-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać12
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik1
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik7
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017
2017-11-06
2017-10-09
Carrie... Kiedyś widziałem dwa filmy, teraz zabrałem się za książkę.. jak na moje ostatnie tempo to wręcz ją pochłonąłem... Czasem lubię najpierw oglądnąć film potem przeczytać książkę, ale rzadko. Lubię tą dziewczynę, szkoda, że tak skończyła. Czytając takie książki człowiek zastanawia się jak by to było mieć taką moc. Niby lekkie i przyjemne "czytadełko" jak to u Kinga, ale jednocześnie, daje do myślenia, pokazuje - co prawda w sposób przerysowany, ale takie są prawa fikcji literackiej - jak może działać na człowieka coś co działa od lat, co się piętrzy gdy dusimy to w sobie, czasem wystarcza, mała iskierka, czasem głupi żart czy nieporozumienie... Jak dużo z nas, gdyby nie myśl o konsekwencjach z chęcią "zabawili" by się w sposób podobny do Carrie. Lepiej nie sięgajcie w te głębiny swojego umysłu czy też duszy bo możecie się przerazić ;)
Sama książka jest wręcz oblana krwią, początek i koniec, klamrą jest menstruacja, pewnie niektórych może to zniesmaczyć, tak osobista i intymna sprawa każdej kobiety, ale jest w tym jakieś przesłanie... jakie? to już niech każdy czytelnik sobie sam odpowie ;)
Warto przeczytać ;)
Carrie... Kiedyś widziałem dwa filmy, teraz zabrałem się za książkę.. jak na moje ostatnie tempo to wręcz ją pochłonąłem... Czasem lubię najpierw oglądnąć film potem przeczytać książkę, ale rzadko. Lubię tą dziewczynę, szkoda, że tak skończyła. Czytając takie książki człowiek zastanawia się jak by to było mieć taką moc. Niby lekkie i przyjemne "czytadełko" jak to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-02
"Ten poradnik pomoże ci stać się człowiekiem sukcesu!" po tym zdaniu powinienem odłożyć ksiażkę na półkę, jednak ciekawość odnośnie zagadnienia psychopatii wzięła górę.. i dobrze!
Chcesz zostać psychopatą? Nie czytaj.
Chcesz instrukcje krok po kroku jak odnosić sukcesy? Szkoda czasu, tu tego nie znajdziesz.
Ale za to w dość humorystyczny sposób możemy się dowiedzieć jak to wszystko działa i ile masz w sobie tego całego "psychopaty".
Porównanie ze stołem mikserskim według mnie idealne. Powtórzę się - ale tak już mam przy tego typu książkach - większość wiedziałem, ale nikt mi tego w głowie nie poukładał. Teraz to się trochę zmieniło, po tej lekturze mogę sprawniej przeanalizować i zrozumieć moje pewne zachowania.
Pozbyłem się też wyrzutów sumienia, bo często myślałem, że postępuję źle, a wychodzi na to, iż to są dobre cechy, trzeba tylko umieć z nich skorzystać w odpowiedniej chwili. Muszę się nauczyć odpowiednio regulować te "pokrętła" w głowie.
Nastawienie na cel, zero emocji.. miałem takie przebłyski od dziecka i mam coraz częściej. Wychodzi na to, że to dobrze.
Fragment, o bramkarzach i potrzebie bycia psychopatą na tej pozycji przypomniał mi pewien epizod ze szkoły... zawody miedzy klasowe... Giluś oczywiście na bramce (dlaczego? prawdopodobnie przez siłę mięśni brzucha i refleks) Nie pamiętam w tej chwili kiedy to było, 5 podstawówki lub 2 gimnazjum... Nie ważne. Stoję sobie na bramce i nagle gdzieś od połowy boiska wychodzi 1 na 1 przeciwnik (dodam, że ja byłem chucherko a on jak czołg), wybiegłem na granice pola karnego i zatrzymalem piłke. Już nie pamiętam jak ale sytuacja wybroniona. Potem po meczu (boisko mam koło domu) tata podchodzi i się pyta co ja wtedy chciałem zrobić, powiedziałem krótko: piłka nie mogła przejść za mnie, a czy bym złapał, wybił, czy przewrócił przeciwnika to już nie ważne, bo wiedziałem, że będę wstanie zrobić to co potrzeba. Tata mnie oczywiście skarcił, że to źle, bo powinienem mieć plan. Ale z perspektywy czasu... dobrze zrobiłem, gol nie padł bo na zimno skalkulowałem co muszę zrobić i zaufałem swoim umiejętnością, gdybyśmy tak zawsze postępowali bylibyśmy dużo szczęśliwsi.
