Niezwykła historia Marvel Comics
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Marvel Comics: The Untold Story
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2013-11-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-11-06
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379240814
- Tłumacz:
- Bartosz Czartoryski
Niepolakierowane, niedosładzane, nieautoryzowane, zakulisowe rozliczenie jednej z dominujących sił popkulturowych we współczesnej Ameryce.
Operująca w maleńkim biurze na Madison Avenue firma Marvel Comics na początku lat sześćdziesiątych przedstawiła światu szereg postaci w jaskrawych kostiumach. Prace wydawnictwa wyróżniały się inteligentnym dowcipem i bezlitośnie obnażały zwyczajne ludzkie wady. Spider-Man, Fantastyczna Czwórka, Kapitan Ameryka, Hulk, Iron Man, Thor, X-Men i Daredevil szybko zdobyli serca nastoletnich czytelników i rozpalili wyobraźnię artystów, intelektualistów i kulturowych buntowników. Epickie Uniwersum Marvela stało się najbardziej wyszukanym z fikcyjnych światów i zyskało rangę współczesnej amerykańskiej mitologii.
Droga Marvela na szczyt była niezwykle wyboista. Firma startowała ze straconej pozycji. Dzisiaj ma status niepokonanej korporacyjnej bestii. Przetrwała machinacje Wall Street, porażki Hollywood i upadek rynku komiksowego. Postaci ze świata Marvela przechodziły przez ręce kolejnych pokoleń genialnych redaktorów, rysowników i scenarzystów. Ludzie, którym powierzono opiekę nad tradycją – zubożałe cudowne dzieci, czarujący pacyfiści i najemni karierowicze – zmuszeni byli zmagać się z komercjalizacją, kapryśnymi czytelnikami oraz biurową codziennością.
Sean Howe podpatruje nietypowe osobowości zza kulis. Stan Lee, Frank Miller, Todd McFarlane, Jim Shooter i Jack Kirby to przykłady twórców, których sylwetki autor przybliża w tym niesamowitym kompendium wiedzy o wydawnictwie Marvel.
Oparta na ponad stu oryginalnych wywiadach Niezwykła historia Marvel Comics to opowieść o urodzajnej wyobraźni, przyjaźni na śmierć i życie, pełnych dynamicznej akcji walkach na pięści, nawróconych grzesznikach, nieprawdopodobnych sojuszach i niespodziewanych zdradach. Sean Howe przedstawia jeden z najbardziej niezwykłych i uwielbianych popkulturowych symboli w historii Ameryki.
Niezwykła historia Marvel Comics otrzymała w 2013 roku prestiżową Nagrodę Eisnera w kategorii najlepsza książka o tematyce komiksowej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Fantastycznie o Marvelu
Kiedy latem 1990 roku kupiłem pierwsze polskie wydanie przygód Spider-Mana (komiks zobaczyłem na wystawie sklepu płytowego; takie czasy…),oniemiałem z zachwytu. Zahipnotyzowały mnie dynamika, kolory, zamaszyste gesty postaci, intryga, śmiała kreska, cała ta egzotyka świata amerykańskich superbohaterów. Nasi poczciwi Tytus, Romek i A’Tomek lub Kajko z Kokoszem jawili się na tym tle jak uboga rodzina z prowincji, o której myślimy ze wstydem, gdy zapatrzymy się w światła wielkiego miasta. Tym wielkim miastem były produkty Marvel Comics.
Patrząc na okładkę wspomnianego komiksu (na pierwszym planie Człowiek Pająk wyrywa się z ciasnych ram okładki, tuż za jego plecami kilkunastu innych bohaterów w swych barwnych kostiumach, popisując się mocami, pędzi na podbój wyobraźni młodego czytelnika),nie miałem pojęcia, że każdy z zeszytów wydawanych w granicach Uniwersum Marvela jest owocem unikatowej kombinacji geniuszu, szaleństwa, marketingu i wyrachowania.
