-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2007-01-01
2012-08-26
2011-02-01
2011-05-15
2011-11-21
2010
2017-10-29
Gdy po przeczytaniu poprzedniczki Ciemnego Lasu, Problemu Trzech Ciał przypomniałem sobie blurby entuzjastycznie porównujące dzieła Cixin Liu do epickich rozmachem space oper jak Diuna i Fundacja uśmiechnąłem się z pewnym rozbawieniem i pomyślałem: "Nie, nie to zupełnie nie to". Teraz myślę: "Cholera, a jednak mieli całkowitą rację!". Oczywiście to świadoma hiperbola, ale czego jak czego, ale epickiej skali nie można Ciemnemu Lasowi odmówić. Gdzie Problem Trzech Ciał był (oczywiście bardzo pomysłową) dość typową, skupioną na konkretnej tematyce, dość mimo wszystko kameralną powieścią hard sf - jej kontynuacja jest prawdziwie epicką mieszaniną owego hard sf i... space opery.
Ciemny las, jak każda kontynuacja nie mógłby istnieć bez swej poprzedniczki, a raczej bez problematyki z niej wynikającej. Problematyki dającej nam monumentalne dzieło/eksperyment myślowy na temat tego jak reagować i zmieniać się będzie ludzkość będąca zagrożona, co prawda odwleczoną w dość długim czasie, acz nieuniknioną i nie rzutującą na pomyślny wynik inwazją z kosmosu. Równocześnie jest to też dość osobista historia mesjasza/szarlatana, który chciał tylko przeżyć dość zwyczajne, szczęśliwe życie. Efekt jest fascynujący, tym bardziej że mało co w Ciemnym Lesie ma efekty takie jakich na pierwszy rzut oka czytelnik oczekuje. Naszpikowanie ciekawymi pomysłami jak w każdej szanującej się hard sf jest niezwykle wysokie i jednocześnie ważne dla fabuły, miast jak to nie raz bywa służyć tylko popisywaniu się pomysłowości autora.
Prawdopodobnie nie jestem obiektywny, ale nie potrafię znaleźć w tej książce wad. Wnikliwsza analiza zapewne by jakieś uwidoczniła - ja jednak nie będę tego robił, bo Ciemny Las kompletnie mnie oczarował i o to chyba czasem chodzi. Z tej perspektywy tłumaczenia trzeciego tomu - Końca Śmierci nie mogę się już doczekać i życzę i wam i sobie by było ono gotowe jak najszybciej.
Gdy po przeczytaniu poprzedniczki Ciemnego Lasu, Problemu Trzech Ciał przypomniałem sobie blurby entuzjastycznie porównujące dzieła Cixin Liu do epickich rozmachem space oper jak Diuna i Fundacja uśmiechnąłem się z pewnym rozbawieniem i pomyślałem: "Nie, nie to zupełnie nie to". Teraz myślę: "Cholera, a jednak mieli całkowitą rację!". Oczywiście to świadoma hiperbola, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-01-23
2012-10-07
2011-11-04
Hyperion jest pozycją szczególną zarówno w cyklu (zwanego w oryginale uroczo Hyperion Cantos), jak i pośród szeroko rozumianej rzeszy powieści science fiction. Najpierw truizmy - Hyperion napisany jest świetnym językiem, czyta się płynnie, historie poszczególnych postaci wciągają etc. etc. Simmons zabłysnął rozumieniem i logicznym wpleceniem w świat przedstawiony przewidywanych zastosowań praktycznych dla zjawisk wynikających z fizyki kwantowej. Zaprezentowany przez niego kierunek rozwoju globalizacji i usieciowienia (internetu znaczy) jest zatrważająco trafny. Nawiązania do angielskiej poezji romantycznej (odrobinę oczywiste vide tytuł powieści). Wszystko to razem daje świetny efekt. Efekt, który nie byłby jednak wystarczający sam w sobie. A to dlatego, ze Hyperion ma w sobie coś jeszcze.
Jego fabuła dzieli się na opowieści szóstki spośród bohaterów i daje nam to co prawdziwie definiuje tę powieść. Mianowicie fakt, że te sześć historii poraża swym uniwersalizmem. Gdyby obedrzeć je z otoczki sf i umiejscowić w dowolnej innej konwencji one wciąż byłyby świetne. Są to opowieści o ludzkich pasjach i wyrzeczeniach, o pożądaniu, zemście i straceńczym oporze, o ludziach zyskujących i tracących wiarę. Wreszcie o ojcu, który szuka pomocy dla swej nieuleczalnie chorej córki. Jeśli to nie definiuje wielkiej literatury, to nie wiem co. Oczywiście tak Hyperionie jak i w kolejnych częściach cyklu jest "podskórny" temat dotyczący ewolucji i tego czy należy przystosowywać wszechświat do siebie, czy siebie do wszechświata jednak to te ludzkie historie czynią z pierwszej części najlepszą.
Hyperion jest pozycją szczególną zarówno w cyklu (zwanego w oryginale uroczo Hyperion Cantos), jak i pośród szeroko rozumianej rzeszy powieści science fiction. Najpierw truizmy - Hyperion napisany jest świetnym językiem, czyta się płynnie, historie poszczególnych postaci wciągają etc. etc. Simmons zabłysnął rozumieniem i logicznym wpleceniem w świat przedstawiony...
więcej Pokaż mimo to