-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
Daję nieco naciąganą 8, bo ogólnie rzecz biorąc bawiłam się wyśmienicie, ale kilka rzeczy mnie ciutkę ubodło.
Niektóre decyzje bohaterów były dla mnie przewidywalne, mało wiarygodne i naciągane dla fabuły, przez stały się "płytkie" i bez głębszego sensu. Dlaczego Violet decyduje się szkolić w kwadrancie jeźdźców, mimo, że marzyła o karierze skrybki? Bo jej matka, siostra i brat są jeźdźcami? No i co z tego, przecież ona nie czuje ku temu powołania, co podkreślane jest na początku. Bo matka jej każe? Przecież Violet to dorosła kobieta, może się postawić matce. Rozumiem, gdyby kochała te matkę i miała z nią super relacje, ale tak nie jest. Bohaterka decyduje się więc dołączyć do kandydatów na jeźdźców mimo, ze kompletnie w siebie nie wierzy i przez pół książki powtarzane jest nam, zarówno przez nią jak i innych, ze umrze.
Na początku powieści Mira powtarza Violet, że ta nie nadaje się na jeźdźca i zginie. Moim zdaniem kiepska postawa sis w tej sytuacji - powinna wspierać siostrę jeśli ta chce zaryzykować albo, jeśli naprawdę uważa, że ta zginie, pomóc jej uciec od matki i kwadrantu jeźdźców.
Kiedy pojawiają się smoki mowa jest o tym jak bardzo są niebezpieczne i agresywne, nieprzewidywalne. Tymczasem gdy poznajemy dokładnie smoki głównej bohaterki nie ma w nich nieprzewidywalności czy nadmiernej agresji. To nie są nieokiełznane zwierzęta zabijające każdego kto się do nich zbliży i kto nie jest ich jeźdźcem. Pojawiają się słowne groźby, ale bardziej żartobliwe, niż na serio. Sgael opisywana jest jako ta najdziksza poza Tairnem, budząca ogromny strach, tymczasem żadne z jej zachowań nie świadczy o jej okrucieństwie...
Przechodząc do plusów powieści - na pewno motyw szkoły, całego kwadrantu jeźdźców, smoków i rebeliantów. Podoba mi się to, że na początku poznajemy bohaterkę jako słabą fizycznie i do końca ona jest dużo bardziej krucha niż inni jeźdźcy, ale dostajemy tłumaczenie - to po co, aby zachować harmonię w naturze, bo włada silną magią, jest mądra, sprytna i związana z potężnym smokiem, jakaś część jej samej musiała więc być tą "słabszą". Padło na ciało.
Podoba mi się też brutalność szkolenia w kwadrancie, że dochodzi do okrutnej wręcz selekcji, która gwarantuje, że zostają tylko najsilniejsze jednostki. Od początku mamy wiec do czynienia w elitą nie bojącą się ubrudzić rąk krwią.
Motyw towarzyszy-smoków też jest dla mnie fajny. Szalenie oklepany, ale jednak nie spodziewałam się, że w tym uniwersum to smoki będą łączyć się w pary. Cała scena popędu se***alnego smoków, tego, że nie zdążyły zablokować barier i ich jeźdźców zalewają te uczucia - niby przewidywalne, ale podobało mi się, dodało fajnej pikanterii do relacji bohaterów i nakręciło dalszy romans.
Ostatnie 20% książki (czytam na Kindlu) wgniata w fotel i akcja bardzo mocno się rozkręca. Jestem mega ciekawa kolejnych tomów, jak rozwinie się ten świat, cała historia i relacja głównych bohaterów. Możliwe, że w kolejnych tomach autorka poprowadzi powieść w taki sposób, że rozwieje moje wątpliwości i całość się fajnie połączy (tak było w przypadku Szklanego tronu - nie lubiłam Celaeny i sporo rzeczy mi się nie kleiło, ale "im dalej w las, tym więcej grzybów". Ostatni tom był rewelacyjny).
Daję nieco naciąganą 8, bo ogólnie rzecz biorąc bawiłam się wyśmienicie, ale kilka rzeczy mnie ciutkę ubodło.
