-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-19
2024-04-01
2020-03-10
2020-04-02
2020-05-01
2018-01-24
2019-09-11
Byatt, Hetty i Reese są uwięzione w objętej kwarantanną szkołą, która znajduje się na wyspie. Minęło 18 miesięcy odkąd Tox zaraził wszystko, co na niej żyje i zabrał większość nauczycieli i uczniów ze sobą. Nieznana choroba deformuje ciała jej nosicieli, aż do chwili, gdy ci nie są już w stanie znieść ciężaru choroby i rozpadają się w pył. Osoby, które przetrwały, żyją w pewnym porządku, w oczekiwaniu na lek. Pewnego dnia najlepsza przyjaciółka Hetty - Byat znika, po jednym z wielu napadów toxu. Dziewczyna przysięga odnaleźć przyjaciółkę, nawet jeżeli miałoby to oznaczać, że musi złamać kwarantanne.
To, czego nie można odmówić tej książce, to to, że pochłania czytelnika od pierwszych stron. Akcja biegnie, nigdy nie stoi w miejscu, ciągle coś się dzieje. Dodatkowo książka ta posiada niesamowity, osobliwy klimat. Mroczne widmo toxu roztacza się nad całą książką - aura mroku po prostu emanuje od tej powieści. Jeżeli jednak chodzi o zalety tej książki, to by było na tyle.
Dawno nie spotkałam się z tak nijakimi, irytującymi i irracjonalnymi bohaterkami. Te potrafiły obrazić się jedna na drugą za rzeczy, na jakie nie miały wpływu lub za czyny konieczne. Jedna ratuje życie drugiej, ta zaś w zamian jest obrażona. Dodatkowo odniosłam wrażenie, że główne bohaterki dbają tylko i wyłącznie o dobro własne. Nie przejmują się tym, że łamiąc kwarantanne, mogą kogoś zarazić, lub mogą nawet skreślić szansę na odnalezienie leku przez marynarkę wojenną. Nie zważają na to, że odbierają komuś szansę na szczęście, mimo tego, że same go pragną.
Nie mniej beznadziejny niż główne bohaterki był wątek romantyczny, który uważam, że był całkowicie niepotrzebny. Nie został rozwinięty, rozbudowany, po prostu raz była jakaś scenka, następnie kilka odwołań i to by było na tyle.
"Toksyczne Dziewczyny" to książka wciągająca, ciekawa i klimatyczna. Niestety sporo odejmują tej powieści główne bohaterki, które racjonalne myślenie postawiły gdzieś daleko za sobą (może Tox całkowicie im zjadł mózgi - nie wiem).
Byatt, Hetty i Reese są uwięzione w objętej kwarantanną szkołą, która znajduje się na wyspie. Minęło 18 miesięcy odkąd Tox zaraził wszystko, co na niej żyje i zabrał większość nauczycieli i uczniów ze sobą. Nieznana choroba deformuje ciała jej nosicieli, aż do chwili, gdy ci nie są już w stanie znieść ciężaru choroby i rozpadają się w pył. Osoby, które przetrwały, żyją w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-08
Theo Decker i jego mama, zmierzają właśnie do szkoły, gdy z nieba zaczynają lać się strumienie wody. Zmuszeni, do wejścia do muzeum, postanawiają obejrzeć wystawę. Nieświadomi zbliżającej się katastrofy, podziwiają urzekający obraz szczygła. Niedługo potem jest tylko wybuch, ogień i ciemność. Gdy Theo przytomnieje, jest zdezorientowany. Siada obok starszego, rannego pana, który rozkazuje mu wyjść, zabrać Szczygła i wziąć od niego pierścień. Theo, który nadal nie myśli jasno, zgodnie z poleceniami starszego pana, wraca do domu z obrazem, w nadziei, że mama będzie tam na niego czekać.