Zachęcam do lektury!
"Ten poradnik pomoże ci stać się człowiekiem sukcesu!" po tym zdaniu powinienem odłożyć ksiażkę na półkę, jednak ciekawość odnośnie zagadnienia psychopatii wzięła górę.. i dobrze!
Chcesz zostać psychopatą? Nie czytaj.
Chcesz instrukcje krok po kroku jak odnosić sukcesy? Szkoda czasu, tu tego nie znajdziesz.
Ale za to w dość humorystyczny sposób możemy się dowiedzieć jak...
2017-07-10
Druga książka pana Sumlińskiego, którą przeczytałem. A może to bardziej książka Tomasza Budzyńskiego? Nie wiem, nieważne. Biografia, dokument, opowieść o polskich służbach. Trudno mi pisać o tym, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to, że domyślałem się, jak to wygląda i nie dużo się pomyliłem.
Chwilami trochę się nudziłem, gdy było zbyt dużo wycieczek biograficznych. Wolałbym więcej wiadomości o pracy służb, ale rozumiem, że mimo wszystko nie można było więcej ujawnić oraz przecież bez tego nie dałoby się tak opowiedzieć tej historii.
Uważam, że warto przeczytać. Jednak z takimi publikacjami zawsze jest problem. Ludzie, którzy interesują się współczesną historią polski i wiedzą, że coś jest nie tak, właściwie nie muszą tego czytać. Natomiast ci, którzy uważają, że wszystko jest ok lub też nie interesują się życiem politycznym, po tę książkę nie sięgnął...
Mimo wszystko polecam, bo takie rzeczy dzieją się cały czas wokół nas.
Druga książka pana Sumlińskiego, którą przeczytałem. A może to bardziej książka Tomasza Budzyńskiego? Nie wiem, nieważne. Biografia, dokument, opowieść o polskich służbach. Trudno mi pisać o tym, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to, że domyślałem się, jak to wygląda i nie dużo się pomyliłem.
Chwilami trochę się nudziłem, gdy było zbyt dużo wycieczek biograficznych....
2017-06-24
Warto przeczytać, jednak sama książka nie wydaje się epatować takim mistrzostwem jak sam Leonardo, ale jest dobra, ciekawa. Lecz nie wydaje mi się, by każdy mógł być taki jak Leonardo lub chociaż się zbliżyć do niego. Sam po przeczytaniu mogę powiedzieć, że minimum 50% porad zawartych w tym tekście stosuję od dziecka i jakoś mam z tego tytułu więcej problemów niż pożytku, co też może pokazywać, że w dzisiejszych czasach nie jest to tak bardzo przydatne niż kiedyś, a sukcesy przytoczone w książce to tylko przypadek i ludzie tam opisani posiadali inne ważne dzisiaj cechy, myślenie jak da Vinci tylko im pomogło wyjść na poziom wyżej. A może chodzi o co innego, to już zostawiam pozostałym czytelnikom. Po prostu myślmy ;)
Sesja się kończy, wakacje się zbliżają... spróbuje pójść za poradą Gelba i przeczytać jeszcze raz, tym razem z wykonaniem zaprezentowanych ćwiczeń.
