-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Alicja w Krainie Zombi zawiera w sobie elementy, które tak bardzo ceniłam albo, których brakowało mi w moich ulubionych powieściach. Motywy te są połączone tak mistrzowsko, że nie wyobrażam sobie teraz, jak inaczej mogłoby być w powieści pani Showalter. Byłaby niepełna, niedopracowana i zupełnie nieciekawa.
Główna bohaterka ma wszystkie cechy, jakie powinna mieć współczesna nastolatka, która nie boi się świata. Wie, co musi zrobić i jak to osiągnąć. Nie waha się przed podejmowaniem trudnych decyzji i nie rozkleja się przy byle okazji. Jest silna i nie daje się zastraszyć. Potrafi postawić na swoim, ale nie jest arogancka czy apodyktyczna. Robi wszystko, żeby przetrwać, ale w razie potrzeby oddałaby życie za tych, których kocha.
Oprócz Alicji jest też oczywiście Cole… Sama Autorka napisała w krótkim wywiadzie umieszczonym na końcu książki: „Cole… mój kochany Cole… durzę się w nim na zabój! (przykro mi, Ali, ale to prawda (…) )”. Mogłabym powiedzieć dokładnie to samo. On, podobnie jak główna bohaterka, odznacza się siłą, opanowaniem, ale w znacznie większym stopniu. Jest uosobieniem ideału mężczyzny: przy nim można poczuć się całkowicie bezpiecznie, swobodnie i wyjątkowo. Zazwyczaj trudno osiągnąć to wszystko naraz, ale on zdaje się w ogóle nie mieć z tym problemu.
Fabuła natomiast jest tak ułożona, że nie można nawet na chwilę odetchnąć pomiędzy kolejnymi kartkami, a każdy koniec rozdziału przyprawia tylko o jeszcze szybsze bicie serca. Dawno nie czytałam tak… szokującej i nieprzewidywalnej książki. I tym razem nie mam nawet na co narzekać, jeśli chodzi o końcówkę. Nie było w tej książce nic, na co mogłabym narzekać. Polecam ją wszystkim z całego serca - przy niej nie da się nudzić.
Alicja w Krainie Zombi zawiera w sobie elementy, które tak bardzo ceniłam albo, których brakowało mi w moich ulubionych powieściach. Motywy te są połączone tak mistrzowsko, że nie wyobrażam sobie teraz, jak inaczej mogłoby być w powieści pani Showalter. Byłaby niepełna, niedopracowana i zupełnie nieciekawa.
Główna bohaterka ma wszystkie cechy, jakie powinna mieć współczesna...
Co się będę ograniczać? Skoro Obrońca nocy dostał ode mnie dziewięć punktów, Brudny świat nie może dostać tyle samo, ponieważ jest lepszy. Poza tym obok takiej fabuły i TAKIEGO zakończenia (tak, specjalnie nic o nim nie napisałam) nie da się przejść obojętnie. Tajemniczość, siła uczucia oraz chęć wzajemnej pomocy rozwaliła mnie na łopatki i nie mogę się doczekać kolejnej powieści autorki, na którą zawsze mogę liczyć.
Pełna opinia + konkurs: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/02/57-przedpremierowo-brudny-swiat.html
Co się będę ograniczać? Skoro Obrońca nocy dostał ode mnie dziewięć punktów, Brudny świat nie może dostać tyle samo, ponieważ jest lepszy. Poza tym obok takiej fabuły i TAKIEGO zakończenia (tak, specjalnie nic o nim nie napisałam) nie da się przejść obojętnie. Tajemniczość, siła uczucia oraz chęć wzajemnej pomocy rozwaliła mnie na łopatki i nie mogę się doczekać kolejnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Elita" okazała się bardzo zajmującą lekturą, która pochłonęła mnie na długie godziny. Jeżeli miałabym ją porównywać z pierwszą częścią, wypadła lepiej. Główną zasługę w tym ma nieco bardziej dynamiczna i drastyczna akcja, przy której naprawdę ciężko się nudzić. Szczerze polecam.
