rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ciekawa, nawet bardzo. To, że można interpretować książkę na wielu płaszczyznach jest wielkim plusem, aczkolwiek to w jaki zwiły sposób i jakim trudnym językiem była napisała odebrało mi całą radość czytania i "Dżumę" potraktowałam jak kolejną nużącą lekturę, przez którą po prostu trzeba było przebrnąć.

Ciekawa, nawet bardzo. To, że można interpretować książkę na wielu płaszczyznach jest wielkim plusem, aczkolwiek to w jaki zwiły sposób i jakim trudnym językiem była napisała odebrało mi całą radość czytania i "Dżumę" potraktowałam jak kolejną nużącą lekturę, przez którą po prostu trzeba było przebrnąć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami i ogromem czytelników sięgnęłam po powieść o dziewczynie, która mimo swojej woli zostaje włączona do elminacji, które są pewnego rodzaju walką o serce przystojnego, młodego księcia... i rozczarowałam się. "Rywalki" to książka bardzo przewidywalna, z utartymi schematami, i nudnawymi bohaterami: główna bohaterka z zadziornym charakterem, przesłodzony książe Maxon i sympatyczna koleżanka Marlee - bardzo pospolicie.
Książka owszem była całkiem ciekawa miło się ją czytało i była wciągająca ale zdecydowanie nie było to nic odkrywczego. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego została bestsellerem. Bo może i była niezła ale wyjątkowo dobrą to bym jej nie nazwała. Może w kolejnych tomach odnajdę sekret tak wielkiego sukcesu tej serii :)

Skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami i ogromem czytelników sięgnęłam po powieść o dziewczynie, która mimo swojej woli zostaje włączona do elminacji, które są pewnego rodzaju walką o serce przystojnego, młodego księcia... i rozczarowałam się. "Rywalki" to książka bardzo przewidywalna, z utartymi schematami, i nudnawymi bohaterami: główna bohaterka z zadziornym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak dobra. Po przeczytaniu pierwszych paru stron miałam wrażenie, że będzie to takie nijakie romansidło dla nastolatków. Ale już po około 100 stronach zmieniłam zdanie! Szybko rozwijająca się akcja i poruszające opisy uczuć głównej bohaterki w połączeniu z nutką filozoficznych rozważań nad sensem życia pod koniec książki spowodowały, że nie mogłam oderwać się od czytania i nie chciałam kończyć "Laristy". Żałuję trochę, że autorka nie zdecydowała się na napisanie kolejnych tomów, ale z drugiej strony lepiej już chyba żeby książka była treściwa ale krótka niż na siłę przedłużana i męcząca.

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak dobra. Po przeczytaniu pierwszych paru stron miałam wrażenie, że będzie to takie nijakie romansidło dla nastolatków. Ale już po około 100 stronach zmieniłam zdanie! Szybko rozwijająca się akcja i poruszające opisy uczuć głównej bohaterki w połączeniu z nutką filozoficznych rozważań nad sensem życia pod koniec...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Briana Tracy składa się z trzech działów a one z kilku rozdziałów i wydaje mi się, że każdy dział trzeba by ocenić oddzielnie.
Pierwszy z nich dosyć mi się podobał aczkolwiek był wręcz przeładowany informacjami. Próbowałam wcielać każdą proponowaną przez autora technikę w życie, żeby nie było to jedynie puste czytaniem, ale tak naprawdę udawało mi się to przez 2, maksymalnie 3 dni, ponieważ zajęta kolejnymi nawarstwiającymi się technikami zapominałam o poprzednich i w efekcie tylko parę z nich zapadło mi w pamięć.
Drugi dział próbowałam czytać, ale po paru podejściach uświadomiłam sobie, że dla mnie -osoby nieposiadającej własnej firmy ani nawet pomysłu na jej stworzenie- informacje te są co najmniej zbędne.
Trzeci dział natomiast bardzo przypadł mi do gustu, oprócz samodyscypliny poruszył on bowiem też kwestie relacji z innymi, przyjaźni, małżeństwa, zadowolenia z siebie, szczęścia. Po wykonaniu zadań znajdujących się na końcu każdego rozdziału czułam się coraz lepiej, coraz szczęśliwiej. Wybaczanie, dbanie o innych - to nie tylko warunki bycia szczęśliwym ale też niezbędne w naszym życiu czynności gwarantujące nam spokój ducha i sadysfakcję.
Wiele osób zarzuca Brian'owi Tracy, ze w jego książce pełno jest technik "nie do spełnienia", "nie do osiągnięcie w Polsce", "niemożliwych do zrealizowania za względu na finanse/brak czasu itp.". Nie zgadzam się z tą opinią, ponieważ większość proponowanych przez autora rozwiązań jest naprawdę przystępna, nawet dla mnie, nieposiadającej nie-waidomo jakich możliwości licealistki :)
Także "nie szukajmy wymówek tylko działajmy!" :D

