rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
Jak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina. Oboje po siedemdziesiątce mieszkają w małym miasteczku, w którym to Józef postanawia otworzyć sklepik z bombkami i dekoracjami na świąteczne drzewko. Nie są to jednak byle jakie ozdoby, ale wyjątkowe zbierane przez lata egzemplarze. Dlaczego właśnie teraz postanawia się z nimi rozstać i jaka historia kryje się pod szyldem „Kraina zeszłorocznych choinek”? W tym samym czasie poznajemy Dorotę młodą rozwódkę i jej synka Antosia, który od lat poszukuje krainy do której udają się choinki. Opowiedziana przez dziadka Bonifacego legenda staje się jego ulubioną historią. Nina to młoda kobieta, która za namową mamy, ciotki i księdza wyjeżdża do Krakowa, aby zająć się straszą Panią Heleną. Staruszka jest jednak dużo bardziej rezolutna od swojej młodej opiekunki i będzie powodem wielu zabawnych historii.

Losy tych bohaterów zapewniły mi cudowną lekturę, od której nie mogłam się oderwać. Piękna zima, której w Polsce już dawno nie widziałam, pachnące piernikiem wnętrza domów i zabawne perypetie mieszające się z tymi wzruszającymi to przepis na świąteczny sukces. Polecam!

Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
Jak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przedświąteczny cud? Kto nie chciałby go doświadczyć? Marta młoda bibliotekarka postanawia lekko pomóc przeznaczeniu. Rozwiesza ogłoszenia, w którym poszukuje tajemniczego przystojniaka. Ogłoszenie przysporzy jej wielu niespodzianek. Na randkę zaprosi ją osiłek z siłowni i starszy pan, który mógłby być jej ojcem. Oprócz perypetii głównej bohaterki poznajemy uczestników jej kącika czytelniczego oraz Krzysztofa drugiego głównego bohatera, który również pragnie znaleźć tą jedną jedyną.

Bohaterowie „Zwyczajnego cudu” to zwyczajni ludzie ze zwyczajnymi problemami. Lekko znudzona mama dwójki dzieci, dojrzała kobieta po rozwodzie, która straciła radość życia. Splot wielu historii sprawi że każdy z nich odnajdzie swój mały przedświąteczny cud. Czy właśnie nie takie historie czyta się najlepiej? Nie obędzie się bez zabawnych anegdotek i chwytających za serce opowieści. Książkę przeczytałam praktycznie jednego dnia. Najbardziej spodobała mi się historia mamy Marty i jej przemiana. Zakończenie było bajeczne. Mam nadzieję, że pojawi się kolejna część tej historii. Jestem ciekawa jak spędzą święta.

Przedświąteczny cud? Kto nie chciałby go doświadczyć? Marta młoda bibliotekarka postanawia lekko pomóc przeznaczeniu. Rozwiesza ogłoszenia, w którym poszukuje tajemniczego przystojniaka. Ogłoszenie przysporzy jej wielu niespodzianek. Na randkę zaprosi ją osiłek z siłowni i starszy pan, który mógłby być jej ojcem. Oprócz perypetii głównej bohaterki poznajemy uczestników jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Finał "Save Me" pozostawił po sobie ogień i zgliszcza. Bomba, którą autorka spuściła na czytelników długo nie dała o sobie zapomnieć. Na szczęście druga część jest już w zasięgu ręki. "Save You" zaczyna się po kilku dniach od zakończenia "Save Me".

James dopuścił się najgorszego. Zdradził Ruby na jej oczach. Dziewczyna jest zdruzgotana, nie chce mieć nic wspólnego z rodziną Beaufort. Nie wie jednak, że Jamesem kierowała rozpacz. Jego matka nie żyje. Najbardziej potrzebuje teraz wsparcia Ruby i jej pomocy. Siostra Jamesa robi wszystko by uwolnić brata ze szponów nałogów. Przez alkohol i narkotyki jest nie do poznania. Ostatecznie Ruby dowiaduje się o tragedii, która dotknęła jej przyjaciół. Czy jednak sprawi to, że będzie potrafiła wybaczyć Jamesowi?

W drugiej części do głosu dochodzi Lydia, która otrzymała kilka pierwszoplanowych rozdziałów. Podobnie jak Ember, siostra Ruby. Bardzo podobało mi się, że mogłam poznać życie tych dwóch młodych kobiet. Szczególnie do gustu przypadła mi część Lydii. W pierwszej części, nie można było się o niej wiele dowiedzieć. Teraz mamy szerszy obraz jej życia.

Po raz kolejny Mona Kasten nie zawiodła. Jej książka trzymała mnie w napięciu i w wielkich emocjach, aż do samego końca. Zakończenie ponownie było wystrzałem emocji. Nie mogę doczekać się trzeciej części. Już teraz wiem, że będzie to jedna z moich ulubionych serii książek.

Finał "Save Me" pozostawił po sobie ogień i zgliszcza. Bomba, którą autorka spuściła na czytelników długo nie dała o sobie zapomnieć. Na szczęście druga część jest już w zasięgu ręki. "Save You" zaczyna się po kilku dniach od zakończenia "Save Me".

James dopuścił się najgorszego. Zdradził Ruby na jej oczach. Dziewczyna jest zdruzgotana, nie chce mieć nic wspólnego z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ruby i James. Czyżby była to kolejna para z książki new adult, po której przeczytaniu szybko zapomnicie odkładając ją na półkę? Nic bardziej mylnego! Mimo że schemat został zachowany, bo jest tutaj dwójka młodych ludzi pochodząca z innych światów, która zaczyna coś do siebie czuć to styl autorki nie pozwala oderwać się od książki nawet na chwilę.

Ruby to kochająca ład i porządek nastolatka, która uczęszcza do Maxton Hall - liceum dla bogaczy. Szkoła utrzymuje bardzo wysoki poziom i pozwala swoim absolwentom kontynuować naukę na znanych uniwersytetach. Ruby Bell marzy o studiowaniu na Oksfordzie i robi wszystko, aby to marzenie spełnić. Jej rodzina nie jest bogata, dlatego dziewczyna może się tam uczyć dzięki stypendium i nakładowi ciężkiej pracy. Cel który sobie postawiła czyli studia na prestiżowej uczelni nie pozwalają jej na imprezy czy spotkania z chłopakami. Zupełnie inne podejście ma James Beafourt. Chłopak razem ze swoją siostrą bliźniaczką żyje z imprezy na imprezę. Ich rodzice są właścicielami modowego imperium, dlatego rodzeństwo nie musi martwić się pieniędzmi ani przyszłością.

