-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Biblioteczka
2011-08-05
2011-07-27
Po tej książce spodziewałam się wiele. Wszyscy znajomi mi ją polecali, więc pożyczyłam ją od koleżanki i... się nie rozczarowałam.
Z każdą stroną lektura coraz bardziej wciągała. Potrzebowałam odpoczynku od wampirów i nie byłam do końca przekonana, czy anioły to dobry pomysł, ale byłam w błędzie. Prawdę mówiąc, nie zetknęłam się z tymi stworzeniami jeszcze w żadnej innej książce (może oprócz 'Pamiętników Wampirów', ale Elenka to zupełnie inna historia), a teraz anioły wydały mi się bardzo ciekawe. Może nawet bardziej zawładnęły moim sercem niż wszechobecni krwiopijcy. ;)
Poza tym, humor. To kolejny plus książki. Autorka świetnie wplatała śmieszne momenty między chwile napięcia. Nieraz śmiałam się sama do siebie.
Jeśli chodzi o bohaterów, bardzo polubiłam Patcha. Już gdzieś pisałam, że mam słabość do takich chłopaków. Vee, którą na początku darzyłam dużą sympatią, później zaczęła mnie irytować. Norę lubiłam. Była w porządku, bez większych rewelacji.
Jeszcze dzisiaj wezmę się za kolejną część 'Szeptem'. Lekturę polecam wszystkim. Na pewno się nie rozczarujecie.
Po tej książce spodziewałam się wiele. Wszyscy znajomi mi ją polecali, więc pożyczyłam ją od koleżanki i... się nie rozczarowałam.
Z każdą stroną lektura coraz bardziej wciągała. Potrzebowałam odpoczynku od wampirów i nie byłam do końca przekonana, czy anioły to dobry pomysł, ale byłam w błędzie. Prawdę mówiąc, nie zetknęłam się z tymi stworzeniami jeszcze w żadnej innej...
2011-07-21
Jedno słowo: rewelacyjna!
O "Numerach" słyszałam kiedyś od koleżanki. Było to jakiś rok, półtora roku temu. Jednak nie było książki w księgarni i po prostu o niej zapomniałam.
W tamtym tygodniu zauważyłam ją na wystawie i nie mogłam się oprzeć, by jej nie kupić. Już na samym początku lektura mnie zaskoczyła. Spodziewałam się kolejnej historii o bogatej dziewczynie, która albo imprezowała za mało, albo za dużo, a stanęła przede mną Jem - bohaterka różniąca się od każdej, którą miałam okazję spotkać w innych książkach właściwie... wszystkim. Poczynając od przeżyć, przez charakter, na wyglądzie i ubraniach kończąc. Chyba właśnie dzięki temu była dla mnie tak intrygująca.
Kolejną niespodzianką był język autorki. Prosty, ale za to idealnie pasujący do klimatu książki. Przekleństwa? Cóż, nie dało się nie zwrócić na nie uwagi, ale przyznam szczerze, że w tej pozycji mi akurat nie przeszkadzały. Po prostu pasowały do tego typu lektury.
Poza tym pani Ward należą się wielkie brawa za to, że potrafiła stworzyć coś niezwykłego bez udziału wszechobecnych wampirów, wilkołaków i innych tego typu stworzeń.
Co mi się nie podobało? Czasami trudno było uwierzyć, że Jem i Pająk mają zaledwie piętnaście lat. Jednak na to dało się przymknąć oko.
Podsumowując, to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję ostatnio przeczytać. Wciągająca fabuła, oryginalni bohaterowie i zaskakujące zakończenie. Jestem pewna, że sięgnę po kolejną część. POLECAM!
Jedno słowo: rewelacyjna!
O "Numerach" słyszałam kiedyś od koleżanki. Było to jakiś rok, półtora roku temu. Jednak nie było książki w księgarni i po prostu o niej zapomniałam.
W tamtym tygodniu zauważyłam ją na wystawie i nie mogłam się oprzeć, by jej nie kupić. Już na samym początku lektura mnie zaskoczyła. Spodziewałam się kolejnej historii o bogatej dziewczynie, która...
Niedawno zachwycałam się pierwszą częścią tego cyklu. Gdy tylko ją skończyłam, chciałam sięgnąć po kolejną. Na szczęście ta gościła już na półce mojej przyjaciółki i mogłam od razu wziąć się za czytanie. 'Crescendo' zainteresowało mnie tak samo jak 'Szeptem', o ile nie bardziej.
Nie mam chyba autorce nic do zarzucenia.
Cieszę się, że i w tej książce nie zabrakło humoru, chwil napięcia i nagłych zwrotów akcji. Do końca nie wiedziałam, na czym wszystko stanie i za to pokochałam tę książkę.
I to zakończenie! Najchętniej już sięgnęłabym po kolejną część, a tu tyle trzeba czekać...
Gorąco polecam 'Crescendo'. Na pewno się nie zawiedziecie. ;)
Niedawno zachwycałam się pierwszą częścią tego cyklu. Gdy tylko ją skończyłam, chciałam sięgnąć po kolejną. Na szczęście ta gościła już na półce mojej przyjaciółki i mogłam od razu wziąć się za czytanie. 'Crescendo' zainteresowało mnie tak samo jak 'Szeptem', o ile nie bardziej.
więcej Pokaż mimo toNie mam chyba autorce nic do zarzucenia.
Cieszę się, że i w tej książce nie zabrakło humoru,...