-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant5
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz2
-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-09
Nie planowałam przeczytania tej serii, nie obserwowałam opinii o niej, nie wrzucalam do koszyka podczas planowania zakupów w Empiku. A jednak trafiła na moja półkę. I chyba czasami tak to już musi być, ze spontaniczny wybór okaże się tym dobrym. Po fali fantastyki, która mnie nie porywała, doczekałam tego co kocham. Czyli potrzeby czytania ciągiem, braku asertywności w stwierdzeniu „jeszcze tylko jeden rozdział”.
Całkowicie dałam się pochłonąć temu klimatowi. Baśniowy świat jaki stworzyła autorka porwał mnie w 100%.
Nie można narzekać na brak akcji, bo na palcach jednej ręki policzymy strony na których nie dzieje się kompletnie nic.
Bohaterka jest z tych które naprawdę da się lubić. Dociekliwa, optymistyczna (może chwilami za bardzo) marzycielka, która nie boi wziąć spraw w swoje ręce.
Zaś nasz główny bohater jest tym co tygryski lubią najbardziej. Tajemniczy, arogancki, czarujący z wątpliwym poczuciem moralności.
Na próżno w tym tomie szukać typowych dla romansów miłosnych uniesień, niemniej jednak chemia między bohaterami jest wręcz namacalna.
Relacja między bohaterami trochę przypominała mi momentami „Okrutnego Księcia” Holly Black, co w moim przypadku było na duży plus, bo uwielbiam tą serie (może z wyjątkiem finału).
I chociaż piętrzą się na regale nieprzeczytane książki, ja już teraz wiem, że pędem będę kupowała kolejny tom baśniowej serii.
Nie planowałam przeczytania tej serii, nie obserwowałam opinii o niej, nie wrzucalam do koszyka podczas planowania zakupów w Empiku. A jednak trafiła na moja półkę. I chyba czasami tak to już musi być, ze spontaniczny wybór okaże się tym dobrym. Po fali fantastyki, która mnie nie porywała, doczekałam tego co kocham. Czyli potrzeby czytania ciągiem, braku asertywności w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jakże ja się cudownie bawiłam czytając tą książkę. Sądzę, ze osoby które lubią komedie romantyczne, romansy niekoniecznie te ciężkie i ambitne, będą podzielały moja opinię. Przez książkę się po postu płynie, jest napisana prostym przystępnym językiem. Autorka nie wpłata na siłę trudnych do zrozumienia slangów ani przesadnie młodzieżowego języka, dzięki czemu czytając nie odnosi się wrażenia, ze młodzież z książki mieszka chyba na jakiejś innej planecie.
Chemia między głównymi bohaterami jest wręcz namacalna. Nie jest trudno ich polubić i dzięki temu kibicowanie im sprawia niemałą przyjemność.
Czy można zarzucić historii, ze jest oklepana ? Oczywiście, ze tak i na tym polega jej cały urok. Bo jak można spodziewać sie czegokolwiek innego, skoro nawet główna bohaterka żyje romansami.
Zdecydowanie polecam, naprawdę niemała gratka dla osób, które lubią sie relaksować oglądając komedie romantyczne.
Jakże ja się cudownie bawiłam czytając tą książkę. Sądzę, ze osoby które lubią komedie romantyczne, romansy niekoniecznie te ciężkie i ambitne, będą podzielały moja opinię. Przez książkę się po postu płynie, jest napisana prostym przystępnym językiem. Autorka nie wpłata na siłę trudnych do zrozumienia slangów ani przesadnie młodzieżowego języka, dzięki czemu czytając nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mimo traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, przytłaczającej rzeczywistości i widma niepewnej przyszłości, Poppy czyli główna bohaterka książki „Krew i popiół” pokazuje nam, że nawet najpiękniejsza złocona klatka i tak nadal będzie klatką.
Cieszę się, że nie wyrobiłam sobie opinii o tej książce zanim po nią sięgnęłam, toteż nie miałam względem niej jakiś wielkich oczekiwań ani nie zraziłam się do niej zawczasu i może właśnie dzięki temu, bardzo spodobała mi się historia Panny. Wybranej.
