-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać411
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
Kolejna książka autorki, która mi się podobała. Czytałam ją jeszcze w 2014 roku. Powtarzam się, ale uwielbiam Gerritsen. Bardzo ciekawa fabuła, tajemnicza, wciągająca. Pojawiają się ciekawe postaci. Jedynie nie przekonało mnie zakończenie było dla mnie takie nieprzekonujące i to czemu dokonywane są te morderstwa, po prostu trochę zbyt proste mi się za proste wydało. Poza tym bardzo dobra książka i cały czas bardzo wysoki poziom, wciągnęła mnie od początku do końca. Moja ocena 8/10, polecam serdecznie.
Kolejna książka autorki, która mi się podobała. Czytałam ją jeszcze w 2014 roku. Powtarzam się, ale uwielbiam Gerritsen. Bardzo ciekawa fabuła, tajemnicza, wciągająca. Pojawiają się ciekawe postaci. Jedynie nie przekonało mnie zakończenie było dla mnie takie nieprzekonujące i to czemu dokonywane są te morderstwa, po prostu trochę zbyt proste mi się za proste wydało. Poza...
więcej mniej Pokaż mimo toDobra książka, jednak nie tak dobra jak "Śnieżka musi umrzeć", którą bodajże czytałam w 2013 roku i jeśli dobrze pamiętam moje odczucia, ale raczej tak, to tamtej dałabym 9/10. Tutaj 2 oczka niżej. Było po prostu moim zdaniem tutaj trochę gorszych momentów, przestojów, do pewnego momentu też niektóre postaci były dla mnie papierowe, uważam też, że wprowadzono trochę za dużo niepotrzebnych wątków. Po prostu nie do końca mnie porwało, nie tak jak tamta książka autorki. Natomiast sama fabuła interesująca, zagadka tak samo. Bardzo sympatyczni śledczy, tak bym to chyba ujęła, zabójstwa powiązane z pewną rodziną i pewien polski akcent. Ogólnie wady są mimo wszystko, ale polecić myślę, że mogę, moja ocena 7/10, mimo wszystko dobra książka i warta przeczytania. A ja jestem i tak ciekawa innych książek autorki i po nie sięgnę.
Dobra książka, jednak nie tak dobra jak "Śnieżka musi umrzeć", którą bodajże czytałam w 2013 roku i jeśli dobrze pamiętam moje odczucia, ale raczej tak, to tamtej dałabym 9/10. Tutaj 2 oczka niżej. Było po prostu moim zdaniem tutaj trochę gorszych momentów, przestojów, do pewnego momentu też niektóre postaci były dla mnie papierowe, uważam też, że wprowadzono trochę za dużo...
więcej mniej Pokaż mimo toTrochę bałagan mam w biblioteczce, nie dodałam jeszcze wszystkich opinii, dlatego ta książka jest w 'teraz czytam', a tak naprawdę przeczytałam ją pod koniec września tamtego roku. Teraz to nadrabiam. Muszę powiedzieć, że "Skalpel" to bardzo dobra moim zdaniem kontynuacja "Chirurga", trzyma porządny poziom. Napięcie odczuwałam cały czas. dochodzi nowy ciekawy wątek, książka dalej przeraża, a wstawki gdzie do głosu dochodzi morderca nadal są bardzo interesujące psychologicznie i przerażające właśnie w swojej wymowie. Tylko zakończenie nie do końca mi pasowało. Daję 8/10, bardzo dobry thriller moim zdaniem. Jedno oczko niżej niż "Chirurg" za gorsze dla mnie zakończenie itp, ale nadal bardzo dobre jak dla mnie oczywiście. Właściwie zawarłam tu wszystko co chciałam, więc tym razem recenzja dość krótka, a czasem się i w recenzji rozpisuje, to zależy. Polecam tę książkę i resztę pozycji Gerritsen tak samo!
Trochę bałagan mam w biblioteczce, nie dodałam jeszcze wszystkich opinii, dlatego ta książka jest w 'teraz czytam', a tak naprawdę przeczytałam ją pod koniec września tamtego roku. Teraz to nadrabiam. Muszę powiedzieć, że "Skalpel" to bardzo dobra moim zdaniem kontynuacja "Chirurga", trzyma porządny poziom. Napięcie odczuwałam cały czas. dochodzi nowy ciekawy wątek, książka...
więcej mniej Pokaż mimo toTę książkę czytałam w tamtym roku we wrześniu. Widać w niej, że były to początki pisania przez Gerritsen. W tym jest odwrotnie niż w innych jej książkach, bo na pierwszy plan wychodzi romans, wątek kryminalny jest tak naprawdę mniej ważny. Dobrze, że Gerritsen zmieniła te proporcje, bo uważam, że wątki romansowe średnio jej wychodzą no przynajmniej w tej książce, bo już w cyklu o Maurze i Rizzoli te wątki są, ale nie przeszkadzają w odbiorze. Za to tutaj są u niej te wątki moim zdaniem o wiele za bardzo schematyczne i przesłodzone, także lepiej, że pisze teraz zdecydowanie bardziej thrillery medyczne, bo to wychodzi jej akurat świetnie i za to ją uwielbiam. Niemniej, mimo tych wad tej książki też nie oceniam źle, jak na debiut mimo wszystko całkiem niezła, lekko, szybko się czytało. Nie polecam za to zaczynać przygody z autorką od tej pozycji, bo po prostu można się zniechęcić i np niepotrzebnie pomyśleć, że inne książki pisze podobnie, a tak nie jest. To tylko początki. Moja ocena 6/10, nie polecam jak pisałam jako pierwszej jej książki, ale jako dalszą czemu nie.
Tę książkę czytałam w tamtym roku we wrześniu. Widać w niej, że były to początki pisania przez Gerritsen. W tym jest odwrotnie niż w innych jej książkach, bo na pierwszy plan wychodzi romans, wątek kryminalny jest tak naprawdę mniej ważny. Dobrze, że Gerritsen zmieniła te proporcje, bo uważam, że wątki romansowe średnio jej wychodzą no przynajmniej w tej książce, bo już w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Z dorobku Gerritsen znam na razie 2 książki, ale niedługo na pewno to nadrobię. "Grzesznik" to trzecia książka i trzecia, która upewnia mnie w przekonaniu, że zachwyty nad thrillerami medycznymi tej pani nie są przesadzone. Teraz wiem, że z wielką chęcią sięgnę po kolejne jej książki. Z thrillerów medycznych lubię też Robina Cooka, ale teraz jak znam Gerritsen to wiem, że jest od niej dużo gorszy i sporo mu do niej brakuje, więc z medycznych teraz to ona jest dla mnie numerem jeden.
