-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2021-07-04
2020-02-11
2019-11-13
Po pierwsze to moja pierwsza książka o Islandii, po drugie nie mam wiedzy na temat tego kraju prócz jakiejś bardzo podstawowej i takiej jaką nabyłam podczas czytania tej książki, ale chciałabym się podzielić wrażeniami.
"Szepty kamieni" uważam za naprawdę interesującą lekturę. Jako laik w temacie Islandii zostałam zaintrygowana tym krajem dużo bardziej niż byłam przed przeczytaniem lektury.
Autorzy poprzez odwiedzanie różnych miejsc w różnych regionach Islandii i poprzez rozmowy z Islandczykami lub emigrantami opowiadają nam o Islandii z dalszej przeszłości, o Islandii przed kryzysem i po kryzysie.
Z jednej strony ukazują piękno i magię natury, spokój i ciszę wyspy. Z drugiej jak jaki wpływ na kraj miał kryzys w 2008 roku a potem jak boom turystyczny zmienił i nadal zmienia ten kraj.
Autorzy nie wystawiają bezkrytycznej laurki, ale przez rozmowy z mieszkańcami tego kraju dowiadujemy się też całkiem sporo o historii i rzeczywistości. O wadach i zaletach. Różni ludzie równa się różne spojrzenia, przez co opowieści nie są monotonne a barwne i wciągające - prawdziwe.
Z jednej strony magiczne pustkowia, uduchowiona i szepcząca natura, istot magiczne, stare budynki, które z jednej strony są już tylko opuszczonymi ścianami a z drugiej często historia tych miejsc buduje obraz tego kraju. Z drugiej gwałtowne zmiany związane z turystyką, nieszanowanie dóbr kulturowych na rzecz luksusowych hoteli, astronomiczne ceny i frustracja miejscowych na zmiany ingerujące w ich świat.
Islandczycy przedstawieni zarówno z całym wachlarzem ich zalet, ale nie ukrywając ich wad.
Dodatkowo uważam, że jest to bardzo dobra książkę dla osób, które planują urlop na Islandii. Można wykorzystać ją pod kątem mini-przewodnika/poradnika. Treści pozwalają na wyciągnięcie wskazówek na co zwrócić uwagę planując tam wyjazd.
Bardzo spodobała mi się ta pozycja. Z pewnością będę chciała sięgnąć po kolejną książkę pani Bereniki i pana Piotra. A myślę, że i "Szepty kamieni" zostaną przeczytane jeszcze nie raz, a z pewnością ponownie podczas planowania wyjazdu na Islandię.
#wyzwanieLC2019 - "Przeczytam książkę o kraju, w którym spędzę lub chciałabym spędzić wakacje."
Po pierwsze to moja pierwsza książka o Islandii, po drugie nie mam wiedzy na temat tego kraju prócz jakiejś bardzo podstawowej i takiej jaką nabyłam podczas czytania tej książki, ale chciałabym się podzielić wrażeniami.
"Szepty kamieni" uważam za naprawdę interesującą lekturę. Jako laik w temacie Islandii zostałam zaintrygowana tym krajem dużo bardziej niż byłam przed...
2015-01-17
Colleen Hoover ma talent i głowę do tworzenia nietuzinkowych historii, niby schemat podobny jak wszędzie jednak w jej historie wkrada się zawsze coś co intryguje.
Poznajcie Sydney, której zawaliło się życia i Ridge'a, który pomógł jej w tym ciężkim momencie mimo tego, że właściwie się nie znali.
Łączy ich wiele, a tym co jest fundamentalne w ich znajomości jest miłość do tworzenia muzyki. Sydney pisze teksty, a Ridge muzykę. Pojawia się jednak coś czego żadne z nich nie chciało i się nie spodziewało - silne i głębokie uczucie.
Nie byłby to może wielki problem, gdyby Ridge nie był w wieloletnim, bardzo poważnym i szczęśliwym związku z Maggie.
Jak zakończy się ten miłosny trójkąt? Czy można szczerze kochać dwie osoby jednocześnie i podzielić serce na dwie połowy? I co zrobić aby zminimalizować ilość bólu - bo przecież w zaistniałej sytuacji będzie z pewnością więcej niż jedna osoba, której serce będzie rozrywane na kawałki.
Bardzo przyjemna i urocza książka. Uwielbiam (a wręcz kocham) momenty wspólnego tworzenia, słuchania i odczuwania muzyki prze Ridge'a i Syd.
Oczywiście można by się czepiać, że Ridge postępuje źle i nie w porządku, ale ja nie będę jedną z tych, która ocenia go negatywnie. Jedyne co to szkoda, że każde z bohaterów musi tyle wycierpieć z powodu siły uczuć.
Jest jedna rzecz do której chcę się przyczepić - to jakieś 15-20% na końcu książki. Nie do końca trafia do mnie takie rozwiązania, tłumaczenia i zachowania bohaterów.
Jednak w całokształcie bardzo lubię tą książkę i zdecydowanie POLECAM!
Colleen Hoover ma talent i głowę do tworzenia nietuzinkowych historii, niby schemat podobny jak wszędzie jednak w jej historie wkrada się zawsze coś co intryguje.
Poznajcie Sydney, której zawaliło się życia i Ridge'a, który pomógł jej w tym ciężkim momencie mimo tego, że właściwie się nie znali.
Łączy ich wiele, a tym co jest fundamentalne w ich znajomości jest miłość...
2017-04-24
Z bólem przyznaję, że jestem zawiedziona.
Książki Pana Wohllebena w pierwszej kolejności skradły mnie swoim wyglądem. Odkąd zobaczyłam pierwszą okładkę z serii książek tego Autora na stronie Wydawnictwa Otwartego wiedziałam, że chcę je mieć. Lubię naturę, fauna i flora od dziecka towarzyszyły mi w mniejszym lub większym stopniu, więc tematyka także wydała się bardzo zachęcająca. W ramach zachwytu okładką i formą wydania (okładka, papier, czcionka, całe wykonanie od strony wydawniczej - cudo!) nabywałam sukcesywnie kolejne pozycje. Przyszedł czas na czytanie, by zagłębić się w tematy przestawione w książkach. Na pierwszy ogień poszło "Duchowe życie zwierząt", bo jednak ten temat wydał się mi najbliższy... ale z przykrością stwierdzam, że forma w jakiej Autor go przedstawił nie przypadł mi do gustu.
Jak możemy przeczytać na okładce - Pan Peter Wohlleben jest leśnikiem z wieloletnim stażem, porzucił stanowisko urzędnicze i zajął się tym co go najbardziej fascynowało - w skrócie można powiedzieć "naturą". Czuć w słowach Autora, że jest to jego pasja, kocha zwierzęta, otaczającą go florę, czasami wręcz do tego stopnia, że używa porównań i sformułowań, które mogłabym porównać do podekscytowanego dziecka lub nastolatka. Z jednej strony jest to piękne na swój sposób, ale zupełnie nie trafiło w moje gusta.
Liczyłam, że w tej książce będzie więcej naukowych dowodów i badań, które zostaną lekko okraszone osobistymi obserwacjami Autora, a mam wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Dużo prywaty w tym wszystkim, Autor bazuje bardzo często na obserwacjach swoich zwierzęt. Nie ma w tym nic złego, bo kto może być lepszym źródłem do obserwacji jak nie nasze własne zwierzęta, ale... mam wrażenie, że z tego powodu grono omawianych zwierząt jest mocno okrojone. Autor oczywiście odbiega od głównych gatunków, gdzie jego materiał obserwacyjny jest najobszerniejszy, ale jednak to raczej mniejszość.
Mało mi w tym naukowej treści, określiłabym to bardziej jako luźne gdybania na różne tematy mające na celu zachęcenie do zagłębiania się w naturę zwierząt, które od czasu do czasu doprawione zostały przykładem z jakichś badań.
Nie mówię, że to jest zła książka. Po prostu nie jest w moim guście. Liczyłam na coś innego. I mimo, że jestem laikiem w temacie to liczyłam na więcej treści twardo popartej dowodami i badaniami. Może umysły ścisłe tak już mają - dowody, dowody, badania, badania ;)
Mimo wszystko jak minie mi za jakiś czas to niezachęcające wrażenie po "Duchowym życiu zwierząt" sięgnę po inną pozycję Autora. Wiedzy i pola do obserwacji odmówić mu nie można, trzeba dać temu kolejną szansę :)
Z bólem przyznaję, że jestem zawiedziona.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążki Pana Wohllebena w pierwszej kolejności skradły mnie swoim wyglądem. Odkąd zobaczyłam pierwszą okładkę z serii książek tego Autora na stronie Wydawnictwa Otwartego wiedziałam, że chcę je mieć. Lubię naturę, fauna i flora od dziecka towarzyszyły mi w mniejszym lub większym stopniu, więc tematyka także wydała się bardzo...