Sam początek książki jest dość nieprzewidywalny, bo poznajemy Poppy, która już nie do końca wierzy w to co dla niej zaplanowano i nie czuje się w swojej roli, tak jak powinna. Dziewczyna ma charakter i hart ducha o którym, nie jedna bohaterka podobnych powieści mogłaby tylko pomarzyć. I prawdę mówiąc nie potrafiłam jej znielubić. Bywała oczywiście irytująca i nie zawsze zgadzałam się z jej tokiem myślowym ale to czyniło ją tylko bardziej rzeczywistą. Różne emocje mną targały podczas czytania poszczególnych wydarzeń z jej życia ale żadna z tych emocji nie podsunęła mi myśli, że po prostu najzwyczajniej w świecie nie lubię tej bohaterki i tego co sobą reprezentuje. Jedyne do czego dochodziłam trochę dłużej, to stwierdzenie, że Poppy nie jest naiwna. Tylko całe jej życie było układane według pewnego wzorca, a informacje jej przekazywane były mocno okrojone, bo przecież czytelnicy odkrywali tajemnice tego świata razem z nią.
Również do samej relacji z Hawkiem nie miałam nic do zarzucenia. Bo, owszem ktoś mógłby się pokusić o stwierdzenie, że w połowie książki było więcej gadania niż samej akcji, ale mnie osobiście było łatwiej uwierzyć w jakąkolwiek relacje między bohaterami, po tym, że faktycznie próbowali się poznać. Niż jak nie raz bywa „spojrzeli sobie w oczy i zakochali się bez pamięci”. Także, jeśli miałabym porównywać te dwie skrajności, to jednak wybiorę obserwowanie rozwijania się danej relacji przez kilkanaście stron nawet, ponad spojrzenie i późniejsze słodkie słówka.
Wciągnęłam się niesamowicie w świat przedstawiony przez autorkę. Nie mogłam spokojnie odłożyć książki na bok, bo tak strasznie ciekawiło mnie co będzie czekało na kolejnej stronie. Sądzę, że może to być jedna z fajniejszych serii z tego gatunku. Zdecydowanie sięgnę po kolejną część i zostaje mi tylko wierzyć, że się nie zawiodę.
Mimo traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, przytłaczającej rzeczywistości i widma niepewnej przyszłości, Poppy czyli główna bohaterka książki „Krew i popiół” pokazuje nam, że nawet najpiękniejsza złocona klatka i tak nadal będzie klatką.
Cieszę się, że nie wyrobiłam sobie opinii o tej książce zanim po nią sięgnęłam, toteż nie miałam względem niej jakiś wielkich oczekiwań...
2019-10-01
Jestem oczarowana!
Nie jestem w stanie znaleźć w swojej głowie chociażby konstruktywnej krytyki.Już dawno nie czerpałam z czytania tak dużej przyjemności:
-Bohaterowie w których się wierzy,z którymi przeżywa się wzloty i upadki,którym się kibicuje,których po prostu da się lubić.
Nie ma na szczęście zjawiska,że tylko pierwszoplanowi bohaterowie są rozbudowani. Drugoplanowe postacie wdzięcznie dotrzymują im towarzystwa,każdy z nich ma ciekawy charakter i swoją własną historię do opowiedzenia.
-Pomysł na zwrócenie uwagi czytelnika na chorobę,jaką jest mukowiscydoza.Przyznam szczerze,że przed przeczytaniem książki(i obejrzeniem filmu) nie miałam pojęcia,jak ta choroba tak naprawdę wpływa na życie człowieka.
-Jeden z najlepszych romansów młodzieżowych jakie czytałam!
Oczywiście motyw romansu w tle choroby,jednego z bohaterów (np."Szkoła uczuć"),bądź obojga(np."Gwiazd naszych wina")był już wykorzystywany niejednokrotnie.Są powielane pewne schematy,jednak w przypadku Stelli i Willa,nie zabrakło mu świeżości.Ich historia nie jest przesadnie przesłodzona,nie jest na pierwszym miejscu,nie zapominamy o tym,że nadal są w cieniu choroby która uniemożliwia im związanie się ze sobą.Mimo,że nie dostajemy żadnego opisu pierwszego pocałunku,pierwszego razu itd. na kartkach nie brakuje chemii między bohaterami.
