rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka napisana przyjemnym językiem. Szybko się ją czyta. Niestety autorka skupiła się prawie wyłącznie na części zachodniej wyspy pomimo sugestii zawartej w tytule "nie tylko pod Palmą". Za to obniżam ocenę, bo bardzo chciałabym poczytać również o części wschodniej oraz interiorze. Bardzo podobało mi się zamieszczenie licznych przepisów na lokalne dania oraz mnogość ciekawostek historycznych.

Książka napisana przyjemnym językiem. Szybko się ją czyta. Niestety autorka skupiła się prawie wyłącznie na części zachodniej wyspy pomimo sugestii zawartej w tytule "nie tylko pod Palmą". Za to obniżam ocenę, bo bardzo chciałabym poczytać również o części wschodniej oraz interiorze. Bardzo podobało mi się zamieszczenie licznych przepisów na lokalne dania oraz mnogość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

La peau de l'ours Joy Sorman zabiera nas w podróż przez różne gatunki literackie. Opowieść zaczyna się opowiedzianą w trzeciej osobie, wciągającą i mrożącą krew w żyłach baśnią braci Grimm, sięgającą do tajemniczego oryginalnego paktu między ludźmi i zwierzętami, który ostatecznie zostanie złamany. W części właściwej przeistacza się w pierwszoosobową relację z życia hybrydy, pół-człowieka, pół-niedźwiedzia. Napotykamy wówczas na nieco żmudny, liniowy rozwój historii pozbawionej choćby szczypty humoru.

Protagonista posiada wygląd zwierzęcia, ale ludzki umysł. Jesteśmy świadkami wewnętrznego monologu pół-niedźwiedzia, nieobdarzonego umiejętnością mowy, ale zdolnego do wyrażania uczuć, spostrzeżeń i myśli, który dzieli się z nami, w założeniu, świeżym, czasem melancholijnym spojrzeniem na świat ludzi. Najpierw sprzedany treserowi zwierząt, następnie przekazywany z rąk do rąk, podróżuje z kraju do kraju, przemierza nawet ocean. Nieustannie odkrywa nowe światy, w tym środowisko cyrku i zoo. Nigdy nie triumfuje, spotyka go cierpienie, los zwierząt, bo nikt nie dostrzega jego ludzkiej strony.

Ostatnie 30 stron poprzedzające epilog spisane jest pięknym, poetyckim językiem pełnym metafor i porównań. To zdecydowanie moja ulubiona część La peau de l'ours, gdzie Joy Sorman pozwala czytelnikowi wejść w niemal metafizyczną relację stron z dwóch odmiennych światów. Oddaje swoistą samotność jednostki w obliczu bezosobowego tłumu innych, ciemną noc, która „nie jest czasem, ale przestrzenią, którą wypełniamy naszym krzykiem”, „akustyczną dżunglą”.

Autorka uczula nas na to, że nasze spojrzenie na inne żywe stworzenia, odmienne od nas, często jest powierzchowne, krytyczne, pozbawione empatii, która otwiera oczy i pozwala odkryć cudowną, niepowtarzalną naturę każdej istoty. Ta nietypowa powieść filozoficzna daje nam piękną lekcję etyki, ale mam nieodparte wrażenie, że potencjał tej historii nie został całkowicie wykorzystany.

La peau de l'ours Joy Sorman zabiera nas w podróż przez różne gatunki literackie. Opowieść zaczyna się opowiedzianą w trzeciej osobie, wciągającą i mrożącą krew w żyłach baśnią braci Grimm, sięgającą do tajemniczego oryginalnego paktu między ludźmi i zwierzętami, który ostatecznie zostanie złamany. W części właściwej przeistacza się w pierwszoosobową relację z życia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy natknęłam się na książkę Erin Hunter, w mgnieniu oka przypomniałam sobie opowieści, które pochłaniały mnie, gdy byłam dzieckiem. Z dużym entuzjazmem rozpoczęłam lekturę. Niestety, dobre nastawienie zniknęło bardzo szybko. Okazało się, że te ponoć "wstrzymujące oddech" przygody Fuksa są spisane w bardzo powtarzalnym schemacie i zwyczajnie nudzą. Miałam wrażenie, że kolejne rozdziały były pisane na siłę, a autorka w trakcie swojej pracy wymyślała dopiero, co może przydarzyć się głównemu bohaterowi i napotkanym w połowie książki przyjaciołom: miksowi owczarka niemieckiego Bruno, nowofundlandowi Marcie, buldogowi Alfiemu, maltańczykowi Słoneczko, mieszańcowi westiego Daisy oraz border collie Mickey. Postacie te są nakreślone bardzo zachowawczo, tak naprawdę nie poznajemy ich dobrze. Nie mogłam zrozumieć ich braku zaradności. Zdawać się mogło, że psy wychowywane przez człowieka zupełnie zatraciły psie instynkty i bez pomocy Fuksa zginęłyby w dziczy.
Poza standardowym polowaniem, powtarzały się też koncepty psich rozmów i dysputy o tym, dlaczego Fuks woli być psem wolnożyjącym, bez własnego stada.

