-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2020-11-27
2020-10-26
2017-12-09
2020-09-11
2020-04-01
2019-02-22
Pamiętam jak broniłam się nogami i rękami krzycząc, że nigdy przenigdy nie przeczytam tej książki! Że Potter jest dla dzieci, że to nudy, że to wszyscy znają, że to przeżytek. Moja koleżanka z liceum, która jest fanką całej serii powiedziała mi, że mam przeczytać i koniec. Jak mi się nie spodoba to trudno ale nic nie tracę. Poszłam więc do biblioteki na dział dziecięcy i wypożyczyłam Pottera, zaczęłam czytać i ... TRACH - na drugi dzień biegłam po kolejną część. Ja ta która wyrzekała się, że nigdy nie przeczyta tej książki zakochałam się w niej.
Myślę, że fabuła jest znana wszystkim. Nawet jeśli ktoś jej nie czytał nie wierzę, że nie obejrzał filmu, który praktycznie 10 razy na rok leci w telewizji. Pokrótce książka opowiada o chłopcu, który jest wychowywany przez ciotkę i wujka, którzy go szczerze nie cierpią, a do tego znęca się nad nim kuzyn rówieśnik. Harry Potter jest jednak posłusznym i bardzo mądrym dzieckiem. Jednak pewnego dnia krótko przed swoimi urodzinami chłopiec zaczyna dostawać listy, które przynoszą sowy ... Okazuje się, że Harry ma udać się do szkoły czarodziejstwa. Nie miał on pojęcia, że jego rodzice byli czarodziejami zostali
zamordowani przez tajemniczego czarodzieja Voldemorta i że jest znany w całym świecie czarodziejów bo on jedyny przeżył atak mordercy. Harry opuszcza dom swojego wujostwa i wraz z olbrzymem gajowym Hagridem rusza do Hogwartu.
No cóż tu dużo mówić książka jest naprawdę cudowna. Styl autorki jest nieziemski. Po prostu cudowny. Masz ochotę czytać i czytać i znowu i znowu. Tak w kółko. Bohaterowie również są wspaniali. Każdy z nich jest inny. Hermiona, Ron i Harry tworzą paczkę najlepszych przyjaciół. Ich wrogowie szczególnie Malfoy i profesor Severus Snape. Wszyscy są tak wyraziści, wyobraźnia autorki jest niezmierzona. Jest tu mnóstwo tajemnic, sekretów i dobrej zabawy.
Ta część to początek ich przygód. Harry dopiero poznał rudzielca Rona i mugola Hermionę, której rodzice są ludźmi. Już na początku musi rozwikłać tajemnicę kamienia filozoficznego i dowiedzieć się czegoś o swoich rodzicach. Nie będę Wam dużo opowiadać bo jeśli nie czytaliście to koniecznie musicie nadrobić straty. Harry Potter w moim środowisku był znany kiedy chodziłam do podstawówki i gimnazjum wówczas nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Dziś kiedy mam 18 lat odkrywam go z wielką radością. Jeśli to Was nie przekonuje to seria o młodym czarodzieju ma rekomendacje samego Kinga i wielu znamienitych gazet jak Time czy Polityka. Jeśli więc chcecie spędzić wieczór ze świetnymi bohaterami i jeszcze lepszymi przygodami koniecznie sięgnijcie po tą książkę !!
Pamiętam jak broniłam się nogami i rękami krzycząc, że nigdy przenigdy nie przeczytam tej książki! Że Potter jest dla dzieci, że to nudy, że to wszyscy znają, że to przeżytek. Moja koleżanka z liceum, która jest fanką całej serii powiedziała mi, że mam przeczytać i koniec. Jak mi się nie spodoba to trudno ale nic nie tracę. Poszłam więc do biblioteki na dział dziecięcy i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-28
2018-09-22
Muszę przyznać, że nigdy nie czytałam przygód Sherlocka Holmesa. Serial z Benedictem Cumberbatchem znam na pamięć, film z Downey Jr. przypadł mi do gustu, ale o zgrozo mimo że zawsze staram się trzymać postanowienia najpierw książka potem film Arthura Conan Doyla nie czytałam. Chyba byłam za bardzo przywiązana do Agaty Christie i nie chciałam zrzucić jej z piedestału jako mojej ulubionej na wieki autorki kryminałów. Spokojnie to się nie zmieni. Sherlock Holmes wskoczy obok Panny Marple i Beresfordów ostatecznie też Poirota. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie, bo Studium w szkarłacie było wyborną lekturą.