-Zakończenie złamało mi serce.Rozumiem dlaczego autorka postawiła właśnie na takie rozwiązanie,można powiedzieć,że do tego przygotowywała nas od pierwszej strony.Niemniej jednak łzy popłynęły mi strumieniami,bo oczywiście liczyłam na troszeczkę bardziej optymistyczny scenariusz.
"Trzy kroki od siebie" na mojej półce zajmie specjalne miejsce.Jestem pewna,że nie raz jeszcze wrócę zarówno do książki jak i do filmu.Bezdyskusyjnie jest ona w mojej ścisłej czołówce książek młodzieżowych w chorobą w tle.Ogólnie jestem na wielkie TAK.
Zdecydowanie polecam!
Jestem oczarowana!
Nie jestem w stanie znaleźć w swojej głowie chociażby konstruktywnej krytyki.Już dawno nie czerpałam z czytania tak dużej przyjemności:
-Bohaterowie w których się wierzy,z którymi przeżywa się wzloty i upadki,którym się kibicuje,których po prostu da się lubić.
Nie ma na szczęście zjawiska,że tylko pierwszoplanowi bohaterowie są rozbudowani. Drugoplanowe...
2019-09-11
Oj ciężka była moja przeprawa przez kilka pierwszych rozdziałów tej książki. Bohaterka mi nie podeszła,denerwowała mnie jej ślamazarność.Opisy pierwszych dni w akademii dłużyły mi się niemiłosiernie.Nie mogłam wczuć się klimat,nie umiałam spojrzeć przychylnym okiem na bohaterów.Byłam gotowa odłożyć książkę z jękiem zawodu.
Coś jednak mnie powstrzymało...i bardzo dobrze !
Może z początku nie byłam zachwycona Rayah,jednak z czasem dostrzegłam,że ta bohaterka bardzo naturalnie dojrzewa na kartkach książki. Rayah zmienia się na naszych oczach,z wystraszonej uczennicy w pewną siebie adeptkę.I muszę przyznać,że da się ją polubić.A w szczególności,gdy towarzyszy jej arogancki książę.Relacja tej dwójki sprawiła,że nie potrafiłam oderwać się od czytania.Wiedziałam,że nie będzie słodko i kolorowo ale właśnie dzięki temu,warto obserwować uczucie które rodzi się między dwojgiem bohaterów.
Na drugim planie też wcale mało się nie dzieje.Nawet poboczni bohaterowie mają swoje 5 minut.
Jestem jak najbardziej na tak, nie warto się zniechęcać jeśli na początku coś nam nie podpasuje."Pierwszy rok" naprawdę polecam i mam wielką nadzieje,że kolejne części trylogii okażą się jeszcze lepsze.
Jest to książka prosta,trochę trzymająca w napięciu,trochę wywołująca uśmiech na twarzy. Dostarcza po prostu przyjemności z czytania.
Oj ciężka była moja przeprawa przez kilka pierwszych rozdziałów tej książki. Bohaterka mi nie podeszła,denerwowała mnie jej ślamazarność.Opisy pierwszych dni w akademii dłużyły mi się niemiłosiernie.Nie mogłam wczuć się klimat,nie umiałam spojrzeć przychylnym okiem na bohaterów.Byłam gotowa odłożyć książkę z jękiem zawodu.
Coś jednak mnie powstrzymało...i bardzo dobrze...
2019-04-17
Pozytywne zaskoczenie!
Przyznam,że od samego początku podchodziłam sceptycznie do tej lektury.Wypożyczyłam ją z braku laku , nie robiąc sobie przy tym większych nadziei.I z takim właśnie podejściem zaczęłam swoją przygodę z "Dziedzictwem Mroku" Bree Despain.
Bardzo szybko odeszłam od swoich przedwczesnych osądów. Nie do końca co ,prawda byłam przekonana do głównej bohaterki ale postanowiłam ,że nie będę jej przekreślała bez wyraźniejszych powodów.
