rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kto nie kocha Świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Wigilii. Gdzie wszyscy się radują, spędzają miło czas z rodziną i oczywiście obdarowują się prezentami. Gdzie unoszą się wspaniałe zapachy różnych potraw przygotowywanych specjalnie na tą okazję.
Niestety są takie osoby dla których Święta Bożego Narodzenia mogły by nie istnieć.

W Wigilię, kiedy cały Londyn raduje się rodzinnymi świętami, jeden tylko zgryźliwy i gburowaty samotnik Ebenezer Scrooge nie poddaje się wigilijnej atmosferze.
Jest jednak ktoś, kto niespodziewanie go odwiedza i ma mu do przekazania pewną niezwykłą, świąteczną wiadomość...

"Opowieść Wigilijna" jest to wspaniała opowieść o magii Świąt Bożego Narodzenia. Gdzie wszystko jest możliwe nawet to aby największy niedowiarek i gburowaty czowiek nienawidzący świąt zmienił zdanie na temat Świąt.

Jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających opowieści o Bożym Narodzeniu więc jeśli wy także kochacie Święta tak jak ja lub wręcz przeciwnie nie na widzicie ich tak jak Ebenezer Scrooge to przeczytajcie tą wspaniałą opowieść;)

Kto nie kocha Świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Wigilii. Gdzie wszyscy się radują, spędzają miło czas z rodziną i oczywiście obdarowują się prezentami. Gdzie unoszą się wspaniałe zapachy różnych potraw przygotowywanych specjalnie na tą okazję.
Niestety są takie osoby dla których Święta Bożego Narodzenia mogły by nie istnieć.

W Wigilię, kiedy cały Londyn raduje się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Urodziłam się dziewczynką Subhadra Belbase, Tim Butcher, Xiaolu Guo, Joanne Harris, Kathy Lette, Deborah Moggach, Marie Phillips, Irvine Welsh
Ocena 5,9
Urodziłam się ... Subhadra Belbase, T...

Na półkach: ,

Siedem opowiadań o... dziewczynkach. Ich dramatyczne historię. Każda z nich przeżyła piekło, niemalże na każdym kroku poniżane i zmuszane do strasznych rzeczy. A chciały tylko normalnie żyć.
Cieszę się że żyję w kraju w którym kobiety nie są traktowane jak rzeczy i mają własne zdanie i że mogę normalnie żyć, chodzić do szkoły. W porównaniu do tych dziewczyn i tego co przeżyły mogę powiedzieć o sobie szczęściara. Niestety na świecie jest o wiele więcej takich przypadków traktowania dziewczyn i kobiet. Żyją one tylko po to żeby zadowalać mężczyzn, ich potrzeby się nie liczę, najlepiej żeby spały jak najmniej, aby nie tracić czasu i tylko być na każde zawołanie mężczyzny.

Dlatego ciesze się, że część pieniędzy ze sprzedaży tej książki zasila konto Planu (jednej z największych organizacji broniących praw dziecka.

Siedem opowiadań o... dziewczynkach. Ich dramatyczne historię. Każda z nich przeżyła piekło, niemalże na każdym kroku poniżane i zmuszane do strasznych rzeczy. A chciały tylko normalnie żyć.
Cieszę się że żyję w kraju w którym kobiety nie są traktowane jak rzeczy i mają własne zdanie i że mogę normalnie żyć, chodzić do szkoły. W porównaniu do tych dziewczyn i tego co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jak dla mnie średnia, rewelacji nie ma. Chociaż fabuła w połowie się rozkręca i zaczyna robić ciekawa. Chociaż jest trochę przewidywalna, wydaję mi się że autorka chciała zrobić coś na podobieństwo Kinga, ale jej nie wyszło.

Wkurzająca jest jedna rzecz w tej książce, a mianowicie to, że autorka używa w książce języka niemieckiego (czasami są to całe dialogi) i nie ma do nich tłumaczeń... Nie każdy zna niemiecki i szczerze się przyznam, że ja właśnie jestem taką osobą i niestety nie rozumiałam o co chodzi w niektórych sytuacjach. A nie uśmiecha mi się co jakiś czas szukać słów w słowniku lub używać translatora podczas czytania książki. Ta jedna rzecz bardzo mi przeszkadzała i zarazem przez to książka mniej mi się podobała. Najbardziej spodobało mi się to, że książka posiada w środku piękne ilustracje ukazujące najciekawsze wątki fabuły

Książka jak dla mnie średnia, rewelacji nie ma. Chociaż fabuła w połowie się rozkręca i zaczyna robić ciekawa. Chociaż jest trochę przewidywalna, wydaję mi się że autorka chciała zrobić coś na podobieństwo Kinga, ale jej nie wyszło.

