-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2023-09
2023-09
Książa, która nadaje się do całkowitego resetu głowy. Jako wyrwanie się z blokady czytelniczej czy po prostu jako coś lekkiego, nie obciążającego głowy. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Jest to typowa komedia romantyczna, ze sporą dawką pikanterii( która pojawia się już po kilku stronach). Bohaterów da się naprawdę polubić.
Jeśli ktoś lubi styl pisania autorki to i tym razem będzie się dobrze bawił czytając perypetie jednego z hokeistów, którego poznaliśmy już w pierwszym tomie ( Układ).
Książa, która nadaje się do całkowitego resetu głowy. Jako wyrwanie się z blokady czytelniczej czy po prostu jako coś lekkiego, nie obciążającego głowy. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Jest to typowa komedia romantyczna, ze sporą dawką pikanterii( która pojawia się już po kilku stronach). Bohaterów da się naprawdę polubić.
Jeśli ktoś lubi styl pisania autorki to i...
Nie planowałam przeczytania tej serii, nie obserwowałam opinii o niej, nie wrzucalam do koszyka podczas planowania zakupów w Empiku. A jednak trafiła na moja półkę. I chyba czasami tak to już musi być, ze spontaniczny wybór okaże się tym dobrym. Po fali fantastyki, która mnie nie porywała, doczekałam tego co kocham. Czyli potrzeby czytania ciągiem, braku asertywności w stwierdzeniu „jeszcze tylko jeden rozdział”.
Całkowicie dałam się pochłonąć temu klimatowi. Baśniowy świat jaki stworzyła autorka porwał mnie w 100%.
Nie można narzekać na brak akcji, bo na palcach jednej ręki policzymy strony na których nie dzieje się kompletnie nic.
Bohaterka jest z tych które naprawdę da się lubić. Dociekliwa, optymistyczna (może chwilami za bardzo) marzycielka, która nie boi wziąć spraw w swoje ręce.
Zaś nasz główny bohater jest tym co tygryski lubią najbardziej. Tajemniczy, arogancki, czarujący z wątpliwym poczuciem moralności.
Na próżno w tym tomie szukać typowych dla romansów miłosnych uniesień, niemniej jednak chemia między bohaterami jest wręcz namacalna.
Relacja między bohaterami trochę przypominała mi momentami „Okrutnego Księcia” Holly Black, co w moim przypadku było na duży plus, bo uwielbiam tą serie (może z wyjątkiem finału).
I chociaż piętrzą się na regale nieprzeczytane książki, ja już teraz wiem, że pędem będę kupowała kolejny tom baśniowej serii.
Nie planowałam przeczytania tej serii, nie obserwowałam opinii o niej, nie wrzucalam do koszyka podczas planowania zakupów w Empiku. A jednak trafiła na moja półkę. I chyba czasami tak to już musi być, ze spontaniczny wybór okaże się tym dobrym. Po fali fantastyki, która mnie nie porywała, doczekałam tego co kocham. Czyli potrzeby czytania ciągiem, braku asertywności w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08
Rae - niekonsekwenta w swoich decyzjach, irytująca, nie reprezentująca sobą za bardzo nic ciekawego. Mam wrażenie, że całe uczucie jakim zaczęła darzyć Leona wzięło się tylko stąd, że mogła mu powiedzieć o swoich skrywnanych fantazjach erotycznych i z tego, że miał ją kto obronić jak podejmowła kolejne bezsensowne ryzyko.
Leon- demon o bardzo wdzięcznym imieniu - które jak cholera do niego pasuje... co rusz mówiący jak bardzo go denerwuje i fascynuje ludzka kobieta.
Bohaterowie poboczni- właściwie stanowią tylko tło, coś na zasadzie tekturowych drzew w szkolnym przedstawieniu w większości nie wnoszą kompletnie nic do całej fabuły. Istnieją głównie po to, żeby bohaterowie mieli z kim zamienić dwa zdania po tym jak kolejny raz się rozdzielają po jednym ze zbliżeń.
