eLka

Okładka książki eLka Julia Hebdzyńska
Okładka książki eLka
Julia Hebdzyńska Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
95 str. 1 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-08-02
Data 1. wyd. pol.:
2014-08-02
Liczba stron:
95
Czas czytania
1 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379423279
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5
4

Na półkach: ,

Kiedy słyszycie słowo elka na pewno przychodzi wam do głowy prawo jazdy. I bardzo dobrze wam się kojarzy! Dziś przychodzę do Was z recenzją książki pt. Elka. Julii Hebdzyńskiej. O istnieniu pozycji dowiedziałam się akurat, kiedy sama kończyłam kurs i przygotowywałam się do egzaminu praktycznego. Niestety, pozycja akurat wtedy wyszła z księgarni. Na szczęście w końcu udało mi się ją zdobyć w Skupszopie i przeczytać.

Książka opowiada o dziewczynie, która przygotowuje się do matury. W tym burzliwym okresie postanowiła zapisać się na kurs prawa jazdy i już podczas pierwszej jazdy zakochuje się w swoim instruktorze.

Trudno powiedzieć czy jest to powieść, czy raczej opowiadanie - pozycja ma mniej niż sto stron. Akcja książki jest oparta na miłości, a raczej wzajemnej fascynacji kursantki i instruktora. Nie ma tu żadnych gorących scen - dziewczyna po prostu przeżywa pierwszą miłość ze znacznie starszym, bo trzydziestokilkuletnim, instruktorem. Momentami można odnieść wrażenie, że jest ona niezbyt dojrzała emocjonalnie - jej wypowiedzi, a raczej wpisy w pamiętniku brzmią dosyć infantylnie. Instruktor też zachowywał się dość nietaktownie - pytanie czy nasza bohaterka ma chłopaka i komplementowanie jej urody już przed rozpoczęsciem jazd. Czasem miałam wrażenie, że instruktor jest bardziej zafascynowany kursantką niż ona nim - to on zainicjował pierwszy pocałunek, poprawiał jej szalik, zapraszał do kawiarni.

W każdym razie pisana jest w formie pamiętnika, co niewątpliwie jest jej zaletą. Idealnie odzwierciedla to długość akcji książki, która trwa prawie 3 miesiące. Podobało mi się również zastąpienie nazw miejsc jedną literą, np. plac K., gdzie nasza bohaterka zwykle zaczynała jazdy, oraz pozostawienie głównej bohaterki bezimiennej. Trochę jak w Procesie Kafki. Prawdopodobnie celem autorki było to, aby każdy czytelnik utożsamiał się z postacią, a scenerię traktował jako dodatek do akcji.

Jesli chodzi o minusy, to rażącym błędem jest pisanie daty typu 15 październik. Zastanawiałam się, czy to niedopatrzenie ze strony korektora, czy zabieg mający na celu stylizację na język mówiony, w którym często popełnia się błędy. Brakowało mi tu choć kilku opisów zabawnych sytuacji na drodze - myślę, że każdy kursant się z takowymi zmierzył i teraz ze śmiechem je wspomina, a i fajnie dodałoby to opowieści charakteru. Tymczasem w Elce, oprócz samych opisów spotkań podczas jazd i kilku wspólnych herbat mamy opisy zimowego miasta oraz fantazje bohaterki na temat instruktora. Zakończenie książki też było dla mnie nie do końca jasne. Widać, że miało być to coś z przesłaniem, lecz autorce nie do końca się to udało.

Choć okładka jest dość prosta, to ma w sobie coś urzekającego. Ten "kwiatkowy" samochód sprawia, że od razu wiadomo, komu najbardziej może się spodobać. To propozycja idealna na plażę, na jesienne wieczory, na weekend, jako przerywnik między grubszymi pozycjami.

Recenzja pochodzi z bloga: Łódzka Jotka - recenzje

Kiedy słyszycie słowo elka na pewno przychodzi wam do głowy prawo jazdy. I bardzo dobrze wam się kojarzy! Dziś przychodzę do Was z recenzją książki pt. Elka. Julii Hebdzyńskiej. O istnieniu pozycji dowiedziałam się akurat, kiedy sama kończyłam kurs i przygotowywałam się do egzaminu praktycznego. Niestety, pozycja akurat wtedy wyszła z księgarni. Na szczęście w końcu udało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
21

Na półkach:

