-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019-05-03
2017-10-15
Historia z początku jak każda inna. Ona wdowa, on przyjaciel męża…[...]
To co mnie osobiście urzekło w tej książce to fakt jak bardzo słowa potrafią zakorzeniać się w naszej głowie, nie pozwalając odłożyć jej na półkę. Czytelnik zatraca się w kolejnych literach i jest wręcz zły gdy pojawia się siła wyższa, zmuszająca do odłożenia lektury. Consolation zaskakuje. Nie prowadzi monotonnej akcji a sprawia, że czytelnik chce więcej i więcej nie mogąc doczekać się tego co spotka go na kolejnych stronach. Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Na uwagę zasługuje fakt, że uczucie między dwojgiem ludzi nie jest przyjęte od razu. Tak z przyjemności. Nie ma pasji, która włada obiema postaciami. Występują natomiast rozterki i mnóstwo wątpliwości. Czy jest sens? Czy dobrze robimy? Czy wypada? W obecnych czasach nawet realne romanse charakteryzują się brakiem rozsądku i zastanowienia (choćby chwilowego) nad prawidłowością naszych zachowań. Czasem mam nawet wrażenie, że ludzie zatracają w sobie prawdziwe poczucie wartości oddając się jedynie zwykłej przyjemności. Tu natomiast autorka przypomina nam o rzeczach ważnych i ważniejszych. Nakazuje wręcz abyśmy zastanowili się nad naszym postępowaniem, gdyż to co teraz jest nieistotne dla wielu, kiedyś było nie do pomyślenia dla większości.
Więcej na https://literattka.wordpress.com/2017/10/29/jesienna-aura-i-consolation/
Historia z początku jak każda inna. Ona wdowa, on przyjaciel męża…[...]
To co mnie osobiście urzekło w tej książce to fakt jak bardzo słowa potrafią zakorzeniać się w naszej głowie, nie pozwalając odłożyć jej na półkę. Czytelnik zatraca się w kolejnych literach i jest wręcz zły gdy pojawia się siła wyższa, zmuszająca do odłożenia lektury. Consolation zaskakuje. Nie prowadzi...
2016-09-07
Płakałam... Przez jakieś ostatnie 20 stron. I nieważne, że zakończenie było przewidywalne. Nieistotne, że praktycznie pierwsze kartki zdradzają o czym jest cała historia, ważne że się płacze.
Nikt zapewne, w tak młodym wieku nie chciałby podzielić losu głównego bohatera tej książki.
Zazwyczaj jak piszę jakąś opinię to z góry wiem jaka będzie moja ocena. W przypadku tej książki zatrzymałam kursor na gwiazdkach i jeździłam od lewej do prawej licząc 8,9,10....10,9,8...8,9,10. Nie wiedziałam. A potem mówię sobie: nie patrz przez pryzmat emocji, oceń ją tak jak zwykły czytający ją obywatel.
Emocje to coś co kocham, a w tej książce znalazła się relacja, jaką sama w życiu osobiście posiadam i gdybym patrzyła przez jej pryzmat zapewne w dwóch pierwszych sekundach, niemal natychmiast zaznaczyłabym 10 gwiazdek i opuściła stronę. Jednak trzeba oceniać tak aby inni po sięgnięciu po tę pozycję nie czuli się zniesmaczeni, że wcale taka dobra nie jest.
Ma wady. Jak każda książka. Język jest stosunkowo za prosty - choć dla niektórych to zaleta. Rzecz dzieje się z początkiem studiów (a miałam niemal wrażenie jakbym czytała coś w stylu lat licealnych a może nawet gimnazjalnych), sama sielanka i praca - brak opisów zajęć jakby główni bohaterowie wcale na nie nie uczęszczali i najgorsza z możliwych dla mnie rzeczy: główna bohaterka oczywiście na wstępnie zaprzyjaźnia się z nieśmiałymi osobnikami by potem zakochać w największym z przystojniaków we wszechświecie (ba jej przyjaciel to jeszcze przystojniejszy 'żigolo'). To akurat dramat. Dlatego za te drobne niuanse odejmuje 2 porządne gwiazdki.