Warto przeczytać, jednak sama książka nie wydaje się epatować takim mistrzostwem jak sam Leonardo, ale jest dobra, ciekawa. Lecz nie wydaje mi się, by każdy mógł być taki jak Leonardo lub chociaż się zbliżyć do niego. Sam po przeczytaniu mogę powiedzieć, że minimum 50% porad zawartych w tym tekście stosuję od dziecka i jakoś mam z tego tytułu więcej problemów niż pożytku,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-23
Pierwsza książka od dawna, która uruchomiła u mnie syndrom następnej kartki...
Przez ok. 1/3 jak każdą inną, ale potem po prostu chciałem się dowiedzieć, jak się to skończy.
Dużo lepsza wg mnie od "Lśnienia", może to kwestia tego, że rozgrywała się w wielu miejscach, a nie jednym. Po prostu mi się podobała, chciałbym częściej czytać takie książki.
Bardzo ciekawy pomysł i proste wykonanie. Naprawdę zwyczajne życie, które kryje w sobie ten wielki pierwiastek niezwykłości i trudów oraz przygód.
Ciężko mi się pisze opinie do książek, które mi się podobały, bo po prostu przyjmuję je takie, jakie są.
Te "dobre" charaktery bardzo przypadły mi do gustu, ale też cały czas zastanawiałem, się jak by to było być tymi po drugiej stronie, skończyli niezbyt przyjemnie, ale ciekawiło mnie czy ich życie było tak świetne, jak to opisywali?
Warto ją przeczytać dla dwu przed ostatnich zdań. "Jestem tu. I zostanę, dopóki nie zaśniesz."
Pierwsza książka od dawna, która uruchomiła u mnie syndrom następnej kartki...
Przez ok. 1/3 jak każdą inną, ale potem po prostu chciałem się dowiedzieć, jak się to skończy.
Dużo lepsza wg mnie od "Lśnienia", może to kwestia tego, że rozgrywała się w wielu miejscach, a nie jednym. Po prostu mi się podobała, chciałbym częściej czytać takie książki.
Bardzo ciekawy pomysł i...
2017-05-07
Widząc tą książkę na półce w księgarni pomyślałem, że warto by poznać historie widzianą z drugiej strony. Nie pomyliłem się. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że to jest kryminał historyczny, a nie dokument.
Czyta się łatwo i przyjemnie, jest wiele wątków ładnie rozegranych. Mnie bardzo rozbawił podrozdział Widma z rozdziału 9. Ale nie będę zdradzał dlaczego.
Przez całą książkę doskonale widać kto napisał tę książkę - jeśli ktoś nie wie to polecam zapoznać się choćby z tym co Wikipedia ma do powiedzenia. Cały czas propaganda świetności Moskowi, car jest najwyższym dobrem i całe niebiosa pomagają w walce z Lachami. Król Polski został dość mocno ośmieszony, ale że nie jest to treść naukowa, to można trochę przymknąć oko, w końcu i my piszemy różnie o innych narodach.
Wracając do spraw warsztatowych, książka naprawdę dobrze skomponowana, intryga odpowiednio zawiązana i powoli ukazująca się czytelnikowi. Oczywiście nie obyło się bez błędów jak np. już obalony mit grzmiących skrzydeł husarii, no ale wolno mu.
Na koniec sobie zostawiłem coś, co sam autor chyba nieświadomie przekazał, a idealnie wpasowuje się w opinie Polaków o Rosji. Rosjanin bez twardego buta nad sobą jest jak dziecko we mgle... Smutne...
Widząc tą książkę na półce w księgarni pomyślałem, że warto by poznać historie widzianą z drugiej strony. Nie pomyliłem się. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że to jest kryminał historyczny, a nie dokument.
Czyta się łatwo i przyjemnie, jest wiele wątków ładnie rozegranych. Mnie bardzo rozbawił podrozdział Widma z rozdziału 9. Ale nie będę zdradzał dlaczego.
Przez całą...
2017-04-30
Gdy będąc w księgarni, chwyciłem książkę do ręki, poczułem się jak dziecko, które dostało wymarzony prezent na gwiadkę — no dobra nie wiem jak się czuje takie dziecko, bo nigdy nie dostałem tego, co chciałem, ale naprawdę poczułem się wyjątkowo.