Książka Briana Tracy składa się z trzech działów a one z kilku rozdziałów i wydaje mi się, że każdy dział trzeba by ocenić oddzielnie.
Pierwszy z nich dosyć mi się podobał aczkolwiek był wręcz przeładowany informacjami. Próbowałam wcielać każdą proponowaną przez autora technikę w życie, żeby nie było to jedynie puste czytaniem, ale tak naprawdę udawało mi się to przez 2,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę Anny Lewandowskiej sięgnęłam głównie dla motywacji - ot tak żeby zdrowo zacząć ten rok i dotrzymać swoich postanowień. I dostałam to co chciałam a nawet więcej. Bo na pewno nie spodziewałam się, że dowiem się z tej książki czegoś nowego (przecież miała być skierowana do totalnych początkujących). A tymczasem dowiedziałam się o kilku bardzo istotnych sprawach, na które nie zwracałam wcześniej uwagi- nie powiem dokładnie co takiego bo nie chcę nikomu psuć niespodzianki :)
Motywacja też dostarczona. Bynajmniej nie z tych oklepanych tekstów na początku typu "każda chwila jest dobra by zacząć" ale z dokładnych opisów tego co w naszym organizmie robią poszczególne produkty.
Książka jest wciągająca, szybko i łatwo się ją czyta, po brzegi przepełniona jest motywującymi zdjęciami.
Dlaczego więc nie 10 gwiazdek? Z dwóch powodów. Po pierwsze przepisy - kto ma tyle czasu i pieniędzy? Niektórych z tych jakże wyszukanych składników nawet na oczy nie widziałam a co dopiero coś z nich przygotować. Większość dań proponowanych przez Anie nie jest niestety na kieszeń "zwykłych" ludzi. Aczkolwiek zdarzają się też takie, które są smaczne i przystępne cenowo (polecam owsiankę z jabłkiem mm :)).
Kolejnym minusem są te opisy witamin i minerałów, przyznam się, że już po dwóch stronach znudziło mi się czytanie ich dokładnie i po prostu ominęłam resztę.
Ale poza tym świetna. Wiem, że na pewno będę do niej wracać w chwili gdy stracę motywacje do zdrowego życia.