Ruby dotąd niewidzialna przez uczniów przez przypadek przyłapuje siostrę Jamesa na zakazanym czynie. Odtąd jest na celowniku chłopaka, który za wszelką cenę chce chronić Lydię i nie pozwoli by tajemnica bliźniaczki wyszła na jaw.

Co wydarzy się dalej? Jak potoczą się losy tych dwojga? Pewnie, można się domyślić. Ale na pewno nie zgadniecie jakie będzie zakończenie tej książki. Prawdziwa bomba! Do tego Anglia i Oksford, ta książka ma klimat, którego długo nie zapomnicie. Przygotujecie już kolejną część bo nie będziecie mogli doczekać się przeczytania kontynuacji!

Ruby i James. Czyżby była to kolejna para z książki new adult, po której przeczytaniu szybko zapomnicie odkładając ją na półkę? Nic bardziej mylnego! Mimo że schemat został zachowany, bo jest tutaj dwójka młodych ludzi pochodząca z innych światów, która zaczyna coś do siebie czuć to styl autorki nie pozwala oderwać się od książki nawet na chwilę.

Ruby to kochająca ład i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że nigdy nie czytałam przygód Sherlocka Holmesa. Serial z Benedictem Cumberbatchem znam na pamięć, film z Downey Jr. przypadł mi do gustu, ale o zgrozo mimo że zawsze staram się trzymać postanowienia najpierw książka potem film Arthura Conan Doyla nie czytałam. Chyba byłam za bardzo przywiązana do Agaty Christie i nie chciałam zrzucić jej z piedestału jako mojej ulubionej na wieki autorki kryminałów. Spokojnie to się nie zmieni. Sherlock Holmes wskoczy obok Panny Marple i Beresfordów ostatecznie też Poirota. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie, bo Studium w szkarłacie było wyborną lekturą.

Książka zaczyna się dokładnie tak jak w filmie i serialu. Sherlock i Watson poznają się dzięki interwencji wspólnego znajomego. Razem wynajmują mieszkanie przy 221b Baker Street. Sherlock jest niezwykle błyskotliwy i na każdym kroku zadziwia bądź irytuje Watsona. Para idealna. Zagadka morderstwa jest bardziej intrygująca niż w serialu. Wszystkie wskazówki kierują do mordercy detektywów ze Scotland Yardu, ale oczywiście są oni w błędzie. Prawdziwe rozwiązanie zagadki zna tylko Sherlock, który jako pomocników wykorzystuje bezdomne dzieci.

"Boję się, Rance, że pan nigdy nie będzie awansował. Głowę ma pan tylko dla ozdoby."

Bardzo zaskoczyło mnie to, że morderca został odkryty dokładnie w połowie książki. Połowa była przede mną. W mojej głowie prawie jak w japońskich kreskówkach wyświetlił się żółty znak zapytania. Co dalej? Nie zwlekając mimo początkowej konsternacji zabrałam się za czytanie. Arthur Conan Doyle doskonale to rozegrał, ponieważ opisał historię z punktu widzenia mordercy. Dzięki temu dowiedziałam się co doprowadziło do takiego tragicznego finału.

Historia obudziła mój apetyt na kolejne. Serdecznie Wam polecam. Świetna klasyka napisana doskonałym językiem.

Muszę przyznać, że nigdy nie czytałam przygód Sherlocka Holmesa. Serial z Benedictem Cumberbatchem znam na pamięć, film z Downey Jr. przypadł mi do gustu, ale o zgrozo mimo że zawsze staram się trzymać postanowienia najpierw książka potem film Arthura Conan Doyla nie czytałam. Chyba byłam za bardzo przywiązana do Agaty Christie i nie chciałam zrzucić jej z piedestału jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Magdalena po wielu latach wraca do rodzinnego Szczecina, by pogodzić się z dziadkiem, z którym od kilkunastu lat nie utrzymywała kontaktu. Ludwik zawsze był poważnym człowiekiem, który musiał stawiać na swoim. Jego charakter spowodował, że na osiemnaście lat stracił swoją ukochaną wnuczkę. Mając osiemdziesiąt siedem lat, chce naprawić z nią swoje stosunki i opowiedzieć o przeszłości, która go ukształtowała. Mimo początkowej niechęci Magda wraca do domu i odkrywa mroczne sekrety swoich przodków.

Nie ukrywam, że najbardziej spodobały mi się opowieści Ludwika o jego młodości i życiu w czasie II wojny światowej. Tajemnice, jakie ukrywał bardzo mnie, zaskoczyły i z wielkim zniecierpliwieniem czekałam na kolejne historie, którymi chciał podzielić się ze swoją wnuczką. Cała opowieść jest bardzo dobrze przemyślana. Bohaterowie to postacie z krwi i kości, z którymi nie chcesz się rozstać.

Opowieść o przeszłości, wojnie i miłości kompletnie mnie oczarowała. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, że podczytywałam ją w pracy. Jest to piękna opowieść, którą bardzo wam polecam. Idealna na chłodniejsze i jesienne dni, które powoli zaczynają odwiedzać nasz kraj. Zakończenie pozostawiło mnie z dużym niedosytem i już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła przeczytać kolejną część historii o rodzinie Starkowskich.

Magdalena po wielu latach wraca do rodzinnego Szczecina, by pogodzić się z dziadkiem, z którym od kilkunastu lat nie utrzymywała kontaktu. Ludwik zawsze był poważnym człowiekiem, który musiał stawiać na swoim. Jego charakter spowodował, że na osiemnaście lat stracił swoją ukochaną wnuczkę. Mając osiemdziesiąt siedem lat, chce naprawić z nią swoje stosunki i opowiedzieć o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Michalinę jej babcię i brata mogliście już poznać w pierwszej części książki zatytułowanej "Wieczór taki jak ten". Wówczas akcja książki działa się w grudniu w okresie świąt Bożego Narodzenia. Tym razem w górach u Miśki mamy piękne ukwiecone lato. Jednak w życiu dziewczyny nie jest aż tak kolorowe. Artur, którego pokochała, nie ma dla niej czasu. Unika z nią spotkań i zjawia się u niej bardzo rzadko. Jako nowy gość w hoteliku melduje się Przemek, dawny kolega Michaliny. Z dzieciaka wyrósł bardzo przystojny facet. Czy dzięki niemu Michalinie szybciej zabije serce?

