-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-08-14
2017-07-31
Przyznam, że początki z hardą były ciężkie. Prawdopodobnie mogło to wynikać z nietuzinkowego tematu czyli trzeba było przestawić swoje tory myślowe na mniej nowoczesną tfabułę, na wczucie się w bohaterów którzy mieli inny tok myślenia niż współcześnie. Ta podróż w czasie zajęła mi ok 40 stron, a po nich to się dopiero działo. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Książka okazała się FENOMENALNA!!!! To na pewno jedną z tych książek, do których się wraca....
Przyznam, że początki z hardą były ciężkie. Prawdopodobnie mogło to wynikać z nietuzinkowego tematu czyli trzeba było przestawić swoje tory myślowe na mniej nowoczesną tfabułę, na wczucie się w bohaterów którzy mieli inny tok myślenia niż współcześnie. Ta podróż w czasie zajęła mi ok 40 stron, a po nich to się dopiero działo. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Książka...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-31
Po lekturze "Samotności w sieci" zapragnęłam sięgnąć po inną pozycję tego autora. Cóż, "Molekuły emocji" zbyt wiele we mnie nie poruszyły, ot krótkie opowiastki z życia różnych bohaterów, napisane w dość chłodny sposób. A może i czas na czytanie tej książki niezbyt sprzyjający, jednak jestem zdania, że to nie jest książka do której się wraca...
Po lekturze "Samotności w sieci" zapragnęłam sięgnąć po inną pozycję tego autora. Cóż, "Molekuły emocji" zbyt wiele we mnie nie poruszyły, ot krótkie opowiastki z życia różnych bohaterów, napisane w dość chłodny sposób. A może i czas na czytanie tej książki niezbyt sprzyjający, jednak jestem zdania, że to nie jest książka do której się wraca...
Pokaż mimo to2017-10-20
2017-10-01
2017-09-25
„Hodowca świń” to książka mocna, bardzo prawdziwa. Anna Zacharzewska
pokazała w niej kulisy pracy w korporacji, chociaż ile z nas po lekturze pokiwa głową i pomyśli, że pomimo iż nie pracuje w korpo, rzeczywiśtość wszędzie wydaje się być taka sama. Jak dużo jesteśmy w
stanie znieść, ile "ciosów" dobierzemy od swojego przełożonego, bo boimy się o swoją
posadę i gdzie znajduje się ta cienka granica po której mówimy „DOŚĆ”?
Ostatnio przeczytałam, że z korporacją jest jak z narkotykami.Najlepsze wyjście? Nie wchodzić...
„Hodowca świń” to książka o tym, jak inteligentni ludzie pozwalają się styranizować i zaszczuć przez jedną osobę – swojego szefa, który
mimo naszych starań, pod płaszczykiem troski o firmę, zawsze znajdzie
powód do nękania podwładnych....
Jestem zachwycona stylem pisania Anny Zacharzewskiej, książka jest ciekawa,
bardzo wciągająca. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki autorka
przedstawia bohaterów swojej książki. Tak naprawdę każdy z nich jest narratorem tej książki, a sytuacje opisane są w niej z
perspektywy różnych osób, co daje nam lepsze wyobrażenie o przedstawionych wątkach.
Powiem szczerze że po przeczytaniu wstępu,
bardzo zniechęciłam się do dalszego czytania, ponieważ skoro już na
początku wiemy jakie będzie zakończenie to po co tracić czas. Nic
bardziej mylnego!!! Aby się przekonać o czym mowa, trzeba koniecznie
sięgnąć po tą książkę, ponieważ nic w niej nie jest takie na jakie
wygląda...
Polecam lekturę, a ja już szykuje się do czytania następnych książek tej autorki!
„Hodowca świń” to książka mocna, bardzo prawdziwa. Anna Zacharzewska
pokazała w niej kulisy pracy w korporacji, chociaż ile z nas po lekturze pokiwa głową i pomyśli, że pomimo iż nie pracuje w korpo, rzeczywiśtość wszędzie wydaje się być taka sama. Jak dużo jesteśmy w
stanie znieść, ile "ciosów" dobierzemy od swojego przełożonego, bo boimy się o swoją
posadę i gdzie...