No właśnie, na tym chyba koniec moich zachwytów. Pozycja na pewno warta przeczytania, jednak spodziewałem się czegoś konkretniejszego, może bardziej technicznego. A tu na start dostajemy opis, dokładny opis pogrzebu Ayrton. Jasne, że to ważna część i pokazująca kim był dla swoich rodaków i nie tylko, ale nic nie wnosi w sprawie "okiełznania" jego geniuszu. Mamy tu trochę wycieczek sentymentalnych autor do czasów swojego dzieciństwa (które przypada na czasy Jima Clarka) oraz sporo historii F1 całkiem niezwiązanej z opisywanym tu kierowcą. Moim zdaniem spokojnie 25% treści można by usunąć i książka nie straciłaby na wartości pod względem informacji na temat Senny.
Denerwujące są momenty, gdy z akapitu na akapit całkowicie zmienia się temat wypowiedzi, a jest kilka takich sytuacji. Znalazłem też jeden błąd, ale zakładam, że to błąd w druku — w jednym miejscu jest napisane, że Keke Rosberg był mistrzem w 83 roku, a to było w 82.
Co do samego Ayrtona Senny ta książka trochę obdziera go z mistycyzmu, jakim ludzie lubili się karmić. Wydaje mi się to bardzo dobrym zabiegiem. Wreszcie jest dobitnie pokazane, że to nie tylko talent, ale też ciężka praca i determinacja. Można tutaj odkryć troszkę prywatnego człowieka i biznesmena.
Na koniec mała osobista dygresja. Bardzo źle, że jego życie skończyło się tak, jak się skończyło, jednak dla jego legendy to był idealny moment na zakończenie kariery. Skończyła się pewna era wyścigów i on tocząc pojedynki z młodym Schumacherem straciłby w oczach świata, bo z tego, co przeczytałem wydaje mi się, że nie potrafiłby odpuścić.
Jutro minie 23 lata... 1.05.1994... Ale specjalnie chciałem dziś skończyć czytać i napisać opinie. Trzeba pamiętać o pewnym Austriaku, o nazwisku Roland Ratzenberger.
Gdy będąc w księgarni, chwyciłem książkę do ręki, poczułem się jak dziecko, które dostało wymarzony prezent na gwiadkę — no dobra nie wiem jak się czuje takie dziecko, bo nigdy nie dostałem tego, co chciałem, ale naprawdę poczułem się wyjątkowo.
No właśnie, na tym chyba koniec moich zachwytów. Pozycja na pewno warta przeczytania, jednak spodziewałem się czegoś...
2017-04-15
Cieżko mi napisać jakiś konkret, ponieważ był to mój pierwszy tak pełny kontakt z audiobookiem i nie jestem przyzwyczajony do słuchania. Jednak ogólnie rzecz ujmując słuchało się przyjemnie, treść bardzo sensowna i dająca do myślenia. Przykro że ludzie dzisiaj nie mają czasu na takie rozważania naszego swiata, lub też nie chcą bo tak wygodniej.
Cieżko mi napisać jakiś konkret, ponieważ był to mój pierwszy tak pełny kontakt z audiobookiem i nie jestem przyzwyczajony do słuchania. Jednak ogólnie rzecz ujmując słuchało się przyjemnie, treść bardzo sensowna i dająca do myślenia. Przykro że ludzie dzisiaj nie mają czasu na takie rozważania naszego swiata, lub też nie chcą bo tak wygodniej.
Pokaż mimo to2017-04-08
Nie rozumiem siebie, przy tragicznych/smutnych wydarzeniach jestem zimny jak lód, może w życiu dwa razy uroniłem łezkę przy takiej okazji... Za to, jak widzę dobro, to od razu mi się oczy moczą... Ale o co chodzi? Podczas tej lektury miałem co rozdział moment, gdy oczy zachodziły mi mgłą.