Pełna opinia: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/05/76-przedpremierowo-elita-kiera-cass.html
"Elita" okazała się bardzo zajmującą lekturą, która pochłonęła mnie na długie godziny. Jeżeli miałabym ją porównywać z pierwszą częścią, wypadła lepiej. Główną zasługę w tym ma nieco bardziej dynamiczna i drastyczna akcja, przy której naprawdę ciężko się nudzić. Szczerze polecam.
Pełna opinia:...
2013-05-29
2013-06-03
"już dawno nie spotkałam się z taką konsekwencją w budowie ich charakterów. Praktycznie cały czas narrator przywracał mnie do rzeczywistości, gdy zbyt wolno puściłam wodze wyobraźni, snując o nich najdziwniejsze fantazje. Nie dawał zapomnieć o statusie Ariny, o potędze Azarela, stosunkach między nimi oraz między dziewczyną i innymi bohaterami. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo dzięki niemu cała historia wyglądała na znacznie bardziej realną i racjonalną. Nie występują tu uczucia „na siłę”, przesłodzone dialogi oraz nierealne wytłumaczenia. Wszystko jest na swoim miejscu."
Pełna recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/02/61-niewolnica-am-chaudiere.html
"już dawno nie spotkałam się z taką konsekwencją w budowie ich charakterów. Praktycznie cały czas narrator przywracał mnie do rzeczywistości, gdy zbyt wolno puściłam wodze wyobraźni, snując o nich najdziwniejsze fantazje. Nie dawał zapomnieć o statusie Ariny, o potędze Azarela, stosunkach między nimi oraz między dziewczyną i innymi bohaterami. Jestem mu za to bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Piękny Kraj" to powieść z szeroko pojętego gatunku fantasy. Przedstawia ona nieco apokaliptyczną wizję świata, nie kopiując przy tym pomysłów innych. Wykorzystuje instynkty, a nie chłodne rozumowanie, co znacznie zwiększa emocje – nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie na następnej stronie. I chociaż wynik walki dobra ze złem jest z góry wiadomy, autor potrafi przy tym zaskoczyć.
Bohaterowie, których w powieści nie ma zbyt dużo, to ludzie z krwi i kości: mają swoje wspomnienia, traumy, aspiracje, cele i uczucia, co sprawia, że niezwykle łatwo przychodzi czytelnikowi oswojenie się z nimi i poczucie sympatii (przynajmniej do większości z nich). Cierpienie w książce pana Averilla nabiera zupełnie nowego znaczenia. Tu wspomnienia przeradzają się w fobie, mieszają w głowach, nie pozwalają nikomu się od nich uwolnić.
W tej powieści wykorzystano dobrze znaną walkę z czasem. Wszystko dzieje się bardzo szybko i to powoduje ekscytację oraz ciągłe napięcie przy czytaniu. To niesamowite, jak bardzo historia może uzależnić od siebie odbiorcę. Już po połknięciu kilku rozdziałów, nie można przestać myśleć o tym, co może wydarzyć się później, jakie będą tego konsekwencje, co autor jeszcze zmieni.
W opisie na tylnej okładce duży nacisk kładzie się na wątek romantyczny. Moim zdaniem całkiem bez sensu. Owszem, miłość między bohaterami jest, rozwija się, kwitnie, nie bacząc na niesprzyjający los, ale to nie jest tak, że bez niej książka byłaby gorsza. Wątek miłosny jedynie dolewa oliwy do ognia emocji, jakimi wypchana jest ta historia, nie stanowi jej podpory.
Jestem, krótko mówiąc, zdumiona i zachwycona "Pięknym Krajem". Może to z powodu świeżości przeżyć, jakich doświadczyłam w trakcie czytania, a może dlatego że rzeczywiście jest taka cudowna i genialna, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie znalazła coś podobnego świetnością, ale jeśli tak się zdarzy, z pewnością będę pamiętać o "Pięknym Kraju". Genialna, polecam baaardzo gorąco.
