-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2018-12-28
2017-09-20
To już któraś z książek Ketchuma, którą czytałam i jestem trochę w szoku jak bardzo była przewidywalna. Właściwie już po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiedziałam, co będzie dalej i choć zwykle się mylę, teraz miałam absolutną rację. Książkę napisano według banalnego schematu, więc raczej słabo straszyła, bo nie była w stanie niczym zaskoczyć. Oj, mam nadzieję, że to pojedyncza wpadka, bo autora zdążyłam polubić.
To już któraś z książek Ketchuma, którą czytałam i jestem trochę w szoku jak bardzo była przewidywalna. Właściwie już po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiedziałam, co będzie dalej i choć zwykle się mylę, teraz miałam absolutną rację. Książkę napisano według banalnego schematu, więc raczej słabo straszyła, bo nie była w stanie niczym zaskoczyć. Oj, mam nadzieję, że to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-23
Nie daję wysokiej oceny, bo to trochę odgrzewane kotlety. "Poza Sezonem" było szokujące i obrzydliwe. "Potomstwo" jest tylko obrzydliwe, bo zaskoczenia już nie ma. Czułam się, jakbym czytała powieloną historię z nieco zmienionymi okolicznościami. Ale wystraszyć może, jak to Ketchum.
Nie daję wysokiej oceny, bo to trochę odgrzewane kotlety. "Poza Sezonem" było szokujące i obrzydliwe. "Potomstwo" jest tylko obrzydliwe, bo zaskoczenia już nie ma. Czułam się, jakbym czytała powieloną historię z nieco zmienionymi okolicznościami. Ale wystraszyć może, jak to Ketchum.
Pokaż mimo to2017-02-09
Kolejne spotkanie z Ketchumem uznaję za bardzo udane. Opowiadań jest dużo i można się pokusić o stwierdzenie, że jest w nich absolutnie wszystkiego po trochu. Większość jest krótka i zostawia sporo niedopowiedzeń. Czytelnik sam musi sobie wymyślić, co było dalej i jest to całkiem niezła rozrywka. Nie wszędzie jest strasznie, ale wszędzie jest ciekawie.
Ciężko byłoby wybrać ulubione opowiadanie. Za to mocno, ze względu na swoją kontrowersyjność, utkwiło mi w głowie "Prawo Megan". Cały tomik polecam, czyta się naprawdę dobrze.
Kolejne spotkanie z Ketchumem uznaję za bardzo udane. Opowiadań jest dużo i można się pokusić o stwierdzenie, że jest w nich absolutnie wszystkiego po trochu. Większość jest krótka i zostawia sporo niedopowiedzeń. Czytelnik sam musi sobie wymyślić, co było dalej i jest to całkiem niezła rozrywka. Nie wszędzie jest strasznie, ale wszędzie jest ciekawie.
Ciężko byłoby...
2016-11-21
Współpracę dwóch autorów nad tomikiem czterech nie za długich opowiadań, Ketchum opisuje w posłowiu jako zabawę, która kojarzy mu się z dzieciństwem. Ja za to postrzegam to jako festiwal mega szowinistycznych świń, które nawzajem popierają swoje mocno zwyrodniałe zdanie o kobietach. Bo kobieta jest tu dziwką, w każdym opowiadaniu: albo dlatego, że się z uwielbieniem puszcza na prawo i lewo albo dlatego, że leci wyłącznie na kasę. Takie trochę typowe.
Nie czuję się jednak jakąś zagorzałą feministką, choć może w obecnych czasach powinnam, a horrory lubię. Te też były w miarę w porządku.
Współpracę dwóch autorów nad tomikiem czterech nie za długich opowiadań, Ketchum opisuje w posłowiu jako zabawę, która kojarzy mu się z dzieciństwem. Ja za to postrzegam to jako festiwal mega szowinistycznych świń, które nawzajem popierają swoje mocno zwyrodniałe zdanie o kobietach. Bo kobieta jest tu dziwką, w każdym opowiadaniu: albo dlatego, że się z uwielbieniem puszcza...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-18
Ależ ten Ketchum potrafi obrzydzić życie! Szukałam takiego autora horrorów, który nie jest aż tak absurdalny jak Smith, ale którego pisanie naprawdę wieje grozą. W "Poza Sezonem" jest tak obrzydliwie i tak strasznie, że chce się przestać czytać, ale się nie może. Dobry kawałek horroru. Polecam.
Swoją drogą, w posłowiu autor napisał, że jest to nieocenzurowana wersja. Pierwsza wydana miała mocno zmienioną fabułę. Z opisu różnic wynika, że ta nieocenzurowana, którą czytałam, była bardziej obrzydliwa, ale fabularnie lepsza.
Ależ ten Ketchum potrafi obrzydzić życie! Szukałam takiego autora horrorów, który nie jest aż tak absurdalny jak Smith, ale którego pisanie naprawdę wieje grozą. W "Poza Sezonem" jest tak obrzydliwie i tak strasznie, że chce się przestać czytać, ale się nie może. Dobry kawałek horroru. Polecam.
Swoją drogą, w posłowiu autor napisał, że jest to nieocenzurowana wersja....
2016-08-30
Do Ketchuma podeszłam na całkowitym luzie. Gdzieś na forum o horrorze była dyskusja o najbardziej znanych i lubianych autorach i oczywiście wymieniłam Kinga, Koontza, Mastertona, Herberta i Smitha. Ktoś zapytał zdziwiony: a co z Ketchumem? Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam tego nazwiska. Szybko więc postanowiłam nadrobić i sięgnęłam po pierwszą z brzegu pozycję autora. I teraz boję się sięgać po kolejne...
Książka zaczyna się bardzo miło, ciekawie i wciąga. Potem trochę znienacka dostaje się w łeb i już tak regularnie do końca dostaje się w łeb na każdej kolejnej stronie. Ciekawość walczy ze zniesmaczeniem, strachem, obrzydzeniem i niedowierzaniem. Pozostaję w głębokim szoku. Polecam tylko ludziom o mocnych nerwach.
Do Ketchuma podeszłam na całkowitym luzie. Gdzieś na forum o horrorze była dyskusja o najbardziej znanych i lubianych autorach i oczywiście wymieniłam Kinga, Koontza, Mastertona, Herberta i Smitha. Ktoś zapytał zdziwiony: a co z Ketchumem? Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam tego nazwiska. Szybko więc postanowiłam nadrobić i sięgnęłam po pierwszą z brzegu pozycję...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nigdy nie chciałam mieszkać w USA i jednym z bardzo wielu powodów jest broń. Uważam, że ludzie są za głupi, żeby móc jej używać i wiadomości pochodzące z tego dalekiego kraju zdają się to potwierdzać. W "Straconych" jest Ray, który jest idealnym przykładem tego, że amerykańskie prawo nie jest dobre. Jeśli zapatrzony w siebie, toksyczny jak diabli dupek, z manią wielkości i naprawdę zrytym charakterem dorwie się do broni, to mamy rzeź. Bez zaskoczenia.
Nigdy nie chciałam mieszkać w USA i jednym z bardzo wielu powodów jest broń. Uważam, że ludzie są za głupi, żeby móc jej używać i wiadomości pochodzące z tego dalekiego kraju zdają się to potwierdzać. W "Straconych" jest Ray, który jest idealnym przykładem tego, że amerykańskie prawo nie jest dobre. Jeśli zapatrzony w siebie, toksyczny jak diabli dupek, z manią wielkości i...
więcej Pokaż mimo to