Niektóre decyzje bohaterów były dla mnie przewidywalne, mało wiarygodne i naciągane dla fabuły, przez stały się "płytkie" i bez głębszego sensu. Dlaczego Violet decyduje się szkolić w kwadrancie jeźdźców, mimo, że marzyła o karierze skrybki? Bo jej matka, siostra...
2023-06
2023-06
2023-06
2023-06
2023-05
O BOŻE!
Cóż to była za przygoda!
Na 100 stronie wystrzeliłam się w kosmos i już wiedziałam, że szlag trafił moje plany weekendowe, bo zarwę na tej książce noc i będę wyjęta z życia przez kolejne dni.
Potem było już tylko gorzej. Budziłam się i myślałam o niej bezustanne, ba! Ja się bałam ją wziąć do ręki, bo wiedziałam, że im dłużej ją trzymam, a tym samym czytam, tym ona szybciej się skończy, a ja już wiem, że będę odczuwała tę wewnętrzną pustkę trwającą TYGODNIAMI, jak nie MIESIĄCAMI, czyli żałobę po książce; że przed snem będę gapiła się w sufit, rano majtki założę na lewą stronę, a nastawiając ekspres przeleję kawę. Matko, co ta książka ze mną zrobiła... ona mnie zjadła, przetrawiła, i wypluła w formie bezkształtnej masy.
Na wyznaniu miłosnym Aarona pod koniec tego tomu rozpuściłam się jak pralinka w słońcu. Jakie to było romantyczne...! Poetyckie. Obłęd. A co zrobiła potem Juliette... no bardziej się tego z***ać nie dało, ale rozumiałam ją i jednocześnie cierpniałam z Aaronem, bo zareagował na to tak, jak nieprawdopodobnie cierpiący psychicznie człowiek.
Sama bohaterka przechodzi naprawdę ogromną metamorfozę i nie jest kimś nieskazitelnym, idealnym, i to mi się bardzo podoba. Jest ludzka, szuka czułości, miłości, błądzi, odkrywa zupełnie nową siebie, dojrzewa. Zaś Aarom Warner to totalnie mój książkowy crusch, "typ wychowany przez wilki", ale taki, który nie potrzebuje nikogo, by zacząć podążać "dobrą drogą", bo on właściwie już nią dawno idzie, instynktownie, chociaż niekiedy błądzi we mgle. Jest pełen błędów przeszłości, ale nie żałuje ich, tylko brukuje nimi ścieżkę swojego życia i nadal pozostaje delikatny, czuły.
No i Kenji! Comic-relief, trochę "meh... typowy, książkowy dobry przyjaciel-błazen", ale on też okazał się kimś walczącym z własnymi myślami, zaś humor którym okraszone są jego wypowiedzi to tylko fasada i sposób na czerpanie z życia garściami.
Zdaję sobie sprawę, że do tej książki podchodzę bardzo osobiście, moja opinia zdecydowanie nie jest obiektywna, ale... niech to szlag, to chyba jedna z najbardziej romantycznych książek, jakie do tej pory czytałam.
EDIT: nie odczuwam jednak wewnętrznej pustki, bo kolejne tomy okazały się mniej porywające - Warnej mniej tajemniczy niż wcześniej i nieskazitelny, a trochę nie tego oczekiwałam... Ale odkryłam też co tak naprawdę mi się w tej książce podobało, a jest to język jakim jest pisana, zabiegi językowe i cała ta poetyckość, chaos, skreślone zdania, mnóstwo metafor i ogólnie opisy uczuć wewnętrznych. Odnalazłam w tym jakąś starą, nastoletnią siebie, która pierwszy raz zakochała się romantycznie :)
O BOŻE!
Cóż to była za przygoda!
Na 100 stronie wystrzeliłam się w kosmos i już wiedziałam, że szlag trafił moje plany weekendowe, bo zarwę na tej książce noc i będę wyjęta z życia przez kolejne dni.
Potem było już tylko gorzej. Budziłam się i myślałam o niej bezustanne, ba! Ja się bałam ją wziąć do ręki, bo wiedziałam, że im dłużej ją trzymam, a tym samym czytam, tym...
