Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kolejne moje randez vous z autorką i kolejny raz się nie zawiodłam! :)
"Światło głębin", podobnie jak trzy poprzednie książki autorki, z którymi miałam przyjemność się zetknąć, określiłabym jako 'middla grade', czyli taką trochę dziecięca przygodówkę. I o ile osobiście mocno nie lubię książek, których docelową publicznością jest młodzież czy też 'YA', to ten tutaj typ powieści jak najbardziej mnie zadowala.
Historia jest przedstawiona oczami młodego bohatera, ale wcale nie przejawia takiej specyficznej dla młodzieżowych książek 'głupkowatości' czy niespójności; opowieść czyta się bardzo przyjemnie, ma w sobie pewną autentyczność dziecka, ale jednocześnie literacką harmonię.
Co pokochałam przede wszystkim, to niesamowita imersja w świat przedstawiony - klimat przedstawiony w tej opowieści był wręcz fizycznie wyczuwalny, barwne opisy pobudzały wyobraźnię dając jej wystarczająco dużo, by mieć na czym pracować, ale jednocześnie pozostawiając wiele miejsca na własną twórczą pracę w interpretacji całości. Sam pomysł na wykreowany świat był według mnie bardzo ciekawy i oryginalny. Oh, tutaj też dodam szybko, że oprawa graficzna tego wydania jest przepiękna! Od okładkę, po takie szczegóły jak mapy czy barwne ilustracje.
Jeśli chodzi o samą przygodę bohaterów, to przebiegała dość przewidywalnym tokiem - zawiązanie intrygi, jej rozwój, kulminacja akcji i wielka trudność z pozoru nie do pokonania - a potem rozwiązanie i wyczekiwany happy end. Dla mnie taki wzorzec sprawdził się tutaj jak najbardziej w porządku i przyjemnie się podążało przez tę przygodę.
Bohaterowie byli ciekawi, może nie tacy skomplikowani jak w innych książkach autorki, ale nadal wystarczająco intrygujący.
Bardzo podobał mi się element dodania języka migowego do uniwersum, w którym toczyła się akcja. Piękny gest ze strony autorki.
Tak więc konkluzja moja następująca: miła książka, niezwykle klimatyczna, warta przeczytania.

Kolejne moje randez vous z autorką i kolejny raz się nie zawiodłam! :)
"Światło głębin", podobnie jak trzy poprzednie książki autorki, z którymi miałam przyjemność się zetknąć, określiłabym jako 'middla grade', czyli taką trochę dziecięca przygodówkę. I o ile osobiście mocno nie lubię książek, których docelową publicznością jest młodzież czy też 'YA', to ten tutaj typ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No, dosyć się zawiodłam. Książka nie była jakaś tragiczna, ale dość płytka i czytałam ją z lekkim zażenowaniem. Nie wiem, czy to kwestia tłumacza (jeśli tak, to wykonał tragiczną robotę), czy po prostu książka była napisana takim niezręcznym, dziwnym językiem. Trochę, jakbym czytała komiks, ale też nie całkiem, bo miejscami nagle pojawiały się dziwnie niepasujące poważne fragmenty.
Tyle chociaż, że książka dosyć krótka, więc nie umęczyłam się nad nią za bardzo.

No, dosyć się zawiodłam. Książka nie była jakaś tragiczna, ale dość płytka i czytałam ją z lekkim zażenowaniem. Nie wiem, czy to kwestia tłumacza (jeśli tak, to wykonał tragiczną robotę), czy po prostu książka była napisana takim niezręcznym, dziwnym językiem. Trochę, jakbym czytała komiks, ale też nie całkiem, bo miejscami nagle pojawiały się dziwnie niepasujące poważne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To było... nieprzekonujące. Ciekawe, to na pewno, inne, niż znam, ale jakieś takie... drętwe? Chyba najwięcej wyniosłam z krótkiego posłowia, tłumaczącego opowiadania i mówiące czytelnikowi, czego tak naprawdę należało w nich szukać i co oznaczają. Bo przyznam szczerze, że kiedy je czytałam, to nic nie wynosiłam. Nie rozumiałam po co, dlaczego, czego tutaj nie łapię i z jakiego powodu te opowiadania wydają się absolutnie nigdzie nie prowadzić. Styl pisania był piękny, miejscami naprawdę piękny, ale to nie wystarczyło, żeby mnie rzucić na kolana. No i wiem, wiem, opowiadania nie należą do najnowszych, ale dość mnie irytowało ukazywanie postaci kobiecych mniej więcej w taki sposób, jak jakieś dziwne przedmioty. Tym zabawniej, kiedy czytamy o tym, jak to autor ponoć wspaniale uchwycił kobiecą psychikę - no, śmiem się nie zgodzić. Ale jak powiedziałam, tak czy owak to było ciekawe doświadczenie.