"Piękny Kraj" to powieść z szeroko pojętego gatunku fantasy. Przedstawia ona nieco apokaliptyczną wizję świata, nie kopiując przy tym pomysłów innych. Wykorzystuje instynkty, a nie chłodne rozumowanie, co znacznie zwiększa emocje – nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie na następnej stronie. I chociaż wynik walki dobra ze złem jest z góry wiadomy, autor potrafi...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałam coś lepszego. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Ale jedno wiem na pewno: ta trylogia jest pozycją obowiązkową dla fanów powieści postapokaliptycznych i tych, których już nie interesują kolejne trójkąty miłosne. Bo ta seria jest prawdziwa i mówi o prawdzie, jak o towarze deficytowym, ale jakże potrzebnym."
Pełna opinia: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/10/115-przeglad-konca-swiata-blackout-mira.html
"Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałam coś lepszego. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Ale jedno wiem na pewno: ta trylogia jest pozycją obowiązkową dla fanów powieści postapokaliptycznych i tych, których już nie interesują kolejne trójkąty miłosne. Bo ta seria jest prawdziwa i mówi o prawdzie, jak o towarze deficytowym, ale jakże potrzebnym."
Pełna opinia:...
2013-08-16
Nie lubię zombie, prawdopodobnie nie jestem jedyną osobą, która za nimi nie przepada, ale nie są one, na szczęście, głównym wątkiem tej prawie pięćsetstronicowej powieści. Są jedynie tłem, które nadaje historii smaczku, powoduje, że wszystko można dokładnie zapamiętać, a czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc przewidzieć tego, co się wydarzy na następnej stronie.
Autorka bardzo zręcznie operuje określeniami z wielu dziedzin nauki, przede wszystkim ukazuje świat, jaki może otaczać nas w przyszłości. Jest konsekwentna w tworzeniu postaci – nie miesza ich ze sobą oraz każda z nich ma swój oddzielny charakter, który nie zmienia się przy byle okazji. Ponadto pokazuje z pełną stanowczością, jak bardzo ważna jest walka o prawdę w zakłamanym i skorumpowanym świecie, w którym żyjemy już teraz. Podkreśla jej wagę prawie na każdej stronie powieści, usiłując, by zapadła czytelnikowi w pamięć.
Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Przy przewidywaniu ostatnich scen książki na pewno nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania sprawy i, szczerze mówiąc, wstrząsnęło mną dopiero, gdy zamknęłam książkę. Wcześniej wierzyłam, że wszystko może się jeszcze zmienić. Ale nie tylko koniec był zaskakujący. Pani Grant porobiła ostre zakręty fabuły w wielu miejscach powieści tak, by nijak nie dało się dojrzeć tego, co znajdowało się za takim zakrętem. A, według mnie, wartość książki ocenia się po tym, jak bardzo była zaskakująca.
Jedynym elementem, który nie zdobył mojego uznania było to, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron w zasadzie nie wiedziałam, jaki był główny wątek powieści. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak późnym ujawnieniem, o co właściwie ma chodzić, więc, proszę, nie dziwcie się, że nie przypadło mi to do gustu.
Uważam, że Przegląd końca świata: FEED zasługuje na miejsce na półce obok trylogii Igrzysk Śmierci, a według mnie jest to honorowe miejsce, biorąc pod uwagę fakt, że jest to moja ulubiona trylogia. Polecam wszystkim, bez względu na płeć.
Nie lubię zombie, prawdopodobnie nie jestem jedyną osobą, która za nimi nie przepada, ale nie są one, na szczęście, głównym wątkiem tej prawie pięćsetstronicowej powieści. Są jedynie tłem, które nadaje historii smaczku, powoduje, że wszystko można dokładnie zapamiętać, a czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc przewidzieć tego, co się wydarzy na następnej stronie.
Autorka...
Zazwyczaj, kiedy tak wysoko (10/10) oceniam powieść, znaczy, że miała błyskotliwy (o ile to możliwe) wątek romantyczny albo nieprzewidywalną akcję, albo odznaczyła się czymś rzadko w książkach jej podobnych spotykanym. W tym wypadku po prostu nie mogę znaleźć nic, co mogłabym skrytykować. Srebrnowłosa to powieść tajemnicza, intrygująca, a przy tym oryginalna. Nie powtarza schematów, tak jak ja komplementów :)
Pełna recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/01/50-srebrnowosa-kaja-wasilewska.html
Zazwyczaj, kiedy tak wysoko (10/10) oceniam powieść, znaczy, że miała błyskotliwy (o ile to możliwe) wątek romantyczny albo nieprzewidywalną akcję, albo odznaczyła się czymś rzadko w książkach jej podobnych spotykanym. W tym wypadku po prostu nie mogę znaleźć nic, co mogłabym skrytykować. Srebrnowłosa to powieść tajemnicza, intrygująca, a przy tym oryginalna. Nie powtarza...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Z początku miałam bardzo mieszane uczucia co do tej powieści. Nie wiedziałam o niej w zasadzie nic, oprócz tego, że główna bohaterka jest walczącą prostytutką. Cóż, krótko mówiąc - obraz niezbyt zachęcający. Ale na szczęście było to tylko ogromne niedomówienie. Toy wars to bardziej ambitna powieść, niż można by przypuszczać. Ponad wszechobecnym humorem, z którego, zdaje się, słynie autor i niesamowicie wartkiej akcji, do której jeszcze później powrócę, historia Toy jest w pewnym sensie walką rozumu i serca, dokonywaniem bardzo trudnych wyborów i godzeniem się ze stratami. (...) Całości obrazu Toy wars dopełniają śliczne i realistyczne rysunki Grzegorza Krysińskiego. W większości bezpośrednio nawiązują do zdarzeń na stronie obok, ale widać to dopiero po przeczytaniu danego fragmentu. Oczywiście, nie jest to główny element książki i nie zależy od autora, ale stwierdziłam, że skoro niektórzy chwalą okładki, to ja pochwalę rysunki, a co!"
Pełna recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2013/11/41-toy-wars-andrzej-ziemianski.html
"Z początku miałam bardzo mieszane uczucia co do tej powieści. Nie wiedziałam o niej w zasadzie nic, oprócz tego, że główna bohaterka jest walczącą prostytutką. Cóż, krótko mówiąc - obraz niezbyt zachęcający. Ale na szczęście było to tylko ogromne niedomówienie. Toy wars to bardziej ambitna powieść, niż można by przypuszczać. Ponad wszechobecnym humorem, z którego, zdaje...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-01
"Z początku odrzucało mnie od tej powieści, ponieważ jej ambasadorką w Polsce jest Ewelina Lisowska. Szczerze mówiąc, nie przepadam za nią jako za osobą. Nie umiem wyjaśnić, czemu. Ale do muzyki nic nie mam. W każdym razie nie był to element, który przemawiał na korzyść Wybranych. Jednak kiedy już przebrnęłam przez pierwszy rozdział, powieść pochłonęła mnie bez reszty. Całkowicie. Czułam się tak, jakbym wpadła do basenu pełnego wody i nie mogła poczuć dna pod stopami. Akcja opisana jest w sposób niepozostawiający wątpliwości co się działo, dynamicznie, ale nie gwałtownie. Ciężko się było od niej oderwać choćby na chwilę."
