-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05-02
2024-04-18
2024-04-13
2024-03-19
2024-01-26
2024-01-22
2023-12-08
2023-07-21
2023-07-09
2023-04-04
2023-04-25
Ale to było HOT!!! Już dawno nie czytałam tak dobrej erotyki z tak dobrą, rozbudowaną fabułą i genialnymi bohaterami. To była tego rodzaju książka-romans, która stawia na napięcie erotyczne, na sam klimat, na emocje, nie na akt. Poza tym dodatkowym atutem jest, jakby autorka rzeczywiście miała sporą wiedzę na temat sado-maso i świetne to ukazała.
To nie było amatorskie jak Grey. To było brutalne, krwawe, mocne i dosadne. Było słownictwo, jakie powinno się znaleźć, były czyny, o których niektóre autorki zdecydowanie boją się pisać. Było realnie i hot. 🔥❤️🔥
Ale to było HOT!!! Już dawno nie czytałam tak dobrej erotyki z tak dobrą, rozbudowaną fabułą i genialnymi bohaterami. To była tego rodzaju książka-romans, która stawia na napięcie erotyczne, na sam klimat, na emocje, nie na akt. Poza tym dodatkowym atutem jest, jakby autorka rzeczywiście miała sporą wiedzę na temat sado-maso i świetne to ukazała.
To nie było amatorskie...
2023-04-04
2023-02-03
„W końcu chyba w to uwierzyłam. Upłynęło wiele czasu, zanim zrozumiałam, że muszę odpuścić z tym samobiczowaniem”
To było tak osobiste, tak emocjonalnie, tak prawdziwie ujmujące. Georgino, do dziś się samobiczuję. Do dziś nie umiem sobie wybaczyć. Do dziś potrzebuję usłyszeć „to nie twoja wina”. Zrozumiałam więc twój ból, który zakorzenił się głęboko w sercu. Chciałabym go zabrać razem ze swoim, zakopać go w nieokreślonym grobie i nigdy nie wracać. Chciałabym, ale życie jest bardziej brutalne - to zostaje do końca.
To książka, która jednocześnie bawi i łamie serce. To książka, która miała być niepozorną komedią romantyczną, a wymalowała obraz najróżniejszymi kolorami z palety emocji. Uśmiechałam się pod nosem przy najlepszych tekstach bohaterów, a potem płakałam, czytając o historii Georginy i Lucasa.
To książka, którą się przeżywa. Nie jest wcale taka lekka, jak oczekiwałam. Dała mi o wiele więcej i właśnie za to „więcej” jestem wdzięczna. Potrzebowałam poznać kogoś takiego jak George, nawet w wersji fikcyjnej. Potrzebowałam poznać jej przyjaciół, jej przygody z pracą, jej Lucasa.
To książka, która pokazuje, że można mieć trzydziestkę na karku, a nie musieć zakładać rodziny, mieć pracy, dzięki której zarabiamy miliony - a jednocześnie można być szczęśliwym, spełnionym człowiekiem. To ukazanie obrzydliwie toksycznych zachowań u członków rodziny, to pokazanie nam siły młodzieńczej miłości, która potrafi przetrwać latami.
Tak wiele połączyło mnie z główną bohaterką, że mogłabym się rozpisywać, ale nie chcę być nudna, więc na sam koniec rzucę tylko: bierzcie i czytajcie z tego wszyscy, książka to bowiem, to emocjonalny raj.
Dziękuję Georgino, jesteś moją książkową przyjaciółką.
We współpracy z Wydawnictwem Muza
Francesca Vulneratus
„W końcu chyba w to uwierzyłam. Upłynęło wiele czasu, zanim zrozumiałam, że muszę odpuścić z tym samobiczowaniem”
To było tak osobiste, tak emocjonalnie, tak prawdziwie ujmujące. Georgino, do dziś się samobiczuję. Do dziś nie umiem sobie wybaczyć. Do dziś potrzebuję usłyszeć „to nie twoja wina”. Zrozumiałam więc twój ból, który zakorzenił się głęboko w sercu. Chciałabym...
2023-01-15
2023-01-03
2022-12-12
2022-11-03
2022-10-24
2022-10-18
– Myślałaś czasami, co by było, gdybym została w Niemczech? Gdybym podjęła inną decyzję?
– Żałowałabyś. Lub nie. To nieistotne, bo ominęłoby cię to wszystko, co masz teraz. Nigdy nie będziesz mieć pewności, jak potoczyłyby się twoje losy, gdybyś została, ale ciesz się tym, że wyjechałaś.
Byłam jak Lucy. Stałam na rozdrożu dróg zastanawiając się, którą ścieżką pójść. Zostać, być królową swojego życia w moim białym pięknym mieszkaniu, z ludźmi, którzy nauczyli mnie prawdziwego życia, a jednocześnie tak dogłębnie zranili, czy wyjechać, postawić wszystko na jedną kartę. Nie dostałam wyboru jak Lucy, nikt nie przedstawił mi scenariuszy na pozostanie lub wyjechanie, dzięki temu życie samo mnie zaskoczyło.
„Co by było gdyby” wzruszyło mnie do łez. Swoją prawdziwością, emocjami i historiami bohaterów. Ta książka to jak dwie osobne powieści, ale każda z nich była fascynująca i ujmująca. Każda z nich dotarła prosto do mojego czytelniczego serca. Lucy jest wyjątkową, czułą i pokrzepiającą bohaterką, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić, której szczerze bym współczuła, ale i z którą świetnie bym się bawiła na wspólnej kawie. Motywy przeznaczenia i drugiej połówki bardzo mnie ujęły, gdzieś w głębi moja romantyczna dusza odtańczyła radosną sambę w połączeniu z namiętnym tangiem. Kocham takie romanse. I słowo „kocham” zdecydowanie pasuje do tej wyjątkowej podwójnej historii.
Dzięki niej jestem wdzięczna, że wybrałam taką drogę. Dzięki niej jestem tu, gdzie teraz i chociaż nie jest łatwo, mam to, czego potrzebuję do szczęścia. Lucy, najdroższa babeczko, w każdej rzeczywistości pozostaniesz mi bliska niczym przyjaciółka.
Francesca Vulneratus
Współpraca Wydawnictwo Muza
– Myślałaś czasami, co by było, gdybym została w Niemczech? Gdybym podjęła inną decyzję?
– Żałowałabyś. Lub nie. To nieistotne, bo ominęłoby cię to wszystko, co masz teraz. Nigdy nie będziesz mieć pewności, jak potoczyłyby się twoje losy, gdybyś została, ale ciesz się tym, że wyjechałaś.
Byłam jak Lucy. Stałam na rozdrożu dróg zastanawiając się, którą ścieżką pójść....
2022-08-16
Nie wiem, dlaczego postanowiłam się autobiczować tym reportażem, ale w głębi siebie zawsze będę czuć do siebie okropny wstręt i nie wybaczę sobie tej jednej jedynej rzeczy.
Nigdy nie byłam tak odważna jak bohaterki tego reportażu. Nigdy.
Podziwiam więc ich odwagę, siłę i determinację. Gdybym mogła cofnąć trochę czas, zachowałabym się jak one. Ten reportaż był dla mnie trudny i bolesny, ale cieszę się, że go przeczytałam.
Nie wiem, dlaczego postanowiłam się autobiczować tym reportażem, ale w głębi siebie zawsze będę czuć do siebie okropny wstręt i nie wybaczę sobie tej jednej jedynej rzeczy.
więcej Pokaż mimo toNigdy nie byłam tak odważna jak bohaterki tego reportażu. Nigdy.
Podziwiam więc ich odwagę, siłę i determinację. Gdybym mogła cofnąć trochę czas, zachowałabym się jak one. Ten reportaż był dla mnie...