Najbardziej interesowała mnie jednak historia Jadwigi, której córka uciekła z domu, gdy miała tylko 17 lat. Po kolejnych 17 latach zdecydowała się odwiedzić córkę i wnuczki w Anglii. Amelia jej córka oraz Wiktoria i Mary Ann przyjeżdżają do niej na wakacje. Cała historia zostanie wyjaśniona, a ja trzymam kciuki za Amelię, żeby w końcu odnalazła swoje szczęście. Być może teraz jej się uda.

Książka jest wypełniona pozytywnymi zdaniami, czyta się ją szybko i przyjemnie. Wszystkie wątki są świetnie prowadzona, a zakończenie pozostawiło nadzieję na kolejną część. Świetna lektura na lato, która pochłonie Was tak bardzo, że nawet nie zauważycie, kiedy zacznie zachodzić słońce.

Michalinę jej babcię i brata mogliście już poznać w pierwszej części książki zatytułowanej "Wieczór taki jak ten". Wówczas akcja książki działa się w grudniu w okresie świąt Bożego Narodzenia. Tym razem w górach u Miśki mamy piękne ukwiecone lato. Jednak w życiu dziewczyny nie jest aż tak kolorowe. Artur, którego pokochała, nie ma dla niej czasu. Unika z nią spotkań i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kat i Nick to młode małżeństwo, które mieszka w pięknym domku na obrzeżach dużego miasta w Anglii. Ich życie na pierwszych stronach książki, wydaje się być idealne. Są szczęśliwi i cały czas w sobie zakochani. Mają dobrą pracę, pieniądze. Jednak z każdą czytaną stroną pojawiają się kolejne rysy na ich idealnym życiu. Kat nie może mieć dzieci, a to jej największe marzenie. Jest wstanie poświęcić absolutnie wszystko byle tylko małe rączki oplatały jej twarzy, a dziecko mówiło "mamo". Wraz z Nickiem dwa razy próbowali adoptować niemowlę z Chin ale za każdym razem kończyło się to niepowodzeniem i zbliżało Kat do depresji. Aż pewnego dnia w kawiarni spotyka swoją dawną przyjaciółkę Liz, której nie widziała aż dziesięć lat. Przyjaciółkę, z którą łączą ją straszne tajemnice.

Chęć posiadania dziecka jest dla Kat silniejsza niż cokolwiek innego dlatego gdy Liz proponuje jej surogację ta zgadza się bez wahania. Coraz częstsze kontakty z dawną znajomą odkrywają więcej i więcej sekretów. W miasteczku, z którego obie pochodzą wydarzyło się wiele złych rzeczy, które obie próbowały ukryć. Teraz gdy znowu się spotkały wszystkie tajemnice wychodzą na jaw. Kat ma wrażenie, że ktoś ją śledzi, że chce ją zranić za to co zrobiła gdy była nastolatką. Na domiar złego dziwne rzeczy dzieją się z jej narzeczonym. Czy kobieta oszalała czy faktycznie ktoś chce zniszczyć jej szczęśliwe życie?

Ta książka jest absolutnie rewelacyjna. Czytałam ją z wypiekami na twarzy, z rozgorączkowaniem przewracając kolejny kartki, byle tylko dowiedzieć się co będzie dalej. Autorka tak umiejętnie zbudowała całą historię, że zaczęłam podejrzewać każdego z bohaterów o zamieszanie w tragedie, które się wydarzyły. Kolejni bohaterowie odkrywali, nowe elementy historii. Nie mogłam oderwać się od tej opowieści. Początkowo wydawało się, że tylko Kat ma tajemnice lecz po jakimś czasie okazało się, że również jej mąż ma wiele do ukrycia.

Zakończenie wbiło mnie w fotel. Nie spodziewałam się takiego rozwiązania historii. Autorka wyjaśniła wszystkie wątki, lecz zrobiła to tak, że nadal jestem w szoku. Koniecznie przeczytajcie. Bardzo ciekawy i wciągający thriller.

Kat i Nick to młode małżeństwo, które mieszka w pięknym domku na obrzeżach dużego miasta w Anglii. Ich życie na pierwszych stronach książki, wydaje się być idealne. Są szczęśliwi i cały czas w sobie zakochani. Mają dobrą pracę, pieniądze. Jednak z każdą czytaną stroną pojawiają się kolejne rysy na ich idealnym życiu. Kat nie może mieć dzieci, a to jej największe marzenie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główną bohaterką najnowszej książki Gabrieli Gargaś jest 27-letnia Michalina, która po śmierci swojej mamy wychowuje o 18 lat młodszego brata Bartka. Mieszka w malutkim miasteczku w górach i mimo wielu przeciwności losu jest pogodną osobą, która kocha święta, a to właśnie w świątecznym czasie osadzona jest książka. Problemy finansowe zmusiły Michalinę do otworzenia na poddaszu swojego domu pensjonatu. Na czas Bożego Narodzenia przyjeżdżają do niego czterej niezwykli goście. Artur, posępny czterdziestolatek po rozwodzie, który stracił radość życia, jest też starsza pani, która nie chce zawadzać swoim bliskim, oraz wdowa z córeczką. Każda z tych osób chociaż różna, utraciła miłość i sens życia. Przyjeżdżają w góry bo może chcą ją odnaleźć.

Pierwsze co przyszło mi do głowy gdy czytałam tę książkę, to to że kojarzy mi się z komediami romantycznymi Hallmarku, których akcja również dzieje się w trakcie Bożego Narodzenia, a wszystko jest możliwe. Małe miasteczko jest niczym, to w który mieszka sam Święty Mikołaj. Wiele miejsc opisanych w książce sama chciałabym odwiedzić. Cukiernię Cynamonowe Serce, prowadzoną przez babcię głównej bohaterki, jej pensjonat i górskie ścieżki.

" A ty? Tak ty, która to czytasz. Czy doceniasz to co masz? Idź przytul swoje dziecko, męża, mamę, kota, psa. Doceń to, że ktoś nabałaganił, ktoś inny rozrzucił ubrania. Kot miauknął, pies zaszczekał. Co tam bałagan nieprzespane noce, zaspane dni. Masz tyle szczęścia, tyle szczęścia... Codziennie otwierasz oczy, podnosisz się, pijesz kawę w ulubionym kubku, bose stópki biegną po podłodze, otaczają cię czyjeś ramiona. Masz tyle szczęścia... Tyle szczęścia."*

Historia jest prosta ale czy nie takie są najpiękniejsze? Ludzkie losy mają w sobie tyle prawd i mądrości. Każdy z przedstawionych bohaterów miał inne problemy i każdego z nich poznajemy. Michalina była dobrą wróżką, która każdemu pomagała, wspaniale wychowała swojego brata ale miała też swoje pragnienia. Jej losy poznajemy najbardziej szczegółowo. Nie raz w oku zakręciła mi się łezka. Jedyna wada? Książka zdecydowanie za szybko się skończyła.

