-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2021-04-25
2021-01-05
2020-08-06
2020-07-19
Daję wszystkie gwiazdki, bo to było to czego szukałam. Nie, to było nawet więcej!
Przeczytanie "Gniazda światów" zajęło mi dużo więcej czasu niż pokazuje LC (chociaż nigdy dotąd nie sprawdzałam, czy faktycznie da się przeczytać książki według tych wskaźników), ale wielokrotnie musiałam się cofać, żeby sprawdzić lub przypomnieć sobie niektóre informacje. To zdecydowanie pomogło w zrozumieniu i wystawieniu pozytywnej oceny. Nie chciałabym jej zaniżyć tylko dlatego, że nie poświęciłam lekturze wystarczająco dużo czasu, aby zrozumieć - a "zatwardów" trochę było ;)
Od dzieła Huberatha nie mogłam się oderwać. Autor potrafi przygnębić, ale też zaskoczyć albo wywołać uśmiech na twarzy.
Raczej rzadko czytam coś po raz drugi, ale do tej książki chętnie wrócę za jakiś czas.
Daję wszystkie gwiazdki, bo to było to czego szukałam. Nie, to było nawet więcej!
Przeczytanie "Gniazda światów" zajęło mi dużo więcej czasu niż pokazuje LC (chociaż nigdy dotąd nie sprawdzałam, czy faktycznie da się przeczytać książki według tych wskaźników), ale wielokrotnie musiałam się cofać, żeby sprawdzić lub przypomnieć sobie niektóre informacje. To zdecydowanie...
Ta książka to energia. To moc endorfin. Napełnia człowieka radością, wzbudza jego całą sympatię :). A już miałam się poddać, nudził mnie nadmiar opisów... Jeśli będziecie mieć jak ja, dajcie jej szansę, a na pewno Was nie zawiedzie.
Błyskotliwy pomysł: książka o książkach. Można by pomyśleć, że chyba nie ma nic nudniejszego, ale proszę - Walter Moers potrafił zaskoczyć. Nie tylko treścią, ale także ilustracjami, które sam tworzy. Okładka przykuwa wzrok i to ona sprawiła, że zainteresowałam się tą książką, choć równie mocno zaintrygował mnie tytuł.
"Miasto śniących książek" to przepiękna podróż do Księgogrodu w towarzystwie przesympatycznego smoka Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów. Spotykamy tam wiele dziwnych stworzeń i zakochujemy się w całym tym świecie podziemnych labiryntów. Ja tak miałam. Jeszcze teraz serce tłucze się we mnie jak oszalałe i już pragnę wrócić do Katakumb Księgogrodu. Ach, gdyby można było się tam dostać naprawdę...
Książka pełna jest humoru. Rozmowy smoka z Królem Cieni - bezbłędne. Po prostu zakochałam się :).
Ta książka to energia. To moc endorfin. Napełnia człowieka radością, wzbudza jego całą sympatię :). A już miałam się poddać, nudził mnie nadmiar opisów... Jeśli będziecie mieć jak ja, dajcie jej szansę, a na pewno Was nie zawiedzie.
Błyskotliwy pomysł: książka o książkach. Można by pomyśleć, że chyba nie ma nic nudniejszego, ale proszę - Walter Moers potrafił zaskoczyć....
2017-06-07
2017-03-21
"Pandemia" pochłonęła mnie na dwa dni zupełnie, odcięła od świata - w domu w czasie obiadu i choroby, w autobusie - nie mogłam się oderwać. Klimat - mój ulubiony. Jedynie na początku główna bohaterka strasznie mnie irytowała (pozostałe postacie również), potem chyba przywykłam.
Pomysł może nie oryginalny, gdyż odgrzebując w pamięci "Dżumę", odkrywałam wiele podobieństw między tymi książkami (choćby próba ukazania różnych charakterów i zachowań w obliczu katastrofy, kraju pogrążonego w anarchii), ale autorka naprawdę dała radę zbudować napięcie, które mnie nie opuszczało od początku aż do końca.
Trochę byłam zawiedziona z powodu niedomówień lub usilnych przemyśleń bohaterki, ale akcja tak sprawnie się toczyła, że w sumie nawet mi to aż tak bardzo nie przeszkadzało.
"Pandemia" pochłonęła mnie na dwa dni zupełnie, odcięła od świata - w domu w czasie obiadu i choroby, w autobusie - nie mogłam się oderwać. Klimat - mój ulubiony. Jedynie na początku główna bohaterka strasznie mnie irytowała (pozostałe postacie również), potem chyba przywykłam.
Pomysł może nie oryginalny, gdyż odgrzebując w pamięci "Dżumę", odkrywałam wiele podobieństw...