To było... nieprzekonujące. Ciekawe, to na pewno, inne, niż znam, ale jakieś takie... drętwe? Chyba najwięcej wyniosłam z krótkiego posłowia, tłumaczącego opowiadania i mówiące czytelnikowi, czego tak naprawdę należało w nich szukać i co oznaczają. Bo przyznam szczerze, że kiedy je czytałam, to nic nie wynosiłam. Nie rozumiałam po co, dlaczego, czego tutaj nie łapię i z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Troszeczkę się przeliczyłam, ale to chyba przez to, pod jak wielkim wrażeniem zostawiła mnie 'Stacja jedenaście' autorki.
Pomyślałam hej, może tutaj też doznam takiej miłości od pierwszego wejrzenia. Niestety nie.
Co mnie od razu uderzyło, to to, jak niepotrzebnie skomplikowany był sposób prowadzenia akcji - wiele perspektyw, wiele linii czasowych, pociętych i powrzucanych w przedziwnej kolejności. Nie nadążałam za postaciami i nie mogłam wciągnąć się w żaden wątek, zanim znów akcja zmieniała bieg o 180 stopni.
Podobny zabieg był zastosowany we wspomnianej 'Stacji jedenaście', ale tam było zrobione to odrobinę subtelniej, wiedziałam mniej więcej, co czytam, a kiedy wątki pod koniec splatały się w jedną spójną całość, czułam ogromną satysfakcję i wzruszenie. Tutaj zabrakło jakiegoś wspólnego czynnika dla wszystkich historii, bo chociaż były powiązane, to jakoś tak nie robiły wrażenia.
Sama tematyka, dla mnie osobiście, nie była jakoś wybitnie ciekawa, czytało się jednak w porządku, no i w miarę szybko.
Do bohaterów czułam dystans, żaden z nich nie był pokazany na tyle blisko, by poczuć z nim jakąkolwiek więź.
Opisy i styl pisania były bardzo ładne, ale to niestety nie wystarczająco, by stworzyć dobrą książkę.

Troszeczkę się przeliczyłam, ale to chyba przez to, pod jak wielkim wrażeniem zostawiła mnie 'Stacja jedenaście' autorki.
Pomyślałam hej, może tutaj też doznam takiej miłości od pierwszego wejrzenia. Niestety nie.
Co mnie od razu uderzyło, to to, jak niepotrzebnie skomplikowany był sposób prowadzenia akcji - wiele perspektyw, wiele linii czasowych, pociętych i powrzucanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek książki zupełnie mnie porwał, uważam, że był idealnym połączeniem mrocznego, niepokojącego klimatu, przedziwnych wydarzeń i całkiem niezłego pisania.
Zdziwiłam się trochę, w jaką stronę poszła akcja - książka okazuje się nagle historią detektywistyczną, dziwnym kryminałem. W zasadzie nie miałam nic przeciwko, przyjemnie się to czytało. Podobało mi się przewijanie wątków scifi poprzez powieść, ale kiedy bardziej się rozwinęły, muszę przyznać szczerze, że przestałam cokolwiek rozumieć. Zapętlone linie czasowe, ilość postaci - przestałam się orientować, co się właściwie dzieje.
Podobała mi się postać głównej bohaterki, o dziwo dość realistycznie napisana, taka normalna.
Byłam pod wrażeniem brutalności opisów niektórych scen, dawno nie czytałam nic tak szokującego.
Koniec był ciekawy, chociaż, jak już wspomniałam, na tamtym etapie nie miałam pojęcia, co się dzieje, więc zwyczajnie zaakceptowałam tą końcówkę bez żadnych zastrzeżeń.
Na pewno było to coś innego, niż się spodziewałam, no i na pewno coś ciekawego.

Początek książki zupełnie mnie porwał, uważam, że był idealnym połączeniem mrocznego, niepokojącego klimatu, przedziwnych wydarzeń i całkiem niezłego pisania.
Zdziwiłam się trochę, w jaką stronę poszła akcja - książka okazuje się nagle historią detektywistyczną, dziwnym kryminałem. W zasadzie nie miałam nic przeciwko, przyjemnie się to czytało. Podobało mi się przewijanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobało mi się, ale mnie nie zachwyciło. Miałam wrażenie, że akcja się niemiłosiernie ciągnie, dosłownie książka mogła by być o połowę krótsza i niewiele by straciła. Miejscami przeszkadzało mi niekonsekwentne przedstawienie postaci czy wątków. Tutaj choćby postać głównego bohatera - został zapowiedziany jako młody geniusz, niezwykły umysł - mam wrażenie, że gdyby faktycznie nim był, akcja potoczyłaby się zupełnie inaczej w wielu miejscach.
No i niestety książka nie była dla mnie w ogóle straszna, nie określiłabym jej jako thriller, nie czułam żadnego mrocznego klimatu. Zamiast przestraszona byłam zirytowana postaciami antagonistów.
Nie była to jednak całkowita strata czasu, bo przygoda była miejscami w miarę wciągająca i miała parę oryginalnych wątków.