Książka Seana Howe’a w kapitalny sposób opowiada barwne losy Marvel Comics, które przeszło długą i niezwykle wyboistą drogę, by stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich wydawnictw. Kuźnią, w której tytani wyobraźni wykuwają kolejne i kolejne odsłony ubranych w kolorowe trykoty herosów. I niezależnie od tego, jakie mamy zdanie na temat gatunku rojącego się od mniej lub bardziej przewidywalnych, stereotypowych, naiwnych historii, dwie kwestie nie mogą ujść naszej uwadze.
Pomiędzy setkami zeszytów Marvela wydanych na przestrzeni lat trafiały się dzieła niemal (zachowując stosowne proporcje) genialne, łączące w sobie intrygującą fabułę i grafikę flirtującą z popartem lub surrealizmem. Drugą kwestią jest oczywiście wspomniana siła kreacji autorów na czele z legendarnym Stanem Lee, który budując takie postacie jak Spider-Man, Hulk, Deredevil lub grupy Fantastic Four czy X-Men wyrósł na twórcę współczesnych mitów. Nie bez kozery pod koniec prologu do swojej książki Howe przywołuje Homera i Hezjoda jako tych, którzy pierwsi opisywali losy bogów, herosów i półbogów…
Jednak pięćset stron „Niezwykłej historii Marvel Comics” wypełnia dużo więcej niż tylko fascynująca opowieść o potędze fantazji. To ciasno pleciona tkanina, w której płynnie przenikają się przeróżne wątki. Marvel to przecież nie wyłącznie fabryka wyobraźni, ale również (a może przede wszystkim) przedsiębiorstwo, które musi konkurować na wolnym rynku. Stąd też naszych superbohaterów zmusza się do „pracy” w filmie, telewizji i branży reklamowej – Spider-Man zamienia się w kreskówkowego przebierańca, a Hulk zachwala płatki śniadaniowe… Stąd opisy procesów sądowych, sporów o prawa autorskie, obrazy zimnej kalkulacji, z jaką stwarzano lub uśmiercano kolejnych komiksowych bohaterów.
Samych autorów z Zagrody Marvela przedstawiono jako niesamowicie utalentowanych ekscentryków, których początkową przyjaźń i płynną współpracę z czasem grzebią rosnące ambicje lub po prostu znudzenie komiksowym medium. W pewnym sensie zabawne wydawać się mogą opowieści o naćpanych scenarzystach układających scenariusze kolejnych odcinków lub opisy zakamarków wydawnictwa, gdzie na ścianach wisiały szkice przedstawiające bohaterów komiksów w ujęciu mocno erotycznym.
Zaś mózg Marvela, Stan Lee, ukazany zostaje jako szarlatan, postać wyjątkowo niejednoznaczna. To z jednej strony człowiek oszołomiony sukcesem, utalentowany despota, chimeryczny pracodawca, szukający swojego szczęścia w Hollywood, który miał pomóc mu w realizacji snów i wizji. Z drugiej zaś strony to ucieleśnienie snu o skromnym wyrobniku, którego przebłyski geniuszu umeblowały wyobraźnię młodych czytelników i zagwarantowały mu stałe miejsce we wszechświecie (pop)kultury.
Książka ta do lektura obowiązkowa dla każdego fana amerykańskich komiksów. Nie tylko zajrzy on na zaplecze potężnego wydawnictwa, nie tylko pozna zarysy najbardziej znanych fabuł w historii Marvela, ale również będzie mógł od czasu do czasu rozkoszować się wyśmienitym stylem Howe’a, który lekko, z błyskiem w oku, opowiada tę fantastycznie skomplikowaną historię.
