-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant3
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać73
Biblioteczka
2013-10-02
2013-09-20
2013-08-25
2013-08-21
2013-08-19
2013-06-23
2013-04-21
2013-02-18
2012-12-04
2012-05-01
2012-04-05
Przed przeczytaniem nasłuchałam się tego, o czym słyszał chyba każdy - że nudna, że nie da się przeczytać, że "o niczym". A tymczasem połknęłam ją w jeden ranek.
Myślę, że "Stary człowiek i morze" po prostu nie jest dla młodych, którzy często pragną wartkiej akcji i tajemniczych bohaterów. Santiago to prosty człowiek, który stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej - nie ma w tym żadnej intrygi, która porwałaby za sobą nastoletnich czytelników. Książka opisuje niesamowitą wolę walki, zmaganie się z przeciwnościami przy jednoczesnym akceptowaniu tego, co nam się przytrafi. Dla jednych jest nudna. Dla mnie bardzo smutna. Czułam ból ramion i skaleczenia rybaka, czułam jego niemoc i rozumiałam myśli. Dlatego tak trudno było mi pogodzić się z zakończeniem, mimo, że sam zainteresowany (tak mi się wydaje) ostatecznie przyjął swój los.
Co przeszkadzało mi najbardziej? Moja niewiedza z zakresu rybołówstwa. Autor mógł (chociaż w przypisach) pokusić się o jakieś obszerniejsze tłumaczenia.
Przed przeczytaniem nasłuchałam się tego, o czym słyszał chyba każdy - że nudna, że nie da się przeczytać, że "o niczym". A tymczasem połknęłam ją w jeden ranek.
Myślę, że "Stary człowiek i morze" po prostu nie jest dla młodych, którzy często pragną wartkiej akcji i tajemniczych bohaterów. Santiago to prosty człowiek, który stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej -...
2012-03-19
2012-03-10
2012-02-04
Czytałam już jakiś czas temu parę książek pana Carrolla, ale pozostawiły one po sobie zgoła inne, bardziej pozytywne wrażenie, niż powyższy zbiór opowiadań. "Cylinder Heidelberga" to historie, które zaczynają się ni stąd ni zowąd, przez chwilkę wciągają czytelnika w swoją sieć, po czym wypalają się i gasną, nie prowadząc donikąd. Zawierają dobre pomysły na powieść, ale w tak krótkiej formie zupełnie się marnują. Wiele osób pisze o klimacie - ja go tutaj zupełnie nie czułam. Nie wiem, czy zmienił się Carroll, czy ja, ale nie spodziewałam się po nim czegoś takiego i było to prawdopodobnie nasze ostatnie spotkanie.
Czytałam już jakiś czas temu parę książek pana Carrolla, ale pozostawiły one po sobie zgoła inne, bardziej pozytywne wrażenie, niż powyższy zbiór opowiadań. "Cylinder Heidelberga" to historie, które zaczynają się ni stąd ni zowąd, przez chwilkę wciągają czytelnika w swoją sieć, po czym wypalają się i gasną, nie prowadząc donikąd. Zawierają dobre pomysły na powieść, ale w...
więcej Pokaż mimo to