Jednak od początku. Wziąłem książkę do ręki w chwili, gdy jedyną rzeczą, na jaką miałem ochotę, było siedzenie i gapienie się w ścianę. Natłok pewnych spraw mnie przygniótł, oczywiście z mojej winy w większości, ale to pomińmy na ten moment.
Podchodziłem do tego bardzo sceptycznie, bo jak mi ma jakaś książka pomóc. I rzeczywiście, mógłbym powiedzieć, że ta książka jak inne tego typu są napakowane frazesami i tak jest, w kółko jest powtarzane to samo. Jednak tu przykłady z życia, historie ludzi powodowały u mnie spokój i myśl, że przecież wystarczy ruszyć tyłek i powoli, naprawdę powoli zacząć działać. Nie jestem w sytuacji beznadziejnej. Tylko trzeba wykonać jakiś ruch. Naprawdę mogę polecić ludziom, którzy szukają motywacji do życia, działania itp. Jednocześnie mam świadomość, iż samo przeczytanie tej książki nic nie zmieni. Motywacja urosła, utrzyma się tydzień, może dłużej i zapomnę o treści pod natłokiem codziennego życia, dlatego wydaję mi się, że należy co jakiś czas przypominać sobie tę lekturę. Nie każdy lubi tego typu poradniki motywacyjne, ale może warto się skusić?
Troszkę minusów. Denerwował typowo amerykański styl i ciągłe nawiązywanie do Boga. Mimo, że sam jestem wierzący to ta pani troszeczkę przegina.
Nie rozumiem siebie, przy tragicznych/smutnych wydarzeniach jestem zimny jak lód, może w życiu dwa razy uroniłem łezkę przy takiej okazji... Za to, jak widzę dobro, to od razu mi się oczy moczą... Ale o co chodzi? Podczas tej lektury miałem co rozdział moment, gdy oczy zachodziły mi mgłą.
Jednak od początku. Wziąłem książkę do ręki w chwili, gdy jedyną rzeczą, na jaką...
2017-03-30
Ciekawa rozprawa i jednocześnie poradnik na temat prowadzenia dyskusji i sporów. Mamy tutaj całą gamę sposobów z atakiem personalnym na końcu. Oczywiście autor zaznacza co jest dopuszczalne a co po prostu jest chamstwem wyliczonym na wygranie za wszelką cenę. Polecam przeczytać, by wiedzieć jak czasem ktoś próbuje nami manipulować, a książka jest krótka, więc dużo czasu nie zajmie!
Ciekawa rozprawa i jednocześnie poradnik na temat prowadzenia dyskusji i sporów. Mamy tutaj całą gamę sposobów z atakiem personalnym na końcu. Oczywiście autor zaznacza co jest dopuszczalne a co po prostu jest chamstwem wyliczonym na wygranie za wszelką cenę. Polecam przeczytać, by wiedzieć jak czasem ktoś próbuje nami manipulować, a książka jest krótka, więc dużo czasu nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-16
Pierwsza skończona w tym roku książka.
Gdy zaczynałem ją czytać zastanawiałem się, czy umieścić ją w ogóle na tym portalu, bo wydawało mi się trochę głupie, że takich rzeczy muszę się z książek dowiadywać. Jednak po zastanowieniu myślę, że to żadna ujma. Przecież to nie moja wina, że nikt takich rzeczy mi nie przekazał.
Książka składa się, powiedziałbym z pojedynczych drobiazgów, ale jak to powiedziała moja mama właśnie przy rozmowie o tej książce, cały świat się składa z drobiazgów, które tworzą odpowiednią całość.
Dobra, godna polecenia lektura, jednak jeśli chcecie przeczytać i kupić garnitur i już, to tak nie działa. Ja miałem to szczęście, można powiedzieć, że ja trafiłem na tą książkę w trakcie "przemiany" i skorzystałem jak z kolejnej wskazówki.
Trzeba pamiętać, że gentleman to nie tylko ubiór i zachowanie wobec kobiet, ale wiele pomniejszych kwestii dających obraz nas jako ludzi i trzeba o tym pamiętać!