Pełna recenzja na http://endlessbooks.blogspot.com
"Z początku odrzucało mnie od tej powieści, ponieważ jej ambasadorką w Polsce jest Ewelina Lisowska. Szczerze mówiąc, nie przepadam za nią jako za osobą. Nie umiem wyjaśnić, czemu. Ale do muzyki nic nie mam. W każdym razie nie był to element, który przemawiał na korzyść Wybranych. Jednak kiedy już przebrnęłam przez pierwszy rozdział, powieść pochłonęła mnie bez reszty....
więcej mniej Pokaż mimo to
Najlepsza, dotychczas, część o Sabinie Kane. Wszystkie słowa, które mają znaczenie pozytywne i zaczynają się od „naj” można przypisać tej książce, a ja skłonna jestem nawet powiedzieć, że to najlepsza historia o fantastycznych istotach, jaką poznałam. Jestem naprawdę pod wrażeniem, jak inaczej można przedstawić historię o wampirach, magach, wilkołakach, wróżach i innych takich.
Pełna opinia: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/09/105-zielonooki-demon-jaye-wells.html
Najlepsza, dotychczas, część o Sabinie Kane. Wszystkie słowa, które mają znaczenie pozytywne i zaczynają się od „naj” można przypisać tej książce, a ja skłonna jestem nawet powiedzieć, że to najlepsza historia o fantastycznych istotach, jaką poznałam. Jestem naprawdę pod wrażeniem, jak inaczej można przedstawić historię o wampirach, magach, wilkołakach, wróżach i innych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na samym początku zupełnie nie mogłam się wdrożyć w wydarzenia, jakie się rozgrywały. Postacie migały mi przed oczami, wydarzenia mieszały się i jeszcze, jak na złość, wielu bohaterów miało nazwiska zaczynające się na tę samą literę, co dodatkowo utrudniało ich rozpoznanie. Jednak tym, co zauważyłam od razu, było nagromadzenie pozornie niezwiązanych ze sobą wątków. Dotychczas miałam do czynienia z powieściami, w których narrator skakał z jednego miejsca w drugie, ale czytelnik miał z tyłu głowy, że to się jakoś połączy. W tym przypadku jest jednak zupełnie inaczej. Nie wiadomo, które elementy będą do siebie pasowały, a które okażą się zupełnie nieważne. To była dla mnie nowość, wpaść w ten wir wydarzeń i dać mu się wciągnąć bez reszty. Im bliżej końca, tym z mniejszą częstotliwością brałam wdechy.
Pełna recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/02/56-anestezja-thomas-arnold.html
Na samym początku zupełnie nie mogłam się wdrożyć w wydarzenia, jakie się rozgrywały. Postacie migały mi przed oczami, wydarzenia mieszały się i jeszcze, jak na złość, wielu bohaterów miało nazwiska zaczynające się na tę samą literę, co dodatkowo utrudniało ich rozpoznanie. Jednak tym, co zauważyłam od razu, było nagromadzenie pozornie niezwiązanych ze sobą wątków....
więcej mniej Pokaż mimo to
Czegoś mi tu zabrakło, ale nawet nie potrafię tego nazwać. Zakochałam się w tej historii tak samo mocno, jak w poprzednich i nie zamierzam poprzestać tylko na znajomości trzech z, zapewne, genialnych dzieł pani Łoniewskiej. A tak przy okazji, zna ktoś może dobry kurs samoobrony przed emocjonalnymi dołkami w trakcie czytania i kopami w brzuch znienacka?
Pełna opinia: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/05/73-bez-przebaczenia-agnieszka-lingas.html
Czegoś mi tu zabrakło, ale nawet nie potrafię tego nazwać. Zakochałam się w tej historii tak samo mocno, jak w poprzednich i nie zamierzam poprzestać tylko na znajomości trzech z, zapewne, genialnych dzieł pani Łoniewskiej. A tak przy okazji, zna ktoś może dobry kurs samoobrony przed emocjonalnymi dołkami w trakcie czytania i kopami w brzuch znienacka?
Pełna opinia:...
"Każda z pięćdziesięciu lekcji traktuje o czymś innym, chociaż wszystkie razem mają także wspólny mianownik – jest to odpowiedź na pytanie: jak żyć, żeby przeżyć życie w pełni. I nie chodzi tu o to, by spróbować wszystkiego przynajmniej raz. Autorka stara się pokazać, że nie trzeba być celebrytą, żeby osiągnąć sukces, nie trzeba być senatorem, żeby inni uważali Cię za kogoś ważnego, nie trzeba też być nie wiadomo kim innym, by zrobić coś wielkiego. Dla mnie wiele tekstów stanowiło takiego bardzo delikatnego kuksańca z doczepioną karteczką „ty też tak możesz, tylko weź się do roboty!”."
Pełna opinia: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/02/137-bog-nigdy-nie-mruga-regina-brett.html
"Każda z pięćdziesięciu lekcji traktuje o czymś innym, chociaż wszystkie razem mają także wspólny mianownik – jest to odpowiedź na pytanie: jak żyć, żeby przeżyć życie w pełni. I nie chodzi tu o to, by spróbować wszystkiego przynajmniej raz. Autorka stara się pokazać, że nie trzeba być celebrytą, żeby osiągnąć sukces, nie trzeba być senatorem, żeby inni uważali Cię za kogoś...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wyjątkowo mogę spokojnie uznać cytaty z różnych gazet na skrzydełkach książki za prawdziwe. Sama bym się pod nimi podpisała, dlatego ocena nie jest przesadzona. Pozostaje mi teraz tylko mieć ogromną nadzieję, że druga część trylogii Carnivia nie będzie niższa poziomem od tej i tam też autor pokaże, na co go stać. A z pewnością stać go na wiele.
Recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/01/52-carnivia-bluznierstwo-jonathan-holt.html
Wyjątkowo mogę spokojnie uznać cytaty z różnych gazet na skrzydełkach książki za prawdziwe. Sama bym się pod nimi podpisała, dlatego ocena nie jest przesadzona. Pozostaje mi teraz tylko mieć ogromną nadzieję, że druga część trylogii Carnivia nie będzie niższa poziomem od tej i tam też autor pokaże, na co go stać. A z pewnością stać go na wiele.
Recenzja:...
Teraz już rozumiem, za co chwali się "Chłopców". Sama mogę podkreślić, że humor, ukazany w książce idealnie wpasowuje się w charaktery postaci, a zwroty akcji i kolejność opowiadań została tak przemyślana, by nie dało się tej historii odłożyć na zbyt długi czas. Zagubieni Chłopcy zyskali moją sympatię, a za mojego ulubionego członka grupy uważam Kędziora. Nie pytajcie, dlaczego. Po prostu sięgnijcie po książkę i wybierzcie swojego.
Pełna opinia: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/08/99-chopcy-jakub-cwiek.html
Teraz już rozumiem, za co chwali się "Chłopców". Sama mogę podkreślić, że humor, ukazany w książce idealnie wpasowuje się w charaktery postaci, a zwroty akcji i kolejność opowiadań została tak przemyślana, by nie dało się tej historii odłożyć na zbyt długi czas. Zagubieni Chłopcy zyskali moją sympatię, a za mojego ulubionego członka grupy uważam Kędziora. Nie pytajcie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Moja fascynacja tą serią nie zniknęła, wręcz pogłębiła się i nie mogę doczekać się kolejnych tomów "Kronik Białego Królika" (które w ogóle wykorzystałam jako kontekst w wypracowaniu na próbnej maturze z polskiego – wiem, bardzo istotna informacja). Wydaje mi się, że nie ma tu nic, co może się nie podobać, ale może tak jest dlatego, że Cole przysłania mi wszystko. No cóż, jestem za poligamią, mam wielu partnerów :)
Pełna recenzja: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/06/83-alicja-i-lustro-zombi-gena-showalter.html
Moja fascynacja tą serią nie zniknęła, wręcz pogłębiła się i nie mogę doczekać się kolejnych tomów "Kronik Białego Królika" (które w ogóle wykorzystałam jako kontekst w wypracowaniu na próbnej maturze z polskiego – wiem, bardzo istotna informacja). Wydaje mi się, że nie ma tu nic, co może się nie podobać, ale może tak jest dlatego, że Cole przysłania mi wszystko. No cóż,...
więcej Pokaż mimo to