Wkurzająca jest jedna rzecz w tej książce, a mianowicie to, że autorka używa w książce języka niemieckiego (czasami są to całe dialogi) i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pierwsza książka nie licząc Harrego Pottera po jaką sięgłam J. K. Rowling. Po Harrym Potterze moje oczekiwania były dość wysokie. I na szczęście nie zawiodłam się. Chociaż muszę przyznać że jak dla mnie i tak "Wołanie kukułki" nie pobiło serii o Potterze. Ciężko po takim debiucie będzie się wybić teraz autorce. Książka w zupełnie innym klimacie niż seria o naszym ulubionym czarodzieju i gdybym nie wiedziała, że została napisana przez tą samą autorkę to nigdy bym sama na to nie wpadła że są napisane przez tą samą osobę. Nie rozumiem tylko czemu napisała tą książkę pod pseudonimem? Nie rozumiem w ogóle czemu używać pseudonimu zwłaszcza jak się już wybiło tak wysoko. Wracając do książki... chociaż nie przepadam za kryminałami i książkami detektywistycznymi to tą akurat czytało mi się przyjemnie. Nie było tak jak w innych przypadkach jak czytam kryminały, że po jakimś czasie rzucam książkę w kąt i zabieram się za inną. Ta książka nie zostanie jedną z moich ulubionych, ale jeśli wy lubicie kryminały to naprawdę polecam.

Jest to pierwsza książka nie licząc Harrego Pottera po jaką sięgłam J. K. Rowling. Po Harrym Potterze moje oczekiwania były dość wysokie. I na szczęście nie zawiodłam się. Chociaż muszę przyznać że jak dla mnie i tak "Wołanie kukułki" nie pobiło serii o Potterze. Ciężko po takim debiucie będzie się wybić teraz autorce. Książka w zupełnie innym klimacie niż seria o naszym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rzeczywistość potrafi być brutalna, każdy o tym wie. I pewnie każdy by chciał, żeby można by było raz na jakiś czas się od niej uwolnić. W tym świecie jest to możliwe, wystarczy że weźmiesz piórko które zabierze cię do innego świata, ale trzeba uważać co się bierze żeby nie zostać w tym innym świecie na zawsze bez drogi powrotnej.
Ja także chciała bym mieć takie piórko, które zabierało by mnie z dala od rzeczywistości. Chociaż pewnie i to by nie rozwiązało problemów realnego świata. Ale zawsze by dało ukojenie na jakiś czas.

Książkę przeczytałam przypadkowo, bo dostałam ją pod choinkę. Po opisie z tyłu okładki nie mogłam stwierdzić w sumie nic. Książka okazała się przyjemna, ciekawa a zarazem trochę dziwna. Chodzi mi tu o sposób pisania autora, jest trochę taki chaotyczny, że czasami musiałam się zastanawiać co autor miał na myśli, albo co to ma wspólnego z fabułą. Ale na szczęście nie zdarzała się to zbyt często. Fantastyka jak to fantastyka. Trochę się już jej naczytałam i muszę przyznać że ta chociaż nie była jedną z najlepszych to i tak jest warta przeczytania

Rzeczywistość potrafi być brutalna, każdy o tym wie. I pewnie każdy by chciał, żeby można by było raz na jakiś czas się od niej uwolnić. W tym świecie jest to możliwe, wystarczy że weźmiesz piórko które zabierze cię do innego świata, ale trzeba uważać co się bierze żeby nie zostać w tym innym świecie na zawsze bez drogi powrotnej.
Ja także chciała bym mieć takie piórko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę wygrałam i powiem szczerze że nie wiedziałam kompletnie co mam się po niej spodziewać, bo ani autorki nie znałam, ani książki nie kojarzyłam.
Książka jest lekka i bardzo przyjemnie się ją czyta. Ukazuję zwykłą Polską rzeczywistość. Chociaż nie każdemu zdarza się taka sytuacja jak naszej bohaterce, że musimy nagle z dnia na dzień zająć się i zamieszkać z 7 letnim dzieckiem. Książka zaskoczyła mnie swoją lekkością i o dziwo ciekawą fabułą. Zdarzały się w niej śmieszne jak i smutne momenty, ale no cóż właśnie takie jest życie. Nasza bohaterka dojże musi się nagle uporać z dzieckiem to także ma jeszcze jeden problem, problem z mężczyznami. Którzy od niej odchodzą to wracają. Także w pewnym momencie wkraczają jeszcze problemu rodzinne.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak się ułożyło życie naszej bohaterki to zapraszam do lektury.

