-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać411
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2022-05
2023-10
2023-10-02
2023-05-09
2023-02-19
2023-01
2022-07
2022-07-27
2022-01
2022-03-12
2019-07-06
2018-03-14
2018-03-03
2017-08-26
2017-07-30
2017-05-21
Kroniki literackie prowincji, to niezwykła książka o „prowincji” z pozoru tylko, bo w różne ciekawe historie związane z Ostrowem związani są nie tylko mało znani lub zapomniani literaci: Witold Leitgeber, Gustaw Bojanowski, Józef Jachimek. Okazuje się, że związki z tym miastem lub jego najbliższymi okolicami mają: wdowa po E.T.A. Hoffmannie,Dymitr Mereżkowski, Jarosław Iwaszkiewicz, szwajcarski pisarz Edzard Schaper, J. M. Coetzee, Jurij Andruchowycz. W zaskakujących kontekstach na kartach książki pojawiają się nawet: Dostojewski, Proust, Salinger i Capote. Co ciekawe, historie o autorach drugo-, i trzeciorzędnych są równie zajmujące jak te poświęcone pisarzom powszechnie znanym.
34 historie, z których najstarsza dotyczy końca XVIII wieku, najnowsza (o Andruchowyczu) pochodzi z 2014 roku pisane są w różnej formie: opowiadania, gawędy, reportażu historycznego, czy studium.
Zaskakujące historie z niepozornego miasta. Dobrze się czyta.
Kroniki literackie prowincji, to niezwykła książka o „prowincji” z pozoru tylko, bo w różne ciekawe historie związane z Ostrowem związani są nie tylko mało znani lub zapomniani literaci: Witold Leitgeber, Gustaw Bojanowski, Józef Jachimek. Okazuje się, że związki z tym miastem lub jego najbliższymi okolicami mają: wdowa po E.T.A. Hoffmannie,Dymitr Mereżkowski, Jarosław...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka Jakuba Sawulskiego zainteresowała mnie od razu. Jako przedstawicielka pokolenia ‘89 miałam nadzieję, że ktoś wreszcie powie „na głos” to o czym myślę już od dawna. W wielu kwestiach się nie pomyliłam.
W książce „Pokolenie ’89. Młodzi o polskiej transformacji” autor tłumaczy perspektywę mojego pokolenia, wyjaśnia jej źródła oraz przedstawia wiele problemów życia codziennego, na które politycy nie reagują wcale lub robią to w sposób nieefektywny. Stawia hipotezy, które mają wyjaśnić zarówno naszą perspektywę jak i reakcje polityków. Poruszone zostają takie kwestie jak mieszkanie, praca, posiadanie dzieci, system emerytalny oraz edukacja. W ostatnim rozdziale autor zwraca także uwagę na niską aktywność polityczną naszego pokolenia stawiając hipotezę, że to ona powoduje brak zainteresowania polityków.
Jako przedstawicielka pokolenia 89 miałam już okazję zetknąć się z przedstawionymi problemami. Zgadzam się z poglądem autora, że w okresie transformacji w Polsce zaniedbano potrzebę bezpieczeństwa, dlatego zaspokojenie tej potrzeby staje się głównym celem młodych ludzi. Sama w ostatnich latach zmierzyłam się z kupnem mieszkania. Jakub Sawulski przedstawia tę opcję jako jedyną sensowną w polskich warunkach z czym, jako świeżo upieczona właścicielka, nie do końca się zgadzam. Być może moja historia walki z bankiem poszerzyłaby perspektywę autora i ukazała trochę więcej wad takiego rozwiązania niż zostało przedstawione w książce. Uważam jednak, że dobrze zostały zidentyfikowane zarówno przyczyny jak i skutki problemu.