Jednakże - odczucia opisywane przy tragedii są dla mnie wielkim plusem. Chętnie sięgnę po drugą część o ile nie będzie w stylu 'Kiedy odszedłeś'.
Miłego czytania!
Płakałam... Przez jakieś ostatnie 20 stron. I nieważne, że zakończenie było przewidywalne. Nieistotne, że praktycznie pierwsze kartki zdradzają o czym jest cała historia, ważne że się płacze.
Nikt zapewne, w tak młodym wieku nie chciałby podzielić losu głównego bohatera tej książki.
Zazwyczaj jak piszę jakąś opinię to z góry wiem jaka będzie moja ocena. W przypadku tej...
2016-05-25
Sama historia choć ciekawa, to jednak nie miała w sobie tego czegoś, co sprawia że czytelnik całym sobą chce już na zawsze pozostać z bohaterami. Nigdy nie byłam w sytuacji głównej bohaterki i zapewne nie będę, ale moment śmierci Willa sprawił, że gdy ona zaczęła na nowo układać sobie życie z innym mężczyzną, pojawiał się we mnie niezrozumiały protest. Nie zgadzałam się z całą sytuacją, przez co może książka nie zafascynowała mnie tak jak powinna.
Więcej na: https://literattka.wordpress.com/2016/05/25/po-prostu-zyj/
Sama historia choć ciekawa, to jednak nie miała w sobie tego czegoś, co sprawia że czytelnik całym sobą chce już na zawsze pozostać z bohaterami. Nigdy nie byłam w sytuacji głównej bohaterki i zapewne nie będę, ale moment śmierci Willa sprawił, że gdy ona zaczęła na nowo układać sobie życie z innym mężczyzną, pojawiał się we mnie niezrozumiały protest. Nie zgadzałam się z...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04-25
Choroba głównej bohaterki to jedyna rzecz szokująca w tej książce. Nie mogę sobie wyobrazić jaki to musi być koszmar ukrywać się przed jakimkolwiek źródłem światła.
Jednak sama książka nie przypadła mi do gustu.
Choroba głównej bohaterki to jedyna rzecz szokująca w tej książce. Nie mogę sobie wyobrazić jaki to musi być koszmar ukrywać się przed jakimkolwiek źródłem światła.
Jednak sama książka nie przypadła mi do gustu.
2016-04-25
Rozumiem, że ludzie uwielbiają czytać grube książki ale żeby powieść mogącą spokojnie zawrzeć w 350 stronach rozwlekać aż na siedemset to chyba nieco przesada. Mnóstwo opisów przeplatających często okrojone dialogi.
Sama książka jest łatwa i przyjemna. Mówi o miłości mogącej spotkać każdą młodą dziewczynę. Miałam wrażenie, że swoimi słowami autorka broniła wszystkich ludzi podejmujących decyzje odbiegające od tzw. 'standardów'.
Była rzecz, która nawet mnie rozśmieszyła. Tajemnica rodzinna, która miała uchodzić za straszną a była totalnie trywialna :)
Podobało mi się jedno. Łatwość czytania, przyjemny styl językowy dla odbiorcy. Gdybym miała porównać tą książkę z popularnym " Alibi na Szczście" to z pewnością wygrywa bezkonkurencyjnie. Poprzednia książka była ciut płytka a ta przynajmniej niesie za sobą kilka ważnych przesłań. Na majówkę, osobom nie chcącym zastanawiać się nad głębią czytanej treści serdecznie polecam.
Ja zaliczam ją do pozycji przeczytane, zapomniane :) Powodzenia czytelnikom!
Rozumiem, że ludzie uwielbiają czytać grube książki ale żeby powieść mogącą spokojnie zawrzeć w 350 stronach rozwlekać aż na siedemset to chyba nieco przesada. Mnóstwo opisów przeplatających często okrojone dialogi.
Sama książka jest łatwa i przyjemna. Mówi o miłości mogącej spotkać każdą młodą dziewczynę. Miałam wrażenie, że swoimi słowami autorka broniła wszystkich...