Po książkę Anny Lewandowskiej sięgnęłam głównie dla motywacji - ot tak żeby zdrowo zacząć ten rok i dotrzymać swoich postanowień. I dostałam to co chciałam a nawet więcej. Bo na pewno nie spodziewałam się, że dowiem się z tej książki czegoś nowego (przecież miała być skierowana do totalnych początkujących). A tymczasem dowiedziałam się o kilku bardzo istotnych sprawach, na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I jak ja mam obiektywnie napisać recenzje "Miasta Niebiańskiego Ognia" skoro nawet tydzień po jej skończeniu nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że muszę rozstać się z moimi ulubionymi bohaterami?
A więc mimo tego, że o ostatnim tomie Darów Anioła można by pisać i pisać w nieskończoność to opisze go krótko(ale treściwie):ARCYDZIEŁO.
Tak, arcydzieło. Bo nie przychodzi mi na myśl inne określenie na książkę, przy lekturze której pierwszy raz tak bardzo się wzruszyłam, przeżywałam tyle emocji jednocześnie i nie mogłam się od niej 'odkleić' choćbym nie wiadomo jak zmęczona była. Pozostałe tomy Darów Anioła były dobre ale dopiero druga połowa Miasta Niebiańskiego Ognia uświadomiła mi jak bardzo zżyłam się z bohaterami i jak bardzo trudno będzie mi zakończyć tą serię bez hektolitrów łez i uczucia wszechogarniającej pustki w środku.
Kolejną niesamowitą rzeczą w tej książce było to, że mogłam poznać każdą postać od nowa- dowiedzieć się o jej skrywanych tajemnicach, ukrytych cechach oraz tym jak bardzo jest w stanie się poświęcić dla innych, taak tych heroicznych poświęceń zdecydowanie nie zabrakło.
Ciężko powiedzieć, który fragment podobał mi się bardziej, a który mniej bo w gruncie rzeczy w każdym było coś niezwykłego.
Książka zakończona została po mistrzowsku.* Tak aby nie trzeba się było dalej martwić i ciekawić co będzie się działo z naszymi bohaterami, wszystkie wątki zakończone, wszystkie sprawy zamknięte.
Ale i tak wielka szkoda, że to już koniec. I nadal jest mi z tego powodu smutno. I szczerze mówiąc chyba zawsze będzie ... ;)

*[SPOILER] Wiele osób narzeka, że zakończenie było zbyt cukierkowe, zbyt w stylu happy endu, zbyt nijakie i mdłe, ale prawda jest taka, że gdyby Cassandra Clare uśmierciła choć jedną osobę więcej, zakończyła jeden związek więcej lub coś jeszcze gorszego to moje serce by tego nie przetrwało hahaha :D

I jak ja mam obiektywnie napisać recenzje "Miasta Niebiańskiego Ognia" skoro nawet tydzień po jej skończeniu nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że muszę rozstać się z moimi ulubionymi bohaterami?
A więc mimo tego, że o ostatnim tomie Darów Anioła można by pisać i pisać w nieskończoność to opisze go krótko(ale treściwie):ARCYDZIEŁO.
Tak, arcydzieło. Bo nie przychodzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Już? Ale już? Teraz? To już koniec?" - mniej więcej tak wyglądała moja pierwsza reakcja po skończeniu tej części Diabelskich Maszyn.
Drugą był wszechogarniający smutek.
Część ta była chyba najbogatsza w skrajne uczucia, piękne wyznania i zaskakujące zwroty akcji.
O ile zwykle nie jestem skłonna do wzruszeń w trakcie czytania to podczas lektury tej książki ,a w szczególności jej zakończenia powstrzymywałam łzy.
Miłość poszczególnych bohaterów wobec siebie wręcz wylewała się ze stron. To w jaki sposób wyznawali sobie uczucia, jak bardzo skłonni byli do poświęceń, to, że byli tak dojrzali mimo młodego wieku ... to jest po prostu nie do pojęcia.
I niebywale ciężko jest mi pisać cokolwiek o tej książce bo nie znam tak wyniosłych słów aby ją godnie opisać.
Piękna. Wzruszająca. Wybitna - to wszystko za mało.
Żeby przekonać się jak Mechaniczna Księżniczka w zarazem urzekająco subtelny ale i intensywny sposób gra na uczuciach czytelnika trzeba ją po prostu przeczytać.
"Słowa mają moc zmieniania ludzi" - jak mawiał Will. I słowa zawarte w tej książce zmieniają ludzi- uczą wrażliwości na krzywdę innego człowieka i pokazują jak bardzo można poświęcić się dla kogoś kogo kochamy. Gorąco polecam.