Pierwsza skończona w tym roku książka.
Gdy zaczynałem ją czytać zastanawiałem się, czy umieścić ją w ogóle na tym portalu, bo wydawało mi się trochę głupie, że takich rzeczy muszę się z książek dowiadywać. Jednak po zastanowieniu myślę, że to żadna ujma. Przecież to nie moja wina, że nikt takich rzeczy mi nie przekazał.
Książka składa się, powiedziałbym z pojedynczych...
2017-02-25
Bardziej spis zasad niż poradnik. Ale czego można się spodziewać po tego rodzaju książkach? W teorii wszystko ładnie się prezentuje, ale czy na prawdę ktoś będzie ćwiczył to, co jest zaproponowane w tej książce? Nie wydaje mi się.
Jedyny plus, jaki widzę, to wyjaśnienie pewnych konwenansów, które mogą być nie wszystkim znane.
Bardziej spis zasad niż poradnik. Ale czego można się spodziewać po tego rodzaju książkach? W teorii wszystko ładnie się prezentuje, ale czy na prawdę ktoś będzie ćwiczył to, co jest zaproponowane w tej książce? Nie wydaje mi się.
Jedyny plus, jaki widzę, to wyjaśnienie pewnych konwenansów, które mogą być nie wszystkim znane.
2017-03-01
Tak... blog, pamiętnik fabuaryzowany... Epilepsja, depresja... dziwnie bliskie mi tematy, choć epilesji nie mam... jednak neurolog mi nie obcy....
Momentami wydawało mi się, że autorka przesadza, zbyt się przejmuje, jednak wiem co to jest samo nakręcająca się spirala i troszkę ją rozumiem...
Ksiażka ok i warta przeczytania... ale coś ze mną jest nie tak.. brakuje mi czasów gdy odkładając jedną książkę zaczynałem od razu następną... i w ogóle cieżko mi się czyta ostatnio :P
Tak... blog, pamiętnik fabuaryzowany... Epilepsja, depresja... dziwnie bliskie mi tematy, choć epilesji nie mam... jednak neurolog mi nie obcy....
Momentami wydawało mi się, że autorka przesadza, zbyt się przejmuje, jednak wiem co to jest samo nakręcająca się spirala i troszkę ją rozumiem...
Ksiażka ok i warta przeczytania... ale coś ze mną jest nie tak.. brakuje mi czasów...
2017-02-12
Upiór 21.01.2017
******
Krótki wiersz, nazywany wstępem do Dziadów. Gdyby nie przypisy objaśniające (w końcu wydane w Gregu...) to bym nie zrozumiał - może lampka wina zrobiła swoje, choć nie sądzę. Powiem więc tylko, że czyta się go fajnie i jest dość dobrym wstępem do reszty.
Dziady cz. II 21.01.2017
*******
Bardzo ciekawe przedstawienie połączenia kultur, słowiańskich pogan i powiewu chrześcijaństwa. Oprócz tego tekst ma bardzo trafne przesłanie, by żyć nie na świecie, ale dla świata. Dzieło to nie jest zbyt długie, a warte przeczytania ze względu jak już wyżej wspomniałem historycznego i moralnego. Polecam.
Dziady cz. IV 22.01.2017
*******
Miłość, ukochana. Kobieta czy Polska? Jeśli przyjmiemy, że Polska to idealnie pokazuje nam jak ważne było przekazywanie historii naszego kraju dzieciom w czasach zaborów by pamięć nie zginęła. Z jednej strony ta wiedza daje cierpienie, ale dzięki temu została w pamięci. Miłość niszczy, wypala; zwłaszcza ta nie odwzajemniona, jednak bez niej nie da się żyć.
Dziady – widowisko część I 23.01.2017
*****
Niedługi fragment. Urwany. Widać, że jest to początek dziadów. Opowieść o miłości romantycznej, dość ciekawy, jednak nie bardzo mogę tu coś napisać, gdyż akcja nie zdążyła się rozkręcić…
Dziady cz. III 12.02.2017
******
Bardzo interesujący dramat, ale cóż mogę napisać... Nie zrozumiałem do końca... niestety... nie mam teraz głowy do Mickiewicza...
