-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-06-18
2018-06-06
2019-07-31
2013-11-06
2019-10-11
Wybitna. Próg wejścia wysoki nawet jak na Dukaja - mnóstwo słownictwa, z którym trzeba się oswoić, którego sens choć pobieżnie przybliżyć. Nie jestem w stanie wyłożyć znaczenia każdego z kluczowych słów, istotny jest kontekst - trzeba poddać się formie opowieści. Forma jest tutaj kluczowa, bo to ona tworzy ten wspaniały świat, inny niż wszystko co znane w literaturze. Wspaniała, monumentalna historia, niczym w "Lodzie" Dukaja, tylko bardziej i niezwyklej (tak wiem, "Lód" powstał później). Nie zapomnę głównego bohatera, jego podróży i przemiany, jego początku i końca (czy na pewno?). Ostatnią stronę czytałem cztery razy - tak jest napisana. Dukaj jednym zdaniem potrafi potężnie namieszać w głowie. Od dawna lektura nie dała mi tyle satysfakcji.
Wybitna. Próg wejścia wysoki nawet jak na Dukaja - mnóstwo słownictwa, z którym trzeba się oswoić, którego sens choć pobieżnie przybliżyć. Nie jestem w stanie wyłożyć znaczenia każdego z kluczowych słów, istotny jest kontekst - trzeba poddać się formie opowieści. Forma jest tutaj kluczowa, bo to ona tworzy ten wspaniały świat, inny niż wszystko co znane w literaturze....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-22
Brakuje jednej rzeczy abym mógł uznać tą książkę za arcydzieło - emocji. "Koniec dzieciństwa" jest trochę jak reportaż, jak sprawozdanie z niewątpliwie wielkich wydarzeń, które okazały się kluczowe dla losów ludzkości. Mimo, że śledzimy te wydarzenia z perspektywy zwyczajnych ludzkich bohaterów, trudno jest się z nimi utożsamić. Historia, mimo że stonowana jest bardzo dobra jak na dzisiejsze standardy, natomiast w kontekście lat pięćdziesiątych XX wieku - fenomenalna. Kiedy inni pisali o amazonkach z Wenus czy marsjańskich duchach, Clarke opowiadał o satelitach okołoziemskich, falach grawitacyjnych (!) czy podróżach z prędkością bliską prędkości światła i związanym z tym efekcie dylatacji czasu. Nic tu się nie zestarzało a wręcz przeciwnie - wiedza, że historia ta powstała prawie 70 lat temu, na długo przed pierwszym lotem człowieka na Księżyc sprawia, że odczuwam lekki niepokój. Wiarygodna, wizjonerska, ponadczasowa - okładkowe slogany pasują tutaj jak ulał.
Brakuje jednej rzeczy abym mógł uznać tą książkę za arcydzieło - emocji. "Koniec dzieciństwa" jest trochę jak reportaż, jak sprawozdanie z niewątpliwie wielkich wydarzeń, które okazały się kluczowe dla losów ludzkości. Mimo, że śledzimy te wydarzenia z perspektywy zwyczajnych ludzkich bohaterów, trudno jest się z nimi utożsamić. Historia, mimo że stonowana jest bardzo dobra...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-05
2015-07-19
Chwilę temu, po dwóch dniach czytania ukończyłem "Miecz przeznaczenia". Wrażenia? Rewelacja! Kolejne przygody wiedźmina Geralta są jeszcze ciekawsze i jeszcze intensywniejsze niż te zawarte w zbiorze "Ostatnie życzenie". Ponadto autorowi udało się uniknąć drobnych błędów, które zdarzało się zobaczyć w poprzednim tomie i wprowadzić kilka bardzo ciekawych postaci. "Miecz przeznaczenia" to najwyższa półka światowej fantastyki. Cieszy sukces gier opartych na wiedźmińskich realiach i mam nadzieję, że przyczynią się do spopularyzowania sagi poza granicami kraju. A tymczasem - czytam dalej!
Chwilę temu, po dwóch dniach czytania ukończyłem "Miecz przeznaczenia". Wrażenia? Rewelacja! Kolejne przygody wiedźmina Geralta są jeszcze ciekawsze i jeszcze intensywniejsze niż te zawarte w zbiorze "Ostatnie życzenie". Ponadto autorowi udało się uniknąć drobnych błędów, które zdarzało się zobaczyć w poprzednim tomie i wprowadzić kilka bardzo ciekawych postaci. "Miecz...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-14
2013-10-15
2020-01-28
2018-06-16
Nadziwić się nie mogę, kiedy czytam opinie jakoby Fahrenheit 451 się zestarzał, że nie wytrzymał próby czasu i dziś jest tylko ciekawostką - echem przeszłości. Totalna bzdura! Opowieść ta jest uniwersalna i sięga znacznie głębiej niż wydaje się nieuważnym czytelnikom (bo tak należy tych malkontentów nazwać). Jest to historia o kryzysie tożsamości, o samotności, o upadku społeczeństwa i zaniku wartości. Książka z 1953 roku a nie trudno odnaleźć w niej odnośników do czasów dzisiejszych. Nie chodzi tutaj o wyparcie jednego medium drugim, bardziej inwazyjnym, wpływowym i łatwiejszym w odbiorze. Chodzi o przekaz, o hołdowanie najprostszym, prymitywnym formom odwołującym się do zwierzęcych popędów. Wszystko wokół prowadzi do mentalnej degeneracji mas. Nikt nie jest na to odporny, lecz niektórzy stawiają opór. Niedługa, nieskomplikowana historia a skłania do wielu przemyśleń. Klasyka.