2015-07-14
Po książkę chwyciłam już po obejrzeniu jej ekranizacji. Przyznam, że jest to moja pierwsza styczność z twórczością tego autora i jestem bardzo zaskoczona prostotą języka jakiego używa. Na próżno doszukiwać się w książce wyszukanych słów czy pięknie składanych zdań. Są one zazwyczaj krótkie i niezbyt skomplikowane. Co do samej treści książka bardzo przypadła mi do gustu choć w moim odczuciu wydarzenia przedstawione w filmie bardziej ze sobą współgrały. Powieść jest typowym w swoim rodzaju romansem. Dwa światy stykające się gdzieś między niebem na ziemią i zastanawiające się czemu to właśnie im w spadku przypadło uczucie zwane miłością. Dwa zupełnie różne nurty, ona-nowoczesna, on - staroświecki i ten jeden mały problem narażania życia w okrutnym starciu z bykami. Treść książki w sumie nie miała w sobie nic czego nie moglibyśmy znaleźć w tysiącach innych powieści a mimo to przekonuje do siebie czytelnika. Dlaczego tak jest? Nie mam pojęcia. Może to przez wzgląd na wartości jakie nam stawia? Może chodzi o dylematy z jakimi zmierzają się bohaterowie. Autor pokazuje nam chwiejność człowieka w obecnym świecie, usprawiedliwianie swoich zachowań na rzecz innych. Pokazuje w jaki sposób egoizm można łatwo pomylić z poświęceniem.
W moim mniemaniu książka zasługuje na chwilę uwagi. Powinna być czytana zwłaszcza przez tych, którzy dawno zatracili w sobie wartości życiowe i tych którzy nie wierzą w piękne chwile jakim była chociażby niespodziewana końcówka książki :)
Jak dla mnie na plus!
Po książkę chwyciłam już po obejrzeniu jej ekranizacji. Przyznam, że jest to moja pierwsza styczność z twórczością tego autora i jestem bardzo zaskoczona prostotą języka jakiego używa. Na próżno doszukiwać się w książce wyszukanych słów czy pięknie składanych zdań. Są one zazwyczaj krótkie i niezbyt skomplikowane. Co do samej treści książka bardzo przypadła mi do gustu choć...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04
Mam niezwykle mieszane uczucia. Nie wiem czy można dobrze ocenić książkę, w której w sumie wszystko jest mocno przewidywalne. Sam element pojawiającego sie ducha stawał sie niesamowicie kuriozalny. Duch pojawiał się gdzie chciał, kiedy chciał, ZUPEŁNIE JAK W BAJCE DLA DZIECI. Scena z ładunkami wybuchowymi to zaś dla mnie spektakularne skojarzenie z 'PANEM MERCEDESEM'. Nie jestem w stanie pochwalić czegoś co wydaje mi się nadzwyczaj zwyczajne.
Mam niezwykle mieszane uczucia. Nie wiem czy można dobrze ocenić książkę, w której w sumie wszystko jest mocno przewidywalne. Sam element pojawiającego sie ducha stawał sie niesamowicie kuriozalny. Duch pojawiał się gdzie chciał, kiedy chciał, ZUPEŁNIE JAK W BAJCE DLA DZIECI. Scena z ładunkami wybuchowymi to zaś dla mnie spektakularne skojarzenie z 'PANEM MERCEDESEM'. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo toPierwsze strony zaczynają się niczym amerykański film o nastolatkach. Przekleństwa, prostota języka, ucieczka przed 'popularnymi'. Ten wstęp chyba nawet mnie nieco zmęczył. Mimo to siedziałam i czytałam dalej. Ziarnko zostało zasiane, a kolejne z nich zbierały plony. Pomysł był super. Zawiłości wplątane w historię Sky i Deana wyśmienicie zakradały się w umysł czytelnika. I cieszę się, że ów pomysł był w stanie uratować marny początek. Polecam na długie leniwe niedziele.