Pierwsza opowieść trochę mnie zniechęciła i jak odłożyłam "Hyperiona" "na chwilę" tak trudno mi było do niego powrócić. Ale każda kolejna opowieść okazywała się lepsza, ciekawsza. A najulubieńsza okazała się historia Poety, bo była przezabawna :). Pasuje tutaj cytat z jego opowieści:
"Uświadomiłem sobie, że po to, by zostać poetą - p r a w d z i w y m poetą - trzeba najpierw stać się awatarą całej ludzkości. Okrywając się płaszczem poety, biorę na barki krzyż Syna Człowieczego i czuję skurcze porodowe, szarpiące trzewiami Matki Ziemi.
Stając się poetą, staję się Bogiem.
Próbowałem wytłumaczyć to moim przyjaciołom z Bramy Niebios.
- Sikać, gówno - powiedziałem.- Dupa matkojebca, cholera gówno cholera! Cipa. Siusiu cipa. Cholera!
Pokręcili głowami, uśmiechnęli się i poszli sobie. Wielcy poeci rzadko kiedy znajdują zrozumienie za życia."
Ten, kto czytał, wie o co chodzi, a kto jeszcze nie sięgnął po tę książkę, może ów cytat go zachęci. Mnie rozbawił do łez ;).
Pierwsza opowieść trochę mnie zniechęciła i jak odłożyłam "Hyperiona" "na chwilę" tak trudno mi było do niego powrócić. Ale każda kolejna opowieść okazywała się lepsza, ciekawsza. A najulubieńsza okazała się historia Poety, bo była przezabawna :). Pasuje tutaj cytat z jego opowieści:
"Uświadomiłem sobie, że po to, by zostać poetą - p r a w d z i w y m poetą - trzeba...
2016-10-10
"Cyrk nocy" to książka pełna fantazji i wrażeń jakby się śniło. W żadnym momencie mnie nie zawiodła, a autorka swoją opowieścią wciągnęła mnie zupełnie i sprawiła, że nie chciałam opuszczać cyrku nawet na chwilę. Jak cudownie byłoby znaleźć się w takim miejscu naprawdę...
"Cyrk nocy" to książka pełna fantazji i wrażeń jakby się śniło. W żadnym momencie mnie nie zawiodła, a autorka swoją opowieścią wciągnęła mnie zupełnie i sprawiła, że nie chciałam opuszczać cyrku nawet na chwilę. Jak cudownie byłoby znaleźć się w takim miejscu naprawdę...
Pokaż mimo to2015-10-13
Już dawno miałam przeczytać "Folwark zwierzęcy", ale jakoś zawsze coś innego wpadało mi w ręce. Książka na jeden dzień, krótka, mądra i nadal aktualna, bo ze zmianą władzy jakoś dziwnie często bywa podobnie.
Już dawno miałam przeczytać "Folwark zwierzęcy", ale jakoś zawsze coś innego wpadało mi w ręce. Książka na jeden dzień, krótka, mądra i nadal aktualna, bo ze zmianą władzy jakoś dziwnie często bywa podobnie.
Pokaż mimo to
"- Noc w sam raz na ożywianie umarłych - zauważył Lascelles. - Tło jest odpowiednie, deszcz i gałęzie uderzają o szyby, wiatr jęczy w kominie. Wciąż miewam dramatopisarskie ciągoty. Może dzisiejsze wydarzenia mnie zainspirują? Napiszę tragikomedię o tym, jak zubożały minister rozpaczliwie próbuje się dorobić, zaczynając od małżeństwa z rozsądku, a na czarach kończąc. Sztuka na pewno odniesie sukces. Chyba dam jej tytuł: >Jaka szkoda, że to trup<."
Książka bardzo wciągająca. Jedna z tych, w których już po połowie przeczytanej strony wie się, że to będzie bardzo dobra książka. Oczywiście, również dostrzegłam, że momentami autorka za bardzo swą powieść "rozciągała", ale doszłam do wniosku, że wcale mi to nie przeszkadza. Trudno się było od niej oderwać. Humor w niej zawarty, jest jak najbardziej w moim guście. Stąd przytoczony przeze mnie jeden z wielu fragmentów, które wywoływały śmiech.
Książka godna polecenia, więc polecam!
"- Noc w sam raz na ożywianie umarłych - zauważył Lascelles. - Tło jest odpowiednie, deszcz i gałęzie uderzają o szyby, wiatr jęczy w kominie. Wciąż miewam dramatopisarskie ciągoty. Może dzisiejsze wydarzenia mnie zainspirują? Napiszę tragikomedię o tym, jak zubożały minister rozpaczliwie próbuje się dorobić, zaczynając od małżeństwa z rozsądku, a na czarach kończąc. Sztuka...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-04
2014-11-29
No, i to właśnie lubię. Celowo nie czytałam żadnych opinii na temat tej książki. Dzięki temu nie wiedziałam czego się spodziewać i często autorowi udawało się mnie zaskoczyć - za co duży plus. Książka "stara", ale do pewnych tytułów trzeba zwyczajnie dorosnąć. Do tego, tak jak kiedyś do "Tajemniczego przybysza", dorosłam. Uwielbiam tę tematykę, więc nie ma się co dziwić, że dałam max punktów. Choć nie bez znaczenia miała też spora dawka humoru, którą poczęstował mnie autor. Utwór tragikomiczny. Nie mogło być inaczej.