Krótki opis:
"W opactwie Graystones ofiarą wyjątkowo brutalnej napaści padają dwie zakonnice - jedna ginie, druga w stanie śpiączki trafia do szpitala. Autopsja wykazuje, że zamordowana zakonnica była w ciąży. W opuszczonym budynku dawnej restauracji policja znajduje straszliwie okaleczone zwłoki kobiety. W indyjskiej wiosce dochodzi do masakry - zostają zamordowani wszyscy mieszkańcy. Co łączy te zbrodnie, popełnione w odległych od siebie miejscach?"
Jak myślę widać już po samym opisie książka zachęca nas ciekawą fabułą. Ja już po przeczytaniu szybko tego opisu wiedziałam, że muszę przeczytać. Śledztwo rozpoczyna się bardzo ciekawie, tropów jest wiele, a sprawa przerażająca. Doskonale widzimy, że do czynienia mamy z kimś, kto był okrutny dokonując morderstw, zastanawiamy się czemu akurat siostry zakonne padły jego ofiarą. Poznajemy też bliżej detektyw Jane Rizzoli i doktor Maurę Isles. To dwie kobiety o bardzo ciekawych osobowościach, zdecydowanie nie są one schematyczne. Dlatego tym bardziej czytanie o nich jest wciągające i ani trochę nie nudzi. Jako thriller medyczny po raz kolejny książka także bardzo miło zaskakuje, a opisy np procedur medycznych czy obrażeń ofiary są opisane dokładnie, ale w spoób przystępny dla zwykłego czytelnika. Dzięki temu ja czy inna osoba, która nie ma jakiejś dużej wiedzy o medycynie i tak to zrozumie. Możemy też sporo dowiedzieć się ogólnie o pracy detektywa czy patologa, o sekcjach zwłok co widać, że opisane jest profesjonalnie.
Fabuła jest ciekawa ogólnie, spójna, śledztwo dobrze prowadzone, tropów sporo. Tak jak moim zdaniem powinno być. Akcja książki nie jest jednak tak szybka jak w przypadku np ostatnio przeczytanej innej książki autorki- "Dawcy", ale jest też fajnie poprowadzona, wolniejszą akcję w książkach też lubię, nie to, że tylko taką. A tutaj jest wszystko świetnie opisane, więc nie było sposobu bym się nie nudziła, od tej książki też nie mogłam się oderwać i dostarczyła mi wiele wrażeń i emocji. Jeden z ciekawszych wątków to np dla mnie wątek o młodziutkiej siostrze Camilli, bardzo interesująco napisana, czytając i poznając prawdę o tym, czego doświadczyła człowieka przechodzą ciarki. Jest to wątek smutny, skłaniający też do refleksji. No i cały ten thriller taki jest, bo po zakończeniu na pewno będziemy zadawać sobie wiele pytań, gdzie wykładnią będzie etyka, w sensie czy etyczne jest to czy tamto.
Pouczająca książka, a zarazem przerażająca- nie tak bardzo jak może inne książki autorki, ale również. A zakończenie też mnie dość zaskoczyło. Warto przeczytać, bo i tutaj Tess Gerritsen pokazuje bardzo wysoki poziom pisarstwa i stworzyła thriller, który w tym wypadku jest i emocjonujący i właśnie skłania do dalszych przemyśleń, co jest również bardzo cenne. Bardzo dobra książka, ode mnie 8/10, polecam! A autorkę zaraz dodam do ulubionych autorów, teraz już wiem, po tych trzech książkach, że na pewno nią jest. Jak pisałam lubię też Robina Cooka i jego też mam w ulubionych, ale teraz właśnie Gerritsen będzie numerem jeden, jest od niego dużo lepsza jak dla mnie.
Z dorobku Gerritsen znam na razie 2 książki, ale niedługo na pewno to nadrobię. "Grzesznik" to trzecia książka i trzecia, która upewnia mnie w przekonaniu, że zachwyty nad thrillerami medycznymi tej pani nie są przesadzone. Teraz wiem, że z wielką chęcią sięgnę po kolejne jej książki. Z thrillerów medycznych lubię też Robina Cooka, ale teraz jak znam Gerritsen to wiem, że...
więcej mniej Pokaż mimo toNiezły thriller medyczny, dobrze ktoś napisał niżej, że trochę jak dziecko Rosemery tylko, że z wątkiem medycznym i do tego pokazane zagrożenia wynikające z postępu technologicznego. Nie ma zbędnych opisów, dialogi są dosyć dobre, postacie nawet ciekawe. Są terminy medyczne jak u Cooka, ale tak samo podane w przystępny sposób. Styl książki też dobry do czytania. Akcja jest wartka, sporo się dzieje, czułam też pewien dreszczyk emocji. Zakończenie za to pozostawia po sobie dreszcz niepokoju. Całkiem ciekawy thriller medyczny, po prostu niezły bym powiedziała. Moja ocena 6/10. A taka ocena dlatego, bo jest niezy, ale są też lepsze thrillery medcyczne. No, ale poziom nadal całkiem dobry. Polecam.
