rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lekka, przyjemna lektura do poczytania w zatłoczonym tramwaju.

Lekka, przyjemna lektura do poczytania w zatłoczonym tramwaju.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak mi szkoda zmarnowanego potencjału tej książki.. Szkoda mi hrabiego Rostowa, że autor powieści nie dał mu więcej życia, kości i krwi, że potraktował go zwyczajną opowieścią człowieka stojącego z boku...
Powieść zapowiadała się świetnie, sam pomysł na historię - super! To zwrócenie się w stronę, zanikających dziś w dobie "pustostanu", wartości: przyzwoitości i czystości sumienia - kojące.
Ale zmaścił autor. Nie chodzi nawet o to, że fabuła jest nudna, bo wszystko się dzieje w jednym miejscu, wśród tych samych bohaterów, bo cóż wyskokowego można robić, będąc więźniem w czasach bolszewizmu, ale o jakąś taką trywialność przeżyć, myśli i opisów. Więc albo Towles nie uniósł własnego pomysłu, albo hrabia Rostow nie był tak wyjątkowym i szlachetnym człowiekiem, jakim się zapowiadał z początku. Z sympatii dla wyższych wartości, wolę przyjąć to pierwsze.
Nie doczytałam do końca, odłożyłam po mniej więcej połowie.

Tak mi szkoda zmarnowanego potencjału tej książki.. Szkoda mi hrabiego Rostowa, że autor powieści nie dał mu więcej życia, kości i krwi, że potraktował go zwyczajną opowieścią człowieka stojącego z boku...
Powieść zapowiadała się świetnie, sam pomysł na historię - super! To zwrócenie się w stronę, zanikających dziś w dobie "pustostanu", wartości: przyzwoitości i czystości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniam książkę na 7, bo choć nie skradła mi serce, trudno odmówić mistrzowi geniuszu. Dlaczego ta powieść nie porwała mnie? Była dla mnie zbyt podobna do "Imienia róży" Umberto Eco, a ta jest jedną z najcenniejszych pozycji, jakie czytałam. Morderstwo na tle ideologicznej walki o utrzymanie starego porządku, ortodoksyjne postrzeganie wiary, prowadzące chore umysły do bratobójstwa, wszystko w otoczeniu cennych ksiąg i manuskryptów. Nawet starzec z bielmem na oczach u Pamuka ma swoje alter ego.
Czy taki był zamiar autora, czy Eco dał mu na to błogosławieństwo, nie wiem, nie dotarłam to tych informacji.
Jakkolwiek by było, cieszę się, że przeczytałam tę powieść, zawsze z przyjemnością przyjmuję lekturę, która ujawnia ogromne zaplecze wiedzy autora, tu z historii sztuki, islamu i historii ogólnie.

Oceniam książkę na 7, bo choć nie skradła mi serce, trudno odmówić mistrzowi geniuszu. Dlaczego ta powieść nie porwała mnie? Była dla mnie zbyt podobna do "Imienia róży" Umberto Eco, a ta jest jedną z najcenniejszych pozycji, jakie czytałam. Morderstwo na tle ideologicznej walki o utrzymanie starego porządku, ortodoksyjne postrzeganie wiary, prowadzące chore umysły do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dramat... i nie chodzi o gatunek literacki....
przeczytalam 1/3 książki, którą nawet tylko nieco bardziej zdolny i sprawny pisarz spokojnie spakowałby do 1 rozdziału. zdanie za zdaniem coraz bardziej pompatyczne, a puste w swej treści ("Głos miał spokojny, ale jego dłonie i twarz były zimne, kiedy ostre słońce przesłoniły cienie przeszłości" ...).
Po raz kolejny się mi potwierdza: ksiązka oznaczona jako bestseller + nieznany autor + (co najgorsze) wydanie z szeroką interlinią, zawsze wróżą katastrofę.
Nie dałam rady więcej. odłożyłam