* cytat pochodzi ze strony 221

Główną bohaterką najnowszej książki Gabrieli Gargaś jest 27-letnia Michalina, która po śmierci swojej mamy wychowuje o 18 lat młodszego brata Bartka. Mieszka w malutkim miasteczku w górach i mimo wielu przeciwności losu jest pogodną osobą, która kocha święta, a to właśnie w świątecznym czasie osadzona jest książka. Problemy finansowe zmusiły Michalinę do otworzenia na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak już pewnie większość z was wie uwielbiam książki Gabrieli Gargaś. To jedna z tych autorek na książki, której czekam z ekscytacją i zniecierpliwieniem. Tym razem też się nie zawiodłam. Wcześniej byłam przyzwyczajona do typowo romantycznych historii w wykonaniu autorki, a tym razem doszło do tego, że z wypiekami na twarzy przewracałam kartki czując lekki dreszczyk emocji!

Główna bohaterka to Stefa. Jest położną w szpitalu. Kocha swoją pracę i poświęca się jej całkowicie. Mimo tego że ma męża i córkę, każdą wolną chwilę przeznacza na dyżury. Wydawałoby się, że wiedzie szczęśliwe życie zarówno w strefie zawodowej jak i prywatnej, ale w tej drugiej czegoś jej brakuje. Z mężem wiedzie spokojne życie ale chciałaby czasami poczuć coś więcej. Jakieś szaleństwo. Takie doznania zapewnia jej romans z ginekologiem, którego poznała w szpitalu. Krzysztof Wojdar to zupełne przeciwieństwo jej męża. Szalony, przystojny, kocha teatr i tą samą muzykę co Stefa. Chodź on również ma rodzinę to oboje nie mogą się od siebie oderwać i rozpoczynają romans. Czas płynie, przewracając kolejne kartki mijają lata. Romans się rozwija. Wiele zmienia się też w domu bohaterki. Mała córeczka Stefanii Liwia powoli wkracza w nastoletni okres buntu. Nie może dogadać się z matką, a jej jedyną ostoją jest ojciec.

I tak o to po wstępnym zapoznaniu się z życiem Stefy, czytamy o Liwii. Życie dwóch kobiet przeplata się na stronach powieści, a my jesteśmy świadkami ich burzliwej relacji. Czytamy o romansie matki, dojrzałej już kobiety, a potem pojawia się kontrastująca historia pierwszej miłości Liwii dopiero wkraczającej w dorosłe życie.

"Za nim wstanie dla nas słońce" opowiada o tych samych bohaterkach co "Taka jak Ty" z tymże, w tej drugiej książce opisane jest już dorosłe życie Liwii, która musi się zmierzyć z konsekwencjami wyboru swojej matki podjętego wiele lat wcześniej. Nie chcąc zdradzać wam fabuły nie powiem o co chodzi. Niemniej jednak cieszę się, że najpierw przeczytałam tę książkę, a następnie będę kontynuowała swoją przygodę z tymi bohaterkami w kolejnej powieści.

Polecam wam tę książkę. Jest idealna dla kobiet w każdym wieku. Zachwycam się nią ja, ale również moja mama. Gabriela Gargaś po raz kolejny zaserwowała mi ogromną dawkę emocji. Książka była tak wciągająca, że przeczytałam ją jednego dnia. Historia pełna skrajnych emocji: miłości, nienawiści, radości i smutku. Autorka podjęła się opowiedzeniu o trudnych sytuacjach: zdradzie i znęcaniu się kobiety nad mężczyzną. Nic nie jest czarno-białe. Książka zmusiła mnie do refleksji nad kwestami, które kiedyś były dla mnie nie do podważenia. Jest to przede wszystkim świetnie napisana powieść, która tylko prosi się o przeczytanie pod kocem z kubkiem gorącej herbaty w jeden z mroźnych wieczorów.

Jak już pewnie większość z was wie uwielbiam książki Gabrieli Gargaś. To jedna z tych autorek na książki, której czekam z ekscytacją i zniecierpliwieniem. Tym razem też się nie zawiodłam. Wcześniej byłam przyzwyczajona do typowo romantycznych historii w wykonaniu autorki, a tym razem doszło do tego, że z wypiekami na twarzy przewracałam kartki czując lekki dreszczyk...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Och jak ja uwielbiam tę książkę. Jest cudowną rewelacją, po której łzy płynęły mi ciurkiem i nie mogłam przestać przewracać stron, aż nie przeczytałam jej do końca. A skończyłam ją jednego dnia. Jednak od początku, pewnie jesteście ciekawi dlaczego tak oszalałam na punkcie tej książki.

Lilly Bloom poznajemy w dzień śmierci jej ojca. W trakcie swoich rozmyślań nad życiem poznaje Ryle'a studenta medycyny, którego dzień też był delikatnie mówiąc nieprzyjemny. Zaczynają rozmawiać i wydawało by się, że byliby świetną parą, ale oboje nie szukają zobowiązań, więc każdy z nich idzie w swoją stronę. Jednak przewrotny los spowodował, że spotykają się rok później, kiedy to Lily jest przy finalnym etapie spełniania swojego marzenia: otwarcia kwiaciarni, dla ludzi, którzy nie lubią kwiatów. Główna bohaterka zaprzyjaźnia się z siostrą Ryle'a i spędza z chłopakiem coraz więcej czasu. Tak tak zgadza się, zostają małżeństwem. I znając inne książki Colleen Hoover tak to powinno się skończyć. Happy Endem. Szczęśliwym zakończeniem. Ale tak nie jest.

Nie powiedziałam wam jednej ważnej rzeczy. Ojciec Lilly był bardzo wpływowym człowiekiem, który bił jej matkę przez wiele wiele lat. Lilly przysięgła sobie, że nigdy nie pozwoli sobie by mężczyzna, którego kocha podniósł na nią rękę. Przekonana, że nigdy jej to nie spotka nawet nie wie kiedy otrzymuje pierwszy cios od Ryle.

W trakcie całej książki mamy przerywnik w postaci pamiętnika Lily, która pisała w nim listy do Ellen Degeneres. I są to tak śmieszne i wzruszające wpisy, że płakałam z obu tych powodów. Poznajemy jej pierwszą miłość i kontrast między jej ojcem a Ryle.

Jaką decyzję podejmie Lily? Koniecznie przeczytajcie tę książkę, bo uważam że bardzo was zaskoczy i zachwyci tak jak mnie.

PS. Nie zapomnijcie przeczytać wpisu od autorki. Wiele wyjaśnia

Och jak ja uwielbiam tę książkę. Jest cudowną rewelacją, po której łzy płynęły mi ciurkiem i nie mogłam przestać przewracać stron, aż nie przeczytałam jej do końca. A skończyłam ją jednego dnia. Jednak od początku, pewnie jesteście ciekawi dlaczego tak oszalałam na punkcie tej książki.

Lilly Bloom poznajemy w dzień śmierci jej ojca. W trakcie swoich rozmyślań nad życiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Świetny debiut literacki! Książkę wręcz pożarłam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Autorka w taki sposób buduje napięcie i splata ze sobą losy bohaterów, że z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony ze zniecierpliwieniem czekając na to co będzie dalej. Jednak od początku.

Aimee ma dwadzieścia sześć lat i jej świat się zawalił. Jej ukochany James, z którym miała wziąć ślub ginie w tajemniczych okolicznościach. Młoda kobieta znała go od dzieciństwa i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Każdą chwilę chciała spędzać właśnie z nim. Co ma więc zrobić kiedy Jamesa nagle nie ma? Jak ma żyć dalej? Na pogrzebie zaczepia ją dziwna kobieta, która informuje ją, że James żyje i ma się całkiem nieźle. Aimee na początku jest zdruzgotana. Jakim prawem szarlatanka zapewnia ją o tym, że człowiek, którego pochowała żyje. Główna bohaterka nie chce więcej słyszeć takich bzdur, aż do momentu gdy dostaje co raz więcej informacji na temat tego, że jej narzeczony może faktycznie gdzieś tam jest.

Książka łączy w sobie dwa gatunki. Typową obyczajówkę dla kobiet z kryminałem i dreszczykiem emocji. Sylwetki bohaterów są przemyślane, z ciekawością śledziłam losy ich wszystkich, nie tylko głównych bohaterów. W życiu Aimee pojawią się drugi mężczyzna, co w takiej sytuacji ma zrobić młoda kobieta? Obserwujemy losy bohaterów w różnych odstępach czasu. Początek książki jest smutny i przygnębiający, ale od pierwszej linki wiedziałam, że książka mi się spodoba. Jest napisana niebywale lekkim językiem. Rozwiązanie całej zagadki było ekscytujące, mogłam razem z bohaterką domyślać się szczegółów zbrodni i moją wersję skonfrontować z tą prawdziwą. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Pozostawia pewien niedosyt, dlatego też bardzo chciałabym aby powstała kolejna część losów Aimee. Chętnie wróciłabym do Kalifornii ponownie.

Świetny debiut literacki! Książkę wręcz pożarłam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Autorka w taki sposób buduje napięcie i splata ze sobą losy bohaterów, że z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony ze zniecierpliwieniem czekając na to co będzie dalej. Jednak od początku.

Aimee ma dwadzieścia sześć lat i jej świat się zawalił. Jej ukochany James,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przed napisaniem tej recenzji bardzo ale to bardzo starałam się znaleźć plusy tej książki. Jakiekolwiek. I nie znalazłam żadnego.

Książka napisana przez Polkę, która ukrywa się pod pseudonimem Layla Wheldon, okazała się hitem na wattpadzie. Miała ponad 2 miliony wyświetleń. Zachęcił mnie jej opis i (wówczas) dosyć wysokie oceny na Lubimy Czytać. Początek naprawdę był ciekawy. Książka opowiada historię tancerki oraz znanego na cały świat piosenkarza. Livia jest tancerką, w grupie, która ma robić taneczne show na koncertach Jamesa Sheridana. James czyli główny bohater, okazuje się być zapatrzonym w siebie dupkiem, który co wieczór ma inną dziewczynę w łóżku. Pomyślałam, więc że nie jest to typowy laluś, który od razu zakocha się w głównej bohaterce, a nieznośne zbiegi okoliczności nie będą pozwalały im być ze sobą przez kolejne 500 stron. Livia natomiast od pierwszej chwili znienawidziła Sheridana, za jego powierzchowność i to jak traktuje innych. Kolejny, wydawałoby się plus, że spotkaliśmy się z silną bohaterką. Niestety jest to tylko wrażenie, które rozwiało się zaledwie po kilku następnych stronach.

Livia zostaje wynajęta przez Jamesa jako przewodnik po Rzymie. Następnie w późnych godzinach nocnych udaje się z nim na imprezę gdzie się upija i widzi jak James zabiera przypadkowo spotkaną dziewczynę na szybki numerek. Oczywiście później go nienawidzi, ale zaczynają się spotykać i BUM wielka miłość. Ale tylko ze strony Livii.

Dawno, naprawdę bardzo dawno nie spotkałam się z tak głupią bohaterką. Ta książka jest jednym wielkim absurdem. James traktuje Livię potwornie, nie boję się powiedzieć, że jak śmiecia. A ona nadal nie może wybić go sobie z głowy. Nie będę wam więcej zdradzać, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w rzeczywistości. W książce znajdziecie opisy seksu (dość niewybredne), których miałam po kilkuset stronach dość. Z wielkim bólem zakończyłam czytanie.

Ze swojej strony nie polecam. Wynudziłam się ciągłymi opisami cierpiętnictwa, głupoty i idiotyzmu głównych bohaterów. Mimo szczerej chęci znalezienie jakiegokolwiek plusa nie znajduję żadnego. Przez takie książki tracę chęć czytania nowości, bo boję się, że nie trafię już na nic dobrego z gatunku new adult.

Przed napisaniem tej recenzji bardzo ale to bardzo starałam się znaleźć plusy tej książki. Jakiekolwiek. I nie znalazłam żadnego.

Książka napisana przez Polkę, która ukrywa się pod pseudonimem Layla Wheldon, okazała się hitem na wattpadzie. Miała ponad 2 miliony wyświetleń. Zachęcił mnie jej opis i (wówczas) dosyć wysokie oceny na Lubimy Czytać. Początek naprawdę był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rune mając pięć lat przyjeżdża wraz z rodzicami z mroźnej Norwegii do małego miasteczka w Ameryce w Georgii. Na początku jest wściekły, chce wracać do Oslo tam gdzie są jego przyjaciele i prawdziwy dom. Jego podejście zmienia się gwałtownie gdy poznaje Poppy, rówieśniczkę i swoją sąsiadkę. Mała blondynka odmienia jego życie. Jest wesoła i uwielbia przygody. Na sto procent czerpie z życia to co najlepsze. Mijają lat. Poppy i Run nie mają już pięciu lat ale piętnaście. I wtedy wszystko się zmienia. Okazuje się, że Run musi wrócić do Norwegii wraz z rodzicami. Jest wściekły, buntuje się i zaczyna sprawiać poważne problemy. Nie przeszedł by tego może tak źle gdyby nie fakt, że Poppy przestaje się odzywać. Nie odpisuje na wiadomości nie odbiera telefonu. Milczy przez dwa lata. Po tym czasie cała rodzina Runa wraca do domu tuż obok tego gdzie mieszka Poppy. Konfrontacja z przeszłością jest miażdżąca, a tajemnica jaką ukrywa dziewczyna jest niedoniesienia.

"Tysiąc pocałunków" to kolejna książka w tym miesiącu, którą przeczytałam, i która jest tak bardzo podobna do "Promyczka". Ta chyba najbardziej. Poppy bardzo przypominała mi Kate. Była pełna życia, miłości, wiary w to, że wszystko będzie dobrze a każdy człowiek na ziemi może być szczęśliwy. Jest dla Runa słońcem, tak jak on jest dla niej księżycem na nocnym niebie. Nie mogą bez siebie istnieć. Mimo iż bohaterowie mają po siedemnaście lat spokojnie autorka mogłaby zmienić im wiek na dwadzieścia osiem czy trzydzieści cztery. Oboje są tak dojrzali, tak mądrze mówią, że wiek nie miał tu większego znaczenia. Książka wycisnęła mi wiele łez, więc nie czytajcie jej w miejscu publicznym, na przykład w autobusie bo możecie doczekać się pytających i współczujących spojrzeń współpasażerów.

Historia Poppy i Runa jest po prostu piękna. Pełna cudownych cytatów, anegdotek, które zapadają w pamięć. Przeczytałam ją w równe pięć i pół godziny. Nie mogłam się oderwać nawet na sekundę. Wielokrotnie się wzruszyłam, a na koniec uśmiechnęłam się ciesząc się, że bohaterowie doczekali się bądź co bądź szczęśliwego zakończenia. Jedyne czego żałuję, to to że książkę mam z biblioteki i nie mogę postawić jej na półce.

Rune mając pięć lat przyjeżdża wraz z rodzicami z mroźnej Norwegii do małego miasteczka w Ameryce w Georgii. Na początku jest wściekły, chce wracać do Oslo tam gdzie są jego przyjaciele i prawdziwy dom. Jego podejście zmienia się gwałtownie gdy poznaje Poppy, rówieśniczkę i swoją sąsiadkę. Mała blondynka odmienia jego życie. Jest wesoła i uwielbia przygody. Na sto procent...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Mam wrażenie, że większość książek z gatunku new adult są pisane o tym samym. Spotykają się dwie osoby obie z problemami, które mają niesamowity wpływ na ich życie. Mimo że nie pasują do siebie z różnych względów to i tak zakochują się w sobie, a zakończenie jest tragiczne lub też występuje typowy happy end rodem z filmów Universal. Uważam że trudno jest pisarzom wybić się z taką książką kiedy są przytłaczani innymi bardzo podobnymi. Muszą wykazać się czymś szczególnym, żeby im się to udało. Tak było w przypadku książki Emmy Scott. Jest świetna i wyciska łzy. Naprawdę.

Kacey Dawson jest gitarzystką odnoszącego sukcesy zespołu. Każdy koncert kończy się wypitymi litrami alkoholu i utratą świadomości. Jonah to przeciwieństwo Kacey. Ma ustalony harmonogram według, którego działa co dnia i nigdy go nie zmienia. Produkuje szklane cuda, a jego największym marzeniem i celem w życiu jest wyprodukowania ogromnej szklanej instalacji, która znajdzie się na jego własnej wystawie. Nie jest to jednak zajęcie, z którego może się utrzymać, dlatego też wieczorami jest kierowcą limuzyny. Pewnej nocy dostaje zlecenie na odwiezienie zespołu Kacey na koncert i powrót z tą samą liczbą osób. Pijana Kacey zmienia jednak te plany, i żeby uratować jej godność Jonah odwozi ją do swojego mieszkania. Tak rozpoczyna się ich znajomość. Nowe życie. Szczęście może jednak nie potrwać długo bo Jonah kryje straszny sekret.

Emma Scott swoim stylem pisarskim bardzo przypominała mi Kim Holden autorkę "Promyczka" recenzja Tamta książka wzbudziła we mnie nie mały zachwyt i nie sądziłam, że przeczytam podobną. Na szczęście udało mi się na taką trafić. Emma Scott stworzyła zadziorną i dowcipną główną bohaterkę, która podobnie jak ja uwielbia amerykańskie filmy z lat 80 oraz silnego głównego bohatera. Postaci drugoplanowe są również świetnie dopracowane. Będąc blisko zakończenia nie mogłam opanować łez. Jedyne czego mi zabrakło to niedopracowany jeden wątek z rodzicami Kacey, ale być może zostanie on rozwinięty w kolejnej części.

Mam wrażenie, że większość książek z gatunku new adult są pisane o tym samym. Spotykają się dwie osoby obie z problemami, które mają niesamowity wpływ na ich życie. Mimo że nie pasują do siebie z różnych względów to i tak zakochują się w sobie, a zakończenie jest tragiczne lub też występuje typowy happy end rodem z filmów Universal. Uważam że trudno jest pisarzom wybić się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Anne-France Dautheville to francuska pisarka i dziennikarka. Niewątpliwie czaruje słowem i zachwyca swoimi opowieściami. Zafascynowana światem roślin od lat badała ich życie, Jak mówi: "życie istot, które nie mają mózgu a potrafią wymyślać niezrównane strategie przetrwania". Autorka książki posiadła niesamowitą wiedzę, którą postanowiła się podzielić. Co bardzo mi się spodobało to prosty język i wiele ciekawostek. Anne-France nie jest naukowce, więc dzieli się swoimi opowieściami jako zwykły człowiek nie wplatając naukowego słownictwa.