"Już? Ale już? Teraz? To już koniec?" - mniej więcej tak wyglądała moja pierwsza reakcja po skończeniu tej części Diabelskich Maszyn.
Drugą był wszechogarniający smutek.
Część ta była chyba najbogatsza w skrajne uczucia, piękne wyznania i zaskakujące zwroty akcji.
O ile zwykle nie jestem skłonna do wzruszeń w trakcie czytania to podczas lektury tej książki ,a w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uff... okey ochłonęłam już z całej tej ekscytacji po części pierwszej i w tej potrafię już obiektywnie zauważyć wady.
Po pierwsze i najważniejsze: strasznie drażni mnie jak po raz setny porównywana jest uroda Jema i Willa. Tak już wiem dokładnie jak wyglądają. Wtrącanie po raz kolejny "blada twarz Jema była jeszcze bledsza niż zwykłe, a włosy takie jasne jak blablabla i tak bardzo różnił się od Willa który miał blablabla włosy i jakieśtam oczy"
No ileż można ?!
Po drugie bohaterowie są zbyt podobni do tych z Darów Anioła. Chodzi mi tu w szczególności o Willa i Jace'a. Obydwoje z pewnego powodu nie chcą kochać i być kochanymi.
Także Jem i Alec są prawie tacy sami. Każdy z nich ma pewną skrywaną tajemnicę, pewną "słabość".
Chyba jedyna wyjątkowa i niepowtarzalna jest tu Jessamine, która w żaden sposób nie przypomina mi Isabelle.
Oprócz tych dwóch znaczących wad w książce nie zraziło mnie absolutnie nic więcej. Klimat jest nadal przecudowny, akcja wartka, bohaterowie wyjątkowi oryginalni.
To jest chyba największy plus Diabelskich Maszyn. Bohaterów nie da się nie lubić. Uwielbiam Willa, mam ogromną słabość do Jema, przeżywam wszystko co dzieje się z Tessą , utożsamiam się nawet z Jessamine.
Zdecydowanie nie było tak w Darach Anioła - Jace'a nie polubiłam, Aleca dopiero od drugiego tomu, nie przepadałam za Clary ani za Isabelle. O Simonie to już nie wspomnę.
Od samego początku pokochałam chyba jedynie Magnusa, który, na moje szczęście, pojawia się też w Diabelskich Maszynach.
Co by tu jeszcze dodać... cóż powiem tylko, że książka (a właściwie cała seria) jest po prostu bajeczna i każdemu szczerze polecam przeczytanie jej.

Uff... okey ochłonęłam już z całej tej ekscytacji po części pierwszej i w tej potrafię już obiektywnie zauważyć wady.
Po pierwsze i najważniejsze: strasznie drażni mnie jak po raz setny porównywana jest uroda Jema i Willa. Tak już wiem dokładnie jak wyglądają. Wtrącanie po raz kolejny "blada twarz Jema była jeszcze bledsza niż zwykłe, a włosy takie jasne jak blablabla i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Eh ... może i jestem nieobiektywna. Może i jestem ślepo zapatrzona w twórczość Cassandry Clare. Ale kurcze naprawdę ciężko mi napisać recenzję tej książki bo tak naprawdę nie widzę w niej wad. Może jedną minimalną - podobieństwo bohaterów DM do bohaterów DA. Ale naprawdę nie jest to wielki defekt. "Mechaniczny Anioł" urzekł mnie dosłownie wszystkim - sposobem w jaki toczy się akcja (ani za szybko ani zbyt powolnie), opisami bohaterów i ich różnorodnością, niezwykłym klimatem XIX-wiecznego Londynu, dynamicznymi opisami scen walki ... Sprawiło to, że od książki nie sposób było się oderwać. Nie wiem nawet czy seria ta nie przewyższa Darów Anioła, ale cóż ... chyba jest jeszcze za wcześnie na takie wnioski. Jedno jest pewne - koniecznie sięgnę po kolejne tomy!