Książkę wygrałam i powiem szczerze że nie wiedziałam kompletnie co mam się po niej spodziewać, bo ani autorki nie znałam, ani książki nie kojarzyłam.
Książka jest lekka i bardzo przyjemnie się ją czyta. Ukazuję zwykłą Polską rzeczywistość. Chociaż nie każdemu zdarza się taka sytuacja jak naszej bohaterce, że musimy nagle z dnia na dzień zająć się i zamieszkać z 7 letnim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najpierw trochę o pseudonimie jaki przybrał King pisząc tą powieść.
Richard Bachman – pseudonim amerykańskiego pisarza Stephena Kinga, używany przez niego, zanim stał się sławny. Po wielkim sukcesie powieści Carrie i Miasteczko Salem King postanowił wydać wcześniejsze powieści (Getting It All, jako Rage i Wielki marsz). Ponieważ wydanie 4 książek po sobie nie było korzystne zdecydowano się użyć pseudonimu. Nawiązuje on z jednej strony do pseudonimu Donalda Westlake'a Richard Stark, z drugiej zaś do nazw lubianego przez Kinga zespołu Bachman-Turner Overdrive.
Ujawnienie faktu, że Bachman i King to ta sama osoba nastąpiło w 1985.
Zaczerpnięte z Wikipedii.

Wielki marsz to nazwa corocznej imprezy, w której bierze udział stu nastoletnich chłopców. Reguły są proste. Każdy z nich musi iść z prędkością 4 mil na godzinę - nie ma przerw na odpoczynek. Każde zwolnienie tempa poniżej tej wartości, zatrzymanie się albo złamanie regulaminu karane jest ostrzeżeniem. Jeśli przez godzinę marszu zawodnik nie otrzyma ostrzeżenia, jedno jest mu wymazywane. Można dostać maksymalnie 3 nagany. Za czwartym razem uczestnik nie jest już ostrzegany, tylko karany czerwoną kartką - uśmiercającym zawodnika strzałem z karabinu. Marsz rozpoczyna się w północnej części stanu Maine, kończy się tam, gdzie padnie przedostatni zawodnik.
Marsz przedstawiony jest jako wielkie reality show, z setkami widzów oraz wielką nagrodą dla zwycięzcy.

Jedna z najbardziej realistycznych książek jakie czytałam. Zdarzyło mi się
przeczytać już kilka książek Kinga i muszę przyznać, że ta wywarła na mnie największe emocje. Może pod względem pisarskim (jak na Kinga) nie rozwala, ale to jak realistycznie została napisana to powieść, tego nie da się opisać.
Książka bardzo dobrze odzwierciedla prawdziwe życie. Żeby zdobyć nagrodę wszyscy ze sobą konkurują i mają innych "gdzieś", nie przejmują się losem innych. Ale kiedy dociera wreszcie do nich cała powaga sytuacji, zaczynają sobie nawzajem pomagać i wspierać. Oczywiście są też wyjątki, ale tak jest wszędzie.
Aż strach myśleć co by było jakby taki marsz organizowana naprawdę. I czy byli by chętni ludzie którzy podjęli by się takiego ryzyka? Szczerze wolę nie wiedzieć...
Wydaje mi się że ta książka uświadamia nam że życie ludzkie tak naprawdę dla innych ludzi nie ma żadnej wartości. Jeśli upadniesz to bez żadnych skrupułów i bez żadnej szansy ani współczucia w jednej chwili zostaniesz pozbawiony życia jak jakiś nic nie znaczący robak. Niestety ta książka ukazuję właśnie jedną z najstraszniejszych prawd.

Jeśli macie mocne nerwy (może przesadziłam;)) to zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.

Najpierw trochę o pseudonimie jaki przybrał King pisząc tą powieść.
Richard Bachman – pseudonim amerykańskiego pisarza Stephena Kinga, używany przez niego, zanim stał się sławny. Po wielkim sukcesie powieści Carrie i Miasteczko Salem King postanowił wydać wcześniejsze powieści (Getting It All, jako Rage i Wielki marsz). Ponieważ wydanie 4 książek po sobie nie było korzystne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Postanowiłam przeczytać tą książkę bo... jak już wspomniałam kiedyś Kocham Japonię i wszystko co jest z nią związane mnie fascynuję od książek, po modę japońską do jedzenia. A dlatego akurat ta książka a nie np jakiś przewodnik opisujący Japonią, ponieważ wraz z tą książka mogłam śledzić ślady bohaterów książek Murakamiego, którego pokochałam tak samo jak Japonię. Mój mały skromny plan na najbliższą przyszłość to właśnie przeczytać wszystkie tłumaczone na język polski książki Murakamiego (niestety kilka jego książek nie zostało przetłumaczonych).
W tej książce, która jest po części przewodnikiem po Japonii a po części przewodnikiem po trasach uczęszczanych przez bohaterów książek pisarza, najbardziej spodobało mi się to że autorka umieszczała multum zdjęć w których przebywali bohaterowie powieści Murakamiego jak i nawet miejsca w których sam autor przebywał np. jego własne restauracja, którą prowadził w latach młodości. Ale najbardziej spodobało mi się jak autorka na końcach każdego rozdziału umieszczała "Autentyczne pytania do Harukiego zadawane przez jego czytelników.
Są tu także cytaty z książek i felietony Murakamiego nie publikowane w Polsce!