Poruszona została kwestia dwóch skrajnie różnych rynków pracy, których byłam świadoma ponieważ mam okazję odwiedzać różne zakątki Polski i chociaż z własnego doświadczenia znam raczej rynek w dużym mieście, wiele słyszałam o warunkach pracy w małych miejscowościach. Moje doświadczenia są bardzo podobne do opisów autora uważam jednak, że wciąż w tych kwestiach jesteśmy dalecy od podejścia z zachodnich krajów. Mam wrażenie że Polacy by chcieli żeby dobrze płatna praca w zawodzie znajdowała się pod domem, podczas gdy na Zachodzie standardem jest zmiana miejsca zamieszkania wraz ze zmianą pracy. Oczywiście zgadzam się z autorem że głównym źródłem tego problemu jest wcześniej wspomniana sytuacja mieszkaniowa, ale uważam że Polacy często boją się wyjść ze strefy komfortu co pozwala na takie, a nie inne warunki na rynku pracy w małych miejscowościach.
Mam ogromną nadzieję, że wielu moich rówieśników przeczyta rozdział dotyczący systemu emerytalnego. Autor zarzuca tutaj naszemu pokoleniu brak reakcji na ponowne zmniejszenie wieku emerytalnego. Pamiętam dokładnie kiedy wiek ten został podniesiony i bardziej mnie martwią reakcje mojego pokolenia wtedy. Uważam, że reforma nie została odpowiednio nam „sprzedana” (byliśmy młodzi, nie do końca rozumieliśmy system) dlatego podatni na wpływy rodziców i dziadków jej nie wybroniliśmy. Oczywiście nie usprawiedliwia to braku reakcji naszego pokolenia na ponowny powrót do starych warunków i zgadzam się z autorem że wynika to głównie z braku wiary w system który na naszych oczach już się zmieniał wielokrotnie. Osobiście nie liczę na żadną emeryturę.
Rozdział o edukacji zaskoczył mnie pozytywnie- pierwszy raz ktoś poza mną bronił gimnajum! Sama w trakcie w swojej edukacji uważam że najwięcej nauczyłam się w gimnazjum, a najmniej w liceum, a dookoła słyszałam same pochwały dla tych zmian. Myślę, że tego rodzaju zmiana na pewno nie rozwiąże problemów edukacji w Polsce, a wygenerowała wiele nowych. Cieszę się, że ktoś oprócz mnie zwrócił na to uwagę. Książka zapewne była pisana jeszcze przed strajkiem nauczycieli w trakcie którego sama miałam wiele refleksji na temat edukacji i wiele spostrzeżeń o których w trakcie strajku nie mówiono. Myślę że te okoliczności mogłyby zainspirować zarówno autora jak i jego rozmówców do poruszenia większej ilości kwestii związanych z systemem szkolnictwa.
Mój odbiór książki zapewne nie jest reprezentatywny dla mojego pokolenia. Byłam świadoma wspomnianych problemów i w większości kwestii podzielałam zdanie autora jeszcze zanim ją przeczytałam, dlatego nie była dla mnie odkrywcza. Muszę jednak przyznać, że niektóre z danych przedstawionych przez autora mnie zaskoczyły i poszerzyły moją perspektywę. Myślę, że język jest przystępny i zrozumiały nawet dla osób, które w przeciwieństwie do mnie nie studiowały na uczelni ekonomicznej i to im w szczególności książkę polecam. Nawiązując do problemu edukacji, uważam że nauki ekonomiczne wciąż są zaniedbane i wielu nawet inteligentnym i wykształconym osobom brakuje podstawowej wiedzy w tym zakresie. Myślę, że to trochę usprawiedliwia brak reakcji naszego pokolenia na niekorzystne dla nas ekonomicznie zmiany. Mam nadzieję, że książka trafi do wielu moich rówieśników i zaktywizuje moje pokolenie jeszcze przed najbliższymi wyborami. Sama żałuję tylko, że nie byłam w grupie rozmówców autora.
Książka Jakuba Sawulskiego zainteresowała mnie od razu. Jako przedstawicielka pokolenia ‘89 miałam nadzieję, że ktoś wreszcie powie „na głos” to o czym myślę już od dawna. W wielu kwestiach się nie pomyliłam.
więcej Pokaż mimo toW książce „Pokolenie ’89. Młodzi o polskiej transformacji” autor tłumaczy perspektywę mojego pokolenia, wyjaśnia jej źródła oraz przedstawia wiele problemów życia...