoby to. Sam pomysł jest świetny. Morderstwo, mroczne tajemnice i coś nie z tego świata. Lecz jednak historia wydaje się jakby niedopracowana, pisana na szybko, bo trzeba coś nowego wydać. Jedyną postacią jaka przyciągnęła moja uwagę był sam fabrykant - Lazaruz Jan, ciekawy ale i tajemniczy oraz trudny do zgryzienia. Reszta bohaterów była płaska. Nie miała cech szczególnych jak i własnego charakteru. To co uratowało tą książkę to styl autora. Jest na tyle inny, oryginalny, że z przyjemnością się go czyta. Nawet nie czyta, lecz plynie przez kartki. Szczególnie podobały mi się opisy posiadłości Lazaruza. Tych automatów, ich oczu, wyglądu. Aż włos się jeży.
Dla mnie była ta książka z serii fajnie się czytało, ale nic więcej. Uważam, że gdyby Zafon bardziej się postarał mógłby stworzyć całkiem niezłą ponad 400 stronnicową powieść. Z wartką akcją i ciekawymi bohaterami. No ale jest jak jest i trzeba się tym zadowolić.
Carlos Ruiz Zafon, przez wielu uważany za króla. Czy aby zasługuje na to miano? Może, lecz nie dla mnie. A może to sprawka pozycji, którą właśnie przeczytałam? Światła września mnie nie zachwyciły, może zmienię zdanie o tym jakże chwalonym pisarzu po przeczytaniu innej jego pozycji. Na półce czekają już dwie z serii Cmentarz zapomnianych książek. Oby one mnie zachwyciły.

Madame Sauvelle wraz z dwójką dzieci przeprowadza się do nadmorskiej rezydencji. Po śmierci ich ojca i męża, chcą zacząć nowe życie. Simone Sauvelle właśnie ma zacząć pracę u starego fabrykanta zabawek. Wydaje się być miłym i uczciwym człowiekiem. Jednak skrywa pewną tajemnicę. Dochodzi do niewyjaśnionej śmierci pewnej dziewczyny i tylko dwojka nastolatków ma odwagę by ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

David Hunter, antropolog sądowy. Ma niezwykłe umiejętności. Potrafi skłonić zmarłych do zwierzeń. Nie potrzeba mu dużo. Wystarczy mu kawałek ludzkiego ciała by poznać jego przyszłość, historię i problemy z jakimi się zmagał bądź zmagała. Jego praca jest niesamowita. Jego praca jest moim marzeniem.
Kolejna książka od mojej przyjaciółki. Sądziłam, że będzie klapą jak poprzednie. Zawsze książki, które ją zachwycały mnie nudziły. Jednak z tą było inaczej. Na początku ciężko było mi się w nią wbić. Wejść w ten klimat i styl autora. Jednak im byłam głębiej tym ciekawiej się robiło. Momentami byłam naprawdę zła, przez to co autor wyprawia. Lecz gdyby nie to, nie byłoby tego napięcia, tej akcji.
Doktor David Hunter trafia na malutką wyspę - Runę. Emerytowany policjant znalazł w starej chacie zwłoki. A razej to co z nich zostało. Czas nie był dla nich łaskawy po tym co się stało. Miejscowa policja sądzi, że był to wypadek. Jakiś pijak, bezdomny zasną z papierosem w dłoni. Hunter coś podejrzewa. Nie wyglądało to na wypadek. Prawie całe ciało zostało spalone, zostały resztki kości i dwie kończyny. To musiało być coś grubszego. Niestety nadchodzi ogromny sztorm. Sztorm jakiego jeszcze ta wyspa nie widziała. Ekipa dochodzeniowa nie może przybyć, więc ktoś musi zająć się zwłokami. David zgadza się je zbadać. Jednak od tego czasu zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
Simon Beckett ma niepowtarzalny styl. Porywa swojego czytelnika od pierwszej strony. Jest ona na tyle dziwna, że po prostu musisz czytać dalej... Po prostu jest się do tego zmuszonym. Za to postać doktora jest świetnie skonstruowana. Tak prawdziwa, że nie da się go nie lubić. Przyciaga do siebie swoją osobowością. Jest niezwykle przyjazny i pomocny. Człowiek do rany przyłóż. Akcja w książce jest stooniowana. Każdy rozdział przynosi nowe przygody i problemy. Które aż chce się rozwiązywać z bohaterami. Zakończenie jest szokiem. Naprawdę niespowiewane, zaskakujące. Pod koniec książki kłębiło sie we mnie tyle emocji, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jeśli chodzi o tło całej historii, jest tak samo genialne jak cała reszta. Atmosfera panująca na wyspie, stosunki między jej mieszkańcami. Wszystko jest takie realne. Konflikty, przyjaźnie, problemy. Wszystko doskonale widoczne lecz nie przeszkadza głównemu wątkowi.
Podsumowując Zapisane w kościach to książka o dobrze skontrolowanych postaciach i tle. Treść niesamowicie wciąga i nie może się od niej oderwać. Oraz zaskakujące zakończenie, które dopełnia całość. Po prostu książka idealna. Ale nie dla każdego. Jeśli nie lubisz kryminałów czy thrillerów, nie jestem pewna czy Ci się spodoba.