Jeśli jesteś fanem książek Murakamiego i Japonii to ta książka powinna Cię zachwycić.

Postanowiłam przeczytać tą książkę bo... jak już wspomniałam kiedyś Kocham Japonię i wszystko co jest z nią związane mnie fascynuję od książek, po modę japońską do jedzenia. A dlatego akurat ta książka a nie np jakiś przewodnik opisujący Japonią, ponieważ wraz z tą książka mogłam śledzić ślady bohaterów książek Murakamiego, którego pokochałam tak samo jak Japonię. Mój mały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta część o cmentarzu zapomnianych książek najmniej mi się podobała, może dlatego że oprócz opowieści Fermina nic ciekawego nie było tu przedstawione.
Co do samej opowieści to dzięki niej dowiadujemy się dużo ciekawych rzeczy, także na tematy bohaterów poprzednich dwóch książek.

Jak zwykle autor trzyma nas w uchwytach spowitych mrocznymi tajemnicami Barcelony i nie tylko, powiązanymi z cudowną wonią fantastyki i przygody. Książka jest warta uwagi, tak jak i jej poprzedniczki, ale jeśli miała bym je porównać do wcześniejszych to była najsłabsza. Najmniej jak dla mnie się w niej działo. Przynajmniej jeśli chodzi o sam początek i zakończenie.
Jak wspomniałam wcześniej to w sumie najbardziej warta była uwagi opowieść Fermina.
Zdenerwowało mnie jeden wątek. Który jak dla mnie był kompletnie nie potrzebny w tej książce, a mianowicie cała sytuacja z listem który dostała żona Daniela. Kompletnie mi nie pasowała do całości. No, ale cóż nie zawsze wszystko jest takie jak się chcę.
Ale ogólnie bardzo mocno zachęcam was do tej lektury.

Ta część o cmentarzu zapomnianych książek najmniej mi się podobała, może dlatego że oprócz opowieści Fermina nic ciekawego nie było tu przedstawione.
Co do samej opowieści to dzięki niej dowiadujemy się dużo ciekawych rzeczy, także na tematy bohaterów poprzednich dwóch książek.

Jak zwykle autor trzyma nas w uchwytach spowitych mrocznymi tajemnicami Barcelony i nie tylko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka szła mi topornie. Nie mogłam się w czuć w jej klimat. Może dlatego że jest to mieszanka fantastyki z historią. Fantastykę uwielbiam, ale za historią nie przepadam. Denerwowało mnie też to że większość postaci miała trudne imiona które po pewnym czasie przestałam po prostu czytać, i większość była do siebie podobna. Jeszcze w książce ukazywało się dużo trudnych nazw rzek, zamków i miast. Tak jakby nie można było wymyślić jakiś prostych. Przykład: nazwa rzeki -Grundleinsbach. Ale jak wskazuje opis książki jest to w czasie Rzeszy Niemieckiej. Dziwne bo nic na ten temat w książce nie ma. Rzesza Niemiecka ma tylko jedna wspólną cechę z tą książka, a mianowicie to że dzieje się to w tych samych latach, i nic więcej.
Jak wspomniałam wcześniej mimo tego że czytało mi się ją dosyć długo to sama fabuła książki jest interesująca.

Ta książka szła mi topornie. Nie mogłam się w czuć w jej klimat. Może dlatego że jest to mieszanka fantastyki z historią. Fantastykę uwielbiam, ale za historią nie przepadam. Denerwowało mnie też to że większość postaci miała trudne imiona które po pewnym czasie przestałam po prostu czytać, i większość była do siebie podobna. Jeszcze w książce ukazywało się dużo trudnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomyśl sobie jak by to było gdybyś był nieśmiertelny. Nie musiał się martwić o zdrowie o to, że kiedyś będziesz stary, zniedołężniały i umrzesz. Mieć nieograniczony czas na swoje zachcianki, hobby i wszystko to na co teraz nie masz...

Wiedziałam, że alchemia istnieje i wieże w to, ale trochę ciężko mi uwierzyć że ktoś mógł wynaleźć kamień filozoficzny. Tak według podejrzeń historycznych Nicholas Flamel wynalazł kamień filozoficzny.
Wedle legend kamień filozoficzny miał magiczne zdolności: można by z niego wytwarzać także eliksir życia, który zapewnia nieśmiertelność każdemu, kto go wypije.
Chociaż większość tego co jest opisane w książce to fikcja to przeplatają się czasami w niej wątki które są faktami, zwłaszcza na temat Flamela. Chociaż jest to można rzec typowa fantastyka to miesza się ona z fascynującą przygodą. Mimo to książka bardzo mnie wciągła.