To, co zachwyciło mnie najbardziej w tej książce to sposób, w jaki autorka przedstawiła rzeczywistość. Główny bohater - Theodore - nie jest czarny ani biały. To postać, która popełnia błędy, wpada w nałogi, dokonuje złych decyzji, za co możemy się czasem złościć. Z drugiej strony ta jego normalność mnie rozczulała. Tutaj życie zostało pokazane, tak jak wygląda. Trudne, z wieloma przeszkodami i wypadkami. Nieidealne.
Dawno nie spotkałam się z tak pięknym stylem literackim, jakim posługuje się Donna Tartt. Początkowo było mi ciężko się do niego przyzwyczaić, gdyż autorka dużą uwagę zwracała na opisy i na myśli bohatera. Z czasem to doceniłam, gdyż dało mi to szanse lepiej poznać Theodora.
Czytając tę książkę, czytelnik nie tylko poznaje historię Theo, ale również ją doświadcza. To powieść o życiu, wzlotach i upadkach, problemach, złych wyborach. Ta książka bez wątpienia zasługuje na miano dobrej i choć nie porwała mnie tak jak wielu, to wiem, że zachwyty nad nią są w pełni uzasadnione.
Theo Decker i jego mama, zmierzają właśnie do szkoły, gdy z nieba zaczynają lać się strumienie wody. Zmuszeni, do wejścia do muzeum, postanawiają obejrzeć wystawę. Nieświadomi zbliżającej się katastrofy, podziwiają urzekający obraz szczygła. Niedługo potem jest tylko wybuch, ogień i ciemność. Gdy Theo przytomnieje, jest zdezorientowany. Siada obok starszego, rannego pana,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-21
Dwudziesty pierwszy wiek, Salem i ukrywający się sabat czarownic - oto rzeczywistość młodej Hannah, która to jest czarownicą żywiołów. Jej codzienność polegająca na unikaniu swojej byłej dziewczyny, Veroniki oraz pracowaniu w małym sklepiku z magicznymi przedmiotami zostaje naruszona, gdy w mieście pojawia się ktoś, kto używa ciemnej magii, ktoś, kto zagraża jej sabatowi.
Sięgając po tę powieść spodziewalam się, że będzie w niej pełno magii i czarów. Zaskoczyłam się niemile, gdy odkryłam, że właściwie jest to zwykła młodzieżówka z drobnymi elementami magii. Z drugiej strony tej nie mogło być zbyt wiele, ze względu na przymus jej ukrywania przez sabat.
Cechą tej książki, która rzuca się najbardziej w oczy, jest duża ilość postaci LGBTQ+, co osobiście uważam za plus, choć przyznam szczerze, początkowo mnie to trochę zaskoczyło. Pojawiają się tu, dla odmiany, nie tylko postacie homoseksualne, ale i osoby biseksualne i transseksualne. Żałuję jedynie, że te ostatnie były jedynie postaciami drugoplanowymi. Niemniej bardzo doceniam to, że autorka otworzyła się również na inne orientacje i tożsamości. Spodobało mi się również to, że tematyka LGBTQ+ nie była na pierwszym planie, że ci ludzie byli ukazani jako normalni, niewiele różniący się od reszty społeczeństwa. Tej pozycji często zarzucane jest, że takowych postaci jest zbyt wiele, jednak pragnę zauważyć, że osoby LGBTQ+ wcale nie są takim rarytasem. Tak na prawdę otaczają nas, a my nawet nie jesteśmy tego świadomi, ponieważ nie każdy się z tym otwarcie obchodzi. Dla ciekawskich, takowych postaci było około 6, włączając w to główną bohaterkę.
Styl autorki jest bardzo prosty, co dla jednych może być plusem, dla innych minusem. Występowała duża ilość dialogów, dzięki której książkę czyta się bardzo szybko. Z jednej strony, można to uznać za zaletę, z drugiej w trakcie lektury czasem brakowało mi bardziej rozwiniętego słownictwa, zdań, opisów.
Prosta, lekka, przyjemna - te trzy słowa wyrażają istotę tej książki. Jeśli szukacie czegoś, co oderwie Was na chwilę od smutnej szarej rzeczywistości, z wątkami #lgbt w tle, ta książka powinna Wam się spodobać.
Dwudziesty pierwszy wiek, Salem i ukrywający się sabat czarownic - oto rzeczywistość młodej Hannah, która to jest czarownicą żywiołów. Jej codzienność polegająca na unikaniu swojej byłej dziewczyny, Veroniki oraz pracowaniu w małym sklepiku z magicznymi przedmiotami zostaje naruszona, gdy w mieście pojawia się ktoś, kto używa ciemnej magii, ktoś, kto zagraża jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-20
2021-08-20
2022-12
2022-06-04
2019-06-07
Aaron Soto utkwił na etapie swojego życia, w którym jest raczej szczęśliwy niż nie. Po próbie samobójczej jego życie toczy się dalej, a wsparcia udziela mu jego dziewczyna Genevieve. Pewnego dnia chłopak spotyka Thomasa. Aarona intryguje charakter nowo poznanego znajomego i zaczyna z nim spędzać coraz więcej czasu, w którego trakcie zaczyna dowiadywać się coraz więcej o sobie.
Styl Adama Silvery już po pierwszych kilkunastu stronach przypadł mi do gustu. Autor starał się, aby wypowiedzi bohaterów brzmiały adekwatnie do środowiska do którego należą bohaterowie, za co bardzo go cenie, gdyż dodało to książce wiarygodności. Jeżeli jednak chodzi o plusy tej książki, wymienione w tej recenzji to by było na tyle.
Nie będę ukrywać, że książka mnie zawiodła. Sięgając po nią niosłam spore nadzieje, że książka ta mnie zachwyci i popchnie do płaczu. Niestety, mimo tego, że historia mi się podobała, to niestety nie skłoniła mnie ona do większych emocji czy refleksji, na co głęboko liczyłam po tylu pochwalnych recenzjach.
Dodatkowo mam mieszane uczucia wobec głównego bohatera, którego raz lubiłam, a raz zwyczajnie mnie wkurzał. Nie znosiłam tego, gdy próbował wmówić (bo inaczej się tego nazwać nie da) Thomasowi, że jest gejem, gdy ciągle prosił przyjaciela, by przestał okłamywać siebie i innych (mimo tego, że prawdopodobnie nikogo nie okłamywał). Nawet jeżeli główny bohater miał rację, nie miał prawa wywierać nacisku na Thomasie w tak wrażliwej kwestii. Innym razem współczułam Aaronowi, zwłaszcza "przyjaciół" z dzieciństwa, którzy to chwilami przypominali mi typowych Sebiksów spod osiedla. Moja sympatia do Aarona budziła się dopiero w chwilach, gdy był nastolatkiem, trochę zagubionym, poszukującym siebie.
Książka porusza bardzo ważne kwestie, jakimi są dorastanie, własna tożsamość, akceptacja i tolerancja. Pokazuje nam życie młodego człowieka, który urodził się — skromnie mówiąc — w niezbyt przyjaznym różnorodności środowisku. Mimo to, książka mnie zawiodła. Nie twierdzę, że była zła, wręcz przeciwnie zasługuje na miano dobrej książki, jednak moje oczekiwania wobec nie były większe. Winna tutaj jestem ja, że dałam się ponieść własnym oczekiwaniom.
Aaron Soto utkwił na etapie swojego życia, w którym jest raczej szczęśliwy niż nie. Po próbie samobójczej jego życie toczy się dalej, a wsparcia udziela mu jego dziewczyna Genevieve. Pewnego dnia chłopak spotyka Thomasa. Aarona intryguje charakter nowo poznanego znajomego i zaczyna z nim spędzać coraz więcej czasu, w którego trakcie zaczyna dowiadywać się coraz więcej o...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-24
2022-02
2021-12-26
Kiedyś Red, Leo, Rose i Naomi byli zagubionymi nastolatkami. Gdy przez pewien zbieg okoliczności poznali się i odkryli swoje umiejętności, postanowili założyć zespół – Mirror, Mirror. Po stworzeniu zespołu nagle wszystko zaczęło się układać, wreszcie odnaleźli cząstkę siebie, a razem mogli zapomnieć o swoich problemach. Wszystko było idealne. Do czasu.
Gdy ich przyjaciółka Naomi, ginie w nieznanych okolicznościach, wszyscy zaczynają jej szukać. Parę tygodni po zaginięciu dziewczyny, zostaje ona odnaleziona nieprzytomna w rzece. Policja podejrzewa, że to była nieudana próba samobójcza. Zaczynają chodzić przeróżne pogłoski, jednak przyjaciele dziewczyny nie dają im wiary. Znali Naomi, wiedzieliby, gdyby coś było nie tak. Postanawiają ją odwiedzić w szpitalu, gdzie Red odkrywa na nadgarstku dziewczyny podejrzany tatuaż.
Dlatego też Red wraz z uzdolnioną komputerowo siostrą Naomi – Ash, zaczynają węszyć wokół sprawy, odkrywając coraz to dziwniejsze i przerażające fakty. Tymczasem Mirror, Mirror zaczyna się rozpadać. Rose coraz bardziej odsuwa się od przyjaciół, a Leo zaczyna mieć kłopoty w domu.
Kim jest sprawcą całego zamieszania?
Czy zespół się rozpadnie?
Ciekawe w tej pozycji jest pokazanie „nastoletniego świata”. Każdy bohater w tej książce ma jakiś problem, Red ma w rodzinie matkę alkoholiczkę i ojca, którego nigdy nie ma w domu, Leo jest manipulowany przez brata, Rose zmaga się z trudną przeszłością, a Naomi cóż, leży nieprzytomna w szpitalu. W tej książce mowa o braku akceptacji, chęci zwrócenia na siebie uwagi, wykorzystaniu itd.
Nie będę wiele się rozwodzić nad bohaterami, bo jest ich całkiem sporo. Warto jednak wspomnieć o Red, najbardziej uroczej postaci w tej książce oraz Rose - całkowitym przeciwieństwie Red'a. Red jest to wzór prawdziwego przyjaciela. Jest troskliwy, zawsze chętnie wysłucha drugą osobę i pomimo własnych problemów bardzo często pomaga innym. Za to nie mogłam znieść Rose, ciągle miała jakieś humorki i huśtawki nastrojów, przez co odbijało się to na innych. Kojarzyła mi się z rozkapryszoną, bogatą nastolatką.
Mirror, Mirror jak już mogliście wywnioskować, posiada dwa główne wątki – jeden skupia się na zaginięciu Naomi, a drugi na życiu głównych bohaterów. O ile ten pierwszy był ciekawy, aczkolwiek na pewno mało oryginalny i bardzo przewidywalny, to ten drugi był świetny! W samym środku powieści znalazł się taki plot twist, że musiałam więcej niż raz przeczytać jedno zdanie.
Tytuł ten, był również w stanie mnie rozśmieszyć, a styl autorek był całkiem przyjemny. Inaczej mówiąc, powieść ta została napisana jak na młodzieżówkę przystało. Książkę bardzo szybko mi się czytało i skończyłam ją w ciągu dwóch dni, co u mnie jest naprawdę rzadkością :D
Mirror,Mirror jest to książka, która mile mnie zaskoczyła. Postacie miały swój charakter, a rzeczywistość jaką chciały pokazać autorki została według mnie właściwie ujęta. Chciałabym jednak podkreślić, że nie każdemu ta pozycja się spodoba.
Kiedyś Red, Leo, Rose i Naomi byli zagubionymi nastolatkami. Gdy przez pewien zbieg okoliczności poznali się i odkryli swoje umiejętności, postanowili założyć zespół – Mirror, Mirror. Po stworzeniu zespołu nagle wszystko zaczęło się układać, wreszcie odnaleźli cząstkę siebie, a razem mogli zapomnieć o swoich problemach. Wszystko było idealne. Do czasu.
więcej Pokaż mimo toGdy ich przyjaciółka...