David Hunter, antropolog sądowy. Ma niezwykłe umiejętności. Potrafi skłonić zmarłych do zwierzeń. Nie potrzeba mu dużo. Wystarczy mu kawałek ludzkiego ciała by poznać jego przyszłość, historię i problemy z jakimi się zmagał bądź zmagała. Jego praca jest niesamowita. Jego praca jest moim marzeniem.
Kolejna książka od mojej przyjaciółki. Sądziłam, że będzie klapą jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Papierowe miasto. Papierowi ludzie. Tak widzi swoje miasto i mieszkających w nim ludzi główna bohaterka Papierowych miast - Margo Roth Spiegelman. Ma 18 lat, chłopaka, jest znana w szkole. Jednak czegoś w życiu jej brakuje. Postanawia uciec. Quentin Jacobsen - dla bliskich po prostu Q - jest w niej zakochany od zawsze. W dzieciństwie przeżyli coś niewyobrażalnego. Teraz jednak nie przyjaźnią się tak jak dawniej. W noc przed jej zniknięciem, Margo wpada do domu Q i proponuje mu niesamowitą zabawę. On nie jest do końca przekonany, ale zgadza się. Dziewczyna znika, a Quentin postanawia ją odszukać. Wraz z przyjaciółmi szukają kolejnych wskazówek. Lecz czy ona jest tą Margo, którą zna z dzieciństwa? Czy jego starania nie pójdą na marne?

John Green. Tego autora zna już chyba każdy. Niektórzy przeszli obok niego obojętnie, inni zatrzymali się na Gwiazd naszych wina, a ci naprawdę wytrwali sięgnęli dalej w jego twórczość. Ja jestem właśnie tą ostatnią osobą. Twórczość Greena jest dla mnie czymś niesamowitym. Uwielbiam to, że występuje w nich motyw podróży. Wszystko dzieje się dobrze, myślimy, że będzie pięknie i BACH! Wyskakuje z zakończeniem, które miażdży i wbija w fotel. To już drugi taki przypadek i mam nadzieję, że w następnych jego pozycjach też będę to odczuwać. Ale co do stylu autora... jest on niebywale prosty, aczkolwiek zaskakujący. Bardzo przyjazny dla ludzi w moim wieku i czyta się go tak przyjemnie, że aż nie chce się odkładać książki. Kolejnym plusem powieści Greena to bazowanie na literaturze. Źdźbła trawy Walta Whitmana nadają książce klimat. Wiersz odgrywa tu bardzo ważną rolę, i został dobrany idealnie.