Pomyśl sobie jak by to było gdybyś był nieśmiertelny. Nie musiał się martwić o zdrowie o to, że kiedyś będziesz stary, zniedołężniały i umrzesz. Mieć nieograniczony czas na swoje zachcianki, hobby i wszystko to na co teraz nie masz...

Wiedziałam, że alchemia istnieje i wieże w to, ale trochę ciężko mi uwierzyć że ktoś mógł wynaleźć kamień filozoficzny. Tak według...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka o magicznej Balcelonie i Cmentarzu Zapomnianych Książek, który znowu nie jest niestety bohaterem pierwszoplanowym. Tak jak w "Cień wiatru" jest tylko mała wzmianka o Cmentarzu, ale to nie odbiera książce ani trochę uroku.
Znowu powracamy do księgarni Sempere i Synowie, która nam towarzyszyła w "Cień wiatru". Tym razem jednak naszym bohaterem jest David Martin, młody pisarz, który postanawia zamieszkać w tajemniczym domu, który prześladuje go od młodości, w domu z wieżyczką... Poznaje Izabelle siedemnastoletnią można rzec już kobietę, która marzy o pisaniu. Zwraca się o pomoc do Davida bo jest on "jedynym pisarzem jakiego zna", a zarazem idolem młodej dziewczyny. I tak po wielu błaganiach i prośbach Izabella zamieszkuje razem z naszym bohaterem w domu z wieżyczką pełniąc rolę "asystentki" pisarza. Niestety także, David poznaje "pryncypała" bardzo dziwnego mężczyznę z dziwnymi pustymi oczami, który ma dla naszego bohatera dość nietypową propozycję. Po tym wszystkim wokól Davida zaczynają dziać się różne dziwne i niewyjaśnione rzeczy...

Kolejna książka o magicznej Balcelonie i Cmentarzu Zapomnianych Książek, który znowu nie jest niestety bohaterem pierwszoplanowym. Tak jak w "Cień wiatru" jest tylko mała wzmianka o Cmentarzu, ale to nie odbiera książce ani trochę uroku.
Znowu powracamy do księgarni Sempere i Synowie, która nam towarzyszyła w "Cień wiatru". Tym razem jednak naszym bohaterem jest David...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szkoda że Cmentarz zapomnianych książek nie istnieje. Chciała bym wejść do niego i przejść się pomiędzy tyloma półkami pełnymi wspaniałych i niepowtarzalnych książek i móc wybrać jedną z nich. No ale niestety, nie wszystkie marzenia się spełniają. Może to inne czasy, ale wydaje mi się że teraz to już nikt (a zwłaszcza zwykły czytelnik) nie zabiera się za odkrywanie tajemnic pisarza swojej ulubionej książki.

Dużo słyszałam dobrego o tej książce, więc musiałam ją przeczytać chociaż nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać.
Książka jest lekka i przyjemnie się ją czyta. Zostałam pochłonięta można by powiedzieć "jednym tchem". Fabuła książki mile mnie zaskoczyła, chociaż oczekiwałam więcej wzmianek o tym Cmentarzu Zapomnianych Książek, myślała że to będzie główną fabuła książki, a ukazało się w niej tylko kilka fragmentów o Cmentarzu. Tylko pod tym względem ta książka mnie zawiodła.

Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym autorem. Ale już to nadrobiłam i zdążyłam kilka jego książek przeczytać. Recenzje innych jego książek pewnie kiedyś się ukażą na blogu, ale nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi. Czas pokarze.

Szkoda że Cmentarz zapomnianych książek nie istnieje. Chciała bym wejść do niego i przejść się pomiędzy tyloma półkami pełnymi wspaniałych i niepowtarzalnych książek i móc wybrać jedną z nich. No ale niestety, nie wszystkie marzenia się spełniają. Może to inne czasy, ale wydaje mi się że teraz to już nikt (a zwłaszcza zwykły czytelnik) nie zabiera się za odkrywanie tajemnic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chłopiec na szalupie. Hmmm. Pierwsza moja myśl jak można zrobić książkę o przebywaniu na szalupie. Myślę sobie. Przecież ta książka musi być strasznie nudna. Bo ile można napisać o pływaniu w jednej małej szalupce po morzu. A jednak i można. I o dziwo książka wogóle nie posiada nudnych fragmentów. Każda kartka jest zapełniona tak że przykuwa cały czas uwagę czytelnika.

Yann Martel napisać wspaniałą książkę, z oryginalną fabułą. Pomyślicie jak oryginalną? Co oryginalnego jest w dryfowaniu po morzu na szalupie. A no właśnie to że nasz bohater Pi nie jest na tej szalupie sam tylko z tygrysem bengalskim, jednym z najstraszniejszych drapieżników na świecie. Jestem w wielkim podziwie dla autora, który z czego prostego stworzył coś oryginalnego i za razem ciekawego. Są tu wspaniale opisane czynności jakim poddaje się Pi podczas tych wielu dni "samotności". I tu jest właśnie przykład jak z czego prostego można stworzyć coś ciekawego.

Jeśli jeszcze nie czytaliście to naprawdę zachęcam to przeczytania jak i także do obejrzenia filmu.

Chłopiec na szalupie. Hmmm. Pierwsza moja myśl jak można zrobić książkę o przebywaniu na szalupie. Myślę sobie. Przecież ta książka musi być strasznie nudna. Bo ile można napisać o pływaniu w jednej małej szalupce po morzu. A jednak i można. I o dziwo książka wogóle nie posiada nudnych fragmentów. Każda kartka jest zapełniona tak że przykuwa cały czas uwagę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Postać Gatsbiego? Hmm. Nie utożsamiam się z nią w ogóle. Nie urzekła mnie ani trochę. Jak dla mnie Gatsby to nic innego jak stary, bogaty zrzęda, który tylko chwali się tym swoim wielkim bogactwem, przez urządzanie przyjęć. Gdy pod koniec dowiadujemy się że nasz bohater zostaje zamordowany, to jego śmierć w ogóle mnie nie poruszyła. Przyjęłam ją ze spokojem jak i nawet spodziewałam się tego. Chociaż to nie on był winny i nie zasłużył sobie na taki los. Jedyne co mnie w tej książce poruszyło to to, że choć tyle ludzi odwiedzało Gatsbiego to nikt z nich nie zjawił się na jego pogrzebie. Tak to jest, ludzi interesowało tylko jego pieniądze, przychodzili to niego dla nich, a nie dla tego. I dlatego jest mi go żal. Jak dla mnie lepiej nie mieć pieniędzy, ale mieć przyjaciół. Śmierć jest straszna, ale śmierć bez przyjaciół którzy przyszli by się pożegnać jest jeszcze gorsza.

Postać Gatsbiego? Hmm. Nie utożsamiam się z nią w ogóle. Nie urzekła mnie ani trochę. Jak dla mnie Gatsby to nic innego jak stary, bogaty zrzęda, który tylko chwali się tym swoim wielkim bogactwem, przez urządzanie przyjęć. Gdy pod koniec dowiadujemy się że nasz bohater zostaje zamordowany, to jego śmierć w ogóle mnie nie poruszyła. Przyjęłam ją ze spokojem jak i nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kronika ptaka nakręcacza" to nic innego jak opis, życia Toru Okady. Którego życie zaczyna nabierać dziwny obrót. Bezrobotny Toru, traci najpierw kota, potem jego żona nagle bez wyjaśnienia odchodzi. Wydaje się że Toru z tego wszystkiego zaczyna wariować. Spotykają go dziwne rzeczy, dzwonią do niego różne kobiety, pierwsza która uważa że się znają rozmawia z Toru przez telefon w sposób dziwny i erotyczny. Kolejna chce się z nim spotkać w sprawie z kotem, potem w sprawie zniknięcia żony. Następna to siostra, drugiej z kobiet, z którą Tour ma romans przez... sny. Także poznaje dziewczynę mieszkającą w okolicy, która stara mu się pomóc znaleźć kota, i odkrywa na opuszczonym placu obok dom przy którym stoi studnia i co robi? Wchodzi do niej i siedzi kilka dni. Mi też czasami zdarza się siedzieć nic nie robić i myśleć, ale nigdy nie wpadła bym na to, żeby to robić w studni. Na szczęście u mnie studni nie ma i dobrze bo jeszcze po tej książce naszły by mnie coś i bym do niej jeszcze weszła;)

Powiem tak. Ta książka nieźle mi zakręciła w głowie, nigdy jeszcze nie czytałam tak pokręconej książki. Autor stworzył, oryginalny, pozytywny i nieźle zakręcony świat.
Z tego co mi wiadomo to wszystkie książki Murakamiego są takie, powiedziała bym oryginalne. Pewnie i tak nie muszę was zachęcać do zapoznania się z literaturą Murakamiego, ale i tak to napiszę. Naprawdę bardzo polecam, zapoznanie się z tą książką bo naprawdę warto. Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej książki tego autora to myślę, że będziecie (tak jak ja) pozytywnie zaskoczeni;)

"Kronika ptaka nakręcacza" to nic innego jak opis, życia Toru Okady. Którego życie zaczyna nabierać dziwny obrót. Bezrobotny Toru, traci najpierw kota, potem jego żona nagle bez wyjaśnienia odchodzi. Wydaje się że Toru z tego wszystkiego zaczyna wariować. Spotykają go dziwne rzeczy, dzwonią do niego różne kobiety, pierwsza która uważa że się znają rozmawia z Toru przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, wzruszająca historia. Takie mniemanie miałam o tej książce po tym jak kiedyś w dzieciństwie obejrzałam jedną z adaptacji filmowych. Jak to dziecko nie zawsze zapamiętuję wszystko. Po przeczytaniu miałam zupełnie inne odczucia. Jak dla mnie to nie jest piękna, wzruszająca historia miłosna. Dla mnie jest do dramat. Młode osoby (czasem nawet nie pełnoletnie) umierają, i to w skutek nieszczęśliwej miłości. Chociaż moim zdaniem sami sobie zgotowali taki los to czytając książkę, może nie płakałam, ale byłam smutna i poruszona ich losem.