„elka” to historia osiemnastoletniej dziewczyny zafascynowanej swoim instruktorem nauki jazdy, przystojnym brunetem, starszym od głównej bohaterki o całe szesnaście lat.
Jestem dwa razy starsza od narratorki i tematyka zauroczenia, pierwszego pocałunku i licznych rozterek związanych z rodzącym się uczuciem, jest dawno za mną i właściwie nie interesuje mnie już taka tematyka (wolę historie o małżeństwie, dzieciach, ludzkich wyborach). A jednak, muszę to przyznać - Julia Hebdzyńska potrafiła mnie oczarować. Przez chwilę miałam okazję przypomnieć sobie, jak to kiedyś było, jakie uczucia przepełniają takiego młodego człowieka, jaki jest podatny za pierwsze zakochania i ile mrzonek tli się w jego głowie. Bardzo odpoczęłam jadąc elką na tylnym siedzeniu i przysłuchując się monologowi uczennicy i patrząc na pewnego siebie instruktora prawa jazdy.
Wielkim plusem powieści jest sam pomysł. Jest to książki inna niż większość. Nie jest to landrynkowy romans, których nie znoszę, ale analiza rodzącego się zauroczenia i fascynacji, niepozbawiona na szczęście rozsądku i myślenia: „I już wtedy, już w tamtym momencie powinnam uciec, gdzie pieprz rośnie, żeby sobie zatrzymać te swoje spokojne noce i myśli nieskażone dwuznacznością.” (...) „Taki młody człowiek kompletnie nic nie wie o życiu, o jego trudach i znojach. (...) Nie chcę mieszać w to Boga, ale się jednak zastanawiam, dlaczego to wszystko miało miejsce, a ja stałam się główną bohaterką tej przypowieści...?”
Zakończenie powieści jest bardzo dobre – sprawia, że historia nabiera głębi, nie jest tylko lekką opowiastką o pierwszym pocałunku. „Świat jest dziwny, trzeba to przyznać, ale szukamy w nim jakichkolwiek, nawet najmniejszych pozytywów, czyż nie?”
Język autorki jest rewelacyjny. Po raz pierwszy chyba nie raziły mnie krótkie zdania, które nadają tej historii lekkości. W dodatku autorka pisze dowcipnie, z dużą dozą autoironii i co najważniejsze - potrafi poddać to, co przeżywało jej serce – refleksji, dzięki temu jej postać nie ma w sobie nic naiwnego: „(...) on stara się mnie przekonać, żebym z nim trochę na dłużej w tym aucie została. A ja, oczywiście świadoma swoich obowiązków życiowych, wiem, że muszę wracać do realnego świata wypełniać swoją misję dnia codziennego.”
Jest to książka doskonała na zbliżający się listopadowy wieczór, z pewnością poprawi nastrój i uświadomi jak bardzo delikatny, i pełen uczuć jest młody człowiek, młoda kobieta, stawiająca pierwsze kroki w „wielkim świecie”, a różni „instruktorzy” powinni mieć tego świadomość.

„elka” to historia osiemnastoletniej dziewczyny zafascynowanej swoim instruktorem nauki jazdy, przystojnym brunetem, starszym od głównej bohaterki o całe szesnaście lat.
Jestem dwa razy starsza od narratorki i tematyka zauroczenia, pierwszego pocałunku i licznych rozterek związanych z rodzącym się uczuciem, jest dawno za mną i właściwie nie interesuje mnie już taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
573
513

Na półkach:

Książka zaintrygowała mnie komiksową okładką i ciekawym blurbem, jest idealna na krótką chwilę oddechu między "cięższymi" lekturami.

Fabuła

Osiemnastoletnia, bezimienna dziewczyna rozpoczyna kurs nauki jazdy. Wybiera termin dość nieciekawy, czyli późną jesień.. Jest zimno, ponuro, wieje, w listopadzie pada już śnieg, a ona niestrudzenie biega na jazdy, które stają się szkołą... uczuć. Szesnaście lat starszy instruktor funduje jej jazdę bez trzymanki po bezdrożach ludzkich relacji, testuje jej dojrzałość i zapał oraz szkoli manewry... ustami. Co z tego wyniknie? Nie bójcie się, nic zdrożnego ;)

Opinia

Sięgając po ten debiut spodziewałam się romansu (blurb jest jednoznaczny). Tak, moi drodzy - marzyłam o przygodzie miłosnej kursantki i przystojnego instruktora. A otrzymałam monolog. Monolog dziewczyny, która nigdy nie miała bliższych kontaktów z płcią przeciwną. Może to dziwne, skoro miała 18 lat, jednak taka postawa rozczuliła mnie i sprawiła, że polubiłam bohaterkę. Jej tekst "całuje mnie, skubaniec!" wywołał we mnie wybuch niekontrolowanego śmiechu, zresztą cała opowieść była niezmiernie zabawna. Wyobraźcie sobie dziewczynę, która zamiast szlifować obsługę samochodu, patrzy cielęcym wzrokiem w brązowe oczy instruktora; która przeżywa ekscytację, gdy rękaw tegoż ociera się o jej udo podczas manewru; która zamiera w oczekiwaniu na pocałunek, choć go nie chce ;) Wszystko mi się w tym monologu podobało, stopniowanie napięcia, nasycenie emocjami, nietypowość formy. Zaskoczyło mnie to, jak dobrze się bawiłam. Wszak książeczka traktuje o jednej rzeczy - o emocjach nastolatki wymykających się spod kontroli.

Za to instruktor zrobił na mnie negatywne wrażenie, czasem łapałam się na myślach, że jest pedofilem... Jego zachowanie było mocno naganne i gdyby nie fakt, że kursantka była pełnoletnia - moje nerwy mogłyby nie wytrzymać. Niemniej jednak sam pomysł wydał mi się ciekawy i nieszablonowy.

Książeczka ma niecałe 100 stron, więc czyta się błyskawicznie. Jest językowo poprawna i znakomicie odzwierciedla słownictwo nastolatków (tych grzeczniejszych). Czytałam zarzuty innych blogerów, że historia jest naiwna i dziecinna. Moi drodzy, trochę dystansu! Książkę napisała dwudziestolatka, idealnie odzwierciedliła język rówieśników, bez zbędnych wulgaryzmów czy pseudo-mądrości. To nie jest dzieło odkrywcze, ani wybitne, jednak znakomicie bawi i nie uważam, bym czytając je zmarnowała czas. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to zakończenie - dla mnie dość niejasne.

Dla kogo

Dla nastolatek, dla kursantek z głową w chmurach, dla marzycielek.
Dla zabawy i do czytania na szkolnej przerwie.
Dla wielbicieli debiutów.

recenzja pochodzi z bloga: Lustro Rzeczwywistości

Książka zaintrygowała mnie komiksową okładką i ciekawym blurbem, jest idealna na krótką chwilę oddechu między "cięższymi" lekturami.

Fabuła

Osiemnastoletnia, bezimienna dziewczyna rozpoczyna kurs nauki jazdy. Wybiera termin dość nieciekawy, czyli późną jesień.. Jest zimno, ponuro, wieje, w listopadzie pada już śnieg, a ona niestrudzenie biega na jazdy, które stają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
89

Na półkach: ,

Jak pewnie wiecie lubię sięgać po debiuty. Można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki. "eLKa" to debiut, który zainteresował mnie swoją fabułą i ciekawą okładką. Spodziewałam się lekkiej, zabawnej lektury opisującej lekcje jazdy samochodem. Czy właśnie ten temat gra kluczową rolę w tej książce?

"eLKa" to krótki zapis, dziennik, cotygodniowych (czasami częstszych) spotkań z trzydziestoczteroletnim instruktorem jazdy. Spotykają się oni na placu K., skąd zaczynają kurs. Maturzystka już od pierwszego spotkania zaczyna czuć coś do swojego nauczyciela jazdy, nie przeszkadza jej nawet różnica wieku. Czuje pożądanie, fascynację, instruktor widocznie ją pociąga. Książka została pozbawiona imion bohaterów (w niczym mi to nie przeszkadzało, ja lubię taki zabieg) oraz nazw ulicy (to również mi nie przeszkadzało, a nawet pasowało do formy).

Na plus zasługuje budowanie napięcia - czytając czekałam na moment pocałunku czy czegoś więcej. "eLKa" jest lekką książką, dosłownie na góra dwie godziny. Szybko się ją czyta i dla odprężenia się jest idealnie, jest też dość krótka. Dodatkowo język jest prosty, co tylko ułatwia przewracanie kolejnych kartek. Ta historia pokazuje, że nie ma się władzy nad uczuciami, które czasami są irracjonalne i nie powinny się zdarzyć, a i tak w nie brniemy.

Niestety oprócz plusów ten debiut ma kilka minusów. Zabrakło mi zabawnych sytuacji, czy opisów manewrów drogowych. Kiedy ja robiłam prawo jazdy wiele razy zdarzały się takie sytuacje, które później ze śmiechem opowiadałam. Całość fabuły skupia się wokół relacji instruktor-uczennica. Przeważają opisy tego, co się między nimi dzieje, oczywiście zdarza się kilka wtrąceń na temat manewrów i jazdy, jednak dla mnie było to za mało i żałuję, że autorka tego nie pogłębiła. Kolejnym minusem jest dla mnie główna bohaterka, która niestety według mnie była zbyt naiwna na osiemnastolatkę w swoim postępowaniu i myśleniu. A instruktor? Czasami miałam ochotę go udusić za jego słowa, mentalność, charakter. Nie polubiliśmy się, niestety. Kolejnym minusem jest dla mnie zakończenie - nie zrozumiałam przekazu autorki, mimo tego, że próbowałam.

"eLKa" to lekka książka, którą się czyta błyskawicznie, jednak czegoś jej brakuje. Rozwiniętego portretu psychologicznego, głębszego opisu relacji, spotkań. Jako debiut jest poprawna, lecz dwudziestoletnia autorka musi nad kilkoma rzeczami popracować. Myślę, że jej rokowania na przyszłość są dobre, ponieważ temat na książkę jest ciekawy. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć jej powodzenia i czekać na kolejną książkę (mam nadzieję, że dopracowaną i pogłębioną). A Wy jeśli macie ochotę na lekką opowieść, przerywnik w czytaniu ciężkich historii to "eLKa" się w tym sprawdzi idealnie.

Jak pewnie wiecie lubię sięgać po debiuty. Można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki. "eLKa" to debiut, który zainteresował mnie swoją fabułą i ciekawą okładką. Spodziewałam się lekkiej, zabawnej lektury opisującej lekcje jazdy samochodem. Czy właśnie ten temat gra kluczową rolę w tej książce?

"eLKa" to krótki zapis, dziennik, cotygodniowych (czasami częstszych) spotkań z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
935
897

Na półkach:

Julia Hebdzyńska to 20-letnia debiutująca pisarka. Obecnie studiuje filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Jej pozycja ,,eLka" niedawno ukazała się na rynku.

Bohaterką tej krótkiej powieści jest 18-letnia dziewczyna, która postanowiła zapisać się na kurs prawo jazdy. Swoją przygodę rozpoczęła w porze jesienno-zimowej, więc oprócz jazd musiała także przygotowywać się do matury. Jej instruktorem został 34-letni mężczyzna. Już od samego początku opowieści możemy wyczuć, że może dojść do czegoś między nimi.

Lubię sięgać po debiuty, gdyż zawsze można wśród nich wypatrzyć jakąś perełkę. Czy tak było i tym razem? Nie do końca. Już na samym początku można zorientować się, że autorka jest nastolatką poprzez używane przez nią wtrącenia. Sięgając po tę pozycję sądziłam, że zostanie przybliżony mi kurs na prawo jazdy, pierwsze jazdy, manewry. Niestety, tej tematyki nie było tutaj za wiele. Całość skupiła się bardziej na relacji kursantka-instruktor. Dodatkowo jeśli już o tym mowa końcowe motto książki jest dla mnie zupełnie niejasne.


,,eLka" to pozycja średnia, nie chciałabym zniechęcać autorki do dalszego pisania. Sądzę, że powieść byłaby o wiele lepsza, gdyby była bardziej dopracowana i język w niej użyty był bardziej dorosły. Jest to moim zdaniem dość naiwna pozycja, którą można przeczytać, jednak za wiele nie wniesie ona do naszego życia. Mimo wszystko jeśli macie wolną godzinkę czasu to możecie przeczytać z ciekawości. Być może Was bardziej zachwyci.

Moja ocena: 3/6

Julia Hebdzyńska to 20-letnia debiutująca pisarka. Obecnie studiuje filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Jej pozycja ,,eLka" niedawno ukazała się na rynku.

Bohaterką tej krótkiej powieści jest 18-letnia dziewczyna, która postanowiła zapisać się na kurs prawo jazdy. Swoją przygodę rozpoczęła w porze jesienno-zimowej, więc oprócz jazd musiała także przygotowywać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15
  • Chcę przeczytać
    12
  • Posiadam
    5
  • 2014
    2
  • 2016 rok
    1
  • Literatura Współczesna
    1
  • Literatura Piękna
    1
  • Literatura polska
    1
  • 2016
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki eLka


Podobne książki

Przeczytaj także