-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2019-10-31
2019-09-09
2019-02-22
2018-05-10
2017-09-27
2017-09-18
Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.
"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne docelowo na poziomie znajomości B2-C1. Piszę "docelowo", ponieważ mam duże wątpliwości co do tego, czy faktycznie owa książeczka jest przeznaczona dla osób znających angielski na pułapie zaawansowanym. Moim zdaniem plasuje się maksymalnie w kategoriach B1-B2, ponieważ strona bierna, tryby warunkowe, zdania rozszczepione, porównania, mowa zależna, czas present perfect czy tryb łączący są przecież elementami maturalnymi. Mało też (w porównaniu do innych książek z serii) zaawansowanego słownictwa wyróżnionego ma marginesach. Ćwiczenia są raczej proste i mało zaskakujące, niezbyt podchwytliwe.
Odchodząc już jednak od moich rozterek czysto dydaktycznych, "The Eldritch Club" jest jedną z przyjemniejszych lektur Edgarda. Treść pochłania się niemal jednym tchem. Jest oryginalna, ciekawa i klimatem przypomina świetny serial "Stranger Things". Zakończenie może zaskoczyć. Oby więcej takich nieszablonowych opowieści!
Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.
"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne...
2017-09-13
Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że wersja kinowa jest przy tym dosyć wiernym przedstawieniem spisanej treści.
Autorka operuje raczej prostym językiem, niewyszukanymi frazami i dzięki temu "Kamień filozoficzny" może przeczytać osoba w każdym wieku (a także - w przypadku czytania w oryginale - jeszcze niezbyt dobrze znająca angielski). Brakuje tu pogłębionych opisów przestrzeni i wnętrz, wiele rzeczy pozostawia się do wyobraźni czytelnika (zapewne po obejrzeniu filmowej sagi trudno będzie jednak uniknąć pewnych porównań i odniesień).
Myślę, że książka jest zabawniejsza, mniej poważna od filmu. Czyta się ją lekko i szybko.
Polecam!
Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-11
Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego akcentu - państwa Cebula; ale szkoda, że tylko w ramach jednego fragmentu historii.
Ćwiczenia dotyczą głównie czytania ze zrozumieniem, nowo poznanego słownictwa, ale dla miłośników gramatyki znajdzie się trochę zadań ze słowotwórstwa, transformacji zdań oraz nawet z tłumaczeń. Jest zatem bardzo maturalnie. Nie jest to jednak podręcznik - brakuje objaśnień.
Nie jestem całkiem usatysfakcjonowana zakupem, ale to miła odmiana po kilkukrotnych spotkaniach z pozycjami kryminalnymi Edgarda. Trzymam kciuki, żeby wydawnictwo nie zamykało się na jeden, dosyć schematyczny gatunek i częściej ukazywały się propozycje w klimatach sci-fi, horroru czy komedii.
Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-07
To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.
Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy logiczne. Prawdy o nas samych, którymi operuje Matt Haig nie są może szczególnie odkrywcze, ale na szczęście nie zbliżają się do tych z książek Paulo Coelho, nigdy nie przekraczają tej cienkiej granicy kiczu. Ubrane są w świetne metafory (wiecie, że Ziemia jest planetą opakowań? Jedzenie trzymamy w torebkach, ciała w ubraniach, a pogardę czasem ubieramy w uśmiech).
Głównego bohatera-kosmity po prostu nie da się nie polubić.
"Humans" może się spodobać miłośnikom Marka Haddona ("Ciekawy przypadek psa nocną porą") oraz Douglasa Adamsa ("Autostopem przez galaktykę").
To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.
Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy...
2017
2017
2017-07-04
Książkę tę można (albo wręcz powinno się) oceniać w dwójnasób: z jednej strony jako powieść kryminalną, a z drugiej jako kurs języka angielskiego. W tym pierwszym przypadku jestem znacznie bardziej krytyczna.
Choć na początku intryga wydawała mi się być niezwykle interesująca (w porównaniu do innych przeczytanych przeze mnie wydawnictw tej serii), to "im dalej w las, tym więcej drzew...". Skończyło się bez polotu, szybko i jakby autorowi zabrakło pomysłu na lepsze rozwiązanie akcji. Brakuje też pogłębionych opisów bohaterów przez co ich rysy charakterologiczne wydają się płaskie i nijakie.
Całość pozostaje jednak na tyle interesująca, by kontynuować lekturę.
Podrozdziały leksykalno-gramatyczne (pojawiające się zazwyczaj co dwa rozdziały z treścią) są zdecydowanie najmocniejszą stroną "A Way Out of Hell". Ćwiczenia są odpowiedniej trudności, takie jakie powinny znaleźć się w kursach B1-B2 (a których wiele na naszym rynku jest moim zdaniem zbyt łatwych). Dobór słownictwa jest bardzo interesujący i rozwijający. Cieszę się, że tak często pojawiały się zadania z transformacji zdań i słowotwórstwa.