Słyszałam też opinie, że Heathcliff to postać romantyczna. Romantyczna? Jak dla mnie nie było w nim ani grama romantyzmu. Był nikczemny i samolubny. Jak można postępować tak z ludźmi? Gardzić nimi, wyżywać się na nich.
Heathcliff przez odtrącenie Cathy, po jej śmierci znęca się nad jej córką tylko dla tego, że przypomina mu ona jego ukochaną.

Chociaż książka sama w sobie nie jest zła to ze względu na Heathcliffa nie przeczytała bym jej jeszcze raz.

Piękna, wzruszająca historia. Takie mniemanie miałam o tej książce po tym jak kiedyś w dzieciństwie obejrzałam jedną z adaptacji filmowych. Jak to dziecko nie zawsze zapamiętuję wszystko. Po przeczytaniu miałam zupełnie inne odczucia. Jak dla mnie to nie jest piękna, wzruszająca historia miłosna. Dla mnie jest do dramat. Młode osoby (czasem nawet nie pełnoletnie) umierają,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku myślałam co to jest? Pewnie jakieś zwykłe romansidło. A jednak nie, chociaż może podchodzi to pod romans, to jest też w tej książce dużo humoru i oczywiście czekolady;) Zazdroszczę bohaterką tego, że mają siebie nawzajem i mogą zwierzyć się ze wszystkiego, a przy okazji, że dzielą wspólne zamiłowanie do czekolady. Sama uwielbiam czekoladę, ale w takiej ilości jak bohaterki to chyba nie potrafiła bym jej spożywać. Nie chodzi tu o kalorię, tylko mój organizm chyba nie dał bym rady z taką ilością cukru.

Ta książka jest przyjemna i lekka w sam raz na taka pogodę jaka nas niestety zaczęła nawiedzać od jakiegoś czasu. Kiedy za oknem jest zimno i ponuro to jedyne co zostaje to zwieść coś ciepłego do picia, przykryć się kocem i zanurzyć się w lekturze. Książka może nie jest wysokich lotów, ale na jesienne wieczory w sam raz;)

Sięgłam po tą książkę zafascynowana jej tytułem. Odwróciłam ją, przeczytałam opis i stwierdziłam, że muszę ją koniecznie przeczytać, bo ja tak samo jak bohaterki nie mogę się oprzeć czekoladzie. Polecam nie tylko tym którzy lubią czekoladę, ale także tym którzy wręcz przeciwnie jej nie nawiedzą. Chociaż nie wiem jak można nie lubić czekolady.

Na początku myślałam co to jest? Pewnie jakieś zwykłe romansidło. A jednak nie, chociaż może podchodzi to pod romans, to jest też w tej książce dużo humoru i oczywiście czekolady;) Zazdroszczę bohaterką tego, że mają siebie nawzajem i mogą zwierzyć się ze wszystkiego, a przy okazji, że dzielą wspólne zamiłowanie do czekolady. Sama uwielbiam czekoladę, ale w takiej ilości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zasięgłam po ta książkę po tym jak Stephenie Meyer zadebiutowałam saga Zmierz. Po przeczytaniu całej serii, która mi się podobała bardziej niż ekranizacji, postanowiłam sięgnąć po kolejną jej książkę, bo skoro poprzednie były dobre to czemu by ta nie. I nie zawiodłam się. Intruz bardziej mi się podobał i zafascynował swoją fabuła od sagi Zmierzchu. Wampiry i wampiry. Jest wiele książek o wampirach i szczerze trochę mi się przejadły, ile można o nich czytać.

Zaintrygowało mnie to, że pomimo tego iż Wagabunda powiedzmy "ukradła ciało Melanii" to potrafiły one dojść do porozumienia a nawet się zaprzyjaźnić , by uratować osoby które obie kochają. Jestem wielka podziwu dla Wagabundy, która (chociaż nie jest człowiekiem) chciała oddać życie za ludzi (nie tylko za tych których kocha), bo także za Kaila który chciał ją zabić była gotowa zginąć tylko po to żeby jego uratować. Żeby poświęcić własne życie za kogoś innego trzeba naprawdę bardzo mocno i szczerze kochać ta osobę, skoro jego życie jest ważniejsze niż własne.
Chociaż bardzo podziwiam Wagabundę to trochę tez jej nie rozumiem, nigdy bym nie poświęciła własnego życia dla wroga np. Kaila czy Łowczyni. Ale właśnie tak autorka przedstawiła "dusze", które zawładnęły ludźmi i światem, że mimo wszystko są dobre i pomocne dla wszystkich.

Patrząc z perspektywy Melami, która nagle obudziła się bez możliwości ruszania swoim ciałem, bez jakiekolwiek interakcji ze światem zewnętrznym, to i tak uważam że dobrze to znosiła. Ja na jej miejscu pewnie już dano bym się poddała gdy bym była bezsilna i nawet nie mogła ruszać własnym ciałem, a tym bardziej gdy ktoś inny by za mnie myślał i rozmawiał ze mną w mojej głowie. Albo bym zwariowała z tej niemocy.

Zasięgłam po ta książkę po tym jak Stephenie Meyer zadebiutowałam saga Zmierz. Po przeczytaniu całej serii, która mi się podobała bardziej niż ekranizacji, postanowiłam sięgnąć po kolejną jej książkę, bo skoro poprzednie były dobre to czemu by ta nie. I nie zawiodłam się. Intruz bardziej mi się podobał i zafascynował swoją fabuła od sagi Zmierzchu. Wampiry i wampiry. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Młoda japońska dziewczyna zostaje sławną gejszą. Jej niezwykła opowieść, pełna humoru, niezapomnianych charakterów jest zainspirowana historią najsłynniejszej współczesnej gejszy- Mineko Iwasaki.

Opowieść Sauri, córki prostego rybaka, zaczyna się w 1929 roku, gdy jako dziewięcioletnia dziewczynka zostaje sprzedana przez ojca do renomowanej szkoły gejsz w Kioto. Jej starsza siostra Satsu trafia do burdelu. Oczami Sayuri śledzimy jej edukację jako gejszy: naukę tańca, muzyki, noszenie kimona, sztuki nakładania makijażu i układania włosów, nalewania sake.

Bycie gejszą nie jest łatwe, wygląd to najważniejsza rzecz, żeby nie zniszczyć fryzury trzeba spać na "drewnianym klocku" który nie jest w ogóle wygodny. Nakładanie makijażu trwa kilka godzin. Sayuri dojrzę musi się zmagać z tym wszystkim, chodzić do szkoły dla gejsz to jeszcze usługiwać w domu którym zamieszkuję. Sayuri nie jest jedyną gejszą w domu, mieszka razem z Hatsumomo, która tylko utrudnia wszystko. Gdy Sayuri staję się coraz bardziej popularna Hatsumomo próbuję się jej pozbyć, wrabia Sayuri w różne strasznę sytuację. Co tylko pogarsza życie dziewczyny, ale mimo tylu utrudnień Sayuri staję się jedną z najpopularniejszych gejsz dzięki pomocy Mamehy która wybrała Sayuri na młodszą siostrę. Każda starsza gejsza bierze pod opiekę młodszą by jej pomóc oswoić się ze światem gejsz i stają się one tzw. siostrami.

Świat gejsz jest to świat gdzie dziewictwo dziewczyny jest towarem sprzedawanym na licytacji temu, który zaoferuje najwięcej. Świat w którym kobiety są szkolone w sztuce uwodzenia bogatych i wpływowych mężczyzn, a miłość uchodzi za iluzję.

Zawsze byłam i nadal jestem ciekawa wszystkiego co jest związane właśnie z Japonia. I od jakiegoś czasu byłam zaintrygowana jak to jest być gejszą. I teraz już wiem, że z jednej strony to nic fajnego, sama męczarnia. Książkę przeczytałam bo szukałam inspiracji to napisania eseju. Ale pewnie i bez tego bym ją przeczytała. Na książce się ani trochę nie zawiodłam, tylko na tym, że niestety życie gejszy nie jest usłane różami jak się to mogło wydawać. Zawsze kojarzyłam gejsze jak takie japońskie księżniczki, zazdrościłam im, że maja takie cudowne życie, mają dużo ciuchów, są piękne, wręcz idealne. Niestety okazało się to trochę inne.

Młoda japońska dziewczyna zostaje sławną gejszą. Jej niezwykła opowieść, pełna humoru, niezapomnianych charakterów jest zainspirowana historią najsłynniejszej współczesnej gejszy- Mineko Iwasaki.

Opowieść Sauri, córki prostego rybaka, zaczyna się w 1929 roku, gdy jako dziewięcioletnia dziewczynka zostaje sprzedana przez ojca do renomowanej szkoły gejsz w Kioto. Jej starsza...

więcej Pokaż mimo to