Dramat... i nie chodzi o gatunek literacki....
przeczytalam 1/3 książki, którą nawet tylko nieco bardziej zdolny i sprawny pisarz spokojnie spakowałby do 1 rozdziału. zdanie za zdaniem coraz bardziej pompatyczne, a puste w swej treści ("Głos miał spokojny, ale jego dłonie i twarz były zimne, kiedy ostre słońce przesłoniły cienie przeszłości" ...).
Po raz kolejny się mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

w dzisiejszych czasach zalewu literackim fastfoodem sięgnięcie po tę klasykę było jak kolacja w restauracji z gwiazdką Michelin.
Niezwykłe bogactwo fabuły, doskonała konstrukcja, prostota stylu pisania i to co jest dla mnie jednym z najważniejszych kryteriów dobrego powieściopisarstwa - realność postaci i zdarzeń. W tej niezwykle rozbudowanej fabule i wielowątkowości i momentami nawet baśniowości nie ma się ani przez chwilę wrażenia naciągania, żeby ktoś lub coś było możliwe. Jakąż niesamowitą wyobraźnie musiał mieć Dumas, żeby stworzyć tyle charakterów i osobowości, tak prawdziwych! Bohaterów, których żądze, słabości i namiętności spotkawszy się, stworzą tak wspaniałą historię w tak wielkim dziele. Czapki z głów! 10/10

w dzisiejszych czasach zalewu literackim fastfoodem sięgnięcie po tę klasykę było jak kolacja w restauracji z gwiazdką Michelin.
Niezwykłe bogactwo fabuły, doskonała konstrukcja, prostota stylu pisania i to co jest dla mnie jednym z najważniejszych kryteriów dobrego powieściopisarstwa - realność postaci i zdarzeń. W tej niezwykle rozbudowanej fabule i wielowątkowości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Panie Grisham! nie przesadził Pan tu trochę z tymi cudownymi przymiotami żółtodzioba Baylora? Tak idealnie nieidealny i wszystko tak pięknie się mimo wszystko składa. Ehhh...

Panie Grisham! nie przesadził Pan tu trochę z tymi cudownymi przymiotami żółtodzioba Baylora? Tak idealnie nieidealny i wszystko tak pięknie się mimo wszystko składa. Ehhh...

Pokaż mimo to


Na półkach:

To już było jakiś czas temu, jak przeczytałam tą książkę i niestety (chociaż może stety) nie pamiętam już nawet fabuły, ale że miałam zamiar dać jej bardzo niską notę, wiedziałam, ze nie omieszkam napisać komentarza.
To powieść z gatunku kryminału, spodziewać więc bym się mogła, że do jakiegoś sensownego końca i wyjaśnienia zmierza, ale nic bardziej mylnego! To gmatwanina motywów, obrazków, dialogów bez powiązania, bez logiki i wątku. Przeczytawszy tę książkę miałam jedno skojarzenie - z amatorskim filmem "Dla Ciebie i ognia", na którego trafiłam podobnie, skuszona opiniami o filmie (tytuł pamiętam, bo tak wyszło, jako synonim mojego rozczarowania. Nie zachęcam bynajmniej do oglądania. Chociaż jeśli ktoś chciałby skorzystać z mojego skojarzenia i nakreślić sobie opinię o powieści Carrolla, to proszę bardzo - na pewno będzie szybciej) I tak jak przypuszczam, że 6,9 na filmwebie to sprawka dumnych aktorów i reżyserów, żyłujących dobry wynik w rankingu, tak samo sądzę, że sam Jonathan Carroll obsmarował lukrem i błyskotką tylną część okładki. Jak to się mówi - ja ze słodkiego najbardziej śledzie, więc za więcej już podziękuję.

To już było jakiś czas temu, jak przeczytałam tą książkę i niestety (chociaż może stety) nie pamiętam już nawet fabuły, ale że miałam zamiar dać jej bardzo niską notę, wiedziałam, ze nie omieszkam napisać komentarza.
To powieść z gatunku kryminału, spodziewać więc bym się mogła, że do jakiegoś sensownego końca i wyjaśnienia zmierza, ale nic bardziej mylnego! To gmatwanina...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez szaleństw, skromnie, ale z sensem.
Można przeczytać. Tym bardziej, że przeczytanie całości zajmuje dojazd do pracy i z powrotem:)

Bez szaleństw, skromnie, ale z sensem.
Można przeczytać. Tym bardziej, że przeczytanie całości zajmuje dojazd do pracy i z powrotem:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie nie rozumiem skąd taka dobra średnia ocena dla tej książki. Dawno nie czytałam nic tak słabego. Chyba, że z książkami zaczyna być tak jak z filmami na festiwalach filmowych - nie ważne czy dobry, ważne, że z kontrowersyjnym wątkiem homoseksualizmu i transwestytyzmu. Bo żadnych emocji w tej książce nie ma, żadnej intrygi, a sprawność językowa Ferey'a jak u autora opowiadań w szkolnej gazetce.
I oczywiście sucho rzucane przekleństwa, które miałyby tak mną wstrząsnąć, jak życzy sobie tego Ferey.
Żal...

Zupełnie nie rozumiem skąd taka dobra średnia ocena dla tej książki. Dawno nie czytałam nic tak słabego. Chyba, że z książkami zaczyna być tak jak z filmami na festiwalach filmowych - nie ważne czy dobry, ważne, że z kontrowersyjnym wątkiem homoseksualizmu i transwestytyzmu. Bo żadnych emocji w tej książce nie ma, żadnej intrygi, a sprawność językowa Ferey'a jak u autora...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta powieść, przyznaję pokonała mnie.
Przyznam się do swojej niedojrzałości literackiej, ale nie odmówię Le Carre'mu opinii, że najprawdopodobniej jest to jego najlepsza książka.
Mój problem polegał na tym, że czytając tę powieść, czułam się tak, jak oglądając "Trzy dni Kondora" po raz pierwszy. Le Carre się nie szczyka, że ma krok po kroku wyjaśnić czytelnikowi historię, co dokładnie zrobił jego bohater, co pomyślał, dlaczego itd. Całą fabułę odbiera się tak, jakby się weszło w ciąg zdarzeń, a nie było ich obserwatorem; z jednej strony jedna informacja, z drugiej druga, ten sobie coś zażartował, tamten odburknął, się obraził i nie dokończył zdania, jeszcze ktoś tam nie powiedział nic i trzeba było się domyślać itp.
Czytając tę powieść jesteś więc człowiekiem wywiadu, jak łapiesz szybko i umiesz łączyć fakty, to pokojarzysz wcześniej, jak żeś d... to Twoja strata.
Tak więc pokornie doszłam do wniosku podczas lektury, że w drużynie Le Carre asem wywiadu bym nie była. Ale jestem mu ogromnie wdzięczna, że właśnie tak pisze swoje powieści. Podciągnę się i za drugim razem rozsmakuję więcej.

Ta powieść, przyznaję pokonała mnie.
Przyznam się do swojej niedojrzałości literackiej, ale nie odmówię Le Carre'mu opinii, że najprawdopodobniej jest to jego najlepsza książka.
Mój problem polegał na tym, że czytając tę powieść, czułam się tak, jak oglądając "Trzy dni Kondora" po raz pierwszy. Le Carre się nie szczyka, że ma krok po kroku wyjaśnić czytelnikowi historię, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna powieść o dojrzałości, wartościach, o odwadze stawania w ich obronie. Historia widziana oczami dziecka, wyrażona jego słowami, chociaż bynajmniej nie jest to powieść o słodkim dzieciństwie, ale właśnie o gorzkiej dorosłości, w której świat trzeba się będzie powoli udawać.
Wyobraźnia dziecka jest nieskończona i brawa dla autorki, że umiała odtworzyć tę wrażliwość, choć wiadomo, że zajęło jej to spory kawałek dorosłości.

Dla mnie jedna z najpiękniejszych i najmądrzejszych powieści jakie czytałam.
Można by zaproponować tę lekturę co poniektórym wyrastającym na pniu pseudo-powieściopisarzom jako przykład, że nie trzeba rzucać mięsem i zatracać bohaterów w samounicestwieniu, żeby dać odczuć niesprawiedliwość świata i czytelnika do cna poruszyć.

Piękna powieść o dojrzałości, wartościach, o odwadze stawania w ich obronie. Historia widziana oczami dziecka, wyrażona jego słowami, chociaż bynajmniej nie jest to powieść o słodkim dzieciństwie, ale właśnie o gorzkiej dorosłości, w której świat trzeba się będzie powoli udawać.
Wyobraźnia dziecka jest nieskończona i brawa dla autorki, że umiała odtworzyć tę wrażliwość,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Musiałam zaznaczyć, że przeczytane, żeby móc dodać opinię, ale niestety nie dałam rady doczytać do końca chociaż bardzo się starałam.
Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą powieścią. Brnęłam i brnęłam strona po stronie i zupełnie nie czułam czy do czegoś ta historia zmierza. Miałam za to wrażenie, że powieść pisana jest tak, jakby autor z góry wiedział, że na jej podstawie powstanie film.

Musiałam zaznaczyć, że przeczytane, żeby móc dodać opinię, ale niestety nie dałam rady doczytać do końca chociaż bardzo się starałam.
Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą powieścią. Brnęłam i brnęłam strona po stronie i zupełnie nie czułam czy do czegoś ta historia zmierza. Miałam za to wrażenie, że powieść pisana jest tak, jakby autor z góry wiedział, że na jej podstawie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kapitalna książka! Le Carre w świetnej formie, z inteligentnym poczuciem humoru jakiego ze świecą szukać. Powieści nie czyta się jednak łatwo, bo cały czas trzeba czuwać, kiedy coś dzieje się naprawdę, a kiedy płyniemy z prądem bujnej wyobraźni tytułowego bohatera.

Kapitalna książka! Le Carre w świetnej formie, z inteligentnym poczuciem humoru jakiego ze świecą szukać. Powieści nie czyta się jednak łatwo, bo cały czas trzeba czuwać, kiedy coś dzieje się naprawdę, a kiedy płyniemy z prądem bujnej wyobraźni tytułowego bohatera.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem bardzo rozczarowana!
Dawno nie sięgałam po Grishama, a jego kryminały miałam w pamięci jako dość dobre, a tu takie rozczarowanie. Po pierwsze główny bohater zbyt wyidealizowany, bez charyzmy, bez charakteru, nudny wręcz. Gdyby ktoś taki istniał na prawdę, to można by mu tylko współczuć pasma szczęśliwych wypadków, dzięki którym mogło wyrosnąć jego poczucie wartości. Po drugie dlaczego zamiast dialogów sądowych Grisham funduje nam tylko skrótowe opisy głównego bohatera-narratora? to tak jakby Grishamowi starczyło weny tylko na ogólny zarys fabuły, a o resztę niech się martwią scenarzyści i dopiszą, na co jemu nie starczyło pomysłu. Filmu nie widziałam, ale założę się, że jest o niebo lepszy od książki.

Jestem bardzo rozczarowana!
Dawno nie sięgałam po Grishama, a jego kryminały miałam w pamięci jako dość dobre, a tu takie rozczarowanie. Po pierwsze główny bohater zbyt wyidealizowany, bez charyzmy, bez charakteru, nudny wręcz. Gdyby ktoś taki istniał na prawdę, to można by mu tylko współczuć pasma szczęśliwych wypadków, dzięki którym mogło wyrosnąć jego poczucie wartości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W posłowie do "Imienia róży " Umberto Eco wytlumaczyl z czego buduje fabułę - u podstaw opowiesci jest bohater, ze swoim charakterem i osobowoscia, z ktorej wynikaja jego reakcje, zachowania - one kształtują ciag zdarzen.
U Mroza jest totalnie odwrotnie- bohaterowie podporządkowani są fabule przez co sa calkowicie nierealni. Bo czyz szef policji,który ma przystawiony rewolwer do glowy przez swojego podwladnego, moze w chwili zagrozenia, furii i strachu dochodzic do refleksji "Masz racje, Forst" ?

Odkladam.

W posłowie do "Imienia róży " Umberto Eco wytlumaczyl z czego buduje fabułę - u podstaw opowiesci jest bohater, ze swoim charakterem i osobowoscia, z ktorej wynikaja jego reakcje, zachowania - one kształtują ciag zdarzen.
U Mroza jest totalnie odwrotnie- bohaterowie podporządkowani są fabule przez co sa calkowicie nierealni. Bo czyz szef policji,który ma przystawiony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwszych kilku stronach przewidywałam 9 gwiazdek.
Po 150 stronach już 8.
Jak doszłam do pożaru klasztoru i ataku gibborimów, zwiastujących "pełną napięcia" końcówkę (jakieś 130 stron do końca) - poprawiłam na 7.
Kończę na 6.
Za dobry początek, interesujący wykład z angelologii i ciekawy pomysł na trochę inny thriller.