Fabuła mocno szczątkowa- autorka sama zapomina o pewnych wątkach, jak na przykład o tym, że Rae prowadzi kanał na YouTube, że chciała się podzielić swoimi odkryciami z większą liczbą osób i chociażby o tym, ze nagrywała demona dla dowodów ...no generalnie to pojawia się raz i już później nie wraca. Jakby tego nie było.
Poza tym dla większości czytelnków wprawionych w boju cała fabuła mocno przewidywalna.
Sceny Erotyczne - śmieszne, coś na zasadzie harlekinów. Wielu autorów pokazało już, że da się napisać takie sceny nawet z wątkiem różnych fantazji bohaterów lub perwersji tak, żeby pobudzały wyobraźnie, a nie bawiły. Tutaj wyobraźnia autorki mam wrażenie, poleciała trochę za bardzo.
Zakładam, że kolejne części będą o bohaterach wspomnianych w tej części ale nie kusi mnie, żeby po nie sięgać, bo domyślam się, że nic nowego autorka nie pokaże w nich.
Nie polecam.
Rae - niekonsekwenta w swoich decyzjach, irytująca, nie reprezentująca sobą za bardzo nic ciekawego. Mam wrażenie, że całe uczucie jakim zaczęła darzyć Leona wzięło się tylko stąd, że mogła mu powiedzieć o swoich skrywnanych fantazjach erotycznych i z tego, że miał ją kto obronić jak podejmowła kolejne bezsensowne ryzyko.
Leon- demon o bardzo wdzięcznym imieniu - które jak...
2023-07
Zamykam oczy, słyszę szum fal, czuję jak promienie słońca otulają mnie ciepłą kołderką i wiem, że właśnie w tych okolicznościach cudownie będzie zagłębić się w historię Aarona i Liny.
Pikantny romans z przymrużeniem oka, który połyka się rozdział za rozdziałem, jak ukochane brownie głównej bohaterki.
Bohaterowie, których po prostu nie sposób nie polubić.
Miód na serce dla osób lubiących klimaty "enemies to lovers", chociaż tutaj sama się zastanawiałam , czy jest to dobra kategoria określająca wątek tej książki.
Zarówno Aaron jak i Lina mają swoją historię do opowiedzenia, ich decyzje i zachowania nie są przypadkowe, a są efektem wydarzeń z przeszłości.
Innymi słowy polecam, szczególnie w okresie letnim (chociaż nie tylko), dla szukających fajnego romansu, bez zbędnych, rozdmuchanych dramatów :)
Zamykam oczy, słyszę szum fal, czuję jak promienie słońca otulają mnie ciepłą kołderką i wiem, że właśnie w tych okolicznościach cudownie będzie zagłębić się w historię Aarona i Liny.
Pikantny romans z przymrużeniem oka, który połyka się rozdział za rozdziałem, jak ukochane brownie głównej bohaterki.
Bohaterowie, których po prostu nie sposób nie polubić.
Miód na serce...
Mimo traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, przytłaczającej rzeczywistości i widma niepewnej przyszłości, Poppy czyli główna bohaterka książki „Krew i popiół” pokazuje nam, że nawet najpiękniejsza złocona klatka i tak nadal będzie klatką.
Cieszę się, że nie wyrobiłam sobie opinii o tej książce zanim po nią sięgnęłam, toteż nie miałam względem niej jakiś wielkich oczekiwań ani nie zraziłam się do niej zawczasu i może właśnie dzięki temu, bardzo spodobała mi się historia Panny. Wybranej.
Sam początek książki jest dość nieprzewidywalny, bo poznajemy Poppy, która już nie do końca wierzy w to co dla niej zaplanowano i nie czuje się w swojej roli, tak jak powinna. Dziewczyna ma charakter i hart ducha o którym, nie jedna bohaterka podobnych powieści mogłaby tylko pomarzyć. I prawdę mówiąc nie potrafiłam jej znielubić. Bywała oczywiście irytująca i nie zawsze zgadzałam się z jej tokiem myślowym ale to czyniło ją tylko bardziej rzeczywistą. Różne emocje mną targały podczas czytania poszczególnych wydarzeń z jej życia ale żadna z tych emocji nie podsunęła mi myśli, że po prostu najzwyczajniej w świecie nie lubię tej bohaterki i tego co sobą reprezentuje. Jedyne do czego dochodziłam trochę dłużej, to stwierdzenie, że Poppy nie jest naiwna. Tylko całe jej życie było układane według pewnego wzorca, a informacje jej przekazywane były mocno okrojone, bo przecież czytelnicy odkrywali tajemnice tego świata razem z nią.
Również do samej relacji z Hawkiem nie miałam nic do zarzucenia. Bo, owszem ktoś mógłby się pokusić o stwierdzenie, że w połowie książki było więcej gadania niż samej akcji, ale mnie osobiście było łatwiej uwierzyć w jakąkolwiek relacje między bohaterami, po tym, że faktycznie próbowali się poznać. Niż jak nie raz bywa „spojrzeli sobie w oczy i zakochali się bez pamięci”. Także, jeśli miałabym porównywać te dwie skrajności, to jednak wybiorę obserwowanie rozwijania się danej relacji przez kilkanaście stron nawet, ponad spojrzenie i późniejsze słodkie słówka.
Wciągnęłam się niesamowicie w świat przedstawiony przez autorkę. Nie mogłam spokojnie odłożyć książki na bok, bo tak strasznie ciekawiło mnie co będzie czekało na kolejnej stronie. Sądzę, że może to być jedna z fajniejszych serii z tego gatunku. Zdecydowanie sięgnę po kolejną część i zostaje mi tylko wierzyć, że się nie zawiodę.
Mimo traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, przytłaczającej rzeczywistości i widma niepewnej przyszłości, Poppy czyli główna bohaterka książki „Krew i popiół” pokazuje nam, że nawet najpiękniejsza złocona klatka i tak nadal będzie klatką.
Cieszę się, że nie wyrobiłam sobie opinii o tej książce zanim po nią sięgnęłam, toteż nie miałam względem niej jakiś wielkich oczekiwań...
2019-10-01
Jestem oczarowana!
Nie jestem w stanie znaleźć w swojej głowie chociażby konstruktywnej krytyki.Już dawno nie czerpałam z czytania tak dużej przyjemności:
-Bohaterowie w których się wierzy,z którymi przeżywa się wzloty i upadki,którym się kibicuje,których po prostu da się lubić.
Nie ma na szczęście zjawiska,że tylko pierwszoplanowi bohaterowie są rozbudowani. Drugoplanowe postacie wdzięcznie dotrzymują im towarzystwa,każdy z nich ma ciekawy charakter i swoją własną historię do opowiedzenia.
-Pomysł na zwrócenie uwagi czytelnika na chorobę,jaką jest mukowiscydoza.Przyznam szczerze,że przed przeczytaniem książki(i obejrzeniem filmu) nie miałam pojęcia,jak ta choroba tak naprawdę wpływa na życie człowieka.
-Jeden z najlepszych romansów młodzieżowych jakie czytałam!
Oczywiście motyw romansu w tle choroby,jednego z bohaterów (np."Szkoła uczuć"),bądź obojga(np."Gwiazd naszych wina")był już wykorzystywany niejednokrotnie.Są powielane pewne schematy,jednak w przypadku Stelli i Willa,nie zabrakło mu świeżości.Ich historia nie jest przesadnie przesłodzona,nie jest na pierwszym miejscu,nie zapominamy o tym,że nadal są w cieniu choroby która uniemożliwia im związanie się ze sobą.Mimo,że nie dostajemy żadnego opisu pierwszego pocałunku,pierwszego razu itd. na kartkach nie brakuje chemii między bohaterami.
