-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
Uważam, że warto przeczytać książkę Katki Reszke, by przekonać się, że społeczność żydowska w Polsce ma szansę się odrodzić. By postarać się zrozumieć, jak widzą świat i swoją misję przedstawiciele trzeciego pokolenia Żydów po Holokauście. By zdać sobie sprawę, że powrót przedwojennych sztetli jest niemożliwy, ale akceptacja nieortodoksyjnej, niehalachicznej formy żydostwa może sprawić, że nieoczekiwane pokolenie przestanie zmagać się z potrzebą (lub koniecznością) ciągłego uautentyczniania własnej tożsamości. I wreszcie, by zrozumieć, że bycie Polakiem nie wyklucza bycia Żydem, co choć nie przystoi oświeconej społeczności kraju członkowskiego Unii Europejskiej, nadal jest poglądem wyrażanym przez wielu, wyrosłym na modelu Polaka-katolika.
Moim zdaniem, jest to książka wiele wnosząca do dyskusji o polskich Żydach. Zazwyczaj wszelkie tematy z nimi związane, odwołują się do przeszłości. Autorka nie neguje wagi wydarzeń historycznych, ale wprowadza nowy głos – Żydów żywych i obecnych. Nie tych, którym udało się przeżyć i nie tych, których wspominamy na festiwalach kultury. Ludzi, dla których tożsamość żydowska jest kwestią wyboru, ale nie znaczy to, że są gorsi od Żydów wychowanych we własnej kulturze. Pokazuje, że narracje, które nieustannie podkreślają pożydowską pustkę często nie zauważają jej powolnego wypełniania przez odradzającą się społeczność. Jednak przede wszystkim „Powrót Żyda” to historia młodych ludzi, ich poszukiwań tożsamości, odkrywania samych siebie oraz codziennych problemów wynikających z decyzji kultywowania tradycji przodków. Oby opowieści trzeciego pokolenia Żydów w Polsce po Holokauście, pomogły w polsko-żydowskim dialogu, przekonały sceptyków tego renesansu, że życie zwycięża śmierć i nawet w miejscach niewypowiedzianej tragedii ono może się odrodzić na nowo.
Uważam, że warto przeczytać książkę Katki Reszke, by przekonać się, że społeczność żydowska w Polsce ma szansę się odrodzić. By postarać się zrozumieć, jak widzą świat i swoją misję przedstawiciele trzeciego pokolenia Żydów po Holokauście. By zdać sobie sprawę, że powrót przedwojennych sztetli jest niemożliwy, ale akceptacja nieortodoksyjnej, niehalachicznej formy żydostwa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co by było gdyby?
Różnie już mówiono i pisano o polsko-żydowskiej historii. Ale w ten sposób chyba jeszcze nie - z humorem, bez cienia ukrywanych wzajemnych oskarżeń i wyrzutów. Bo chociaż, już sam tytuł jest pełen kontrowersji, to autor wcale nie stara się ich budzić. Książka, oparta na kanwie tragicznych zdarzeń z II wojny światowej, dość surrealistyczna, to jednak pełna emocji i dobrej zabawy. Jednak przypomina też, że historia, niestety lubi się powtarzać...
Co by było gdyby?
Różnie już mówiono i pisano o polsko-żydowskiej historii. Ale w ten sposób chyba jeszcze nie - z humorem, bez cienia ukrywanych wzajemnych oskarżeń i wyrzutów. Bo chociaż, już sam tytuł jest pełen kontrowersji, to autor wcale nie stara się ich budzić. Książka, oparta na kanwie tragicznych zdarzeń z II wojny światowej, dość surrealistyczna, to jednak pełna...
Kupiłam tę książkę, bo była przeceniona i opłaciło się. Wspaniale napisana, pokazuje Izrael ze wszystkich stron - żydowskiej, arabskiej, świeckiej... Każda historia to opowiadanie o innym mieszkańcu tego kraju. Bo to właśnie mieszkańcy decydują, jak potoczą się losy państwa. Autor przedstawia najróżniejsze poglądy dotyczące kraju, w którym przyszło tym ludziom żyć. Czasem wtrąca swoje trzy grosze do opowieści, ale nie narzuca jednej wersji, jednego światopoglądu. Misterny reportaż, pokazujący różnorodność kulturową Izraela. Dzięki dotarciu do przedstawicieli prawie wszystkich grup (Palestyńczyków, religijnych Żydów, imigrantów z Afryki, aktywistów, sklepikarzy czy filmowców) opisywany świat staje się bardzo realny, a czytelnik uświadamia sobie, że nic nie dzieli się na "czarne i białe". Gorąco polecam. Szczególnie tym, który pragną choć trochę zrozumieć specyfikę państwa Izrael i niekończących się problemów Bliskiego Wschodu, tego tygla kultur i religii.