Niezły thriller medyczny, dobrze ktoś napisał niżej, że trochę jak dziecko Rosemery tylko, że z wątkiem medycznym i do tego pokazane zagrożenia wynikające z postępu technologicznego. Nie ma zbędnych opisów, dialogi są dosyć dobre, postacie nawet ciekawe. Są terminy medyczne jak u Cooka, ale tak samo podane w przystępny sposób. Styl książki też dobry do czytania. Akcja jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
To już bodajże 13 książka Picoult w moim "dorbku". Daję 7 gwiazdek, co w moim schemacie oznaczania oznacza dobrą książkę, a nie bardzo dobrą jak tutaj Lubimy Czytać sugeruje. Ja mam zamiar jednak kierować się swoim system, dlatego tak, daję 7/110, co jak już pisałam dla mnie oznacza, że książka jest dobra. Uwielbiam książki Picoult, ostatnio czytam ich dużo, także pod rząd, jestem nimi oczarowana. Jednak ta książka jest moim zdaniem słabszą w jej dorobku, nie jest zła, bo jak pisałam dobra, ale do zachwytu sporo mi brakuje. Nie umywa się do reszty jej książek jak dla mnie :)
Poznajemy Jamiego, który zabił swoją chorą żonę. Mówi, że chciał skrócić jej cierpienia, bo była w terminalnym stanie raka i sama nie chciała już żyć. Nie mógł patrzeć jak cierpiała i tęsknił za dawną Maggie, za życiem bez choroby, szczęśliwym i pełnym wiary, że będą razem. Byli małżeństwem przez 11 lat, spotkał ją jako 25 latek. Była to miłość ogromna, zachłanna, taka, która zdaje się nie mieć granic. Taka, w której można zrozumieć wykonanie tej prośby, bo chcemy wtedy ulżyć drugiej osobie. Wprawdzie jak sugeruje autorka osoba chora sama może nie mieć pewności o co prosi, bo jest mocno chora i osąd jest zaburzony, jednak Jamiego można zrozumieć, po prostu. Chociaż przyznam, że z drugiej strony było to tak przedstawione, że miałam dylemat, czy jednak nie powinien tego przerwać czy nie powinien się jeszcze więcej zastanowić, może zasięgnąć czyjejś rady. On sam przecież był wykończony tą sytuacją, nie powinien na swoim barkach dźwigać tego wszystkiego, ale też prosić o pomoc. Jednak nie ma wątpliwości, że bardzo kochał Maggie i naprawdę byli udanym małżeństwem. Łezka w oku zakręciła mi się nie raz.
Mamy też inny wątek- małżeństwo Camerona i Allie. O i ten wątek niezbyt mi się podobał i sporo obniża ocenę. Podczas, gdy w innych książkach Jodie kreowała ciekawy obraz miłości, związku, tutaj miałam wrażenie, że mam do czynienia z na wskroś niedojrzałymi ludźmi. W wielu sytuacjach nie mogłam zrozumieć ani postępowania Camerona ani Allie. Chociaż przyznam, że bardziej polubiłam Allie, Cameron do do końca pozostał dla mnie niedojrzałym człowiekiem. Dlatego sama nie wiem jak można prosić się o uwagę kogoś takiego, dla którego w tym wypadku najważniejsza jest miłość własna i to, żeby ktoś go uwielbiał, nie liczyły się dla niego za to moim zdaniem uczucia innych. Smutne to, smutne, bo naprawdę w większości książek Picoult nawet te złe niby postaci potrafię polubić, a jego nie byłam w stanie polubić do końca i irytował mnie. Pewnie miał być ciekawy wątek o trudnym małżeństwie, gdzie ludzi więcej dzieli niż łączy, ale według mnie się to nie udało i wyszło średnio. Dlatego jak dla mnie postać Cama i nie tylko jej się nie udała i ten wątek sprawił, a ten wątek po jakimś czasie był dla mnie ciężki do przebrnięcia, a zachowania postaci były głupie, naiwne, przez co często aż groteskowe, takie dla mnie wyolbrzymione. Nie porwało mnie to. Oprócz tego za wadę uważam też to, że na koniec jest wiele wątków niezbyt wyjaśnionych. Owszem, ogólnie rozwiązanie jest, ale dla mnie mogłyby być wyjaśnione lepiej. Widziałam niżej, że ktoś z Was też poruszał tę kwestię, więc nie tylko ja chyba to widzę. Autorka pozostawiła nas z niedosytem co do tych wątków i to niestety uważam w tym przypadku za wadę.
Mimo wszystko uważam, że Allie nie zasłużyła na to co jej spotkało, owszem, przesadzała w zadowalaniu męża, co też jest niedobre, ale i tak bardzo jej współczułam. Wiedziałam, że ktoś, kto kocha tak by się nie zachował jak Cameron i nie traktowałby tak bliskiej osoby (chodzi mi o całokształt też, jak odnosił się ogólnie do Allie itp), dlatego tym bardziej nie rozumiałam rozwiązania tego wątku, a zresztą przeczytajcie sami, może będziecie mieli te same odczucia, kto wie. Mnie ten wątek nie podszedł i było dla mnie go za dużo, wiadomo, to było życiowe mimo wszystko, ale przedstawione w taki dla mnie sposób, że było ciężkie do czytania. Bohaterowie tutaj jak dla mnie do poprawki, dawno wydaje mi się nie czytałam o tak niedojrzałym człowiek np jak wspomniany wyżej Cameron. Dlatego tym bardziej nie rozumiem zakończenia tego wątku i nie rozumiem co takie jego zakończenie ma ze sobą nieść. Nie widzę tutaj przesłania, które miałoby to jakoś tłumaczyć. O wiele bardziej wolałabym, żeby więcej było o Jamie i Maggie, a przez ten wątek miałam wrażenie, że za wiele miejsca poświęcone jest właśnie temu wątkowi Camerona i Allie, który jak już pisałam niezbyt mi się podobał. Szkoda też, że nie napisała Jodi tej książki z różnych perspektyw, myślę, że w przypadku takiej tematyki byłoby to dobre. No więc trochę tych wad ta książka dla mnie ma, co sprawiło, że mnie nie zachwyciła i nie wciągnęła do głębi. To co jednak sprawia, że jest dobra, to to, że faktycznie jak inne książki Picoult skłania do refleksji, porusza ważne tematy: zabójstwa w imię miłości, eutanazji tak krótko, innym odcieniom miłości, a często jak w przypadku Allie i Camerona- moim zdaniem braku jej właściwie, a dokładniej sytuacji, gdy jedna osoba kocha bardzo, a druga właściwie niezbyt.
Ogólnie po opisie książka wydawała mi się świetna, a także dlatego, że znam możliwości Jodie. Tutaj moim zdaniem zmarnowała niestety trochę ten potencjał i nie wykorzystała tego do końca, dlatego trochę mnie w tej książce zawiodła. Spodziewałam się czegoś lepszego. Na pewno jednak będę dalej czytać książki Jodie, bo po tych 13 książkach jej wiem, że potrafi pisać rewelacyjnie i wiadomo- nadal ją uwielbiam. Wiadomo, każdemu może zdarzyć się wpadka :)
Co jeszcze, akcja nie dzieje się tak bardzo na sali sądowej jak w innych powieściach. Tutaj to minus, bo za dużo jest przez to Allie i Camerona, a mniej Jamiego, co jak już pisałam dla mnie wyszło nie za dobrze, bo tamci bohaterowie dla mnie wyjątkowo irytujący...Za to np na sali sądowej było już ciekawie, jak zawsze u Jodie moim zdaniem, a scena, gdy Jamie opowiada o tym jak doszło ogólnie do zabójstwa żony wzruszająca, wtedy się popłakałam. Ogólnie mimo tych irytujących bohaterów np Camerona i Allie czyta się nawet szybko jak inne jej książki. Język jak zwykle zgrabny i przyjemny.