2023-04
Mocny vibe Dworów Maas, zdecydowanie, chwilami aż miałam flashbacki. Cała opowieść mogłaby być bardziej pogłębiona, postacie bardziej rozbudowane, bo moim zdaniem zasadniczo ma potencjał. Fabuła nieco przewidywalna, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo mocno, choć końcówka mnie zaskoczyła i gdyby tylko były dalsze tomy na pewno bym po nie sięgnęła. Zakończyło się na takim cliffhangerze, że zostałam "WTF?! JAK TO? CO DALEJ?" i mam niedosyt :)
Mocny vibe Dworów Maas, zdecydowanie, chwilami aż miałam flashbacki. Cała opowieść mogłaby być bardziej pogłębiona, postacie bardziej rozbudowane, bo moim zdaniem zasadniczo ma potencjał. Fabuła nieco przewidywalna, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo mocno, choć końcówka mnie zaskoczyła i gdyby tylko były dalsze tomy na pewno bym po nie sięgnęła. Zakończyło się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
No była to wybitna zabawa! A na końcu łezka wzruszenia zakręciła się oku i zostałam z przeogromnym niedosytem, że to już koniec... och jakże bym chciała dalsze części, skupione na przygodach i relacji Kaza z Inej!
Nigdy bym nie spodziewała się, że dylogia Wron spodoba mi się bardziej, niż trylogia "Cień i kość", a jednak bardzo miło się zaskoczyłam. Za jakiś czas na pewno wrócę do tych książek i będą one moimi "comfort books".
No była to wybitna zabawa! A na końcu łezka wzruszenia zakręciła się oku i zostałam z przeogromnym niedosytem, że to już koniec... och jakże bym chciała dalsze części, skupione na przygodach i relacji Kaza z Inej!
Nigdy bym nie spodziewała się, że dylogia Wron spodoba mi się bardziej, niż trylogia "Cień i kość", a jednak bardzo miło się zaskoczyłam. Za jakiś czas na pewno...
Po cichu trzymam kciuki, że wątek Kierana zostanie rozwinięty w dalszych tomach, bo to moim zdaniem super postać i aż się prosi, żeby zrobić o nim jakiś sequel, w którym poznamy lepiej tę postać, jej motywacje, historię.
Po cichu trzymam kciuki, że wątek Kierana zostanie rozwinięty w dalszych tomach, bo to moim zdaniem super postać i aż się prosi, żeby zrobić o nim jakiś sequel, w którym poznamy lepiej tę postać, jej motywacje, historię.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBawiłam się przy czytaniu wybornie! Wielokrotnie śmiałam się w głos, pokochałam postaci, wciągnęłam się w akcję... choć początek nieco może się dłużyć, to jednak pomaga lepiej wczuć się w fabułę i później jest już tylko lepiej. Chętnie sięgnę po drugą część i znów wejdę w ten świat.
Bawiłam się przy czytaniu wybornie! Wielokrotnie śmiałam się w głos, pokochałam postaci, wciągnęłam się w akcję... choć początek nieco może się dłużyć, to jednak pomaga lepiej wczuć się w fabułę i później jest już tylko lepiej. Chętnie sięgnę po drugą część i znów wejdę w ten świat.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02
2023-02
2023-02
2023-02
2023-02
2023-02
2023-01
Cóż to było za zakończenie!
Cały tom nieco mi się dłużył, ale finał... dla mnie majstersztyk. Byłam tak skonfundowana, że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Dwa dni później, będąc już w trakcie czytania innej lektury, ni z tego z ni owego wzięłam "Żniwo" do ręki i kartkowałam ostatnie 100 stron myśląc o tym, jak zakończyła się ta powieść. Oj zostaje ona w głowie, wstrząsa, daje do myślenia na dłuższy czas...
Cudna lektura, niesamowity pomysł na świat przedstawiony i na samych bohaterów. Wciąga, zaskakuje, rozbudza myśli, skłania do refleksji.
Cóż to było za zakończenie!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCały tom nieco mi się dłużył, ale finał... dla mnie majstersztyk. Byłam tak skonfundowana, że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Dwa dni później, będąc już w trakcie czytania innej lektury, ni z tego z ni owego wzięłam "Żniwo" do ręki i kartkowałam ostatnie 100 stron myśląc o tym, jak zakończyła się ta powieść. Oj zostaje ona w głowie,...