Tomasz Fijałkowski
Oceny
Książka na półkach
- 438
- 378
- 254
- 54
- 24
- 10
- 8
- 6
- 6
- 5
Cytaty
Na początku Marvel stworzył Zagrodę i Styl. Zagroda nie miała formy i istniała w pustce; ciemność padła na lica Rysowników. I Duch Marvela z...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Książka „Niezwykła historia Marvel Comics” to najbardziej sensacyjna opowieść ze świata Marvela. Scenariusz napisało życie. Sean Howe ukazał bolesną historię Marvela od zera do imperium, której sercem są twórcy komiksów i oczywiście Stan Lee. Geniusz, pasjonat, duże dziecko... szaleniec? Dom Pomysłów to po prostu dom wariatów?
Książkę pochłania się jak film akcji. To nie tylko opowieść o tym jak i dlaczego powstali m.in. X-Men, Czarna Pantera, Namor i Iron Man. Nie tylko geneza postaci w kontekście wydarzeń historycznych i przemian społecznych. To przede wszystkim burzliwa historia ludzi tuszem zmieniających świat. Howe ukazał ich poświęcenie, pasję, upadki oraz zderzenie z brutalnym biznesem. Walczyli o przetrwanie nie tylko na rynku wydawniczym.
Głównym bohaterem książki jest Stan Lee. Sprzed biureczka w kącie wspiął się na szczyt i spadł na dno, by znów walczyć o najwyższą stawkę. Biurowe zero poświęciło życie prywatne, by stać się duszą Marvela, celebrytą, playboyem i showmanem.
Książka ujawnia na czym polegał geniusz Lee i jaką rolę naprawdę pełnił w Marvelu od lat 40. Przybliża też inne osoby kluczowe dla Domu Pomysłów – m.in. Ditko, Kirby, Lieber, Goodman, Simon, DeFalco, Buscema. Okazują się równie twardzi co narysowani herosi.
Historia Marvela to sensacyjna opowieść pełna zwrotów akcji. Wielkie ambicje zderzające się z rzeczywistością, zdrada, śmierć, zwiątpienie, bankructwo, walka o godność, rywalizacja z DC, szarpanina o tantiemy i walka o wytrzymanie pod batutą Stana Lee. Niejednokrotnie to historia bardziej dramatyczna, niż te z kart komiksów. W realnym życiu też nie brakowało czarnych charakterów. A żeby wytrzymać na amerykańskim rynku i ze Stanem Lee, trzeba było mieć skórę grubszą niż The Thing z Fantastycznej Czwórki.
Książka „Niezwykła historia Marvel Comics” to najbardziej sensacyjna opowieść ze świata Marvela. Scenariusz napisało życie. Sean Howe ukazał bolesną historię Marvela od zera do imperium, której sercem są twórcy komiksów i oczywiście Stan Lee. Geniusz, pasjonat, duże dziecko... szaleniec? Dom Pomysłów to po prostu dom wariatów?
więcej Pokaż mimo toKsiążkę pochłania się jak film akcji. To nie...
Książka jest niestety nudna... Chciałam poznać komiksową historię, a dostałam serię męskich potyczek w biurze. Zabrakło mi nawiązania do samych komiksów, fabuł, rysunków, realnych przykładów ewolucji poszczególnych tytułów. Całość napisana jest mało dynamicznie, a strzelanie kolejnymi nazwiskami staje się nurzące i powoduje momentami zamęt. Zdaję sobie sprawę, że z powodów licencyjnych nie pojawiły się żadne grafiki ilustrujące tekst, ale ich brak jest bardzo dotkliwy.
Książka jest niestety nudna... Chciałam poznać komiksową historię, a dostałam serię męskich potyczek w biurze. Zabrakło mi nawiązania do samych komiksów, fabuł, rysunków, realnych przykładów ewolucji poszczególnych tytułów. Całość napisana jest mało dynamicznie, a strzelanie kolejnymi nazwiskami staje się nurzące i powoduje momentami zamęt. Zdaję sobie sprawę, że z powodów...
więcej Pokaż mimo toNa pewno trzeba docenić kunszt reporterski autora. W książce pojawia się mnóstwo szczegółowych informacji o tym co działo się za drzwiami Marvel Comics. To co dla jednych jest błogosławieństwem, dla innych jest mało interesujące: zabierając się za tę książkę zupełnie nie tego się spodziewałem. Mało informacji o genezach, rozwoju postaci i ich losach na przestrzeni lat, a za dużo kronikarskiego obowiązku co kto kiedy napisał, narysował, obmówił, pokłócił się, czy przeszedł do konkurencji. Na pewno te wątki zobrazowały sinusoidę działań przedsiębiorstwa, natomiast nie wzbudzały zainteresowania na tak dużą ilość stron. Mnogość nazwisk mnie ogłuszała. Rozumiem, że przez tyle lat przez wydawnictwo przewinęło się mnóstwo osób i należy im się zapis na kartach książki, natomiast dla samej wygody czytania - słabo. Jako encyklopedia i obowiązkowa pozycja na półce fana Marvel'a lub komiksów jak najbardziej, ale jako przeczytanie lektury dla czystej frajdy i dowiedzenia się więcej o wydawnictwie, raczej nie polecałbym.
Na pewno trzeba docenić kunszt reporterski autora. W książce pojawia się mnóstwo szczegółowych informacji o tym co działo się za drzwiami Marvel Comics. To co dla jednych jest błogosławieństwem, dla innych jest mało interesujące: zabierając się za tę książkę zupełnie nie tego się spodziewałem. Mało informacji o genezach, rozwoju postaci i ich losach na przestrzeni lat, a za...
więcej Pokaż mimo toJako fankę Marvela - pomimo że moją domeną są ekranizacje - zawsze ciekawiły mnie początki komiksowego giganta i właśnie dzięki "Niezwykłej..." miałam szanse lepiej poznać nie tylko historię samego Marvela, ale też ludzi, którzy kryją się za jego sukcesem! A powiem wam, że jeśli mowa o sprawach "kadrowych" to działo się tam .
*
Jeśli chodzi o ten tytuł, to zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego i myślę, że do gustu może przypaść bardziej fanom biografii czy reportaży lub właśnie fanką Marvela. Co ważne, książka głównie skupia się na osobach kryjących się za Marvel Comics. Mamy tu przedstawione nie tylko najbardziej znane figur jak: Stan Lee czy Jack Kirby, ale również wiele innych osób, które dołożył swoje pięć groszy w cały ten interes.
*
Kolejne rozdziały czytało mi się dość przyjemnie, chociaż przyznam się, że przez ilość wprowadzonych nazwisk, pseudonimów czy nawet postaci miałam momenty, w których plątałam się, kto jest kim i potrzebowałam chwili, żeby ponownie złapać rytm. Ostatecznie po zamknięciu książki żałowałam, że przedstawia ona losy Marvela jedynie do 2013 roku i myślę, że przydałoby się nowe wydanie poszerzone o kolejne lata!
*
Największy plus i minus:
➖ Jak na książkę skupiającą się na wydawnictwie komiksowym BARDZO brakowało mi tu ilustracji.
➕ Mnóstwo wplecionych w treść ciekawostek o uniwersum.
*
Książkę oceniam na 7/10 i zachęcam do lektury wszystkich, którzy chcę dowiedzieć się, jak niewielkie wydawnictwo Timely Comics stał się gigantem kryjącym się pod nazwą Marvel.
Jako fankę Marvela - pomimo że moją domeną są ekranizacje - zawsze ciekawiły mnie początki komiksowego giganta i właśnie dzięki "Niezwykłej..." miałam szanse lepiej poznać nie tylko historię samego Marvela, ale też ludzi, którzy kryją się za jego sukcesem! A powiem wam, że jeśli mowa o sprawach "kadrowych" to działo się tam .
więcej Pokaż mimo to*
Jeśli chodzi o ten tytuł, to zdecydowanie nie...
Dla fanów Marvela pozycja obowiązkowa. Jednak z takim pewnym zastrzeżeniem: jeśli lubisz czasem obejrzeć jakiś Marvelowy blockbuster, lubisz generalnie filmy z tego uniwersum ale nie miałeś żadnego komiksu Marvela w ręku to... nie jest książka dla ciebie. To historia WYDAWNICTWA KOMIKSOWEGO "Marvel Comics". I to bardzo szczegółowa historia, rok po roku od lat 40. XX wieku. 500 stron drobnym druczkiem! 😮 Jeśli takie nazwiska jak Stan Lee, Jack Kirby, Chris Claremont, Jim Shooter, Frank Miller, Todd McFarlane, jeśli takie nazwiska nic ci nie mówią to ta książka raczej cię znudzi. Wymagana jakaś podstawowa wiedza o komiksach Marvela, ich najważniejszych scenarzystach i rysownikach. Ja się wychowałem na Marvelu, więc było tu dla mnie dużo ciekawostek i anegdot. To książka bardziej o branży, o rynku komiksowym w USA, jego historii i o ludziach tworzących komiksy, niż książka o fikcyjnych postaciach i superbohaterach. O tych oczywiście też jest, ale autor skupia się raczej na prawdziwych ludziach tworzących wydawnictwo, na perturbacjach jakie przechodził Marvel na przestrzeni lat, na skandalach, na sukcesach, na relacjach między poszczególnymi artystami a zarządem wydawnictwa. Bardzo dużo o biznesie komiksowym (nawet całkiem sporo o konkurencyjnym DC Comics),o zawirowaniach na rynku, o tym kto kogo oszukał, albo kto kogo zainspirował. To jest po prostu dokument historyczny pełną gębą. Zapis burzliwej historii chyba największego popkulturowego mocarstwa w USA. Fascynująca historia firmy od grupki utalentowanych zapaleńców do potężnego i bezlitosnego molocha często traktującego bardzo niefair swoich pracowników. Tworzenie komiksów to nie były rurki z kremem, a raczej katorga i wieczne walki twórców o wolność artystyczną i prawa do własnych postaci z dbającym jedynie o finansowe wyniki zarządem. Historia wydawnictwa "Marvel Comics" sama w sobie jest materiałem na jakiś wciągający porządny serial. Świetnie się to czyta choć muszę przyznać że nawet mnie książka przytłoczyła nawałem nazwisk i faktów. A tych jest od groma! Chyba aż za dużo (co mnie obchodzi kto tam podawał kawę w takim a takim roku!) 😛. Niemniej mimo takiej wady to potężna pozycja. Kawał historii popkultury po prostu. A jednocześnie tytuł dla nielicznych, tylko dla wychowanych na komiksach Marvela. Współczesny fan filmowego MCU myślę że nie przebrnie przez tą cegłę, choć uważam że powinien wiedzieć skąd się to wszystko wzięło i jakie były korzenie największej siły i marki we współczesnej kulturze popularnej. 7,5/10
Dla fanów Marvela pozycja obowiązkowa. Jednak z takim pewnym zastrzeżeniem: jeśli lubisz czasem obejrzeć jakiś Marvelowy blockbuster, lubisz generalnie filmy z tego uniwersum ale nie miałeś żadnego komiksu Marvela w ręku to... nie jest książka dla ciebie. To historia WYDAWNICTWA KOMIKSOWEGO "Marvel Comics". I to bardzo szczegółowa historia, rok po roku od lat 40. XX wieku....
więcej Pokaż mimo toMarvel – alternatywny, barwny świat zaludniony superbohaterami o zróżnicowanych i fantastycznych, często niszczycielskich zdolnościach, nieprzeciętnej inteligencji i sarkastycznym poczuciu humoru. Z drugiej strony także idealna przystawka dla tych, którzy swoimi knowaniami, nienawiścią, szaleństwem i zazdrością pragną niszczyć i tworzyć na wzór swej chorej wizji. Wszak we wszechświecie musi istnieć balans, gdzie światło toczy wieczną bitwę z mrokiem. Nie inaczej ma się w naszej przyziemnej rzeczywistości, gdzie zwykli ludzi muszą wykazać się nie lada odwagą, by bronić ideałów, które kochają.