Z postaciami było już gorzej. Q i Margo chciałam poznawać dalej, dowiedzieć się o nich więcej i więcej. Za to jeśli chodzi o przyjaciół Q, trochę mnie irytowali. W szczególności Ben. Według mnie był zbędny, wkurzało mnie to jego gadanie o królisiach i o balu. Wracając do głównych postaci. Margo była dziewczyną jaką ja zawsze chciałam być. Pewna siebie, zdecydowana, zawsze wiedziała czego chce i niczego się nie bała. Za to Quentin to moje odzwierciedlenie. Spokojny, nie wywyższa się, nie lubi balów na zakończenie szkoły. Jednak z rozwijającą się fabułą, Q się zmieniał. Był bardziej zdecydowany i pewniejszy. Z czystą przyjemnością obserwowałam tą zmianę.

Papierowe miasta to nie książka dla każdego. Nie wszystkim się spodoba, ale uważam, że powinien ją poznać. To niesamowita książka o poznawaniu siebie i innych. O rozwijaniu własnej osobowości. Bardzo pozytywna pozycja, po którą na pewno jeszcze nie raz sięgnę. Sądzę, że każdy powinien poznać chodź jedną pozycję tego autora. Mimo, że są to książki młodzieżowe, nie są one banalne. Zawsze mają przesłanie, nad którym warto się zastanowić. Polecam książkę wszystkim w moim wieku i trochę starszym, nie wszystkim przypadnie do gustu. Ale to pozycja warta czasu.

Papierowe miasto. Papierowi ludzie. Tak widzi swoje miasto i mieszkających w nim ludzi główna bohaterka Papierowych miast - Margo Roth Spiegelman. Ma 18 lat, chłopaka, jest znana w szkole. Jednak czegoś w życiu jej brakuje. Postanawia uciec. Quentin Jacobsen - dla bliskich po prostu Q - jest w niej zakochany od zawsze. W dzieciństwie przeżyli coś niewyobrażalnego. Teraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeszcze niedawno myślałam, że romanse, obyczajówki czy nawet dramaty, to nie klimat dla mnie. Ale to było niedawno. Teraz cały czas poluję na ciekawe książki w tych kategoriach, a zaczęło się od Gwiazd naszych wina. Od historii Augustusa i Hazel. Wtedy miałam ochotę na więcej i szukałam czegoś co mnie zaspokoi. Wtedy zobaczyłam zwiastun If i stay. Gdy dowiedziałam się, że film powstał na podstawie powieści Jeśli zostanę, byłam wniebowzięta. W końcu kupiłam książkę, lecz w nowej wersji no i zaczęłam czytać...

Zostań, jeśli kochasz opowiada historię nastoletniej dziewczyny o imieniu Mia. W wypadku samochodowym straciła rodziców i brata, ona o mało też nie umarła. Jej ciało jest w śpiączce, w bardzo ciężkim stanie. Jednak jej dusza jest w dość dziwnym stanie. W zawieszeniu między życiem a śmiercią. Obserwuje z góry wszystko co dzieje się w szpitalu, jej niestety nikt nie widzi. Dzieli się z nami wspomnieniami z dzieciństwa jak i dość niedawnych zdarzeń.

Połknęłam ją niezwykle szybko. Jeden szkolny dzień. Nawet niecały. Czyta się ją niezwykle łatwo. Język jest niesamowicie przyjemny i lekki. Czytając można smakować słowa, jak ulubione ciasto, jak wspaniałą kawę. Niezwykle przypadły mi do gustu opisy. Szczególnie gdzie mowa była o muzyce. Moim zdaniem najpiękniejszy znajduje się na 64 stronie, gdy Mia i jej chłopak Adam "grają na sobie". Rozpływałam się czytając to.

Mimo iż nie ma dużo do gadania o postaciach, to i tak coś powiem. No bo co, jest Mia, reszta są tylko tłem. Występują lecz w sumie nie możemy dokładnie poznać ich z charakteru. Znamy ich tylko z opowieści głównej bohaterki, z jej wspomnień. Bardzo polubiłam z nich Adama. Z zewnątrz wschodząca gwiazda rocka, w środku czuły, opiekuńczy i zabawny chłopak. Ze świecą takiego szukać. Zainteresowała mnie także postać Kim, przyjaciółki Mii. Jest twardą babką, oddana przyjaciółce mimo ich burzliwej przeszłości.