"Opuszczone miasto" to bardzo długi wstęp do sagi i takie właśnie odnosiłam wrażenie czytając je. Poznajemy w nim otoczenie po, najprawdopodobniej, trzęsieniu ziemi zwanym Wielkim Warkotem, zasady i problemy rządzące psim światem bez obecności ludzi, którzy umarli bądź porzucili swoich pupili. Dziwi mnie to, dlaczego nikogo nie zainteresował los bezdomnych zwierząt. Zachowania po podobnych kataklizmach w realnym życiu, np. huraganie Katrina, pokazały już, że właściciele nie zapominają o swoich towarzyszach, traktując ich najczęściej jako członków rodziny i robiąc wszystko, by je odratować.

Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie do historii wątków niemal mitologicznych, opowieści o apokalipsie Psiej Burzy czy psich bóstw. Nie brakuje też opowieści o schronisku czy trudach życia na własną łapę. Podobało mi się zastosowane słowotwórstwo (a przynajmniej na mnie robiło wrażenie nazewnictwo francuskiego tłumacza) - mobilna puszka to auto, dwunodzy to ludzie, Dom Pułapka - schronisko.

Podsumowując, jest to książka źle napisana: ubogim językiem, z płytką warstwą psychologiczną, dziurami logicznymi i co najistotniejsze: z nijaką fabułą.

Kiedy natknęłam się na książkę Erin Hunter, w mgnieniu oka przypomniałam sobie opowieści, które pochłaniały mnie, gdy byłam dzieckiem. Z dużym entuzjazmem rozpoczęłam lekturę. Niestety, dobre nastawienie zniknęło bardzo szybko. Okazało się, że te ponoć "wstrzymujące oddech" przygody Fuksa są spisane w bardzo powtarzalnym schemacie i zwyczajnie nudzą. Miałam wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Luis Suárez. Przekraczając granice. Autobiografia Peter Jenson, Sid Lowe, Luis Suárez
Ocena 7,5
Luis Suárez. P... Peter Jenson, Sid L...

Na półkach: , ,

Luis Suarez na piłkarskich boiskach dał się poznać jako postać kontrowersyjna, wielokrotnie zawieszany przez sądy sportowe za swoje nietypowe występki: dyskusje z sędziami, podejrzenia o rasizm czy wreszcie... ugryzienie rywala. Jako wielka fanka FC Barcelony i talentu Urugwajczyka z wielkim entuzjazmem sięgnęłam po autobiografię piłkarza. Futbolista odważnie i szczerze rozlicza się ze swojej przeszłości. Już pierwsze karty poświęca "starciu" z Giorgio Chiellinim podczas mundialu w 2014 roku i opisuje to wydarzenie ze skruchą, nie tłumaczy się zbytnio, a opowiada o terapii, na którą zaczął uczęszczać i pomocy ze strony rodziny. Oczywiście nie uciekł od skrytykowania absurdalnej kary od FIFA.

Fani katalońskiego klubu, którzy liczą na nieco informacji z szatni FC Barcelony, mogą poczuć się zawiedzeni. Książka została napisana jeszcze przed transferem do Blaugrana, więc Suarez zaledwie wspomina o nowym etapie swojej kariery. Są za to relacje z Nacionalu, Groningen, Ajaxu i Liverpoolu, z naciskiem na ten ostatni klub. Jest historia pięknej miłości do żony Sofi, są komentarze dotyczące atmosfery panującej w szatni, pieniędzy i sławy w futbolu, agentów i działaczy klubowych.