Grace okazała się jedną z najprzyjemniejszych w odbiorze bohaterką książek młodzieżowych , z jakimi miałam styczność do tej pory. Mimo swojego wieku ,była nad wraz dojrzała w swoich decyzjach. A w emocje które nią kierowały dało się wierzyć.
Od pierwszego momentu w którym pojawia się Daniel,książka przestaje być lekka. I nie chodzi mi tutaj o nic złego. Autorka stworzyła wokół chłopaka aurę tajemniczości i mroku,która wręcz przesiąka przez kartki i trafia w czytelnika.
Od pierwszego rozdziału do samego końca ,autorka nie zwalniała tempa. Nie rozluźniała na długo atmosfery , nie dawała chwili oddechu,a przede wszystkim nie zamieniała swojej opowieści w sielankowy romans nastolatków.
Pochłonęłam książkę w ciągu jednego dnia,ponieważ nie byłam w stanie się od niej oderwać. Miała w sobie wszystko, czego można by oczekiwać od lektury skierowanej do młodzieży. Nawet pokusiłabym się o stwierdzenie,że dostałam od niej więcej niż oczekiwałam.
Nie mogę się wręcz doczekać ,aż dostanę w swoje ręce kontynuacje i mam nadzieje ,że będzie tak samo dobra, a może i nawet lepsza niż pierwsza część serii. Ale nie ma co wyprzedzać faktów.
Naprawdę gorąco polecam "Dziedzictwo Mroku", każdej osobie która szuka dobrego romansu fantasy i nie tylko. Nie ma też powodu zrażać się grupą do której jest skierowana książka i wiekiem bohaterów, bo żaden z tych czynników nie powoduje ,że lektura jest gorsza.
W moim odczuciu jest to jedna z najlepszych książek z tego gatunku,jakie do tej pory czytałam .
Pozytywne zaskoczenie!
Przyznam,że od samego początku podchodziłam sceptycznie do tej lektury.Wypożyczyłam ją z braku laku , nie robiąc sobie przy tym większych nadziei.I z takim właśnie podejściem zaczęłam swoją przygodę z "Dziedzictwem Mroku" Bree Despain.
Bardzo szybko odeszłam od swoich przedwczesnych osądów. Nie do końca co ,prawda byłam przekonana do głównej bohaterki...
2019-04-11
Dziwnie jest wrócić do tak szarej rzeczywistości,gdy ostatnie godziny spędzało się w świecie tak grzesznych fantazji.
"Piękny Nieznajomy" jest drugą częścią serii , a jednak nie kontynuacją przygód Chloe i Benneta. Czy jest to plusem dla tej książki? Zdecydowanie TAK. W "Pięknym draniu" mogliśmy już przeżyć z bohaterami wzloty i upadki , więc wydaje mi się,że ciężko byłoby z nich wyciągnąć więcej. Za to wprowadzenie nowych bohaterów wprowadza powiew świeżości i nowych doznań.
Sara Dillion jest kobietą jakich wiele, zdradzana przez byłego chłopaka,próbuje na nowo poukładać swoje życie. Jej celem jest zacząć wszystko od nowa,z naciskiem na odzyskanie straconego czasu.
W odkrywaniu swojego nowego ja , pomaga jej Max Stella , powszechnie znany playboy i pogromca niewieścich serc. Dzięki niemu Sara otwiera się na nowe doznania. Kobieta zaczyna odkrywać swoją drugą naturę i pozwala sobie na chwilę szaleństwa i zapomnienia.
Między bohaterami czuć chemię już od pierwszego spotkania. Mimo ,że ich znajomość była nastawiona głównie na seks,z każdym kolejnym rozdziałem nie da się nie zauważyć rodzącego się uczucia.
Jest to na tyle dobrze napisane, że człowiek jest w stanie uwierzyć ,że rzeczywiście taka relacja,może zmienić się w coś poważniejszego. I w tym przypadku duży ukłon w stronę autorek , które postanowiły pokazać ,że to mężczyzna może pragnąć czegoś więcej. Starania Maxa nie były nachalne i w każdym nawet najmniejszym geście dało się wyczuć siłę jego przywiązania do Sary.