-Zakończenie złamało mi serce.Rozumiem dlaczego autorka postawiła właśnie na takie rozwiązanie,można powiedzieć,że do tego przygotowywała nas od pierwszej strony.Niemniej jednak łzy popłynęły mi strumieniami,bo oczywiście liczyłam na troszeczkę bardziej optymistyczny scenariusz.
"Trzy kroki od siebie" na mojej półce zajmie specjalne miejsce.Jestem pewna,że nie raz jeszcze wrócę zarówno do książki jak i do filmu.Bezdyskusyjnie jest ona w mojej ścisłej czołówce książek młodzieżowych w chorobą w tle.Ogólnie jestem na wielkie TAK.
Zdecydowanie polecam!
Jestem oczarowana!
Nie jestem w stanie znaleźć w swojej głowie chociażby konstruktywnej krytyki.Już dawno nie czerpałam z czytania tak dużej przyjemności:
-Bohaterowie w których się wierzy,z którymi przeżywa się wzloty i upadki,którym się kibicuje,których po prostu da się lubić.
Nie ma na szczęście zjawiska,że tylko pierwszoplanowi bohaterowie są rozbudowani. Drugoplanowe...
2017-06-13
2017-05-31
Rozczarowanie!
"Selekcja" od pierwszej części zawładnęła moim sercem . Pierwsze trzy części czytałam z zapartym tchem ,z całą gamą uczuć obserwowałam przebieg wydarzeń i rozkwit miłości Ameryki i Maxona. Później przyszła "Następczyni" nie była najlepsza ale też nie raziła jakoś bardzo po oczach swoją odmiennością. Trzeba było przełknąć irytujące zachowania Eadlyn i przymknąć oko na to,że historia nie jest tak porywająca jak ta o rodzicach głównej bohaterki . Jednak bardzo ciekawe postacie chłopców występujących w Eliminacjach trochę łagodziły i można powiedzieć niwelowały niedociągnięcia w fabule.
Nie mam pojęcia dlaczego po "Koronie" spodziewałam się znacznie więcej ,skoro "Następczyni" już była spadkiem formy.Myślałam sobie "przecież to będzie wielki finał serii ",do tej pory jak pomyślę sobie o ostatnich rozdziałach tej książki czuje zawód.
Ta część moim zdaniem była kompletnie o niczym . Nie działo się nic jakoś bardziej zaskakującego, historia toczyła się rozdział za rozdziałem bez większych ekscesów. Można to nazwać luźnią historyjką o następczyni tronu. Fakt,faktem główna bohaterka przechodzi jakąś wewnętrzną przemianę ale nie jest to tak istotne ,żeby ratowało całą opowieść.
Pojawiał się jakiś problem i juz po kilku stronach było po problemie. Nie dostalismy nawet szansy ,żeby się jakoś specjalnie tym przejąć bo przecież już pojawiało się rozwiązanie. Nawet ta chwila zamieszania ,gdy księżniczka wybrała Elitę , szybko znikła i wszystko dalej szło swoim spokojnym i poukładanym torem.
Liczyłam na dużo większe zaskoczenia i znacznie bardziej efektywny finał , niestety się zwiodłam. Sądzę ,że do pierwszych trzech części serii "Selekcja" na pewno wrócę i gorąco je polecam .Jednak nie czytając dwóch ostatnich nie wiem czy byłabym biedniejsza o cokolwiek .
Oczywiście jeśli ktoś chce być wierny temu ,że skoro zaczął jakąś serię to wypadałoby ją skończyć to oczywiście można przeczytać sobie "Następczyni" oraz "Korona" jednak ja z całego serca radzę ,nie robić sobie większych nadziei .
Rozczarowanie!
"Selekcja" od pierwszej części zawładnęła moim sercem . Pierwsze trzy części czytałam z zapartym tchem ,z całą gamą uczuć obserwowałam przebieg wydarzeń i rozkwit miłości Ameryki i Maxona. Później przyszła "Następczyni" nie była najlepsza ale też nie raziła jakoś bardzo po oczach swoją odmiennością. Trzeba było przełknąć irytujące zachowania Eadlyn i...
