-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-19
2023-08-13
Legendarny komiks, który zrewolucjonizował narrację opowieści superbohaterskich, ale którego sława nieco przerosła treść, jaką proponuje.
"Powrót Mrocznego Rycerza" - choć niekanoniczny - na trwałe zapisał się na kartach komiksowej historii i wiele z jego form stało się inspiracją przy tworzeniu późniejszych komiksów, a nawet filmów aktorskich. Problem, jaki mam z tym komiksem, to niestety jego masakrycznie chaotyczna narracja. Wątki przewijają się tutaj z kartki na kartę w tempie bolidu Formuły 1 i tam, gdzie u innych twórców stałyby się odrębnymi historiami na całe zeszyty, u Franka Millera kończą się po paru stronach. Taki sposób referowania wymusza u czytelnika ciągłe skupienie i znajomość innych mikrohistorii z kanonu serii, bo na oddech czy wprowadzenie nie ma czasu. A to przydałoby się tutaj jak psu buda.
Tym bardziej, że Miller porusza tu naprawdę poważne tematy. Niestety, przez powierzchowność w traktowaniu niektórych z nich, te uginają się pod swoim ciężarem, nie wytrzymując trudu chaotycznej narracji narzuconej przez Franka.
A jest tutaj co dźwigać. Przede wszystkim należy pochwalić fenomenalną wręcz wizję Gotham City. Komiks powstał w 1986 roku, a więc czasach, gdzie rosnąca fala przemocy w USA, rodziła pesymistyczne wizje przyszłości Ameryki. W popkulturze mocno brylowała wówczas anarchistyczna koncepcja niedalekiej przyszłości pełnej przemocy, gangów, mafii i nieradzącymi sobie stróżami prawa. Świetnie pokazywały to ówczesne hity kin i VHS-ów jak "Ucieczka z Nowego Jorku", "Robocop", czy "Predator 2". Komiksowy Batman także znakomicie wykorzystał owy trend i poprowadził swój własny obraz anarchistycznego Gotham. W tamtych czasach to był wielki przełom.
Kolejną znakomitą rzeczą w komiksie to wątek telewizyjny, pełniący tu nawet rolę narratora opowieści. Znaczą część wydarzeń śledzimy właśnie za pośrednictwem komiksowych mediów, które nie tylko zajmują się ekspozycją świata czy wydarzeń, ale także zamykają poszczególne wątki i wprowadzają do następnych. Karykaturalni eksperci i przerysowani żądni sensacji dziennikarze to także świetna satyra na tamtejsze media Ameryki lat 80.
Szkoda, że poszczególne mikro-historie nie zostały już należycie potraktowane. Świetny wątek Supermana, który służy Ameryce jako pachołek do wykonywania poleceń to kapitalny pomysł - szkoda, że tak bardzo mało mamy go w tej historii. Pojawiają się w drobnych epizodach inne postacie kanonu DC jak Kobieta-Kot czy Green Arrow, ale ich wątki zamykają się po kilku kartkach. Wszystko niestety spięte wspomnianym przeze mnie wcześniej totalnym chaosem, narracyjnym burdelem oraz naprawdę masakrycznym grafomańską filozofią. Wiele postaci prowadzi swoje przemyślenia z offu, które biją kiczowatością, przesadzonym patosem i totalnie odklejonymi przemyśleniami nt swojej egzystencji.
To wszystko sprawia, że komiks naprawdę trudno się dzisiaj czyta. I nawet znając jego wartość dla kultury, czy rewolucję jaką zapoczątkował w DC, nie można potraktować go jako coś, co nie nadgryzło ząb czasu.
Legendarny komiks, który zrewolucjonizował narrację opowieści superbohaterskich, ale którego sława nieco przerosła treść, jaką proponuje.
"Powrót Mrocznego Rycerza" - choć niekanoniczny - na trwałe zapisał się na kartach komiksowej historii i wiele z jego form stało się inspiracją przy tworzeniu późniejszych komiksów, a nawet filmów aktorskich. Problem, jaki mam z tym...
2023-03-12
2022-07-24
2022-07-20
2023-03-11
2022-07-31
Kolejny legendarny komiks z Batmanem, którego miałem przyjemność przeczytać. Po "Zabójczym żarcie" i "Powrocie Mrocznego Rycerza" przyszedł czas na "Rok pierwszy". I tu muszę wreszcie oddać cesarzowi co cesarskie. Komiks był kolejnym krokiem milowym w kreacji nowego wizerunku Człowieka-Nietoperza i inspirację jego historią widać zwłaszcza w nolanowskiego trylogii Mrocznego Rycerza.
Wreszcie też mogę powiedzieć, że historia nie zestarzała się ani o jotę i zeszyt czyta się świetnie nawet w dzisiejszych czasach (czego nie mogę powiedzieć o takim "Powrocie Mrocznego Rycerza").
W latach 80. DC przechodziło rewolucję. Jako że ich superbohaterowie mieli już wówczas około 50 lat, włodarze wydawnictwa stwierdzili, że przyda im się lekki reset. Toteż Batman, Superman i Wonder Woman dostali nowe origin story. W przypadku Batka wyszło znakomicie. Największe uznanie budzi we mnie kreacja Gotham. Już "Powrót" dał nam przegenialną wizję ogarniętego przemocą miasta. Tam jednak przybrała ono formę anarchistycznej antyutopii, rządzonej przez chaos i brutalne gangi. "Rok pierwszy" obiera podobną drogę, ale zbocza w kilku miejscach, rysując nam obraz miasta spowitego korupcją, przemocą i brutalnością, i którego trzęsą zorganizowane mafie oraz przekupni gliniarze.
To właśnie ta wizja jest tym najbardziej kultową kreacją Gotham, którym inspirowali się Tim Burton, Christopher Nolan ("Batman - Początek" to wręcz kalka większości ukierunkowań "Roku pierwszego") i twórcy "Batman: The Animates Series". I to właśnie ona najbardziej zapadła nam w pamięć.
Podobnie sprawa ma się z postaciami. Komisarz Gordon dostał pełnokrwistą historię, z której korzystają do dzisiaj rozmaici twórcy. Batman jest młodym przedsiębiorcą, który za dnia korzysta z majątku, a w nocy przemienia się w żądnego poczucia sprawiedliwości Nietoperza. Jego historia została wzbogacona mrokiem i dramatyzmem. Także pojawiająca się na drugim planie Kobieta-Kot ma swój dość ciekawy wątek.
Słowem końcowym, "Batman: Rok pierwszy" to kawał znakomitego komiksu, który nie tylko zrewolucjonizował postrzeganie postaci Człowieka-Nietoperza, ale stał się liczną inspiracją późniejszych jego karnacji. To także historia bardzo dopracowana i którą świetnie czyta się nawet w dzisiejszych czasach.
Kolejny legendarny komiks z Batmanem, którego miałem przyjemność przeczytać. Po "Zabójczym żarcie" i "Powrocie Mrocznego Rycerza" przyszedł czas na "Rok pierwszy". I tu muszę wreszcie oddać cesarzowi co cesarskie. Komiks był kolejnym krokiem milowym w kreacji nowego wizerunku Człowieka-Nietoperza i inspirację jego historią widać zwłaszcza w nolanowskiego trylogii Mrocznego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to