Książka zaczyna się dokładnie tak jak w filmie i serialu. Sherlock i Watson poznają się dzięki interwencji wspólnego znajomego. Razem wynajmują mieszkanie przy 221b Baker Street. Sherlock jest niezwykle błyskotliwy i na każdym kroku zadziwia bądź irytuje Watsona. Para idealna. Zagadka morderstwa jest bardziej intrygująca niż w serialu. Wszystkie wskazówki kierują do mordercy detektywów ze Scotland Yardu, ale oczywiście są oni w błędzie. Prawdziwe rozwiązanie zagadki zna tylko Sherlock, który jako pomocników wykorzystuje bezdomne dzieci.
"Boję się, Rance, że pan nigdy nie będzie awansował. Głowę ma pan tylko dla ozdoby."
Bardzo zaskoczyło mnie to, że morderca został odkryty dokładnie w połowie książki. Połowa była przede mną. W mojej głowie prawie jak w japońskich kreskówkach wyświetlił się żółty znak zapytania. Co dalej? Nie zwlekając mimo początkowej konsternacji zabrałam się za czytanie. Arthur Conan Doyle doskonale to rozegrał, ponieważ opisał historię z punktu widzenia mordercy. Dzięki temu dowiedziałam się co doprowadziło do takiego tragicznego finału.
Historia obudziła mój apetyt na kolejne. Serdecznie Wam polecam. Świetna klasyka napisana doskonałym językiem.
Muszę przyznać, że nigdy nie czytałam przygód Sherlocka Holmesa. Serial z Benedictem Cumberbatchem znam na pamięć, film z Downey Jr. przypadł mi do gustu, ale o zgrozo mimo że zawsze staram się trzymać postanowienia najpierw książka potem film Arthura Conan Doyla nie czytałam. Chyba byłam za bardzo przywiązana do Agaty Christie i nie chciałam zrzucić jej z piedestału jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-22
Magdalena po wielu latach wraca do rodzinnego Szczecina, by pogodzić się z dziadkiem, z którym od kilkunastu lat nie utrzymywała kontaktu. Ludwik zawsze był poważnym człowiekiem, który musiał stawiać na swoim. Jego charakter spowodował, że na osiemnaście lat stracił swoją ukochaną wnuczkę. Mając osiemdziesiąt siedem lat, chce naprawić z nią swoje stosunki i opowiedzieć o przeszłości, która go ukształtowała. Mimo początkowej niechęci Magda wraca do domu i odkrywa mroczne sekrety swoich przodków.
Nie ukrywam, że najbardziej spodobały mi się opowieści Ludwika o jego młodości i życiu w czasie II wojny światowej. Tajemnice, jakie ukrywał bardzo mnie, zaskoczyły i z wielkim zniecierpliwieniem czekałam na kolejne historie, którymi chciał podzielić się ze swoją wnuczką. Cała opowieść jest bardzo dobrze przemyślana. Bohaterowie to postacie z krwi i kości, z którymi nie chcesz się rozstać.
Opowieść o przeszłości, wojnie i miłości kompletnie mnie oczarowała. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, że podczytywałam ją w pracy. Jest to piękna opowieść, którą bardzo wam polecam. Idealna na chłodniejsze i jesienne dni, które powoli zaczynają odwiedzać nasz kraj. Zakończenie pozostawiło mnie z dużym niedosytem i już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła przeczytać kolejną część historii o rodzinie Starkowskich.
Magdalena po wielu latach wraca do rodzinnego Szczecina, by pogodzić się z dziadkiem, z którym od kilkunastu lat nie utrzymywała kontaktu. Ludwik zawsze był poważnym człowiekiem, który musiał stawiać na swoim. Jego charakter spowodował, że na osiemnaście lat stracił swoją ukochaną wnuczkę. Mając osiemdziesiąt siedem lat, chce naprawić z nią swoje stosunki i opowiedzieć o...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-31
2017-12-10
2017-10-30
2017-10-20
2017-09-11
Och jak ja uwielbiam tę książkę. Jest cudowną rewelacją, po której łzy płynęły mi ciurkiem i nie mogłam przestać przewracać stron, aż nie przeczytałam jej do końca. A skończyłam ją jednego dnia. Jednak od początku, pewnie jesteście ciekawi dlaczego tak oszalałam na punkcie tej książki.