Zostań, jeśli kochasz to książka dobra dla młodzieży. Poruszająca opowieść o miłości, walce i rodzinie. Myślę, że każdemu się spodoba, w jakimś tam stopniu. Jest to książka zdecydowanie warta polecenia, przeczytania i miejsca w waszej biblioteczce.

Jeszcze niedawno myślałam, że romanse, obyczajówki czy nawet dramaty, to nie klimat dla mnie. Ale to było niedawno. Teraz cały czas poluję na ciekawe książki w tych kategoriach, a zaczęło się od Gwiazd naszych wina. Od historii Augustusa i Hazel. Wtedy miałam ochotę na więcej i szukałam czegoś co mnie zaspokoi. Wtedy zobaczyłam zwiastun If i stay. Gdy dowiedziałam się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marvel. Słowo to działa na mnie niesamowicie, pobudza we mnie wiele niesamowitych emocji. Jednak znam tą wytwórnię tylko z filmów, więc gdy książka ta trafiła w moje ręce byłam wniebowzięta. Nareszcie mogłam poznać historię Marvela od podstaw, od tego na czym zaczynała, od komiksów.

80 lat historii, problemów, plagiatów, wzlotów i upadków wydawnictwa mieści się na tych stronach. Przez ten czas, przez siedzibę Marvela przeszło wielu wspaniałych rysowników, pisarzy i scenarzystów. Captain America, Spider-man, Wolverine czy Iron man. Świetnie opisane jest powstawanie tych wspaniałych superbohaterów w pocie czoła. I bezlitosny Stan Lee, a może właściwie Stanley Lieber.

Zaczynając tą książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. Jakim językiem będzie napisane i jaką formę przyjmie. Byłam zaskoczona gdy po przeczytaniu kilkunastu stron, język autora okazał się niezwykle przyjemny. Nawet nie wiedziałam kiedy przebrnęłam przez te strony. Byłam pochłonięta nowymi wiadomościami i informacjami. Jedyne czego mi tu brakowało to ZDJĘCIA! Zdjęcia i fragmenty z komiksów! Byłoby wtedy idealnie.

Sean Howe ma niesamowity styl i talent. Talent do przekazywania tylu informacji w niesamowity sposób. I jeśli jesteście fanami Marvela to bez zastanowienia sięgnijcie po tą książkę. Jeśli jednak nie znacie tego uniwersum to polecam poznać ich historię - właśnie za pomocą tej książki. A na pewno wciągnie was tak jak mnie. Dla mnie Marvel to uzależnienie, niezwykle poważne, ale cóż... Zupełnie mi to nie przeszkadza.

Marvel. Słowo to działa na mnie niesamowicie, pobudza we mnie wiele niesamowitych emocji. Jednak znam tą wytwórnię tylko z filmów, więc gdy książka ta trafiła w moje ręce byłam wniebowzięta. Nareszcie mogłam poznać historię Marvela od podstaw, od tego na czym zaczynała, od komiksów.

80 lat historii, problemów, plagiatów, wzlotów i upadków wydawnictwa mieści się na tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znacie to uczucie, kiedy czytając książkę utożsamiacie się z nią? Czujecie, że ta historia mogłaby być waszą historią? Ja właśnie tak miałam podczas tej lektury. Nie wiem dokładnie dlaczego. Po prostu tak czułam w środku.