2017-05-15
Dostaliśmy "Dary Anioła" , niedawno do rąk fanów Nocnych Łowców trafiła "Pani Noc" , a mimo to temat nadal nie pozostaje wyczerpany. Aby chronologicznie przeczytać opowieści o świecie Nefilim powinno się było zacząć od serii o Diabelskich Maszynach , jednak Pani Casandra postanowiła trochę pomieszać kolejność wydawania swoich powieści.I po przeczytaniu "Mechanicznego anioła" widzę w tym pewien sens.
Nie było mi dane wcześniej zagłębić się w ulice ponurego Londynu,dopiero teraz, gdy już poznałam historię bohaterów "Darów Anioła" i "Pani Noc" przyszedł czas na Tess i jej przyjaciół.
Nie ukrywam ,że nieco zdziwiłam się gdy po kilku pierwszych zdaniach okazało się , że Tessa nie jest Nocnym Łowcom ani co ważniejsze w ogólnie nie znała mrocznej odnogi świata który ją otaczał. Nie zniechęciłam się tym ,przypomniawszy sobie jak zaczynała się przygoda Clary. Jednak ku mojemu wielkiemu zdumieniu autorka odeszła w całkowicie odmiennym kierunku od utartego wcześniej szlaku ,robiąc z Tessy "podziemną". Nie mogłam ukryć swojej fascynacji tym faktem, co niewątpliwie wpłynęło na tępo w jakim dosłownie pochłaniałam wydarzenia opisane na kartkach książki.Nawet przez chwile nie zawiodłam się na autorce i jej sposobie kreowania bohaterów.
Stworzenie typowego księcia z bajki nie było i na szczęście nie jest w stylu Pani Clare i bardzo dobrze! Uwielbiam mężczyzn których ona kreuje.Ze swoimi problemami,ze skazami w charakterach i postawami niczym upadłe anioły.Nie ukrywam,że przy "Darach Anioła" potajemnie wzdychałam do Jace i mocno kibicowałam jemu i Clary. Jednak tym razem Will wydaje się być jeszcze mocniej tajemniczym bohaterem, o którym prawdę mówiąc do tej pory sama nie wiem co mam myśleć. Nie mam odruchu który towarzyszył mi wcześniej ,że bezdyskusyjnie decydowałam sie na kibicowanie dwójce bohaterów, tym razem czuję się lekko rozdarta między Willem i Jemem. Z jednej strony bohater z ciężkim charakterem,buntownik odtrącający od siebie wszystkich i wszystko z przebłyskami uczuć , z drugiej chłopak tak przyjemny , miły i ciepły ,że gdy tylko pojawiała się wzmianka o nim od razu czułam jakiś wewnętrzny spokój. Oczywiście moge jedynie domyślać się jakiego wyboru dokona Tess,chociaż nie ukrywam ,ze jeśli będę miała co do tego rację będę rozdarta między dwoma uczuciami , rozczarowaniem , a radością. Wszystko jeszcze przede mną.
Uważam ,że fani Nocnych Łowców i Cassandry Clare nie zawiodą się sięgając po tę serię. Na razie moją opinie opieram jedynie na Pierwszej Księdze, lecz po wcześniejszych doświadczeniach z tą autorką jestem pewna ,że nie zawiedziemy się i tym razem . Tajemnica goni tajemnice , coś co z początku wydawać by się mogło czymś stabilnym i pewnym wcale takie nie jest , zdrady , miłość i magia . Czegoż więcej można chcieć ,żeby zaspokoić swój apetyt na fantastycznie wykreowany świat Nefilim ?
Dostaliśmy "Dary Anioła" , niedawno do rąk fanów Nocnych Łowców trafiła "Pani Noc" , a mimo to temat nadal nie pozostaje wyczerpany. Aby chronologicznie przeczytać opowieści o świecie Nefilim powinno się było zacząć od serii o Diabelskich Maszynach , jednak Pani Casandra postanowiła trochę pomieszać kolejność wydawania swoich powieści.I po przeczytaniu "Mechanicznego...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-03
Prostota bywa piękna .
W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z pewnym zjawiskiem. A mianowicie , czym bardziej rozreklamowany jest produkt tym gorzej później wypada . W tym przypadku książka wspinała się na szczyty list bestselerów na równi z popularnością filmu . I chociaż film zrobiony został ewidentnie pod grono młodszych odbiorców , książka zadowoli zarówno tych najmłodszych jak i tych starszych .
Ciężko było się nie zdziwić po przeczytaniu pierwszej strony.Bo czego można się spodziewać po opowieści z punktu widzenia psa.Język którym książka została napisana jest tak prosty ,że momentami zastanawiałam się czy nie sięgnęłam po jakąś bajeczkę dla dzieci. Jednak w miarę czytania, świat przedstawiony przez tego niesamowitego psa pochłaniał mnie bez reszty.W momentach wesołych potrafiłam się roześmiać na głos , podczas smutnych nie mogłam powstrzymać potoku łez. Nie spodziewałam się ,że własnie ta ksiązka wywrze na mnie tak silne wrażenie i tak potężnie zagra na moich uczuciach. Szczególnie jest to nie lada gratka dla posiadaczy czworonożnych przyjaciół.Bo ilu z nas nie chciałoby wiedzieć ,co siedzi w głowie naszego małego kompana.
Tego ,że ludzie od psów mogliby się wiele nauczyć wiedziałam już wcześniej, mam wielką nadzieje,że ci którzy nie byli tego tacy pewni jak ja po przeczytaniu tej opowieści otworzą szerzej umysły.
Człowiek chociaż jest stworzeniem dużo bardziej skomplikowanym nie jest w stanie tak bezgranicznie zaufać i pokochać jak pies .
Gorąco polecam "Był sobie pies" . Bo w całej tej prostocie opisów i świata oczami psa ,można znaleźć wiele głębszych przesłań dzięki którym możemy zacząć zwracać uwagę na to , czego wczesniej nie dostrzegaliśmy albo nie chcieliśmy dostrzegać.
Prostota bywa piękna .
W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z pewnym zjawiskiem. A mianowicie , czym bardziej rozreklamowany jest produkt tym gorzej później wypada . W tym przypadku książka wspinała się na szczyty list bestselerów na równi z popularnością filmu . I chociaż film zrobiony został ewidentnie pod grono młodszych odbiorców , książka zadowoli zarówno tych...
Zakazana miłość ? - Proszę bardzo
Tajemnice ? - Jak najbardziej.
Chemia między bohaterami ?- Można ją jeść łyżeczkami.
Slow burn ( powoli narastające uczucie) - aż do bólu.
Plot twist - proszę się częstować.
Cudowny romans fantasty, który można jeść z lubością jak ulubiony deser.
Zakończenie tego tomu zmieniło mój mózg w papkę. Nie wiem jak mam wytrzymać w tej niewiedzy do premiery kolejnego tomu.
Styl autorki trafił w moje gusta całkowicie. Sposób prowadzenia narracji jest przyjemny, czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Szczególnie, że historia jest wciągająca. Sądzę, że jeśli czytelnikowi podobał się pierwszy tom, drugi spodoba się jeszcze bardziej.
Zostaje tylko czekać i liczyć, że ostatni tom nie będzie gorszy niż 2 poprzednie i cała historia dostanie zakończenie warte czekania.
Polecam! Bardzo!
Zakazana miłość ? - Proszę bardzo
więcej Pokaż mimo toTajemnice ? - Jak najbardziej.
Chemia między bohaterami ?- Można ją jeść łyżeczkami.
Slow burn ( powoli narastające uczucie) - aż do bólu.
Plot twist - proszę się częstować.
Cudowny romans fantasty, który można jeść z lubością jak ulubiony deser.
Zakończenie tego tomu zmieniło mój mózg w papkę. Nie wiem jak mam wytrzymać w tej niewiedzy do...