Książkę tę można (albo wręcz powinno się) oceniać w dwójnasób: z jednej strony jako powieść kryminalną, a z drugiej jako kurs języka angielskiego. W tym pierwszym przypadku jestem znacznie bardziej krytyczna.
Choć na początku intryga wydawała mi się być niezwykle interesująca (w porównaniu do innych przeczytanych przeze mnie wydawnictw tej serii), to "im dalej w las, tym...
2017-08-14
To moje pierwsze i wydaje mi się, że niestety ostatnie spotkanie z twórczością Jennifer Niven.
To, co najbardziej kłuło mnie w oczy w trakcie lektury to wrażenie płytkości warstwy psychologicznej i samego problemu, który poruszała. Finch był według mnie zupełnie nierealistyczną, oderwaną od rzeczywistości osobą, której zachowań nie dało się racjonalnie wyjaśnić (szczególnie jeśli wziąć pod uwagę ramy czasowe opowieści). Takie przedstawienie dwubiegunowości ociera się moim zdaniem o popularyzację mitów.
Styl pisania autorki jest lekki, idealny do literatury młodzieżowej. Niven nie ustrzegła się niestety tzw. "dłużyzn" (najczęściej w pierwszej połowie książki).
To moje pierwsze i wydaje mi się, że niestety ostatnie spotkanie z twórczością Jennifer Niven.
To, co najbardziej kłuło mnie w oczy w trakcie lektury to wrażenie płytkości warstwy psychologicznej i samego problemu, który poruszała. Finch był według mnie zupełnie nierealistyczną, oderwaną od rzeczywistości osobą, której zachowań nie dało się racjonalnie wyjaśnić...
2017-07-28
Zachęcona opisem na okładce sięgnęłam po "Księgę cmentarną", oczekując opowieści w stylu filmów jednego z moich ulubionych reżyserów, Tima Burtona. Pod względem mrocznego, ale nie powodującego ciarek na plecach klimatu i tajemniczości - nie zawiodłam się. Świat Nobody'ego Owensa i jego przyjaciół okazał się być niezwykle plastyczny i na swój sposób urokliwy. Doceniam starania autora w wykreowaniu miejsca pełnego zagadek, stworów. Widać liczne odniesienia do dawnych wierzeń czy popkulturowe.
Niestety, przy całej magii przedstawionego świata kuleje fabuła. Główny motyw wyjaśniony został dopiero pod koniec książki i moim zdaniem, to uzasadnienie było znalezione na siłę. Tak, jakby Neil Gaiman przez cały tok swojej pracy zastanawiał się jak objaśnić sytuację z pierwszych stron "Księgi cmentarnej" i z braku ciekawego pomysłu zaproponował proste i niesatysfakcjonujące rozwiązanie.
Akcja toczy się leniwie, żeby nie powiedzieć, że wręcz stoi przez niemal 200 stron. Dopiero na ostatnich trzydziestu-czterdziestu nabiera tempa. Dziwi mnie wydłużenie niektórych niewpływających w żaden sposób na fabułę treści, a skrócenie tych, moim zdaniem, istotniejszych.
Autor posługuje się prostym językiem, dlatego nawet niewyprawieni w języku angielskim młodsi (czy może młodociani) czytelnicy będą w stanie przeczytać książkę w wersji oryginalnej.
Zachęcona opisem na okładce sięgnęłam po "Księgę cmentarną", oczekując opowieści w stylu filmów jednego z moich ulubionych reżyserów, Tima Burtona. Pod względem mrocznego, ale nie powodującego ciarek na plecach klimatu i tajemniczości - nie zawiodłam się. Świat Nobody'ego Owensa i jego przyjaciół okazał się być niezwykle plastyczny i na swój sposób urokliwy. Doceniam...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-25
2017-06
2017-05
2017-05
To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
Znowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy dowiedzieć paru ciekawostek o Filchu i Lockharcie. Ujmując metaforycznie, "wydłużone" dla mnie zostały fragmenty z Dursleyami i dotyczące przygotowań do roku szkolnego czy samych zajęć i była to dla mnie nie lada gratka.
Miłym zaskoczeniem było podsumowanie pierwszego tomu w kilku zdaniach na początku "Komnaty tajemnic". Dzięki takiemu zabiegowi, nowi czytelnicy nie zaznajomieni wcześniej z "Kamieniem filozoficznym" mogą od razu zasiąść do lektury.
To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
więcej Pokaż mimo toZnowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy...