-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
Świetna książka, opowiadająca o realiach pracy w japońskich przedsiębiorstwach w sposób humorystyczny i refleksyjny za razem. Ta książka niezmiernie przypadła mi do gustu. Sama pani Amèlie napisała ją świetnie, tak, że można było sobie wyobrazić całą tą sytuację, w której się znajdowała. Mi jako osobie, pasjonującej się Japonią, przypomniano o tym niezbyt przyjemnym stosunku Japończyków do ludzi z Zachodu. Nawet mój nauczyciel japońskiego nie raz mi o tym przypomina, a ja mimo Wszystko, niczym pani Amèlie, silna i niezwykle wytrwała kobieta, chcę brnąć w tę kulturę. Zwróciłam też szczególną uwagę na opis wychowywania płci żeńskiej w Japonii i jest ona dla mnie w pewnym sensie okropna, mimo tego iż uważam się za dość pracowitą osobę, nie potrafiłabym odmówić sobie snu, czy radości z ulubionego posiłku. Japońską nie jestem i codziennie się o tym na własne oczy przekonuję, wyglądać niczym panna Mori to odległe marzenie, które się nigdy nie spełni. Amèlie podziwiała tę egzotykę, jak i ja. Byłam również zachwycona porównaniem relacji autorki z Mori-san do relacji pomiędzy Amerykanem a Japończykiem z filmu. Ogólnie niezmiernie polubiłam panią Amèlie. Wspaniała kobieta tak jak i książka.
Świetna książka, opowiadająca o realiach pracy w japońskich przedsiębiorstwach w sposób humorystyczny i refleksyjny za razem. Ta książka niezmiernie przypadła mi do gustu. Sama pani Amèlie napisała ją świetnie, tak, że można było sobie wyobrazić całą tą sytuację, w której się znajdowała. Mi jako osobie, pasjonującej się Japonią, przypomniano o tym niezbyt przyjemnym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zacznę może od tego, że dawno nie czytałam tak świetnej książki. Genialnie napisana powieść o postaci, która stała mi się niezwykle bliska, Izabela Kastylijska, wspaniała kobieta.
O głównej bohaterce nie ma co za dużo mówić, ponieważ wylałby się ze mnie potok słów. Postać nietuzinkowa, oryginalna. Kobieta, która nie dała sobą pomiatać, mimo iż żyła w czasach, kiedy kobiety miały mało do powiedzenia. Otworzyła im również możliwość kształcenia się, co według mnie tylko udowadnia, iż była niezwykle światła. Podobało mi się również jej nastawienie do dzieci, wcale nie odrzuciła swojej pierworodnej, mimo iż była dziewczynką, a nie uprawnionym przez wszystkich innych synem. Kobieta niezwykła, która bezapelacyjnie zapadnie mi w pamięć.
Ponownie nad fabułą nie ma co się rozwodzić, gdyż w większości są to fakty historyczne. Jednakże kunszt pisarza jest niezwykły. Nie zanudził bezsensownymi amorami, które wydawkował nam z umiarem. No i nie zabił mozolnością wojen, gdyż Wszystko razem dopełniało się idealnie. Tak, że czytanie tej powieści sprawia tylko przyjemność. <3
Nie wiem co mogę więcej rzec. Jedynie to, że niezwykle będę sobie cenić tę książkę. I napewno zamierzam ją jakoś przemycić do mej biblioteczki :) Coś czuję, że nawet w przyszłości nieraz zapragnę po nią sięgnąć.
Zacznę może od tego, że dawno nie czytałam tak świetnej książki. Genialnie napisana powieść o postaci, która stała mi się niezwykle bliska, Izabela Kastylijska, wspaniała kobieta.
O głównej bohaterce nie ma co za dużo mówić, ponieważ wylałby się ze mnie potok słów. Postać nietuzinkowa, oryginalna. Kobieta, która nie dała sobą pomiatać, mimo iż żyła w czasach, kiedy...
A więc zacznę od tego, że chcę zrobić ogólną recenzję od 1 do 5 części serii "Dary Anioła", ponieważ pisanie o każdej z osobna pochłonęłoby zbyt wiele czasu.
Tym razem zupełnie na odwrót zaczęłam od filmu, który niesamowicie mi się spodobał (po przeczytaniu książki wciąż stwierdzam, że jest świetną ekranizacją). Historia już wtedy pochłonęła mnie w całości i postanowiłam przeczytać książkę, a ta wręcz mnie zabiła ( w pozytywnym sensie) :D
Co jak co, ale pierwszą część, to chyba oprawię lub wyrzeźbię no już sama nie wiem. Jak dla mnie zasługuje na uznanie (chociażby z mojej strony). Chociaż z początku załamał mnie fakt, że Jace i Clary mieliby być rodzeństwem, mimo że świetnie wytłumaczone, od początku wydawało się podejrzane. Cała historia ich "ojca",a właściwie tylko ojca Clary też genialna(a to też mało powiedziane). W kolejnych częściach zniżyłam się do takiego poziomu, że stwierdziłam, iż w ich przypadku, to jak dla mnie mogliby popełnić kazirodztwo XDD Serio, byłam kompletnie zdesperowana. Jeszcze kwestia Simona, cieszę się że autorka wyraźnie pokazywała, iż tylko on był zainteresowany Clary,a nie ona nim też chociażby po części. Wyszłaby z tego kolejna nudna mieszanka miłosna i wieczne rozterki bohaterki pt. "Którego wybrać", co jest chyba najgorszym możliwym scenariuszem. Mimo, iż nie jestem fanką homoseksualizmu, to uwielbiam Magnusa i Aleca razem, serio, sama w to nie wierzę, ale szczerze im kibicowałam. Poza Sebastianem chyba nikt bardzo mnie nie irytował, nawet nie miałam nic do ojca Clary. Głównie dlatego, że każda z tych postaci została świetnie wykreowana. Pokochałam ich wszystkich i za każdą częścią ciężko mi się było z nimi rozstać.
Dlaczego? Bo fabuła była tak świetna i wciągająca, że chciałam tylko więcej i więcej! Nie potrafiłam powstrzymać tego uczucia. Czasami nie mogłam wrócić do rzeczywistości, bo czytając, przenosiłam się do zupełnie innego świata, o wiele ciekawszego niż ten, w którym żyję.
Książki fantasy właśnie to uświadamiają, że istnienie byłoby ciekawsze, gdyby każda z opisanych istot źyła naprawdę.
Bohaterzy, fabuła, ciągła akcja, brak czasu i chęci na cokolwiek innego poza serią "Dary anioła". To wszystko świadczy o geniuszu autorki która choć na te kilkadziesiąt godzin sprawiła, że życie stało się interesujące. <3
A więc zacznę od tego, że chcę zrobić ogólną recenzję od 1 do 5 części serii "Dary Anioła", ponieważ pisanie o każdej z osobna pochłonęłoby zbyt wiele czasu.
Tym razem zupełnie na odwrót zaczęłam od filmu, który niesamowicie mi się spodobał (po przeczytaniu książki wciąż stwierdzam, że jest świetną ekranizacją). Historia już wtedy pochłonęła mnie w całości i postanowiłam...
Zaczyna się niewinnie, a może i nie? Picie krwi od przyjaciółki, dwie kobiety... Ok, co się może wydarzyć? XD
Właściwie to nic poza nagłą i wartką akcją, która porywa Cię już na samym początku. Właśnie za to pokochałam całą serię "Akademia wampirów". Tak więc kiedy zobaczyłam ekranizację to myślałam, że się popłaczę... z bólu, iż mając genialną podstawę, stworzyli coś tak kiepskiego.!
Sama seria (Tak, piszę recenzję całościową, ponieważ przeczytałam wszystkie części) jest genialna i trzyma w napięciu od początku. W moim przypadku nie było ani chwili, abym zaczęła się zastanawiać nad zakończeniem serii, ponieważ wszystko idealnie się komponowało. Wyszła z tego świetna, aczkolwiek długa historia, jednak czytając kolejne części wcale się tego tak nie odczuwa, tym bardziej, kiedy czeka się w bibliotece rok na kolejne części -.- Tak więc zajęło mi to dwa lata (oczywiście łącznie z czekaniem na kolejne książki).
Opisy w książce (co ważne) nie zanudzają, a wręcz pomagają przenieść się do miejsc, w których aktualnie znajdują się bohaterowie. Przemyślenia postaci są szczere, niekiedy przejmujące i nie masz przy tym ochoty zasztyletować każdej z nich (no może czasami xD). Podobały mi się dialogi pomiędzy bohaterami, głównie dlatego, że były ciekawe i nie ma się tam wrażenia, iż każdy z nich mówi, bo musi.
Bohaterowie... Ach, szczerze, chyba żaden mnie nie denerwował, być może pojedyncze, nieistotne postaci, ale główni, byli naprawdę świetnie wykreowani. Co więcej mieli charakter i własną wolę, robili co chcieli, nie tak jakby byli jakimiś marionetkami, których ruchy można zawsze przewidzieć. Mój ukochany shipp, to nie główni bohaterzy (których i tak lubiłam), tylko Lissa i Christian. Oni byli po prostu boscy <3
Żeby nie przedłużać, polecam całą serię "Akademia wampirów", ponieważ
#1 Nie jest jak każda inna seria o wampirach (przede wszystkim pojawia się ich nowa odmiana), poza tym posiada naprawdę świetną fabułę, która mimo że jest oparta na romansie, to ma wiele innych wątków.
#2 Styl pisania autorki nie denerwuje.
#3 Seria nie posiada zupełnie bezpłciowych i irytujących głównych bohaterów.
:D
Zaczyna się niewinnie, a może i nie? Picie krwi od przyjaciółki, dwie kobiety... Ok, co się może wydarzyć? XD
Właściwie to nic poza nagłą i wartką akcją, która porywa Cię już na samym początku. Właśnie za to pokochałam całą serię "Akademia wampirów". Tak więc kiedy zobaczyłam ekranizację to myślałam, że się popłaczę... z bólu, iż mając genialną podstawę, stworzyli coś tak...
A więc tak, po pierwszym tomie pokochałam tę serię.
Ona wciąga, wsysa niczym odkurzacz. Na czas, kiedy czytasz tę książkę, przenosisz się do świata bohaterki i potem już nie chcesz wracać. Ja nie chciałam, za żadne skarby świata.
Żeby książka była świetna, musi mieć chociażby potencjalnie dobrych bohaterów, w pierwszym tomie to wymaganie zostaje spełnione, ale chyba wszyscy dobrze wiemy, że z czasem te "fajne" postaci robią się cholernie irytujące, a te, które z początku irytują później wydają się całkiem ok.
Główny atut tej książki to doskonała, trzymająca w napięciu fabuła i ten mroczny klimat, który rzadko udaje się utrzymać.
*Hope that it'll be only better*
A więc tak, po pierwszym tomie pokochałam tę serię.
Ona wciąga, wsysa niczym odkurzacz. Na czas, kiedy czytasz tę książkę, przenosisz się do świata bohaterki i potem już nie chcesz wracać. Ja nie chciałam, za żadne skarby świata.
Żeby książka była świetna, musi mieć chociażby potencjalnie dobrych bohaterów, w pierwszym tomie to wymaganie zostaje spełnione, ale chyba wszyscy...
Na tę powieść zdecydowałam się głównie dlatego, że bardzo mi ją polecano. Właściwie to mnie zaintrygowało. Tak więc sięgnęłam po pierwszą część książek o Robercie Langdonie i jego (a właściwie nie tylko) przygodach.
Z początku strasznie męczyłam się czytając, pojedyncze strony zajmowały mi wiele czasu, co bardzo mnie dziwiło. Czemu tak polecana książka mnie nie wciąga? Po czasie zrozumiałam, że było to spowodowane głównie bardzo specyficznym i wyszukanym słownictwem naukowym, które bardzo utrudniało czytanie. Z drugiej strony podobało mi się to "obeznanie" autora w temacie.
Kiedy "Anioły i demony" wciągnęły mnie bez końca, zrozumiałam ten zachwyt nad powieścią. Była naprawdę świetna, genialnie dopracowana. Fabuła zupełnie niebanalna, wręcz wyszukana, nowa, wciągająca. Szczerze mówiąc pozwoliłam sobie wcielić się w rolę Victorii przy Robercie, co dawało jeszcze lepszy efekt. Właściwie większość postaci tej powieści przykuwało uwagę czytelnika.
I to zakończenie... Świetna książka! Tym sposobem staję się koleją osobą, która szczerze poleca i nakłania do przeczytania tej powieści.
Na tę powieść zdecydowałam się głównie dlatego, że bardzo mi ją polecano. Właściwie to mnie zaintrygowało. Tak więc sięgnęłam po pierwszą część książek o Robercie Langdonie i jego (a właściwie nie tylko) przygodach.
Z początku strasznie męczyłam się czytając, pojedyncze strony zajmowały mi wiele czasu, co bardzo mnie dziwiło. Czemu tak polecana książka mnie nie wciąga? Po...
W drugiej części serii "Księga wszystkich dusz" akcja zdecydowanie zaczyna nabierać tępa. Postaci zaczynają się kreować na ciekawsze i nabierają charakteru. Wciąż czasami doskwiera ten komiczny paradoks wieku i zachowania głównych bohaterów, ale w porównaniu z całością jest to nic.
"Tajemnica" jest jeszcze bardziej zakręcona i tajemnicza, co sprawia, że historia z początku nieco irytujących bohaterów zaczyna ciekawić.
W drugiej części serii "Księga wszystkich dusz" akcja zdecydowanie zaczyna nabierać tępa. Postaci zaczynają się kreować na ciekawsze i nabierają charakteru. Wciąż czasami doskwiera ten komiczny paradoks wieku i zachowania głównych bohaterów, ale w porównaniu z całością jest to nic.
"Tajemnica" jest jeszcze bardziej zakręcona i tajemnicza, co sprawia, że historia z początku...
Kontynuacja, tu poznajemy praktycznie całe życie Lestata, którego znamy już z "Wywiadu z wampirem". Życie egoistycznego, lecz wciąż urzekającego i aż się dziwię, że to powiem, niewyobrażalnie seksownego w całej okazałości wampira.
Zazwyczaj uważam, że mężczyźni są w powieściach gorzej kreowani, ale w tym przypadku tak nie jest. Lestat nie zanudzi swoją osobą ani przez chwilę, bo ma w sobie tak zwane "to coś". Tak, jak pierwszy tom, tak drugi przeczytałam z zapartym tchem, fascynując się fabułą, opisami i w ogóle wszystkim. :)
Kontynuacja, tu poznajemy praktycznie całe życie Lestata, którego znamy już z "Wywiadu z wampirem". Życie egoistycznego, lecz wciąż urzekającego i aż się dziwię, że to powiem, niewyobrażalnie seksownego w całej okazałości wampira.
Zazwyczaj uważam, że mężczyźni są w powieściach gorzej kreowani, ale w tym przypadku tak nie jest. Lestat nie zanudzi swoją osobą ani przez...
"Wywiad z wampirem" to idealna pozycja dla fanów horrorów psychologicznych.. Zawsze bawi mnie fakt, że sięgnęłam po tę powieść w wieku 11 lat i już wtedy ją pokochałam. Pamiętam łzy po zakończeniu tej książki. Najwidoczniej już od dziecka byłam świrem.
Teraz po latach wracam do książki, która na zawsze pozostanie moją ulubioną. Ponownie przeżywam to wszystko tak samo. Lestat i Claudia znów mnie w sobie rozkochują, a ja się im poddaję. Czemu nie skoro to sprawia taką przyjemność..
Ogólnie nie przepadam za długimi opisami, a tu choć występują, są wyrafinowane i idealnie dopasowane tak, aby nie rozpraszać czytelnika, tylko jeszcze bardziej pobudzić jego wyobraźnię.
No i fabuła.. Jakże genialna, trzymająca w napięciu.! I to nie tylko dlatego, że większość moich ulubionych powieści dotyczy wampirów, bo są ich różne wersje. Ja kocham te Anny Rice, ponieważ nie są to smętne lalusie, tylko prawdziwe KRWIOPIJNE WAMPIRY (przepraszam za duże litery, ale to po prostu trzeba podkreślić). Każdy z nich ma swoją oryginalną historię, każdy jest ciekawą osobliwością, to sprawia, że się do nich przywiązujesz i nie chcesz ich już nigdy opuścić. Ile książek bym nie przeczytała, do tej potrafię wrócić pamięcią zawsze, kiedy tylko mam na to ochotę i to jest piękne.
"Wywiad z wampirem" to idealna pozycja dla fanów horrorów psychologicznych.. Zawsze bawi mnie fakt, że sięgnęłam po tę powieść w wieku 11 lat i już wtedy ją pokochałam. Pamiętam łzy po zakończeniu tej książki. Najwidoczniej już od dziecka byłam świrem.
Teraz po latach wracam do książki, która na zawsze pozostanie moją ulubioną. Ponownie przeżywam to wszystko tak samo....
To było naprawdę świetne. Zakochałam się w tej serii, w tej części szczególnie. Jestem niezwykle usatysfakcjonowana zakończeniem książki. Mimo wszystko, po prostu muszę przyznać, że większość była naprawdę romantyczna i miała klimat, którego w innych książkach często brakuje. W pewnym momencie zachowanie bohaterki staje się jasne, a jej uczucia są prawdziwe. Dlatego czytanie tego, to czysta przyjemność :)
To było naprawdę świetne. Zakochałam się w tej serii, w tej części szczególnie. Jestem niezwykle usatysfakcjonowana zakończeniem książki. Mimo wszystko, po prostu muszę przyznać, że większość była naprawdę romantyczna i miała klimat, którego w innych książkach często brakuje. W pewnym momencie zachowanie bohaterki staje się jasne, a jej uczucia są prawdziwe. Dlatego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powiem szczerze, że emocjonalnie ta część była o wiele lepsza, jeżeli ktoś spróbuje wczuć się w uczucia bohaterki staje się to o wiele ciekawsze. Osobiście jestem fanką Maxona, wprost go uwielbiam, zdenerwował mnie jego "moment" z Celeste, której nienawidzę tak, jak i Aspena. Najbardziej zaintrygował mnie wątek z Marlee i Carterem. Mimo, że z czasem te "romansidła" zaczynają mnie nudzić i przerastać, ich historia wydawała mi się ciekawa tym samym ucieszyło mnie to, co mimo wszystko zrobił dla nich Maxon.
Powiem szczerze, że czas, który przeznaczyłam na tę książkę, na pewno nie jest czasem straconym :)
Powiem szczerze, że emocjonalnie ta część była o wiele lepsza, jeżeli ktoś spróbuje wczuć się w uczucia bohaterki staje się to o wiele ciekawsze. Osobiście jestem fanką Maxona, wprost go uwielbiam, zdenerwował mnie jego "moment" z Celeste, której nienawidzę tak, jak i Aspena. Najbardziej zaintrygował mnie wątek z Marlee i Carterem. Mimo, że z czasem te "romansidła"...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta książka była kwintesencją tego, czego zazwyczaj oczekuję. Fabuły, która nie zanudza. Dobrego głównego bohatera/ki oraz klimatu, który pozwala ci się przenieść do świata przedstawionego w powieści.
Zacznę od bohaterki, Flory. Dawno nie spotkałam się z tak dobrze wykreowaną postacią. Urzekła mnie tym, że nie była ideałem piękności i posiadała mocny charakter. Działała, kiedy powina była. Naprawdę dało się ją lubić. Ja, ją wręcz pokochałam. Na jej przyjaciela, Emilio też nie można narzekać. Był bardzo ogarnięty, nie był idiotą. Świetnie pokazano zarówno dobre jak i złe cechy tej dwójki. Nonna, ach, kochana Nonna, też bajeczna kobieta z charakterem. Nad resztą postaci nie chcę się rozwodzić, gdyż podobnie jak tych, ich kreacja była naprawdę idealna.
Fabuła. Krwawa gra polityczna.. Nie ma nic lepszego, oczywiście jeżeli jest dobrze napisana. I tu definitywnie była. Naprawdę się na tym skupiono, to był główny wątek, który został wspaniale dopełniony całą resztą; trudnymi związkami rodzinnymi, przemyśleniami głównej bohaterki i idealną mini historią romantyczną. No i ten włoski klimat.. Ach, nic dodać, nic ująć.
Szczerze polecam tę książkę wszystkim miłośnikom średniowiecznych klimatów i dobrych historii. Autorka ani trochę nie zanudza i ma świetny styl pisarski. Ponadto można się doszukać wartości ponadczasowych. Chociażby tego, że nie kochamy ludzi, dlaczego, że są doskonali lub tego, że powinniśmy patrzyć poza rysy ludzkich twarzy i dostrzegać ukrytego pod nimi ducha. W dwóch słowach zakończenia... Piękna powieść. <3
Ta książka była kwintesencją tego, czego zazwyczaj oczekuję. Fabuły, która nie zanudza. Dobrego głównego bohatera/ki oraz klimatu, który pozwala ci się przenieść do świata przedstawionego w powieści.
więcej Pokaż mimo toZacznę od bohaterki, Flory. Dawno nie spotkałam się z tak dobrze wykreowaną postacią. Urzekła mnie tym, że nie była ideałem piękności i posiadała mocny charakter. Działała,...