-
ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
-
ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-10
2024-03-18
2023-06-06
2023-05-31
2023-05-30
2023-05-04
2023-01-03
REWELACJA!!! Idealna książka na początek roku. Cudownie się z nią bawiłam. Poczucie humoru autorki genialne, trafia do mnie jej dowcip. Na koniec się nawet wzruszyłam. Bardzo polecam!!!
REWELACJA!!! Idealna książka na początek roku. Cudownie się z nią bawiłam. Poczucie humoru autorki genialne, trafia do mnie jej dowcip. Na koniec się nawet wzruszyłam. Bardzo polecam!!!
Pokaż mimo to2022-10-09
2021-11-03
Dobrze się czytało ale na początku trudno się połapać. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy.
Dobrze się czytało ale na początku trudno się połapać. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy.
Pokaż mimo to2021-04-10
Bardzo dobra seria. Jestem ciekawa kolejnych tomów.
Bardzo dobra seria. Jestem ciekawa kolejnych tomów.
Pokaż mimo to2020-12-18
2020-11-30
Bardzo mi się podobała, ale jednak muszę przyznać, że pierwsza część bardziej skradła moje serce i poruszyła mnie mocniej. Tutaj ciut irytowała mnie główna bohaterka. Mimo tego książkę czyta się lekko i przyjemnie.
Bardzo mi się podobała, ale jednak muszę przyznać, że pierwsza część bardziej skradła moje serce i poruszyła mnie mocniej. Tutaj ciut irytowała mnie główna bohaterka. Mimo tego książkę czyta się lekko i przyjemnie.
Pokaż mimo toŚwietna książka, od której naprawdę trudno się oderwać. Cudowni bohaterowie, którzy od początku skradli moje serce. Zabieram się za kolejne części!
Świetna książka, od której naprawdę trudno się oderwać. Cudowni bohaterowie, którzy od początku skradli moje serce. Zabieram się za kolejne części!
Pokaż mimo to2019-11-10
Nie zawiodłam się na autorce. Książka może nie dorównuje "Promyczkowi" ale jest naprawdę piękna i wzruszająca. Toby jest świetnym, głównym bohaterem, który poruszył moje serce.
Szczerze polecam!
Nie zawiodłam się na autorce. Książka może nie dorównuje "Promyczkowi" ale jest naprawdę piękna i wzruszająca. Toby jest świetnym, głównym bohaterem, który poruszył moje serce.
Szczerze polecam!
Wyobrażacie sobie, że możecie we śnie odwiedzić swoich przyjaciół? Stworzyć miliony różnych światów dzięki swojej wyobraźni? I do tego nie są to odwiedziny, które „tylko wam się śnią”. Są to spotkania, o których będziecie pamiętać, w których możecie poczuć swój dotyk. Jedynym problemem jest to, że nasz umysł nie zawsze tworzy sny pełne cudownych rzeczy, czasami może przecież przyśnić nam się koszmar, a przebywanie w takim śnie może okazać się dla nas niebezpieczne.
Liv wraz z siostrą przyjeżdża do Londynu, gdzie mieszka aktualnie jej mama. W ciągu kilku dni jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, ponieważ dziewczyna dowiaduje się, że ona i jej młodsza siostra zamieszkają z mamą u jej nowego chłopaka, który sam ma dwójkę dzieci. Okazuje się, że jej przyszły przybrany brat wraz z paczką przyjaciół ma tajemnice, która szybko zostaje odkryta przez Liv.
To była naprawdę świetna historia. Świat snów wykreowany przez autorkę bardzo mi się spodobał. Możliwość odwiedzenia kogoś we śnie jest wręcz niesamowita, a sposób w jaki się to odbywa mnie zachwycił. Sama chciałabym mieć takie sny.
„Silver. Pierwsza księga snów” to powieść młodzieżowa ale jak dla mnie sprawdzi się też jako książka dla starszych czytelników. Ogromnym plusem jest tutaj postać Liv, która mimo, że jest nastolatką zachowuje się często bardzo dojrzale, jest ciekawą i intrygującą postacią.
Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić był dość szybko toczący się finał tego tomu. Liczyłam na troszkę większe napięcie i może o dwa rozdziały więcej jeśli chodzi o rozstrzygniecie całej tajemnicy. Mimo to jestem przyjemnie zaskoczona i nie mogę doczekać się kolejnego części.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o okładce, bo jest to dla mnie niezwykle ważne. Tutaj wręcz nie mogłam oderwać oczu od tego cuda. Jest naprawdę śliczna i cudownie prezentuje się na półce. Wszystkie elementy świetnie do siebie pasują, a dla takiej okładkowej sroki jak ja to podstawa.
Wyobrażacie sobie, że możecie we śnie odwiedzić swoich przyjaciół? Stworzyć miliony różnych światów dzięki swojej wyobraźni? I do tego nie są to odwiedziny, które „tylko wam się śnią”. Są to spotkania, o których będziecie pamiętać, w których możecie poczuć swój dotyk. Jedynym problemem jest to, że nasz umysł nie zawsze tworzy sny pełne cudownych rzeczy, czasami może...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane. Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć.”
Po cudownym i bardzo wciągającym „Obsydianie” nie czekałam długo, żeby sięgnąć po kolejną część serii Lux, czyli „Onyks”.
Katy i Daemon muszą ukrywać prawdę o tym, że dziewczyna została uleczona i zaczęła objawiać różne mocy, podobne do tych Daemona. Wiedzą, że Departament Obrony może przyjść po Kat w każdym momencie. Mimo strachu o bliskich w bohaterach rodzi się też coraz większe uczucie. Katy jednak twardo obstaje przy tym, że to wieź stworzona po uleczeniu jest odpowiedzialna za ich przyciąganie, a nie oni sami. Daemon stara się jej udowodnić, że jest inaczej. W miasteczku pojawia się też nowy uczeń, Blake, który od razu interesuje się główną bohaterką. Mimo przestróg Daemona, że chłopakowi nie można ufać, Kat zaprzyjaźnia się z nim. To ściąga na wszystkich niebezpieczeństwo.
Ale tu się działo. Pod względem akcji i wciągającej fabuły było na pewno lepiej niż w części pierwszej. Wiele wydarzeń wprawiało mnie w panikę i strach o naszych głównych bohaterów. Wszelkie podobieństwa do „Zmierzchu”, które odnalazłam w pierwszej części tutaj całkowicie znikły. Ta historia to coś nowego.
Bardzo podobały mi się przemiany zachodzące w bohaterach. Daemon ukazany od tej wrażliwej, pełnej bólu, ale też miłości strony po raz kolejny skradł moje serce. Na każdym kroku starał się udowodnić Katy swoje uczucia. Robił to jednak po swojemu. Chwała autorce, że nie zmieniła go w zakochanego głupka. Bohater ciągle ma swój pazur, a jego rozmowy z Kat dalej są pełne sarkazmu i ironii. Zdecydowanie na plus.
Muszę się jednak do czegoś przyczepić, a mianowicie – czas jaki zajęło Katy odkrycie, że Daemon jest w niej zakochany. Dziewczyna odrzucała wszystkie znaki, na każdym kroku gadała tylko o więzi. Po prostu czasami miałam ochotę krzyknąć „On cię kocha, idiotko. Ogarnij się”. Dobrze, że później to zrozumiała. Choć jej opóźniony zapłon sprowadził trochę kłopotów na bohaterów.
Końcówka pozostawiła mnie w lekkim osłupieniu. Powrót dawno zaginionego bohatera to może być coś. Nie mogę się doczekać kiedy wypożyczę kolejną część.
„Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane. Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć.”
Po cudownym i bardzo wciągającym „Obsydianie” nie czekałam długo, żeby sięgnąć po kolejną część serii Lux, czyli „Onyks”.
Katy i Daemon muszą ukrywać prawdę o tym, że dziewczyna została uleczona i zaczęła objawiać różne mocy, podobne do tych Daemona. Wiedzą, że...
Na początku trudno było się w nią wkręcić ale jak już poczułam ten klimat to przepadłam!!
Na początku trudno było się w nią wkręcić ale jak już poczułam ten klimat to przepadłam!!
Pokaż mimo to