Niezwykła historia Marvel Comics Sean Howe 7,3
ocenił(a) na 72 lata temu Dla fanów Marvela pozycja obowiązkowa. Jednak z takim pewnym zastrzeżeniem: jeśli lubisz czasem obejrzeć jakiś Marvelowy blockbuster, lubisz generalnie filmy z tego uniwersum ale nie miałeś żadnego komiksu Marvela w ręku to... nie jest książka dla ciebie. To historia WYDAWNICTWA KOMIKSOWEGO "Marvel Comics". I to bardzo szczegółowa historia, rok po roku od lat 40. XX wieku. 500 stron drobnym druczkiem! 😮 Jeśli takie nazwiska jak Stan Lee, Jack Kirby, Chris Claremont, Jim Shooter, Frank Miller, Todd McFarlane, jeśli takie nazwiska nic ci nie mówią to ta książka raczej cię znudzi. Wymagana jakaś podstawowa wiedza o komiksach Marvela, ich najważniejszych scenarzystach i rysownikach. Ja się wychowałem na Marvelu, więc było tu dla mnie dużo ciekawostek i anegdot. To książka bardziej o branży, o rynku komiksowym w USA, jego historii i o ludziach tworzących komiksy, niż książka o fikcyjnych postaciach i superbohaterach. O tych oczywiście też jest, ale autor skupia się raczej na prawdziwych ludziach tworzących wydawnictwo, na perturbacjach jakie przechodził Marvel na przestrzeni lat, na skandalach, na sukcesach, na relacjach między poszczególnymi artystami a zarządem wydawnictwa. Bardzo dużo o biznesie komiksowym (nawet całkiem sporo o konkurencyjnym DC Comics),o zawirowaniach na rynku, o tym kto kogo oszukał, albo kto kogo zainspirował. To jest po prostu dokument historyczny pełną gębą. Zapis burzliwej historii chyba największego popkulturowego mocarstwa w USA. Fascynująca historia firmy od grupki utalentowanych zapaleńców do potężnego i bezlitosnego molocha często traktującego bardzo niefair swoich pracowników. Tworzenie komiksów to nie były rurki z kremem, a raczej katorga i wieczne walki twórców o wolność artystyczną i prawa do własnych postaci z dbającym jedynie o finansowe wyniki zarządem. Historia wydawnictwa "Marvel Comics" sama w sobie jest materiałem na jakiś wciągający porządny serial. Świetnie się to czyta choć muszę przyznać że nawet mnie książka przytłoczyła nawałem nazwisk i faktów. A tych jest od groma! Chyba aż za dużo (co mnie obchodzi kto tam podawał kawę w takim a takim roku!) 😛. Niemniej mimo takiej wady to potężna pozycja. Kawał historii popkultury po prostu. A jednocześnie tytuł dla nielicznych, tylko dla wychowanych na komiksach Marvela. Współczesny fan filmowego MCU myślę że nie przebrnie przez tą cegłę, choć uważam że powinien wiedzieć skąd się to wszystko wzięło i jakie były korzenie największej siły i marki we współczesnej kulturze popularnej. 7,5/10