Podobało mi się, ale mnie nie zachwyciło. Miałam wrażenie, że akcja się niemiłosiernie ciągnie, dosłownie książka mogła by być o połowę krótsza i niewiele by straciła. Miejscami przeszkadzało mi niekonsekwentne przedstawienie postaci czy wątków. Tutaj choćby postać głównego bohatera - został zapowiedziany jako młody geniusz, niezwykły umysł - mam wrażenie, że gdyby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To była całkiem fajna książka, tyle, że nie zrobiła na mnie w zasadzie żadnego wrażenia. Taka jakby... pusta?
Zamysł bardzo ciekawy, czytało się przyjemnie, ale nie wywołała żadnych emocji, przywiązania do bohaterów, cała historia była zwyczajnie jakaś taka nijaka.

To była całkiem fajna książka, tyle, że nie zrobiła na mnie w zasadzie żadnego wrażenia. Taka jakby... pusta?
Zamysł bardzo ciekawy, czytało się przyjemnie, ale nie wywołała żadnych emocji, przywiązania do bohaterów, cała historia była zwyczajnie jakaś taka nijaka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba jeszcze nigdy żadna książka nie zdziwiła mnie tak dużo razy. Zupełnie nie miałam pojęcia, co czytam - kiedy już mi się zdawało, że rozumiem, czym jest ta opowieść, robiła ostry zakręt i znów mnie szokowała.
Nie do końca urzekł mnie początek, trochę zajęło mi przywyknięcie do tego brutalnie szczerego, szorstkiego stylu, dość mnie odpychał od książki. Chociaż nie byłam fanką takiego miejscami dość strasznego realizmu, to muszę przyznać, że często gęsto autor udowadniał, że ma niezły talent do pięknego pisania.
Im dalej, tym lepiej. Chyba po prostu dlatego, że ja osobiście lubię takie surrealistyczne, zwariowane klimaty jak ze snu. Zwłaszcza sama końcówka, która swoją drogą pachniała mi trochę Philipem Dickiem, mocno mnie wciągnęła.
Czy wiele zrozumiałam? Czy umiem wyciągnąć z książki jakieś sensowne wnioski? Niekoniecznie. Ale była to niezwykła przygoda.

Chyba jeszcze nigdy żadna książka nie zdziwiła mnie tak dużo razy. Zupełnie nie miałam pojęcia, co czytam - kiedy już mi się zdawało, że rozumiem, czym jest ta opowieść, robiła ostry zakręt i znów mnie szokowała.
Nie do końca urzekł mnie początek, trochę zajęło mi przywyknięcie do tego brutalnie szczerego, szorstkiego stylu, dość mnie odpychał od książki. Chociaż nie byłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka naprawdę przyjemna w czytaniu, całkiem miło się przez nią szło, taka fajna rozrywka, nie mniej, nie więcej. Byłam zadowolona, ale nie poruszona... do póki nie dotarłam do końca. Nie spodziewałam się tak emocjonalnego finału, dość pozytywnie zaskoczył mnie tym, jak przemyślane okazały się niektóre wcześniej niby niemające znaczenia wątki. Główną rolę gra tutaj wątek ludzi połączonych przez los czy jakieś wyższe przeznaczenie - natknęłam się już na ten motyw w paru anime i jak do tej pory zawsze skutecznie mnie wzrusza.
Książka dla mnie bardzo fajna, a myślę, że jeszcze lepiej sprawdziłaby się dla młodszych nastolatków.

Książka naprawdę przyjemna w czytaniu, całkiem miło się przez nią szło, taka fajna rozrywka, nie mniej, nie więcej. Byłam zadowolona, ale nie poruszona... do póki nie dotarłam do końca. Nie spodziewałam się tak emocjonalnego finału, dość pozytywnie zaskoczył mnie tym, jak przemyślane okazały się niektóre wcześniej niby niemające znaczenia wątki. Główną rolę gra tutaj wątek...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sen Alicji, czyli jak działa mózg Maria Mazurek, Jerzy Vetulani, Marcin Wierzchowski
Ocena 8,2
Sen Alicji, cz... Maria Mazurek, Jerz...