„Strażnik tajemnic” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kate Morton, ale już wiem na pewno, że nie ostatnie. Jestem zachwycona tą książką.
Książka opowiada o losach Laurel Nicolson i jej rodziny. Akcja powieści zaczyna się w latach 60 – tych, kiedy to szesnastoletnia wówczas Laurell wymyka się z przyjęcia urodzinowego, by napawać się chwilą samotności. Siedząc w domku na drzewie widzi zbliżającego się do jej domu nieznajomego, któremu naprzeciw wychodzi jej matka - Dorothy. To właśnie wtedy nastolatka staje się świadkiem straszliwej zbrodni, której dokonała jej matka, a która będzie zaprzątać jej myśli przez długie lata. Czy uda jej się rozwiązać tajemnicę z przeszłości?
Kate Morton urzekła mnie pomysłem na fabułę książki, dodatkowo zastosowała wybieg który lubię, czyli połączenie wątków z przeszłości z teraźniejszością. Powieści toczy się na trzech płaszczyznach, tj. w okresie II wojny światowej, w latach 60-tych oraz współcześnie, przy czym autorka największą uwagę skupia na okresie wojennym. Pomimo, iż akcja powieści toczy się nieśpiesznie, opowiadana historia jest tak sprawnie skonstruowana, że chłonęłam każdą kolejną stronę dając się wciągnąć w wir akcji.
Świetna powieść, zasługująca na uwagę...
„Strażnik tajemnic” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kate Morton, ale już wiem na pewno, że nie ostatnie. Jestem zachwycona tą książką.
Książka opowiada o losach Laurel Nicolson i jej rodziny. Akcja powieści zaczyna się w latach 60 – tych, kiedy to szesnastoletnia wówczas Laurell wymyka się z przyjęcia urodzinowego, by napawać się chwilą samotności. Siedząc w domku...
2017-06-15
Złamane pióro” to fenomenalna powieść Małgorzaty Marii Borochowskiej. Autorka sprawnie operuje pięknym językiem, zawierając w swoim utworze mnóstwo mądrości życiowych, skłaniających do refleksji, np. "Czasami trzeba sięgnąć dna, żeby się odbić, ale skąd wiedzieć, że to już, że trzeba się odbić , nim będzie za późno".(str7).
„Złamane Pióro” opowiada losy dwudziestopięcioletniej Emily Crew, która po traumatycznych dla siebie przeżyciach postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie i zamieszkać, z zamiarem napisania pierwszej w życiu powieści, w odziedziczonym domku na wsi, w którym spędziła wraz z dziadkami najlepsze chwile swojego dzieciństwa. Autora bardzo postarała się o to, aby zbyt szybko nie zdradzić nam jakie są prawdziwe przesłanki działania Emily…
Przyznam się szczerze, że początek książki nie był dla mnie zbyt zachęcający. Męczyłam się strasznie, przede wszystkim przez ogromną ilość synonimów, jednak dopiero po czasie zrozumiałam, że może autorka miała na celu pokazać nam bogactwo naszego pięknego języka.
Z każdą przerzuconą stroną czuć było coraz bardziej magię tego utworu, wprost nie mogłam oderwać się od czytania. Indywidualizm tej książki bił z każdej jej części. Po raz pierwszy spotkałam się z tym, że autor konstruując swą powieść tak naprawdę zawarł powieść w powieści i jeszcze na dodatek dołożył do tego bajkę, a wszystko zrobił to w tak fenomenalny sposób.
„Złamane pióro” zafascynowało mnie do głębi swoją odmiennością. Autorka poruszyła temat ksenofobii, wiary, przyjaźni, miłości ale przede wszystkim opisując losy bohaterki uzmysłowiła mi, że należy walczyć o własną autonomię i dążyć do realizacji swoich marzeń...
Gorąco polecam każdemu „Złamane pióro” i mam nadzieję, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i w najbliższym czasie uda jej się zatrząść polskim rynkiem wydawniczym kolejna genialną książką. Nie mogę się tego wprost doczekać.
PS. Dziękuję Pani Małgorzacie Marii Borochowskiej za umożliwienie mi zapoznania się z wybitnym dziełem jakim okazało się „Złamane pióro”...