Czy jesteś fanem komiksów (lub filmów na ich podstawie),czy też uważasz je za stratę czasu i rozrywkę stricte dla dzieci (a to wielki błąd),tak musisz znać choć kilku kolorowo okutanych spandexem superwojowników. Nie da się inaczej, przecież żyjemy w czasach gdzie ich persony pojawiają się wszędzie, gdzie tylko rzucimy spojrzeniem: w supermarketach, gazetach, telewizji, i przede wszystkim, kinie. Ale czy zawsze tak było?
Sean Howe podjął się przeprowadzenia ponad stu pięćdziesięciu wywiadów z ludźmi z branży komiksowej, ale w głównej mierze z osobami mocno związanymi z Marvelem. Marką prezentowaną ówcześnie przez poczciwego staruszka, Stana Lee*, mającą swoje początki w latach czterdziestych ubiegłego wieku, kiedy na świat przyszedł Kapitan Ameryka, Namor i Human Torch, tworząc pierwszą supergrupę zwaną The Invaders. Nikt nie miał nadziei, że chociaż jedna z tych postaci przetrwa najbliższe lata, a co dopiero prawie osiemdziesiąt.
Tak naprawdę rynek komiksowy zrazu traktowany był rzeczywiście jako medium dla dzieci i biznes dosyć mało opłacalny, a prawdziwy big boom przypadł na lata sześćdziesiąte – czas przemian i psychodelicznych eksperymentów, zniesienia barier wolności artystycznej i zainteresowania amerykańskiej społeczności, która zakochała się w kilkudziesięciostronicowych kolorowych zeszytach wydawanych raz na miesiąc. To wtedy zrodził się Iron Man, Hulk, czy bijący rekordy sprzedaży Spider-Man. Przy różnorodnych tytułach pracowały takie legendy jak Jack Kirby, Jim Starlin, Steve Ditko, czy nawet Mario Puzo (tak jest, ojciec chrzestny Ojca Chrzestnego),a pieczę nad wszystkim sprawował Wielki Maestro – Stan The Man Lee.
Lee, a właściwie Stanley Lieber – najważniejsza i najpopularniejsza osobistość koncernu komiksowego; dla jednych sympatyczny, zawadiacki i nieco zdziwaczały starszy pan, dla drugich korporacyjny dementor, apodyktyczny szef kontrolujący każdy kadr i każdą chmurkę z dymkiem, człowiek niszczący artystyczne ambicje i przypisujący sobie wyłączność w tworzeniu większości postaci. Jakkolwiek postać kontrowersyjna, tak nie można mu odmówić wizji. Gdyby nie jego wieloletnia nieustępliwość i pertraktacje z Hollywood, prawdopodobnie dzisiaj nie oglądalibyśmy na srebrnych ekranach poczynań Avengersów i poszczególnych protagonistów. A obecne trendy zapowiadają tylko ekspansję w tym kierunku i w najbliższych latach będziemy oglądać coraz więcej tytułów spod skrzydeł Marvel Studios.
Oczywiście, jak w każdej firmie z długoletnim stażem, zdarzały się kontrowersyjne przypadki, gdzie szefowie spółki dwukrotnie musieli podjąć dość drastyczne kroki zarządzające masowe zwolnienia personelu i zamknięcie kilkunastu tytułów przynoszących straty. A były też i takie czasy, gdzie redaktorzy kasowych serii mogli sobie pozwolić na przyjazd do pracy nowym Porsche, tropikalne wakacje i zakup dwóch domów. Tak to w życiu bywa – najpierw czeka nas siedem chudych lat, żeby następnie spłynęły na nas czasy obfitości.
Kwestia scenarzystów jest równie ciekawa, gdyż jak większość wolnych duchów, były to indywidua, chcące przede wszystkim, tylko i aż tworzyć. Kreować skomplikowane portrety psychologiczne, przenosić w nowe światy, projektować nikomu wcześniej nieznane zdolności i technologie. Jednak w firmie kierującej się przede wszystkim pieniądzem, rzadko kiedy można było spotkać się z wolną ręką dla artystycznej swobody. Doprowadzało to do sytuacji, w której znużeni ciągłym podporządkowywaniem się słupkom statystycznym, autorzy odchodzili, niejednokrotnie z trzaskiem. A w nich były takie znamienitości jak Jack Kirby, Steve Ditko, Frank Millerk, Rob Liefield, Todd McFarlane, Jim Lee czy Chris Claremont. Jedni odchodzili po to, aby zaraz wrócić, drudzy zakładali własne firmy (np. Image Comics),jeszcze inny przechodzili do konkurencji (DC czy Dark Horse Comics). Jednak zarząd nigdy się tym nie przejmował, bo jeśli lata temu odeszła legenda – Jack The King Kirby – i marka przetrwała „kryzys”, to cóż innego stałoby na przeszkodzie? Z pewnością nie rozkapryszeni autorzy.
Wnikliwa historia przedstawiona przez Seana Howe pokazuje jak z pozoru Wesoła Zagroda (choć rzeczywiście były takie czasy, gdzie emocje były autentyczne) to tylko fasada, spod której toczy się korporacyjny rak. Styl pisarza, zawodowego dziennikarza, jest barwny i potrafi wciągnąć, co jest nie lada wyzwaniem dla pięciusetstronicowej historii o kolorowych obrazkach. Tekst jest przystępny, więc nawet czytelnicy niezaznajomieni z Marvelem uchwycą sens wszystkich opisów. Wszak nie jest to opowieść o superbohaterach, a o zmaganiach twórców za nich odpowiedzialnych.
Mam tylko jedną uwagę na temat ostatniego rozdziału, który za bardzo wnika w wykresy sprzedaży, akcje na giełdzie i korporacyjne stanowiska. Nie jest to akcent, którym powinno się kończyć fascynującą przygodę pędzącą przez dekady przeszłości. Poza tym, jest to pozycja, którą z czystym sercem polecam. Dzięki niej dowiecie się między innymi dlaczego bohaterowie tak naprawdę nigdy nie umierają, w jaki sposób działała cenzura w komiksach, kiedy pojawiły się pierwsze przekleństwa i komiksy dla dorosłych, czym są crossovery i dlaczego wszelkie zmiany to skrzętnie ukrywane iluzje.
Podsumowując, uważam że historia potęgi komiksowej, jaką jest dziś bezdyskusyjnie Marvel, to niebotyczne sumy, artystyczna swoboda tłamszona przez korporacyjną chciwość i wieloletnie boje o uznanie. Bo komiks to przede wszystkim biznes, a biznes to pieniądz. Tu nie ma miejsca na sentymenty.
*Stan Lee zmarł 12 listopada 2018, sześć lat po premierze książki w USA.
Marvel – alternatywny, barwny świat zaludniony superbohaterami o zróżnicowanych i fantastycznych, często niszczycielskich zdolnościach, nieprzeciętnej inteligencji i sarkastycznym poczuciu humoru. Z drugiej strony także idealna przystawka dla tych, którzy swoimi knowaniami, nienawiścią, szaleństwem i zazdrością pragną niszczyć i tworzyć na wzór swej chorej wizji. Wszak we...
więcej Pokaż mimo toPonieważ lubię czytać komiksy dlatego też chciałem koniecznie sprawdzić tą pozycje.
Wydawnictwo Marvel Comics(na początku był to Timely Comics) zostało założone w 1939 roku przez Martina Goodmana i na początku głównie zajmowało się wydawaniem magazynów a następnie komiksów.
To tyle jeśli chodzi o wstęp. Historia jest bardzo obszerna, dowiadujemy się od kuchni jak funkcjonował Marvel a także pznajemy różne fakty oraz różnych twórców takich jak dobrze znany Stan Lee, Jack Kirby, Chris Clermont czy też Todd McFarlane. Autor wpomina tęż o DC oraz innych wydawnictwach jak funkcjonowały.