Na półkach:

Podobało się i mnie, czytającej książkę po kursie fizjologii człowieka na studiach, i zupełnie niewtajemniczonemu w temat 8 letniemu bratu :)

Podobało się i mnie, czytającej książkę po kursie fizjologii człowieka na studiach, i zupełnie niewtajemniczonemu w temat 8 letniemu bratu :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć nie była to taka miłość od pierwszego wejrzenia, na jaką liczyłam (po lekturze innej książki autora), to tak czy inaczej była to ciekawa przygoda czytelnicza.
Muszę przyznać, że historia sama w sobie nie była bardzo porywająca, ale to nie dla niej czytałam tę książkę do końca. To, co tutaj pokochałam, to pojawiające się znikąd zdania tak ciekawe, tak trafne, po prostu niezwykłe pod względem estetycznym oraz tak dobitnie trafiające człowieka prosto w serce, że aż się zatrzymywałam podczas czytania i zastanawiałam "co tu się właśnie wydarzyło? to było świetne!".
Stety niestety, nie do końca pojmuję koniec książki, więc też chyba ogólniej cały przekaz. Bo sama końcówka jest chyba właśnie do interpretacji własnej, ale ja się czułam trochę zagubiona. Nie przeszkadzało mi to właściwie, po prostu liczyłam na jakieś spięcie całej historii, moment kulminacyjny decydujący o ostatecznym przekazie książki. Może po prostu muszę jeszcze o tym pomyśleć.

Choć nie była to taka miłość od pierwszego wejrzenia, na jaką liczyłam (po lekturze innej książki autora), to tak czy inaczej była to ciekawa przygoda czytelnicza.
Muszę przyznać, że historia sama w sobie nie była bardzo porywająca, ale to nie dla niej czytałam tę książkę do końca. To, co tutaj pokochałam, to pojawiające się znikąd zdania tak ciekawe, tak trafne, po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytanie tej książki w pierwszy słoneczny dzień po wielu, wielu tygodniach zimnej zimowej ciemności, to chyba najlepsze warunki, na jakie mogłam trafić. Kombinacja tej dziwnej euforii, jaka pojawia się wraz z nastaniem wiosennego światła i wielokrotne, przedziwne zresztą opisy słońca w tej książce stanowiły kombinację wręcz hipnotyzującą. :)
A co do samej książki. Od razu po rozpoczęciu lektury poczułam ten dziwny, ale intrygujący klimat, jaki czułam czytając wcześniejszą książkę tego autora. Że tak to określę, taki specyficzny niepokój, poczucie, że coś jest nie tak, poczucie dziwnej niewygody, a jednocześnie bardzo intymnej bliskości z książką. To wszystko było takie "uncanny".
Oczywiście gryzą mnie pytania, które zostały bez odpowiedzi, wątki, które trzeba sobie samemu zinterpretować - ale tak właściwie, spodziewałam się tego, w jakiś sposób rozumiałam, że taka po prostu kolej rzeczy.
Podobały mi się portrety ludzi, może nie do końca porywające, ale autentyczne i żywe; zmienne i troszkę niezrozumiałe.
Podobały mi się nieustanne wzmianki o słońcu, jak już napisałam na wstępie, czułam się jak w jakimś kolorowym śnie, jakby otaczał mnie nieskończony, piękny zachód słońca.
Szczerze naprawdę nie wiem co jeszcze dodać. To oczywiste, że książka pobudza do refleksji i zadawania pytań, ale mnie tak właściwie wszystko, co powiedziała, wystarcza. Czuję takie spełnienie po jej przeczytaniu.
Czytało mi się bardzo szybko, tak swoją drogą. Polecam na jakieś miłe (słoneczne:) popołudnie.

