-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2016-12-30
2016-10-07
2016-10-12
2016-10-23
Bardzo ciekawa i poruszająca lektura. Wspomnienia Normana Lewisa z czasów służby w Neapolu i okolicznych wioskach czyta się trochę jak połączenie "Paragrafu 22" z serialem "M.A.S.H.". Jest i śmiesznie, i strasznie. Typowo angielskie poczucie humoru Lewisa, czyli dużo sarkazmu i umiejętności znajdowania komizmu w najbardziej beznadziejnych czy paskudnych sytuacjach, z pewnością pomogło autorowi nie zwariować. W swoich krótkich notatkach Lewis świetnie pokazuje absurdalność wojny, a także zajmująco opisuje realia życia w Neapolu w ostatnich latach II wojny. Choć wiele zachowań i tradycji jest mu obca, choć ma ciągle wrażenie, że Włochy cofnęły się do czasów średniowiecza, potrafi nie tylko odnaleźć się wśród mieszkańców, ale i pokochać ten kraj. Czytałam tę krótką książkę z zainteresowaniem, a nie raz zdarzyło mi się roześmiać w głos i jednocześnie pokręcić głową z niedowierzaniem. Polecam tym, których ciekawią osobiste wspomnienia z mniej znanego polskiemu czytelnikowi frontu.
Bardzo ciekawa i poruszająca lektura. Wspomnienia Normana Lewisa z czasów służby w Neapolu i okolicznych wioskach czyta się trochę jak połączenie "Paragrafu 22" z serialem "M.A.S.H.". Jest i śmiesznie, i strasznie. Typowo angielskie poczucie humoru Lewisa, czyli dużo sarkazmu i umiejętności znajdowania komizmu w najbardziej beznadziejnych czy paskudnych sytuacjach, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-09
2016-10-29
2016-11-11
2016-11-13
2016-11-26
2016-12-03
2016-12-06
2016-12-01
2016-10-26
2016-09-20
2016-09-16
2016-09-10
Świetny, trzymający w napięciu kryminał, nie sposób się oderwać! Anna Kańtoch stworzyła nie tylko misterną, mroczną fabułę, ale i nieprzeciętne postaci. Autorka potrafiła wykreować wiarygodne portrety psychologiczne. Atmosfera książki sprawiała, że kilka razy w trakcie lektury przechodził mnie dreszcz i miałam gęsią skórkę. Niektórzy czytelnicy narzekają na dłużyzny, a dla mnie wszystkie te wątki poboczne były niezmiernie ważne. Dzięki nim różne postaci stały się wielowymiarowe i niesztampowe. Naprawdę dobra książka, polecam.
Świetny, trzymający w napięciu kryminał, nie sposób się oderwać! Anna Kańtoch stworzyła nie tylko misterną, mroczną fabułę, ale i nieprzeciętne postaci. Autorka potrafiła wykreować wiarygodne portrety psychologiczne. Atmosfera książki sprawiała, że kilka razy w trakcie lektury przechodził mnie dreszcz i miałam gęsią skórkę. Niektórzy czytelnicy narzekają na dłużyzny, a dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-09
Sympatyczna historyjka, ale sam wątek kryminalny nie do końca mnie przekonał. Nie wiem też za bardzo, jak profesorowa Szczupaczyńska doszła do rozwiązania zagadki, bo jej wyjaśnienie jest dość skomplikowane i przez większość opowieści nic nie wskazuje na to, że nasza bohaterka zdobywa i układa sobie w głowie aż tyle szczegółów. Jej końcowa przemowa jest zaskakująca, bo pojawia się trochę ni z gruchy, ni z pietruchy. Niemniej opisy mieszczańskiego życia w Krakowie pod koniec XIX wieku są ciekawe i zabawne, choć niektóre były dla mnie trochę przydługie i niewiele wnosiły do samej historii tajemniczych zgonów i zaginięć w Domu Helclów. Miałam wrażenie, że autorzy nie mogli się zdecydować, czy chcą napisać kryminał, czy raczej błyskotliwy portret krakowskiej mieszczki z wątkiem sensacyjnym w tle, i wyszło im coś pomiędzy, co mnie nie przekonuje. Piękny, staranny język, ewidentnie dużo pracy badawczej na temat ówczesnego Krakowa, ciekawie wplecione autentyczne postaci historyczne - i w sumie niewiele więcej, bo same zbrodnie i ich motywy były według mnie dość naciągane. Oczekiwałam jednak czegoś innego po tej książce, reklamowanej jako "kryminał retro", którym niestety nie do końca jest.