Czytanie tej książki było prawdziwą frajdą! Styl pisarski autorki jest zachwycający. Nie domyśliłabym się wcześniej, że o roślinach można pisać z humorem. Wiele gatunków znalazło swoje miejsce na kartach tej książki. Opowiada wiele ciekawostek o odkryciu roślin, ale też o ich wcześniej nieznanych właściwościach. Dla przykładu: czy wiedzieliście, że babka lancetowata rozwija pieczarkowy aromat i może zastąpić pieczarki w daniu. Z innych ciekawostek to kwiaty, które wybijają godziny. Niektóre otwierają się zawsze o tej samej godzinie! Czy to nie fascynujące? Nie miałam pojęcia, że rośliny mogą odczuwać emocje! Draceny to potrafią - zostało to odkryte w 1966 roku a cała historia jest tutaj opisana. Niewiarygodne!

Książka opatrzona jest przepięknymi czarno-białymi ilustracjami roślin. Kiedyś chciałam założyć swój zielnik i suszyć w nim kwiaty, a ta książka bardzo do tego zachęca. Kolejną zaletą są wstawki "Moja babcia powiada..." gdzie znajdziemy porady między innymi na temat odczynienia złego uroku czy rzucenia miłosnego czaru.

Jestem pod dużym wrażeniem tej książki. Styl pisarski i ciekawe opowieści spowodowały, że nie mogłam się oderwać od książki i przeczytałam ją jednym tchem. Chętnie będę do niej wracać, bo wystarczy otworzyć ją na losowej stronie by dowiedzieć się jakieś sensacyjnej wiadomości o roślinach.

Anne-France Dautheville to francuska pisarka i dziennikarka. Niewątpliwie czaruje słowem i zachwyca swoimi opowieściami. Zafascynowana światem roślin od lat badała ich życie, Jak mówi: "życie istot, które nie mają mózgu a potrafią wymyślać niezrównane strategie przetrwania". Autorka książki posiadła niesamowitą wiedzę, którą postanowiła się podzielić. Co bardzo mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Główna bohaterka powieści to Scarlett i jej młodsza o rok siostra Donatella. Dziewczyny całe życie spędziły na maleńkiej wyspie. Wychowywane przez okrutnego ojca, gubernatora Dragnę, który nie stronił od przemocy marzyły o tym by rozpocząć samodzielne życie, bez lęku o nie. Okazja nadarza się kiedy do starszej z sióstr pisze mistrz ceremonii, tajemniczy Legenda i zaprasza je na Caraval - legendarne i magiczne widowisko, o którym krążą przeróżne historie i każdy chciałby wziąć w nim udział. Miejsce, w którym żyje magia, a Legenda wraz ze swoją trupą wyczynia przeróżne rzeczy, jest dla dziewcząt szansą na wyrwanie się spod jarzma okrutnego ojca. W ucieczce pomaga im Julian, marynarz który przybył na ich wyspę zza morza. Scarlett początkowo nie podoba się jego towarzystwo, jednak sama nie zdoła odnaleźć siostry, która uprowadzona przez Legendę jest przedmiotem gry. Zawierając z nim sojusz Scarlett ulega czarowi Juliana, jednak czy chłopak jej nie oszukuje i jego zainteresowanie nie jest tylko częścią okrutnej gry?

Bardzo dawno nie czytałam tak wspaniałej i magicznej książki, która byłaby spełnieniem moich czytelniczych marzeń. Jeśli „Caraval” miałby być człowiekiem, byłby do szpiku kości przesiąknięty baśniowością. Magie, tajemnice i miłość to coś co uwielbiam i właśnie to znalazłam w tej książce. Caraval to miejsce, gdzie za dzień życia można kupić najpiękniejszą suknię. W tym miejscu nie liczą się pieniądze. Towary otrzymuje się od dziwnych ludzi w zamian za wyznanie swoich lęków i pragnień. Stephanie Garber rewelacyjnie wykreowała postaci. Scarlett jest silną bohaterką, która jest gotowa na każde poświęcenie byleby tylko uratować swoją siostrę. Julian to tajemniczy przystojniak, który jest prawdziwym szubrawcem i miłośnikiem damskich serc. Znajdziecie w tej książce całą gamę szalonych i niebezpiecznych zdarzeń. Nie mogłam się oderwać, z jednej strony chciałam już poznać zakończenie ale z drugiej marzyłam, żeby opowieść nigdy się nie zakończyła. W napięciu oczekuję na kolejną część.

Główna bohaterka powieści to Scarlett i jej młodsza o rok siostra Donatella. Dziewczyny całe życie spędziły na maleńkiej wyspie. Wychowywane przez okrutnego ojca, gubernatora Dragnę, który nie stronił od przemocy marzyły o tym by rozpocząć samodzielne życie, bez lęku o nie. Okazja nadarza się kiedy do starszej z sióstr pisze mistrz ceremonii, tajemniczy Legenda i zaprasza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mały chłopiec został znaleziony w koszu w pralni, porzucony tuż po porodzie przez swoją matkę. Nadano mu imię Mojżesz. Dziecko cracku. Syn narkomanki. Niechciany, chociaż miał liczną rodzinę. Takie wielkie piętno. Na całe życie. Kiedy był malutki nikt nie miał wobec niego wielkich oczekiwań, ale kiedy podrósł jasne było, że musi być zły. Bo przecież nikt z rodziny nie chciał się nim opiekować, należał do gangu. Coś musiało być z nim nie tak, i nikt nie wpadł na pomysł jak mu pomóc. Albo nikt nie chciał. Do czasu, kiedy jako osiemnastolatek trafił pod opiekę swojej prababci Gigi. W małym miasteczku, w stanie Georgia, gdzie lata były bardzo gorące, poznał Georgię, bardzo energiczną siedemnastolatkę, która chciała stać się jego przyjaciółką. Ale Mojżesz miał dar, widział zmarłych i nie dopuszczał do siebie żywych. Jednak Georgia, nigdy łatwo się nie poddawała.

„Gdyby twój mózg nie miał pęknięć, twój geniusz nie miałby jak wydostać się na zewnątrz. Wiesz o tym?”