Faktycznie często tak jest, że w związku jedna osoba jakby kocha bardziej, są moim zdaniem jednak granice, gdzie w związku jest tak ogromna dysproporcja, że traci on rację bytu. Ogólnie, jak już pisałam, książka ma wady, gdyby nie ten wątek Camerona i Allie lub inaczej poprowadzony mogłaby być bardzo dobra, a tak byłam zalewana w dużej ilości opisami rozterek Camerona, które dla mnie były irytujące i płytkie. Niemniej, książka dobra, warto przeczytać i zastanowić się ile można zrobić dla miłości, o tym, że w sumie nie możemy być pewni jak sami byśmy postąpili. Mówi też o granicach miłości, o przebaczeniu. Dlatego ogólnie mimo tych irytujących mnie wad w tej książce- polecam ją.
To już bodajże 13 książka Picoult w moim "dorbku". Daję 7 gwiazdek, co w moim schemacie oznaczania oznacza dobrą książkę, a nie bardzo dobrą jak tutaj Lubimy Czytać sugeruje. Ja mam zamiar jednak kierować się swoim system, dlatego tak, daję 7/110, co jak już pisałam dla mnie oznacza, że książka jest dobra. Uwielbiam książki Picoult, ostatnio czytam ich dużo, także pod rząd,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dobra książka, ale nie zachwyciła mnie tak jak myślałam, że będzie. Kinga książek parę już znam, ale nie tak wiele i ta jest dobra, ale po prostu spodziewałam się więcej. Nie jest moim zdaniem zbyt straszna, ale skłania do przemyśleń itp.
Poznajemy rodzinę Creedów, którzy przeprowadzają się do małej wioski w stanie Maine wraz z dwójką dzieci - 6 letnią Eileen i rocznym Gage'm. Tam pierwszego dnia poznają Juda i Normę, parę staruszków. Ich życie zaczyna się toczyć powolnym rytmem, Louis - głowa rodziny zaprzyjaźnia się z Judem i jego żoną. Dostaję tam też pracę w kampusie uniwersyteckim, tak jak wcześniej pracuje w swoim zawodzie, jako lekarz. Wydaje się, że nic nie może zagrozić ich rodzinie, a życie będzie toczyć się sielankowo w tym uroczym domu, w małej wiosce. Jednak tak nie jest, a smętarz zwierzaków nieopodal okazuje się dziwnym i tajemniczym miejscem...
King w bardzo dobry sposób pokazał miłość rodzicielską i jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla dzieci. Granice, które zwykle mamy zacierają się, gdy chodzi o dobro pociech. Sama nie mam jeszcze dzieci, ale jak najbardziej to rozumiem. Człowiek staje się za nie odpowiedzialny i chce chronić je za wszelką cenę. A w pozornie spokojnym miejscu mogą zdarzyć się tragiczne rzeczy. King pokazuje też strach przed śmiercią, który czuje raczej każdy człowiek w jakimś stopniu. Oczywiście można go oswoić, ale myślę, że jednak w wielu przypadkach może on wyjść na wierzch. Kto z nas wie jakby postąpił w każdej sytuacji? Raczej nikt, życie weryfikuje pewne sprawy. Książka też to studium szaleństwa, szaleństwa z miłości, gdzie serce bierze zdecydowaną przewagę nad rozumem i to ono rozdaje karty. Wtedy racjonalne argumenty mogą do człowieka nie przemówić. Ta książka może wycisnąć emocje jak najbardziej i czułam je, ale tak nierówno, po prostu czasem miałam wrażenie, że King w pewnych momentach, gdzie miało być emocjonalnie trochę opisał je słabiej, no ale to czasem, nie zawsze. Pod koniec zdecydowanie autor oddał moim zdaniem emocje zrozpaczonego ojca, gotowego na wszystko, by zrobić to co zaplanował. Wiedziałam, że to nierozsądne i skończy się źle, ale i tak mu wtedy kibicowałam, tak jak on chyba chciałam mieć nadzieje, że wszystko potoczy się dobrze, tak jak sobie zaplanował.
No i to Louisa postać jest moim zdaniem najciekawsza, chociaż inne też są ciekawe. To on przechodzi największą przemianę, jest tak niejednoznaczny. Jednego nie można odmówić - dla swojej rodziny jest zdolny do wielkich poświęceń.Czemu jednak 7 gwiazdek, nie więcej, jak sądziłam, że będzie? Dlatego, że książka wydała mi się mimo wszystko nierówna i tak do 80 strony chwilami mnie nużyła, wydawało mi się, że ta warstwa obyczajowa jest średnio przedstawiona. Dalej byłó lepiej, ale też tak nie do końca wsiąkłam w tę historię, pomijając pod koniec, gdzie faktycznie wtedy generalnie tak. Jednak potem też w zakończeniu zbyt szybko się to dla mnie potoczyło, choć ciekawie, przyznam i tutaj pewien niedosyt. Jeśli chodzi o ciarki czy strach to nie odczułam, ale rozumiem, że tutaj bardziej chodziło o inne emocje i nie jest to dla mnie wada. Po prostu dla mnie jest nierówna, dlatego uważam za dobrą, ale nie odczułam jakiegoś "wow", zachwycenia nie było itp.
Niemniej podobała mi się, też wzruszyła (poza momentami niektórymi, gdzie jak pisałam odczułam trochę za mało emocjonalnej moim zdaniem warstwy), skłoniła do licznych przemyśleń. Dlatego ogólnie polecam i tak, jest to pozycja warta uwagi, niemniej cieszę się, że nie zaczęłam od niej czytania książek Kinga, bo mogłabym trochę się zdziwić, po prostu ma książki, które mi się podobały bardziej, jeśli chodzi o ich realizację, sposób napisania. Trzeba przyznać i to już widziałam od dawna, że King ma warsztat bardzo dobrze i jego styl pisania zwykle bardzo mi się podoba, w jego książkach znajduje czasem rys psychologiczny, czasem grozę, a są i momenty humorystyczne, które też są świetnie napisane. Na pewno ta książka to taka jego klasyka i choćby dlatego warto przeczytać i jak najbardziej można z niej wiele wynieść. Dlatego polecam.