Nadziwić się nie mogę, kiedy czytam opinie jakoby Fahrenheit 451 się zestarzał, że nie wytrzymał próby czasu i dziś jest tylko ciekawostką - echem przeszłości. Totalna bzdura! Opowieść ta jest uniwersalna i sięga znacznie głębiej niż wydaje się nieuważnym czytelnikom (bo tak należy tych malkontentów nazwać). Jest to historia o kryzysie tożsamości, o samotności, o upadku...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-10
2015-01-04
Blade Runner to moje drugie spotkanie z Dickiem i w dodatku bardzo udane. Zaskakujące zwroty akcji (zwłaszcza dla kogoś kto widział wcześniej film), pobudzający wyobraźnię zniszczony świat, oraz studium psychologiczne na temat upadku ludzkiego ducha i osobowości - to wszystko sprawia, że Blade Runnera czyta się z zapartym tchem i pomimo późnych godzin nocnych, pomimo bolących oczu chce się więcej i więcej.
Blade Runner to moje drugie spotkanie z Dickiem i w dodatku bardzo udane. Zaskakujące zwroty akcji (zwłaszcza dla kogoś kto widział wcześniej film), pobudzający wyobraźnię zniszczony świat, oraz studium psychologiczne na temat upadku ludzkiego ducha i osobowości - to wszystko sprawia, że Blade Runnera czyta się z zapartym tchem i pomimo późnych godzin nocnych, pomimo...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-12
2020-02-13
2014-12-04
2020-04-03
2008-01-01
2015-03-02
"Eden" - o tej książce mówi (pisze) się, że otwiera dojrzałą twórczość science-fiction u Lema. Mówi się również, że dzieło to jest alegoryczną krytyką dyktatury, że jest to temat przewodni i szkielet całej opowieści. Możliwe, że dla człowieka, który wychował się w czasach, w których wolność jego narodu była tylko mrzonką tak właśnie jest. Dla współczesnego czytelnika takie szufladkowanie powieści jest nie do przyjęcia, zwłaszcza, że jakiekolwiek nawiązania, porównania wydarzeń mających miejsce na planecie Eden do ziemskich realiów są przez samych bohaterów krytykowane, a liczba dziwactw, okrucieństw, które można zrzucić na karb ustroju politycznego jest naprawdę znikoma, i sam autor poświęca im niewiele czasu. "Eden" jest historią o pierwszym kontakcie, skupiającym się na olbrzymich trudnościach w potencjalnym porozumieniu. Świetne opisy mieszkańców planety oraz lokacji wprowadzają w bardzo niepokojący nastrój, a sama kompozycja utworu pozwala dawkować te emocje w sposób kontrolowany i przemyślany. "Eden" jest to dzieło pełne przemyśleń, filozofii, dzieło godne mistrza, jakim niewątpliwie jest Lem. Jest, bo dzięki takim książkom wciąż żyje i żyć będzie jeszcze długo.
"Eden" - o tej książce mówi (pisze) się, że otwiera dojrzałą twórczość science-fiction u Lema. Mówi się również, że dzieło to jest alegoryczną krytyką dyktatury, że jest to temat przewodni i szkielet całej opowieści. Możliwe, że dla człowieka, który wychował się w czasach, w których wolność jego narodu była tylko mrzonką tak właśnie jest. Dla współczesnego czytelnika takie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pozycja wybitna. Mokry sen fana science-fiction. Książka podzielona jest na 3 części, z czego część ostatnia jest typową "odjechaną" wizją odległej przyszłości. W zasadzie nic nowego, lecz nie odważę się obniżyć oceny ze względu na ten mniej udany fragment tego monumentalnego dzieła. Część pierwsza to historia gorączkowych przygotowań do nieuniknionej katastrofy na skalę kosmiczną, druga zaś opisuje losy nielicznych ocalałych. Te dwa obszerne rozdziały stanowią o jakości "7ew". Tak absorbującej i poruszającej historii dawno nie czytałem. W dodatku akcja toczy się w dość nieodległej przyszłości i cały czas ma się wrażenie niesamowitej realności wydarzeń. Żadnych kolorowych laserów, heroicznych, niezniszczalnych pilotów oraz zabawy grawitacją. Coś jak "Marsjanin" A. Weir'a - tylko w większej skali. Stephenson idealnie wpasował się w moje gusta - stąd być może tak wysoka ocena. Jeśli nikt tego nie zekranizuje to będę szczerze zdziwiony.
Pozycja wybitna. Mokry sen fana science-fiction. Książka podzielona jest na 3 części, z czego część ostatnia jest typową "odjechaną" wizją odległej przyszłości. W zasadzie nic nowego, lecz nie odważę się obniżyć oceny ze względu na ten mniej udany fragment tego monumentalnego dzieła. Część pierwsza to historia gorączkowych przygotowań do nieuniknionej katastrofy na skalę...
więcej Pokaż mimo to