Tak jak w pierwszej części opisy były bogate ale nie kiczowate. Chociaż porównując te dwie książki na prowadzenie zdecydowanie wysuwa się "Nieznajomy". Miejsca w których spotykają się bohaterowie i ich fantazje,sprawiają ,że twarz oblewa się rumieńcem po same włosy. Autorki bez zbędnych ceregieli przechodzą do rzeczy. Opisy części ciała,samych aktów są proste,nie muszą być ubrane w wygórowane określenia ,żeby osiągały zamierzony efekt.
Właśnie ta prostota języka sprawia ,że książkę czyta się bardzo przyjemnie.
Dużym plusem jest to ,że nie porzucamy całkowicie bohaterów z pierwszej części. Są oni po prostu odsunięci na drugi/trzeci plan.Jednak nadal możemy zaobserwować co się miedzy nimi dzieje.
Trochę zabrakło mi czegoś więcej w samym finale, może większej niepewności jak to się wszystko skończy ? Niemniej jednak nie odbiera to przyjemności z czytania.
Po raz kolejny autorki pokazały ,że da się napisać książkę z pikanterią i humorem .
Zdecydowanie sięgnę po kolejną część .
Dziwnie jest wrócić do tak szarej rzeczywistości,gdy ostatnie godziny spędzało się w świecie tak grzesznych fantazji.
"Piękny Nieznajomy" jest drugą częścią serii , a jednak nie kontynuacją przygód Chloe i Benneta. Czy jest to plusem dla tej książki? Zdecydowanie TAK. W "Pięknym draniu" mogliśmy już przeżyć z bohaterami wzloty i upadki , więc wydaje mi się,że ciężko byłoby...
2019-04-03
Druga część przygód Sage i Kapiana Quinn'a zaczyna się dosyć niepozornie. Zostajemy wprowadzeni w nowy świat Sage ,gdzie jest ona guwernantką w służbie króla. Dziewczyna jednak nie rezygnuje z samodoskonalenia się i gdy sama nie prowadzi lekcji dla dzieci króla , uczy się walki z innymi żołnierzami przebywającymi na dworze .Niespodziewanie pojawia się Alex ,który otrzymuje tajną misje od król. Sage postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Jako szpieg królowej wyrusza w niebezpieczną podróż ze swoim ukochanym .
"Pocałunek szpiega" jest bardzo fajną kontynuacją przygód bohaterów , których poznaliśmy w "Pocałunku Zdrajcy " . Obie części są tak samo dobrze napisane , tak samo lekko się je czyta i przede wszystkim trzymają równy poziom .Nie ma przepaści między rozdziałami , jak to bywa w niektórych książkach , że jeden rozdział czyta się na wstrzymanym oddechu ,a następny tylko po to ,żeby zaczęło się w końcu coś dziać. Podoba mi się konsekwencja jaką autorka trzyma w tworzeniu postaci Sage. Mimo ,że dziewczyna znalazła miłość i dostała wymarzoną prace ,to jednak nadal posiada charakterek i upór.
Związek głównej bohaterki z Alexem też zostaje wprowadzony na nowy poziom.Dla dwójki bohaterów wspólna podróż okazuje się próbą dla łączących ich uczuć.
Trochę zabrakło mi w tym wszystkim budowania relacji między bohaterami. Autorka pokazywała nam zaledwie urywki tego , co działo się między tą dwójką. Bo tak naprawdę przez większość wydarzeń opisanych w książce byli osobno. Gdy już pojawiały się ich wspólne momenty,były one oparte głównie na kłótniach, milczeniu i niedopowiedzeniach. Zabrakło mi w tym wszystkim tej iskry która pojawiła się w pierwszej części .
Sam finał okazał się wciągający. Pojawiały się momenty,gdy faktycznie wstrzymywałam oddech nie mogąc uwierzyć,że autorka poszła w tą stronę.
Naprawdę nie mogę się doczekać premiery kolejnej części. Bo losy tych bohaterów już teraz nie są mi obojętne i wiem ,że z wielką przyjemnością dowiem się , co jeszcze przygotowała dla nich autorka. A finałem tej części pokazała , że nikt nie może czuć się całkiem bezpieczny.