Kupiłam tę książkę, bo była przeceniona i opłaciło się. Wspaniale napisana, pokazuje Izrael ze wszystkich stron - żydowskiej, arabskiej, świeckiej... Każda historia to opowiadanie o innym mieszkańcu tego kraju. Bo to właśnie mieszkańcy decydują, jak potoczą się losy państwa. Autor przedstawia najróżniejsze poglądy dotyczące kraju, w którym przyszło tym ludziom żyć. Czasem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzede wszystkim opowieść o mieszkańcach kibuców. O ludziach i tym, jak bardzo każdy się różni. Wszyscy są barwni, chociaż jakby otoczeni szarą aurą smutku. Najbardziej utkwił mi w pamięci rozdział o Jefte. Pustynny piasek, góry, namiętności i spiski. Oraz biblijna historia ojca, który składa Jahwe największą ofiarę. A to wszystko napisane niezwykłym, obrazowym językiem. Warto przeczytać, choćby sam ostatni rozdział.
Przede wszystkim opowieść o mieszkańcach kibuców. O ludziach i tym, jak bardzo każdy się różni. Wszyscy są barwni, chociaż jakby otoczeni szarą aurą smutku. Najbardziej utkwił mi w pamięci rozdział o Jefte. Pustynny piasek, góry, namiętności i spiski. Oraz biblijna historia ojca, który składa Jahwe największą ofiarę. A to wszystko napisane niezwykłym, obrazowym językiem....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniała, błyskotliwa i pełna humoru. Czyta się ją bardzo przyjemnie, jednak pod tym niesamowicie lekkim stylem pisania, ukryte są najpoważniejsze dla Izraelczyków (i nie tylko) sprawy. Poprzez pewien komizm, Keret maskuje tragizm - chociaż może te zjawiska trwają równolegle, jak równolegle trwają życie i śmierć, tak bardzo namacalne na Bliskim Wschodzie. Książka wywołuje uśmiech, ale też pobudza do refleksji. Bardzo polecam, szczególnie szukającym przyjemnej, a zarazem wymagającej lektury.
Wspaniała, błyskotliwa i pełna humoru. Czyta się ją bardzo przyjemnie, jednak pod tym niesamowicie lekkim stylem pisania, ukryte są najpoważniejsze dla Izraelczyków (i nie tylko) sprawy. Poprzez pewien komizm, Keret maskuje tragizm - chociaż może te zjawiska trwają równolegle, jak równolegle trwają życie i śmierć, tak bardzo namacalne na Bliskim Wschodzie. Książka wywołuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdybym miała opisać tę książkę w dwóch słowach, byłyby to "dziwna i poetycka". Tak dziwna, że często gubiłam się w fabule i intencjach autora. Jednak zarazem niezwykle poetycka i emanująca pewnym pustynnym spokojem. Polecam.
Gdybym miała opisać tę książkę w dwóch słowach, byłyby to "dziwna i poetycka". Tak dziwna, że często gubiłam się w fabule i intencjach autora. Jednak zarazem niezwykle poetycka i emanująca pewnym pustynnym spokojem. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Według mnie, tylko jedno słowo doskonale opisuje "Sagę Sigrun" - zaskakująca.
Przedstawiony w książce świat opisany jest zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Mimo, że akcja dzieje się we wczesnośredniowiecznej Norwegii, czytelnik nie jest zabierany na brutalne, niebezpieczne i pełne przygód wyprawy wikingów. Razem z pozostawionymi w domach żonami oraz dziećmi czeka na powrót drużyny. Poznaje świat poprzez opowieści podróżników i śpiewy bardów.
Pomimo braków niespodziewanych zwrotów akcji, walk i ataków jest coś urzekającego w harmonii życia w skandynawskim grodzie. Rytm wyznacza tu natura, która odgrywa bardzo ważną rolę w społeczeństwie. Chociaż i czytelnikowi, i głównej bohaterce serce często aż wyrywa się do morskich przygód oraz dalekich krajów, nie dane jest im tego doświadczyć. Myśląc o wikingach, każdy z nas pewnie widzi siebie jako nieustraszonego wojownika, żeglującego po zimnych wodach. Chyba jednak warto sobie przypomnieć, że większość raczej musiałaby zostać w domach, dzieląc los Sigrun...
Ludziom przyzwyczajonym do złego losu, czyhającego za każdym zakrętem (jak np. w "Grze o Tron") - życie bohaterów może się wydać zbyt monotonne i szczęśliwe. Pewnie takie jest - trochę zbyt przesłodzone, bezpieczne, radosne. Ale może właśnie o to chodzi - odrobinę ciepłej miłości, która ogrzewa szczęściem serca, gdzieś w dalekiej, brutalnej, średniowiecznej Norwegii?
Według mnie, tylko jedno słowo doskonale opisuje "Sagę Sigrun" - zaskakująca.
Przedstawiony w książce świat opisany jest zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Mimo, że akcja dzieje się we wczesnośredniowiecznej Norwegii, czytelnik nie jest zabierany na brutalne, niebezpieczne i pełne przygód wyprawy wikingów. Razem z pozostawionymi w domach żonami oraz dziećmi czeka na...
"Świat bez końca" po prostu mnie zawiódł. Po autorze spodziewałam się kolejnych skomplikowanych opowieści, trudnych - prawie niemożliwych rozwiązań, a tymczasem dostałam kalkę historii z "Filarów ziemi". Mimo, że w powieści jest kilka zaskakujących pomysłów, cała historia wydaje się trochę naciągana. Jakby autor przedłużał powieść nieco "na siłę". Całość może budzić kontrowersje, ale ja w wielu miejscach widziałam powtórkę z pierwszej części. Żałuję, że dobre mniemanie o autorze, które wyrobiłam czytając "Filary ziemi" zostało nadszarpnięte przez "Świat bez końca".
"Świat bez końca" po prostu mnie zawiódł. Po autorze spodziewałam się kolejnych skomplikowanych opowieści, trudnych - prawie niemożliwych rozwiązań, a tymczasem dostałam kalkę historii z "Filarów ziemi". Mimo, że w powieści jest kilka zaskakujących pomysłów, cała historia wydaje się trochę naciągana. Jakby autor przedłużał powieść nieco "na siłę". Całość może budzić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoim zdaniem historia jest bardzo naciągana. Autorowi brakuje pomysłu na jakiekolwiek zwroty akcji. Już na samym początku występuje dosłowne nawiązanie do "Opowieści wigilijnej", dlatego całość oparta na kanwie Dickensa po prostu nie jest w stanie niczym zaskoczyć. Od pierwszych słów widać, że James Kier to kalka Scrooge'a. Uważam, że ta książka to zwykła strata czasu i papieru.
Moim zdaniem historia jest bardzo naciągana. Autorowi brakuje pomysłu na jakiekolwiek zwroty akcji. Już na samym początku występuje dosłowne nawiązanie do "Opowieści wigilijnej", dlatego całość oparta na kanwie Dickensa po prostu nie jest w stanie niczym zaskoczyć. Od pierwszych słów widać, że James Kier to kalka Scrooge'a. Uważam, że ta książka to zwykła strata czasu i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCała historia przyprawia o drżenie. Rządzące światem zakłamanie i niemożność wyłamania się ze schematów przypominają najgorszy sen. Jednak, jak większość antyutopii, "Rok 1984" daje do myślenia. Czy świat, w którym żyjemy nie staje się podobny do Orewllowskiego? Czy rzeczywiście za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat będziemy tak zniewoleni jak Winston? Polecam chwilę się zatrzymać nad tą książką.
Cała historia przyprawia o drżenie. Rządzące światem zakłamanie i niemożność wyłamania się ze schematów przypominają najgorszy sen. Jednak, jak większość antyutopii, "Rok 1984" daje do myślenia. Czy świat, w którym żyjemy nie staje się podobny do Orewllowskiego? Czy rzeczywiście za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat będziemy tak zniewoleni jak Winston? Polecam chwilę się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo autorce "Zmierzchu" nie oczekiwałam zbyt wiele. Jednak "Intruz" jest książką zupełnie odmienną i zaskakująco dobrą. Barwne opisy, ciekawe pomysły oraz wartka akcja sprawiają, że powieść czyta się nieźle. Jest oczywiście trochę przereklamowany wątek miłosny, ale myślę, że każdy będzie mógł znaleźć w "Intruzie" coś dla siebie.
Po autorce "Zmierzchu" nie oczekiwałam zbyt wiele. Jednak "Intruz" jest książką zupełnie odmienną i zaskakująco dobrą. Barwne opisy, ciekawe pomysły oraz wartka akcja sprawiają, że powieść czyta się nieźle. Jest oczywiście trochę przereklamowany wątek miłosny, ale myślę, że każdy będzie mógł znaleźć w "Intruzie" coś dla siebie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cóż, nie rozumiem zamieszania wokół tej książki. Wbrew pozorom np. dość kontrowersyjnej tematyce i poruszaniu wątków, dotychczas egzystujących gdzieś na obrzeżach dyskusji o literaturze, opowieść jest po prostu nudna. Niesamowicie źle się ją czyta, staje się powtarzalna i przewidywalna. Nie wspominając o stylu czy języku autorki. Przyznam się, że nie dałam rady przeczytać do końca. Dla mnie, strata pieniędzy, czasu i papieru.
Cóż, nie rozumiem zamieszania wokół tej książki. Wbrew pozorom np. dość kontrowersyjnej tematyce i poruszaniu wątków, dotychczas egzystujących gdzieś na obrzeżach dyskusji o literaturze, opowieść jest po prostu nudna. Niesamowicie źle się ją czyta, staje się powtarzalna i przewidywalna. Nie wspominając o stylu czy języku autorki. Przyznam się, że nie dałam rady przeczytać...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to