No, i to właśnie lubię. Celowo nie czytałam żadnych opinii na temat tej książki. Dzięki temu nie wiedziałam czego się spodziewać i często autorowi udawało się mnie zaskoczyć - za co duży plus. Książka "stara", ale do pewnych tytułów trzeba zwyczajnie dorosnąć. Do tego, tak jak kiedyś do "Tajemniczego przybysza", dorosłam. Uwielbiam tę tematykę, więc nie ma się co dziwić, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cha! Genialna :) że wcześniej mnie nie podkusiło... Bogaty język, który pokochałam od pierwszej strony, pomysłowość autora i tematyka, którą wybrał... Wszystko to sprawiło, że SPONĘ przeczytałam właściwie w jeden dzień. Momentami przyprawiała mnie o ból brzucha - spowodowany śmiechem, rzecz jasna.
Polecam ją wszystkim, bez wyjątku. Tym, którzy jeszcze nie czytali - szczególnie. Nawet tym, którzy jak ja, wielokrotnie oglądali film.
Cha! Genialna :) że wcześniej mnie nie podkusiło... Bogaty język, który pokochałam od pierwszej strony, pomysłowość autora i tematyka, którą wybrał... Wszystko to sprawiło, że SPONĘ przeczytałam właściwie w jeden dzień. Momentami przyprawiała mnie o ból brzucha - spowodowany śmiechem, rzecz jasna.
Polecam ją wszystkim, bez wyjątku. Tym, którzy jeszcze nie czytali -...
No, wreszcie książka dla mnie! Byłam (jestem) nią zachwycona. Nie mogłam się oderwać. Śmiałam się i płakałam na przemian. Czasami opowieści były tak snute, że śmiałam się, choć historia była smutna. Nie było tu mdłych bohaterek. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszej strony i od pierwszej strony wiedziałam, że to będzie świetna książka. Nie byłam przekonana, czy mi się spodoba i trochę zwlekałam z sięgnięciem po nią, ale dobrze, że się nie poddałam, nim wzięłam ją do ręki.
Jakiś czas temu "wpadłam" na temat o tym, czy mamy bohaterów, za którymi tęsknimy po przeczytaniu książki. Zastanawiałam się długo, ale jakoś nie mogłam sobie przypomnieć, czy jest choć jeden bohater, z którym czułabym się naprawdę wyjątkowo związana i nie znalazłam takiego. Teraz wreszcie mogę powiedzieć, że będę tęsknić za "dziewczynami" z powieści Kathryn Stockett. I na pewno za jakiś czas wrócę do nich, aby jeszcze raz przeżywać z nimi te wszystkie historie, które tak mnie urzekły.
No, wreszcie książka dla mnie! Byłam (jestem) nią zachwycona. Nie mogłam się oderwać. Śmiałam się i płakałam na przemian. Czasami opowieści były tak snute, że śmiałam się, choć historia była smutna. Nie było tu mdłych bohaterek. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszej strony i od pierwszej strony wiedziałam, że to będzie świetna książka. Nie byłam przekonana, czy mi się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwszy raz czytałam "Tajemniczego przybysza" jakieś dwadzieścia lat temu. Namawiał mnie do tej książki już wcześniej tata, ale być może nie byłam jeszcze na nią gotowa. Przeczytałam będąc w liceum i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przez wszystkie te lata ciągle miałam jej fragmenty w głowie. Teraz postanowiłam ją sobie odświeżyć - a rzadko kiedy czytam coś powtórnie.
Do autora nie byłam przekonana w młodości - "Przygody Tomka Sawyera" poznałam we fragmentach i wcale mnie nie urzekły, a wręcz zniechęciły do autora (być może teraz doceniłabym inne jego dzieła, kto wie?). Ale "Tajemniczy przybysz" okazał się zupełnie inny. Dziś, po ponownym przeczytaniu, moje uczucia nieco do niego osłabły, choć wciąż oceniam wysoko i swojej oceny sprzed lat nie zmienię tutaj, bo w zasadzie to m.in. on ukształtował mój gust czytelniczy - szukałam książek w podobnym klimacie i wciąż bardzo takie lubię.
Pierwszy raz czytałam "Tajemniczego przybysza" jakieś dwadzieścia lat temu. Namawiał mnie do tej książki już wcześniej tata, ale być może nie byłam jeszcze na nią gotowa. Przeczytałam będąc w liceum i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przez wszystkie te lata ciągle miałam jej fragmenty w głowie. Teraz postanowiłam ją sobie odświeżyć - a rzadko kiedy czytam coś powtórnie....
więcej Pokaż mimo to