Pierwsze strony zaczynają się niczym amerykański film o nastolatkach. Przekleństwa, prostota języka, ucieczka przed 'popularnymi'. Ten wstęp chyba nawet mnie nieco zmęczył. Mimo to siedziałam i czytałam dalej. Ziarnko zostało zasiane, a kolejne z nich zbierały plony. Pomysł był super. Zawiłości wplątane w historię Sky i Deana wyśmienicie zakradały się w umysł czytelnika. I...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-21
Srebrna zatoka to idealna powieść na jesienne dni z kubkiem gorącej czekolady i ogromnym kocem okrywającym ciało. To historia nie dwojga ludzi a całej grupy obserwatorów wielorybów w Australii i zupełnie innego świata jakim jest Londyn. Jednej z grup przewodzi Liza drugiej zaś Mike. Każde z nich ma inne priorytety i każde zmienia się pod wpływem drugiego. Niejeden zapyta czy książka to typowy romans - zdecydowanie nie. Wątek miłosny przedziera się przez kolejne strony i wydaje mi się, że został nawet nieco słabo skonstruowany. Powstał ot tak, dosłownie znikąd. Za sensem książki przemawia tajemnica Lizy i jej córki a także decyzja z jaką musi zmierzyć się Mike na ostatnich stronach. Gdyby książka zakończyła się tak jak pierwotnie miała się zakończyć (wnioskując z treści) wzbudziłaby za pewne wiele kontrowersji i niejeden z czytelników zadawałby sobie pytanie 'dlaczego do jasnej cholery??'. Autorka postanowiła jednak nieco umilić nam końcówkę przez co książka zapewne za kilka tygodni ulotni się z mojej głowy. Sam język i styl pisania jest jak najbardziej przyzwoity. Na jesień - serdecznie polecam ;)
Srebrna zatoka to idealna powieść na jesienne dni z kubkiem gorącej czekolady i ogromnym kocem okrywającym ciało. To historia nie dwojga ludzi a całej grupy obserwatorów wielorybów w Australii i zupełnie innego świata jakim jest Londyn. Jednej z grup przewodzi Liza drugiej zaś Mike. Każde z nich ma inne priorytety i każde zmienia się pod wpływem drugiego. Niejeden zapyta...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-04
Gdybym dała tej książce choćby 9 gwiazdek, mocno obraziłabym ją patrząc na to jak oceniałam poprzednie przeczytane pozycje. Poznając sam tytuł czytelnik ma wrażenie, że zetknął się z typowym romansem - a to błąd. Ona - w długoletnim związku, nadal mieszkająca z rodzicami traci pracę. On - miłośnik życia, adrenaliny i wszystkiego co sprawia, że kocha się każdy następny dzień, ulega wypadkowi. Jego kończyny zostają sparaliżowane. Była by to kolejna z typowych historii gdybyśmy relacji tej dwójki nie odczuwali tak realistycznie. Sarkazm Willa, wrogie nastawienie do świata, uzależnienie każdej czynności od sprawnych osób. Autorka w taki sposób opisała historię tej dwójki, że miałam wrażenie jakbym stała między nimi i w każdym z przykrych momentów aż krzyczała z bólu.
Widziałam jego cierpienie, niemoc obezwładniającą go każdego dnia i jej starania będące wszystkim i spalające jednocześnie na panewce.
Ostatnie 30 stron wycisnęło ze mnie potok łez i choć końcówka była bardzo przewidywalna nie mogłam pojąć dlaczego tak właśnie musi się to wszystko skończyć. Tyle miłości, tyle uczuć i oddania. Do tej pory wspominając książkę łza kręci mi się w oku i wiem, że kupię egzemplarz aby umieścić go w swojej małej biblioteczce.
Gdybym dała tej książce choćby 9 gwiazdek, mocno obraziłabym ją patrząc na to jak oceniałam poprzednie przeczytane pozycje. Poznając sam tytuł czytelnik ma wrażenie, że zetknął się z typowym romansem - a to błąd. Ona - w długoletnim związku, nadal mieszkająca z rodzicami traci pracę. On - miłośnik życia, adrenaliny i wszystkiego co sprawia, że kocha się każdy następny...
więcej mniej Pokaż mimo to
Romans niebanalny choć banalnie napisany. Prostota języka sprawia, że trafiła do mas. Mamy dwoje młodych ludzi. On - bogaty, ona - zwyczajna. On - proponuje jej niecodzienne rozrywki. Ona - powątpiewa, by wreszcie ulec. Miliony kobiet z rozszerzonymi oczami czytały bez wytchnienia ową powieść marząc potajemnie by zamienić się z bohaterką na role. Czy oby na pewno?