Wyobraźcie sobie świat bez miłości. Bez uczuć, namiętności czy zwykłych relacji między płcią przeciwną. Byłoby strasznie prawda? Właśnie o tym opowiada Delirium. O świecie, w którym miłość uznawana jest za najgorszą chorobę, śmiertelną chorobę. Każdy kto ukończy 18 lat przechodzi zabieg, po którym nic nie czuje, nie ma miłych wspomnień, nie ma już nic. Została jednak garstka ludzi, którzy wymigali się od zabiegu lub znów zaczęli czuć. Lena - główna bohaterka - spotyka jednego z nich. Na imię ma Alex. Urodził się on poza granicami miasta - w Głuszy. Ludzi takich jak on nazywa się Odmieńcami. Lena z początku broni się przed uczuciami, wie że to jest złe, że może ją to uśmiercić. Jednak z czasem poddaje się i zaczyna spotykać się z Alexem. Jak to się kończy? Przekonajcie się sami! Bo naprawdę warto.

Ta książka spustoszyła mój mózg. Jest tak inna, oryginalna i niepowtarzalna. Autorka świetnie stworzyła nastrój. Czuć tą, aż parującą nudę gdy Lena przebywa między wyleczonymi. A z drugiej strony tą radość i szczęście podczas spotkań z Alexem. Postacie te były bardzo dobrze stworzone. Oboje dobrze wiedziali czego chcą. Jedyną główną postacią, w której czegoś mi brakowało to Hana - przyjaciółka Leny. Mimo iż odgrywała dość ważną rolę, była trochę płaska, bez wyrazu, brakowało jej czegoś charakterystycznego. Miałam wrażenie, że autorka zostawiła ją w tyle i zajęła się resztą.

Niezwykle podobały mi się opisy miejsc, w szczególności Głuszy. Czytając te fragmenty czułam się, jakbym tam była. Jakbym widziała te gwieździste niebo, czuła zapach traw i drzew. Jak już mówiłam wcześniej dobrze oddała także miasto. Tą jego monotonię, nudę i szarość. Szczerze mówiąc to nie ma tam jakiejś szczególniej akcji, jak na przykład walki z demonami w Darach anioła, ale czyta się ją niezwykle łatwo i szybko. Aż chce się więcej. Poza tym koniec zniszczy wasze życie.

Przy tej książce można dużo rozmyślać, ze względu na tematykę. Jest przyjemnie napisana i szybko się ją czyta. Postacie są dobrze wykreowane, z małymi wyjątkami. Świat przedstawiony jest niezwykły i pasuje do problematyki. Książkę polecam każdemu - dosłownie. I zadajcie sobie pytanie - CZY GDYBY MIŁOŚĆ BYŁA CHOROBĄ, CHCIELIBYŚCIE SIĘ WYLECZYĆ ?

Znacie to uczucie, kiedy czytając książkę utożsamiacie się z nią? Czujecie, że ta historia mogłaby być waszą historią? Ja właśnie tak miałam podczas tej lektury. Nie wiem dokładnie dlaczego. Po prostu tak czułam w środku.

Wyobraźcie sobie świat bez miłości. Bez uczuć, namiętności czy zwykłych relacji między płcią przeciwną. Byłoby strasznie prawda? Właśnie o tym opowiada...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Violet Lee to zwyczajna nastolatka, która w niewłaściwej chwili przebywa w niewłaściwym miejscu. Jest światkiem dość okropnego zdarzenia. Myśli, że uda jej się uciec z Trafalgar Square zaraz po rzezi jaką zgotowały wampiry. Niestety nie udało jej się to u została uprowadzona przez niezwykle przystojnego (nie ma brzydkich wampirów) krwiopijcę Kaspara. Ma do wyboru umrzeć lub zostać wampirem. Jednak los ma już wobec niej plany. Kim zostanie? Sami przekonacie się po przeczytaniu książki!

Jestem zachwycona tą książką. Myślałam, że będzie to słodka i naiwna opowiastka o wampirach (zawsze tak myślę po fenomenie Zmierzchu, którego nienawidzę). A tu proszę miłe zaskoczenie. Była dość poważna, jak na książkę tego typu. Autorka świetnie stworzyła świat i postacie. Widać było jak ze strony na stronę rozkręca się i pisze coraz lepiej a pod koniec można powiedzieć, że wyrobiła sobie własny styl. Ale brakowało mi trochę rozwinięcia postaci z dalszego planu. Miałam wrażenie, że skupiła się tylko na dwóch głównych bohaterach, a resztę olała, chodź niektórzy odgrywali ważniejsze role.