Eh ... może i jestem nieobiektywna. Może i jestem ślepo zapatrzona w twórczość Cassandry Clare. Ale kurcze naprawdę ciężko mi napisać recenzję tej książki bo tak naprawdę nie widzę w niej wad. Może jedną minimalną - podobieństwo bohaterów DM do bohaterów DA. Ale naprawdę nie jest to wielki defekt. "Mechaniczny Anioł" urzekł mnie dosłownie wszystkim - sposobem w jaki toczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O książce "Urodzona o północy" nie jestem w stanie powiedzieć za dużo. Ani mnie wyjątkowo nie ujęła ani nie zraziła jakimiś rażącymi wadami.
Nie byłam do końca przekonana co do jej kupna - myślałam, że to kolejna nudnawa powieść o skrzywdzonej przez los nastolatce. I tak też się zapowiadała. Jednak po upływie jakichś 50 stron zmieniłam zdanie. Książka okazała się bardzo wciągająca. Szczególnie urzekła mnie w niej wielowątkowość (książka wbrew pozorom nie skupia się jedynie na wątku romantycznym ).
Taka odprężająca, nieskomplikowana historia. Czyta się szybko i łatwo.
Jednak od książek na ogół oczekuje czegoś więcej. Lubię jak zmieniają mój sposób myślenia, zmuszają mnie do rozważań. Dlatego też uważam ,że mimo tego, że powieść była bardzo pozytywna nie sięgnę po kolejne części.

O książce "Urodzona o północy" nie jestem w stanie powiedzieć za dużo. Ani mnie wyjątkowo nie ujęła ani nie zraziła jakimiś rażącymi wadami.
Nie byłam do końca przekonana co do jej kupna - myślałam, że to kolejna nudnawa powieść o skrzywdzonej przez los nastolatce. I tak też się zapowiadała. Jednak po upływie jakichś 50 stron zmieniłam zdanie. Książka okazała się bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Niezgodna" to historia nastoletniej Beatrice,która żyje w świecie podzielonym na 5 frakcji: Altruizm, Erudycje, Serdeczność, Prawość i Nieustraszoność. W wieku 16 lat podczas uroczystej ceremonii musi wybrać, do której frakcji chce należeć. Dzień wcześniej odbywa się test przynależności, podczas którego może dowiedzieć się do jakiej frakcji najbardziej by pasowała. Jednak wynik testu jest niejasny- Beatrice jest Niezgodna. Porzuca rodzinny Altruizm i wstępuje do Nieustraszonych.
Tam jednak musi strzec swojego sekretu.

Trzeba przyznać, że Veronica Roth miała naprawdę świetny pomysł na książkę. Troszkę gorzej wyszła jej realizacja tegoż pomysłu, ale o tym za chwilkę. W książce podobało mi się odpisywanie frakcji, ich wad i zalet, priorytetów życiowych i tego czym gardzą. Bohaterowie też byli bardzo interesujący - każdy inny, niezwykły. Akcja rozwijała się szybko, dzięki czemu książkę czytało mi się miło i przyjemnie, była ona niewątpliwie bardzo wciągająca. Narracja pierwszoosobowa, w czasie teraźniejszym, nadała książce niezwykłą dynamikę.

Ale oprócz licznych zalet książka masz też sporo wad. Jej język z pewnością nie należy do najbardziej wyszukanych. Okrojone do granic możliwości, lakoniczne opisy i nudne, płytkie dialogi nie dodają "Niezgodnej" uroku.
Wątek miłosny także był banalny i przewidywalny.
Ale tym co raziło mnie najbardziej była główna bohaterka - idealna Tris potrafiła odnaleźć się w dosłownie każdej sytuacji. I jak czytelnik ma polubić taką osobę - idealną pod każdym względem?
Przecież to właśnie te drobne wady nadają nam takiego ludzkiego uroku.
Momentami akcja pędziła za szybko i kompletnie nie mogłam się odnaleźć - kolejny minus.