Czytanie tej książki w pierwszy słoneczny dzień po wielu, wielu tygodniach zimnej zimowej ciemności, to chyba najlepsze warunki, na jakie mogłam trafić. Kombinacja tej dziwnej euforii, jaka pojawia się wraz z nastaniem wiosennego światła i wielokrotne, przedziwne zresztą opisy słońca w tej książce stanowiły kombinację wręcz hipnotyzującą. :)
A co do samej książki. Od razu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka pod naprawdę wieloma względami interesująca, to muszę jej przyznać. Ale znowu pod innymi dosłownie niezdatna do czytania.
Zacznijmy od plusów. Była napisana przystępnym, łatwym językiem, niestety nic wymyślnego, ale czytało się to szybko.
Miała całkiem wygodną formę krótkich, tematycznych rozdziałów, każdy kolejny eksplorujący jakąś przygodę.
Dużo się działo, widać, że autorka gdzie się dało starała się dorzucić jakąś atrakcję, zaciekawić jakąś nową postacią czy światem.
Ale... czytanie tej książki to było też wyzwanie dla mojej cierpliwości. Po pierwsze, część postaci i ich zachowań były tak wyrwane z rzeczywistości, że nie dało się na nie patrzeć. Może byłyby bardziej na miejscu w książce skierowanej do młodszych czytelników, ale tutaj, w całym kontekście, po prostu były miejscami przygłupie i żenujące. Miałam wrażenie, że autorka powsadzała dziesięcioletnie dzieci w kostiumy dorosłych postaci. Celem pewnie było dodanie im ekscentryczności i zabawienie czytelnika, ale na mnie ten efekt wywarł bardzo negatywne wrażenie.
Kolejna kwestia, która gryzła mnie całą książkę - w wielu miejscach i to miejscach, gdzie w ogóle nie było to konieczne, czuć było, jak autorka 'subtelnie' wykłada nam swoje światopoglądy. Byłam mocno przytłoczona tym, jak narzucający ton miały powtarzane raz po raz myśli. Z częścią się zgadzałam, z częścią nie, ale koniec końcem chciałam przeczytać przygodówkę, a nie niekończący się wykład o tym, co jest dobre, a co złe oczami naszej autorki.
No i brnąc w ten temat jeszcze dalej, dość znużyło mnie to, że najgłębsze treści tej książki sprowadzały się do absolutnych banałów. Nie spodziewałam się odkryć tutaj niczego niezwykłego, ale pisanie w kółko o najbardziej oczywistych oczywistościach jak o jakimś nadludzkim olśnieniu było dosyć głupawe.
Dość denerwowała mnie też hipokryzja autorki. Podczas, gdy cała książka promuje zrozumienie i akceptację innych - w tym przypadku innych rozumnych gatunków, ras - to z jakiegoś powodu przypisywanie jednej jedynej rasie- ludziom - wszystkich negatywnych cech na jakie można wpaść i uznawanie ich kultury, sposobu bycia i ogółu gatunku za śmieszne, głupie, nienormalne, było już dla autorki świetną zabawą. Fajnie jest spojrzeć na siebie z dystansem i przyznać swoje wady, ale tutaj rasa człowieka została sprowadzona do wręcz komediowej roli bycia tymi ''głupimi dziwadłami''.
No, ale pomijając to, jak bardzo nadenerwowałam się nad książką i w wielu miejscach zażenowałam (po raz setny czytając słowo 'kopulacja', jak to autorka opisywała zabawy naszych bohaterów, miałam ochotę wstać i wyjść xD), była to specyficzna, na pewien sposób ciekawa książka. Nie czytało się jej strasznie, po prostu uciążliwie. Zostawiła mnie z mocno mieszanymi uczuciami.

Książka pod naprawdę wieloma względami interesująca, to muszę jej przyznać. Ale znowu pod innymi dosłownie niezdatna do czytania.
Zacznijmy od plusów. Była napisana przystępnym, łatwym językiem, niestety nic wymyślnego, ale czytało się to szybko.
Miała całkiem wygodną formę krótkich, tematycznych rozdziałów, każdy kolejny eksplorujący jakąś przygodę.
Dużo się działo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to już jest ze zbiorami opowiadań, trudno je ocenić jako spójną całość. Z historii na historię moja opinia o książce na nowo się zmieniała. Tematyka poszczególnych opowiadań była bardzo zróżnicowana, chociaż ogólny ton raczej spójny. Najbardziej chyba podobało mi się pierwsze z opowiadań, to o wieży Babel - kilka innych (na przykład to o aniołach!) też miało potencjał, ale... Ale zauważyłam tendencję do tego, że każda historia, po przedstawieniu bardzo ciekawego i porywającego pomysłu, robiła się zwyczajnie nudna. Najbardziej przecierpiałam na opowieści o golemach - pomysł sam w sobie ciekawy, ale piekielnie nudne wykonanie, nigdzie nie prowadzące i mdłe. W większości przypadków brakowało mi właśnie jakiegoś wyrazistego zakończenia. No bo skoro autor operuje takim formatem jak krótkie opowiadania, gdzie nie ma wiele miejsca do zbudowania postaci, świata i konceptów, to powinien w tej zwięzłej treści zawrzeć jakąś mocną, odważną myśl; coś szokującego, coś przerażającego, albo pozostawiającego pole do myślenia. Ja tutaj tego nie znalazłam (za to dla porównania, kilka opowiadań ze zbioru 'Wydech' tego autora całkiem nieźle się wywiązało z tej roli).
Muszę szczerze przyznać, że nie czytało mi się jakoś bardzo przyjemnie - tylko nagłe momenty zaciekawienia trzymały mnie przy lekturze. Ale również muszę zaznaczyć, że jestem pełna podziwu dla pola wiedzy autora, za poruszenie tak szerokiej tematyki i to tak dogłębnie.
Na więc cóż, na pewno była to dla mnie bardzo ciekawa pozycja.