Dobra książka, ale nie zachwyciła mnie tak jak myślałam, że będzie. Kinga książek parę już znam, ale nie tak wiele i ta jest dobra, ale po prostu spodziewałam się więcej. Nie jest moim zdaniem zbyt straszna, ale skłania do przemyśleń itp.
Poznajemy rodzinę Creedów, którzy przeprowadzają się do małej wioski w stanie Maine wraz z dwójką dzieci - 6 letnią Eileen i rocznym...
To pierwsza książka autora, którą przeczytałam. Zgadzam się z komentarzami niżej- thriller ten jest napisany tak, że na plecach czułam ciarki, a czytając o Smoky i o tym co przeszła czułam ból, jakbym to ja straciła swoją rodzinę. To coś niewyobrażalnego stracić bliskich i to w taki sposób. Jestem bardzo wrażliwą osobą, dlatego musiałam sobie tę książkę dawkować, to fakt, że ładunek emocjonalny jest porażający. To też dowód na to, że Cody McFadyen mistrzowsko posługuje się piórem i wie jak poruszyć najczulszą strunę w czytelniku. Myślę, że nie będzie osoby, której by to nie poruszyło. Język jest jak pisałam sugestywny, działa na wyobraźnię, jest po prostu genialny, chylę czoła przed tym talentem, bo uważam, że to jest talent tak napisać książkę. To już nie jest "tylko" thriller, dla mnie to też rzemiosło, rewelacyjne rzemiosło.
Poznajemy właśnie agentkę FBI Smoky Barret w najgorszym dla niej momencie, straciła męża i córeczkę przez psychopatycznego mordercę. Na razie zrezygnowała ze służby, uczęszcza na terapię. Demony przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć, a jej ból jak pisałam czułam dosłownie na sobie. Dlatego właśnie musiałam przerywać książkę. Autor zna się na emocjach, jak pisałam brawa dla niego za to. W końcu nadchodzi dzień, że Smoky ma zamiar wrócić do pracy w policji i zająć się psychopatycznym mordercą Cieniem, który pisze do niej listy i zaczyna prowadzić z nią grę... Jak widać przyjemność sprawia mu sprawianie bólu zwłaszcza najbliższym jej osobom, więc zadaje jej kolejne ciosy. Czytając zastanawiałam się jak wiele można znieść, gdzie są te granice, gdzie człowiek się po prostu łamie. Ona nie poddaje się, chce go złapać za wszelką cenę i nie doprowadzić do utraty kolejnej bliskiej dla siebie osoby. Zbrodnie Cienia są bardzo brutalne, dopracowane, a do tego mocne, czułam silne dreszcze i strach na myśl co musiały przeżywać te ofiary. Ta książka nie trzymała po prostu w napięciu jak wiele innych thrillerów, ona sprawiła, że naprawdę się bałam.
Co gorsza w trakcie czytania pojawiają się kolejne elementy, które jeszcze bardziej mrożą krew w żyłach. Zło to w tej książce coś, czego najbardziej się obawiamy, coś wskroś złego. A zabójca jest właśnie jak cień- tajemniczy, a przy tym zabijając nie ma żadnych zahamowań, a gdy kogoś pozostawia przy życiu, to za to zadaje ból duszy tej osoby, pozostawia piętno na całe życie, a co mam na myśli zrozumiecie, gdy przeczytacie tę książkę. On po prostu uwielbia zadawać ból innym, a to w jaki sposób jest naprawdę przerażające. To co przeżywały ofiary to tortury, więc przygotujcie się na mocne opisy. No, ale jak mówię, to co mnie przeraża bardziej od brutalnych zabójstw to właśnie warstwa psychologiczna, która tutaj jest genialnie dopracowana i to ona głównie wprawiała mnie w przerażenie. To działa na mnie najbardziej. Akcja nie słabnie, napięcie i strach tak samo. Tylko trochę rozczarowało mnie, że dość szybko domyśliłam się, kto jest cieniem, ale to w gąszczu tych niezliczonych plusów niewielki minus.Dlatego odejmuję gwiazdkę. Gdy poznałam jednak przeszłość Cienia to było ciekawe, dowiadujemy się wszystkiego od początku i bardzo mi się to podobało. Dalsza akcja też jest bardzo ciekawa i wtedy już ciśnienie podniosło mi się najmocniej, robi się wówczas jeszcze bardziej przerażająco. Tylko czułam na koniec, by napięcie opadło. Tak że wow, panie McFadyen, jest pan dla mnie mistrzem już po tej pierwszej książce, już czuję, że na pewno będzie pan jednym z moich ulubionych autorów. Dodaję zatem do ulubionych i niedługo na pewno dorwę się do reszty książek tego autora.
A Wam bardzo ją polecam, na pewno ładunek emocjonalny jest wielki, ale zdecydowanie warto przeczytać, bo trudno o lepszy thriller, jest to kunszt, ogromny kunszt jak dla mnie tak napisać. Uwielbiam thrillery i ten na pewno będzie u mnie na liście top thrilerów. Jednym słowem przeczytajcie koniecznie, to rewelacyjna książka, dawno takiej nie czytałam!!
To pierwsza książka autora, którą przeczytałam. Zgadzam się z komentarzami niżej- thriller ten jest napisany tak, że na plecach czułam ciarki, a czytając o Smoky i o tym co przeszła czułam ból, jakbym to ja straciła swoją rodzinę. To coś niewyobrażalnego stracić bliskich i to w taki sposób. Jestem bardzo wrażliwą osobą, dlatego musiałam sobie tę książkę dawkować, to fakt,...
więcej mniej Pokaż mimo to
To pierwsza książka Olgi Rudnickiej jaką na razie przeczytałam, a właściwie już parę miesięcy temu. Byłam ciekawa jak polska autorka napisała o stalkingu. Sama o tym zjawisku sporo czytałam, ale na razie wtedy tylko artykuły na jego temat, zainteresowało mnie, to przerażające jak można komuś w taki sposób zniszczyć życie. Jak autorka poradziła sobie z tematem? Bardzo dobrze. W umiejętny sposób pokazała, że ofiarą stalkingu może stać się każdy, często przez zupełny przypadek. To jest właśnie najbardziej przerażające. Owszem, o samym zjawisku nie dowiedziałam się nowych rzeczy, ale skoro sama o tym sporo czytałam, to nie ma w tym nic dziwnego. Jednak, to co trudne, czyli emocje bohaterów, głównej bohaterki szczególnie odtworzyła świetnie. Razem z nią czułam się osaczona, zagrożona.
