Amelia Hutchins

Jedna tajemnica sięga swego kresu, by narodzić nowe. Mrok jeszcze przed nimi. Po raz kolejny przed Synthią stają problemy, którym tak naprawdę tylko ona byłaby w stanie stawić czoła. Kiedy trafia do Królestwa Króla Hordy i walczy ze sobą, jak i z tym, co tam zastała, nagle wszystko po raz kolejny staje na głowie. Król Hordy okazał się być największym mrokiem, jaki mogła sobie wyobrazić, a sytuacja w której znalazła się młoda fae kroczy tylko i wyłącznie w stronę zalanego czernią przeznaczenia. Ale kiedy wszystko było już wywrócone do góry dnem, los postanowił po raz kolejny wepchnąć ją w mrok, którego nie mogłaby przewidzieć. Przebrnęłam przez tę część migusiem! Płynęłam przez nią z wypiekam na twarzy i chciałam więcej. W trzecim tomie otrzymujemy tymczasowo nową Synthię, której zachowanie wydaje się być dość irytujące - tak, jeśli nie lubicie marudnych bohaterek, to ostrzegam że nasza Syn trafia na listę najbardziej maruderujących. Mogę przewidzieć z pewną dozą pewności, że to się zmieni. A Ryder? Dostajecie to, co widać od pierwszego poznania, naszego mrocznego księcia - także można stalkować go dalej. Wpadł jeszcze wątek, którego fanką nie jestem, ale... Biorę wszystko! To nie jest książka bez wad! Ale to taka seria, której z całą pewnością nie umiałabym odłożyć na później, którą trzeba odebrać z pewną dozą przymrużenia oka. Jeśli macie chęć na dobrą zabawę, mocno spicy sceny i posiadacie psychikę na dobrym poziomie obronnym, to będą to książki, które wciągną bez reszty! Polecam i nie odpuszczam, Guilty Pleasure pęłną gębą! <3