Wróćmy może do głównej bohaterki. Na początku trochę mnie irytowała swoim zachowaniem. Była jak bachor. Ale z czasem zdobyła moją sympatię. Niesamowicie podobały mi się jej relacje z Kasparem. Niby gryźli się jak pies z kotem, ale w tle było widać, że czują coś do siebie. Kaspar także był niezwykle interesującą postacią. Taki typowy "bad boy", pokochałam go od początku, od pierwszych stron. Jest taki stanowczy, silny, ale i potrafi być czuły i niezwykle miły.

Książka niezwykle przypadła mi do gustu. Nie mogę się już doczekać kiedy pojawi się kolejny tom. Wtedy pędzę do księgarni i biorę bez zastanowienia. Historia ta powinna spodobać się każdemu fanowi paranormal romance, no i oczywiście wampirów. Ma niezwykły klimat, który pochłania czytelnika i nie chce wypuścić aż do skończenia ostatniej strony.

Violet Lee to zwyczajna nastolatka, która w niewłaściwej chwili przebywa w niewłaściwym miejscu. Jest światkiem dość okropnego zdarzenia. Myśli, że uda jej się uciec z Trafalgar Square zaraz po rzezi jaką zgotowały wampiry. Niestety nie udało jej się to u została uprowadzona przez niezwykle przystojnego (nie ma brzydkich wampirów) krwiopijcę Kaspara. Ma do wyboru umrzeć lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Allie Sheridan to zwyczajna nastolatka. Lecz pewnego dnia coś się w niej zmieniło. Odszedł jej brat. Dziewczyna bardzo przeżyła tą stratę, bo był jej bardzo bliski. Nie tacy jak typowi bracia, zawsze mogła na nim polegać, zawsze pomagał jej w szkole.Od tego czasu Allie zaczęła pić i rozrabiać. Nie raz lądowała na komisariacie. Tym razem rodzice postanowili wysłać ją do szkoły z internatem. Nie jest tym zachwycona i musi się pogodzić z wyborem rodziców.

Książka od samego początku strasznie mnie wciągnęła. Byłam strasznie zła gdy musiałam ją zamknąć i powrócić do rzeczywistości. Jestem naprawdę zaskoczona stylem pisania autorki. Jest taki przyjemny, prosty w odbiorze - aż chce się więcej. świetnie wykreowała samą szkołę - widać, że ma charakter i duszę. Postacie też zostały zaskakująco dobrze wykreowane. Każda z nich miała swoją niepowtarzalną cechę, każda postać była inna i na swój sposób ciekawa. Lubiłam każdego, nawet Katie, która okazała się szkolną suką.

Nie jest to taki typowy paranormal romace, bo nie ma tu żadnych wilkołaków, aniołów czy wampirów. Nie jest to nawet zwykła fantastyka, lecz połączenie obyczajówki z fantasy. Nigdy bym nie powiedziała, że takie połączenie mi się spodoba. Było to niezwykle miłe zaskoczenie. Jak to w książce dla młodzieży, musiał pojawić się także wątek miłosny. Ale Allie nie wie, którego wybrać - Carter czy Sylvian? Tego dowiecie się jeśli przeczytacie tą książkę. Chodź mogę przyznać, że pewien moment jest bardzo zaskakujący. Nie wiem czy jest coś co nie podobało mi się w tej książce. Może to, że sama akcja zaczęła się dość późno. Tak teraz myślę, i tylko to jakoś nie, że nie podobało, ale po prostu mogła zacząć się trochę wcześniej :)

Książkę polecam każdemu z ręką na sercu. Na pewno wam się spodoba. Ja już nie mogę doczekać się aż druga część trafi w moje ręce. Wtedy przepadnę, i nie odezwę się nim ją przeczytam. Jestem w 95% zaskoczona dziełem młodej autorki.