Złamane pióro” to fenomenalna powieść Małgorzaty Marii Borochowskiej. Autorka sprawnie operuje pięknym językiem, zawierając w swoim utworze mnóstwo mądrości życiowych, skłaniających do refleksji, np. "Czasami trzeba sięgnąć dna, żeby się odbić, ale skąd wiedzieć, że to już, że trzeba się odbić , nim będzie za późno".(str7).
„Złamane Pióro” opowiada losy...
2017-05-06
Thriller romantyczny? Dla kobiet? To chyba oznacza, że jak do mnie nie trafił, to chyba nie jestem tak kobieca jak sądziłam :-)
Tak już całkiem serio, mam mieszane uczucia po przeczytaniu "Siódmego zmysłu". Moja ocena to 6/10 chyba tylko dlatego, że czytało się szybko, treść nawet znośna była, jednak nie wiem czy zdecydowałabym się przeczytać tą po raz kolejny. Aczkolwiek, mimo wszystko, nie zniechęcam do przeczytania...
Thriller romantyczny? Dla kobiet? To chyba oznacza, że jak do mnie nie trafił, to chyba nie jestem tak kobieca jak sądziłam :-)
Tak już całkiem serio, mam mieszane uczucia po przeczytaniu "Siódmego zmysłu". Moja ocena to 6/10 chyba tylko dlatego, że czytało się szybko, treść nawet znośna była, jednak nie wiem czy zdecydowałabym się przeczytać tą po raz kolejny. Aczkolwiek,...
2017-05-13
Po lekturze książki przypomniał mi się jeden z cytatów, który idealnie pasuje do naszych bohaterów: „Przyjaźń to nie tylko wspaniały prezent, lecz także ustawiczna praca”
Ernst Zacharias
„Myszy i ludzie” to krótka, napisana prostym językiem, historia dwóch diametralnie od siebie różnych mężczyzn – upośledzonego umysłowo Lenniego, który umysłem niczym nie różni się od małego dziecka oraz Georga’a, który nie dość, że dąży do tego aby poukładać jakoś swoje życie, to musi sprawować opiekę nad ułomnym przyjacielem.
Mimo małej objętości utworu, stwierdzić należy, że jest on bardzo refleksyjny. Jest to obraz prawdziwej bezinteresownej przyjaźni, przyjaźni o istnieniu której niekiedy nawet nie zdajemy sobie sprawy.
Zanim zdecydowałam się przeczytać „Myszy i ludzie” natknęłam się na opinie, iż książka ta „zawiera w sobie duży ładunek emocji”. Teraz już wiem, co się kryło pod tym stwierdzeniem. W książce brak jest analizy zachowania bohaterów, autor nie ukierunkowuje naszego toku myślenia. John Steinbeck zostawia nam samym rozważania nad przedstawianą historią, pozwala każdemu czytelnikowi wyrobić sobie swoje własne zdanie i dojść do swoich własnych wniosków.
Tragiczne zakończenie dało mi sporo do myślenia, zaczęłam się zastanawiać ile jesteśmy w stanie zrobić dla naszych przyjaciół i jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby ich uchronić przed nieuniknionym cierpieniem...
Po lekturze książki przypomniał mi się jeden z cytatów, który idealnie pasuje do naszych bohaterów: „Przyjaźń to nie tylko wspaniały prezent, lecz także ustawiczna praca”
Ernst Zacharias
„Myszy i ludzie” to krótka, napisana prostym językiem, historia dwóch diametralnie od siebie różnych mężczyzn – upośledzonego umysłowo Lenniego, który umysłem niczym nie różni się od...
2017-05-11
„Biegnij chłopcze, biegnij” opowiada prawdziwą historię Yorama Friedmana, który jako ośmioletni chłopiec, ucieka z getta. Książka opowiada, jak jego determinacja pozwalała mu codziennie walczyć z głodem, strachem, warunkami pogodowymi a niekiedy nawet ludźmi, którzy zagrażali jego życiu.
Podobnie jak niektórzy z czytelników mam problem z oceną tej książki.
Po pierwsze tematyka wojenna bardzo mnie porusza. Dla mnie to niepojęte jak ludzie radzili sobie w tamtych czasach, jak silna musiała być w nich wola życia, że udało im się przeżyć prawdziwe piekło.