Jak dla mnie w książce nie ma żadnych wartości, nie mówi o niczym ważnym, nie porusza tematów godnych uwagi. Jedynym jej aspektem jest wzbudzanie pożądania. W sumie nie ma o czym tu dużo pisać. Zabieram 4 gwiazdki, może innej książce bardziej się przydadzą.
Romans niebanalny choć banalnie napisany. Prostota języka sprawia, że trafiła do mas. Mamy dwoje młodych ludzi. On - bogaty, ona - zwyczajna. On - proponuje jej niecodzienne rozrywki. Ona - powątpiewa, by wreszcie ulec. Miliony kobiet z rozszerzonymi oczami czytały bez wytchnienia ową powieść marząc potajemnie by zamienić się z bohaterką na role. Czy oby na pewno?
Jak dla...
2014-07-29
Łzy - słowo jakie już zawsze będzie mi się kojarzyło z tym właśnie tytułem. Przez ok 600 stron owo słowo pojawiło się przynajmniej 200razy. Wszyscy płaczą, nawet w przypadku chwil szczęścia tyle, że wtedy są to łzy radości(cóż za wspaniałomyślna różnica). Jednak łzy to łzy i można było je zastąpić chociaż małymi synonimami. To chyba największy minus, wprawiający mnie w irytację.
Ciągłe powtarzanie tych samych fraz i usilne zapewnianie czytelnika, że psychoza jest poważną chorobą również było uciążliwe. Gdyby ograniczyć się raptem do krótkich wzmianek na temat tego jakże wielkiego dramatu, książka skurczyłaby się zapewne o połowę.
Są jednak także dobre strony. Ów tytuł jest napisany w taki sposób, że czytelnik bez najmniejszego problemu jest w stanie wcielić się w głównych bohaterów i razem z nimi przeżywać ich dramaty. Jak zachowalibyśmy się na miejscu matki, która ma do wyboru własną śmierć bądź dziecka noszonego pod sercem? Co byśmy czuli oddając dziecko? I czy w czasie ciąży te odczucia były by równie silne jak już po narodzinach? Książka porusza bardzo trudne tematy stąd staje się ciekawa. O dziwo - bardzo przewidywalne zakończenie nie zdaje się być tu ani trochę istotne bo książka swoją wartość opiera przede wszystkim na emocjach co jest w sumie nie jako plusem.
Dla mnie największym elementem wartościującym tą powieść był zabieg, w którym autorka rozpoczęła książkę od słów jej głównej bohaterki - to Lucy króluje przez większość książki opisując wydarzenia. Zakończenie książki autorka przerzuca jednak na jej męża ukazując jego obraz odbierania rzeczywistości. Mega plus za coś takiego!
Jak na taką fabułę książka jest za długa - mimo to polecam :))
Miłego stąpania wraz z bohaterami po rozbitym szkle.
Łzy - słowo jakie już zawsze będzie mi się kojarzyło z tym właśnie tytułem. Przez ok 600 stron owo słowo pojawiło się przynajmniej 200razy. Wszyscy płaczą, nawet w przypadku chwil szczęścia tyle, że wtedy są to łzy radości(cóż za wspaniałomyślna różnica). Jednak łzy to łzy i można było je zastąpić chociaż małymi synonimami. To chyba największy minus, wprawiający mnie w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Podobno Hit! A według mnie tego się nie da czytać.
Dobrnęłam do końca bo myślałam, że zakończenie może będzie tym czymś „wow”. Gdybym wiedziała, że ta książka jest o niczym a ma jedynie a celupobic rekord ilości używanych słów typu”kutas” to po pierwszych10steonach bym ją odrzuciła.
Życie młodego hokeisty na codzień bzykającego laski. Zakochuje się w dzierlatką, która o wszystko ma do niego pretensje. Kłócą się, godzą, bzykają. Koniec pięknej historii.
Podobno Hit! A według mnie tego się nie da czytać.
więcej Pokaż mimo toDobrnęłam do końca bo myślałam, że zakończenie może będzie tym czymś „wow”. Gdybym wiedziała, że ta książka jest o niczym a ma jedynie a celupobic rekord ilości używanych słów typu”kutas” to po pierwszych10steonach bym ją odrzuciła.
Życie młodego hokeisty na codzień bzykającego laski. Zakochuje się w dzierlatką, która o...