Podsumowując uważam, że "Niezgodna" była całkiem dobra - takie przyjemna, lekka lektura dla kogoś komu nie chce się przy książce myśleć za wiele.
Po opatrzonej taką ilości reklam i przychylnych recenzji książce oczekiwałam jednak znacznie więcej. Dlatego też moja ocena to 6/10.
Po kolejne tomy raczej sięgnę - z czystej ciekawości. Poza tym nie chce zostawiać niedokończonej serii.

"Niezgodna" to historia nastoletniej Beatrice,która żyje w świecie podzielonym na 5 frakcji: Altruizm, Erudycje, Serdeczność, Prawość i Nieustraszoność. W wieku 16 lat podczas uroczystej ceremonii musi wybrać, do której frakcji chce należeć. Dzień wcześniej odbywa się test przynależności, podczas którego może dowiedzieć się do jakiej frakcji najbardziej by pasowała. Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

16-letnia Hazel cierpi na raka, prawie nie wychodzi z domu a jej jedyną rozrywką jest oglądanie AMTP. Aż pewnego dnia na spotkaniu grupy wsparcia poznaje Augustusa Watersa- rok starszego chłopaka, który wydaje się być nią bardzo zainteresowany.
"Tą książkę można kochać albo nienawidzić. Nie ma nic pomiędzy"- głoszą czytelnicy. Ale ja śmiem się nie zgodzić. Książka owszem-spodobała mi się ale zachwycona nią nie jestem.
Niby nie ma żadnych minusów, niby nie ma w niej nic czym można by się zrazić. Niby jest wciągająca, niby porusza wiele istotnych spraw i napisana jest przystępnym językiem , niby jest realistyczna ..... Ale dla mnie to za mało aby:
a) płakać przy czytaniu
b) na długo o niej pamiętać
Nie wiem co autor powinien więcej napisać abym dała 10/10. Ale książka musi powodować u mnie silne emocje. A ta nie sprostała zadaniu.
Jednak przekonała mnie, zagorzałą fanke fantastyki, do książek obyczajowych. A to jest już coś dużego. Więc daje 9/10. I polecam.

16-letnia Hazel cierpi na raka, prawie nie wychodzi z domu a jej jedyną rozrywką jest oglądanie AMTP. Aż pewnego dnia na spotkaniu grupy wsparcia poznaje Augustusa Watersa- rok starszego chłopaka, który wydaje się być nią bardzo zainteresowany.
"Tą książkę można kochać albo nienawidzić. Nie ma nic pomiędzy"- głoszą czytelnicy. Ale ja śmiem się nie zgodzić. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mało co z tej książki pamiętam ale wiem, że była chyba moją ulubioną książką z dzieciństwa. Wracałam do niej z 5 razy :D

Mało co z tej książki pamiętam ale wiem, że była chyba moją ulubioną książką z dzieciństwa. Wracałam do niej z 5 razy :D

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo fajna, dosyć krótka książka, którą czyta się niezwykle szybko i przyjemnie.

Bardzo fajna, dosyć krótka książka, którą czyta się niezwykle szybko i przyjemnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie przeczytałam książki :( Przesłuchałam audiobook i obejrzałam film. Musiałam zrobić to dosłownie w jeden dzień (w drugiej klasie gimnazjum brałam udział w "Wielkim Maratonie Czytelniczym" ,w którym nie chcąc się chwalić zajęłam drugie miejsce :D)i jakoś tak wyszło, że nie zdążyłam przeczytać. Mimo to doceniam ta historię i uważam ją za bardzo wzruszającą i pouczającą. Myślę, że powinna być ona obowiązkową lekturą w gimnazjum.

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie przeczytałam książki :( Przesłuchałam audiobook i obejrzałam film. Musiałam zrobić to dosłownie w jeden dzień (w drugiej klasie gimnazjum brałam udział w "Wielkim Maratonie Czytelniczym" ,w którym nie chcąc się chwalić zajęłam drugie miejsce :D)i jakoś tak wyszło, że nie zdążyłam przeczytać. Mimo to doceniam ta historię i uważam ją za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ,dzięki której polubiłam fantastykę. Po prostu boska. Czytając widziałam oczyma wyobraźni te ciemne, niekończące się tunele i czułam dreszczyk strachu na plecach. Zdecydowanie polecam każdemu.

Książka ,dzięki której polubiłam fantastykę. Po prostu boska. Czytając widziałam oczyma wyobraźni te ciemne, niekończące się tunele i czułam dreszczyk strachu na plecach. Zdecydowanie polecam każdemu.

Pokaż mimo to

Okładka książki W poszukiwaniu światła. Opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie Anna Czerwińska-Rydel, Dorota Łoskot-Cichocka
Ocena 7,1
W poszukiwaniu... Anna Czerwińska-Ryd...

Na półkach:

Bardzo dobrze przedstawiona postać Marri Skłodowskiej i szybko rozwijająca się akcja sprawiły, że czytając tą książkę nie nudziłam się tak samo jak przy biografiach innych ważnych osobistości. Noblistkę poznaliśmy przede wszystkim jako zwykłą osobę co jest najbardziej niezwykłą i najlepszą rzeczą w tej książce.

Bardzo dobrze przedstawiona postać Marri Skłodowskiej i szybko rozwijająca się akcja sprawiły, że czytając tą książkę nie nudziłam się tak samo jak przy biografiach innych ważnych osobistości. Noblistkę poznaliśmy przede wszystkim jako zwykłą osobę co jest najbardziej niezwykłą i najlepszą rzeczą w tej książce.

Pokaż mimo to

Okładka książki Saving Raphael Santiago Cassandra Clare, Sarah Rees Brennan
Ocena 7,6
Saving Raphael... Cassandra Clare, Sa...

Na półkach: ,

Świetna, świetna, świetna! Najlepsza część Kronik Bane'a. Przeczytałam w godzinkę i ani na moment nie oderwałam się od lektury. Mistrzowsko przedstawione postaci Magnusa i Raphaela, szybko rozwijająca się akcja, kilka wzruszających momentów i te boskie teksty młodego wampira - wszystko to sprawia, że od tej części Kronik można się uzależnić. Jestem pod ogromnym wrażeniem, oby tak dalej!

Świetna, świetna, świetna! Najlepsza część Kronik Bane'a. Przeczytałam w godzinkę i ani na moment nie oderwałam się od lektury. Mistrzowsko przedstawione postaci Magnusa i Raphaela, szybko rozwijająca się akcja, kilka wzruszających momentów i te boskie teksty młodego wampira - wszystko to sprawia, że od tej części Kronik można się uzależnić. Jestem pod ogromnym wrażeniem,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki The Rise of The Hotel Dumort Cassandra Clare, Maureen Johnson
Ocena 7,1
The Rise of Th... Cassandra Clare, Ma...

Na półkach:

Po troszku o wszystkim a ogółem o niczym - jedyne zdanie, które przychodzi mi na myśl po lekturze tej części Kronik. Brakowało mi rozwoju akcji, jakiegoś punktu kulminacyjnego. Cóż, jestem nieźle zdezorientowana i zastanawiam się co ta część miała wnieść. Napisana fajnym językiem, Magnus też świetny ale....nie, chyba nie polecam.

Po troszku o wszystkim a ogółem o niczym - jedyne zdanie, które przychodzi mi na myśl po lekturze tej części Kronik. Brakowało mi rozwoju akcji, jakiegoś punktu kulminacyjnego. Cóż, jestem nieźle zdezorientowana i zastanawiam się co ta część miała wnieść. Napisana fajnym językiem, Magnus też świetny ale....nie, chyba nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam w ramach konkursu czytelniczego.
Bardzo fajna, wzruszająca książka. Jest taka krótka ale porusza tak wiele istotnych, życiowych spraw, że byłam pod wielkim wrażeniem.

Przeczytałam w ramach konkursu czytelniczego.
Bardzo fajna, wzruszająca książka. Jest taka krótka ale porusza tak wiele istotnych, życiowych spraw, że byłam pod wielkim wrażeniem.

Pokaż mimo to