Z drugiej strony lekturę czytało się trochę jak książkę przygodową, jakby to nigdy nie wydarzyło się naprawdę. Autor opisywaną historię przedstawia w sposób „chłodny”, zdystansowany. Może po prostu trochę zabrakło mi w tej książce emocji. A może po prostu przeszkodziło mi w odbiorze to, że pomimo książka bardziej mi się podobała, to moim zdaniem film bardziej chwyta za serce...
Mimo wszystko gorąco polecam lekturę, bo naprawdę warto przeczytać!
„Biegnij chłopcze, biegnij” opowiada prawdziwą historię Yorama Friedmana, który jako ośmioletni chłopiec, ucieka z getta. Książka opowiada, jak jego determinacja pozwalała mu codziennie walczyć z głodem, strachem, warunkami pogodowymi a niekiedy nawet ludźmi, którzy zagrażali jego życiu.
Podobnie jak niektórzy z czytelników mam problem z oceną tej książki.
Po pierwsze...
2017-05-01
2017-02-25
Po lekturze „Lampionów” Katarzyny Bondy mam mieszane uczucia, bo... nie wiem co napisać. Trochę zawiodłam się następną książką z cyklu: Cztery żywioły Saszy Załuskiej. Zastanawiam się, czy wynika to z tego, iż mam porównanie z poprzednimi częściami, czy ogólnie ta książka jest ciężka do oceny. Kłamstwem by było, gdym napisała, że „Lampiony” w ogóle mi się nie podobały, ponieważ książkę czytało mi się dobrze a poza tym lubię styl Katarzyny Bondy. Niestety, mam duże obiekcje co do nadmiaru postaci. Niestety tym razem również namiar wątków mnie przytłoczył. Do tej pory wielowątkowość była dla mnie plusem, tym razem w połowie książki zastanawiałam się co jest główną fabułą, a co tylko tematami pobocznymi...
Generalnie jednak czyta się dobrze, a miłośnicy Katarzyny Bondy powinni sami wyrobić sobie opinie o „Lampionach”...
Po lekturze „Lampionów” Katarzyny Bondy mam mieszane uczucia, bo... nie wiem co napisać. Trochę zawiodłam się następną książką z cyklu: Cztery żywioły Saszy Załuskiej. Zastanawiam się, czy wynika to z tego, iż mam porównanie z poprzednimi częściami, czy ogólnie ta książka jest ciężka do oceny. Kłamstwem by było, gdym napisała, że „Lampiony” w ogóle mi się nie podobały,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-23
"Florystka" Katarzyny Bondy, to ostatnia część z serii o psychologu śledczym Hubercie Meyerze i moim zdaniem... najlepsza!
Hubert Meyer, tworząc portret psychologiczny sprawcy popełnił poważny błąd, który skłonił go do odejścia z policji i ucieczki z miasta, by prowadzić samotniczy tryb życia w domu należącym do jego rodziców. Spokój przerywa mu jego wieloletni przyjaciel, który zwraca się do profilera z prośbą o pomoc w przesłuchaniu matki zaginionej dziewięcioletniej Zosi. Niespodziewanie, do pomocy Hubertowi zostaje przydzielona Lena Pawłowska – jego dawna przyjaciółka (i jednocześnie była kochanka). Kiedy ciało małej zaginionej dziewczynki zostaje odnalezione na cmentarzu, sprawy zaczynają się mocno komplikować. Okazuje się, że aktualna sprawa może mieć powiązanie z innymi zbrodniami sprzed lat. Problem w tym, że ktoś próbuje zacierać ślady i za wszelką cenę odsunąć Meyera i Pawłowską od sprawy, oraz obarczyć ich winą za nieudane śledztwo. Jednak tak łatwo nie będzie się ich pozbyć. Zaczyna się prywatne śledztwo, które ujawnia jak ktoś próbował skierować śledztwo na inne tory. Komu tak zależy na szybkim zamknięciu sprawy? I jaką rolę w tym wszystkim ma tytułowa florystka? Trzeba przeczytać, aby się przekonać...
Katarzyna Bonda po raz kolejny dobrze utkaną, wielowątkową opowieść. Znajdziemy tu zbrodnię, niewyjaśnione zagadki, miłość - tą prawdziwą oraz chorą, wypaczoną, jest tu także wątek metafizyczny jakim jest duch zmarłego dziecka. „Florystka” to również obraz tego w jaki sposób kobiety mogą stać się groźniejsze od mężczyzn...
"Florystka" Katarzyny Bondy, to ostatnia część z serii o psychologu śledczym Hubercie Meyerze i moim zdaniem... najlepsza!
Hubert Meyer, tworząc portret psychologiczny sprawcy popełnił poważny błąd, który skłonił go do odejścia z policji i ucieczki z miasta, by prowadzić samotniczy tryb życia w domu należącym do jego rodziców. Spokój przerywa mu jego wieloletni przyjaciel,...
2017-03-08
"Adieu. Przypadki księdza Grosera" zaczęłam czytać i ani się obejrzałam, a już książkę kończyłam.
Jeżeli miałabym napisać o czym jest ta książka to napiszę, że o... ludziach. Przede wszystkim jest to opowieść o kapłaństwie, ukazująca że nawet wśród księży są Ci dobrzy i źli, prawdziwi i zakłamani... Ot lekka lekturka warta przeczytania...
"Adieu. Przypadki księdza Grosera" zaczęłam czytać i ani się obejrzałam, a już książkę kończyłam.
Jeżeli miałabym napisać o czym jest ta książka to napiszę, że o... ludziach. Przede wszystkim jest to opowieść o kapłaństwie, ukazująca że nawet wśród księży są Ci dobrzy i źli, prawdziwi i zakłamani... Ot lekka lekturka warta przeczytania...
2017-03-20
„Płomień strachu” okazał się całkiem dobrą książką. Autor miał ciekawy pomysł i fajnie się go trzymał jednak w połowie odniosłam wrażenie, że początek zbyt mocno rozwinął, przy czym wyjaśnienie źródła pirofobii z którą zmaga się główny bohater oraz rozwiązanie zagadki tajemniczych zdjęć które otrzymuje, zostało tak skrócone, że po przeczytaniu zostaje pewien niedosyt...
Książka, mimo tematyki, jest... może „banalna” to zbyt przesadzone określenie, bardziej powiedziałabym: prosta, nie wymagająca zbyt dużej koncentracji. Jednak należy przyznać, że jest dość ciekawa i czyta się ją bardzo szybko, za to też przyznaję dodatkową gwiazdkę.
Warto przeczytać „Płomień strachu”, bo będzie to dobra odskocznia przed książkami cięższego kalibru...
„Płomień strachu” okazał się całkiem dobrą książką. Autor miał ciekawy pomysł i fajnie się go trzymał jednak w połowie odniosłam wrażenie, że początek zbyt mocno rozwinął, przy czym wyjaśnienie źródła pirofobii z którą zmaga się główny bohater oraz rozwiązanie zagadki tajemniczych zdjęć które otrzymuje, zostało tak skrócone, że po przeczytaniu zostaje pewien...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-29
"Wejście w zbrodnię" to jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem. Fabuła jej jest prosta, aczkolwiek pomysłowo skonstruowana. Czytając ją miałam nieodparte wrażenie, że jest to jednak kryminał dla młodzieży... Pomimo to uważam, że jest to książka warta przeczytania...
"Wejście w zbrodnię" to jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem. Fabuła jej jest prosta, aczkolwiek pomysłowo skonstruowana. Czytając ją miałam nieodparte wrażenie, że jest to jednak kryminał dla młodzieży... Pomimo to uważam, że jest to książka warta przeczytania...
Pokaż mimo to2017-04-06
2017-04-12
"Świat marzeń zakupoholiczki" to idealna odskocznia książek, wymagających od nas większego skupienia...
Jeżeli miałabym napisać jednym zdaniem o czym jest książka, to napisałabym po prostu, że jest o tym jaką drogę trzeba przebyć, aby nauczyć się odpowiadać za swoje własne czyny. Ukłon dla autorki, że zrobiła to w dość zabawny sposób.
Jeżeli mam być szczera to po lekturze książki nie czuję się, jakby wniosła ona coś specjalnego do mojego życia, ale nie czuję też aby był to czas stracony. Ot, taki dobry reset głowy...
"Świat marzeń zakupoholiczki" to idealna odskocznia książek, wymagających od nas większego skupienia...