Dobrze przedstawione realia zaboru rosyjskiego, ale w końcówce pogubiłem się w opowieści. Tak samo jak w końcowych ustępach...
Trzeba całość jeszcze raz kiedyś przeczytać...
Upiór 21.01.2017
******
Krótki wiersz, nazywany wstępem do Dziadów. Gdyby nie przypisy objaśniające (w końcu wydane w Gregu...) to bym nie zrozumiał - może lampka wina zrobiła swoje, choć nie sądzę. Powiem więc tylko, że czyta się go fajnie i jest dość dobrym wstępem do reszty.
Dziady cz. II 21.01.2017
*******
Bardzo ciekawe przedstawienie połączenia kultur, słowiańskich...
2017-01-21
Nie zachwyca. Film podobno świetny, też nie zachwyca. Jednak skupmy się na książce.
Historia interesująca i jak to u Kinga bywa dobrze opowiedziana, ale ani to straszne, ani wciągające. Spodobała mi się postać Dannego, zwykły chłopiec o niezwykłych zdolnościach; stare, oklepane, a jednak lubię takich bohaterów. Na początku rodzice w pewien sposób przeszkadzają mu być sobą a potem, gdyby nie on to Dick by nie pomógł.
Ostatni rozdział jest idealny, porusza bardzo trudną sprawę. Jak się wziąć w garść po wydarzeniach, które zostawiają nie tylko fizyczne blizny, ale co ważniejsze psychiczne. O tym nieda się zapomnieć a trzeba jakoś przejść nad tym do porządku dziennego, tylko jak...?
Nie zachwyca. Film podobno świetny, też nie zachwyca. Jednak skupmy się na książce.
Historia interesująca i jak to u Kinga bywa dobrze opowiedziana, ale ani to straszne, ani wciągające. Spodobała mi się postać Dannego, zwykły chłopiec o niezwykłych zdolnościach; stare, oklepane, a jednak lubię takich bohaterów. Na początku rodzice w pewien sposób przeszkadzają mu być sobą a...
440 stron w 2 dni... no dobra, nie przeczytałem od deski do deski. Książka ciekawa, pokazująca, że to kiedy coś robimy ma znaczenie. Ale jak teoria ma się do praktyki? Według mnie coś w tym jest, ale nie angażował bym się w to aż tak bardzo by co do minuty to przestrzegać. Mimo, że zgadzam się z autorem to mam problem z wpasowaniem siebie w te ramy, już zaczynając od określenia "typu", właściwie chronotypu. Nie zagłębiając się w szczegóły, myślałem, że będzie wilk, wyszedł niedźwiedź a potem delfin, a i tak nie wydaje mi się bym był tym ostatnim... Spróbuję jednak zrobić eksperyment z tym delfinem, życie pokaże co wyjdzie, choć przyznaje... ciężko będzie bo te różne pory i czynności są tak pomieszanie... strach się bać...
Może kiedyś się pochwale gdzieś wynikami. Właśnie... jeśli ktoś z czytających tą opinie, próbował bawić sie z tymi poradami, chętnie porozmawiam na temat efektów.
Zazwyczaj polecam poradniki, które czytam, tutaj jednak mam dość mieszane uczucia i nie jestem przekonany by powiedzieć "tak, przeczytaj", coś mi tutaj brakuje...
440 stron w 2 dni... no dobra, nie przeczytałem od deski do deski. Książka ciekawa, pokazująca, że to kiedy coś robimy ma znaczenie. Ale jak teoria ma się do praktyki? Według mnie coś w tym jest, ale nie angażował bym się w to aż tak bardzo by co do minuty to przestrzegać. Mimo, że zgadzam się z autorem to mam problem z wpasowaniem siebie w te ramy, już zaczynając od...
więcej Pokaż mimo to