Lilly Bloom poznajemy w dzień śmierci jej ojca. W trakcie swoich rozmyślań nad życiem poznaje Ryle'a studenta medycyny, którego dzień też był delikatnie mówiąc nieprzyjemny. Zaczynają rozmawiać i wydawało by się, że byliby świetną parą, ale oboje nie szukają zobowiązań, więc każdy z nich idzie w swoją stronę. Jednak przewrotny los spowodował, że spotykają się rok później, kiedy to Lily jest przy finalnym etapie spełniania swojego marzenia: otwarcia kwiaciarni, dla ludzi, którzy nie lubią kwiatów. Główna bohaterka zaprzyjaźnia się z siostrą Ryle'a i spędza z chłopakiem coraz więcej czasu. Tak tak zgadza się, zostają małżeństwem. I znając inne książki Colleen Hoover tak to powinno się skończyć. Happy Endem. Szczęśliwym zakończeniem. Ale tak nie jest.
Nie powiedziałam wam jednej ważnej rzeczy. Ojciec Lilly był bardzo wpływowym człowiekiem, który bił jej matkę przez wiele wiele lat. Lilly przysięgła sobie, że nigdy nie pozwoli sobie by mężczyzna, którego kocha podniósł na nią rękę. Przekonana, że nigdy jej to nie spotka nawet nie wie kiedy otrzymuje pierwszy cios od Ryle.
W trakcie całej książki mamy przerywnik w postaci pamiętnika Lily, która pisała w nim listy do Ellen Degeneres. I są to tak śmieszne i wzruszające wpisy, że płakałam z obu tych powodów. Poznajemy jej pierwszą miłość i kontrast między jej ojcem a Ryle.
Jaką decyzję podejmie Lily? Koniecznie przeczytajcie tę książkę, bo uważam że bardzo was zaskoczy i zachwyci tak jak mnie.
PS. Nie zapomnijcie przeczytać wpisu od autorki. Wiele wyjaśnia
Och jak ja uwielbiam tę książkę. Jest cudowną rewelacją, po której łzy płynęły mi ciurkiem i nie mogłam przestać przewracać stron, aż nie przeczytałam jej do końca. A skończyłam ją jednego dnia. Jednak od początku, pewnie jesteście ciekawi dlaczego tak oszalałam na punkcie tej książki.
Lilly Bloom poznajemy w dzień śmierci jej ojca. W trakcie swoich rozmyślań nad życiem...
2017-08-02
Świetny debiut literacki! Książkę wręcz pożarłam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Autorka w taki sposób buduje napięcie i splata ze sobą losy bohaterów, że z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony ze zniecierpliwieniem czekając na to co będzie dalej. Jednak od początku.
Aimee ma dwadzieścia sześć lat i jej świat się zawalił. Jej ukochany James, z którym miała wziąć ślub ginie w tajemniczych okolicznościach. Młoda kobieta znała go od dzieciństwa i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Każdą chwilę chciała spędzać właśnie z nim. Co ma więc zrobić kiedy Jamesa nagle nie ma? Jak ma żyć dalej? Na pogrzebie zaczepia ją dziwna kobieta, która informuje ją, że James żyje i ma się całkiem nieźle. Aimee na początku jest zdruzgotana. Jakim prawem szarlatanka zapewnia ją o tym, że człowiek, którego pochowała żyje. Główna bohaterka nie chce więcej słyszeć takich bzdur, aż do momentu gdy dostaje co raz więcej informacji na temat tego, że jej narzeczony może faktycznie gdzieś tam jest.
Książka łączy w sobie dwa gatunki. Typową obyczajówkę dla kobiet z kryminałem i dreszczykiem emocji. Sylwetki bohaterów są przemyślane, z ciekawością śledziłam losy ich wszystkich, nie tylko głównych bohaterów. W życiu Aimee pojawią się drugi mężczyzna, co w takiej sytuacji ma zrobić młoda kobieta? Obserwujemy losy bohaterów w różnych odstępach czasu. Początek książki jest smutny i przygnębiający, ale od pierwszej linki wiedziałam, że książka mi się spodoba. Jest napisana niebywale lekkim językiem. Rozwiązanie całej zagadki było ekscytujące, mogłam razem z bohaterką domyślać się szczegółów zbrodni i moją wersję skonfrontować z tą prawdziwą. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Pozostawia pewien niedosyt, dlatego też bardzo chciałabym aby powstała kolejna część losów Aimee. Chętnie wróciłabym do Kalifornii ponownie.