Miałam ciarki niezłe, mimo że czytam wiele kryminałów, thrillerów, to tutaj te poczucie zagrożenia tak oddane, że zasługuje to moim zdaniem na uznanie. Sama książka oprócz tego po prostu wciąga, nie mogłam się oderwać. Stalker też przekonujący w swoich działaniach, jego psychika świetnie ukazana. Jego samotność, wypaczone myślenie, to jaki wydaje się idealny dla wszystkich, którzy go spotykają na co dzień. Nie przekonały mnie może tylko postacie rodziców dziewczyny, ale to sama nie wiem dokładnie czemu. No i dialogi może czasem były zbyt banalne, ale to miejscami. Całość jednak wypada bardzo dobrze, faktycznie Olga Rudnicka to młoda, utalentowana już pisarka, też tak uważam. Widać, że przygotowała się do tematu i napisała po prostu emocjonującą trzymającą w napięciu, wiarygodną powieść o stalkerze. Książka zasiała we mnie też wiele refleksji, a fabuła jest spójna, wydarzenia w niej przedstawione są ciekawe.
Autorka rewelacyjnie pokazała jak zmieniło się życie dziewczyny odkąd pojawił się w nim jej prześladowca. Bardzo dobrze pokazała schemat jego działania, odczucia jego, ofiary. Wyszło to jak dla mnie jej bardzo dobrze, a temat wcale nie był łatwy. Z ogromną przyjemnością sięgnę po resztę książek autorki. Moja ocena 8/1-. Polecam, warto przeczytać, poczuć dreszcz emocji (ja poczułam, oj tak), a przy tym zobaczyć jak ta młoda autorka poradziła sobie z tematem. Polecam.
To pierwsza książka Olgi Rudnickiej jaką na razie przeczytałam, a właściwie już parę miesięcy temu. Byłam ciekawa jak polska autorka napisała o stalkingu. Sama o tym zjawisku sporo czytałam, ale na razie wtedy tylko artykuły na jego temat, zainteresowało mnie, to przerażające jak można komuś w taki sposób zniszczyć życie. Jak autorka poradziła sobie z tematem? Bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo toUwielbiam Tess Gerritsen i aktualnie to dla mnie jej najlepszy thriller obok "Dawcy". Bardzo wciągający jak to u tej autorki, nie sposób go odłożyć na miejsce. Bardzo ciekawa akcja, świetny styl powodują, że chce się jeszcze i jeszcze. W tej pozycji jest wiele krwawych obrazowych scen, tak tutaj miało być i wyszło bardzo przekonująco! Postać Chirurga i rozdziały pisane przez niego przerażają, jest świetnie nakreślony pod kątem psychologicznym. To postać, której można się wystraszyć, wystraszyć tym jak działa jego psychika. Akcja jest wartka i wiele razy mnie zaskoczyła. Rewelacyjny thriller z ciekawymi postaciami, niezwykle interesująco napisany i trzymający w napięciu cały czas. 9/10 gwiazdek, rewelacja dla mnie. Serdecznie polecam!
Uwielbiam Tess Gerritsen i aktualnie to dla mnie jej najlepszy thriller obok "Dawcy". Bardzo wciągający jak to u tej autorki, nie sposób go odłożyć na miejsce. Bardzo ciekawa akcja, świetny styl powodują, że chce się jeszcze i jeszcze. W tej pozycji jest wiele krwawych obrazowych scen, tak tutaj miało być i wyszło bardzo przekonująco! Postać Chirurga i rozdziały pisane...
więcej mniej Pokaż mimo toW przypadku tej książki Picoult najpierw obejrzałam film, tak wtedy wyszło. Co mogę powiedzieć o książce? Jest jeszcze piękniejsza, bardzo poruszająca, dotykająca jak to zawsze u Picoult bardzo ważnych życiowych tematów, pobudzająca czytelnika do niezliczonych refleksji. Za to uwielbiam autorkę. Tutaj najwięcej mamy dylematów moralnych, pt. czy moralne jest urodzić dziecko i od urodzenia wykorzystywać jego organizm do ratowania życia starszej córki. Gdy dziewczynka jest nastolatką zaczyna się ku temu buntować. Wydaje się, że męczą jej to, że cały czas musi ratować Kate niepytana o zgodę. Jest to wręcz oczywiste, to przecież duże obciążenie dla dziecka, nastolatki i jak ma się czuć spychana ciągle na dalszy plan? Prawda jednak o motywach dziewczyny jest trochę inna i dosyć zaskakująca. Widać siostrzaną miłość, a także obok tego załamaną matkę, która za wszelką cenę chce uratować życie córki. Gdzie są jednak granice? Te pytania zadaje ta książka i w piękny sposób opowiada całą historię nam Jodi Picoult, z wielkim wyczuciem i z perspektywy wielu osób, dzięki czemu możemy poznać ich emocje, obawy. Rewelacyjna pozycja, dla mnie obecnie najlepsza obok "Dziewiętnastu minut", 9/10. Bardzo polecam, warto, a wręcz trzeba przeczytać!
W przypadku tej książki Picoult najpierw obejrzałam film, tak wtedy wyszło. Co mogę powiedzieć o książce? Jest jeszcze piękniejsza, bardzo poruszająca, dotykająca jak to zawsze u Picoult bardzo ważnych życiowych tematów, pobudzająca czytelnika do niezliczonych refleksji. Za to uwielbiam autorkę. Tutaj najwięcej mamy dylematów moralnych, pt. czy moralne jest urodzić dziecko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dobra książka. 7 gwiazdek oznacza niby bardzo dobrą, ale ja trzymam się swojego systemu, gdzie 7 gwiazdek oznacza ogólnie dobrą książkę, ni mniej ni więcej :)
Poznajemy Julie, która w wieku 25 lat została wdową. Po roku od tego wydarzenia dostaje psa i list od nieżyjącego męża, który oczywiście napisał do niej przed śmiercią. Skojarzyło mi się to z "P.S Kocham Cię". Bardzo fajny zabieg, w tym momencie się nieźle rozpłakałam. Jej mąż chciał, by miała towarzysza, Julie nie ma rodziny, ma za sobą niełatwe dzieciństwo, dlatego uznał, że pies będzie dla niej świetnym towarzyszem, ukoi choć trochę jej smutku w trudnych chwilach. Po 4 latach Julie już stara się żyć na nowo. Chce związać się ponownie z mężczyzną. Spotyka się z paroma, nie jest to jeszcze to. Sytuacja zmienia się, gdy poznaje szarmanckiego Richarda, który wie jak sprawić, by kobieta poczuła się wyjątkowo. Na randkach z nich znowu czuje się piękną kobietą, a jego inwencja w wymyślaniu randek jest naprawdę wielka. Julie ma jeszcze przyjaciela Mike, który przyjaźnił się też z jej nieżyjącym mężem- Jimem. Myśli jednak o związaniu się z nim stara się szybko wypierać. Wydaje jej się, że nie byłoby to w porządku wobec Jima. Kogo wybierze kobieta?
Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Polubiłam Julie, byłam też pełna podziwu dla jej mimo wszystko siły, bo miała jej dużo, zwłaszcza jak na to, ile przeszła w swoim życiu. Nie użalała się mimo tego nad sobą i szła naprzód. Inne postaci też moim zdaniem są nawet ciekawe. Jednak daję 7 gwiazdek nie więcej, bo ta książka nie ujęła mnie np tak "I wciąż ją kocham" lub np "Na zakręcie", które dotychczas czytałam. Ta podobała mi się mniej. Dobrze mi się czytało, ale nie zawsze była ciekawa, tak od połowy dzieje się więcej. Wątek kryminalny średni, chociaż pod koniec nie był zły, wtedy dowiadujemy się wiele o przeszłości jednego z mężczyzn. Książka dobrze pokazuje czym różni się niezdrowe uczucie od prawdziwej miłości. To oczywiste, ale tutaj ładnie pokazane.
Nie było zaskakująco, ale i tak dosyć ciekawe. Zabrakło mi jednak więcej emocji w tej książce, w końcu to taka tematyka, że można wycisnąć więcej. A tutaj płakałam na początku przy liście, a potem nie czułam jakichś wielkich emocji, ani smutku ani takich. To taki minus dla mnie. Ogólnie jednak książka dobra, czytało mi się szybko, przyjemnie, książka o stracie bliskich nam osób, o nowym początku. A także o przyjaźni człowieka z psem, o tym jak pies chroni nas w każdej sytuacji i kocha nas po prostu bezwarunkowo. Dlatego książkę polecam, na pewno są lepsze Sparksa, ale ogólnie jest dobra i przyjemna.
Dobra książka. 7 gwiazdek oznacza niby bardzo dobrą, ale ja trzymam się swojego systemu, gdzie 7 gwiazdek oznacza ogólnie dobrą książkę, ni mniej ni więcej :)
Poznajemy Julie, która w wieku 25 lat została wdową. Po roku od tego wydarzenia dostaje psa i list od nieżyjącego męża, który oczywiście napisał do niej przed śmiercią. Skojarzyło mi się to z "P.S Kocham Cię"....
Odkąd zobaczyłam tę pozycję na Lubimy Czytać wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Ciekawy opis fabuły, piękna okładka, ciekawy tytuł. Chociaż sama altana jednak nie pełni aż tak bardzo ważnej funkcji w powieści, to i tak książkę przeczytałam z wielką przyjemnością. Jest to powieść obyczajowa z tłem historycznym w tle. Autorka nie przesadza z ilością podawanej nam historii, bardziej skupia się na bohaterach i ich emocjach. Na początku poznajemy Helen, młodą arystokratkę, której rodzice bardziej niż szczęściem córki przejmują się konwenansami. Ma ona wyjść za kogoś z jej rodu, nic innego dla nich nie wchodzi w grę. Kiedy więc zakochuje się w Olivierze Donovanie cała rodzina robi wszystko, by rozdzielić tę parę. Wszystko to działo się podczas ! wojny światowej.
Większość akcji jednak przypada na okres 2 wojny światowej i wtedy poznajemy Laurę - młodą lekarkę zakochaną w lotniku RAF-u Bobie. Tutaj też miłość jest ich dzielą pewne konwenanse, bo Laura pochodzi z dość biednej rodziny, on z bogatej. Jednak chłopak nie ulega wpływom rodziny i planuje ślub z Laurą. Dalszych losów lepiej dowiecie się już z książki, bo bardzo przyjemnie je poznawać samemu. Książka wywołała we mnie wiele emocji, a napisana jest tak dobrze, styl jest tak dobry w czytaniu, że przeczytałam ją bardzo szybko, nie mogłam się oderwać od jej lektury. Kibicowałam bohaterom, by odnaleźli swoje szczęście. Wzruszałam się z nimi, cieszyłam i wiele innych emocji doświadczyłam. Postacie ogólnie były ciekawe, choć jak to bywa nie rozumiałam ich wszystkich zachowań.
Wydarzenia były raczej przewidywalne, ale nie ujmuje to piękna tej książce. Parę rzeczy jednak lekko mnie zaskoczyło. Na pewno książka pokazuje nam jak dobrze, że nie żyjemy w świecie konwenansów, chociaż jasne, i teraz ludzie czasem nadmiernie przejmują się opinią innych. Jednak zawsze właśnie najważniejsze jest nasze szczęście, a nie to co powiedzą inni. Autorka dobrze też pokazuje kłamstwo w imię miłości, pozostawia nam pole do refleksji jak to ocenić. Przykładem tu jest Anna i córka Laura. Bardzo ciekawą postacią jest też Stevie, chłopak, który naprawdę potrafi oddanie kochać, taka miłość jest naprawdę piękna. Losy wszystkich osób w powieści bardzo zgrabnie się łączą. Jest sporo dialogów, ale są lekkie, takie niewymuszone. Całość oceniam jako bardzo dobrą i zdecydowanie wartą przeczytania, 8/10. Bardzo mi się ta książka podobała, zauroczyła mnie. Polecam, to świetna książka na wieczór, można ją przeczytać błyskawicznie i przekazuje nam wiele ważnych prawd. Cieszę się, że na nią trafiłam.
Odkąd zobaczyłam tę pozycję na Lubimy Czytać wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Ciekawy opis fabuły, piękna okładka, ciekawy tytuł. Chociaż sama altana jednak nie pełni aż tak bardzo ważnej funkcji w powieści, to i tak książkę przeczytałam z wielką przyjemnością. Jest to powieść obyczajowa z tłem historycznym w tle. Autorka nie przesadza z ilością podawanej nam historii,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014
Jane to mogłoby się wydawać to "przeciętna" czterdziestolatka z dwoma synami. Jednak nie jest taka zwykła, jej życie jest dość trudne, właśnie rozstaje się z mężem, dodatkowo na terenie posiadłości jej teściów znajdują zwłoki jej przyjaciółki, która zaginęła przed wieloma laty- Natalie, a zarazem siostry jej już prawie byłego męża. Bolesne wspomnienia wracają. Jane uświadamia sobie jak wiele nie pamięta z tego okresu, jakby te trudne wspomnienia chciały się zatrzeć, by nie musiała dłużej cierpieć i rozmyślać nad tym, co stało się jej przyjaciółce. Razem z pomocą psychologa próbuje dojść do prawdy, odkryć co kryje się w jej podświadomości, a tym samym uzyskać ukojenie. Dla niego to droga ku karierze, dla niej droga ku prawdzie. Książka jest bardzo ciekawa, wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nie nudziłam się ani chwili. Fabuła jest ciekawa i bardzo dobrze przedstawiona. Byłam bardzo ciekawa, kto za tym stoi, co stało się z Natalie. Powoli razem z autorką dochodziłam do prawdy, nie obyło się też bez mylnych tropów. Książka uświadamia nam jak mylić się możemy do pewnych osób, jak niektórzy potrafią być jednocześnie wyrachowani, a oprócz tego egoistyczni. Książka porusza też inny ważny temat, smutny, ale więcej zdradzić nie mogę, dowiecie się już sami. Jak pisałam czyta się bardzo dobrze, jest naprawdę psychologiczna, skupia się na emocjach, dochodzeniu do bolesnej prawdy. Postacie ciekawe i wiarygodne. Język przystępny. To książka, która czyta się szybko, ale zapamięta na długo, wzbudziła we mnie wiele refleksji na temat rodzinnych tajemnic na przykład, na temat pamięci ludzkiej i kontrowersji na jej temat, każe nam zastanowić się jak tragedia wpływa na życie itp. Bardzo dobra. Moja ocena: 8/10. Serdecznie polecam, warto przeczytać!
Jane to mogłoby się wydawać to "przeciętna" czterdziestolatka z dwoma synami. Jednak nie jest taka zwykła, jej życie jest dość trudne, właśnie rozstaje się z mężem, dodatkowo na terenie posiadłości jej teściów znajdują zwłoki jej przyjaciółki, która zaginęła przed wieloma laty- Natalie, a zarazem siostry jej już prawie byłego męża. Bolesne wspomnienia wracają. Jane...
więcej mniej Pokaż mimo toTę książkę przeczytałam jeszcze w 2014 roku, pod koniec października, ale że nie dodałam jeszcze wszystkich recenzji książek przeczytanych w 2014 roku, a chcę dodać, to będę je teraz sukcesywnie dodawać. Jest to też kolejna książka Marthy Grimes i także mi się spodobała. Jest angielski klimat, czuć atmosferę miejsc, gdzie rozgrywają się wydarzenia, postacie są bardzo wyraziste i to kolejny niewątpliwy urok książki. Bardzo przyjemnie czyta się o osobach, które są jak żywe, a każda z nich jest inna, ma unikalne cechy. Duet Jurego i Planta moim zdaniem jak zawsze rewelacyjny. Uwielbiam ich. Jury bada sprawę, a Plant często mimochodem mu pomaga. Jest on arystokratą, który zrzekł się tytułu. Bardzo ciekawa postać, inteligentny, a jego rozmowy z ciotką zawsze mnie śmieszą. Sarkazm, ironia i humor są obecne w tej książce i to kolejna rzecz, która sprawia, że czuć ten angielski klimat. Fabuła także dosyć ciekawa, jest wiele tropów, przy czym rozwiązanie zagadki zaskakujące, nie odgadłam go. Brakowało mi może jedynie wstawek o życiu ofiar, by było o nich więcej, ale poza tym było naprawdę ciekawie. Parę książek autorki jeszcze do przeczytania mi zostało i na pewno po nie sięgnę. Każda z nich na razie mi się podobała i ta także. Dobra pozycja, z klimatem, dosyć ciekawą zagadką, nietuzinkowi bohaterowie, warto przeczytać. Moja ocena 7/10. Polecam.
Tę książkę przeczytałam jeszcze w 2014 roku, pod koniec października, ale że nie dodałam jeszcze wszystkich recenzji książek przeczytanych w 2014 roku, a chcę dodać, to będę je teraz sukcesywnie dodawać. Jest to też kolejna książka Marthy Grimes i także mi się spodobała. Jest angielski klimat, czuć atmosferę miejsc, gdzie rozgrywają się wydarzenia, postacie są bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to
To szósta książka Hakana Nessera, którą przeczytałam. Moim zdaniem jest dobra, ale brakuje jej do innych jego książek, które czytałam. Wciągnęła mnie i podobała mi się, ale nie tak bardzo jak one. Na plus jak dla mnie dokładne przedstawienie całej rodziny. Intryga trochę mnie zawiodła, bo w porównaniu do innych książek Nessera, gdzie naprawdę mocno mnie zaskakiwał, a tutaj niestety zaskoczenia zbyt nie było i intryga jest prosta. Jednak myślę, że jest to też plusem, bo uświadamia nam, że niektóre sprawy są po prostu bardzo proste, tak jak to w życiu bywa. Tutaj mamy też komisarza Barbarottiego, wreszcie poznałam jego losy od początku. Bardzo lubię tego komisarza, a zwłaszcza jego rozmowy z Bogiem. Oprócz tego plusem książki jest to, że porusza ważne tematy, bardzo "na czasie". Jak każdą książkę Nessera tę też czytało mi się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że jedna zbrodnia tak słabo wyjaśniona moim zdaniem.Polecam tę książkę, co tu dużo mówić Hakan Nesser to dla mnie klasa sama w sobie i uwielbiam jego książki.
To szósta książka Hakana Nessera, którą przeczytałam. Moim zdaniem jest dobra, ale brakuje jej do innych jego książek, które czytałam. Wciągnęła mnie i podobała mi się, ale nie tak bardzo jak one. Na plus jak dla mnie dokładne przedstawienie całej rodziny. Intryga trochę mnie zawiodła, bo w porównaniu do innych książek Nessera, gdzie naprawdę mocno mnie zaskakiwał, a tutaj...
więcej Pokaż mimo to