Dużym plusem jest poświęcanie uwagi nie tylko radosnych chwilą lecz także opis ciężkich relacji z pracownikami gdy Jim Shooter został redaktorem naczelnym lub konflikt Stan Lee/Jack Kirby który ciągnął się przez z lata. To tylko mały fagment takich historii.
Uważam, że książka pana Sean'a Howe jest warta uwagi ponieważ jest to przedstawiona bogata historia wydawnictwa która jest dziś znane na całym świecie.
Ponieważ lubię czytać komiksy dlatego też chciałem koniecznie sprawdzić tą pozycje.
więcej Pokaż mimo toWydawnictwo Marvel Comics(na początku był to Timely Comics) zostało założone w 1939 roku przez Martina Goodmana i na początku głównie zajmowało się wydawaniem magazynów a następnie komiksów.
To tyle jeśli chodzi o wstęp. Historia jest bardzo obszerna, dowiadujemy się od kuchni jak...
Nie chcę nawet myśleć, przez jaką ilość materiałów źródłowych musiał przekopać się Sean Howe wraz ze swoim zespołem. Na 500 stronach książki streścił 70 lat budowy imperium, jakim stał się Marvel. A że zawirowania osobiste i instytucjonalne były tam na porządku dziennym, opisywania jest sporo. Zapamiętam z tego pewnie 10%, ale dla człowieka, który zainteresował się Marvelem "na poważnie" dopiero dzięki MCU, jest to wiedza więcej niż wystarczająca.
Nie chcę nawet myśleć, przez jaką ilość materiałów źródłowych musiał przekopać się Sean Howe wraz ze swoim zespołem. Na 500 stronach książki streścił 70 lat budowy imperium, jakim stał się Marvel. A że zawirowania osobiste i instytucjonalne były tam na porządku dziennym, opisywania jest sporo. Zapamiętam z tego pewnie 10%, ale dla człowieka, który zainteresował się Marvelem...
więcej Pokaż mimo toJest to dobre kompendium wiedzy o tym co się działo w Marvelu - kto tworzył jakie komiksy, kto się z kim sądził o prawa autorskie, jak zmieniała się działalność firmy na przestrzeni lat. Jednak nie uważam, żeby tak szczegółowe opisywanie tych wszystkich elementów było konieczne, raczej powoduje to, że książkę czyta się dość ciężko. Zabrakło mi przede wszystkim ciekawych anegdot pracowników Marvela. Takich które by rozśmieszyły, zdziwiły, zasmuciły, czy zachwyciły, a na pewno jest o czym opowiadać.
Jest to dobre kompendium wiedzy o tym co się działo w Marvelu - kto tworzył jakie komiksy, kto się z kim sądził o prawa autorskie, jak zmieniała się działalność firmy na przestrzeni lat. Jednak nie uważam, żeby tak szczegółowe opisywanie tych wszystkich elementów było konieczne, raczej powoduje to, że książkę czyta się dość ciężko. Zabrakło mi przede wszystkim ciekawych...
więcej Pokaż mimo toKsiążka ciekawie opisująca proces powstawania komiksów oraz jednego z największych wydawnictw branży. Historia do lat 80. jest bardzo interesująca, jednak przez lata 90. i 00. bardzo się dłuży, nie wiem czy powodem jest sama historia, czy chęć jak najszybszego zamknięcia przez autora książki.
Bawiłem się dobrze
Książka ciekawie opisująca proces powstawania komiksów oraz jednego z największych wydawnictw branży. Historia do lat 80. jest bardzo interesująca, jednak przez lata 90. i 00. bardzo się dłuży, nie wiem czy powodem jest sama historia, czy chęć jak najszybszego zamknięcia przez autora książki.
Pokaż mimo toBawiłem się dobrze