Jak to już jest ze zbiorami opowiadań, trudno je ocenić jako spójną całość. Z historii na historię moja opinia o książce na nowo się zmieniała. Tematyka poszczególnych opowiadań była bardzo zróżnicowana, chociaż ogólny ton raczej spójny. Najbardziej chyba podobało mi się pierwsze z opowiadań, to o wieży Babel - kilka innych (na przykład to o aniołach!) też miało potencjał,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ujmując to najprościej: mogło być tak pięknie, ale coś nie wyszło.
Słyszałam o tej książce już od dłuższego czasu i od początku byłam bardzo podekscytowana tym, czym wydawała się być ta opowieść. Patrząc na opis, książka miała zadatki na trafienie na moją najwyższą półkę.
No i sam początek, pierwszy rozdział, faktycznie podsycił jeszcze bardziej moją ciekawość - naprawdę mi się spodobało. Ale niestety, troszkę dalej i zabrnęłam w jakieś dziwne, gęste bagno literackiej papki.
Mówiąc najprościej: naprawdę się porządnie nudziłam. Historia była rozwlekła i nieśpieszna - z jednej strony to wszystko pasowało, ale z drugiej było jednak ciut za bardzo nużące.
Piękny, liryczny styl miał być tutaj zapewne najmocniejszą stroną, ale w zasadzie mnie osobiście dosyć męczył. Autorka naprawdę pisze przepięknie, metafory były wyszukane, opisy barwne, często spoglądając na jakieś zdanie myślałam sobie ''o tak, właśnie tak chciałabym umieć pisać''. Ale co za dużo, to najwidoczniej niezdrowo, bo bardzo szybko moja wrażliwość na ten wysublimowany styl spadła praktycznie do zera i tylko denerwowało mnie niepotrzebne przedłużanie. Im dalej, tym częściej czułam taką osobliwą niezręczność, kiedy widziałam, że autorka starała się tak bardzo, że aż za bardzo.
Co do samych postaci, nie były jakieś urzekające, raczej lekko irytujące; co do akcji, nie była wystarczająco żywa, tylko rozwlekła i nudnawa; co do przedstawianych wydarzeń, męczyło mnie to, jak nierealne i często zwyczajnie głupawe były.
Naprawdę czułam przesyt tych samych męczonych bez końca motywów, bardzo nierealnym przedstawieniem zbiorowości ludzi i ich zachowania, cóż, kto czytał, ten powinien zrozumieć, co mam na myśli.
Nie urzekło mnie też zakończenie - miłe, ale takie mdłe, cukierkowe, aż dziwne.
Ogólnie więc rzecz ujmując, nie była to książka tragiczna, w końcu oceniam ją na 7/10, bo to kawał całkiem niezłej roboty, ale jednak pod wieloma względami tak się z nią umęczyłam, że nieprędko zabiorę się za kolejne książki autorki.

Ujmując to najprościej: mogło być tak pięknie, ale coś nie wyszło.
Słyszałam o tej książce już od dłuższego czasu i od początku byłam bardzo podekscytowana tym, czym wydawała się być ta opowieść. Patrząc na opis, książka miała zadatki na trafienie na moją najwyższą półkę.
No i sam początek, pierwszy rozdział, faktycznie podsycił jeszcze bardziej moją ciekawość - naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nareszcie, po (co najmniej, o ile mnie pamięć nie myli) roku skończyłam tę książkę. I to nie dlatego, że była nudna czy nieangażująca, a raczej dlatego, jak intensywna była.
Dobrą chwilę zajmowało mi przeczytanie każdej jednej, wypełnionej po brzegi informacjami i ciężką gimnastyką dla umysłu strony. Nie chciałam po prostu przelecieć przez książkę, chciałam wszystko zrozumieć, porównać do tego, co już wiem, zapamiętać. Niestety, trochę przeceniłam moje możliwości - gdybym teraz chciała zabłysnąć jakimś faktem z treści czy opowiedzieć komuś anegdotkę, prawdopodobnie pokręciłabym fakty i nic by z tego nie wyszło. Podkreślę więc jeszcze raz, że sama lektura była naprawdę fascynująca, ale ciężko mi wynieść z niej konkretną wiedzę - pozostaje raczej taka ogólna świadomość, jak co wygląda. Mimo to myślę, że gdyby potraktować książkę jako podręcznik - co nieco powtórzyć, wrócić kilka razy do danego fragmentu - może coś by z tego wyszło.
Tak czy inaczej, książka była napisana bardzo przyjemnie - często oprócz ciekawostek zaznaczałam sobie na stronach wyjątkowo piękne zdania.
Oczywiście zaskoczeniem raczej nie jest, że nie jest to lektura lekka - wręcz przeciwnie, opisuje dużo groteskowych obrazów ludzkiego cierpienia, wyraźnie ilustruje różne urazy, wypadki, operacje - ale według mnie, w żadnym momencie nie brzmiało to na wyolbrzymione czy niepasujące do treści. Do tego wszystkiego jeszcze szczypta humoru i mamy naprawdę świetną książkę popularnonaukową.

Nareszcie, po (co najmniej, o ile mnie pamięć nie myli) roku skończyłam tę książkę. I to nie dlatego, że była nudna czy nieangażująca, a raczej dlatego, jak intensywna była.
Dobrą chwilę zajmowało mi przeczytanie każdej jednej, wypełnionej po brzegi informacjami i ciężką gimnastyką dla umysłu strony. Nie chciałam po prostu przelecieć przez książkę, chciałam wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Christie i w zasadzie nie miałam żadnych oczekiwań, ani pozytywnych, ani negatywnych. I koniec końców naprawdę mi się podobało - nie było to jakieś wyjątkowe przeżycie, ale czytało się (a właściwie słuchało, w świetnym wykonaniu Danuty Stenki) bardzo przyjemnie.
Chyba nie jest to do końca mój typ rozrywki, ale patrząc na tę książkę jako na lekką lekturę do poczytania w ramach urozmaicenia sobie czasu, to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Akcja jest raczej ciekawa, toczy się na tyle wartko, że z zainteresowaniem się ją śledzi, samo rozwiązanie zagadki jest satysfakcjonujące. Najpierw powolne budowanie napięcia i zbieranie dowodów, powolne kroczki w stronę celu, a na końcu wielki finał i kulminacja akcji, no i to ostateczne, wielkie rozwiązanie - chyba potrafię sobie wyobrazić, dlaczego tego typu książki potrafią być dla czytelników dosłownie uzależniające.

Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Christie i w zasadzie nie miałam żadnych oczekiwań, ani pozytywnych, ani negatywnych. I koniec końców naprawdę mi się podobało - nie było to jakieś wyjątkowe przeżycie, ale czytało się (a właściwie słuchało, w świetnym wykonaniu Danuty Stenki) bardzo przyjemnie.
Chyba nie jest to do końca mój typ rozrywki, ale patrząc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co tu dużo mówić - po prostu bardzo, bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę. Format był tak przystępny, że udało mi się pokonać mój czytelniczy zastój i skończyć książkę. Krótkie 'rozdziały' udawało mi się wcisnąć w różne skrawki wolnego czasu w trakcie dnia, nie musiałam się też bardzo skupiać na zapamiętywaniu szczegółów poszczególnych historii - w większości były one 'samodzielne'.
Sama treść, przynajmniej dla mnie, również bardzo ciekawa, choćby ta typowo medyczna strona.
Humor również bardzo przyjemny, tylko czasami zdarzało mi się skrzywić z zażenowania przesadnie głupkowatym tekstem; poza tym były to naprawdę fajne anegdotki.
Mimo wszystko, ze względu na końcówkę, książka pozostawiła mnie w naprawdę smutnym zamyśleniu. Cóż, właściwe nie tylko sama końcówka, przecież w końcu przewodnim tematem książki była ciężka, gorzka rzeczywistość.
Tak czy owak, mimo, że jest to poniekąd lekka rozrywka, to cieszę się, że przeczytałam tą książkę, ze względu na a) miło spędzony czas i b) jej dość dużą wartość edukacyjną/moralizatorską.

Co tu dużo mówić - po prostu bardzo, bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę. Format był tak przystępny, że udało mi się pokonać mój czytelniczy zastój i skończyć książkę. Krótkie 'rozdziały' udawało mi się wcisnąć w różne skrawki wolnego czasu w trakcie dnia, nie musiałam się też bardzo skupiać na zapamiętywaniu szczegółów poszczególnych historii - w większości były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W zasadzie to nie wiedziałam, czego się spodziewać - i chyba ten właśnie brak oczekiwań końcowo wpłynął na moją raczej pozytywną opinię o książce. Bo tak naprawdę, nie była ona jakąś szczególną przygodą...
Ponieważ słuchałam jej w formie audiobooka, to była akurat wystarczająco angażująca, żeby utrzymać moją uwagę, ale nie nazbyt wymagająca. Obawiam się, że gdybym czytała ją na papierze, zwyczajnie zbyt bardzo bym się nudziła. I nie chcę tu umniejszać tej historii - jestem świadoma, jaki to przecież klasyk i jak niektórzy ją uwielbiają. Ale, po zagłębieniu się w treść, im dalej docierałam, tym bardziej cała historia przypominała mi taką dramatyczną operę mydlaną. Takie same wątki na nowo i na nowo, wydarzenia stawały się coraz bardziej do przewidzenia, postacie jak zacięta płyta odtwarzały te same zachowania. Nie było to może wyjątkowo okropne; na pewien sposób fajnie się śledziło te wątki, ale jednak nie były jakieś bardzo fascynujące.
Co mi się podobało, to sposób przedstawienia opowieści - bardzo klimatyczne było to słuchanie historii snutych przez starą gospodynię. W ogóle cała książka była bardzo klimatyczna - taka zimna, ciemna, idealnie można się było wczuć w scenerię i czas.
Niestety zawiodło mnie też zakończenie - bo tak jakby... go nie było. Nawet się zastanawiałam przez chwilę, czy może nie trafiłam na jakąś niepełną wersję. Brak jakiejś puenty, brak sensownej konkluzji, albo chociaż zamknięcia akcji.
Jeszcze jedno, co może troszkę się kłóci z tym, co napisałam wcześniej - że nie miałam żadnych oczekiwań. Bo tak właściwie, to co nieco już o książce słyszałam i miałam wrażenie, że będzie ona bardziej mroczna, straszna, może zakrawająca o horror? Cóż, nie mam jej za złe tego, że nie była tym, co myślałam, ale tak czy inaczej czuję lekki zawód.
Jakkolwiek negatywnie jednak ta opinia by nie zabrzmiała, jestem naprawdę zadowolona, że w końcu udało mi się przeczytać tą książkę, na pewno bardzo specyficzna, interesująca pozycja. :)

W zasadzie to nie wiedziałam, czego się spodziewać - i chyba ten właśnie brak oczekiwań końcowo wpłynął na moją raczej pozytywną opinię o książce. Bo tak naprawdę, nie była ona jakąś szczególną przygodą...
Ponieważ słuchałam jej w formie audiobooka, to była akurat wystarczająco angażująca, żeby utrzymać moją uwagę, ale nie nazbyt wymagająca. Obawiam się, że gdybym czytała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiedzieć, że ta książka mnie wciągnęła, to mało - ona chwyciła mnie brutalnie i szarpnęła wewnątrz swojej historii. To była bardzo, miejscami naprawdę bardzo ciężka(bolesna) lektura. I nie chodzi mi tutaj o to, że była nudna czy jakkolwiek słaba, ale po prostu tak strasznie intensywna, że nie dziwię się tak wielu negatywnym recenzjom, które tu widzę.
Autorka świetnie stworzyła atmosferę głębokiego niepokoju i choć niepozornie, bez wielkich sztuczek czy krwawej jatki, to czytanie tej książki wywołało u mnie taki dyskomfort, jakiego dawno nie czułam nad lekturą.
Zarysowana historia wydaje się być mocno abstrakcyjna i wręcz mistyczna - co ja osobiście bardzo lubię - a samych zwrotów akcji jest tyle, że nie sposób się oderwać od śledzenia losów bohaterów. Podobało mi się to specyficzne budowanie zagadki, szczegół po szczególe, dopasowywanie elementów i mała satysfakcja, kiedy poprawnie domyślałam się jakiegoś elementu tajemnicy.
Muszę przyznać, że wiele razy byłam w takim miejscu, że nie miałam już pojęcia, co się dzieje naprawdę, ale wtedy po jakimś czasie puzzle zaczęły wskakiwać na swoje miejsce i nagle z wielkim westchnieniem szoku wszystko nabierało sensu.
Podobało mi się też samo zakończenie i to, co ono nam mówi. To dość popularne w literaturze, by motyw choroby psychicznej wykorzystać jako swojego rodzaju zabawkę, chorą osobę zmienić w strasznego, wielkiego potwora i nastraszyć nim czytelników. Takie autentyczne, dorosłe podejście do tematu zaburzeń psychicznych, jakie tu zaprezentowała autorka, dosłownie mnie wzruszyło.
Bardzo podobało mi się też ze względu na styl pisania - jak pięknie potrafiły brzmieć zdania! Autorka ma jakiś dryg do ślicznego składania słów.
Tak więc, to była bardzo wymagająca emocjonalnie, ale całkiem tego warta książka - polecam, jeśli chce się przeżyć coś całym sobą.

Powiedzieć, że ta książka mnie wciągnęła, to mało - ona chwyciła mnie brutalnie i szarpnęła wewnątrz swojej historii. To była bardzo, miejscami naprawdę bardzo ciężka(bolesna) lektura. I nie chodzi mi tutaj o to, że była nudna czy jakkolwiek słaba, ale po prostu tak strasznie intensywna, że nie dziwię się tak wielu negatywnym recenzjom, które tu widzę.
Autorka świetnie...

więcej Pokaż mimo to