Sympatyczna historyjka, ale sam wątek kryminalny nie do końca mnie przekonał. Nie wiem też za bardzo, jak profesorowa Szczupaczyńska doszła do rozwiązania zagadki, bo jej wyjaśnienie jest dość skomplikowane i przez większość opowieści nic nie wskazuje na to, że nasza bohaterka zdobywa i układa sobie w głowie aż tyle szczegółów. Jej końcowa przemowa jest zaskakująca, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-05
2016-08-31
No i po dwóch bardzo udanych lekturach książek z serii o Zawrociu przyplątał się lekki niewypał. Trzecią część sagi czytało mi się szybko, ale nie przekonała mnie ta historia. Wszystko wydało mi się naciągane, a postać Olgi tak przerysowana, że aż nieprawdopodobna. Zupełnie też nie rozumiałam zachowania Matyldy i tego, że pozwala swojej dawnej znajomej na tak brutalne ataki i wulgarne odzywki, i to przez tyle dni. Jej reakcje mnie zdumiewały i denerwowały, bo zupełnie nie pasowały do osoby wykreowanej w poprzednich książkach - kobiety z charakterem, inteligentnej, potrafiącej rozwikłać psychikę rozmówcy i poprowadzić rozmowę tak, by dowiedzieć się wszystkiego, co ją interesuje. Jak w tamtych dwóch powieściach Kowalewskiej portrety psychologiczne bohaterów były dla mnie przekonujące, tak tu są niezrozumiałe i moim zdaniem nierealistyczne i nadmiernie rozdmuchane. Szkoda, ale to nie oznacza, że nie mam ochoty na pozostałe książki z serii. Muszę je teraz tylko gdzieś zdobyć, bo niestety nie posiadam ich na własność!
No i po dwóch bardzo udanych lekturach książek z serii o Zawrociu przyplątał się lekki niewypał. Trzecią część sagi czytało mi się szybko, ale nie przekonała mnie ta historia. Wszystko wydało mi się naciągane, a postać Olgi tak przerysowana, że aż nieprawdopodobna. Zupełnie też nie rozumiałam zachowania Matyldy i tego, że pozwala swojej dawnej znajomej na tak brutalne ataki...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-26
Wow, I never thought I'd give 4 stars to a book which I'm not sure I actually understood! Then again, I don't think there is only one interpretation of it, and one reader here has suggested that this might be the meaning of the title (there are probably as many interpretations as there are readers). This is a short novel, a novella really, but it took me five days to finish it. The narrative switches between the point of view of two of the characters, Timothy and Ethan. Timothy is a Londoner who on impulse buys an abandoned house in a godforsaken fishing village in Cornwall. It is not a particularly nice place - the sea is polluted, the fish are deformed or dead, and the boundaries of the bay are guarded by huge container ships which look quite menacing. Whenever the fishermen return with their catch, a mysterious woman in a grey coat with two men in suits waits for them to collect the fish and hand wads of cash in return. Timothy had visited this area 10 years before with his then girlfriend, and now wife Lauren, and he wants to find refuge here from city life. For some reason he thinks it's a good idea, not for long though... Ethan is a local fisherman. The house Timothy bought used to belong to Perran who had died at sea a decade earlier. We don't really get to find out who he was as the whole village refuses to talk about him for some mysterious reason. We only get some snippets, from Ethan and another fisherman Clem, and it's hard to decide what their relationship with Perran was. Ethan is particularly emotionally attached to Perran and blames himself for his death. The event of a stranger moving into the dead man's house unleashes a sequence of events which I thought I was more or less following but when I got to 90% on my Kindle, it all suddenly shifted and I was left with the need to reconstruct the whole story all over again. And I can't say I reached a satisfactory conclusion. For example, I still haven't really figured out who the woman in a grey coat is (Death?). It's a very odd, eerie, depressing story about grief and loss, with elements of gothic and dystopia. The world is bleak, grey, there seems to be no hope. And yet I was strangely drawn into it, and savoured the beautiful language. Because Menmuir provides the twist in the story towards the end, I feel I need to read this book again to see how I interpret it, knowing all I know now. This was a fascinating literary adventure, the most original book I've read in a while (the last novel that took me on a ride like this was "The Bone People" by Keri Hulme).
Wow, I never thought I'd give 4 stars to a book which I'm not sure I actually understood! Then again, I don't think there is only one interpretation of it, and one reader here has suggested that this might be the meaning of the title (there are probably as many interpretations as there are readers). This is a short novel, a novella really, but it took me five days to finish...
więcej Pokaż mimo to