Świetny debiut literacki! Książkę wręcz pożarłam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Autorka w taki sposób buduje napięcie i splata ze sobą losy bohaterów, że z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony ze zniecierpliwieniem czekając na to co będzie dalej. Jednak od początku.
Aimee ma dwadzieścia sześć lat i jej świat się zawalił. Jej ukochany James,...
2017-07-08
Mam wrażenie, że większość książek z gatunku new adult są pisane o tym samym. Spotykają się dwie osoby obie z problemami, które mają niesamowity wpływ na ich życie. Mimo że nie pasują do siebie z różnych względów to i tak zakochują się w sobie, a zakończenie jest tragiczne lub też występuje typowy happy end rodem z filmów Universal. Uważam że trudno jest pisarzom wybić się z taką książką kiedy są przytłaczani innymi bardzo podobnymi. Muszą wykazać się czymś szczególnym, żeby im się to udało. Tak było w przypadku książki Emmy Scott. Jest świetna i wyciska łzy. Naprawdę.
Kacey Dawson jest gitarzystką odnoszącego sukcesy zespołu. Każdy koncert kończy się wypitymi litrami alkoholu i utratą świadomości. Jonah to przeciwieństwo Kacey. Ma ustalony harmonogram według, którego działa co dnia i nigdy go nie zmienia. Produkuje szklane cuda, a jego największym marzeniem i celem w życiu jest wyprodukowania ogromnej szklanej instalacji, która znajdzie się na jego własnej wystawie. Nie jest to jednak zajęcie, z którego może się utrzymać, dlatego też wieczorami jest kierowcą limuzyny. Pewnej nocy dostaje zlecenie na odwiezienie zespołu Kacey na koncert i powrót z tą samą liczbą osób. Pijana Kacey zmienia jednak te plany, i żeby uratować jej godność Jonah odwozi ją do swojego mieszkania. Tak rozpoczyna się ich znajomość. Nowe życie. Szczęście może jednak nie potrwać długo bo Jonah kryje straszny sekret.
Emma Scott swoim stylem pisarskim bardzo przypominała mi Kim Holden autorkę "Promyczka" recenzja Tamta książka wzbudziła we mnie nie mały zachwyt i nie sądziłam, że przeczytam podobną. Na szczęście udało mi się na taką trafić. Emma Scott stworzyła zadziorną i dowcipną główną bohaterkę, która podobnie jak ja uwielbia amerykańskie filmy z lat 80 oraz silnego głównego bohatera. Postaci drugoplanowe są również świetnie dopracowane. Będąc blisko zakończenia nie mogłam opanować łez. Jedyne czego mi zabrakło to niedopracowany jeden wątek z rodzicami Kacey, ale być może zostanie on rozwinięty w kolejnej części.
Mam wrażenie, że większość książek z gatunku new adult są pisane o tym samym. Spotykają się dwie osoby obie z problemami, które mają niesamowity wpływ na ich życie. Mimo że nie pasują do siebie z różnych względów to i tak zakochują się w sobie, a zakończenie jest tragiczne lub też występuje typowy happy end rodem z filmów Universal. Uważam że trudno jest pisarzom wybić się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
Jak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina. Oboje po siedemdziesiątce mieszkają w małym miasteczku, w którym to Józef postanawia otworzyć sklepik z bombkami i dekoracjami na świąteczne drzewko. Nie są to jednak byle jakie ozdoby, ale wyjątkowe zbierane przez lata egzemplarze. Dlaczego właśnie teraz postanawia się z nimi rozstać i jaka historia kryje się pod szyldem „Kraina zeszłorocznych choinek”? W tym samym czasie poznajemy Dorotę młodą rozwódkę i jej synka Antosia, który od lat poszukuje krainy do której udają się choinki. Opowiedziana przez dziadka Bonifacego legenda staje się jego ulubioną historią. Nina to młoda kobieta, która za namową mamy, ciotki i księdza wyjeżdża do Krakowa, aby zająć się straszą Panią Heleną. Staruszka jest jednak dużo bardziej rezolutna od swojej młodej opiekunki i będzie powodem wielu zabawnych historii.
Losy tych bohaterów zapewniły mi cudowną lekturę, od której nie mogłam się oderwać. Piękna zima, której w Polsce już dawno nie widziałam, pachnące piernikiem wnętrza domów i zabawne perypetie mieszające się z tymi wzruszającymi to przepis na świąteczny sukces. Polecam!
Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
więcej Pokaż mimo toJak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina....