Opinie użytkownika
Dawno, dawno temu zostałam absolutnie kupiona przez filmową realizację tej powieści - za humor, za klimat, za jeden z nielicznych filmów o kosmosie, w których NIKT NIE UMIERA.
W końcu więc przyszedł czas na zmierzenie się z książką, którą co chwilę przestawiałam z kąta w kąt, bo nie było na nią miejsca w swoim życiu. Słyszałam bowiem głosy, że jest dużo bardziej...
TEN SUSPENS. TEN ABSOLUTNY BRAK WYOBRAŹNI HISTORYCZNEJ.
O bogowie, ta powieść, do której rzekomo został zrobiony risercz, jak się patrzy, była tak głupio-nawina, że aż mi żal napisać cokolwiek więcej, niech autorka dalej żyje sobie w tej swojej bańce mydlanej bez kleszczy.
Tylko niech może przestanie pisać...
Piękna i Bestia w konwencji Labiryntu fauna? Poproszą!
Sięgałam po tę książkę pełna sceptycyzmu - Piękna i Bestia to bajka mojego dzieciństwa i za nic nie umiałam pozbyć się obaw, że moje dorosłe ja nie zakocha się ponownie w tym motywie.
Tymczasem... przepadłam.
Dwór cierni i róż ma w sobie wiele magii baśniowego pierwowzoru, ale jest to magia obdarta ze złudzeń -...
Chyba się starzeję, bo nie bardzo wiem, co miało mnie porwać w tej papierowej historii z papierowymi postaciami.
Z chęcią dowiedziałabym się za to więcej o osadzie, motyw Siostrzeństwa był dosyć intrygujący, ale... To miotanie się Mary powodowane chyba tylko wścieklizną macicy, ugh.
Najbardziej polubiłam Harry'ego, bo jako jedyny mieszkaniec wioski zdołał wyhodować...
To było...głupie. Nieszkodliwie, ale jednak.
A szkoda, bo ja osobiście nerwicę natręctw Sary uważam za świetny motyw, mimo kulawego wykonania. Niektóre części pisane z perspektywy Cathy też były nie najgorsze i wiarygodne.
Penryn Young bywała infantylna i irytująca, bywa pyskata i zdecydowanie zbyt porywcza.
Penryn Young JEST bohaterką.
Nie zrozumcie mnie źle - ta dziewczyna ma swoje za uszami, ale wcale się z tym nie kryje, bo tego wymaga od niej rzeczywistość, w której żyje. Jej wybory nie ograniczają się co do określenia obiektu swoich uczuć, bo Penryn Young po prostu nigdy nie miała...
AHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAH…
Kiedyś myślałam, że statuetka najbardziej wkurzającej kobiety-feniksa należy się Jean Grey, jednak Emilly bije ją na głowę.
Ale, ale! Nasza Marysia ma też talenty, o jakich my, zwykli śmiertelnicy możemy tylko pomarzyć:
„Upadłam na ziemię i straciłam przytomność. Na wpół przytomna widziałam, jak wychodzi z pokoju, niosąc mnie na rękach, a...
Nie, zdecydowanie nie chciałam wiedzieć,że bucera głównej bohaterki zainfekowała wszystkich wokoło, a o tym właściwie jest ten zbiór opowiadań.
Punkt widzenia Mirona dał mi raka,zrobienie z Witkaca dupy wołowej aż do przesady - jeszcze większego. Nie, nie kupuję wyjaśnienia, że było to podyktowane jego zagubieniem i niezrozumieniem świata, do którego od niedawna...
Zaczęło się... Dość obiecująco, nawet pomyślałam sobie, że wracamy na tory przyjemnego odmóżdżacza - była akcja, Witkacy( który tak nawiasem mówiąc jest postacią z potencjałem, jak większość męskich postaci Jadowskiej, gdyby amputować im patologiczne zainteresowanie Dorą; i bardzo będę się denerwować,jeśli jego cykl będzie do dupy), haremik przestał na chwilę orbitować, i...
więcej Pokaż mimo to
Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tej trylogii. Podział narracji irytował mnie niemożliwe, wiedziałam, co się może kryć za tym zabiegiem, wiedziałam też, dlaczego został zastosowany teraz i właśnie pewnie dlatego nie boli mnie to tak bardzo.
Gdzieś tam mignęło mi przesłanie dla nastolatków i mimo szczerej chęci nie mogę w obecnej ocenić tej książki niżej, mimo iż...
Crittersy kupiły mnie ostatecznie.
Ale książka sama w sobie też stanowiła nielichą rozrywkę.
Strasznie mnie boli fakt, że to mogła być(i była) właściwie całkiem sympatyczna seria.
Jasne, że niespecjalnie lotna, pełna błędów wszelakiego rodzaju rodzaju, od tych składniowych do tych dotyczących konstrukcji świata przedstawionego lub jej braku.
Jasne, że Dora ze strony na stronę robiła się coraz bardziej zajebista, a grono orbitujących wokół niej samców się...
Irytująca bohaterka, przewidywalne zagrania fabularne i inne cuda na kiju, czyli wszystko to, co kochamy w powieściach wiadomej autorki.
Ewa, z zamierzenia uroczo roztrzepana kobieta, po prawdzie nie ma w sobie nic z trzpiotki, ale za to z chęcią zainteresowałby się nią niejeden psychiatra. Reszcie bohaterów też przydałaby się jakaś przydomowa poradnia. I kurator.
Naprawdę...
Zapowiada się interesująco, bohaterowie są dobrze zarysowani, obwoluta piękna, a "Ulotny śmiech" jest uroczą opowieścią.
Pokaż mimo toSympatyczne czytadło - ładnie narysowane, wzbogacone o parę rzeczy niezawartych w anime; jestem na TAK i oby tak dalej~.
Pokaż mimo to
Jeszcze więcej miłości instant(z dupy), której wbrew pozorom wcale nie tłumaczą kiepsko przeprowadzone przeskoki(z dupy), mające uwiarygodnić przeskok czasu.
Ten tom jest zdecydowanie najgorszy, bo nie tylko całkowicie zaprzecza poprzednim, ale też robi bohaterom(i czytelnikom) jeszcze większą krzywdę.
Nie darzę bohaterek sympatią, ale demonizowanie Adeli na siłę było po...
Czytając ten tom miałam mieszane uczucia - czasem po prostu chciało mi się śmiać z konwencji telenoweli( wszyscy ze wszystkimi i miłości instant - jak smacznie!), a czasem płakać, bo prawdopodobieństwo po prostu wzięło i strzeliło sobie w łeb.
Strzelić powinny też sobie przyjaciółki na śmierć i życie, które głównie się żrą i obgadują, a ich przyjaźń jest właściwie tak...
Z książkami Pani Michalak jest jeden podstawowy problem - już prawie giniesz w morzu tych przesłodzonych, słodkopierdzących anegdotek i dialogów, aż tu WTEM znikąd wyskakuje patologia i gryzie cię w tyłek.
Nie będę tutaj rozwlekać absurdów, jednakże to smutne, ze dorosła kobieta ma tak małe pojęcia o czymkolwiek, nawet o babskiej przyjaźni i wychowaniu dzieci, bo zagrania...
Saga o Dorze Wilk ma tę specyficzną magię(wredna wiedźma!), że czyta się ją lekko i niezobowiązująco i człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, kiedy przebrnął przez te wszystkie zawirowania u absurdy.
A było ich sporo, bo na tym etapie turbozajebizm Dory wyraźnie daje się we znaki,a zbiegi okoliczności stają się dość mocno naiwne i naciągane.
Jednakże jest w tej książce...
Ślicznie wydana, niespecjalnie odkrywcza, ale wrażenia wizualne w jakiś sposób powstrzymują od ciągłego ziewania. Ja i motyw Salomona lubimy się, aczkolwiek pewnie przyjdzie mu brzydko umrzeć - przygniecenie przez 'ładnych panów' to straszna śmierć.
Pokaż mimo to