Nie mogę odeprzeć wrażenia, że Cruzando la linea powstała, by nieco "odkupić swoje winy" w oczach kibiców, by załagodzić medialnie wizerunek piłkarza. Mimo wszystko, nie mam mu tego za złe, ponieważ El Pistolero zrobił to w dobrym stylu, czas na lekturę upływa przyjemnie i bardzo szybko. Polecam wszystkim fanom futbolu i nie tylko. Nie jest to, często spotykany w pozycjach tego typu, opis kolejnych spotkań czy analiza taktyczna futbolu, ale porywająca inspirująca opowieść człowieka wywodzącego się z biedy, który dzięki własnemu uporowi, ciężkiej pracy i dużej wierze w siebie stał się jednym z najlepszych goleadorów swojej epoki.

Luis Suarez na piłkarskich boiskach dał się poznać jako postać kontrowersyjna, wielokrotnie zawieszany przez sądy sportowe za swoje nietypowe występki: dyskusje z sędziami, podejrzenia o rasizm czy wreszcie... ugryzienie rywala. Jako wielka fanka FC Barcelony i talentu Urugwajczyka z wielkim entuzjazmem sięgnęłam po autobiografię piłkarza. Futbolista odważnie i szczerze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Paul Hazard stworzył obraz Europy, głównie Francji i Anglii z przełomu XVII i XVIII wieku. Szybko przekonałam się, że nie jest to dzieło wyłącznie historyczne, ale to także praca filozoficzna. Wydaje mi się, że pewne kwestie zostały niepotrzebnie rozwleczone, przez co lektura czasami mi się dłużyła. Dużo w niej pytań retorycznych czy wykrzyknień pozostawiających czytelnikowi pole do refleksji.

Obowiązkowa pozycja dla filologów, pozwalająca dostrzec ewolucję i przede wszystkim dyskusyjny charakter myśli oświeceniowej, różne spojrzenia na problemy ówczesnego świata, m.in. migracje ludności, wzbogacenie się Północy a utratę znaczenia Południa Europy, heterodoksję, czy rozwój myśli racjonalistycznej. Stosując liczne przykłady i czasem własne argumenty autor wskazał, jak kryzys intelektualny podważył fundamenty tradycyjnych systemów politycznych i przekonań religijnych, ale też wpłynął na rozwój nauki i sztuki, a zarazem poprawę bytu niższych klas społecznych.

Paul Hazard stworzył obraz Europy, głównie Francji i Anglii z przełomu XVII i XVIII wieku. Szybko przekonałam się, że nie jest to dzieło wyłącznie historyczne, ale to także praca filozoficzna. Wydaje mi się, że pewne kwestie zostały niepotrzebnie rozwleczone, przez co lektura czasami mi się dłużyła. Dużo w niej pytań retorycznych czy wykrzyknień pozostawiających...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zachęcona zakręconym tytułem sięgnęłam po książkę nieznanego mi wcześniej autora. Okazała się to być lekka, stosunkowo krótka komedia pełna absurdalnych zwrotów akcji. Dużo tu gier słownych, czasem dosyć wymuszonych i infantylnych, choćby żarty z "niewymawialnego" nazwiska głównego bohatera, np. Ajatashatru Lavash czytane jako "J'attache ta charrue, la vache", czy La-chatte-à-trousse. Pomimo pięknych zapowiedzi na okładce, śmiechu w tej opowieści jest jak na lekarstwo, zdarza się jednak uśmiechnąć.

Trudno całkiem polubić Aję, jego postępowanie dalekie jest od ideału. W trakcie lektury zastanawiałam się czy mu kibicować, czy nie. Nadchodzi jednak czas refleksji i dojrzewania Hindusa. Ostatecznie jego historia staje się synonimem szczęścia od losu i optymizmu. Jest też miejsce na problemy współczesnego świata m.in. powszechny rasizm wobec Romów i egzotycznych narodowości, kryzys migracyjny (głównie z Sudanu, Libii) - poruszone jednak w książeczce ledwie w zarysie.

Mam mieszane uczucia. Choć drzemał w tej książce duży potencjał i początkowe karty obiecywały wiele, z biegiem czasu fabuła stawała się coraz bardziej naiwna. Nie jestem w stanie z czystym sumieniem polecić komuś "Niezwykłej podróży fakira...".

Zachęcona zakręconym tytułem sięgnęłam po książkę nieznanego mi wcześniej autora. Okazała się to być lekka, stosunkowo krótka komedia pełna absurdalnych zwrotów akcji. Dużo tu gier słownych, czasem dosyć wymuszonych i infantylnych, choćby żarty z "niewymawialnego" nazwiska głównego bohatera, np. Ajatashatru Lavash czytane jako "J'attache ta charrue, la vache", czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść o realiach wojennych, braterstwie i humanitaryzmie, wierności, dostrzeżeniu drugiego człowieka w potencjalnym wrogu. Historia więźnia - bohatera wojennego i jego psa.

Osnuta tajemnicą do niemal ostatnich kart, cienka i przyjemna lekturka (nawet pomimo wojennej otoczki). Styl pisania, jak przystało na autora związanego z Akademią Francuską, bardzo klasyczny i staranny, poetycki i prosty jednocześnie. Wydaje się, że przedstawienie tła historycznego z roku 1919 jest wystarczająco dobrze odwzorowane. Autor nie unika swoich ciętych uwag na temat I Wojny Światowej, ale też wojny w ogóle. Historia wciąga i porusza, jest ciepła i "ludzka" a jednocześnie czasem szorstka i smutna.

Opowieść o realiach wojennych, braterstwie i humanitaryzmie, wierności, dostrzeżeniu drugiego człowieka w potencjalnym wrogu. Historia więźnia - bohatera wojennego i jego psa.

Osnuta tajemnicą do niemal ostatnich kart, cienka i przyjemna lekturka (nawet pomimo wojennej otoczki). Styl pisania, jak przystało na autora związanego z Akademią Francuską, bardzo klasyczny i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki James Bond les origines. Silverfin Charlie Higson, Kev Walker
Ocena 6,0
James Bond les... Charlie Higson, Kev...

Na półkach: , ,

Komiks dzięki któremu dowiemy się nieco o historii rodziców Jamesa, o jego doświadczeniach w szkole, sympatiach i antypatiach... Mam wrażenie, że historia jest "poszarpana", kolejne sceny są wprowadzane nagle, bez żadnych zapowiedzi czy notek.
Interesująca kreska. Bardzo ładne wydanie na kredowym papierze.

Komiks dzięki któremu dowiemy się nieco o historii rodziców Jamesa, o jego doświadczeniach w szkole, sympatiach i antypatiach... Mam wrażenie, że historia jest "poszarpana", kolejne sceny są wprowadzane nagle, bez żadnych zapowiedzi czy notek.
Interesująca kreska. Bardzo ładne wydanie na kredowym papierze.

Pokaż mimo to

Okładka książki La Cellule Fabienne Costes, Guillaume Long
Ocena 7,0
La Cellule Fabienne Costes, Gu...

Na półkach: , ,

Przygnębiający komiks, o nieco schizofrenicznym klimacie. Studium emocji po rozstaniu z ukochaną osobą. Ukazanie depresji i choroby. Kreska prosta, współczesna. Realistyczne dialogi.

Przygnębiający komiks, o nieco schizofrenicznym klimacie. Studium emocji po rozstaniu z ukochaną osobą. Ukazanie depresji i choroby. Kreska prosta, współczesna. Realistyczne dialogi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
Znowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy dowiedzieć paru ciekawostek o Filchu i Lockharcie. Ujmując metaforycznie, "wydłużone" dla mnie zostały fragmenty z Dursleyami i dotyczące przygotowań do roku szkolnego czy samych zajęć i była to dla mnie nie lada gratka.

Miłym zaskoczeniem było podsumowanie pierwszego tomu w kilku zdaniach na początku "Komnaty tajemnic". Dzięki takiemu zabiegowi, nowi czytelnicy nie zaznajomieni wcześniej z "Kamieniem filozoficznym" mogą od razu zasiąść do lektury.

To było kolejne, miłe spotkanie z twórczością J. K. Rowling. Nieco mniej zabawna, ale za to mroczniejsza i bardziej klimatyczna od swojej poprzedniczki, ta część magicznych przygód Harry'ego Pottera również mnie urzekła.
Znowu dowiedziałam się o kilka faktów z życia czarodziejów więcej, niż zaserwowała mi to hitowa ekranizacja. Mogłam poznać m. in. rodziców Hermiony czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.

"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne docelowo na poziomie znajomości B2-C1. Piszę "docelowo", ponieważ mam duże wątpliwości co do tego, czy faktycznie owa książeczka jest przeznaczona dla osób znających angielski na pułapie zaawansowanym. Moim zdaniem plasuje się maksymalnie w kategoriach B1-B2, ponieważ strona bierna, tryby warunkowe, zdania rozszczepione, porównania, mowa zależna, czas present perfect czy tryb łączący są przecież elementami maturalnymi. Mało też (w porównaniu do innych książek z serii) zaawansowanego słownictwa wyróżnionego ma marginesach. Ćwiczenia są raczej proste i mało zaskakujące, niezbyt podchwytliwe.

Odchodząc już jednak od moich rozterek czysto dydaktycznych, "The Eldritch Club" jest jedną z przyjemniejszych lektur Edgarda. Treść pochłania się niemal jednym tchem. Jest oryginalna, ciekawa i klimatem przypomina świetny serial "Stranger Things". Zakończenie może zaskoczyć. Oby więcej takich nieszablonowych opowieści!

Chyba pierwszy raz dzieje się tak, żebym wyżej ceniła w książeczce Edgarda treść pod kątem fabularnym niż dydaktycznym. Do tej pory przeczytałam (przerobiłam) dziewięć innych wydawnictw tej serii i nigdy nie zdarzyła mi się podobna sytuacja.

"The Eldritch Club" jest nie tylko powieścią w języku angielskim, ale też podręcznikiem objaśniającym wybrane zagadnienia gramatyczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mało w tym tomie czystej akcji, dominuje dialog i kolejne knowania kapitana Levi'ego oraz Erwina. Wyjaśnia się kilka faktów dotyczących umiejętności, możliwości i pochodzenia tytanów. Tego tomu nie można też przegapić ze względu na bardzo ważną część poświęconą historii Christy Lenz. Od tego momentu jej postać zaczyna się nam jawić w zupełnie nowych barwach... Zbliżamy się też do stolicy.
Ponownie jest miejscami zabawnie, a czasem poważnie i smutno. Tom trzynasty jest idealnym przejściem z drugiego a wprowadzeniem do trzeciego sezonu anime.

Mało w tym tomie czystej akcji, dominuje dialog i kolejne knowania kapitana Levi'ego oraz Erwina. Wyjaśnia się kilka faktów dotyczących umiejętności, możliwości i pochodzenia tytanów. Tego tomu nie można też przegapić ze względu na bardzo ważną część poświęconą historii Christy Lenz. Od tego momentu jej postać zaczyna się nam jawić w zupełnie nowych barwach... Zbliżamy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że wersja kinowa jest przy tym dosyć wiernym przedstawieniem spisanej treści.

Autorka operuje raczej prostym językiem, niewyszukanymi frazami i dzięki temu "Kamień filozoficzny" może przeczytać osoba w każdym wieku (a także - w przypadku czytania w oryginale - jeszcze niezbyt dobrze znająca angielski). Brakuje tu pogłębionych opisów przestrzeni i wnętrz, wiele rzeczy pozostawia się do wyobraźni czytelnika (zapewne po obejrzeniu filmowej sagi trudno będzie jednak uniknąć pewnych porównań i odniesień).
Myślę, że książka jest zabawniejsza, mniej poważna od filmu. Czyta się ją lekko i szybko.

Polecam!

Po dorastaniu wraz z ekranizacjami przygód Pottera ostatecznie sięgnęłam po książkę J. K. Rowling i... zdecydowanie polubiłam magiczny świat Hogwartu! Wcześniej nie byłam fanką serii. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się wielu rzeczy, których oszczędzili widzom filmowi twórcy i mogłam lepiej wejść w głowę Harry'ego, Rona czy Hermiony. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego akcentu - państwa Cebula; ale szkoda, że tylko w ramach jednego fragmentu historii.

Ćwiczenia dotyczą głównie czytania ze zrozumieniem, nowo poznanego słownictwa, ale dla miłośników gramatyki znajdzie się trochę zadań ze słowotwórstwa, transformacji zdań oraz nawet z tłumaczeń. Jest zatem bardzo maturalnie. Nie jest to jednak podręcznik - brakuje objaśnień.

Nie jestem całkiem usatysfakcjonowana zakupem, ale to miła odmiana po kilkukrotnych spotkaniach z pozycjami kryminalnymi Edgarda. Trzymam kciuki, żeby wydawnictwo nie zamykało się na jeden, dosyć schematyczny gatunek i częściej ukazywały się propozycje w klimatach sci-fi, horroru czy komedii.

Dosyć naciągana i chaotyczna opowieść. W "Rotten Town" pojawia się nieco za dużo bohaterów i można pogubić się w tym, kto jest najważniejszy. Szczególnie w pierwszej połowie książeczki niemal co rozdział autor serwuje czytelnikowi opisy kolejnych osób, które ostatecznie nie pełnią żadnej ważniejszej funkcji fabularnej. Miłym elementem jest za to wprowadzenie polskiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nieco mniej wciągająca od swojej poprzedniczki, część piętnasta jest źródłem kolejnych zagrywek politycznych i taktycznych. Niemal zupełnie niepotrzebny wydaje mi się rozdział otwierający. Nie podobały mi się w nim suche, trochę głupie dialogi i język, którego w nim użyto (oczywiście oceniam po tłumaczeniu z polskiego wydania) - i dlatego przyznaję gwiazdkę mniej.

Nieco mniej wciągająca od swojej poprzedniczki, część piętnasta jest źródłem kolejnych zagrywek politycznych i taktycznych. Niemal zupełnie niepotrzebny wydaje mi się rozdział otwierający. Nie podobały mi się w nim suche, trochę głupie dialogi i język, którego w nim użyto (oczywiście oceniam po tłumaczeniu z polskiego wydania) - i dlatego przyznaję gwiazdkę mniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moje pierwsze w życiu spotkanie z mangą i uznaję je za udane :) Do tej pory obejrzałam wszystkie odcinki serialu i wprost nie mogłam doczekać się poznania dalszego ciągu opowieści. Miałam (i wciąż mam) dużo pytań i przemyśleń bez odpowiedzi, ale ten tomik Ataku Tytanów rozjaśnił mi kilka kwestii.
Muszę pochwalić bardzo ładne wydanie książeczki. Bardzo przyjemna dla oka jest też zastosowana kreska, bardzo zbliżona do tej z anime.

To moje pierwsze w życiu spotkanie z mangą i uznaję je za udane :) Do tej pory obejrzałam wszystkie odcinki serialu i wprost nie mogłam doczekać się poznania dalszego ciągu opowieści. Miałam (i wciąż mam) dużo pytań i przemyśleń bez odpowiedzi, ale ten tomik Ataku Tytanów rozjaśnił mi kilka kwestii.
Muszę pochwalić bardzo ładne wydanie książeczki. Bardzo przyjemna dla oka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.

Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy logiczne. Prawdy o nas samych, którymi operuje Matt Haig nie są może szczególnie odkrywcze, ale na szczęście nie zbliżają się do tych z książek Paulo Coelho, nigdy nie przekraczają tej cienkiej granicy kiczu. Ubrane są w świetne metafory (wiecie, że Ziemia jest planetą opakowań? Jedzenie trzymamy w torebkach, ciała w ubraniach, a pogardę czasem ubieramy w uśmiech).
Głównego bohatera-kosmity po prostu nie da się nie polubić.

"Humans" może się spodobać miłośnikom Marka Haddona ("Ciekawy przypadek psa nocną porą") oraz Douglasa Adamsa ("Autostopem przez galaktykę").

To niezbyt oryginalna, ale przyjemna i ciepła opowieść pełna kojących truizmów dotyczących miłości, życia... Można się przy niej zarówno uśmiechnąć, jak i uronić łzę. Być może właśnie dlatego tak bardzo mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie dwa popołudnia.

Nie ma tu niespodzianek fabularnych, motyw jest znany niemal od samego początku. Zdarzają się też błędy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna, krótka lektura, znacznie mniej żartobliwa od czytanych przeze mnie wcześniej odcinków francuskiego, hiszpańskiego czy australijskiego.

Antony Mason jest doświadczonym pisarzem, mającym na koncie ponad 80 książek o wielorakiej tematyce. Nie jest ani Belgiem z urodzenia, ani mieszkańcem tego kraju. Przyjeżdża do niego sporadycznie na wakacje. Być może z tego powodu opisał naród w dosyć suchy sposób z pewną dozą rezerwy (mówiąc pół żartem, pół serio - może nie chciał narazić się rodzinie żony Belgijki). Nie brakuje bowiem w jego opisie faktów, a mało jest tekstów z przymrużeniem oka.