Allie Sheridan to zwyczajna nastolatka. Lecz pewnego dnia coś się w niej zmieniło. Odszedł jej brat. Dziewczyna bardzo przeżyła tą stratę, bo był jej bardzo bliski. Nie tacy jak typowi bracia, zawsze mogła na nim polegać, zawsze pomagał jej w szkole.Od tego czasu Allie zaczęła pić i rozrabiać. Nie raz lądowała na komisariacie. Tym razem rodzice postanowili wysłać ją do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nicco to zwyczajny chłopak. Pracuje w rodzinnym kiosku z gazetami, spotyka się z kumplami i randkuje z piękną Alessią. Lecz ma też swoje problemy. Niedawno zmarł jego ojciec, starsza siostra chce wrócić do miłości z liceum, młodsza zaś spotyka się z największym bandziorem w mieście a do tego wszystkiego odchodzi od niego dziewczyna. Mówi tylko "Przykro mi..." i zostawia go samego. Gruby to przyjaciel Nicco. Jest niezwykłym kanciarzem i wszędzie ma znajomości, dzięki filmom porno, które sprzedaje za niewielką cenę. Gruby spotyka się z dwiema... ba nawet trzema dziewczynami na raz. Nie wie, z którą spotykać się dalej, a które zostawić. Pewnego dnia w restauracji poznają dwie piękne polki - Anię i Paulinę ....

Razem wyruszają w podróż po najpiękniejszych miejscach Rzymu, Wenecji i Florencji. Robią wszystko by cudzoziemki były zachwycone. Kosztują najlepszych włoskich potraw, popijając to wyśmienitymi winami. Dania te były tak niesamowicie opisane, że za każdym razem gdy czytałam te opisy robiłam się głodna. Nie mogło też zabraknąć muzyki! Podróżowali i bawili się nie tylko przy włoskich hitach ale i światowych - Rihanna, Coldplay czy One Direction. Ale czy wykorzystają tą chwilę szczęścia ? Tego dowiecie się sami.

Nie przepadam za takimi powieściami, lecz z niektórymi mam dobre wspomnienia (np. Zapomniałam, że Cię kocham Gabrielle Zevin). Na tej strasznie się zawiodłam. Naprawdę. Autor tak niezwykle wychwalany, dużo osób polecało mi jego książki, a tu taka klapa. Może źle zrobiłam, że zaczęłam przygodę z Fererico Moccią własnie od tej książki? Może trzeba było zacząć od Trzy metry nad niebem jak prawie wszyscy? Przejdźmy do konkretów...

Sam pomysł na fabułę nie jest zły. Mam tylko wrażenie, że autor nie wiedział do końca co zrobić. No i wyszło coś bardzo płaskiego. Odczuwałam, że spotykają się z tymi Polkami tylko po to żeby zaciągnąć je do łóżka. Właściwie to większość rzeczy obracało się wokół seksu, szczególnie gdy miał do czynienia z nimi Gruby. Postać Nicco bardzo mi się podobała. Był uczuciowy, bronił sióstr, zawsze można było na niego liczy. Z jego przyjacielem było już gorzej. Kojarzył mi się trochę z Jordanem Belfortem z Wilka z Wall Street - dokładnie! Wszystko po znajomości, wszystkich omamić byleby nic nie zapłacić i wgl. Ania i Paulina były za mało przedstawione. Tak naprawdę dużo o nich nie wiemy. Autor mógł troszkę bardziej rozwinąć ich historię. Za to zauroczyły mnie opisy w tej książce. Nie tylko te jedzenia, ale całego Rzymu. Czułam się jakbym sama właśnie zwiedzała te miejsca. Były niesamowicie przedstawione.

Nie zrażajcie się moją oceną jeśli lubicie obyczajówki. Może tylko ja mam takie złe odczucia, bo to nie moje klimaty. Lubicie romanse? Śmiało sięgajcie po tą książkę, na pewno wam się spodoba. Ja sięgnę po jeszcze jedną książkę autorstwa Mocci i zobaczymy. Może zmienię zdanie, może nie.

Nicco to zwyczajny chłopak. Pracuje w rodzinnym kiosku z gazetami, spotyka się z kumplami i randkuje z piękną Alessią. Lecz ma też swoje problemy. Niedawno zmarł jego ojciec, starsza siostra chce wrócić do miłości z liceum, młodsza zaś spotyka się z największym bandziorem w mieście a do tego wszystkiego odchodzi od niego dziewczyna. Mówi tylko "Przykro mi..." i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwszy raz spotkałam się z tego typu książką. Zakon, średniowiecze, dwory magnackie - to zdecydowanie nie mój klimat, i już teraz to wiem. Nudziła mnie, nie chciało mi się jej czytać. Pierwszy raz spotkałam się też z tą autorką i mimo tego, że książka nie wpadła mi do gustu to uważam, że wykonała dobrą robotę.

Luca Vero to młodzieniec, który od lat służy w klasztorze. Jest niezwykle inteligentny i dociekliwy, co przysparza mu wielu kłopotów. Pewnie prędzej czy później trafiłby na stos, ale pomógł mu Inkwizytor. Wysłał go na niezwykle odpowiedzialną misję - zbadać co jest powodem niepokoju i dziwnych sytuacji w kobiecym zakonie.W między czasie w zamku Lucretili umiera jego Pan, osierocając córkę Izoldę i syna Giorgio. Rozpacz dziewczyny potęguje fakt, że ojciec na łożu śmierci zmienił swoją ostatnią wolę przez co cały spadek odziedziczy Giorgio, a ona zaś ma do wyboru poślubić odrażającego księcia lub spędzić życie w klasztorze.

Szczerze to nie wiem co powiedzieć o tej książce. Nigdy podobnych nie czytałam i nawet nie mogę porównać. Autorka posługiwała się w marę prostym i zrozumiałym językiem. Idealnie stworzyła tło tej historii, dobrze wpasowała także bohaterów. Byli oni na tyle prawdopodobni, że mogli żyć na prawdę. Młody chłopak ze zdolnościami do nauki. Dziewczyna, której umiera ojciec a jego wolą jest ślub z wybranym księciem lub klasztor. Jak najbardziej normalne jak na wiek XV.

Jednak było w niej coś co mnie w ogóle nie przyciąga. Tak jak w książkach fantasy jest ten dreszczyk, ta nienormalność, ta akcja, to tu tego mi brakowało. Jak dla mnie zbyt normalne. Postacie też nie przypadły mi do gustu. Mimo iż były realne, to zbyt płytkie i proste. Autorka mogła bardziej rozwinąć ich przedstawienie czy charakter. Zraziłam się to tak bardzo wychwalanej autorki. Nie wiem czy tylko w tej książce jej fach opadł, czy po prostu jest przeceniana. Sięgnę w niedalekiej przyszłości po inną i wtedy zobaczymy na czym polega jej fenomen.

Jak już mówiłam książka nie jest zła, tylko zupełnie nie w moim stylu. Pisana jest prostym zrozumiałym językiem. Jeśli lubisz tego typu powieści sięgaj śmiało, będzie idealna dla Ciebie. Jednak jeśli nie przepadasz za nimi tak jak ja, to nawet nie myśl o sięgnięciu po nią, szkoda twoich nerwów. Nie wiem czy sięgnę po kolejne części serii Zakon Ciemności. Może kiedyś, gdy najdzie mnie ochota... może.

Pierwszy raz spotkałam się z tego typu książką. Zakon, średniowiecze, dwory magnackie - to zdecydowanie nie mój klimat, i już teraz to wiem. Nudziła mnie, nie chciało mi się jej czytać. Pierwszy raz spotkałam się też z tą autorką i mimo tego, że książka nie wpadła mi do gustu to uważam, że wykonała dobrą robotę.

Luca Vero to młodzieniec, który od lat służy w klasztorze....

więcej Pokaż mimo to