„Prawo Mojżesza”, to tak cudowna książka, że aż brak mi słów na jej opisanie. Albo wręcz przeciwnie mam ich za dużo, bo mogłabym pisać, że jest cudowna, rewelacyjna, łamiąca serce, śmieszna i smutna. I to wszystko jest prawdą. Mojżesz to czarnoskóry nastolatek, który jest zamknięty w sobie, nie lubi ludzi i ma problemy z prawem. Do tego widzi zmarłych i maluje ich wspomnienia. Jest doskonałym malarzem. Georgia to wysoka blondynka, która marzy by zostać ujeżdżaczem byków. Kocha konie i jest bardzo gadatliwa. Kiedy poznaje Mojżesza, nie chce dać mu spokoju. Jest wszędzie, bo bardzo chce zostać ważną osobą w jego życiu. Ale Mojżesz jej na to nie pozwala, ponieważ zawsze krzywdził wszystkich, których kochał.

Dialogi jakie powstały pomiędzy Mojżeszem i Georgią należą do jednych z najlepszych jakie ostatnio czytałam. Są złośliwe i zabawne jednocześnie. Mamy szanse poznać perspektywę ich obojga, bo taka narrację wprowadziła autorka. Polubiłam ich z miejsca, oboje są świetnie wykreowanymi postaciami. Fabuła cały czas trzymała mnie w napięciu. Byłam ciekawa co wydarzy się dalej, jak potoczą się losy bohaterów. Nie czytałam nigdy książki, gdzie znalazłabym połączenie miłośniczki koni i fanatyka malarstwa. A tutaj mamy taki miszmasz, który doskonale się sprawdza. Gorące lato, słoneczny październik, miłość, krzywda, jak się okazuje to przepis na literacki sukces. Jestem pewna, że książka znajdzie się na waszych listach ulubione i must have i będzie gorącą premierą tego lata.

Mały chłopiec został znaleziony w koszu w pralni, porzucony tuż po porodzie przez swoją matkę. Nadano mu imię Mojżesz. Dziecko cracku. Syn narkomanki. Niechciany, chociaż miał liczną rodzinę. Takie wielkie piętno. Na całe życie. Kiedy był malutki nikt nie miał wobec niego wielkich oczekiwań, ale kiedy podrósł jasne było, że musi być zły. Bo przecież nikt z rodziny nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze powtarzałam, że Gabriela Gargaś jest moją ulubioną polską autorką, miałam więc ogromne nadzieje co do tej książki, ale też byłam wręcz pewna że będzie ona doskonała. Niestety bardzo mi przykro ale tak się nie stało. Ta powieść mnie nie porwała chociaż w dużej części opowiada o zakazanej miłości mającej miejsce w czasach II wojny światowej, a ja od zawsze pożeram wszystkie historie na ten temat. Ale od początku.

Narratorki w tej książce są dwie. Najpierw jest to Ada, później jej babcia Maria. Ada jako młoda dziewczyna zaszła w ciąże ze swoim chłopakiem, którego bardzo kochała. Ten choć początkowo namawiał ją do tego żeby mieli dziecko, później zmienia zdanie i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Zdruzgotana Ada po jakimś czasie podnosi się z bólu i otępiania jakie zafundował jej ukochany. Rodzi Michasia, którego kocha nad życie i jest w stanie przychylić mu nieba. Wielka tragedia rozdziela jednak matkę i syna. Ada wyjeżdża nad morze do swojej babci Marii, spokojnej staruszki, której tak naprawdę nigdy dobrze nie poznała. Babcia opowiada jej historię swojej młodości kiedy jako dziewiętnastolatka zakochała się w największym wrogu jakiego w czasie II wojny światowej miała Polska - Niemcu.

Jest to opowieść o miłości do dziecka i miłości namiętnej do mężczyzny ale również o stracie. O ile polubiłam Marię tak z Adą miałam ogromny problem, ponieważ w mojej ocenia była osobą egoistyczną i po prostu wredną. Nie zdobyła ona mojej sympatii. Z zaciekawieniem czytałam o losach Marii i Franza, a niekoniecznie o tym co dzieje się u Ady. Zakończenie również nie przypadło mi do gustu. Liczyłam na coś lepszego. Nie było tutaj jak w innych książkach tej autorki porywów i wielkich emocji. Po prostu dość przyjemna lektura na jeden lub dwa letnie wieczory.

Zawsze powtarzałam, że Gabriela Gargaś jest moją ulubioną polską autorką, miałam więc ogromne nadzieje co do tej książki, ale też byłam wręcz pewna że będzie ona doskonała. Niestety bardzo mi przykro ale tak się nie stało. Ta powieść mnie nie porwała chociaż w dużej części opowiada o zakazanej miłości mającej miejsce w czasach II wojny światowej, a ja od zawsze pożeram...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze mówiąc nie jestem wielką fanką tego autora. Wydawało mi się zawsze, że jego książki są zbyt napchane prostymi frazesami, takimi chemicznymi, bo w końcu ten autor takie ma wykształcenie. Sceptycznie podchodziłam do tej książki. Liczyłam, że będzie to grube tomisko pełne wielkich opowiadań, a otrzymałam liczącą trochę ponad sto stron książeczkę, gdzie jest dwadzieścia krótkich opowiastek.

Każda z historii ma nie więcej niż sześć stron, zazwyczaj cztery pięć, i w większości są to przelane na papier zwierzenia różnych ludzi. Niektóre opowiadania mi się nie podobały, ale w ogólnym rozrachunku stwierdzam, że to bardzo dobra książka. Szczególnie spodobała mi się historia "Do dzisiaj nie wiem dlaczego".

Historie są o tym co najważniejsze i najczęstsze czyli pragnienie miłości, ból odrzucenia i rozstania, wściekłość i żal. Tyle emocji w tak niewielu słowach. Przedstawione zarówno z perspektywy kobiet i mężczyzn. Jest historia o pięćdziesięciolatku, który nigdy nie był zakochanym, o zdradzonym mężu, o zgwałconej kobiecie. Miszmasz, który scala się w jedno. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Szczerze mówiąc nie jestem wielką fanką tego autora. Wydawało mi się zawsze, że jego książki są zbyt napchane prostymi frazesami, takimi chemicznymi, bo w końcu ten autor takie ma wykształcenie. Sceptycznie podchodziłam do tej książki. Liczyłam, że będzie to grube tomisko pełne wielkich opowiadań, a otrzymałam liczącą trochę ponad sto stron książeczkę, gdzie jest...

więcej Pokaż mimo to