Po pierwszych kilku stronach przewidywałam 9 gwiazdek.
Po 150 stronach już 8.
Jak doszłam do pożaru klasztoru i ataku gibborimów, zwiastujących "pełną napięcia" końcówkę (jakieś 130 stron do końca) - poprawiłam na 7.
Kończę na 6.
Za dobry początek, interesujący wykład z angelologii i ciekawy pomysł na trochę inny thriller.

Pokaż mimo to


Na półkach:

nastawiłam się bardzo pozytywnie po przeczytaniu krótkiego wstępu na okładce, ale trochę się rozczarowałam - momentami jak powieść dla młodzieży, a potem trochę zbyt łatwa fabuła, która nie wiem do czego w końcu prowadziła - doczytałam bowiem tylko do połowy i stwierdziłam, że żadnej wciągającej historii w tym nie ma, a termin zwrotu do biblioteki się zbliżał:)

nastawiłam się bardzo pozytywnie po przeczytaniu krótkiego wstępu na okładce, ale trochę się rozczarowałam - momentami jak powieść dla młodzieży, a potem trochę zbyt łatwa fabuła, która nie wiem do czego w końcu prowadziła - doczytałam bowiem tylko do połowy i stwierdziłam, że żadnej wciągającej historii w tym nie ma, a termin zwrotu do biblioteki się zbliżał:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

w przypadku podobnych książek i filmów zawsze się zastanawiam, czy powieść/film mogłaby być równie dobra, gdyby zbrodnie nie były tak wyszukanie bestialskie. jednym słowem - czy ocena książki i poziom okrucieństwa zbrodni nie są mierzone w tej samej skali?
ja osobiście nie przepadam za tym gatunkiem literatury, dlatego trudno mi obiektywnie się wypowiedzieć.
natomiast jedno z pewnością mnie rozczarowało - o Mankelu słyszałam, je jego powieści są "formą diagnozy społecznej" (cyt.) i czekałam, czekałam i... trochę mi tego zabrakło. Wiadomo, w moich rękach to pierwsza książka tego autora, na razie jednak dziękuję za więcej. Może kiedyś..

w przypadku podobnych książek i filmów zawsze się zastanawiam, czy powieść/film mogłaby być równie dobra, gdyby zbrodnie nie były tak wyszukanie bestialskie. jednym słowem - czy ocena książki i poziom okrucieństwa zbrodni nie są mierzone w tej samej skali?
ja osobiście nie przepadam za tym gatunkiem literatury, dlatego trudno mi obiektywnie się wypowiedzieć.
natomiast jedno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

bardzo przyjemna, lekka lektura, co nie znaczy trywialna. wątek szpiegowski podany z humorem i smakiem (dosłownie:)). subtelnie wplecionych kilka prawd życiowych bez cienia pompatyczności. Powieść trochę jak filmy Julisza Machulskiego - bardzo sympatyczne machlojki:)
Polecam

bardzo przyjemna, lekka lektura, co nie znaczy trywialna. wątek szpiegowski podany z humorem i smakiem (dosłownie:)). subtelnie wplecionych kilka prawd życiowych bez cienia pompatyczności. Powieść trochę jak filmy Julisza Machulskiego - bardzo sympatyczne machlojki:)
Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest powieść, którą rzeczywiście na początku czyta się powoli. Ale dla mnie nie dlatego, że zbyt długo rozkręcała się fabuła, lecz dlatego, że od pierwszych stron autor rzuca na głęboką wodę niezwykle inteligentnej i szczerej prozy, pełnej trafnych obserwacji społecznych, rodzinnych, szerokiej gamy uczuć. Dla mnie nie wątek kryminalny, ale właśnie prawdziwość tych skomplikowanych relacji głównego bohatera-narratora decydują o wartości tej książki.

Bez zastanowienia daję 10.

To jest powieść, którą rzeczywiście na początku czyta się powoli. Ale dla mnie nie dlatego, że zbyt długo rozkręcała się fabuła, lecz dlatego, że od pierwszych stron autor rzuca na głęboką wodę niezwykle inteligentnej i szczerej prozy, pełnej trafnych obserwacji społecznych, rodzinnych, szerokiej gamy uczuć. Dla mnie nie wątek kryminalny, ale właśnie prawdziwość tych...

więcej Pokaż mimo to