Czytelnik odczuje dystans i rywalizację dzielącą Flamandów i Walonów, dowie się jak obie nacje widzą się nawzajem, z czego słyną i jakie święta obchodzą. Nie brakuje też ciekawostek dotyczących systemu edukacji, rządu, zwyczajów... Opis jest jednak na tyle lakoniczny, że być może lepiej byłoby zajrzeć do innej pozycji na ten temat. "Przewodnik ksenofoba" nie jest bowiem ani skarbnicą wiedzy, ani satyrą z prawdziwego zdarzenia.

Przyjemna, krótka lektura, znacznie mniej żartobliwa od czytanych przeze mnie wcześniej odcinków francuskiego, hiszpańskiego czy australijskiego.

Antony Mason jest doświadczonym pisarzem, mającym na koncie ponad 80 książek o wielorakiej tematyce. Nie jest ani Belgiem z urodzenia, ani mieszkańcem tego kraju. Przyjeżdża do niego sporadycznie na wakacje. Być może z tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jedna z pierwszych (po Aleksie Leroc) francuskojęzycznych książek-samouczków na naszym rynku. Jako że jestem bardzo głodna takich pozycji, dających moim zdaniem dobre i szybkie efekty w nauce, tym chętniej przystąpiłam do lektury.

Intryga, jak to zwykle w kryminałach Edgarda bywa, jest prosta. Autorka nie zarzuca czytelnika mnogością postaci i wątków. Szkoda, bo mogło być ciekawiej. Co jakiś czas pojawiają się mało wnoszące do akcji fragmenty o relacji detektywa z synem, ale nie miałam wrażenia dłużyzn, ponieważ rozwijają one przy okazji ciekawe dla miłośników Francji kwestie kulturowo-kulinarne czy przyrodnicze.

Krótko, ale dobrze wyjaśnione zostały zagadnienia gramatyczne. Podobało mi się częste stosowanie przykładów nawiązujących do treści lektury, co pozwala na szybkie przyswojenie nowego słownictwa.
Bardzo pozytywnie oceniam też dobór lektorki do wersji audio. Wreszcie (oceniając po kilku spotkaniach z podręcznikami do hiszpańskiego i angielskiego), Edgard zatrudnił osobę, która czyta tekst z emocjami! :)

Nie sądzę, żeby była to odpowiednia książka dla osób rozpoczynających przygodę z językiem (a tak reklamuje ją wydawnictwo), ale może być dobrym przypomnieniem podstawowych zagadnień dla tych, którzy podejmują naukę po przerwie (czasy: passé composé, imparfait, passé récent, futur proche; strona bierna, zaimki osobowe, przymiotne i względne; tworzenie pytań i negacji).

To jedna z pierwszych (po Aleksie Leroc) francuskojęzycznych książek-samouczków na naszym rynku. Jako że jestem bardzo głodna takich pozycji, dających moim zdaniem dobre i szybkie efekty w nauce, tym chętniej przystąpiłam do lektury.

Intryga, jak to zwykle w kryminałach Edgarda bywa, jest prosta. Autorka nie zarzuca czytelnika mnogością postaci i wątków. Szkoda, bo mogło...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przewodnik ksenofoba. Hiszpanie Drew Launay, Nick Lawson
Ocena 6,6
Przewodnik kse... Drew Launay, Nick L...

Na półkach: ,

Hiszpańska miłość do zabawy (koniecznie w towarzystwie!), jedzenia i radość z życia... a do tego garść cennych informacji dotyczących miejscowych twórców: malarzy, reżyserów czy historycznych pisarzy. Lektura dostarcza zarówno rozrywki jak i ciekawostek. Z chęcią sięgnę po książki i filmy, które zostały tu wspomniane. Czas nadrobić zaległości :)

Krótka, dobra na weekendowy wieczór. Polecam.

Hiszpańska miłość do zabawy (koniecznie w towarzystwie!), jedzenia i radość z życia... a do tego garść cennych informacji dotyczących miejscowych twórców: malarzy, reżyserów czy historycznych pisarzy. Lektura dostarcza zarówno rozrywki jak i ciekawostek. Z chęcią sięgnę po książki i filmy, które zostały tu wspomniane. Czas nadrobić zaległości :)

Krótka, dobra na...

więcej Pokaż mimo to