Jeżeli miałabym napisać jednym zdaniem o czym jest książka, to napisałabym po prostu, że jest o tym jaką drogę trzeba przebyć, aby nauczyć się odpowiadać za swoje własne czyny. Ukłon dla autorki, że zrobiła to w dość zabawny sposób.
Jeżeli mam być szczera to po lekturze...
2017-04-16
„Dlaczego nie przyjechałaś przed wojną?” to historia Heleny – polskiej żydówki ocalałej z Holocaustu oraz jej córki Elżbiety, rozgrywająca się w latach 1960 – 1990. Książka ma formę opowiadań opowiedzianych z perspektywy Elżbiety, najpierw dziewczynki a później dorosłej kobiety.
Książka opowiada o tym, jak traumatyczne przeżycia związane z Holocaustem odciskają piętno na życie człowieka, jak nie pozwalają powrócić do normalności, jak zwykłe codzienne sprawy nie pozwalają zapomnieć. Helena to kobieta, która nie potrafi zapomnieć o osobach które straciła, jej wspomnienia doprowadzają do tego, że w niektórych sytuacjach zachowuje się jak szalona dziwaczka, która straciła kontakt z rzeczywistością. Elżbieta jako mała dziewczyna może się wstydziła, jako dorosła kobieta myślała, że wreszcie odgadła skąd się wzięła ta odmienność jej matki, ale chyba tak naprawdę zrozumiała to dopiero po jej śmierci otwierając część szafy zamkniętej na klucz w której Helena przechowywała swoje wspomnienia.
Rozpoczynając czytanie książki Lizzie Doron, miałam wrażenie jakby była ona niedopracowana. Jednak po czasie odkryłam, że wbrew temu, iż jest ona oszczędna w swej treści, dużo przekazu odnajdujemy jednak pomiędzy słowami. Pomimo, iż fabuła książki nie opisuje wprost dramatycznych zdarzeń z czasów Holocaustu, jej treść jest w swej prostocie porażająca, wstrząsająca, ukazująca zniszczenie człowieka, uświadamiająca, że pomimo iż nawet jeśli ktoś przeżył Holocaust nigdy już tak naprawdę nie żył, żyło tylko ciało a duszę wyrwano...
POLECAM !!!
„Dlaczego nie przyjechałaś przed wojną?” to historia Heleny – polskiej żydówki ocalałej z Holocaustu oraz jej córki Elżbiety, rozgrywająca się w latach 1960 – 1990. Książka ma formę opowiadań opowiedzianych z perspektywy Elżbiety, najpierw dziewczynki a później dorosłej kobiety.
Książka opowiada o tym, jak traumatyczne przeżycia związane z Holocaustem odciskają piętno na...
Po przeczytaniu "Królowej" jestem niemniej zafascynowana Elżbietą Cherezińską, jak po ukończeniu "Hardej". Autorka bardzo zadbała o to, abyśmy z każdą przeczytaną stroną pragnęli zagłębić się w lekturze jeszcze bardziej. W moim przypadku bardzo się to udało, bo niejedna noc okazywał się zbyt krótka, aby zaspokoić mój niedosyt na kolejne strony "Królowej"...
Długo zastanawiałem się, ile dać gwiazdek, ponieważ trochę rozczarowało mnie samo zaķończenie. Sama nie wiem czy spowodowane to było tym, iż spodziewałam się, że bęďzie inne czy moje rozczarowanie oparte było na tym, iż miałam ochotę na dalszy ciąg... Ostatecznie jednak stwierdziłam, że nie mogło wpłynąć to aż tak bardzo na ogólną ocenę książki. Pomimo iż pewien niedosyt pozostał, aczkolwiek nie zaklócił on aż tak bardzo mojej opinii o książce.
Gorąco polecam, bo naprawdę warto przeczytać...
Po przeczytaniu "Królowej" jestem niemniej zafascynowana Elżbietą Cherezińską, jak po ukończeniu "Hardej". Autorka bardzo zadbała o to, abyśmy z każdą przeczytaną stroną pragnęli zagłębić się w lekturze jeszcze bardziej. W moim przypadku bardzo się to udało, bo niejedna noc okazywał się zbyt krótka, aby zaspokoić mój niedosyt na kolejne strony "Królowej"...
więcej Pokaż mimo toDługo...