Polecam.
Druga część przygód Sage i Kapiana Quinn'a zaczyna się dosyć niepozornie. Zostajemy wprowadzeni w nowy świat Sage ,gdzie jest ona guwernantką w służbie króla. Dziewczyna jednak nie rezygnuje z samodoskonalenia się i gdy sama nie prowadzi lekcji dla dzieci króla , uczy się walki z innymi żołnierzami przebywającymi na dworze .Niespodziewanie pojawia się Alex ,który otrzymuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-04
3 razy TAK !
Czasami nachodzi mnie ochota na trochę bardziej "niegrzeczną" lekturę. Nie chodzi mi tutaj o typowe Harlekiny , bądź coś pokroju "50 twarzy Greya" . Na szczęście zdarzają się książki takie jak ta,które zaspokajają moje potrzeby na kilku frontach. Po pierwsze przyjemna komedia, luźny ton w jakim utrzymana jest cała opowieść niejednokrotnie powodowała na mojej twarzy uśmiech. Po drugie nie nachalny romans , autorka nie wciska nam na siłę typowych słodkich geścików i słówek .A raczej pozwala czytelnikowi samodzielnie doszukiwać się w słowach i gestach bohaterów rodzącego się uczucia. Po trzecie więcej niż szczypta pikanterii,która powoduje wypieki na twarzy.
Zdziwiłam się,że autorka postanowiła tak szybko przejść do "rzeczy". I muszę przyznać,że w tym przypadku wcale to nie zaszkodziło ,a wręcz powiedziałabym ,że pomogło.
Nie jest to może książka wybitna ale nie o to chodzi w takiej literaturze. Chwilami "Piękny drań" trochę za bardzo kojarzył mi się z "Zaplątanymi"Emmy Chase. Jednakże bohaterów dało się polubić od razu , więc takie podobieństwa nie wpłynęły zbytnio na mój odbiór tej książki.
Książkę pochłonęłam w ciągu kilku godzin i samo to sprawia ,że jestem zadowolona ze swojego wyboru.
Polecam każdemu czytelnikowi,który ma ochotę na chwilę (nie koniecznie grzecznego)zapomnienia.
3 razy TAK !
Czasami nachodzi mnie ochota na trochę bardziej "niegrzeczną" lekturę. Nie chodzi mi tutaj o typowe Harlekiny , bądź coś pokroju "50 twarzy Greya" . Na szczęście zdarzają się książki takie jak ta,które zaspokajają moje potrzeby na kilku frontach. Po pierwsze przyjemna komedia, luźny ton w jakim utrzymana jest cała opowieść niejednokrotnie powodowała na mojej...
Zakazana miłość ? - Proszę bardzo
Tajemnice ? - Jak najbardziej.
Chemia między bohaterami ?- Można ją jeść łyżeczkami.
Slow burn ( powoli narastające uczucie) - aż do bólu.
Plot twist - proszę się częstować.
Cudowny romans fantasty, który można jeść z lubością jak ulubiony deser.
Zakończenie tego tomu zmieniło mój mózg w papkę. Nie wiem jak mam wytrzymać w tej niewiedzy do premiery kolejnego tomu.
Styl autorki trafił w moje gusta całkowicie. Sposób prowadzenia narracji jest przyjemny, czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Szczególnie, że historia jest wciągająca. Sądzę, że jeśli czytelnikowi podobał się pierwszy tom, drugi spodoba się jeszcze bardziej.
Zostaje tylko czekać i liczyć, że ostatni tom nie będzie gorszy niż 2 poprzednie i cała historia dostanie zakończenie warte czekania.
Polecam! Bardzo!
Zakazana miłość ? - Proszę bardzo
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTajemnice ? - Jak najbardziej.
Chemia między bohaterami ?- Można ją jeść łyżeczkami.
Slow burn ( powoli narastające uczucie) - aż do bólu.
Plot twist - proszę się częstować.
Cudowny romans fantasty, który można jeść z lubością jak ulubiony deser.
Zakończenie tego tomu zmieniło mój mózg w papkę. Nie wiem jak mam wytrzymać w tej niewiedzy do...