Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mirosław Salski
7
6,3/10
Mirosław Salski - dziennikarz telewizyjny. Zadebiutował w 2000 r. tomem opowiadań Lato oszustów (Wydawnictwo Promocyjne Albatros). Pięć lat później, za powieść Kawaler z odzysku dostał wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie Bellony, a w marcu 2008r., Wydawnictwo SOL, opublikowało jego kryminalną powieść Muzeum falsyfikatów. Mieszka i pracuje w Szczecinie, wykłada dziennikarstwo na Uniwersytecie Szczecińskim.
6,3/10średnia ocena książek autora
105 przeczytało książki autora
77 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nanook w googlach. Przewodnik po filmie dokumentalnym internetem wspomagany
Mirosław Salski
9,0 z 1 ocen
7 czytelników 1 opinia
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Nanook w googlach. Przewodnik po filmie dokumentalnym internetem wspomagany Mirosław Salski
9,0
Książka stanowi naukowe opracowanie o historii filmu dokumentalnego. Myślę, że dobrze by się sprawdzała jako podręcznik akademicki. Ale pisana jest w taki sposób, że równie dobrze dotrze do każdego innego odbiorcy, nie tylko takiego, który interesuje się dokumentem w sposób profesjonalny.
Przede wszystkim "internetem wspomagany" - przy opisach wielu filmów znajdziemy w tej książce kody QR, które zaprowadzą nas prosto do danego filmu, możliwego do obejrzenia w legalnym źródle (czasami są to zapowiedzi lub fragmenty, ale to i tak ogromna zaleta). Uważam za doskonałe to, że Autor dostrzegł, że w naszych czasach bez sensu jest pisanie o filmie bez skierowania odbiorcy bezpośrednio do tego, o czym mowa.
Druga kwestia, która czyni książkę niezwykle przystępną, to jej niemal gawędziarski styl. Pan Salski (co wiem również z własnego doświadczenia, bo miałam przyjemność brać udział w prowadzonych przez niego zajęciach) jest wielkim pasjonatem filmu dokumentalnego i opowiada o różnych filmach, jak o swoich starych znajomych. Pięknie się to przełożyło na słowo pisane, książka pomimo niewątpliwych walorów naukowych, kusi również narracją, która płynnie prowadzi nas przez historię filmu dokumentalnego od samych jego początków do roku 2015.
Książka pomyślana jest jako przewodnik po filmie dokumentalnym, prezentuje zatem pewną podstawową wiedzę, jest bazą. Ktoś, kto od dłuższego czasu zajmuje się zagadnieniem, może nie znaleźć tutaj nic odkrywczego. Dla mnie była to wspaniała przygoda, przypomniałam sobie niektóre wybitne filmy, o niektórych mi znanych dowiedziałam się czegoś nowego, a wreszcie poznałam sporo takich, o których wcześniej nie słyszałam albo tylko "coś kojarzyłam", a tak naprawdę nie wiedziałam, jaka za tym stała idea. Serdecznie polecam.
Muzeum falsyfikatów Mirosław Salski
6,4
Dziwna książka.
"Kryminał, w którym jednak trup nie ściele się w ogóle, kule niespecjalnie świszczą, a syreny policyjnych pojazdów nie zagłuszają niczyjego spokoju. Dzieła sztuki kradnie się bowiem w ciszy. I samotności."
Po takim opisie myślałam, że będzie to coś niesamowitego. On po prostu przyciąga nas do książki. Opis piękny. Ale książka... słaba.
Słaba. Nie jest to właściwie kryminał. Nie czułam tej swoistej atmosfery grozy, która towarzyszyła mi dotychczas przy czytaniu niemal każdego kryminału. Bo też niewiele to ma z kryminałem wspólnego. Jak dla mnie, "Muzeum falsyfikatów" to przede wszystkim książka o manipulacji. I zrobiła na mnie doprawdy przygnębiające wrażenie. Kustosz wydawał mi się zbyt naiwny. Jest zabawką innych. Nie przepadam za jego osobą. Nie przepadam za Strażnikiem. Nie przepadam za Henrykiem. Nie przepadam za Jolą. Nie przepadam za Matyldą. Nie przepadam za Justyną. Nie przepadam za Renatą. Nie przepadam za starszym aspirantem Cieślakiem. Słowem: chyba za nikim zbytnio nie przepadam. Albo to manipulatorzy, albo osoby, którymi manipulują, albo kobiety, które po zamienieniu pierwszych kilku zdań idą z mężczyzną do łóżka, albo fałszywi przyjaciele, albo ogólnie niesympatyczne postaci. Chyba jedyną osobą, która jako tako przypadła mi do gustu jest komisarz nie-Halski. Mimo, że nadużywa kolokwialnego słówka "super".
Przeraża mnie, że można do tego stopnia manipulować człowiekiem! Jeśli chodzi o złodziei dzieł sztuki - wolę poczciwego Waldka Baturę i serię przygód Pana Samochodzika. I kocham Arsena Lupin.
Przykro mi.
PS Jeszcze jedno! Podobały mi się opisy słynnych kradzieży!