-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-11
2024-02-16
2024-01-22
2024-01-09
2024-01-09
Nie kłamie zapowiedź o gangsterskiej wojnie trojańskiej - oczywiście w dużym uproszczeniu. Czyta się to bardzo dobrze, choć mam tu pewny dysonans, otóż o ile głównego bohatera poznajemy całkiem dobrze jako czarną owcę w "nowej" rodzinie, na którego spada coraz więcej obowiązków w związku z wojną gangów, to ma się pewien niedosyt związany z jego otoczeniem. Chyba chciałbym trochę więcej zaplecza w tym wszystkim, pokazania więcej relacji wewnątrz tych rodzin, bo jest to powierzchownie ukazane.
Z drugiej strony ma to być powieść gangsterska i wokół tych działań ma się obracać - to robi bardzo sprawnie, w historię da się przyjemnie wciągnąć, a jak dla mnie świetnie stworzony został backgroud matki Dannyego (jak dla mnie lepiej i głębiej niż samej rodziny Murphych).
Ogółem książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze, z czytania rzeczywiście czerpie się przyjemność i w tę historię da się wciągnąć, dlatego sięgnę po kontynuację.
Nie kłamie zapowiedź o gangsterskiej wojnie trojańskiej - oczywiście w dużym uproszczeniu. Czyta się to bardzo dobrze, choć mam tu pewny dysonans, otóż o ile głównego bohatera poznajemy całkiem dobrze jako czarną owcę w "nowej" rodzinie, na którego spada coraz więcej obowiązków w związku z wojną gangów, to ma się pewien niedosyt związany z jego otoczeniem. Chyba chciałbym...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-05
2023-11-23
Pierwsze moje spotkanie z Pratchettem. Było warto, książka jest lekka, ale przemyca inteligentny humor, a sama w sobie nosi elementy ponadczasowej satyry.
Świat dysku choć tak różny to w istocie bardzo podobny do naszej rzeczywistości.
Do tego dochodzą postacie, które w gruncie rzeczy przerysowane, budują sympatię czytelnika.
Dla mnie to był pierwszy krok, ale wydaje mi się, że Świat Dysku będzie miejscem moich epizodycznych powrotów gdy będę miał chęć na coś jednocześnie lekkiego, ale z dużą wartością dodaną.
Czytajmy Pratchetta.
Pierwsze moje spotkanie z Pratchettem. Było warto, książka jest lekka, ale przemyca inteligentny humor, a sama w sobie nosi elementy ponadczasowej satyry.
Świat dysku choć tak różny to w istocie bardzo podobny do naszej rzeczywistości.
Do tego dochodzą postacie, które w gruncie rzeczy przerysowane, budują sympatię czytelnika.
Dla mnie to był pierwszy krok, ale wydaje mi...
2023-11-23
2023-11-06
Dałem drugą szansę Houellebecqowi, chociaż po "Uległości" byłem co najmniej rozczarowany, reklama rozbuchała tamten tytuł ponad to co książka ma rzeczywiście do zaoferowania.
Niemniej, "Unicestwienie" to zupełnie inna książka, więcej tu wrażliwości autora i sporo kontemplowania doczesności, bez zbędnego obudowania patosem.
Książka dość ciężka jeżeli ktoś ulega dodatkowo jesiennej aurze i szybko traci życiowy entuzjazm w tym okresie.
Raz po raz jesteśmy atakowani naprawdę ciężkimi wprost życiowymi sytuacjami, w których stawiany jest główny bohater, tego zaś dość łatwo rozumieć, zarazem zachowanie, jak i pobudki. Paul ulepiony jest na człowieka jako takiego nie próbuje urastać do bohaterstwa, ani nie jest cierpiętnikiem, swój los zazwyczaj akceptuje taki jaki jest, z odpowiednią dozą strachu i zakłamania, które ułatwia mu życie. To jest jak dla mnie siła tej książki - towarzyszymy bohaterowi, który jest do bólu ludzki, do bólu autentyczny, nie jest pretensjonalny. Oczywiście można mu momentami przypisać bierność, ale ta wydaj się być absolutnie szczera i nieudawana.
Końcowo, trzeba docenić sam tytuł, który mógłby być lakonicznym streszczeniem powieści.
Dałem drugą szansę Houellebecqowi, chociaż po "Uległości" byłem co najmniej rozczarowany, reklama rozbuchała tamten tytuł ponad to co książka ma rzeczywiście do zaoferowania.
Niemniej, "Unicestwienie" to zupełnie inna książka, więcej tu wrażliwości autora i sporo kontemplowania doczesności, bez zbędnego obudowania patosem.
Książka dość ciężka jeżeli ktoś ulega dodatkowo...
2016-10
2023-10-26
2023-10-26
2023-10-10
2023-10-02
2023-10-01
2023-09-20
Nie ukrywam, że wyczekiwałem na tę książkę. Temat od kilku lat mocno mnie intryguje i ucieszyłem się, że powstaje reportaż niejako penetrujący polski wypok.
Książka z początku dobrze wprowadza nas w terminy i ogólny zarys środowiska, po czym wrzuca nas w studium przypadków i to się może podobać, bo pokazuje dość szerokie spectrum osobowości jakie kryją się wśród inceli. Na plus zasługuje uwypuklenie przyczyn, ale też wielu problemów drenujących umysły, można by powiedzieć "badanych".
Niemniej jeżeli ktoś zna standardy wykopu, ale i gęstość discordowych grupek to im dalej w książkę tym nabieramy coraz głębszego przekonania, że autorki nabijane są w butelkę. Na domiar złego w książce bardzo odczuwalna jest "bańka" twórczyń, do tego stopnia, że wraz z upływem stron wiarygodność spada.
W niektórych momentach dochodzi do cherrypickingu, autorki podważają pewne ugruntowane teorie, posługując się pojedynczymi nowymi badaniami.
Nie ulega także wątpliwości, że wpływ na treść książki miały poglądy autorek (których przed przeczytaniem książki nie znałem), jej poszczególne elementy tak mocno eksponowały co poniektóre zagadnienia w tak charakterystyczny sposób, że również to zaczęło wpływać na wiarygodność książki. Mamy tutaj ukazanych licznych przedstawicieli poglądów o charakterze lewicowym, z zaznaczeniem, że ich posty dotyczące wychwalania prawicy to tylko poza. Kłóci się to z tym co do tej pory przeczytałem. Właśnie poziom desperacji, blackpill i frustracja pcha tych ludzi w prawicowe poglądy, które stwarzają dla nich pozory tego czego w życiu osobistym nie otrzymują. Mam nieodparte wrażenie, że autorki nie chciały tego pokazać - tego, że prawica potrafi dać sfrustrowanym mężczyznom wygodne schronienie. I nie twierdzę tutaj, że incele to tylko prawicowe chłopaki z głową nabitą jedynie korwinistycznymi prawidłami. W ogóle cały ten dychotomiczny podział jest wysoce szkodliwy dla percepcji świata, tym bardziej tak złożonego jak obecny, przez co również traci ta książka. Poglądy "badanych" powinny być przedstawione w dużo bardziej złożony sposób.
W efekcie odniosłem nieodparte wrażenie, że prezentowana grupa nie jest przedstawiona taką jaka rzeczywiście jest, a jaką autorki chciałyby żeby była przemycając skrawkowo zbieżne poglądy mocno je wyjaskrawiają.
Dodatkowo wykreowany obraz inceli prowadzi do przekonania, że w tej grupie dochodzi do nadreprezentacji (względem ogółu społeczeństwa) osób nieheteronormatywnych, co stoi w sprzeczności ze wszelkimi zgłębianymi przeze mnie materiałami na ten temat i tutaj też zapaliła mi się lampka co do bańki autorek.
Kończąc, mnie książka w dużym stopniu zawiodła, ale nie należy odbierać jej tego, że to efekt dogłębnej pracy w niełatwym środowisku. Dla kogoś nowego w temacie oczywiście może być objawieniem, ale ja polecam skonfrontować chociażby z dość bogatą ofertą BBC w tym temacie, ponieważ w rzeczonej stacji powstało kilka dobrych tekstów na ten temat, ale i materiałów dokumentalnych.
Nie ukrywam, że wyczekiwałem na tę książkę. Temat od kilku lat mocno mnie intryguje i ucieszyłem się, że powstaje reportaż niejako penetrujący polski wypok.
Książka z początku dobrze wprowadza nas w terminy i ogólny zarys środowiska, po czym wrzuca nas w studium przypadków i to się może podobać, bo pokazuje dość szerokie spectrum osobowości jakie kryją się wśród inceli....
2023-09-14
2023-09-13
2023-09-04
Wahałem się między oceną 5, a 6, lecz książka pomimo wszystko wybija się ponad "przeciętną".
Warto zacząć od tego, że ta postapokaliptyczna dystopia ma bardzo wciągające podstawy, to co trzyma czytelnika to tytułowy silos - jego architektura, struktura społeczna i ogólny zamysł. Mocą silosu jest koncepcja i jej w istocie ciekawe podstawy, a może raczej geneza, która skrawek po skrawku jest nam odkrywana i choć my praktycznie wiemy co zaraz zostanie odtajnione, to gdy to w końcu wybrzmiewa i tak wzbudza lekką grozę i satysfakcję.
W książce dobrze został skonstruowany zalążek psychologii postaci, problem w tym, że z biegiem książki mamy do autora narastające pretensje, że w gruncie rzeczy z tego zalążka wykwita mniej niż mogłoby, bo grunt wydaje się być bardzo dobrze przygotowany. Wskazując wprost - Bernard w istocie zostaje spłycony, bo pomimo, że dałoby się odczuć w tym człowieku pewne wątpliwości, finalnie do climaxu nie możemy z niego wyczytać niczego poza złowieszczością. Podobnie rzecz się ma z Lucasem, czy Juliette (choć z nią spędzamy na tyle dużo czasu, że pozwala nam to na więcej).
W końcu trzeba podkreślić, że pomimo obszerności książki to kończąc ją ma się poczucie, że w tym gabarycie wcale nie znajdziemy, aż tyle treści jakby się mogło to wydawać. I właśnie przy tym zarzucie muszę się odnieść do serialu, który jest dostępny na Apple tv+, bo ten rozwija niemal każdy w książce podjęty wątek i go naprawdę zgrabnie rozwija. W przeciwności do książki serial obfituje w treść i ukazuje, że ten wykreowany świat jest złożony na każdym stopniu silosowych schodów. Niech moje słowa potwierdzi fakt, że serial w 10 odcinkach mieści połowę książki, bo poświęca uwagę wszystkim tym elementom, które moim zdaniem autor zaniedbał lub niedostatecznie rozwinął.
Pomimo ogólnego wydźwięku polecam sięgnąć, bo lektura potrafi wciągnąć i pomimo początkowych dłużyzn i żmudności czyta się ją co najmniej przyjemnie.
Wahałem się między oceną 5, a 6, lecz książka pomimo wszystko wybija się ponad "przeciętną".
więcej Pokaż mimo toWarto zacząć od tego, że ta postapokaliptyczna dystopia ma bardzo wciągające podstawy, to co trzyma czytelnika to tytułowy silos - jego architektura, struktura społeczna i ogólny zamysł. Mocą silosu jest koncepcja i jej w istocie ciekawe podstawy, a może raczej geneza, która...